Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiem ze musze byc silna ale sa dni w ktorych mam juz dosc:( do dzisiaj placze i nie wiem jak to mam zniesc- to ponad moje sily.
zmienilam juz lekarza na bardziej doswiadczonego ma chyba 25lat doswiadczenia:)
tamten lekarz wie co zrobil bo w szpitalu dzwoniki do niego a ja walcze o odszkodowanie za jego jak to ladnie sie mowi "blad lekarski". -
Maggda, nie cofniemy czasu ale bardzo bym chciała żeby ten matoł "zapłacił" za to co zrobił. To mi się w głowie nie mieści...
Tak naprawdę nie ma słów które ukoją twój ból, wiem, mówi się że czas leczy rany, ale to nie prawda... Jedyne co pomoże ukoić ból i powstrzyma łzy to następna ciąża i dzidziuś którego będziesz trzymać na rękach i kochać nad życie... wierz mi... Może nie powinnam tak pisać, ale taka jest prawda.
Trzymaj się.Oskarek 15.02.2008 g 22.55 cc 3460/55cm
Maja 24.06.2015 g 12.06 cc 3570/52cm
Aniołki : 06.2004 (7tc), 10.2012 (5tc), 07.2013 (5tc), 11.2013 (5tc), 09.2014 (5tc) -
Ja jak poroniłam pierwszy raz nie mogłam się pozbierać 3 lata i 2 miesiące... Nie miałam wsparcia w nikim, nie miałam się komu wygadać, wypłakać, bo mój m bierze życie takim jakim jest i dla niego co ma być to będzie i w ogóle, już nie mogłam nawet przy nim płakać bo mówił że przesadzam... że będzie następne... Ja tak nie myślałam, tak bardzo pragnęłam maluszka, każdą noc, dosłownie każdą, płakałam aż usypiałam, jak byłam sama i w miejscach gdzie nikogo nie było też płakałam i tak przez ponad 3 lata... To był koszmar.
Trwał do czasu gdy nie zobaczyłam 2 kreseczek na teście a 3 dni później na usg maluszka z bijącym serduszkiem, od tej chwili płakałam ale ze szczęscia Ale do końca ciązy towarzyszyły mi obawy o małego, ale każdego dnia dziękuję że jest.
Potem jeszcze 3 poronienia ale już ich tak nie przeżywałam, pierwsze po synku, 3 dni, drugie 1 dzień a ostatniego to już wogóle... I w sumie sama się dziwiłam że nie rozpaczam, ale mam dla kogo się uśmiechać
Oskarek 15.02.2008 g 22.55 cc 3460/55cm
Maja 24.06.2015 g 12.06 cc 3570/52cm
Aniołki : 06.2004 (7tc), 10.2012 (5tc), 07.2013 (5tc), 11.2013 (5tc), 09.2014 (5tc) -
ania83 wrote:bo mój m bierze życie takim jakim jest i dla niego co ma być to będzie i w ogóle, już nie mogłam nawet przy nim płakać bo mówił że przesadzam... że będzie następne... Ja tak nie myślałam, tak bardzo pragnęłam maluszka
Moj M tez tak reagowal. powiedzial ze nie ma co plakac ze tak musialo byc. ja bylam wsciekla na niego bo co misie zbieralo na lzy to on mowil nie rycz i w zasadzie przez to nie moglam sie tak porzadnie wyplakac.
moze przez to jestem teraz silniejsza?
rozumiem co sie stalo i mimo ze to niecale 3 tygodnie staramy sie na nowo bo tez chce sie miec do kogo usmiechac
byc moze moj maz przezywal to w duchu i tak mnie ganil za placz bo inaczej oboje bysmy sie zalamali?? nie wiem.. wiem tylko ze nie zamknelam sie w pokoju w glowa w poduszcze i to dzieki niemu
i dzieki wam kochane bo dajecie duzo wsparcia, a juz szczegolnie te z suwaczkami na koncu )) -
u mnie dziś 32 dc dalej bez okresu. mam nadzieję choć z niecierpliwości zrobiłam kilka dni temu test i był negatyw... ale wciąż mam nadzieję
-
ania masz racje i ja mysle tak samo, ze tylko drugie dziecko pomoze mi przelknac to gorych po stracie dziecka. ja w m mam duze wsparcie bo jak widzi ze siedze smutna a po policzku splywaja lzy, to sieda kolo mnie i mowi ze nie tylko ja cierpie ale i on tez:) takze on mnie tez rozumie. najbardziej mnie boli jak na spotkaniach rodzinnych kazdy mowi kiedy dziecko beedziemy mieli... wydaje mi sie ze tak szybko nie zobacze 2 kreseczek:(
-
Maggda to ci powiem że masz dużo szczęścia mając takie wsparcie...
