Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Myślę, że żadna z nas nie będzie porówynawała ziemskich dzieci z naszymi Aniołakami. To dla nas będą oddzielne istoty.
Mamie Mai pewnie chodziło o to, że jak się urodzi Maluszek to dopiero wtedy do niej dotrze co straciła wraz z odejściem Majki. Ile cudownych chwil ominęło Ją i Jej córeczkę. Te wszystkie uśmieszki, pierwsze kroki, słowa "mamo". Nas to wszystko ominęło, a Nasze dzieci nie dostały szansy zobaczyć jak piękny jest ten świat. Nie będą grać w piłkę, nie pójdą do szkoły, nie pojadą nad morze, nie zobaczą gór. Nie mają naszym ramion, nie mogą się w nie wtulić...
p.s Co do nadawania imion po zmarłym rodzeństwie - znam taki przypadek. Dla mnie to też jest jakieś nieporozumienie. Rozumiem dać na drugie tak jak się czasami daje imię po bliskiej nam osobie, rodzicach, dziadkach. Ale na pierwsze? Słabe to bardzo.
Marzusia i Angelina super że wyjeżdżacie :-*
-
nick nieaktualnyU mnie tez tak tak bylo w domu Marzusia, chociaz ja mialam o tyle dobrze, ze nawet jak nie przykladalam sie do nauki to mialam dobre oceny
w domu bylo nas 5 i najstarsza siostra zawsze byla jedna z najlepszych w calej szkole i nie dalo sie uniknac porownan.... na studia rodzice tez dawali mi pieniadze, ale nie skonczylam
po poronieniu mialam w glowie tylko nastepna ciaze, pozniej pojawila sie Majeczka i wizyty od lekarza do lekarza... w sumie to zaluje ze nie skonczylam i maz mi to wypomina, ale moze kiedys sie zmobilizuje??? Moze dzieciaczki dadza mi motywacje do nauki?? Czas pokaze
-
nick nieaktualny
-
Jak będziesz miała na tyle w sobie determinacji żeby skończyć studia to je skończysz. To jest cecha ludzi ambitnych. A życie nas dodatkowo nauczyło pokory i wytrwałości. Nie mam nic do ludzi z niewielkim wykształceniem, bo można nie mieć głowy do nauki. Ale jak do głosu dochodzi lenistwo to takiego czegoś nie popieram. Szwagierki nie mają zrobionych matur, bo tylko chłopcy im byli w głowie. Jak się robi liceum to niestety tą maturę wypadało by zdać. Ja w trakcie jednych studiów poznałam męża, między jednymi a drugimi był ślub a magisterkę broniłam w 5miesiącu ciąży. Da się? Da - tylko trzeba chcieć
Teraz jestem z tego dumna ale wojowałam strasznie
Ja też się tego boje o czym piszecie - że zobaczę jak cudownie mogło by być gdyby Krzysiu żył. Ten kolejny poród to dla nas przypuszczam będzie kolejny etap żałoby. Dojdzie do tego zmęczenie, jak któraś będzie po cc, to jeszcze ten trwający ból - ale jednego jestem pewna - co co czeka nas potem wynagrodzi nam wszystkie trudyWierzę w to...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualny
-
Ooooooo Rudzik dziękujemy bardzo :*
Widzisz, a ja się waham czy jechać czy nie jechać bo jakoś tak chęci brak przez to wszystko...
Ale jak wróciłaś tak pozytywnie naładowana to odpowiedź jest tylko jedna
Gdzie byłaś? -
nick nieaktualnyAngelina wrote:"We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Odrzekł Pan:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”
Uwielbiam to.... Ten tekst zawsze dodawał mi sił!!!Mysia 15, tomania2806 lubią tę wiadomość
-
hej już tracę nadzieję na dzidzie ;( jeden test pozytywny a tu klapa chyba za mocno chcę ....
wczoraj przyśnił mi się Jasiu był taki słodki kiedy się obudziłam łzy leciały mi pół nocy przepłakałam .... każdy mówi że jestem silna ale tak nie jest ;(JASIU 23.03 2015 godz. 10:10
moje słoneczko kochane;)
sylwia -
Sylwia jesteś silna, wszystkie jestesmy silne bo dalej zyjemy... a to czasami placzesz to nic zlego... przeciez stracilas Synka... lzy nie sa oznaka slabosci tylko bolu i tesknoty...
