Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Szalona CZARNA
dzięki za słowa pocieszenia, ja ogólnie jestem realistką/pesymistką i zawsze widze wszystko w czarnych kolorach, niestety życie mnie do tego skłoniło, i nadal skłąnia, nie chcę pisać o wszystkim ale naprawdę mam mega ciężką sytuację rodzinną
Karmelek211
ja w domu siędzę 40 dni i już szaleje-głowa mi pęka, wiec współczuje 4 miesięcy przymusowego siedzenia, myślałam, że wolałabym nie być w tej ciąży nie poronić- nie być na zwolnieniu, nie wspomnę , że 3 miesięczna ciąża kosztowała mnie 700zł, o mało co pracy nie straciłam (po poronieniu postanowili mnie zwolnic) teraz badania kontrolne za swoją kasę muszę zrobić za 200zł, a naprawdę tej kasy nie mam,
jeśli możesz to powoli próbuj wracać do życia i pracy- wiem po sobie w pracy taki sajgon, że szybciej czas leci!
a waga jak u kobiet - raz w góre, raz w dół, ja też po ciąży (pierwszej 12 lat temu) przytyłam 13 kg, i nie zrzuciłam ich, ale jeszcze jako tako, strasznej tragedii nie ma.
masz rację trzeba o siebie zadbać i iść dalej, choć to trudne jest...Szalona CZARNA, Malina15 lubią tę wiadomość
-
Szalona CZarna - Twoje wypowiedzi dodawaj tyle energii i wiary w lepsze jutro!!! Wzruszam sie czytajac, co piszesz.
Ja tez ciagle mysle dlaczego tak sie stalo... I juz zapedzialm sie, ze pomijajac to, ze moze dziecko urodziloby sie chore lub do poronienia doszloby w pozniejszej fazie ciazy. Ale lapie sie na tym myslac, ze moze moje dziecko trafiloby na zle towarzystwo, odwrocilo sie od nas, albo my pochloniecie praca i dazeniem do stabilizacji materialnej nie dalibysmy mu odpowiedniej ilosci milosci i opieki. Wiem, ze to nie ma sensu, ale jakos mi to pomaga. I takze wierze w to i wiem, ze taka strata zmienia calkowicie nasze myslenie o macierzynstwie. Kiedys mowilam, ze urodze jedno dziecko, odczekam kilka lat i drugie i koniec. A teraz chcialabym juz byc w ciazy, urodzic zdrowe dziecko, miec kolejne i jak Bog da to i nawet 3 lub 4. I wcale nie musze tak dlugo czekac. Czyli myslenie zmienilo sie o 360 stopni.
Takie nieszczescie nie moze zostac zapomniane i nie miec wplywu na reszte naszego zycia.
Poza tym zaczelam bardziej doceniac to, co mam. Wspanialego meza, rodzine i fantastycznych przyjaciol, ktorzy bardzo mnie wspieraja, a ostatnio jakos zwatpilam w nich (niepotrzebnie jak sie okazalo).
Truskaweczka, wiem, ze czasem zycie dzaila przeciwko nam i wszystko wali sie jednoczesnie. Doceniaj to, co masz i ciesz sie z pozytywnych aspektow. A takie na pewno sa!! Jestem tego pewna.
Karmelek - dobrze, ze zmienilas lekarza. Wiem, ze lekarze to ludzie pozbawieni empatii ale we wszystkim trzeba pozostac czlowiekiem. Jestem pewna, ze teraz trafilas na odpowiednia osobe, ktora pomoze Ci przejsc przez ciaze, a nie tylko bedzie mowila, ze natura tak chciala.
Ja tez bede zmieniac moja gin. Nic do nie nie mam, ale mysle, ze czasem zmiania jest potrzebna. Duzo przeszłas i jestem pewna, ze liczba nieszczesc zostala przekroczona z nawiazka i teraz MUSI sie udac! Wierze w to
kasiuleks - odezwij sie. Co u Ciebie? Jak po zabiegu?
Sciskam mocno!Szalona CZARNA lubi tę wiadomość
02.02.2015 [*]
Wiosną nadzieja narodzi się ponownie -
Szalona Czarna dziękuję za cenne rady, w pon wracam do pracy, mam zamiar po prostu robić swoje. Napisałam dzisiaj swoje CV, od poniedziałku zacznę roznosić.
