Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie! Jestem mama Mai. Maja przyszła na świat przez cesarskie cięcie. Staraliśmy się z mężem o nią 3 lata. To była moja 6 ciąża, a 7 dziecko - jedna z ciąż była mnoga. Wszystkie poprzednie ciąże obumarły. Zabiegi i ta straszna niemoc... Wiele badań, których wyniki nie wykazywały przyczyn strat. Od dwóch miesięcy nie zabezpieczaliśmy się z mężem i tak trzy dni temu (4 dni przed terminem spodziewanej miesiączki) zrobiłam test ponieważ mąż śmiał się że wysypało mnie na twarzy jakbym w ciąży była i że ogólnie jakaś taka niewyraźna jestem. Zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Poprzednia ciąża utrzymała się dzięki Clexane chociaż nie został u mnie wykryty zespół antyfosfolipidowy który zalecał by Stosowanie tego leku i obejmowałby refundację. Codziennie robiłam sobie zastrzyki w brzuch biorąc pod uwagę mój dotychczasowy strach przed igłami utrzymałam ciążę i mam cudowną córkę. Aktualnie jestem w 4 tygodniu - 4 tygodnie i 4 dni. Od wczoraj mam brązowe plamienie, które miałam w każdej ciąży. W poniedziałek byłam na wizycie u ginekologa i okazało się, że mam torbiel. Nawet dobrze nie wiem co to jest bo nigdy nie miałam torbieli...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2017, 22:06
-
Hej dziewczyny nie pisałam wcześniej bo nie miałam skierowania , zostało w laboratorium , dzisiaj odebrałam wyniki, nie podaje wam jakie badania robiłam ponieważ mam nazwy francuskie a nie wiem jak się one po polsku nazywają , niektóre sa identyczne ale spora cześć ma inna nazwę, której nie znam po polsku. Przypomne że jestem po 3 poronieniach
Jedna rzecz mnie niepokoi, bo generalnie badania są ok ale czy ktoś mógłby mi pomóc w interpretacji wyników z tarczycy? Mma wrażenie że mam niedoczynnośc tarczycy , ale ja sie na tym nie znam
Anticorps anti-thyroperoxydase - mam 0,54 norma do 9 wiem że to się nazywa po polsku anty... i jest związane z badaniem tarczycy ale nie mam pojecia jak
Anticorps anti-thyroglobuline- mam 0,9 norma do 4
T4 ja mam 9,3 norma 7,5 do 18
T3 ja mam 2,8 norma 2,5 do 5,5
T.S.H ja mam 1,64 norma 0,15 do 4,90
Czy ktoś mógłby mi pomóc , wizytę mam dopiero w poniedziałek
DziękujeJanina -
Wg mnie tarczyce masz w normie. Co do Tsh niby norma jest do 4,9 ale ja mialan 4.7 i uslyszalam ze dla osob chcacych sie starac o dziecko jest za wysoka. Wtedy najlepiej miec okolo 1.5 wiec masz idealnie:)
-
Ale anty tp itd też mogą świadczyć o niedoczynności.
Też robiłam na to badania, tylko u mnie wyszło w normie. U ciebie dużo poza normą. Według mnie masz niedoczynność.
Ale to nie koniec świata leki będziesz brała i będzie ok. One nie szkodzą płodowi, wręcz przeciwnie. -
Bardzo dziękuję VR , a jaka jest norma na anty tp ? Wogóle się na tym nie znam a chciałbym żebu mój lekarz potraktował to poważnie bo 3 poronienia to już dużo
VR wrote:Ale anty tp itd też mogą świadczyć o niedoczynności.
Też robiłam na to badania, tylko u mnie wyszło w normie. U ciebie dużo poza normą. Według mnie masz niedoczynność.