Dziecko zawsze pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie
A 2 kreseczki zobaczysz szybciej niż ci się wydaje
I głowa do góry!
mala_mi lubi tę wiadomość
Oskarek 15.02.2008 g 22.55 cc 3460/55cm
Maja 24.06.2015 g 12.06 cc 3570/52cm
Aniołki : 06.2004 (7tc), 10.2012 (5tc), 07.2013 (5tc), 11.2013 (5tc), 09.2014 (5tc) -
aNiLewe wrote:
dzieki wam kochane bo dajecie duzo wsparcia, a juz szczegolnie te z suwaczkami na koncu ))
Popieram, tu wszystkie jesteśmy po przejściach, tu znalazłam wsparcie i pomoc i dzięki wam ruszyłam się na badania i do lekarza bo dałyście mi wiarę. I nie ważne w jakiej sprawie zawsze mogę was zapytać i nie ma tu tabu
Jesteście wspaniałeAnoolka, aNiLewe, mala_mi lubią tę wiadomość
Oskarek 15.02.2008 g 22.55 cc 3460/55cm
Maja 24.06.2015 g 12.06 cc 3570/52cm
Aniołki : 06.2004 (7tc), 10.2012 (5tc), 07.2013 (5tc), 11.2013 (5tc), 09.2014 (5tc) -
Aniu83 - super postawa, że nie ma co się załamywać. Choć wiem, że trochę Ci łatwiej mieć takie podejście, bo masz już jednego maluszka. Ja straciłam córeczkę w lutym w końcówce ciąży, a 2 tygodnie temu poroniłam (miałam zabieg). Też staram się nie poddawać i wkrótce będziemy znowu próbować, ale ostatnie miesiące były bardzo ciężkie i dołujące Cóż.. takie jest życie..
Całą moją podporą aktualnie jest mój M. Bez niego nie uniosłabym tej traumy. I fora takie jak to też mocno podtrzymują na duchu.aNiLewe lubi tę wiadomość
-
Kochana mała_mi dokładnie tak jest, jest mi dużo łatwiej to znosić bo się już doczekałam zdrowego malucha.
Bardzo Ci współczuję tak ogromnej straty.
Cieszę się że się nie załamujesz i masz wsparcie.
Ja też dużo lepiej do tego wszystkiego podchodzę dzięki tym wszystkim dziewczyną co tu sąmala_mi lubi tę wiadomość
Oskarek 15.02.2008 g 22.55 cc 3460/55cm
Maja 24.06.2015 g 12.06 cc 3570/52cm
Aniołki : 06.2004 (7tc), 10.2012 (5tc), 07.2013 (5tc), 11.2013 (5tc), 09.2014 (5tc) -
Bo my czekajace na pierwsze dziecko tak to myslimy ze te co juz maja dzieci to maja lepiej.
Strasznie mnie wkurzaly dziewczyny na staraczkach ktore majac juz np. dwojke wypisywaly jakie to one nieszczesliwe bo w 3ciaze zajsc nie moga. "Jak jeden maz" wszystkie bezdzietne sie oburzaly ze przeciez te dziewczyny maja juz swoje pociechy, maja kogo bezgranicznie kochac i robia tylko nam przykrosc bo jest wiele kobiet ktore nie maja ani jednego dziecka.
Jak poronilam to zmienilo mi sie troche podejscie. Poronienie dla kazdego jest tak samo ciezkie. Nie wazne czy sa juz dzieci czy nie, czy to 1 , czy 5 poronienie. Boli tak samo.
Być moze dla tych co maja juz pocieche to jest taki spokoj ducha ze w razie co to chociaz beda mialy to jedno dziecko.mala_mi, mała_mi, ania83 lubią tę wiadomość
-
Maggda czytam twoja historie i nie wierze. Brak mi słów. Przytulam mocno i wspieram duchowo.
chwile tu nie zaglądałam, ale dziś byłam do kontroli i mało nie ryczalam w ośrodku. Z 10 ciężarówek, z dużymi juz brzuszkami i tylko dwie kobiety w wieku moze mojej mamy(50). Tak mi się smutno zrobiło, że mój brzuszek póki co nie będzie rosnąć...
Ale juz po wizycie trochę się ogarnelam, bo doktorek powiedział ze jeśli ja jestem gotowa to moja macica też i po pierwszej @ moge się starać. Nawet mnie tym rozbawił
Także dziewczynki do boju;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2013, 23:55
-
to najbardziej boli jak idziesz do lekarza i widzisz te wszystkie kobiety z brzuszkami. ja mialam tak samo po stracie malenstwa jak szlam do gina to zawsze trafialam na kolerzanke ktora byla w tym samym tyg ciazy co ja, to tylko spogladalam na jej brzuch i blagalam aby juz wejsc do gabinetu i nie widziec jej.
-
ojej dziewczyny, dawno mnie tu nie było i jest mi bardoz przykro że nas tu przybywa
miałam dziś okropny sen... urodziłam chłopca który miał żyć tylko 2 dni, straszny sen. sama nie wiem co sie dzieje u mnie bo to juz 37 dc okresu brak, testy negatywne.... czekać? krew zbadac? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny