X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie Dziewczyny.
    Cześć Angelina...
    Tak, mam identycznie jak Ty.
    W sobotę byłam na 18 urodzinach siostry ciotecznej. Zanim pojechałam, odwiedziliśmy Mikołajka... Angelina jak miałam tą świadomość, że cała rodzina będzie na imprezie, a mój Mikołajek sam na tym cmentarzu... Myślalam, że mi serce z żalu eksploduje :( Pojechaliśmy na te urodziny, a tam wszyscy w moim wieku z dziećmi, w różnym wieku,5 lat, 3 lata.... Każdy miał dziecko ze sobą tylko nie My. A potem przyjechała jeszcze dziewczyna z 8 miesięcznym synkiem - Mikołajem... Rozpadłam się na kawałki... naprawdę siłą powstrzymywałam się, żeby nie zacząć tam wyć... A potem podszedł do mnie dziadek i pyta dlaczego jestem taka smutna cały dzień, więc mu odpowiedziałam, że próbuję znaleźć powód do uśmiechu ale nie jestem w stanie. A on do mnie, żebym nie przesadzała i poszła się bawić bo wszyscy tańczą tylko ja z moim mężem siedzimy na dworzu i, że jak to wygląda...
    I mi przebiegła tylko jedna myśl wtedy "dziadek, ja nie mam siły żeby dalej żyć, nie mam chęci oddychać a ty mi mówisz, że mam tańczyć"... I tak się rozpłakałam... Ale tak bardzo.. Nie mogłam opanować łez... Tata zapakował mnie w samochód i wróciliśmy do domu... płakałam od 23 do prawie 3 w nocy... tylu łez nie wylałam już naprawdę od bardzo, bardzo dawna...

    Angelinko czuję się dokładnie jak TY. Czasami mam taki spokój w sercu, jestem pogodzona z tym, że nigdy nie przytulę swojego Synka, tylko zostaje ten ból ogromny. A czasami (i tych dni jest znacznie więcej) umieram z rozpaczy, bólu i tęsknoty :(

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamoMikołajka Nikt na prawdę NIKT nie zrozumie NAS, ten kto nie pochował własnego dziecka. Ci co mają 10cioro dzieci i ci co nie mają w ogóle dzieci... NIKT!! Ja bym nigdy nie powiedziała osobie po stracie "Jak to wygląda że się nie bawisz". No nóż się w kieszeni otwiera!!!

    Opowiem Wam coś. Ja w sumie mam taka pracę nie pracę. Pomaga w rodzinnym biznesie, który prowadzą moi rodzice. Zajmujemy się fot-video na weselach. W tą sobotę mieliśmy wesele gdzie ojciec pana młodego zmarł w czerwcu ubiegłego roku. Wszyscy jak jeden mąż pocieszali jego matkę bo kobieta słabo się trzymała. Jej mąż nagle zmarł. Nikt nie mówił jej "ciesz się, twój syn się żeni". Nie bawiła się wogóle. Nawet nie zagrali jej żadnej melodi na podziękowanie dla rodzciów tylko odśpiewali sto lat. Młody szalał - jemu akurat się nie dziwie. Wesele planował dużo wcześniej jak zmarł ojciec. Do czego zmierzam - Ból po utracie życiowego partnera na pewno jest bardzo duży, ale nie wiem czy może boleć bardziej niż po śmierci własnego dziecka. NAS ludzie nie rozumieją. Agnelina twój maluszek żył 1,5godziny ale oddychał, urodził się żywy - ciebie też tak otoczenie "zlewa" jak mnie i Mamę Mikołajka? Co za rużnica czy zmarł we mnie czy żył godzinę. To było DZIECKO!! ...

