Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
antoninina jakie śliczne zdjęcie!
My pochowaliśmy Maluszka we wspólnym rodzinnym grobie. Postawiłam aniołka na pomniku i cieszę się, że mam miejsce gdzie mogę mojemu dzieciątku zapalić świeczkę i postawić kwiatki. W szpitalu to się patrzyli na mnie jak na wariatkę, bo byłam bardzo zdeterminowana żeby chować dziecko, a nie pozwolić szpitalowi złożyć szczątki we wspólnym grobie. Te Wspomnienia jak musiałam się wykłucać o to są straszne i przygnębiające.Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek
Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
-
Antoninina śliczny brzuszek
Tak niewiele brakowało żeby Zosia była na świecie
BlueBerry nigdy nie ma odpowiedniej pory roku na stawianie pomniczka dla wlasnego Dziecka ale skoro juz musimy to zrobic bo ktos za nas tak zdecydował, to kazdy wybrany przez Ciebie czas bedzie dobry.
A pomniczek, ktory wybralas na pewno sie spodoba Szymonkowi.
U Mikolajka stanal 19 marca wiec też na wiosne.
I choc przy zamawianiu pomniczka emocje mialam identyczne jak opisuje Angelina, to tez poczulam pewny rodzaj szczescia, gdy juz byl...
-
Lies to dobrze, że masz takie miejsce, gdzie możesz "pobyć" ze swoim Maluszkiem, chociaż jak już tu kiedyś ustaliłyśmy nasze dzieci są z nami zawsze i wszędzie zdziwiona tylko jestem postawą personelu. Przepisy polskie wyraźnie mówią, że rodzice mają prawo do zarejestrowania i pochowania dziecka bez względu na wiek ciąży. W szpitalu powinni tym bardziej się do tego stosować, przecież codziennie widzą ludzkie tragedie, a nie stwarzać jakieś problemy straszna rzeczywistość. Dobrze, że postawiłaś na swoim.
Lies dziękuję. To zdjęcie pochodzi z naszej sesji ciążowej, którą zrobiliśmy dwa dni przed śmiercią Zosi tak się cieszyłam tą ciążą, że koniecznie chciałam mieć profesjonalne zdjęcia na pamiątkę... domyślasz się pewnie co teraz czuję kiedy na nie patrzę... byliśmy też umówieni na sesję noworodkową...
MamoMikołajka :* dzięki. Sama wiesz jak to jest kiedy szczęście jest tuż, tuż..Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2015, 19:41
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Eh, jak wracam myślami do tego co przeżyłam w szpitalu to zawsze ryczę, pewnie zresztą jak wszystkie tutaj. Moją chęć pochowania dziecka traktowano jak fanaberię, bo przecież wszystko załatwiają w szpitalu. Absolutnie nie żałuję, że walczyłam o swoje prawa, mimo że połowa personelu patrzyła się na mnie jak na pyskatą pomyloną i szeptali po kątach.
antoninina mi się to ciągle w głowie nie mieści, że Maluszek umiera w samej końcówce ciąży. Nie umiem sobie wyobrazić takiej tragedii. To zdjęcie jest piękne, mimo że wywołuje tyle różnych wspomnień, także te przykre.
Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek
Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
-
Antoninina miałam Ci właśnie powiedzieć żebyś ustawiła sobie zdjęcie brzuszka na avatara ale przyszła mama i mnie zagadała!
Przepiękne to zdjęcie. Siedzę i się patrzę na nie
Wiesz jako Mama z "dłuższym stażem" mogę Ci powiedzieć, że teraz te zdjęcia bolą ale za jakiś czas będziesz do nich zaglądała bardzo chętnie. Zresztą już Ci to chyba mówiłam kiedyś, prawda?
Ja miałam pochowane wszystkie fotki brzuszka i te z USG, a teraz codziennie patrzę na mojego Mikołajka i jego śliczną buzię z ostatniego USG.
