Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam dziewczyny:) mam pytanie, wczoraj dowiedziałam się,że mam niedoczynność tarczycy, podobno może to być przyczyną (poronienia,które miałam w styczniu) oraz problemów z zajściem w ciążę.. czy któraś z Was miała problemy z tarczycą? Z góry dziękuję za odpowiedź
-
Ja nie mam problemów z tarczycą, ale po pierwszym poronieniu, pamiętam, że dostałam skierowanie na badania tarczycy, bo ginka szukając przyczyny, powiedziała, że m.in. problem z tarczycą może być przyczyną poronienia lub zajścia w ciążę.
Wynik u mnie wyszedł dobry, więc nie drążyłysmy tematu.Mama najcudowniejszych skarbów -
dobrego lekarza masz;) mi nikt nie dał skierowania na badanie tarczycy, w końcu znalazłam taką P.dr, która dała mi skierowanie i wszystko już wiem.. szkoda,że dopiero pół roku po poronieniu bo prawdopodobnie tarczyca była głównym winowajcom straty.. ale i tak dobrze wiedzieć teraz niż miała by się ta sytuacja powtórzyć..
-
Tak Laura, połowa sukcesu to trafić na dobrego i zaangażowanego lekarza. Takich jest niestety mało. Gdybym wcześniej trafiła do tych lekarzy, którzy teraz się mną opiekują, uniknęłabym co najmniej jednej z moich dwóch strat.Mama najcudowniejszych skarbów
-
Miriam jesli moge wiedzieć dlaczego starałaś sie za pierwszym razem 2 lata jakieś kłopoty zdrowotne?? ja się starałam rok i dwa dni temu poroniłam to był 6 tydzień nie moge sobie dac z tym wszystkim rady jeszcze dochodza problemy domowe jestem załamana nic w życiu mi nie wyszło . ja mam problemy z prolaktyna
-
nick nieaktualnyw sumie nie miałam żadnych badań mój gin twierdził że do 2 lat to jeszcze norma i nie trzeba robić badań tylko wyluzować nie spinać się a się uda i gdy w styczniu mieliśmy zacząć robić badania okazało się że jestem w ciaży i nie trzeba było już ich robić lecz w marcu dowiedziałam się że moja dzidzia nie żyje od 4 tyg i musiałam mieć zabieg po tym wszystkim zaczeliśmy robić badania i wszystko jest ok ze mną jak i z mężem w lipcu odpuściliśmy tak jak w grudniu bez spiny co ma być to będzie mieliśmy się skupić na reszcie badań i trach udało się wiec u nas to chyba raczej problem z psychiką jak to mój lekarz powiedział " Ty masz się kochać z mężem kiedy masz na to ochotę a nie z termometrem do jasnej ciasnej kobieto wyluzuj " i faktycznie to pomogło żadnych obserwacji żadnych wiesiołków ziółek i innych pierduł nawet kwas foliowy przestałam łykać
Andzia wiem dokładnie co czujesz ja chciałam sobie odebrać życie takie pocieszanie innych doprowadzało mnie do szału bo tak naprawde nikt nie wiedział co w środku w sercu u mnie się dzieje dużo właśnie dało mi to forum które znalazłam jak już straciłam swojego dziecko i słowa w które tu przeczytałam i mocno wnie wierzę " dzieci nie umierają one zmieniają date swojego porodu" musisz kochana być silna i jak tylko będziesz w stanie fizycznym a przede wszystkim psychicznym gotowa to starania zacząć nie będzie to łatwe ja pamiętam że co dostawałam miesiączki to był płacz a raczej wyk rozpaczy obwiniałam wszystko i wszystkich za moją stratę nawet psa którego kazałam tydzień po zabiegu uśpić bo nie dało się go oddać nikomu bo był bardzo agresywny w stosunku do ludzi tolerował tylko mojego męża no i mnie jako tako na reszte się rzucał a do tego był uczuleniowcem i w sumie to i tak się strasznie męczył teraz tego żałuje z perspektywy czasu ale w tedy nie wyobrażałam sobie mieszkania pod jednym dachem z nim gdyż lekarz powiedział że to może przez psa a to totalna głupota była leżałam w domu wyłam a pies siedział cały dzień od rana do nocy ja nawet nie chciałam wyjść z nim. Kochana musisz być silna wiem po sobie czas nie leczy ran ale je bardzo powoli zabliźnia -