Karmelku211 ja też myślę że dobry ginekolog to taki przy którym czujemy się bezpieczne, wchodzisz do gabinetu a on/ona: dzień dobry pani kasiu, jak sie pani czuje? co słychać?. opowiem po krótce jak było/jest z moim Ginem. Początkowo chodziłam do ordynatora szpitala, ale zrezygnowałam bona którejś z wizyt powiedział mi że moja teściowa się o mnie wypytywała, czy mogę mieć dzieci i jestem płodna. stwierdziłam że nic do niego nie mam, ale wole iść gdzie indziej. Miałam nie reguralne cykle, przytyłam, problemy z cerą i ogólnie czułam się jak kupa:/, udałam się do sympatycznej pani Ginki która pchała we mnie w kółko duphaston aja coraz bardziej puchłam i tyłam. W końcu trafiłam na Gina 20lat młodszego od poprzednich, dokształcającego się, od razu zdiagnozował pcos, kazał pić inofolic i schudnąć. Zastosowałam się do jego zaleceń i rzeczywiście wróciły regularne miesiączki a po jakims czasie upragniona ciąża.Szalona CZARNA lubi tę wiadomość
-
przy każdej wizycie mnie nie kojarzył, traktował jak jedną z wielu, typowy służbista, ma swoje humorki. Dopiero jak poroniłam to mnie zapamiętał, zabiegu mi nie wykonywał bo nie miał dyżuru, nic nie wytłumaczył, zostawił na pastwę innego lekarza ktory nawet ze mną nie rozmawiał. za to jak poszłam po zwolnienie, prywatnie to już miły był, kasy nie wziął, pogadał trochę. Wybaczyłam mu wcześniejsze zachowanie, dałam kolejna szansę w końcu pomogł mi zajść w ciążę. Niedługo muszę się do niego zgłosić, zobaczymy co będzie dalej, jak mi nie podpasuje to go zmienie na lepszy model i tyle:).
-
Truskaweczko ja też mam doła finansowego, jeszcze rachunki nie zapłacone a my już na zaliczkach jedziemy, nie wiem co to będzie znikąd pomocy, muszę jakiś debet wydumać (jak mi dadzą). Mąż ze swoja "mamusią" próbował, ale tylko się pokłócili, wypomniała mu jak zwykle wszystko, mój mężulek zawiódł się na mamuni:) bardzo zdenerwowany wrócił od niej, stwierdził że jakoś sobie damy radę ale nie będzie do niej jeździł. Wiem że to nie ładnie, ale ja się cieszę z takiego obrotu spraw bo to straszna egoistka i materialistka jest, niby synka kocha ale co do czego to radź sobie sam, no i w kółko go buntuje przeciwko mnie.Jeszcze nie wiem jak, ale jakoś sobie damy radę i Tobie Też tego życzę, grunt to się nie poddawać
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny mogę dołączyć? Jestem tu nowa. W styczniu straciłam mojego aniołka. Bardzo oboje z mężem pragniemy dziecka.
Miałam zabieg. Po zabiegu 3 dni krwawiłam, 6 dni plamiłam a po 2 tygodniach miałam już owulację.Teraz czekam na pierwszą miesiączkę, po niej mam się zgłosić do mojej ginekolog na badanie usg. Morfologia wykonana w szpitalu przed zabiegiem idealne, wynik histopatologiczny bez zastrzeżeń.
Przed poronieniem cykle długości 28 dni. I ten też chyba taki będzie sugerując się owulacją.
Do pracy nie mam powrotu. Do końca miesiąca mam L4 a później pewnie będę musiała kombinować, bo pracodawca poinformował mnie że do pracy nie mam powrotu jak tylko dałam mu L4 zachodząc w ciążę.
Bardzo mocno pragniemy dziecka. Normalnie wróciłabym do pracy na 2 miesiące i starała się z mężem ponownie, ale w takich warunkach nie mogę sobie pozwolić na powrót i muszę postarać o L4 do kolenej ciąży. Tylko czy to nie za wcześnie jeśli zajdę w ciążę po pierwszej miesiączce od zabiegu? To będzie drugi cykl około 7 tygodni po zabiegu. Dodam, że zabieg miałam w 11 tygodniu, ciąża obumarła 8 tygodniu -
nick nieaktualny
-
Lenka87 wrote:Ty pewnie szybko będziesz miała zielone światło, bo to była dość wczesna ciąża... Mi lekarz powiedział, że 3-6 miesięcy będziemy musieli odczekać
Przytulam Was mocno i bardzo mi przykro!
Moja Maja zmarła w 20tc. Byłam u lekarza w ten poniedziałek i byłam przekonana, że powie 3-6 miesięcy, ponieważ była późna ciążą. A tutaj niespodzianka i szok dostaliśmy zielone światło! Powiedział, że im szybciej zaczniemy starania tym lepiej. Zapytałam go o to zalecane czekanie i powiedział, że to stara szkoła. Gdy badanie wychodzi dobrze zaleca się nie czekać. U mnie jest stan jak przed ciążą. Endometrium 10 mm, więc od przyszłego cyklu zaczynamy. -
Ja będę miała w poniedziałek wyniki histopatologii i kontrolę. Na razie czekam ma pierwszą normalną @. Do starań i tak nie wrócę pewnie wcześniej niż w maju, bo mąż jest za granicą. Z resztą muszę psychicznie dojść do siebie
-
nick nieaktualnyMi moja ginekolog powiedziała, że po pierwszej @ mam do niej przyjść na badanie aby zobaczyła, czy wszystko się wygoiło. Standardowo mówiła że trzeba odczekać 2 cykle czyli starać się po 2 @.
A w szpitalu powiedzieli mi żeby odczekać miesiąc i po pierwszej @ można bo @ to oznaka, że wszystko wraca do normy.
Doktor w szpitalu powiedział mi, że są dwie szkoły, jedna że można po 1 @, a druga po 3 miesiącach. Ogólnie największa płodność i największe prawdopodobieństwo donoszenia zdrowej ciąży.
Pokazywali w szpitalu mi nawet taki artykuł tu jest nie ten sam, który ja widziałam ale podobny:
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/poronilas-nie-zwlekaj-z-kolejna-ciaza/315vc
Tu jest mowa: "Kobiety, które poroniły, powinny postarać się o dziecko w ciągu najbliższych miesięcy, zamiast czekać pół roku, jak do tej pory zalecała Światowa Organizacja Zdrowia.
Według autorów badań, których wyniki opublikowano w piśmie "British Medical Journal", kobiety, które zaszły w ciążę w ciągu sześciu miesięcy po pierwszym poronieniu, mają większe szanse na pomyślny przebieg kolejnej ciąży. Ryzyko utraty drugiego dziecka jest u nich mniejsze niż w przypadku kobiet, które odkładają zajście w kolejną ciążę na sześć do dwunastu miesięcy po poronieniu."
To aż taka wczesna ciąża nie była bo w 11 tygodniu miałam zabieg. A po zabiegu każą czekać, bo jak nie ma zabiegu to można od razu.Mysia 15 lubi tę wiadomość
-
Ja rodziłam swoje Maleństwo, miałam normalne skurcze, a później jeszcze mnie czyścili. Nawet jeżeli lekarz pozwoli, to i tak poczekam. Po pierwsze na odległość się starać nie da, a po drugie muszę czuć się lepiej psychicznie. Dopóki w głowie i sercu nie będzie poukładane, na pewno do starań nie wrócę
-
Trzymam kciuki za wizytę- żeby było wszystko dobrze. Wyniki histo niestety z reguły nic nie wnoszą, oby u Ciebie było inaczej. Ja nie wiem dlaczego moja córcia zmarła. Szukam trochę po omacku.
Każdy musi uporać się ze swoją psychiką. My nadal opłakujemy Maję i wiem, że nigdy jej nie zapomnimy. Ból po stracie nie przechodzi tylko uczymy się z nim żyć. Na cmentarz chodzimy prawie codziennie aby ją odwiedzić. Ale czujemy, że jesteśmy gotowi na kolejne starania- zresztą ja nie mogę długo czekać. Mój wiek nie pozwala czekać- może to być nasza ostatnia szansa na drugiego dzidziusia, a bardzo byśmy chcieli aby córka miała rodzeństwo.