Po prostu przychodzi taka chwila, że te zdjęcia nie powodują już tak ogromnego bólu, a czasami nawet sprawiają, że pojawia się maleńki uśmieszek...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2015, 20:32
-
Wiem MamoMikołajka, pamiętam to jest taka pamiątka na zawsze. Wiesz, kiedy dzwoniłam odwołać sesję noworodkową to właśnie ta fotografka zapytała mnie czy w ogóle chcę te zdjęcia z sesji ciążowej odebrać czy nie. Powiedziałam, że oczywiście, że chcę, ale że nie musi się zbytnio spieszyć z obróbką... ale kiedy po kilku tygodniach zadzwoniła, że są gotowe, to za pół godziny już u niej byłam
Proponuję, skoro wiemy już jak dodawać zdjęcia, żeby każda z nas podzieliła się jakimś zdjęciem - pamiątką po swoim Dzieciątku czymś do czego chętnie wracacie... co sądzicie?Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Wiecie straszne to jest..dziecko umiera..a tu jeszcze wojnę trzeba stoczyc o swoje ;( ja wypisałam sie w drugiej dobie po CC..Szymek dwie godziny po CC został przewieziony do innego szpitala..moj ordynator na bieżąco monotorowal sytuacje Malucha..25.06 gdy Szymek juz zmarł przed obchodem przyszedł do mnie zeby sie dowiedziec czy zostalam poinformowana..zlozyl mi kondolencje..ja spytalam kiedy mogę sie wypisać..powiedzial ze kiedy będę chciała bo jesli mi nie pozwoli dzis to ja i tak wyjde a rana dobrze wygląda wiec nie widzi przeciwskazań..osobiscie przygotował mi wypis..czekałam na niego chwile..zostalam zaproszona do jego gabinetu..byl tam jego zastępca który byl obecny przy mojej CC i pani psycholog..mialam chwilowa pogadankę..jak dbac o siebie..ze mam brac tabletki na wstrzymanie laktacji i ze jesli nie będę sobie radzić z sytuacja to w każdej chwili mogę przyjechać do szpitala zgłosić się do ordynatora i postarają mi sie pomoc..wdzieczna jestem za to. A później byla afera głośna na cala Polske bo mój ordynator powiedzial ze będzie walczyć żeby kobiety rodziny w ludzkich warunkach i on chce remontu swojego oddzialu..zostal zawieszony..moze ktoras z Was kojarzy sytuacje..ale postawa lekarza wspaniala..jesli miałabym walczyć o cialko Szymonka to psychicznie padlabym juz calkowicie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2015, 21:05
"Ważne, że jesteś..nie ważne gdzie!
I to się liczy, a reszta nie!
Szymon ur. 23.06.2015 / 23:57
zm. 25.06.2015 / 00:32
-
Lies to straszne co przeżyłaś! aż ciężko uwierzyć ;( Trochę empatii i zrozumienia naprawdę nic nie kosztuje... ;(
Ja miałam dobry personel, ale też zapamiętałam młodą położną, która nie wiedziała po co ma podać położnej, która odbierała poród, taki materiał, w który zawija się noworodki - przecież dziecko nie żyje, ale dostała ochrzan wzrokowy i już więcej się nie odezwała. Ona nie "wyrośnie" na fajną położną
antoninina piękne zdjęcie!!! Ja przez całą ciążę co 2 tygodnie robiłam sobie zdjęcie w tym samym miejscu. Ostatnie zdjęcie zrobiłam 3 dni przed tragedią Myślałam, że wkleję je maluchowi do albumu, a nie będę pielęgnowała jak najcenniejszą pamiątkę po nim Strasznie się cieszę, że mam te zdjęcia.
Moje zdjęcie z awatara to zdjęcie, które zrobiłam w dzień terminu...
Synek jest pochowany w grobowcu, który moi rodzice zrobili dla siebie w zeszłym roku. We wtorek byliśmy u rzeźbiarza i zamówiliśmy tabliczkę. Będzie dopiero na wiosnę.
Spokojnego dnia dziewczyny!moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Dzień dobry
Od niedawna jestem na OF, niespełna 3 miesiące temu przywitałam i pożegnałam moją drugą córeczkę. Szukam właśnie w swoim mieście jakiejś grupy wsparcia dla osieroconych rodziców, ale nieskutecznie... Może mogłabym do Was dołączyć?Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]
-
agniegnieszka, bardzo mi przykro, że to Cie spotkało. Ściskam Cie mocno!
Pisz do nas o wszystkim co tylko będzie Ci leżało na sercu, o tym co Cie męczy, co Cie spotkało, o tym co chcesz wyrzucić z siebie. Nikt nie zrozumie Cie tak dobrze jak inne aniołkowe mamy!
To forum ma wielką moc, bo jednoczy kobiety, które przeszły najgorsze, a teraz wspierają się i razem rosną w siłę...
Światełka do Nieba dla Twojego pięknego aniołka!moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Agnieszka oczywiście, że możesz dołączyć.
