Ciąża po kilku poronieniach. Jak przezwyciężyć strach...
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurcze na liście mojego labo nie ma takiego, jest masa badań ana ale jakieś inne oznaczenia
Aniołki 02.2015 8tc 02.2016 9tc 11.2016 -cb ;(
07.2016 bardzo złe wyniki u M - kuracja
MTHFR C677T homozygota, mutacja Leiden, mutacja w genie protrombiny i pai - taki mam piękny zestaw
-
Tulisia wrote:Podziwiam cię, musisz być mega silną kobietką!
Tulisia lubi tę wiadomość
2004 - Agnieszka
2010 - Filip moje skarby
15 Aniołków w tym 4 cb i 3 cbz
NEVER GIVE UP
Mutacje v Leiden, PAI, ANA, AMH 4,18 -
Hej kobietki!
Ja dzisiaj z trochę gorszą wiadomością...
Byłam dzisiaj na poprawce badań prenatalnych i u mojej dzidzi mamy podejrzenie wady odejścia dużych naczyń od serca. Za niecałe 2 tygodnie jedziemy na echokardiografie płodu i zobaczymy czy diagnoza się potwierdzi... A na razie strach... -
Kochana u mojej dzidzi w mózgu powstał torbiel Leżałam dwa dni na oddziale patologii ciązy, ale wypuszczono mnie i zapisana na usg za 4 tygdonie. Bardzo się martwie. Jest szansa, że taki torbiel się wchłonie. Mam nadzieję, że tak będzie u naszego Kubusia...
Daj znac po badaniu. Trzymam kciuki06.2015 - poronienie
-
Hej dziewczyny!
U nas potwierdziła się wada- przełożenie dużych naczyń. Szczęście w nieszczęściu, że wszystkie zastawki, przegrody i inne rzeczy w serduszku są ok, i dzidzia jest idealnym kandydatem do operacji. Muszę jechać rodzic do Zabrza i tam zaraz będzie robiona operacja. Dzieci potem normalnie rosną i się rozwijają, nie muszą brać żadnych leków. Musimy być pozytywnej myśli -
Żaniayarn wrote:Hej dziewczyny!
U nas potwierdziła się wada- przełożenie dużych naczyń. Szczęście w nieszczęściu, że wszystkie zastawki, przegrody i inne rzeczy w serduszku są ok, i dzidzia jest idealnym kandydatem do operacji. Muszę jechać rodzic do Zabrza i tam zaraz będzie robiona operacja. Dzieci potem normalnie rosną i się rozwijają, nie muszą brać żadnych leków. Musimy być pozytywnej myśli
Oby wszystko było dobrze:) Ważne, że da się to zoperować06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.- 3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
Madzik90 wrote:Dzisiaj bylam na wizycie i szyjka przepuszcza juz palec moj mąż w szoku przedporodowym
-
Żaniayarn wrote:Madzik! Jak tam się czujecie? Jak świeżo upieczona mamusia? Po suwaczku widzę, że z Franka to mały wielkolud
Duzo zdrowka dla Twojego maluszka!!ada89 lubi tę wiadomość
Ur. 11.03.16, 4300g, 56cm ;* -
Hej dziewczyny dawno nie pisałam od soboty do wtorku byłam w szpitalu, bo sikałam krwią całą sobotę takie siuśki, w niedziele dopiero pobrali mocz cewnikiem i były nieliczne bakterie, 8 leukocytów w osadzie dopiero i 29 erytrocytów. W niedziele mocz był już czysty praktycznie od rana. We wtorek czysty 100% bez bakterii, leukocytów i erytrocytow.. i skąd ta krew, usg nerek nie zrobili. Możliwe, że jakiś mały kamień albo chociażby piasek zszedl.
w szpitalu gin powiedział po usg, ze chyba dziewczyna ( nie znałam plci)
Wczoraj byłam na połówkowych( 22t 0d z usg prenatalnego) a tu psikus - jajka i siusiak
Synuś ważył wczoraj 526g, jest zdrowy
Trzymam kciuki, żeby u was też wszystko było dobrze :*
Gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi niech mały rośnieElaria lubi tę wiadomość
Aniołek 7.10.2015 6/8 tc -
Palinas89 wrote:Hej dziewczyny dawno nie pisałam od soboty do wtorku byłam w szpitalu, bo sikałam krwią całą sobotę takie siuśki, w niedziele dopiero pobrali mocz cewnikiem i były nieliczne bakterie, 8 leukocytów w osadzie dopiero i 29 erytrocytów. W niedziele mocz był już czysty praktycznie od rana. We wtorek czysty 100% bez bakterii, leukocytów i erytrocytow.. i skąd ta krew, usg nerek nie zrobili. Możliwe, że jakiś mały kamień albo chociażby piasek zszedl.
w szpitalu gin powiedział po usg, ze chyba dziewczyna ( nie znałam plci)
Wczoraj byłam na połówkowych( 22t 0d z usg prenatalnego) a tu psikus - jajka i siusiak
Synuś ważył wczoraj 526g, jest zdrowy
Trzymam kciuki, żeby u was też wszystko było dobrze :*
Gratulacje dla świeżo upieczonej mamusi niech mały rośnie -
Żaniayarn wrote:Hej kobietki!
Ja dzisiaj z trochę gorszą wiadomością...
Byłam dzisiaj na poprawce badań prenatalnych i u mojej dzidzi mamy podejrzenie wady odejścia dużych naczyń od serca. Za niecałe 2 tygodnie jedziemy na echokardiografie płodu i zobaczymy czy diagnoza się potwierdzi... A na razie strach... -
pati87 wrote:Moja córka tez miała ta wadę dodatkowo 2 ubytki w przegrodach. Dowiedziałam się dopiero 2 tygodnie po porodzie. Córka miała operację. Teraz jest wszystko ok jeździmy na kontrolę kilka razy w roku. Córcia ma już 10 lat.
