X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Ciąża po zabiegu łyżeczkowania
Odpowiedz

Ciąża po zabiegu łyżeczkowania

Oceń ten wątek:
  • JusWik Autorytet
    Postów: 1315 1304

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 08:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    eM wrote:
    Dzięki Magic, masz racje damy rade. Szkoda tylko, że nikt nam nie wytłumaczy dlaczego tak się stało. Wtedy było by łatwiej tego uniknąć następnym razem. A może po prostu gdzieś w środku mam wrażenie, że to ja zrobiłam coś co zaszkodziło dzidzi...
    ja też mam cały czas takie wyrzuty że coś zrobiłam nie tak. Pani Dr mnie opier... jak zaczęłam jej mówić o moich obawach bo to nic nie da a może negatywnie wpłynąć ma mój stan psychiczny, ale tak naprawdę każda z nas chciałaby wiedzieć co było powodem poronienia żeby więcej sytuacja się nie powtórzyła :(

    eM, Magic lubią tę wiadomość

    wg2gskx.png
    bfaregz2g4civ44w.png
    [*]17.03.2014 Wikusia (9tc)

  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 09:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No właśnie, co się stało to już się nie odstanie, ale jeżeli zrobiłam coś złego to chce to wyeliminować.
    Zastanawiam się czy nie przedawkowałam witaminy A, czytałam że to może powodować poronienie, a ja brałam Skrzypovite. Oczywiście mówiłam o tym mojej ginekolog, że ją biorę.

    Magic lubi tę wiadomość

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • ampoule Ekspertka
    Postów: 191 85

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 09:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja jestem chemikiem i bie wiem czy sie czegoś sie nawdychałam i przez to zarodek sie nie rozwinął. Musiałabym przestac pracować... I tak unikam jak mogę wszystkich świństw ale to nie do końca mozliwe. Trudno mi sie pogodzic ze strata tak jak nam wszystkim. Mam lepsze i gorsze,dni.. Teraz mam znów mam nadzieje ze moze w tym cyklu...

    Magic lubi tę wiadomość

    [*] 01.02.2014 - 6/7 tc.
    [*] 11.01.2015 - 5 tc. ciąża biochemiczna
    [*] 13.02.2015 - 5 tc. ciąża biochemiczna
    12.02.2016 urodził się Nasz Ukochany Synek Filip <3
  • Malinka32 Autorytet
    Postów: 1063 558

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 10:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a moja Pani ginekolog powiedziała, że nieistotne dlaczego ciąża obumarła jeśli mi łatwiej myśleć że to z jakiegoś konkretnego powodu to żeby żyć w takim przekonaniu, tylko żeby odciąć się od tego co było i patrzeć w przyszłość, bo może być mi trudniej w ciąże zajść jak bede caly czas analizować i doszukiwać sie powodu.,

    9.01.2014 11tc
    15.05.2014 10tc
    Mam 5 dzieci
    3 przy sobie
    2 w niebie...
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 11:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eh sama nie wiem co mi pomoże. Dziś ostatni dzień antybiotyku i w weekend się chyba upije. Musze przyznać, że z dnia na dzień jest coraz łatwiej, a do pierwszej @ mam jeszcze trochę czasu żeby dojść do siebie. Choć są momenty gdy zastanawiam się czy nie próbować już w tym cyklu, ale to nierozsądne.

    Magic lubi tę wiadomość

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 17:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie wg lekarza był to po prostu pech. Zarodek zaczął się dzielić zbyt późno, biło już serduszko...wiele ciąż jednojajowych kończy się właśnie w ten sposób, a że są to rzadkie ciąże to właściwie się o tym nie słyszy. Mi jest ciężko wymyślić co było nie tak. Brałam luteinę, glucophage, clexane. Nie chodziłam do pracy, w cyklu w którym się udało, nie miałam w ustach ani grama alkoholu, przed IUI tylko apap. Dużo leżałam, zero stresu... a mimo to się nie udało.

  • Mimi86 Autorytet
    Postów: 1993 2112

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 17:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też dbałam o siebie od samego początku, na L4 byłam juz zanim jeszcze pokazał sie pecherzyk, duzo lezałam, brałam witaminy i co? Sądzę ze ja nie zawiniłam, choc nie powiem zdarza sie ze mam takie mysli i pytam siebie gdie popelnilam bląd...

    maj- krótki protokół- 6 mrozaczków :)
    15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306

    2r8rj48at734p213.png

  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 19:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja czułam się tak fatalnie, że większość czasu leżałam. Wprawdzie pracowałam, ale ja najczęściej pracuję w domu. Jadłam dokładnie co 3h, bo inaczej mdłości mnie wykańczały.
    Smutne jest to, że cieszyło mnie to, że zaczęłam czuć się lepiej, tylko że ja myślałam że to zbliżający się 2 trymestr...

