Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Wlasnie wrocilam z urodzin Tescia. Wszyscy pili alkojol, tylko nie ja - bom kierowca, zreszta wiecie ja jest. I czuje sie podle. Wszystkich pod koniec dopsdla mega glupawka, byly tance... tylko ja siedzialam i nie wiedzialam co mam z soba zrobic. Maz ubawiony w najlepsze a ji mega pesykto, robilam wszysko zeby sie tam jie poryczec, po co mam psuc tesciowi urodziny.
Kiedy wrocilismy do domu, powiedzialam Mezowi ze jest mi przykto ze sie swietnie bawili, zreszta csesto smiejac sie ze mnie, albo ukrywajac zebym nie slyszala co mowia z bratem. Oxzywiscie maz nie widzi problemu, zreszta teraz sie do mnie nie odzywa.........
Chce mi sie ryczec.... beznadziejnie mi...Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Coconue przykro mi. Wielokrotnie pisalysmy o tym tutaj ze tylko dla nas te malutkie kropeczki pod serduszkiem to dzieci dla innych niestety nie. Niestety tylko aniolkowe mamy cię zrozumia. Co do męża też bym się wściekła, ale on też nie czuję tego co my. Pomimo że mój mąż jest kochany i od odejścia naszych babelkow nie pił ani w święta ani na żadnych spotkaniach (było ich mało bo nie mamy ochoty jeszcze na spotkania) to wiem że chciałby żyć normalnie. Trzymaj się kochanaNikt nigdy mnie nie zrozumie...
-
Coconue bo faceci to wzrokowcy nie widzieli dzieciątka a tym bardziej nie czuli tak,jak my.Szaleją z miłości dopiero jak ujrzą,przytulą,poczują zapach.A my kochamy bezgranicznie od samego początku.A może mąż potrzebował właśnie tak odreagować,każdy próbuje na swój sposób.Ja też mam ciężkie dni z mężem pizła bym tym wszystkim z największą chęcią ale mam dzieci i to o nich muszę myśleć i znowu wygrywa ta nasza miłość!!!!!Pozdrawiam Cię gorąco,będzie lepiej,trzymaj się![*]LAURKA28.11.2014
-
Coconue- ja juz kiedys pisalam, że mialam tez za zle mojemu mężowi, że potrafił się śmiac rozmawiając z innymi, kiedy ja ciagle plakalam i przezywalam, ale teraz zrozumialam ,że po pierwsze oni troche inaczej mysla, a po drugie faceci są zadaniowcami-z reguły i nawet jesli mają jakies slabosci to nie przynają się do nich, mają za zadanie nas chronic i pewnie mysla, że jesli będą zachowywac się normalnie i wracac do rzeczywistosci to i my tez w koncu przestaniemy się smucić.
Ja znowu od kilku dni budze się w nocy i nie moge zasnąc, tak bardzo się boje tego co w koncu dalej, boje sie wyciecia tego cholerstwa, mysle ciagle o tym i az mi niedobrze ze strachu sie robi... Boje się jechac na usg, ale wiem ,że musze. I jeszcze jakby mi bylo mało zmartwien to musze jechac do ZUSu na wezwanie- kurde czy oni nie mogą sprawdzac tych ktorzy rzeczywiscie na lewo zalatwiają sobie zwolnienia? Przeciez widzieli ze mialam zwolnienie szpitalne..."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Proszę Was o dobre myśli, rok temu o 18 z minutami pożegnałam się z moimi dwoma maluszkami... [*] [*]
Faceci zupełnie inaczej to postrzegają, mój mnie wspierał w tym czasie kiedy się dowiedzieliśmy, że z tej ciąży nic nie bedzie, a pptem gdy trafiłam do szpitala na zabieg i potem wrociłam do domu, zostałam z tym wszystkim sama...
Ja w grudniu poszłam w końcu do mojego ginekologa, ogólnie jest ok ale nie dawał mi szans na zajście w ciąże bez leków, bo mam ten sam problem jak przy pierwszej ciąży, brak owulacji. Z racji pracy męża za granicą dopiero w marcu zobaczymy czy się uda za pierwszym podejściem, czy tak jak w przypadku Zosia, bedziemy musieli próbować kilka razy. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:44
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
antoninina wrote:Ewciu, dziękuję za słowa otuchy.
Mam nadzieję, że każda z nas będzie jeszcze mogła zaznać noszenia tego Cudu pod sercem, a potem usłyszeć Jego głośny płacz!
Życzę Ci, aby te 75 dni, które zostały Wam do spotkania upłynęły szybko i spokojnie daj znać kogo tam nosisz
PS. Nie znałam Twojej historii, więc pozwoliłam sobie doczytać w Twoim pamiętniku... ale przeczytałam tylko wstęp... resztę znam aż za dobrze
Ściskam Was mocno, a dla Madzieńki przesyłam kolorowe światełka prosto do nieba
Teraz czekamy na Alicję Zaczynam 32 tc i strach niestety jest coraz większy Ale tym razem będzie dobrze i na pewno przytulę naszą królewnę i po porodzie nie będzie ciszy tylko głośny płaczantoninina lubi tę wiadomość
-
Dobry wieczór
ewcia21k- trzymam za Was kciuki! Będzie dobrze!