Chociaż bardzo mi przykro, że musisz to zrobić
Jestem na tym forum od jakiś 8 miesięcy i wiem jedno - gdyby nie Dziewczyny chyba bym zwariowała. Tak jak pisze Kasiulkaa to forum ma wielką moc, a dziewczyny są cudowne! Wspieramy się, pocieszamy, ustawiamy do pionu, ale też witamy na świecie zdrowe Dzieciaczki Aniołkowych Mam. Tydzień temu powitaliśmy maleńkiego Wojtusia. Razem płaczemy i śmiejemy się. Nie mogłaś trafić lepiej.
Jeśli będziesz miała siłę i ochotę to napisz nam coś więcej o sobie i o swojej córeczce. Dlaczego odeszła?
Ściskam Cię mocna a dla Twojej Córeczki milion kolorowych światełek do nieba (*)(*)(*)(*)(*) -
Agniegnieszka dołączam do dziewczyn - witam Cię ciepło, chociaż tak mi smutno, że kolejna mamusia musiała pożegnać się ze swoim słodkim Maleństwem i potwierdzam, to forum to takie "słoneczko". Wyrzucisz tu z siebie wszystko i otrzymasz masę wsparcia. Czekamy na Twoje wiadomości!
Swoją drogą ciekawe jak MamaMai sobie radzi Wojtulek już ma tydzień, ciekawa jestem jak radzą sobie z obowiązkami i jak idzie im poznawanie siebie
trochę zazdroszczę tych pięknych chwil
BlueBerry, oczywiście, że słyszałam o sprawie tego ordynatora. Byłam w szoku, że człowiek, który chce dobrze dla swoich pacjentek może zostać tak potraktowany. Wiesz jak ta sprawa się skończyła?
Kasiulkaa, ta młoda położna to faktycznie jakieś niewydarzone dziewczę Lepiej pamiętać te dobre chwile. Zdjęcia na pewno w tym pomogą, bo z czasem pamięć ludzka zawodzi.Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Antonina ja też zazdroszczę Mamie Mai i to nie trochę, a baaaaaaardzo...
Ale bardzo się cieszę jej szczęściem i mam nadzieję, że Wojtuś jest zdrowy i niegrzeczny Niech da Mamie trochę popalić230515 lubi tę wiadomość
-
BlueBerry, ja tez pamiętam tą akcję. Niepojęte, człowiek chce dobrze, a dostaje po uszach. Może wiesz jak to się skończyło?
I ja zazdroszczę MamieMai, że ta stresująca droga za nią, a małe-wielkie szczęście przy niej. Ciekawe czy Wojtuś bardzo łobuzuje
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
antoninina, piękne masz to zdjęcie.. Ja zanim byłam w ciąży to chciałam robić zdjęcia co ttydzień, ale jakoś na początku zapomniałam, potem się nie złożyło, no i mam tylko jedno zdjecie z wakacji, na którym brzucha jeszcze nie widać, ale usypałam z czarnego piasku serduszko na brzuchu..
pozwiedziałam do mojego M, że pierwszy raz ever ułatwię mu kwestię tegorocznego prezentu pod choinkę, powiedziałam, że chcę dostać taką właśnie sesję z brzuszkiem.. Niestety, będzie musiał wymyślić inny prezent -
kkkaaarrr jest takie powiedzenie: "Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Powiedz Mu o swoich planach!"
Czasem tak właśnie się czuję mając na uwadze Wasze historie i swoją.
Te święta miały być wyjątkowe dla nas wszystkich, niestety nie będą bardzo ciężko to zaakceptować. Ja też tak kiedyś powiedziałam do męża, że będziemy mieć prostą sprawę z prezentami, bo wszystkim dziadkom damy zdjęcia Zosi w dużym formacie, jakieś fotoobrazy czy coś takiego... Dlatego ostatnio powiedziałam mojemu Mężowi, że po prostu nie obchodzę świąt w tym roku, nie będzie choinki, prezentów, po prostu nic. Najchętniej wyjechałabym gdzieś do ciepłych krajów, ale dokąd - jak tam się ciągle zabijają?!Agnieszka lubi tę wiadomość
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Bardzo Wam dziękuję za ciepłe przyjęcie
Spróbuję opisać swoją historię, tylko sama nie wiem, od czego zacząć, bo prawie cała moja ciąża była specyficzna...
