Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Nanatasza, jeśli Twój partner nie chce rozmawiać o tym co się stało, to może chociaż spróbuj go nakłonić, aby przeczytał książkę np. "O dziecku, które odwróciło się na pięcie" lub "Witraże w ciemności". Myślę, że to pomoże zrozumieć mu nie tylko swoje własne emocje, ale też Twoje zachowanie - płacz, zazdrość, smutek nie będą go aż tak dziwić.
Mój mąż czytał te książki razem ze mną, ale my też bardzo dużo o tym co się stało rozmawiamy. Kiedyś, po moim wybuchu płaczu i scenie zazdrości o kobietę w ciąży, mąż stwierdził, że jestem książkowym przykładem i że to normalne i jakoś rozładował całą atmosferę. Wsparcie partnera w tak ciężkich chwilach jest bezcenne.
Życzę Wam tego na najbliższe dni oraz dużo spokoju :*Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Moje kochane Aniołkowe Mamusie, Własnie wstałam od wigilijnej wieczerzy... Puste miejsce przy stole jeszcze nigdy nie miało dla mnie tak dużego znaczenia, czułam obecność mojej Neli, z którą miałam nadzieję spędzić przynajmniej te jedne jedyne święta... Mam nadzieję, że Wasze Aniołki również są z Wami pomimo przeszkód fizycznych w ten niezwykły czas . Wszystkiego dobrego dla Was na te święta!
mama4aniołków, Angelina lubią tę wiadomość
Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]
-
Dzień 1/3 za nami! Ja też czułam obecność mojego synka. Nawet życzenia typu: "oby następny rok był JESZCZE LEPSZY od tego", ani "abyśmy spotkali się za rok tak samo szczęśliwi jak w tym roku" nie doprowadziły mnie do płaczu. One po prostu pokazały, że niektórzy nie mają pojęcia co to znaczy stracić cząstkę siebie. Wiem, że synek przytulał moje serduszko bardzo mocno żeby się nie rozpadło i mój mąż czuł to samo. Byliśmy razem i słowa wiersza "znajdziesz mnie...w tatusia czułym uścisku" były bardzo realne.
Życze dużo siły na dzień 2/3.
Nasze aniołki już zaczęły świętowanie Bożego Narodzenia! Pięknego balu nasze skarby i mam nadzieję, że będziecie z nas dumne na koniec kolejnego trudnego dnia. Miliony buziaków dla Was nasze aniołki!lena89, asieńka lubią tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Życzę wam dziewczyny duzo siły duzo wiary i same wiecie czego naj bardziej wam życzę ...
Nasze Aniołki zawsze będą przy nas i zawsze będą miały nas w swojej opiece.
Bo tak się te role obrocily ze nie my ich opiekunami leczy one naszymi Aniolkami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2015, 18:15
steffa lubi tę wiadomość
-
Dzień 2/3 dobiega końca!
Jak się trzymacie?
U mnie małe kroki się sprawdzają, ale...ciotka męża pojawiła się bez zapowiedzi z wnukiem, który urodził się 2 tyg przed moim synkiem. Wszyscy zachwyceni wokół niego latali. Mąż spojrzał na mnie i mój świat się rozleciał. Wyszliśmy szybko do innego pokoju i zaczekaliśmy aż ciotka pójdzie do domu. Nie jestem z siebie dumna, bo inne dzieci to inne dzieci i ciesze sie, że żyją i mają się dobrze, ale to było dla mnie na ten moment za dużo.
Dziękuję synkowi za czuwanie nad rodzicami!
Jeszcze jeden dzień dziewczyny! Ściskam Was kochane! codziennie myślę o Was i Waszych aniołkach! Dla naszych skarbów gorące, czerwone serduszka prosto do Nieba! Tęsknimy, ale pociechą jest to że z każdym dniem jesteśmy bliżej Was!moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Kasiulka ja tez odliczam, staram się dla mojego synka ale jest ciężko. Dziś w kościele gdy śpiewali kolędy miałam ochotę piprostu uciec.... Więc to ze poszlas do innego pokoju to nanormalniejsze w świecie.
A więc życzę Wam jeszcze...
Zdrowych bo to najwazniejsze. Pelnych milosci bo to sens zycia. Wiary bo pozwala przetrwac trudne chwile. Nadziei bo wtedy niemozliwe jest mozliwe.
Takie życzenia dostałam od kuzynki które są chyba najpiękniejsze kiedykolwiek otrzymalam.
Trzymajcie się kochane.kasiulkaa lubi tę wiadomość
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
u mnie święta jakoś mijają , zostaliśmy w domu, rodzice i rodzice męża przyjechali do nas, niechce mi się ruszać z miasta na dłużej..wiecie czemu.. Wczoraj na cmentarzu się rozkleilam..u synka są dwie choineczki , parę stroiki, masa zniczy, każdy chciał dać coś od siebie... Podschulam rozmowę mojego ojca z teściową ..że nie tak miało być..że te święta miały być najlepsze w życiu..młody by dostał by ogrom prezentów a tak tylko swieczka na pomniku..