Ja dzis zostałam "zbomabrdowana" widokami ciężarnych lub matek z malutkimi dziecmi w wozkach...Pojechałam po zakupy, weszłam tez przy okazji ( a ja okazję zawsze znajdę ) do Pepco po jakies getry dla córki, a tam normalnie jakies zatrzesienie ciążówek...kupilam co mialam kupic czym prędzej, i wyszlam a po drodze do samochodu jeszcze spotkalam kilka mam z wózkami... Nie, nie płaczę już na takie widoki, ale jest mi tak cholernie przykro i tak bardzo (choc poytywnie) zazdroszczę tym "ciężarówkom" i tym mamom z wózkami. Wiem, ja przeciez mam córkę więc chyba nie powinnam tak tego przezywac bo doświadczyłam juz raz tego cudu, ale jednak, jednak to boli, jednak wspomnienia wracają, jednak myśli nachodzą, że 24 czerwca moze i ja bym pchała tak wózek, ze pewnie teraz juz bym miala taki okragły brzusio jak ta pani ktora wybierała śpioszki... Smutno...ewcia21k lubi tę wiadomość
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Mika, doskonale Cię rozumiem. Ja już trochę się z tego wyleczyłam. Widok ciężarówek grzebiących w niemowlęcych ciuszkach najbardziej bolał mnie w ciąży. Choć jeszcze byłam szczęśliwa, choć jeszcze głaskałam się po brzuszku, choć jeszcze byłyśmy razem, to tak strasznie bolało, że nie mam po co robić wyprawki swojemu maluszkowi. Wtedy byłam potwornie wręcz zazdrosna i czułam tę okrutną niesprawiedliwość losu.
Dziś już jest inaczej, są jakieś westchnienia, ale to już nie jest zazdrość i żal. Jakoś ostatnio w ogóle jestem całkiem spokojna, choć smutna i niechętnie wychodzę z domu. Czuję, że weszłam w jakiś kolejny, inny etap. Jestem apatyczna i często mam depresyjny nastrój. Ale jak coś zaczyna się dziać, to umiem już się spiąć, zorganizować i działam zadaniowo. Choć bardzo mnie to męczy fizycznie, to jednocześnie cieszy, że znów coś potrafię i jestem potrzebna.Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]
-
Mikka i Agniegnieszka ale Wy kochane macie swoje dzieciaczki ziemskie ktore mozecie przytulic. I wiecie z Mezem ze mozecie jeszcze je miec.
Mnie dobijaja widoki kobiet ciezarnych, z malymi dziecmi bo ja nie wiem czy bedzie mi dane byc mama. Nie wiem czy z Mezem doczekamy.Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
nick nieaktualnyCoconue nie mysl tak!!! Musisz byc cierpliwa, znalezc dobrego specjaliste, ktory ci pomoze.
Ja przeszlam 2 straty i w koncu doczekalam sie swojego ziemskiego maluszka :*
Ja jak patrzylam na ciezarne czy mamy z wozkami to czulam takie delikatne uklucie zazdrosci i raczej zal, ze mimto nie bylo dane. A teraz sama spaceruje z wozkiem i inne mamy mi zazdroszcza, chociaz nie ma czego, bo nie znaja mojej historii.Coconue, agniegnieszka lubią tę wiadomość
-
Mamo Mai, myślę dokładnie to samo na widok mam maluchów. Nie znam ich historii. Nie wiadomo, co za nimi, ani tym bardziej, co przed nimi. I ja tak też tak kiedyś chodziłam z wózkiem, a z brzuszkiem to nawet dwa razy . Być może też ktoś wtedy patrzył na mnie zazdrośnie i próbował podkraść moje szczęście...Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]
-
Coconue to że mam już dziecko nie umniejsza bólu i nie wróci życia tym które odeszły, szanse ma każdy, ale przecież nikt nie da mi pewności, że historia się nie powtórzy, pozostaje tylko mocno wierzyć i mieć pozytywne nastawienie, że tym razem kiedy się uda zajść w ciąże zakończy się to urodzeniem zdrowego dziecka.
agniegnieszka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny może któras z Was coś wie..
Wynik z badania genetycznego z poronienia
arr(1-22x)x2
bo nigdzie nic nie mogę znalezc a ta niewiedza jest najgorsza,jutro podejde do lekarki.. -
Wszyscy zazwyczaj mówią,lepiej że tak się stało,jakby miało się urodzić chore,może to i dobrze,że pocieszają w ten sposób,podświadomie człowiek jednak lepiej to wszystko znosi,
tylko jak żyć,wiedząc że moja dzidzia miała być zdrowa? -
Arleta - mnie tez tak pocieszano, w koncu i ja zaczelam troche tak myslec, choc przeciez nie miałam dowodów ze cos bylo nie tak zmoim maleństwem. A teraz jak sie dowiedzialam, że mięsniak mógł byc przyczyną # to w ogole mi tak przykro jakos ze to przeze mnie..."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II