Ale to nie koniec świata leki będziesz brała i będzie ok. One nie szkodzą płodowi, wręcz przeciwnie.Janina -
dziewczyny! Podkusilo mnie aby zrobić dzisiaj sikanca przed jutrzejszą beta. Czułość 10. Test robiony 10 dpo o 17:00. I co? Pojawiła się druga kreska. Nie jakiś cień cienia bla bla itd ale normalnie widoczna kreska. Jutro idę na betę żeby zobaczyć jak bardzo jest wysoka. Mam 6 dni do okresu i już jest kreska. Dziękuję temu co wymyślił heparyne !!!
Paula_071 lubi tę wiadomość
-
Sarrrra wrote:ja jestem juz po wizycie u Pani Janosz. i jestem pełna nadziei na ten cykl dała mi pełen zestaw , zwiększyła encorton do 7,5 mg i dałam dupka i luteinę. cudowny lekarz
Dziewczyny rozumiem że polecacie Panią Janosz jako prowadząca ciaże bardziej trudna. -
mamaMAI* wrote:Witajcie! Jestem mama Mai. Maja przyszła na świat przez cesarskie cięcie. Staraliśmy się z mężem o nią 3 lata. To była moja 6 ciąża, a 7 dziecko - jedna z ciąż była mnoga. Wszystkie poprzednie ciąże obumarły. Zabiegi i ta straszna niemoc... Wiele badań, których wyniki nie wykazywały przyczyn strat. Od dwóch miesięcy nie zabezpieczaliśmy się z mężem i tak trzy dni temu (4 dni przed terminem spodziewanej miesiączki) zrobiłam test ponieważ mąż śmiał się że wysypało mnie na twarzy jakbym w ciąży była i że ogólnie jakaś taka niewyraźna jestem. Zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Poprzednia ciąża utrzymała się dzięki Clexane chociaż nie został u mnie wykryty zespół antyfosfolipidowy który zalecał by Stosowanie tego leku i obejmowałby refundację. Codziennie robiłam sobie zastrzyki w brzuch biorąc pod uwagę mój dotychczasowy strach przed igłami utrzymałam ciążę i mam cudowną córkę. Aktualnie jestem w 4 tygodniu - 4 tygodnie i 4 dni. Od wczoraj mam brązowe plamienie, które miałam w każdej ciąży. W poniedziałek byłam na wizycie u ginekologa i okazało się, że mam torbiel. Nawet dobrze nie wiem co to jest bo nigdy nie miałam torbieli...
torbiel to raczej nic strasznego jeśli jest czynnościowa. Zazwyczaj wchłania się podczas kilku następnych cykli. W ciązy także nie bywa groźna. RZadko są przyczyną poronień. Moja siostra też miała jak była w ciązy, dostała luteine podjęzykowo i w ciągu kilku miesięcy się wchłoneła. To dosyć częste zjawisko ... -
Nasza historia: W czerwcu żaliłam się na morfologie 0% i prawie roczne bezskuteczne starania. By po niecałym miesiącu zaskoczyć się dwoma kreskami. Ciążę niestety straciliśmy, serduszko nie zabiło, a zarodek nigdy nie urósł większy niż 3mm. 3 sierpnia przeszłam zabieg łyżeczkowania i wylałam morze łez za naszym utraconym cudem. Nie wiedziałam, czy taki cud kiedykolwiek przydarzy się nam raz jeszcze. Nie wiedziałam, czy to ta morfologia zadecydowała o złym rozwoju maluszka, czy po prostu straszny przypadek. W międzyczasie u męża w posiewie nasienia stwierdzono sporo bakterii. Brał antybiotyk i ponowny posiew wyszedł już czysty. Ogólnego badania nasienia jeszcze nie mieliśmy okazji powtórzyć (czekaliśmy 3 miesiące od zakończenia antybiotyku). 29 września, w pierwszym cyklu starań po stracie zobaczyłam ponownie dwie kreski. I zaczęły się najbardziej nerwowe 3-4 tygodnie. Niekończący się strach, że znów nie zabije serduszko. Niezliczona ilość modlitw o to, byśmy mieli okazję poznać tego maluszka w czerwcu. Nieprzespane noce i ciągłe zastanawianie się, czy znów dane nam będzie przejść ten sam koszmar straty. Bardzo chciałam wierzyć, że będzie dobrze, ale w głowie ciągle miałam poprzednią ciążę. To był naprawdę ciężki czas. A wczoraj? Wczoraj usłyszeliśmy bicie serca, zobaczyliśmy ten migający punkcik na ekranie i naszego Malucha, który ma już 1 cm! Łzy pociekły ciurkiem, wychodziłam z gabinetu z czarnymi policzkami od tuszu do rzęs. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to serduszko bije, że wszystko, wszystko jest dobrze. Choć nie przestaje się modlić, by było dobrze już do samego końca. Cuda się zdarzają, naprawdę!