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mikołajka doskonale Cię rozumiem. I tak Cię podziwiam, że tam poszłaś , że dałaś radę pójść na wesele. Wiem ile Cię to pewnie kosztowało i jak byłaś dzielna. Z drugiej strony lepiej może pójść niż siedzieć w domu. Ja znam to uczucie kiedy jesteś gdzieś i nagle jedna myśl i już wydaje się że rozrywa Cię od środka, że chcesz natychmiast wyjść lub zniknąć i przestać istnieć...
    Bardzo jesteś silna, że dałaś radę się wybrać i pójść w towarzystwo gdzie są dzieci..
    Ja na przykład nie mogłabym pójść tam gdzie są niemowlaki... Moja kuzynka urodziła w sierpniu i na szczęście odwiedziłam ją w szpitalu od razu bo teraz w ogóle jej nie odwiedzam...
    Ja mam lżej trochę chyba bo mam tę dwójkę .. Zawsze jak całuję Emilkę ( młodsza) daję jej dodatkowego całusa "za Franka"
    Marzusia w pięknej okolicy mieszkasz, to już prawie góry. Na pewno jeszcze bardziej bym się zachwyciła jakbym była tam w innych okolicznościach i z innym samopoczuciem
    Na ten wór z ciuszkami przez przypadek natrafiłam bo wkładałam co do szafy męża a wcześniej go prosiłam żeby tam to przełożył bo nie mogłam sama. Teraz coś mnie skusiło żeby pooglądać...

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • monilia84 Autorytet
    Postów: 2543 3884

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Śmierć dziecka jest czymś strasznym dla rodzica. Pamiętam jak u Nas w rodzinie zdarzały się przypadki kiedy umierał np wujek 50 lat a żył jeszcze jego ojciec. I mówiono że tak nie powinno być że ojciec dziecko chowa. Powiem Wam, że ja radzę sobie nawet w miarę w życiu codziennym. Pewnie wir obowiązków związanych ze szkołą córki i praca pozwalają mi nie myśleć ciągle o Wikusi.

    Ostatnio pojawiła się szansa na to że zostanę jeszcze kiedyś mamusią :)

    Pisałam Wam, że czekam aż mąż będzie gotowy na to i nie będę go pospieszała. Ostatnio często o tym rozmawiamy i wydawało mi się że właśnie nadszedł ten czas ale zauważyłam że on chyba ma wątpliwości. Boi się tak jak ja. Dla mnie fakt że mogłabym być jeszcze w ciąży i urodzić rodzeństwo dla moich dzieci to dar najwspanialszy, mimo że strach też jest ogromny. Wciąż czekam i za każdym razem gdy widzę że on się wycofuje jest mi przykro.

    Co do tego jak ludzie patrzą na śmierć dziecka narodzonego bądź nienarodzonego to wielu z nich traktuje ten fakt jak naturalną kolej rzeczy - tak miało być. Tylko my rodzice i ewentualnie najbliżsi przeżywamy stratę naszych robaczków. Ktoś kto sam nie stracił dziecka nie poczuje tego co my czujemy.

    MamoMikołaja i Angelina mocno Was przytulam i trzymam kciuki aby każdy kolejny dzień wniósł w Wasze życie troszkę słoneczka. Dzieci nikt nam nie odda, w cierpnieniu nie ukoi, ale rozdrapywanie ran może spowodować tylko depresje. Każda z nas na swój sposób przechodzi żałobę. I jak nikogo nie potępiam ale musicie żyć bo macie dla kogo :)

    f2wlj44jk32wmpis.png
    Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
    iv09cwa1ldduj806.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzusia ja mam dokładnie tak jak Wy. O Franku po prostu się nie mówi. Żył 1,5 godz. ale widział go tylko mój mąż i moja mama poszła do niego do prosektorium. Reszta rodziny tzn. mój brat , bratowa, teście, szwagierka traktują to jakby nic się nie stało.
    Taka tam "strata ciąży" zdarza się. Nie widzieli , to nie czują. Oni chyba myślą, że jest już ze mną ok. Jak na prawdę się czuje wie tylko moja mama, mąż i jedna moja ciocia.
    Codziennie mąż musi mi opowiadać o Franku jak wyglądał, jak pachniał,- żałujemy że nie zrobił zdjęcia. Ale on też trzymał go tylko chwilę i to już jak nie żył.
    Mówił że zastanawiał się nad zdjęciem, ale bał się o mnie że jak będę spoglądać na to zdjęcie to już w ogóle oszaleję...

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czesc :)
    U mnie na szczescie upaly juz minely :) dzis jest bardzo przyjemnie, slonecznie i cieplo. Najgorzej bylo w sobote, dlatego malo wychodzilam z domu, a jezeli juz to poznym popoludniem.

