Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiem Aparatka, ze Aga tekstem o placzacych dzieciach nie chciala mnie urazic i absolutnie nie jestem na nia zla. Tez kiedys czesto uzywalam tego zwrotu, chodzilo mi bardziej o to, ze takie zwykle zdania teraz potrafia nas tak zranic, ze maja dla nas teraz zupelnie nowe znaczenie...
A co do rodzacych sie dzieci to zadna z nas nie zyczy nikomu takiej tragedii jak sie u nas stala. Wiadomo ze dla kazdej mamy rodzace sie dziecko to najwieksze szczescie. Tylko ja juz rakich maluszkow w swoim najblizszym otoczeniu mam 8, od lutego do dzis. I jest mi naprawde bardzo ciezko patrzec na rowiesnikow mojego Mikolajka... to jest ponad moje sily. Raz postanowilam zgrywac odwazna i spotkalam sie z kolezanka, ktora urodzila 2 tygodnie przede mna. I to bylo najglupsze co moglam zrobic. Bo patrzac na jej coreczke widzialam Mikolaja, ktory zamiast lezec w wozku lezal w trumience. Po tej wizycie kilkanascie dni z mezem przeplakalismy. Wiec postanowilam byc troche egoiska i nie katowac sie poki nie bede gotowa... są osoby, ktore to rozumieją i nie mają do mnie żalu, ale sa i takie ktore twierdza, ze przesadzam bo minelo juz pol roku... ale przestalo mnie obchodzic co ludzie sobie o mnie pomysla. Musze sie jakos pozbierac do kupy zeby myslec o rodzenstwie dla Mikolajka, nie bede sobie dostarczala stresow i smutkow bo i tak mam ich w nadmiarze.
A poza tym moja "przyjaciolka" ktora niedawno urodzila olala mnie po smierci Mikolaja, Jego zreszta tez, na jego grobek przyszla po ponad miesiacu i to dopiero po tym jak jej zwrocilam uwage, wiec nie czuje sie w obowiazku byc przy niej teraz. Dla prawdziwej przyjazni zagryzlabym zeby i odwiedzalabym nowonarodzone malenstwo nawet kosztem swojego zdrowia. Ale to nie ten przypadek...
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:30
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa strasznie mi przykro że musiałaś do nas dołączyć. Moim zdaniem zrobiłaś wszystko co mogłaś dla swojego dziecka. Przytulam :* Pisz jak ci źle.. to miejsce bardzo pomaga...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Kotowa bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.
Wiem jak to jest gdy lekarze twierdzą, że nic się nie da zrobić, że ciąża może zagrazić mamie. Sama stanęłam przed takim wyborem.
Tu jednak dla mnie nie było w ogóle mowy o terminacji, nawet o tym nie myślałam. Wolałam podjąć ryzyko i nie żałuję i wiem że drugi raz zrobiłabym to samo...
Nie mogę normalnie żyć po stracie Frania wiedząc , że dałam mu z siebie wszystko, pozwoliłam żyć tyle czasu ile było m u dane..a co dopiero jakbym przyłożyła do tego rękę ..
Przepraszam Cię że to piszę ale takie jest moje zdanie i nikt mi nie zarzuci że nie wiem jak to jest bo właśnie wiem.
Wiem też jakie jest podejście lekarzy i jak byłam traktowana decydując się na kontynuowanie ciąży ale i tak nie żałuję....
Tobie życzę dużo sił... bo będziesz ich potrzebować
MagdaO lubi tę wiadomość
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:30
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
nick nieaktualnyKotowa bardzo cie przytuluam :*:*:*:*:*
Moja coreczka Maja miala zespol Downa i tez proponowano mi terminacje. Ja sie nie zdecydowalam bo z zespolem da sie zyc normalnie.
Rozumiem jednak twoja decyzje. Zycie twojej corki byloby badzo trudne. Wiem, ze podjeliscie najtrudniejsza decyzje w zyciu, ale chyba w tym przypadku jedyna sluszna. Kochana bedzie ci bardzo trudno, bo zawsze juz bedziesz gdybac, co by bylo gdyby... nie unikniesz oceniania przez osoby, ktore wiedza jak zakonczyla sie twoja ciaza.
