Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Znowu miałam wczoraj atak nerwicy
Nie wiem czy nie ma na to wpływu fakt że piję czerwoną herbatę. Ja ją bardzo lubię ale może podnosi mi ciśnienie? Nie wiem. Musze się przerzucić na melisę. Tym razem mąż jeszcze nie spał, tulił mnie aż się uspokoję. Jego ramiona są dla mnie chyba najlepszym lekarstwem. Muszę się zabrać za tą książkę, którą mi tu któraś dziewczyna poleciła.
Jak dziewczyny samopoczucie? Weekendujecie się czy pracujecie?
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
-
Chyba tak. Dostaje takiego napadu niepokoju, trzęsę się, słabo mi, boli żołądek no nic przyjemnego
Strach przed zaśnięciem, niepokój że się nie obudzę. Miałam tak ale baaardzo dawno temu. Chyba jak zdawałam prawo jazdy, bo to się u mnie wiązało z dużym stresem. Na szczęście obchodzi się bez bólu serca. To mi czasami tak samo dokucza. Zakuje i przestaje.
U ciebie jak się objawiała nerwica? jak sobie z nią poradziłaś. Troszkę się boję żeby mi się to nie rozwinęło. Przeglądnęłam forum i ostatnio tak miałam w połowie maja.
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyMarzusia moja nerwica zaczęła się od bolesnego zapalenie pęcherza, bol minal ale psychika żyła nadal w trybie zagrożenia. To było 7 lat temu.
Przez wiele lat bralam leki bo studiowałam i wydawało mi się ze to jedyne rozwiazanie. Ale tak naprawde to z nerwica rozprawilam się sama. Leków nie biorę juz prawie dwa lata. Miałam identycznie to samo, bóle brzucha, biegunka, klucie serca, zawroty głowy, mdłości. Koszmar.
Znalazłam właśnie ta książkę co Ci pisalam i blog Grzegorza Szaffera.
Musisz wiedzieć, ze atak paniki to cos takiego jak wyładowanie atmosferycznw, czujesz napięcie dłuższy czas a potem pęka i dzieje się. Jak dostajesz takiego ataku to musisz wiedzieć ze nic Ci nie grozi, organizm działa w trybie walcz albo uciekaj stad te mikrowizje strachu. Jeżeli chcesz chętnie Ci pomogę bo znam to g*owno od podszewki.
Nie jesteś z tym sama! Mnóstwo ludzi ma nerwicę, szybko zareagujesz i poznasz przeciwnika to szybko ja pogonisz :*
Służę pomocą -
nick nieaktualnyMarzusiax - wiem o czym mówisz. Ja tez czasem się wkurzam, najpierw walka z nerwica, potem mój maz miał operowane oko bo miał uszkodzona rogówkę, teraz wczesne poronienie.
Wiesz nawet jeżeli atak paniki się powtórzy to wiedz, ze to wyładowania, nie próbuj się uspokajac tylko poczekaj aż minie. Jeżeli będziesz z lękiem walczyć to wtedy on się nasila. Nerwica to "pies na lańcuchu" poszczeka ale nic nie zrobinie boj się :*
A może czegoś konkretnego się boisz o stad atak? Bo to co Ci się dzieje to tylko objawy a nie przyczyna.
Czytalam ostatnio Twoja historię i naprawdę Cię podziwiam.. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny nerwica przeważnie odzywa się po jakims czasie jak człowiek czuje się juz względnie dobrze.
Marzusiax - musi być lepiej! Wierzę, ze Bóg wynagrodzi Ci stratę i pozwoli Ci zostać ziemską mamą. Pozwalaj sobie na emocje, na płacz, najgorzej to to wszystko w sobie trzymać. Prędzej czy później wybuchnie..
Ja dzisiaj wybralam się do Kościoła, jest pierwszy piątek miesiąca. Jak szlam byłam tak zła, myslalam, ze rozsadza mnie emocje. Poszlam do spowiedzi i uspokoilam się..