-
Ja tez nie wiem jak to jest.
Najważniejsze ze kardiochirurdzy robią cuda. Wiem że jak bym moja córka urodzila się 20 lat to by miała marne szanse na przeżycie operacji.
Na pewno będziesz sie stresowala ale dla lekarzy taka operacja to chleb powszedni.
Dużo dzieci już 2 tygodnie po operacji są wypisywane do domu.
Moja córka operację miała w centrum zdrowia dziecka w warszawie.
Pozdrawiam. -
pati87 wrote:Ja tez nie wiem jak to jest.
Najważniejsze ze kardiochirurdzy robią cuda. Wiem że jak bym moja córka urodzila się 20 lat to by miała marne szanse na przeżycie operacji.
Na pewno będziesz sie stresowala ale dla lekarzy taka operacja to chleb powszedni.
Dużo dzieci już 2 tygodnie po operacji są wypisywane do domu.
Moja córka operację miała w centrum zdrowia dziecka w warszawie.
Pozdrawiam. -
Ja dzisiaj w stresie.
Byłam u cioci na kawie i siedząc poczułam jak mi tak jakby dwie krople dosłownie poleciały. Poszłam do łazienki i majtki miałam lekko mokre. Boję się że to wody się sączą. Podobno wody są bez zapachu lub lekko słodki zapach. Niestety nie mogłam sprawdzić dokładnie bo miałam na majtkach trochę wcześniejszego śluzu który siłą rzeczy nadawał swój zapach. Poszłam do domu, założyłam wkładkę, ale no nie wiem, wydawała się sucha. Teraz po kompieli byłam w łazience i majtki lekko wilgotne ale to pewnie przez to że nigdy do końca tych włosków się nie wysuszy. Zobaczymy co będzie rano... Ehh. Jak nie urok to...Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 kwietnia 2016, 22:38
-
Co tu taka cisza???
Ja witam się już w 3 trymestrze
A jakie stresy miałam w ostatnim czasie...
2 tygodnie temu w czwartek zauważyłam, że dwa razy podczas podcierania na papierze jest trochę zielonkawego śluzu, taki glutek z nosa zadzwoniłam do ośrodka gdzie przyjmuje moja gin i położna powiedziała że mam przyjechać po receptę bo to uplawy. Wizytę miałam mieć w najbliższy poniedziałek. Ale czekając na tą receptę, rozmawiałam sobie z położna i opowiadałam, że w poprzedniej ciąży też zaczęło się od takiego śluzu a potem szyjka była już na 1,5 cm otwarta (i jak się to skończyło) i że się stresuje. Położna stwierdziła, że w sumie to spyta pani doktor czy mnie przyjmie dzisiaj zamiast w poniedziałek. W badaniu na fotelu szyjka zamknięta i długa. Ale zrobiłyśmy usg dopochwowe i tam już było widać, że szyjka otwiera się od wewnątrz! 6 zmysł miałam normalnie!
Pani doktor wypisała skierowanie do szpitala w Bytomiu na założenie szwu szyjkowego. W ten sam dzień tam pojechaliśmy. Pod nogi mojego łóżka z jednej strony podłożyli mi "cegły" żebym leżała z nogami wyżej niż głowa, bo pęcherz plodowy zaczynał się już wpuklac. Żeby się cofnął. Przez weekend tak sobie leżałam, w poniedziałek zostałam zakwalifikowana do założenia szwu i we wtorek odbył się zabieg. Zostałam ostrzezona, że mogę lekko krwawic. Leżę i nagle czuję że coś ze mnie wycieka. Myślę, pewnie ta wspomniana krew. Oglądam wkładkę, coś jasnego, leciutko zabarwione krwią. Jeszcze klika razy tak coś wycieklo. Położna stwierdziła że to wody się sączą. Myślę, no jeszcze tego brakowało (było takie ryzyko, gdyż szew był zakładany dość późno). Ale wycieklo co miało wycieknac i sucho. Wieczorem przyjechali do mojego łóżka z usg, żeby sprawdzić stan wód. Bardzo dużo ich było. Rano kolejne usg, bez zmian, wód dużo. Po obchodzie lekarz stwierdził że to mogły być środki dezynfekcji i po prostu się wylały, a tylko nas wystraszyło. Wieczorem kolejny lekarz powiedział to samo nie wiedząc nawet o wypowiedzi tamtego lekarza. Także spokój...
Ogólnie była wizja, że po upewnieniu się że z szyjką już ok, miałam być przewieziona do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Katowicach, ze względu na tą wadę serca mojego maluszka. I mialam tam już leżeć do rozwiązania. Na to byłam przygotowana. Ale przyszedł piątek. Lekarz mnie zbadał i powiedział, że wychodzę do domu. Ja w szoku, no bo te Katowice. A on mówi, że to za dużo jeszcze do porodu i nieam co tyle leżeć w szpitalu. Dobrze się złożyło, że akurat w poniedziałek miałam umówiona wizytę na echo serca płodu, więc gdyby ta pani doktor widziała jakieś nieprawidłowości to ona wysłała by mnie do szpitala. Ale wszystko z serduchem Florka jest ok, żadna dziurka czy jakiś ubytek nie powstał więc czekamy sobie w domu
W 36 tygodniu mamy kolejną wizytę i wtedy już pani doktor zdecyduje kiedy mamy zgłosić się do szpitala do Rudy Śląskiej i będziemy się rozwiązywać.
Tyle strachu ale całe szczęście że wszystko dobrze się skończyło. -