Wiesz mnie jakis czas temu tesciowa wyslala do psychologa bo stwierdzila ze za duzo placze... psycholog mi powiedziala, ze to jest notmalne, ze z czasem lez bedzie mniej ale beda towarzyszyly mi juz zawsze... i ze ona by sie powaznie o mnie martwila jakbym jej powiedziala, ze nie placze...
Placz ile potrzebujesz...
I nie poddawaj sie, dopiero niedawno zaczelas starania, daj sobie troche czasu...
-
dziękuję wam za wsparcie ...
nie poddaję się wiem że przyjdzie na mnie czas ( tylko kiedy?) moim jedynym marzenie jest żeby każda z nas w końcu była w ciąży to trochę smutek przestanie dokuczać ... i będziemy inaczej patrzeć na świat ...JASIU 23.03 2015 godz. 10:10
moje słoneczko kochane;)
sylwia -
Czesc dziewczyny podczytuje Was caly czas. My tez wypoczywamy nad morzem, regenerujemy siły.
Sylwia wiem źe czujesz rozczarowanie, jesteś silną kobietą bo jestes aniolkowa mama. Ja tez jestem po nieudanym pierwszym cyklu starań, też było mi bardzo przykro ale teraz podchodze to tego na spokojnie bez nerwów, bo nie chce psychicznie sie zablokowac. Wierze kochane że do Nas wszystkich uśmiechnie się los i uslyszy ten wspanialy pierwszy płacz naszego dziecka po 9 miesiacach ciąży
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka jestem po polowkowym. Jechalam na nie tak pewna, ze moj synek jest zdrowiutki i ze nic mu nie grozi, bylam taka spokojna... a jednak lekarz zauwazyl na jego serduszku jakas plamke, cos co sie nazywa bright spot i mamy isc na echo serduszka celem dalszego rozpoznania
niby czytalam ze to moze zaniknac jeszcze w ciazy i ze wcale nie musi oznaczac wady serca ale to ziarnko niepewnosci zostalo zasiane
po naszych przejsciach kazde odstepswo od normy jest bardzo stresujace
Przy mezu sie trzymam, pocieszam go ze to napewno nic takiego, bo przeciez sie podobno wchlania, ale czesciej placze z byle powodu, wystarczy ze maz sie o cos zdenerwuje a ja juz mam lzy w oczach...
A ty jak sie trzymasz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2015, 15:02
-
Mama_Mai wrote:Mamo Mikolajka jestem po polowkowym. Jechalam na nie tak pewna, ze moj synek jest zdrowiutki i ze nic mu nie grozi, bylam taka spokojna... a jednak lekarz zauwazyl na jego serduszku jakas plamke, cos co sie nazywa bright spot i mamy isc na echo serduszka celem dalszego rozpoznania
niby czytalam ze to moze zaniknac jeszcze w ciazy i ze wcale nie musi oznaczac wady serca ale to ziarnko niepewnosci zostalo zasiane
po naszych przejsciach kazde odstepswo od normy jest bardzo stresujace
Przy mezu sie trzymam, pocieszam go ze to napewno nic takiego, bo przeciez sie podobno wchlania, ale czesciej placze z byle powodu, wystarczy ze maz sie o cos zdenerwuje a ja juz mam lzy w oczach...
A ty jak sie trzymasz?
