Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj dziewczyny rozumiem was doskone,my tak.samo.bojimy sie ..lekarz powiedzial mi ze mam psychicznie odpoczac I.po.pol roku zjawic sie w klinice ..na dalsze dzialanie...ale cholernoe sie boje ze znowu cos nie tak pojdzie ..
EwaMM lubi tę wiadomość
,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn -
nick nieaktualnyNasze pokolenie jest chyba za bardzo wydelikacone, kiedyś nie było tylu alergików, osób z drażliwym jelitem i innymi przypadłościami cywilizacyjnymi. Inne jedzenie było. Ale z drugiej strony śmiertelność dzieci, w tym noworodków też była większa.
Evaa lubi tę wiadomość
-
My tez po prostu za duzo wiemy, do zbyt duzej ilosci informacji mamy dostep potem sobie wkrecamy rozne rzeczy a psychika to naprawde mocna sprawa! Ja np mam obled na punkcie wyszukiwania wszystkiego w internecie. W ciazy tez szukalam miliona informacji. Chyba musze sobie w nastepnej ciazy zablokowac dostep do internetu
Evaa lubi tę wiadomość
11.02.2016r Aniołek
-
A dzis w wiadomosciach znow info o kobiecie ktora wzywala pogotowie bo zaczela rodzic w 36tc bo miala 3 promile alko we krwi! No szlak mnie trafia jak cos takiego slysze :'(
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2016, 22:06
11.02.2016r Aniołek
-
Paolina to normalne,zawsze patologia trzaska dzieci ...a teraz za 500zl na dziecko,wlasnie przyrost bedzie w tych rodzinach.
Ja ostatnio.widzialam palaca matke fajki na spacerze z wozkiem...nie musze dodawac ze dziecko oddychalo tym smrodem.Co do internetu I szukania wszystkiego co z ciaza,trymestrami zwiazane,ja tak samo robilam teraz na pewno tego robic nie bede...po prostu sie odlacze I zresetuje mozg ...bo czasem trzeba.Dziewczyny jak przygotowania do swiat?ja mam mega lenia I nic mi sie nie chce .Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2016, 16:19
,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn -
Evaa wrote:Dziewczyny jak przygotowania do swiat?ja mam mega lenia I nic mi sie nie chce .
Hej wszystkim. Ja mam głowę zaprzątniętą calkiem czyms innym niz świętami... Pomyłam okna, w sobote upieke ciasta a w międzyczasie jezdze na bdania, we wtorek bylam na usg tarczycy, dzis robilam reszte badan tarczycowych i wyszly ok a ja ndala czuje sie jakby ktoś mnie walną obuchem w głowę...
Ja w pierwszej ciąży w ogóle się nie bałam, wszystko było tak fajnie i beztrosko, ciąża przeszla bez problemów..Z druga ciąża bylo juz inaczej, juz był strach, niepewność, internet od a do z przeczesany, no i zakończylo się tak jak zakończyło... Ale czasem nie mam sił jak słysze w tv ze jakas pijana matka rodzi dziecko, albo ze dziecko wyrzucono na śmietnik... Az mi się plakac wtedy chce ze zlosci i niesprawiedliwosci tego świata... Tak samo to, że niektórzy nie mają warunków, pieniędzy a rodza się im kolejne dzieci, ja nie mówię o tym, że nie będą miec milosci, bo moze bedą bardziej kochane niz w niejednej BOGATSZEJ rodzinie, no ale kurde jesli wiem, że nie mam jak utrzymac kolejnego dziecka to po co decydowac się na 4 czy 5 dziecko..? Aj tam...
TAK czy inaczej, WESOŁYCH ŚWIĄT DZIEWCZYNY!
Evaa lubi tę wiadomość
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
nick nieaktualnyEvaa, mi się nic, ale to nic nie chce. Pogoda u nas taka paskudna, nawet okien nie myłam. Poczekam do słonecznych dni. Jak umyję w pochmurne, to w słoneczne poprawiam smugi, dwa razy robota.
