Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny, jedziemy na tym samym wózku, ale humory dopisują,
motywacja i damy rade!!
my niby staralismy sie od roku, ale moglo być cięzko, bo czasem widzieliśmy sie raz w tyg, najczesciej nie za blisko ovu, wiec dlatego mysle ze nie wychodziło,
od kiedy zamieszkalismy razem, to byl wlasciwie pierwszy miesiac...myslalam, ze bedzie pieknie..czar szybciutko prysnal...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2014, 09:03
Aniołek [*] 27.V.2014 6tc.
-
nick nieaktualny
-
witajcie dziewczyny
aż inaczej patrzy mi się na mój suwaczek na którym już 2 miesiące a nie 3 jest z przodu napawa mnie to optymizmem bo marzę aby mój dzidziuś stał się moim prezentem
a nawet jeśli nie to wtedy już na pewno będziemy na etapie starań więc będzie łatwiej
Maluszku na kiedy zaplanowałaś staranka że suwaczek pokazuje 2 miesiące? -
zależnie od togo kiedy dostane następną @
krwawienia dziś puki co słabizna, mam nadzieje że tak zostanie, bólu nawet nie czuje :DD a jeszcze nie brałam żadnych p/bolowych :DD
jeśli tak, to może juz wracam do normy i @ bedzie jakos za miesiąc, wtedy jeszcze jeden cykl i gdzieś koło sierpnia, czyli po drugiej normalnej @ (nie liczac tej teraz po łyżeczkowaniu)
choć możliwe, że jak bede chciała podiagnozować ta przegrodę to jesio miesiąc później
ale nie chce czekać, czytajac wpisy wszystkich który w 2-3 miesiące po odrazu się udaje, liczę na tą wersję wydarzeń
a Ty Gosia 86 czekasz 3 cykle??Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2014, 10:07
Aniołek [*] 27.V.2014 6tc.
-
ja czekam dwa cykle, w sensie czerwcowy i lipcowy bo chcę porobić badania hormonalne, ponieważ jeden z ginów sugeruje że przyczyną był niski progesteron więc chcę to sprawdzić
teraz nadal mam plamienia już 5 dzień ale na miesiączkę to mi raczej nie wygląda
no ale tak czy inaczej po drugiej miesiączce zaczynam starania -
nu i super ) to ja podobny plan, oczywiście pojde na USG jeśli bedzie ok, to 2 cykle bo szkoda czasu
psychicznie chyba takie rozwiazanie bardziej mnie urządza
ja taka raczej jestem, że w koncu wszystko musi wyjsc, a porazki nie moga przysłaniac świetlanej przyszłości hehe ))gosia86 lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 27.V.2014 6tc.
-
ja oczywiście też chcę usg, idę na wizytę 20.06 do gina więc pewnie wtedy mi zrobi to usg
Ach dziewczyny czasem Wam zazdroszczę że jakoś trzymacie się w "kupie" u mnie to różnie bywa, raz niby jest dzień ok zajmę się czymś i nie myślę o dziecku, a za chwilę dół i smutek, no ale to minie psycholog mówi aby tego nie odrzucać (smutku i łez) muszę to przeżyć bo to jest etap żałoby -
nick nieaktualnygosia86 wrote:ja oczywiście też chcę usg, idę na wizytę 20.06 do gina więc pewnie wtedy mi zrobi to usg
Ach dziewczyny czasem Wam zazdroszczę że jakoś trzymacie się w "kupie" u mnie to różnie bywa, raz niby jest dzień ok zajmę się czymś i nie myślę o dziecku, a za chwilę dół i smutek, no ale to minie psycholog mówi aby tego nie odrzucać (smutku i łez) muszę to przeżyć bo to jest etap żałoby
Maluszku ja też usg w okolicach sierpnia i starania na całego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2014, 10:31
Maluszek, gosia86 lubią tę wiadomość
-
ja też mam takie wahania..
raz lepiej raz gorzej, ale ciagniemy ku górze!
prawo do smutku i łez to jedno, ale trzeba też pracować nad tym, żeby sie z nimi jakoś uporać,
gadanie to jest najlepsza terapia...to co tu robimy...to poprostu grupa wsparcia..tylko się nie widzimy, myśle, że tym łatwiej sie nam wszystkim podzielić, choć kontakt osobisty zapewne również ma wiele plusów,
ja sie nie czaje, mówie znajomym o tej tragedii...tzn nie na prawo i lewo wiadomo...ale
jak sie dowiedziłam o ciąży stwierdziłam, ze zanim wszystkim powiem czekam do konca I trym bo przeciez może nie wyjsc...