Strach jest wciąż, ale radość z tego cudu jeszcze większa! Niech to trwa!Millaa, sylvuś, Limerikowo, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
Cześć. Dziewczyny.
Moja historia jakich wiele. Mój aniołek 26.10 poszedł do nieba w 7 tygodniu. Ładnie sama się oczyscilam po tygodniu na kontroli endometrum było 4mm. Lekarz powiedział że ładnie jest jakbym @ miała.
Dostaliśmy odrazu zielone światło.
21 października powinnam dostać @. Wczoraj robiłam test który wyszedł negatywny (3szt). Możliwe abym była w ciąży? Nie mam objawów jak w poprzedniej(bolące piersi, rozdrażnienie). -
Hej,
Przeczytałam wszystkie odpowiedzi w tym wątku i niestety dołączam do aniolkowych mam. Staramy się o dziecko 1,5 roku. W październiku, po badaniu hSG zobaczylam pierwszy raz w życiu dwie kreski. Radość była ogromna. Niestety tydzień później dowiedziałam się,że obok ciąży jest krwiak,który się organizuje. Przeleżałam trzy tygodnie na L4, sumiennie, w lozku,wstawałam jedynie do toalety. Niestety 14.11. dowiedziałam się ,że w 8tc dziecko zmarło, tak, po prostu.. ból był ogromny,bo jeszcze kilka dni wcześniej słyszeliśmy serduszko,które biło prawidłowo. Dzień później zabieg łyżeczkowania... Żal, ból i łzy.. po tygodniu nadal krwawilam i pojawiły się bóle podbrzusza. Pojechałam do szpitala i okazało się,że są jeszcze jakieś pozostałości tkanek w macicy i trzeba powtórzyć zabieg. Znioslam go lepiej. Po prostu chyba już nie mam sił.
Planujemy odczekać 2-3 cykle i jak dostaniemy zielone światło to zaczynamy starania od nowa... Boje się bardzo,że znowu będzie to tak długo trwało jak za pierwszym razem. Jakie są Wasze doświadczenia? -
nick nieaktualnyJ.B.G my staraliśmy się dokładnie rok. po roku się udało i w 10 tygodniu dowiedziałam się że serduszko przestało bić a zarodek zatrzymał się na 6+3. my rowniez mamy ogromne obawy że znowu tak długo będziemy musieli czekać na kolejną ciążę. Nie mówiąc już o tym że pojawiają się myśli że może nigdy nie uda się zajść w następna. A ta co była też była traktowana w ramach cudu. Niestety ale miałam po laparoskopi 3 idealne cykle. 2 inseminacji. Wszystko było wspaniale a jednak nie zaskoczyło. Dopiero po odpuszczeniu, zaprzestaniu typowych starań. Zawsze jest mnóstwo obaw. Nie można dać się zwariowac... Ale łatwo mi mówić teraz i radzić jak sama nieraz wpadam w depresję i potrafię rozpłakać się gdziekolwiek.
Najbardziej wkurzają mnie pocieszenia w stylu jesteś młoda, masz czas, itd. mówią to osoby które oczywiście nie mają problemu z zajściem i nie wiedzą nawet jak duże jest pragnienie macierzyństwa. Tak czy siak tutaj mamy najlepsze wsparcie. Wiemy że nie jesteśmy same.
Ja szukam osób ze Śląska chętne na spotkania...