Nawet lubię gotować, ale porządków robić nie lubię. Na szczęście dramatu nie ma. Trochę rzeczy trzeba poodkładać na miejsce, odkurzyć, podłogi umyć. Koniec. -
Ja tez jakos specjalnie,nie czuje tych swiat I tyle.Mialy byc inne swieta pelne radosci,a beda suche,oschle maz nawet ze mna nie rozmawia jak wczesniej ,widze ze po prostu dusi to w sobie.
U mnie dzis bylo 20na plusie mieszkam we wloszech.A z polski pochodz z Gdanska.,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn -
Cześć dziewczyny
Wiem że niestety jesteście doświadczone już przez los tak jak i ja. Potrzebuję waszej pomocy. Jestem po dwóch poronieniach na bardzo wczesnym etapie. Zrobiłam sobie pakiet badań z invicty i Xle wyszło mi:
MTHFR/ c.665C > T (C677T)
MTHFR/ c.1286A > C (A1298C).
Wiem że ma to związek z kwasem foliowym. I tylko tyle wiem. Powiedzcie czy ciężkie jest to do leczenia ? I jakie jest dalsze ryzyko i ryzyko urodzenia chorego dziecka?
Wiem że kiedyś gdzieś czytałam na wątku o tych mutacjach, ale teraz jestem chyba tak zestresowana że nie mogę znaleźć i jak na złość mój lekarz nie odbiera.
Jest jeszcze napisane że stwierdzono wzrost ryzyka wystąpienia łagodnej hiperhomocysteinemii (15-30 mikromol/l). Stwierdzono nosicielstwo genotypu heterozygotyczny C/T polimorfizmu C677T w genie kodującym enzym reduktazę metylenotetrahydrofolianu (MTHFR).Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2016, 18:49
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
nick nieaktualnyMy chcieliśmy w te święta powiedzieć o ciąży dalszej rodzinie, bo się zwyczajowo spotyka na śniadaniu wielkanocnym u seniorki rodu, ale ostatecznie postanowiliśmy tam nie jechać. Będzie hałas, tłok, biegające i szczekające psy... zdecydowanie nie mam ochoty na taki spęd. Chcę ciszy i spokoju.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2016, 19:11
-
My tez mielismy powiedziec w niedziele...I tez postanowilismy nigdzie sie nie ruszac,chce odpoczac w domu moim azylu..wrocilam tez do _biegania_ wiec wyrzucam negatywna energie .
Dreambaby niestety nie pomoge ,nie znam sie na tych badaniach moze inne dziewczyny Ci odpowiedza .,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn -
Ja w te świeta mimo że gdzies tam smutek będzie to i tak chyba już będzie mi trochę łątwiej niż przed Bożym Narodzeniem... Tamte święta wspominam strasznie.... Stracilismy maleństwo tydzien przed Bozym Narodzeniem, to był 13 tydz i najbliżsi wiedzieli o ciąży, wszyscy się cieszyli, mielismy plany, marzenia i w jednej chwili to wszystko pękło jak bańka mydlana... Święta Bożego Narodzenia jakoś przetrwałam, bo chciałam żeby inni nie musieli się smucić az tak jak ja, ukrywałam gdzies tam łzy, babcia mojego męża też z trudem przełykała łzy kiedy składałysmy sobie zyczenia...to był bardzo trudny czas... Teraz gdzies tam smutek w sercu dalej jest, ale jakos musimy z tym żyć...
PS. Dziewczyny pomimo wszystkiego życzę Wam wszystkim udanej Wielkanocy! Mimo bólu, smutku i żalu trzeba wierzyć, że może jeszcze odmieni się los i spełnią się te najskrytsze marzenia!margaw lubi tę wiadomość
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Mikka mam podobnie jak Ty.