    Wczoraj tqk strasznie zrobilo mi sie przykro... moj maz tak sie bardzo cieszy ze bedzie synek i wczoraj lezelismy juz w lozku a on powiedzial "i co, nie bedziesz miala kogo czesac, robic komu kitki itd" wiecie chodzilo mu o bobasa w brzuchu,a mi sie zrobilo tak zle ze nie moge tego wszystkiego robic z Majka :( ciezko bylo mi opanowac lzy, ale jakos sie udalo.

    Angelina zgadzam sie z Marzusia i twoim mezem. Nie mozesz codziennie od nowa rozdzierac twoich ran, albo dobijac sie ogladaniem ciuszkow malego. Kochana masz wspaniala rodzine, warto dla nich stanac na nogi :) a moze z czasem kiedy twoj maz zauwazy poprawe zdecyduje sie na starania?? Wiem ze potrzebujesz wiecej czasu ale postaraj sie dla nich i dla Franka.

    Ja planuje przejrzenie ciuszkow po Mai dopiero na poczatek sierpnia. Mam nadzieje ze na polowkowym ostatecznie potwierdzimy plec :) i trzeba bedzie wybrac uniwersalne kolory a reszte dokupic. Chociaz moja mama stwierdzila ze przeciez moge chlopca tez ubierac w rozowe ciuszki...

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opowiem Wam rozmowę z moim tatą z soboty:
    T: o której wyjeżdżamy na tą imprezę, o 17?
    ja: nie, musimy wyjechać wcześniej bo muszę jeszcze bratową uczesać a poza tym chcemy podjechać do Mikiego
    T: do kogo?????
    ja (zszokowana): no do Mikiego?
    T: ale kto to jest ten Miki?
    Ja: mój synek! MIKOŁAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Dziewczyny ja tak wykrzyczałam to ostatnie zdanie, że aż mnie gardło rozbolało. Tata potem tłumaczył, że on nie wiedział że tak mówimy na Mikołaja, że dla niego on zawsze jest Mikołajkiem i nie skojarzył, że to o Nim mówię.... Ja wiem, że to było głupie nieporozumienie bo tata też bardzo płakał za Mikołajkiem ale zrobiło mi się tak bardzo, bardzo przykro. I tak sobie pomyślałam, że ta krótka wymiana zdań idealnie obrazuje stosunek innych ludzi do Naszych dzieci.

    Angelinko ja nie jestem taka dzielna, nie wiedziałam, że tam będzie tyle dzieci na tej imprezie, a już na pewno nie wiedziałam, że będzie tam meleńki Mikołaj...jakbym miała tą wiedzę to raczej bym się nie zdecydowała...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    marzusiax wrote:
    Wiem że twój mąż nie chce słyszeć o kolejnej ciąży i tobie jest z tym ciężko, ale poczekaj jeszcze chwilę. Może przyjdzie taki moment że i on zapragnie mieć dziecko.
    Właśnie tym mnie wkurza... Ostatnio jak rozmawialiśmy, to powiedział, że wiem jakie jest jego zadanie, że i tak teraz nie możemy to po co o tym gadać..Ale jakbym wiedziała , że za pół roku zaczniemy się starać było by mim lżej...
    Ja i tak się przygotuję do ewentualnych starań... biorę kawas i witaminki..
    Ale mam teraz jakiś dziwny cykl porąbany , nie miałam dotąd owulacji a mam już 33 dc tylko jakieś plamienia do czwartku a owulację ( wszystko wskazuje na to że mam teraz).
    Kupię sobie od nowego cyklu te ziółka o. Grzegorza Sroki na owulację i regulację cyklu - zobaczymy

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 11:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Faceci tak mają Angelina, oni myślą bardzo konkretnie i zadaniowo, dla Twojego męża:

    ciąża=niebezpieczeństwo=strach o dziecko=strach o Ciebie=Twoje łyz=Twoje cierpienie

    daj Mu trochę czasu, niech się oswoi z sytuacją, na pewno teraz mu jest bardzo ciężko bo widzi, że nadal jesteś pogrążona w wielkim bólu, boi się o Ciebie, martwi się... On jest przekonany, że robi to dla Twojego dobra...
    Jak uporasz się z tymi najgorszymi i najcięższymi etapami żałoby, jak Twój stan ducha się poprawi, jak trochę wyjdziesz na prostą to myślę, że przestanie się tak bardzo martwić o Ciebie i zapragnie znów zostać tatą...
    jestem przekonana, że tak właśnie będzie...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 11:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A jak u Was Mamo Mikołajka ? Myślisz już o starankach , czy jeszcze nie? Ile planujesz od czekać , rok?