Zaś mojego brata córeczka urodziła się z dziurką w sercu(bardzo dużo dzieci się tak rodzi, nie u wszystkich wykryte są), po miesiącu mieli wizytę u kardiologa dziecięcego, a następną wizytę na roczek, dziurka zarosła się, wszystko jest w porządku! Kochana nie zamartwiaj się na zapas :* Trzymam kciukiFranio 2008
Wojtuś 2010
Ania 2016
Aniołek 11tc 10.04.15 -
nick nieaktualny
Mamo Mai jestem pewna że twój synek urodzi się zdrowy,juz jego anielska siostRa nad nim czuwa.
Nie denerwuj się, twój synek potrzebuje zdrowej i spokojnej mamusi:)
U mnie znów nie udało się w tym miesiącu.
Juz nie wiem co jest grane ,oboje z mężem mamy super wyniki ,moje jajeczka są prawidłowo zbudowane i ciągle nic:(
Czas mi nieubłaganie ucieka i nawet już mąż i moja mama zaczynają gadki,żebym sobie odpuściła bo po co mi dziecko po 40.
Az mi się płakać chce...
Michaś 04.06.2014 -
Rudzik39 wrote:Mamo Mai jestem pewna że twój synek urodzi się zdrowy,juz jego anielska siostRa nad nim czuwa.
Nie denerwuj się, twój synek potrzebuje zdrowej i spokojnej mamusi:)
U mnie znów nie udało się w tym miesiącu.
Juz nie wiem co jest grane ,oboje z mężem mamy super wyniki ,moje jajeczka są prawidłowo zbudowane i ciągle nic:(
Czas mi nieubłaganie ucieka i nawet już mąż i moja mama zaczynają gadki,żebym sobie odpuściła bo po co mi dziecko po 40.
Az mi się płakać chce...
Michaś 04.06.2014Franio 2008
Wojtuś 2010
Ania 2016
Aniołek 11tc 10.04.15 -
nick nieaktualnyDziękuję za dobrą radę.Nikt oprócz mamy i męża nie wie że staramy się o kolejne dziecko.
Nawet nie mam zamiaru nikogo o tym informować bo wiem jakie wywołałoby to oburzenie szczególnie mojej teściowej.
Kiedy zaszłam w ciążę z Michasiem pukała się w czoło i śmiała, że na stare lata zaliczylismy wpadkę.
Nie powiem ze nie przeżywała straty najmłodszego wnuka ale dwa miesiące później wciąż się dopytywala czy ginekolog przepisał mi dobrą antykoncepcję.
Moja szwagierka jak jej wspomniałam ze może chciałabym jeszcze raz spróbować to popatrzyła się na mnie z politowaniem i stwierdziła że jestem za stara i czy znów chcę przechodzić przez koszmar jeżeli moje następne dziecko umrze.
Dlatego nikomu nic nie mówię ale mój mąż zaczął się wycofywać i widzę że robi plany na przyszłość całkiem inne niż mi obiecał.
Michaś ♡ [*]04.06.2014 -
Rudzik39 wrote:Dziękuję za dobrą radę.Nikt oprócz mamy i męża nie wie że staramy się o kolejne dziecko.
Nawet nie mam zamiaru nikogo o tym informować bo wiem jakie wywołałoby to oburzenie szczególnie mojej teściowej.
Kiedy zaszłam w ciążę z Michasiem pukała się w czoło i śmiała, że na stare lata zaliczylismy wpadkę.
Nie powiem ze nie przeżywała straty najmłodszego wnuka ale dwa miesiące później wciąż się dopytywala czy ginekolog przepisał mi dobrą antykoncepcję.
Moja szwagierka jak jej wspomniałam ze może chciałabym jeszcze raz spróbować to popatrzyła się na mnie z politowaniem i stwierdziła że jestem za stara i czy znów chcę przechodzić przez koszmar jeżeli moje następne dziecko umrze.
Dlatego nikomu nic nie mówię ale mój mąż zaczął się wycofywać i widzę że robi plany na przyszłość całkiem inne niż mi obiecał.
Michaś ♡ [*]04.06.2014Rudzik39 lubi tę wiadomość
Franio 2008
Wojtuś 2010
Ania 2016
Aniołek 11tc 10.04.15