Święta BN to był koszmar. Chciałam je przespać, zamknąć się gdzieś i wyjść dopiero jak już będzie po tych wszędobylskich, radosnych przygotowaniach, zakupach itd. Zero radości, tylko żal, smutek i łzy
Teraz jest inaczej. Może też dlatego, że Wielkanoc nie jest aż tak hucznie obchodzona (przynajmniej w moim odczuciu), a może dlatego, że minęło już ponad pół roku od śmierci Zosi i staram się jakoś z tą świadomością żyć? Nie wiem dokładnie co jest przyczyną, ale widzę różnicę w swoim zachowaniu. Nie mówię gotowaniu czy wielkich porządkach, bo akurat mam to szczęście, że "idziemy na gotowe" do rodziców. Chodzi mi o to, że w grudniu, kiedy miałam kupić jakiś świąteczny znicz to stałam na środku sklepu i WYŁAM!! Serce mi pękało, że jest to jedyna rzecz jaką mogę podarować mojemu Dziecku - znicz-choinka na same wspomnienia łzy mi lecą...
Teraz mam na tyle siły, że sama przyozdobiłam znicze - chciałam żeby były wyjątkowe i tylko Zosi. Zrobiłam też dla Niej pisankę i ułożyłam to wszystko
w ładny, kolorowy stroik.
Jeśli chcecie zobaczyć to zapraszam:
http://slodkogorzkiswiat.blog.pl/2016/03/25/wielkanocne-swiatelko-dla-aniolka/
lub
https://www.facebook.com/slodkogorzkiswiat/
Dziewczyny - każde kolejne święta, każdy kolejny dzień, miesiąc, rok przeżyte bez naszych Dzieci będą ciężkie, wiem o tym, ale wiedzcie, że pierwsze święta są na pewno najgorsze. Bo każda z nas miała z nimi związane jakieś plany.
Wy miałyście powiedzieć o ciąży rodzinie, a ja miałam robić sobie zdjęcia pod choinką z Zosią ubraną w śpioszki renifera. Te wspomnienia-wyobrażenia na pewno będą wracać każdego roku, ale kiedy już te dni wydarzą się naprawdę, poczujecie pewno rodzaju ulgę, spokój. Tego Wam życzę z całego serca.
Wszystkim Wam moje Drogie życzę spokoju na te nadchodzące dni.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 22:16
margaw, agniegnieszka lubią tę wiadomość
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Wkleję Wam tu jeszcze link to tekstu "Droga krzyżowa osieroconych Rodziców", ale ostrzegam - łzy same lecą:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1140582579305759&id=551575548206468&substory_index=0Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Antonina piękne znicze, ja też zaczęłam podobne tworzyć
Tak jak piszesz, święta wielkanocne jakoś mi też łatwiej psychicznie je przeżyć, niema prezentów, i kolęd przy których łezka sama kręciła się w oku..
Dziewczyny spokojnych świąt!antoninina lubi tę wiadomość
-
Leno89 jak samopoczucie? Jak się czujesz fizycznie i psychicznie? Domyślam się, że mieszanka uczuć jest mocno wybuchowa - ogrom miłości i strachu jednocześnie ...
Jeśli masz ochotę to pokaż proszę Wasze znicze
Ściskam!Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
antoninina wrote:Leno89 jak samopoczucie? Jak się czujesz fizycznie i psychicznie? Domyślam się, że mieszanka uczuć jest mocno wybuchowa - ogrom miłości i strachu jednocześnie ...
Jeśli masz ochotę to pokaż proszę Wasze znicze
Ściskam!
Psychicznie gorzej niż fizycznie.. Strach przeważa, pewnie się troszkę uspokoje 6 kwietnia, kiedy to zobaczę kropka na Usg. Nie mówiliśmy jeszcze rodzicom, wolę poczekać. Jak do tej pory zdarzają się dolegliwości ciążowe, ale nie non stop. Z Kubusiem wymiotowalismy dość często tu trochę inaczej.
A co zniczy, to już dawno stoją u Kubusia, nie pomyślałam żeby zrobić zdjęcie, następnym razem się pochwalę