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 11:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wrote:
    ... i tak teraz nie możemy to po co o tym gadać..
    Ja bym się tutaj zatrzymała- tu w tych słowach jest nadzieja!! Faceci są tacy, że jak nie mogą czegoś zrobić tu i teraz to tego nie analizują i o tym nie myślą. Są bardzo zadaniowi - to mam zrobić koniec kropka. Mam wrażenie że jak przyjdzie zielone światło od lekarza to i u niego przyjdą chęci na dziecko - bo będzie mógł się brać do roboty :) Ja nie wiem czy tak nie jest nawet lepiej. Bo ty cały czas teraz myślisz o tym że byś chciała, odliczasz dni - ale przyjdzie dzień że będziesz mogła i tak się zestresujesz że może być problem potem "zaskoczyć". Nie jestem lekarzem ale wiem że bardzo dużo przy staraniach przeszkadza głowa. Ile jest małżeństw po adopcji, które nagle potem zachodzą w ciąże bez żadnych wspomagaczy.

    Ja wiem że słowo CZAS może wywoływać już u Was/(u mnie też) wysypkę, palpitacje serca, złość taką że krew się w żyłach gotuje, ale tylko CZAS może pomóc. Trzeba dać sobie czas na żałobę, czas na regeneracje sił, czas dla naszych bliskich, czas na NAUCZENIE SIĘ ŻYĆ z tym naszym krzyżem. Wiem że teraz jest bardzo źle ale same widzicie że bywają dni lepsze i ja wierze że z CZASEM będzie tych dni lepszych więcej niż tych gorszych - na to że tych gorszych dni nie będzie w ogóle nie ma co liczyć.
    Dziewczyny jak tylko potrzebujecie to żalcie się, narzekajcie, wypluwajcie na tym forum całą żółć do świata którą macie w sobie, bo widzę że mnie to pomaga, a jeżeli i Wam też to ja z miłą chęcią służę dobrym słowem :)

    Poczekajcie jak zaczniecie starania i przyjdzie @ - ja standardowo się pogryzłam z mężem - a jak?! - a tak dla zasady! Dziś się z tego śmieje ale w sobotę znowu nerwy brały górę bo się cały dzień nie odzywał :) Nasz ten kobiecy los... eh...

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 11:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochana zaczęłam myśleć, jak Mama Mai wrzuciła zdjęcia swojego Groszka malutkiego, ale u mnie to jest różnie. Jak mam taki dzień, że mam spokój w sercu to odliczam dni do starań, jak mam słabsze dni to myślę tylko o tym, że przecież drugie dzieciątko to nie będzie Mikołajek, a ja chcę tylko Jego.
    I ciągle na takiej huśtawce...
    Z moim mężem nie ma problemu, on już nie może się doczekać żeby zacząć się strać, ale My oprócz Mikołajka nie mamy innych dzieci. A oboje bardzo chcemy zostać rodzicami tu na ziemi. Wiecie on nawet czasami ma takie wyrzuty sumienia, bo ja już kilka lat temu chciałam dzieciątko, a on ciągle to odkładał, teraz jak ma gorsze dni to mówi, że kiedyś on nie chciał dziecka, a teraz Dzieciątko nie chciało jego :(

    Mi lekarz prowadzący kazał odczekać 8 miesięcy.
    Ale mam chorą tarczycę leczę ją od kilku lat i trafiłam teraz (wreszcie po 6 latach) na lekarza endokrynologa (i ginekologa w jednym) z powołania. Facet jest fantastyczny. I taki bardzo ludzki. I ostatnio jak byłam na wizycie i pytał się kiedy rozpoczynamy starania i jak powiedziałam, że psychicznie nie wiem kiedy będę gotowa, a fizycznie jeszcze ponad 4 mce to powiedział, że jak psychicznie będę gotowa wcześniej, to żebym w sierpniu poszła zbadać bliznę i jak będzie już wystarczająco gruba to mam się brać do działania. Ale pod warunkiem, że psychicznie uporałam się z sytuacją, że poczuję sama, że to już czas. Uprzedził, że kolejna ciąża to będzie bardzo ciężki okres dla mojej głowy i serca i muszę być na to gotowa.