-
Lena, wy wszystkie jesteście bardzo dzielne. Łzy są naturalne przy takim świecie w naszej sytuacji. Ja też wyłam tuląc się do rodziców a oni płakali razem ze mną. U mnie zaraz minie rok a nadal czuje w sercu pustkę. Ja od dłuzszego czasu balam sie wigili ale w ostatecznosci nie bylo az tak źle jak zakładałam.
Antonina jestem zapatrzona w ciebie jak w obrazek. Jestes tak niesamowicie dzielna i dajesz takie dobre rady. Tez taka byłam na wiosnę. Czułam taką misję żeby służyć dobrym słowem nowym aniołkowym mamom. Jeżeli tylko ci to pomaga to popieram, ale o jedno cię proszę nie zapominaj o sobie. Ja o osobie zapomniałam i wpadłam w depresje. Wierze że u ciebie będzie inaczej.
Nie udzielam się ale sercem jestem w Wami. Czytam na bierząco i bardzo mocno trzymam kciuki byście zaczeły odnajdywac wewnętrzny spokój. On bardzo pomaga. Ja go odnajduje dopiero teraz. Więc nie oczekujcie od siebie zbyt wiele.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2015, 14:11
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Kochane, nawet nie wiecie jak się cieszę, że już jest "po"... Przetrwałam, przeżyłam... Kasiulkaa - twoje wiadomości dodawały mi sił, odliczałam razem z Tobą. Metoda małych kroczków najlepiej się sprawdza. Powtarzałam sobie tak jak Ty, że nasze dzieci są z nami i dodają nam sił na te ciężkie chwile.
Dużą część czasu i tak spędziłam samotnie, z dala od gości i świątecznego gwaru. Były momenty, że z mężem wymykaliśmy się od stołu, aby pobyć tylko we trójkę i skroplić trochę smutku..
Zabraliśmy kotka ze sobą kotka, niby fajnie, ale jak każdy się zachwycał jaka ona wesoła i zwinna, to ja miałam w głowie tylko jedną myśl - "to nie kotem mieliśmy się zachwycać w te święta".. ciężko pozbyć się rozpaczliwych myśli
Marzusiax, dziękuję. Staram się jak mogę, robię wszystko żeby nie zwariować. To forum to dla mnie "nasz świat", w którym czuję się bezpiecznie i tu mogę otworzyć się bez obaw, że odbiorca mnie nie zrozumie. Wiedz, że Ty też jesteś baaaardzo dzielna. Twoje wiadomości i walka o kolejnego dzisiusia pokazuje mi, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić, aby znowu odnaleźć cząstkę szczęścia. To ogromna siła, którą Ty już masz, a która przed wieloma z nas jest jeszcze przed nami :* zaciskam kciuki żeby Ci się udało
kasiulkaa lubi tę wiadomość
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Chciałam napisać wczoraj, ale forum mi nie działało:
Dziewczyny! Święta za nami! Lepiej, gorzej, ale przetrwałyśmy!
Antoninina, łzy naprawdę pomagają... Rozumiem Twoje uczucia w związku z kotkiem. Fajnie, że go masz, bo na pewno daje dużo radości, ale to poczucie, że nie tak miało być jest czasami niesamowicie przytłaczające
Lena, jak wszyscy pamiętają o Twoim Kubuniu. Kubuś to widzi i na pewno wstawia się za Wami żebyście odnaleźli na początek chociaż cząstkę szcześcia. Tego by chciał Twój aniołek. Jestem tego pewna.
MamoMikołajka, jak się trzymałaś? Boże Narodzenie zbiegło się u Ciebie z kolejną miesięcznicą. Światełka dla Mikiego!
MamoMai, jak u Ciebie minęły święta? Jak Wojtuś?
Kar, agnieszki, nataszka, monikk, lies i wszystkie nowe aniołkowe mamusie dajcie znać jak przetrwałyście
Marzusiax Ty naprawdę masz już Tą siłę, ktorej my jeszcze wypatrujemy! Fajnie, że się odezwałaś, bo zastanawiałam się niedawno czy do nas zaglądasz. Trzymam kciuki bardzo mocno, aby nowy rok spełnił Twoje marzenia o szybkim początku i szczęśliwym końcu upragnionych 9 miesięcy.
Dla naszych aniołków za dzielne wspieranie rodziców milion kolorowych światełeklena89, agniegnieszka lubią tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Hej dziewczyny. Jakoś przetrwaliśmy.
Wigilia byla znosna. Byliśmy u mojego brata. Jego mala córcia jest cudna. O dziwo nie płakałam. Przy dzieleniu sie opłatkiem jakos wszyscy wiedzieli czego nam nie życzyć. W sumie bylo dobrze.