Rudzik39 - to na pewno dla Ciebie trudne dni, najgorsze sa rocznice i wyobrażenia co by było gdyby.. Masz racje co do żałoby. Mój maz wlasnie cos takiego ma. Starał się być silny a teraz wszystko wychodzi i jest ciągle nerwowy. Ja juz swoje wyplakalam.
Patrzę juz na kolejny cykl, kiedy zacznieny się starać. Boje się jednak być dobrej myśli.. -
Jestem mamą rozdartą między dwoma światami. Z jednej strony ciężko mi żyć na tym świecie bez Franusia, z drugiej nie mogłabym przecież zostawić dziewczynek. To rozdarcie sprawia, że ból po stracie staje sienie do zniesienia. Wiem, że nie poświęcam tyle ile powinnam czasu dziewczynkom tak jak to było kiedyś, a jednocześnie nie umiem się tak beztrosko zaangażować w zabawę.
Wczoraj zabraliśmy je do takiego parku rodzinnego z mini zoo, parkiem linowym itp. Normalnie dziewczyny myślałam, że oszaleję - tyle mam z malutkimi miesięcznymi dziećmi.
Ja właśnie ze względu na dziewczyny często jestem zmuszona do przebywania w takich miejscach jak place zabaw itp. gdzie jestem dosłownie "bombardowana " przez wózkowe i brzusiaste. Takiego dostałam tam ataku płaczu- na szczęście miałam okulary przeciwsłoneczne.
Dziewczyny jak tak już ma wyglądać teraz moje życie to po co mi żyć....
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
nick nieaktualnyAngelina - tesknisz za swoim synkiem i nie rob sobie wyrzutów, ze za malo zajmujesz sue dziewczynkami. Dajesz im tyle miłości ile trzeba. One nie maja do Ciebie żalu, zawsze będziesz dla nich najlepszą mama. To co czujesz w miejscach jest normalne. Zakładają okulary i płacz, daj emocjom się zamanifestowac bo muszą gdzieś ujść.. To wszystko jest jeszcze świeże, Twoja żałoba jeszcze nie minęła.
Ja czasami nie mogę znieść życia chociaż stracilam bardzo wczesna ciążę a co dopiero Ty. Niestety teraz jest taki czas, ze jest mnóstwo wózków i dzieci..
-
nick nieaktualny
-
Minął wczoraj miesiąc od zabiegu, a mi z każdym dniem jest gorzej a nie lepiej
W piątek na poprawinach mojego brata były dwa maluszki. Jeden sześciotygodniowy, drugi ośmio...na dodatek żona kuzyna jest w tym samym tyg ciąży w którym ja teraz bym była i termin ma na połowę listopadaRyczałam całą drogę do domu... Wczoraj zadzwoniła jeszcze koleżanka, która jest od 3 lat w Anglii i kontakt nam się urwał i przypomniała sobie o nas i zadzwoniła z dobrą wiadomością, że od stycznia są małżeństwem a w kwietniu na świat przyszedł ich syn. To się nazywa kopać leżącego co? Dzisiaj zostaję w domu. Nie mam zamiaru natykać się na każdym kroku na ciężarne i wózki:(
Ograniczam wychodzenie z domu do minimum do październikaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2015, 11:04
Moje Kochane Aniołki
18.11.2014 [*] (10tc)
06.05.2015 [*] (12 tc)
10.02.2017 [*] (10tc) -
Dziewczyny trochę mi głupio, że cały czas tak narzekam i wszystko przeżywam.
Moje straty na większości z Was nie robią wrażenia i pewnie macie rację...
Sama już nie wiem... Nie pamiętam czy pisałam, że o pierwszą ciążę starałam się prawie 5 lat? Może dlatego tak mi z tym ciężko...
Nie dałabym rady żyć dalej po stracie starszej ciąży widząc jak teraz jest ze mną źle.
Kolejne odebrane wyniki niczego nie wyjaśniły i już nie wiem gdzie mam szukać przyczyny...Moje Kochane Aniołki
18.11.2014 [*] (10tc)
06.05.2015 [*] (12 tc)
10.02.2017 [*] (10tc) -
nick nieaktualnyDziewczyny, ja myślę, ze skoro piszecie tutaj to jest wam ciężko. To forum jest dla każdego, czasem lepiej wygadac się obcym ludziom niż bliskim.