    Tak na wszelki wypadek biorę folik i witaminki ;-)

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamoMikołajka super!!! Kurcze z tarczycą nie ma żartów w ciąży, ale strasznie się cieszę - to jeszcze 2 miesiące i możesz myśleć :) Już trzymam kciuki :)

    Mikołajka nikt i nic ci nie zastąpi. Nigdy o nim nie zapomnisz. Ale myśl o tym że się starasz o rodzeństwo dla niego a nie o tym żeby wypełnić pustkę po Mikołajku. Tu na ziemi wychowasz jego rodzeństwo a potem w niebie będziesz z Mikołajkiem. Pomyśl jak twoje ziemskie dzieci będą miały dobrze - będa miały wspaniałych rodziców, pełnych miłości, empatii, mocno stojących na ziemi, którzy z wszelkimi przeciwnościami losu sobie poradzą a nad cała rodziną będzie czówał TYLKO WASZ osobisty Anioł Stróż Mikołaj!!

    Dobrze jest jak by mąż też przez 3 miesiące brał kwas foliowy i cynk dodatkowo :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moj maz tez lykal kwas foliowy przez kilka miesiecy i dodatkowo przez ostatni miesiac androvit plus, taka mieszanke witamin typowo dla facetow poprawiajaca jakosc nasienia :) narzekal ze mu to daje ale jak powiedzialam ze to dla dobra dziecka to sie przelamal ;)

    Dobrze Mamo Mikolajka ze myslicie o staraniach :) :) :) A twoj maz niepotrzebnie robi sobie wyrzuty.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2015, 12:07

  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja kuzynka aniołkowa mama, wspomniała mi ostatnio że czuje że nad jej rodziną czuwa ich Krzysiu. Miała parę takich sytuacji gdzie albo któreś z dzieci się przewróciło, albo skądś spadło. Jej syn to taki kaskader. Jak miał nie cały rok to wypadł z siedzonka -tu akurat jakoś tak było że owróciła i zauważyła i udało jej się go złapać. Wiecie przy dziecku to są czasem sekundy. Kiedyś jej się z rąk wyślizgnął i upadł na ziemie i nic mu nie jest. Ostatnio miała przeboje z 8mio miesięczna córką - przelewała jej się przez ręce bo dostała uczulenia na antybiotyk (durni lekarze na dyżurach!!). Jak to wytłumaczyć? Można mówić że "szczęście" ale racjonalniej - Krzysiu nad nimi czówa :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mama_Mai wrote:
    Moj maz tez lykal kwas foliowy przez kilka miesiecy i dodatkowo przez ostatni miesiac androvit plus, taka mieszanke witamin typowo dla facetow poprawiajaca jakosc nasienia :) narzekal ze mu to daje ale jak powiedzialam ze to dla dobra dziecka to sie przelamal ;)
    Jak mojemu mężowi kupiłam cynk to tak oglądał te tabletki, tak narzekał że on to nie lubi brać tabletek, że go truje, a jak połykał że mu w gardle staje - tak się uśmiałam. Ci mężczyźni :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Haha faceci! Ja jak powiedziałam Kamilowi że będę mu dawała cynk to się obruszył strasznie i powiedział, że z jego nasieniem jest wszystko ok i że on nie musi się wspomagać lekami :-)
    takie już są te chłopy ;-)

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka wrote:
    Kochana zaczęłam myśleć, jak Mama Mai wrzuciła zdjęcia swojego Groszka malutkiego, ale u mnie to jest różnie. Jak mam taki dzień, że mam spokój w sercu to odliczam dni do starań, jak mam słabsze dni to myślę tylko o tym, że przecież drugie dzieciątko to nie będzie Mikołajek, a ja chcę tylko Jego.
    I ciągle na takiej huśtawce...

    Czasem jak czytam twoje posty to normalnie aż śmiać mi się chce..JA MAM DOKŁADNIE TAK SAMO. Czasem budzę się rano i zawsze wtedy najbardziej myślę o Franku i wtedy myślę też zawsze że już chyba nie urodzę więcej...ŻE TYLKO FRANIO SIĘ LICZY...
    Patrz nie znamy się , mieszkamy na dwóch końcach Polski a te straszne wydarzenia tak nas łączą...

    Wiecie co mnie jeszcze wkurza , czasem jak płaczę i mówię , że nie mogę żyć bez Frania to moja mama mi mówi " a co dziewczynek nie kochasz już?"
    To nie jest tak , ze nie kocham bo kocham nad życie ale ta śmierć , ta trauma zdominowała wszystko, zabrała mi całą radość życia której kiedyś miałam tak wiele...

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 12:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój brat ma niepełnosprawną córkę. Ma już 17 lat. Urodziła się to wszystko było OK. (10 pkt. dostała) Potem z biegiem czasu zaczeło wychodzić że wolniej rozwija się niż rówieśnicy, setki badań i okazało się że w czasie porodu nastąpiło niedotlenienie i porażenie mózgowe. Jest zupełnie niepełnosprawna - nie chodzi nie mówi nie rozpoznaje nikogo, trzeba ją karmić przewijać itp.
    I moja mama mnie kiedyś zapytała czy wolałabym mieć tak jak brat... że co by bylo jakby Franek był chory - tak mnie to zdenerwowało i powiedziałam jej wtedy żeby brata zapytała czy wolałby żeby jego corka nie żyła.
    Wiem że moja mama bardzo cierpi z powodu Frania i z powodu córki brata też ... ale takie pytania?..

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 czerwca 2015, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina ja bardzo dużo czytam w internecie... I wiem, że choć teraz to wydaje nam się niemożliwe - kiedyś przyjdą lepsze dni, kiedyś będziemy mogły się uśmiechać bez wyrzutów sumienia, myśleć o naszych dzieciach bez tego rozdzierającego serce bólu... Kiedyś przyjdą takie dni... Wszystkie mamy po stracie tak mówią, jedyne co nigdy nie minie to tęsknota za naszymi Skarbami...Ale oswoimy ją, oswoimy ten ból i nauczymy się z nim funkcjonować bo już zawsze będzie częścią naszego życia. Dlatego mimo, że teraz jest tak źle że już wydaje mi się, że czasami nie dam rady dłużej to wiem, że kiedyś przyjdą lepsze dni... I tego 'kiedyś' trzymam się kurczowo...

    Co do Twojej mamy, to wiesz ja słyszałam wiele takich opinii, że lepiej, że Mikołajek zmarł, bo może były chory... Bardzo bolą takie słowa... Oglądałam wczoraj w tv program o kobiecie, która ma chyba 8 dzieci z czego jeden syn nastolatek jest bardzo chory, praktycznie nie ma rąk. I ona mówi, że do dziś pamięta słowa, które powiedziała jej psycholog po porodzie - Ma pani dużo dzieci, każde z nich kocha Pani nad życie, ale tego chłopca pokocha Pani miłością której nie da się opisać, to będzie największa miłość w Pani życiu...
    Ja to samo usłyszałam od Pani psycholog, która przyszła do mnie do szpitala po porodzie, że będę kochała każde kolejne dziecko, ale tak jak Mikołaja nie pokocham już nikogo, że to jest zupełni inny rodzaj miłości...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
‹‹ 729 730 731 732 733 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Starania o ciążę a badanie AMH - 6 rzeczy, o których warto wiedzieć

Badanie AMH może bardzo dużo powiedzieć o kobiecej płodności... Kiedy warto je wykonać? Jakich informacji może dostarczyć? Jakie są normy AMH i jak przebiega badanie? Poznaj 6 faktów o badaniu AMH!

CZYTAJ WIĘCEJ

Test owulacyjny. Jak działają testy owulacyjne i czy są skuteczne?

Testy owulacyjne są jednym z najprostszych narzędzi do samodzielnego wykrywania dni płodnych i zbliżającej się owulacji. Przeczytaj jak działają testy owulacyjne, jak je prawidłowo wykonać, ile kosztują i czy można im zaufać w 100%. Podpowiemy Ci również jak skutecznie zwiększyć działanie testów owulacyjnych! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Hiperprolaktynemia: nieoczywista przypadłość mająca wpływ na płodność kobiet

Hiperprolaktynemia to stan charakteryzujący się podwyższonym poziomem prolaktyny we krwi. W niniejszym artykule przyjrzymy się hiperprolaktynemii, jej przyczynom, objawom i możliwościom leczenia.  

CZYTAJ WIĘCEJ