Drugi dzień u teściowej.. Mąż dzwonił do niej wczesniej i uprzedził, ze zero rozmowy na temat dzieci. Tym bardziej, ze wcześniej niby chciała pomóc, pocieszyć i powiedziała kilka słów bardzo bolących..ze lepiej że dzieci sie nie urodziny, skoro miały wady genetyczne, ze jak to by potem było, cala rodzina by na to patrzyła.... Jej syn zginął w wypadku, gdy miał 19 lat. Mowie jej, ze przeciez wie, jak to jest stracić dziecko..a ona mi na to, ze ona to przeszla tragedię, nie to co ja i mam.nie porównywać.. Szkoda gadać...
Dzień minął szybko i wróciliśmy do domu.
Drugi dzień tez w miarę, a dzis prawie caly dzień w domu. Niestety krwawię caly czas.. Niby juz nie leci, a pójdę na spacer czy postoje troche i znów krwawię... Dzis 2 tygodnie od zabiegu i martwię sie czy to nie za długo.. Juz bym chciała,żeby ten cykl siw skończył...
Nie chowaliśmy dzieci.. Zapaliłam im znicz u mojej babci na grobie..czulam, kiedy dzieci zmarły..przessly mi objawy ciążowe, wrócił apetyt..noc wczesniej snila mi sie babcia, wiem, ze przyszla po moje maluszkistarania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Antonina, dziękuję za rady.
Próbowaliśmy rozmawiać, M powiedział, ze chce być silny dla mnie i jak przyjdzie czas, powie, co czuje. Musze byc cierpliwa i pozwolić mu przeżywać tak, jak mu najlepiej.
Jestesmy caly czas blisko siebie. Im więcej mowie o dzieciach, tym mi łatwiej mi jest. Potrafię juz mówić bez płaczu o ciąży i o maluchach. Są momenty ze płaczę, ze nie mogę słuchać o pierwszych urodzinach sorki koleżanki.. Ale nie chce odsuwać ludzi od siebie, tylko dlatego ze maja dzieci.starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Kasiulka, czuje się wywołana do odpowiedzi jak kilka dni nie piszę to wcale nie znaczy, że tu nie zaglądam. Święta minęły duzo lepiej niż zakladalam. Tak jak Nanatadza napisała chyba wszyscy wiedzieli czego nam nie życzyć. Z mężem chyba oboje poczulismy że to jest czas robienia sobie malych przyjemności i spedzilismy chyba najprzyjemniejsze chwile we dwoje od baaardzo dawna, a jest to dla mnie szczególnie ważne bo podjelismy decyzję, że będziemy starac się o Olgi rodzeństwo od razu, a odkąd odeszła nie wszystkie dni były takie o jakich moznaby marzyć starając się o maleństwo. Nie wiem o co chodzi, może to magia świąt, może to naturalny etap 'euforii', może po prostu silna wola aby iść do przodu, ale czuję jakiś spokój i nowe pokłady nadziei na lepsze czasy. Cokolwiek powoduje, że tak się czuję, niech trwa!
-
Nie chciałam nikogo wywoływać do odpowiedzi, tylko ostatnio było cicho i chciałam się upewnić, że u Was w miarę ok
Bardzo się cieszę, że czujecie się gotowi podjąć starania trzymam kciuki!!!
Nanatasza, dobrze, że zostawiasz M przestrzeń. Myślę, że jak sam do Ciebie przyjdzie to będzie już umiał mówić otwarcie o swoich uczuciach. Ze względu na Ciebie mam nadzieję, że nie będziesz długo czekała, a do tego czasu masz nasmoje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Nanatasza Ty tutaj? Pamiętam Cię z lipcowek...
Przykro mi:-(
Mam nadzieję że ten rok bedzie dla nas laskawszy i szczęśliwy.
Ja jutro idę do gina-mam złe wyniki insuliny. Może coś doradzi?
U nas święta jakoś minęły, w sumie w rodzinie nikt nie wie o naszych niepowodzeniach, ja często się rozklejam, mąż prawie mamie się wygadal ale chcę żeby zostało to między nami. Temat drugiego dziecka póki co ucichnal... -
cześć dziewczyny, Kas.. niestety i ja tutaj..
Dziękuję za życzenia,
ja mam nadzieję, że dla nas wszystkich ten rok i kolejne będą dużo lepsze. Dość już przeszłyśmy, limit ciężarów się chyba wyczerpał?
kasiulka, coś tam z M rozmawiamy, ale on tak zdawkowo.. ja mówię o swoich uczuciach, obawach, nadziejach..
postanowiliśmy się starać po pierwszej @, póki co się nie zapowiada, bo od 2 tygodni krwawienie...
kkkarrr kochana, trzymam mocno mocno mocno!!! niech ten spokojniejszy nastrój trwa!
Czy też tak macie, że boicie się, że przestaniecie myśleć o Waszych dzieciach? Wczoraj mnie takie myśli dopadły.. że kiedyś będzie dzień, że zapomnę.. teraz, jak oglądamy film i śmieję się do rozpuku, mam potem wyrzuty sumienia.. z drugiej strony myślę, że przecież dzieci nie chciałyby mieć smutnej mamy..wszystko się we mnie miesza.. kotłuje..starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*]