Carla_23 - czasami zaczynamy się czuć gorzej po pewnym czasie od nieszczescia bo dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę z ogromu nieszczęścia. Twoja żałoba nadal trwa i nie wymuszaj na sobie zapomnienia, ono samo przyjdzie. Jeżeli to możliwe starań się unikać miejsc w których jest dużo dzieci, ja nie chodze w ogóle do znajomych którzy maja takie maluchy, unikam ich bo uważam, ze mam do tego prawo. I Ty tez masz! Nie musisz pokazywać światu jaka jesteś silna, masz sobie oszczędzać cierpienia. Człowiek z rana na nodze nie wejdzie do slonej wody bo bólu nie zniesie.
Nie myśl sobie co kto pomyśli o Twoim wpisie, tylko pisz ile chcesz! Myślę, ze dziewczyny się ze mną zgodzą. Wydaje mi się, ze każdy ma inną odporność psychiczną, jeden pomyśli ze pporonienie to naturalna selekcja a ktoś inny nie będzie mógł tego znieść bo dla niego to było juz dziecko..
Ja stracilam ciążę w 5tc, to był dla mnie cios. Pomimo, ze to tak wcześno to traktowalam to dziecko jako duszę..
W październiku możesz dopiero myśleć o kolejnym dziecku?
Rudzik - mężczyzna, chociażby był najlepszy na świecie nigdy Nie poczuje tego co kobieta, bo to nie on patrzył na krew, skurcze, bol. Zbywaj takich znajomych, wiem ze to egoistyczne, ale teraz powinnas mieć w sobie egoizm, żeby zaleczyc ranę, która masz w sercu. Płacz jest potrzebny nie unikaj go :* -
marzusiax wrote:
Dziewczyny właśnie wracam z cmentarza. Grób Krzysiowi się palił!! Tzn było tak.. Prawdopodobnie wczoraj popołudniu, albo w nocy był wiatr, przewrócił się znicz (taki duży i osolidnej dużej podstawie a jednak) wylał się wosk i się zapaliły 2 stroiki i aniołek którego Krzyś dostał na pogrzebie, ale nie wiem od kogo. Ze znicza też prawie nic nie zostalo. Na szczęście nic więcej się nie zapaliło, bo tam mamy pełno kwiatów i figurek. Cała stojąca płyta okopcona, ale książka Krzysia na szczęście się nie uszkodziła tylko była brudna. Mąż jak wracał z pracy podjechał podlać kwiaty a tu taki zonk. Śmiałam się do męża że Krzysiowi te ozdoby się znudziły i chce nowe. Łobuziak
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Carla tu nikt Cie nie ocenia, zadna z nas nie pomyslala - Carla stracila wczesna ciaze a jeczy i narzeka. Tu naprawde wszystkie Cie rozumiemy jak nikt. Ani ja, ani Angelina, Marzusia czy Mama Mai nie uwazamy ze my mamy prawo cierpiec bo stracilysmy nasze dzieciaczki pozno, a Ty nie masz do tego prawa bo stracilas dzieciatko bardzo wczesnie. Jestes mama jak my, kochalas swoje dzieciatko jak my, masz prawo oplakiwac, cierpiec, krzyczec, narzekac. Nie ma sensu porownywania strat. Ja cierpie bardzo, czuje ze umarlam razem z Mikolajkiem, ale z drugiej strony mialam ten zaszczyt i wielkie szczescie nosic Go w sobie przez 9 miesiecy, czuc Jego ruchy,bawic sie z Nim, moglam Mu czytac, spiewac, glaskac... Ty tego nie dostalas. Skoro z nami jestes to znaczy, ze cierpisz wiec pisz kiedy tylko masz ochote... zadna z nas Cie nie ocenia, jestesmy z Toba calym sercem, bo WSZYSTKIE JESTESMY MAMAMI ANIOLKÓW...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2015, 21:10