no i nie wyszło, ale im więcej osób obdaże tym cierpnieniem, tym jakoś we mnie go mniej...mówie raczej o osobach bliskich, którym ufam
teraz nie chodze do psychologa,
w przeszłości z pewnego powodu odbyłam roczną psychoterapię indywidualną i wiem jakie są mechanizmy radzenia sobie, oczywisćie wiem jakie są u mnie
wtedy Pani psych powiedziła, że świetnie sobie radzę, właśnie dlatego, że duże wsparcie wśród znajomych...ale jak im nie powiemy, to wsparcia nie bedzie..
w koncu to nie nasza wina...a każdy jakoś po ramieniu poklepie i człowiekowi lżej )
czytam też wpisy dziewcyzn które nie chcą patrzeć na małe dzieci czy ciężarne, mam też takie osoby w bliskim gronie i wiecie co im też warto powiedzieć, one nas nie do konca zrozumieja, ale też coś im to uświadamia...ich wsparcie też jest dla mnie ważne, a ja i tak sie ciesze jak widze dzieciaczki i cieżarne, to mi daje przecież kopa, bo przecież to jest właśnie to czego chcę :DD
koko dżambo i do przoduAniołek [*] 27.V.2014 6tc.
-
madanka wrote:Nikt nie mowi, ze trzymamy sie w kupie, ale musimy siebie wesprzeć. Ja wczoraj ryczalam cały wieczór. W ciągu dnia jest ok a wieczorem porażka po całośći. Mój gin powiedział, że to było nasze dziecko o takich wydarzeniach człowiek myśli jak umiera.Więc jak nie plakać teraz?
Maluszku ja też usg w okolicach sierpnia i starania na całego. -
nick nieaktualnyDziewczyny najgorzej jest ze mną jak sobie przypomne słowa osoby z rodziny. Gdy się staraliśmy ona do mnie mowi: a Wy to kiedy? na co czekacie? no chyba, że ten twoj zaraz ci zrobi takie jak chcesz ładne spokojne i tak kpiła ze mnie chyba. Kurcze nie wiem dlaczego ale to mnie boli najbardziej bo wiadomo, że chcieliśmy mieć zdrowe dziecko jak każda para a jednak się nie udało:(
-
ehh...hamstwo, przepraszam, ale jak tak można :**
trudno, pamietaj: słuchamy tylko mądrych ludzi, a takie uwagi, są poniżej poziomu...napewno Cie to boli, ale poprostu weź to olej, wiem ze nie jest łatwo łatwiej sie mowi...ale to poprostu, nie zasługuje na Twoją uwagęgosia86 lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 27.V.2014 6tc.
-
ja powiedziałam, w sumie z rodziną licząc około kilkunastu osobm, teraz co dziń ktoś dzwoni, ktoś pisze, bo wiedzą, że ich potrzebuje..normalnie mamy kontakt, ale czasem jak nie ma czasu niestety jest cisza kilka dni czy tygodni...ale po czymś takim jest wsparcie i nie jestem sama...
jak ja próbuje sie z nimi skontaktować odrau sie odywają, bo mam teraz fory i tak ma być, polecam Wam podzielić się tragedią z innymi naprawde cierpnienie się dzieli wtedy w jakiś sposób na kilka osób, oczywiscie nasze zawsze największe i pamięć i wszystko,
a powiem Wam jeszcze jedno...
o niktórych bym tego sama nie widziała, a jak ja powiediałam, że poroniłam, okazuje się, że nie jestem taka jedyna...to sie naprawde często zdarza, czasem możemy nie wiedzieć, a w gronie znajomych może być ktoś kto nas doskonale zrozumie, bo sam rzez to kiedys przechodził..
gosia86 lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 27.V.2014 6tc.
-
nick nieaktualny
-
dokładnie tak jest jak piszesz Madanka że po mimo tego jak sie zakończyło, ja sie bardzo cieszyłam do momentu az zaczeły się plmienia i leżenie wtedy zaczełam się martwić aby wszystko było ok, później jak dostałam leki na podtrzymanie to się marwiłam jeszze bardziej bo doszło jeszcze myślenie czy jeśli się uda to czy dziecko nie będzie chore, tak źle a tak nie dobrze, koniec końców był jaki był
więc teraz pozostało tylko wydobrzeć na ciele i duchu i czekać na dobre zakończyenie :* -
madanka wrote:Możecie mi powiedzieć czy Wasz gin też zapisal Wam pigulki anty? Ja dostałam na 2 cykle w 3 uważać jeszcze a w kolejnym sie starać( czyli okolice wrzesnia).I nie jestem przekonana do pomysłu pigułek.
Koleżance z innego forum lekarz też od razu dał pigułki na 2 cykle, żeby niby je wyregulować. Po dwóch miesiącach odstawiła i zaszła w ciążę za pierwszym razem, teraz jest w okolicach 17 tygodnia
Ja pytałam swojego o to, ale jego akurat zdaniem to nie ma sensu, bo lepiej żeby samo się wszystko wyregulowało.
Ja staranki równiez zaczynam po 2@ Jeszcze tylko jedna! uhuuu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2014, 11:52
Maluszek lubi tę wiadomość