nick nieaktualnywitam ja swoje maleństwo straciłam w ok 11 tygodniu ciąży, mialam zabieg łyżeczkowania. Wiem bardzo dobrze dziewczyny co czujecie ja przeżywałam to samo, mineło juz pół roku a ja nadal nie moge sie z tym pogodzić. Co najwazniejsze wiele moich znajomych koleżanek jest rowniez w ciązy, niektore juz urodzily a mnie niestety spotkalo takie nieszczescie. Ciesze sie ich szczesciem ale rowniez czuje taka zazdrosc i żal że mnie to szczescie nie moglo spotkac. Od 2 miesiecy zaczelismy starania, wczesniej mialam wypadek samochodem, pozniej nieplanowana operacja i swoje starania musielismy przesunac nie chcialam narazać naszego przyszego maleństwa na stres i medikamenty jakie musialam zazywac... 2 cykle i nic, jak tylko przychodzi dzien miesiaczki siedze i rycze w poduszke ze nie udało się boje sie ze nigdy nie zostane mamą chce strasznie kolejnej ciązy ale boje sie ze ja znowu utrace, nie wiem czy to przyzyje psychicznie (
-
Agata2502 musisz trochę odpuścić. Strata maleństwa boli bardzo i niestety nie da się tego zapomieć. Czas owszem leczy rany, ale zawsze się pamięta.
Musisz jakoś wyluzować, wiem łatwo się mówi, ale czesto tak jest że jak się podejdzie bardziej na luzie to się udaje. Mi tak teraz udało się w 1 cyklu staran po poronieniu bo jakos w cale nie myslałam, że się uda, nie nastawiałam się w ogóle. Dziewczyny po kilku miesiącach staran nagle odpuszczają i im się udaje. Nasza psychika ma duży wpływ na to co sie dzieje z naszym organizmem. -
nick nieaktualnyLaura88 wrote:Witam dziewczyny:) mam pytanie, wczoraj dowiedziałam się,że mam niedoczynność tarczycy, podobno może to być przyczyną (poronienia,które miałam w styczniu) oraz problemów z zajściem w ciążę.. czy któraś z Was miała problemy z tarczycą? Z góry dziękuję za odpowiedź
A jakie masz tsh? Ja po 3 miesiącach od poronienia miałam 2.77 i endokrynolog stwierdziła że jak na ciąże jest za wysokie i przepisała leki. -
nick nieaktualnyDziękuje dziewczyny, czas leczy rany ale ból i żal zawsze zostaną. Musze być silna psychicznie by moc zajść w kolejna ciąże i wierze w to ze wkoncu sie uda tylko cierpliwosci potrzeba więcej... We wrzesniu wybieram sie na urlop ktorego juz pragne od dluzszego czasu pozwoli nam troszke wyluzowac sie i odprężyć
-
nick nieaktualnymoje krwawienie po zabiegu trwało tydzień czasu i dokładnie miesiąc po zabiegu dostałam pierwszą miesiaczke, to u kazdego bywa roznie nie jest powiedziane ze u kogos jest tak to u innej tez tak bedzie... wszystko musi sie uspokoić i organizm musi zatrybic ze juz nie jest w ciąży. Owulacji raczej nie ma podczas takiego plamienia bo nie było dojrzałego jajeczka w jajniku...
-
I ja chociaż się zarzekałam że już sobie podaruję, rozpoczęłam starania ponownie (oczywiście nie sama )
Staram się nie myśleć o przeszłości tylko patrzeć w przyszłość.
Tylko ten cykl mam jakiś dziwny, strasznie niskie tempki po owu i sama nie wiem juz jak to interpretować. Pozostaje czekać... -
nick nieaktualnyFuria wrote:Dziewczyny jak to jest z tym krwawieniem po zabiegu ? Zabieg mialam 10.08 i nadal plamie, czasem mam 1 dniowa przerwe. CZy podczas plamien moze nastapic owu ?
Ja po zabiegu pare dni krwawiłam i pare dni plamiłam a @ pojawiła sie po 28dniach ale następne cykle są strasznie rozregulowane ten ostatni trwał 45dni. No i pochwalę się że rozpoczęliśmy z mężem pierwszy cykl starań
31maja2013 mój Aniołek [*]