Zycie ci duzo sily :* jak bedziesz potrzebowac to pisz do nas, zawsze chetnie ci pomozemy dobrym slowem :* -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:30
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Mama Mikołajka wydaje mi sie że Twoja przyjaciólka podświadomi się bała że może ja spotkac to samo a przecież była juz w ciazy. Powiem szczerze ze ja bedac teraz w ciazy nie wiem czy byłabym w stanie uczestniczyc w tak przykrym wydarzeniu. TO ogromy stres i moze dlatego nie poszła bo nie umialam psychicznie sobie poradzic.
A Ty faktycznie za szybko poszlas do dziecka małego i wiem co czułas bo ja tez zrobiłam tak jak Ty i przezyłam to strasznie. Wpadlam w taka depresje ze wyladowalam u psychologa.
Tam znowu mi uświadomili ze jesli nie zaczne zyc jak dawniej to moge zapomniec o dziecku bo moj organizm bedzie myslal o poprzednim i zablokuje sie. Faktycznie po dlugim czasie odpuscilam mimo iz w sercu dalej był smutek i pamiec o maluszku to staralam sie zyc jak dawniej. Dopiero wtedy moj organizm zaakceptowal ciaze i urodzialm zdrowa coreczke.
Tobie też życze z całego serduszka aby ból troszke ustał i żebyś mogła żyć jak dawniej a po jakimś czasie przytulić swoje dzieciątko.
Kotowa aż przykre to co przeszłaś ale chyba bym postapiła tak jak Ty jesli bym miala tą świadomosć że moje dziecko będzie albo roślinką albo umrze po porodzie. Nie chcialabym patrzec jak sie meczy. Moje sumienie by na to nei pozwolilo chyba. -
nick nieaktualnyKochana nie obwinaj sie!!! Postapilas najlepiej jak moglas. Pomysl o tym z drugiej strony. Jak czulaby sie twoja corcia, gdyby urodzila sie zywa??? Z tego co napisalas wynika, ze cale zycie spedzilaby w szpitalu, cierpiac. Myslisz ze ona chcialaby takiego zycia?
Absolutnie mnie nie urazilas :* zespol Downa to w porownaniu z wieloma chorobami "tylko" zespol.
Wiem ze bedziesz miec do siebie zal, ale nie pozwol na to, zeby pochlonal cie cala. Nie pozwol zdominowac swojego zycia bolem i zalem, za to co sie stalo. Masz prawo byc szczesliwa, pomimo odejscia twojego Aniolka :* -
Kotowa wrote:Angelina, absolutnie nie twierdzę, że nikt nie wie, jak to jest, bo po prostu nie znam Waszych historii. Dziękuję Ci za te słowa i podziwiam za to, co zrobiłaś. Ja nie byłam na tyle silna
Tu chyba nie chodzi o siłę bo jej to nie miałam.. Bardziej strach, że nie poradzę sobie z tym, dlatego uważam że masz trudniej teraz...
Ja przekonałam się tez że nie wszystko co mówą lekarze jest prawdą. Mi mówili wszyscy, że moja ciąża nie potrwa dłużej niż 3 tyg od diagnozy i że dostanę takiej infekcji że się przekręcę na drugi świat... nic takiego nie miało miejsca a Franio żył jeszcze 15 tyg. Podjęto próbę ratowania go po porodzie tak że ja jestem o tyle spokojna że zrobiłam wszystko... reszta była poza mną...
Jednakże rozumiem Cię dobrze, wiem jak bardzo musiałaś się bać, wiem co dzieje się w środku w takich chwilach.. Poszukaj może dobrego psychologa ,który będzie Ci w stanie pomóc bo z doświadczenia wiem, że na bliskie otoczenie nie ma co liczyć ...Po krótkim czasie zaczynają bagatelizować problem i uważają że wszytstko powinno wrócić do normy
Przytulam i światełka dla Małgosi (*)(*)(*)
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:31
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Dokładnie jest tak jak mówi Angelina. Nie licz na otoczenie, bo chodź teraz pamiętają za miesiąc, 2, 3 będą się patrzyć na ciebie jak na wariatkę że nie potrafisz normalnie funkcjonować. Wszystkie przez to przechodziłyśmy i przechodzimy. Moje dziecko, dziecko Mamy Mikołajka i wiele innych było zupełnie zdrowe, ciąże przebiegały wzorowo a nasze dzieci i tak umarły w nas. Nie mogłyśmy nic zrobić. Ty zrobiłaś wszystko co mogłaś - nie dopuściłaś by twoje dziecko cierpiało. I jak ktoś ci próbuje wmówić że zabiłaś swoje dziecko to go olej!!! Jak nie był w twojej sytuacji to nigdy cię nie zrozumie!!!!