Nasza druga córeczka (w porównaniu z pierwszą) kazała nam na siebie trochę poczekać, bo staraliśmy się o nią półtora roku. Na pewno wiecie, jaka była moja radość i szczęście, gdy na teście ciążowym zobaczyłam wymodlone, upragnione II .To było 2 marca. Moja beztroska radość i szczęście trwały niecałe 2 miesiące, bo 27 kwietnia miałam USG genetyczne w 13tc. Właśnie wtedy oprócz tego, że będziemy mieli drugą córkę, dowiedzieliśmy się, że ma po 6 paluszków u wszystkich kończyn, że serduszko pozostawia pewne wątpliwości i przezierność karkowa jest na granicy. Od razu dostałam skierowanie na inwazyjne badania prenatalne, 4 maja zrobiono mi biopsję kosmówki w celu zbadania kariotypu maluszka. Potem były najdłuższe 3 tygodnie w moim życiu, diagnoza przyszła w formie niechcianego prezentu na dzień matki . Okazało się, że Nela (już wtedy miała imię) ma trisomię 13 pary chromosomów (zespół Patau'a), rokowania są koszmarne: 80% płodów obumiera wewnątrzmacicznie, a tylko 10% dzieci żywourodzonych dożywa pierwszych urodzin.
To był 17 tc. Dostaliśmy papiery, które dawały nam prawo do wykonania aborcji w każdym szpitalu. I wtedy zaczął się nasz kolejny koszmar, konieczność podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu. Mieliśmy czas do 22tc, jednak daliśmy sobie tylko tydzień, bo jeślibyśmy mieli ją terminować, to lepiej to zrobić wcześniej. Ja w zasadzie już po dwóch dniach wiedziałam, że nie mam prawa kończyć jej życia tylko dlatego, że dostała mniej czasu niż przeciętny człowiek. Pewnie nieprzypadkowo właśnie w tamtym czasie poczułam jej pierwsze ruchy .
Gdy zdecydowałam się ją urodzić, od razu poczułam szczęście, spokój i radość. Postanowiłam żyć normalnie, jak każda inna ciężarna, bo czas tej ciąży był już tym czasem, który został nam dany z naszą córeczką. Byliśmy na normalnych wakacjach z przyjaciółmi, starsza córka bez przerwy całowała siostrzyczkę przez brzuch... To był cudowny czas .
Sielanka trwała do końca sierpnia, w 29tc zaczęły się moje problemy z ciśnieniem i zaczęłam puchnąć. Wylądowałam w szpitalu, miałam stan przedrzucawkowy i lekarze postanowili, zakończyć ciążę cc, ponieważ było bezpośrednie zagrożenie mojego życia.
Nelę urodziłam 2 września (dokładnie pół roku ujrzeniu II na teście ciążowym), w 31 tc. Nasze szczęście ważyło 1340g, miało 43 cm i dostało 4 punkty. Podjęła walkę i przeżyła poród . Od razu została ochrzczona. Nie zdążyłam jej przytulić, ani pocałować, wciąż liczyłam, że szczęście będzie trwało dłużej. Ale ją przywitałam i pożegnałam, kochałam najmocniej na świecie, a 32 godziny jej życia były najszczęśliwszymi w moim życiu .
Mam nadzieję, że dotrwałyście do końca. Przepraszam za taką dłużyznę, 10 razy to czytałam i próbowałam skrócić, ale dla mnie każdy najdrobniejszy szczegół jest istotnyMama Krystianka lubi tę wiadomość
Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]
-
Ja też myślałam, żeby na święta wyjechać, ale mąż zapytał mnie czy nie będę chciała pójść do synka zapalić mu światełka na święta? No i będę chciała przecież to oczywiste. W zeszłym roku wszyscy składali nam wiadomo jakie życzenia, a w tym? cokolwiek usłyszę to i tak wyda mi się bez sensu. Po głowie będzie krążyć "moja dziecko nie żyje, a Ty mi życzysz spełnienia marzeń"? moje marzenia są nierealne. (patrz życzenie nr 1 na liście życzeń osieroconych rodziców). Nie wyobrażam sobie świąt...
Może są jakieś dziewczyny, które już przeszły przez koszmar pierwszych świat?moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Antonina, mam dokładnie to samo, najchętniej spędziłabym te święta pod kołdrą i nie wychodziła z łóżka... Ale ja mam w domu trzylatkę i nie mam prawa ukraść jej tych świąt, tym bardziej, że to mogą być pierwsze święta, które już zawsze będzie pamiętać. Prosiłam męża, żebyśmy wyjechali gdzieś tylko we trójkę (w rodzinie wiele osób patrzy na nas jak na kosmitów, że w ogóle pozwoliliśmy Neli przyjść na świat). Ale mój mąż w ogóle nie chce o tym słyszeć...Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]