Jak mogę mieć jedną prośbę Kotowa dla Ciebie - nie zamykaj się w sobie, nie zamykaj w sobie żalu i złości do świata, bo przyjdą myśli które nie są dobre. Płacz, płacz i jeszcze raz płacz i rozmowa - tylko one ma chwilę obecną ci pomogą. I spróbuj pomyśleć przyszłościowo - że będziesz walczyła o rodzeństwo dla Małgosi. U Aniołkowych Mam tylko czas rzeczy rany - działa jak plaster, a pod nim jest ogromna blizna która nigdy nie zniknie.
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Kotowa wrote:Angelina, to pewne, że lekarze nie zawsze mają całkowitą rację. W tym momencie nie bałam się też o siebie, tu dużo ciężej miał mój mąż, który bał się i o małą i o mnie.
Po prostu chciałam zrobić wszystko, żeby moje dziecko nie cierpiało... Jednocześnie nie byłam na tyle silna, żeby móc dalej funcjonować, kiedy mała dawała o sobie znać...
Chodzę do psychologa, odkąd wiedzieliśmy, że malutka jest mocno chora. Moja rodzina nie pyta, nie wnika. Po prostu są i mnie wspierają. Rodzina męża nie rozumie, dopytuje i sprawia wiele bólu...
Dziękuje Wam wszystkim za wszelkie wsparcie
Wiem Kochana, wiem....
Ja miałam cc i teraz jak patrzę na bliznę to zawsze myślę że to jedyna pamiątka po Franiu. Jednak widok mojego brzucha jeszcze odstającego wtedy a już pustego był dla mnie nie do zniesienia.
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
ewcia21k Gratulacje !! Dajesz nadzieje kazdej z nas... :*
kotowa... tak bardzo mi przykro z powodu tego, co Cie spotkalo... natura jest tak niesprawiedliwa i tak niedoskonala...
Przytulam Cie mocno, mozesz liczyc na wpasrcie tutaj...
dlaczego wciaz nas przybywa... to takie okrutne...ewcia21k lubi tę wiadomość
-
Kotowa...bardzo mi przykro z powodu Waszej straty
Doskonale wiem co czujesz bo pamiętam dzień w którym dowiedzieliśmy się że nasza córeczka ma trisomię 18... Żal, ból, rozpacz...nie płacz, ale histeryczne wycie...
My dowiedzieliśmy się bardzo wcześnie o wadzie naszej córeczki bo już w 13 tc a w 15 tc potwierdziła to biopsja trofoblastu. Tylko że my mieliśmy więcej szczęścia (a jednak paradoksalnie w takiej sytuacji można mówić o jakimś szczęściu), bo nasza córeczka odeszła sama w 18 tc. Jej serduszko nie wytrzymało tych licznych wad.
O terminacji myśleliśmy bardzo dużo i nie wiem czy byśmy się nie zdecydowali...nawet nie chcę o tym myśleć. Przytulam Cię mocno i też podziwiam za ten ciężar wyrzutów sumienia który wzięliście na swoje barki.
Od naszej straty minęło 16 miesięcy i ból ciągle jest, ale umiemy już chodzić na cmentarz, mówić normalnie o Małej i normalnie tęsknić za nią. Wierzę, że u Was też nadejdzie ten dzień...
Pozdrawiam wszystkie Aniołkowe Mamy i życzę Wam dużo siły i mimo wszystko uśmiechu na twarzyWiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2015, 12:47
-
nick nieaktualnyWojtus jest zupelnie zdrowy :* lekarz zbadal serducho bardzo dokladnie i powiedzial, ze nie widzi nic niepokojacego maly oczywiscie zaslonil raczka buzie (zupelnie jak jego siostra) i nie mamy ladnego zdjecia. Poza tym wazy juz 634g
Kotowa, kehlana_miyu, mik82, emigrantka90, tomania2806, Blondik, Rotenkopf lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
Wiecie co popłakałam się w sklepie.Spotkałam znajomych z 6 miesięcznym maluchem.Jak jeszcze byłam w ciąży z Michasiem właśnie ta znajoma mówiła ze strasznie mi zazdrości bo też chciałaby trzecie dziecko.
Ona jest w moim wieku i nasze dzieci też w takim samym a teraz spotykam ich a oni idą z wózkiem i z takim słodkim synkiem.
Boże czemu nas spotkało takie nieszczęście?
Michaś [ * ] ♡ 04.06.2014