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • Magic Autorytet
    Postów: 3887 3148

    Wysłany: 24 kwietnia 2014, 20:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tez kochane dbalam o siebie. A co z laskami ktore zyja w biedzie i patogii?? Pija pala zle sie odzywiaja a rodza dzieci!!! Dlatego powiem Wam cos co juz raz powiedzialam. Bedac u lekarza w warszawie powiedzial mi i mojemu mezowi ze sztuczne podtrzymywanie ciazy jest najgorsze bo jeden blad i przekresla wszystko. Takze jedyne co biore to eutyrox i witaminy dla kobiet w ciazy... w d***e mam inne leki bo jak mnie natura stworzyla do rodzenia dzieci to jej nie zmienie.

    eM, Mimi86 lubią tę wiadomość

    Lilianka 1.05.2015
    Oliwierek 17.08 2016
    Kornel 23.06.2018
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 09:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi ginekolog powiedziała że sztuczne podtrzymywanie ciąży może tak samo pomóc jak zaszkodzić. Z jej punktu widzenia może być jedynie pomocne że ja poczuje się psychicznie lepiej, ale się nie poczuje. Więc jeżeli nie będzie mocnych wskazań też nie planuje nic brać.

    Takie 15latki które przypadkiem wpadły nie raz próbują domowymi sposobami wywołać poronienie a i tak rodzą zdrowe dzieci. Życie jest niesprawiedliwe.

    Mimi86, Magic lubią tę wiadomość

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • Malinka32 Autorytet
    Postów: 1063 558

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 09:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A po poronieniu czy ciazy obumarej standardowo w nastepnej daja duphaston?

    Magic lubi tę wiadomość

    9.01.2014 11tc
    15.05.2014 10tc
    Mam 5 dzieci
    3 przy sobie
    2 w niebie...
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja ciąża obumarła i ginekolog na te chwile nie sugerowała mi żadnych dodatkowych leków. Kwas foliowy i mumomega, bo ja ryb nie jadam.

    Magic lubi tę wiadomość

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • Holly go Ekspertka
    Postów: 164 96

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, dziś mija dokładnie 7 tygodni od mojego zabiegu łyżeczkowania. Za chwilę minie nawet ta godzina, w której dowiedziałam się, ze serce mojego dziecka nie bije najprawdopodobniej od ponad tygodnia. Wydawało mi się już, że daję radę i dochodzę do siebie, ale dziś coś pękło we mnie... I jest mi przeraźliwie źle. Wszystkie najgorsze wspomnienia wracają.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2014, 13:04

    peppapig, Magic lubią tę wiadomość

    [img]http://ovufriend.pl/thumb/c0857925218c8e2878af6b945e5a4233.png

    [*] 07.03.2014
    "No cóż moi drodzy – powiedziała Mamusia Muminka, kiedy rankiem wszyscy wyszli do ogrodu. – Już po końcu świata, teraz trzeba to wszystko posprzątać."[/img]
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 14:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Holly go trzymaj się. Masz 6 tygodni przewagi nade mną, ale myślę że te czarne wspomnienia czasem będą wracać. Wczoraj zrozumiałam, że kochałam to dziecko. Niby wydaje się to takie oczywiste, ale nazwanie tego co czuje przyniosło mi sporo bólu ale też akceptacji.

    peppapig, Holly go lubią tę wiadomość

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 15:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Holly kochana jedyne co możemy to wspierać się dobrym słowem. Każda z nas przez to przechodzi, straszne to jest, nie da się zapomnieć... oby ten ból minął...bo trzeba żyć,trzeba chodzić do pracy... ją leżałam 6 tygodni od kiedy dowiedziałam się o ciąży. Prawie cały czas w szpitalu każdy trzymał kciuki, teraz ludzie pytają gdzie brzusio ? A ją mam łzy w oczach bo słowa Nie przechodzą przez gardło...i idę na cmentarz posiedzieć,pomyśleć, dlaczego? Tyle nas jest? Chcemy te dzieci tak bardzo przecież...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2014, 15:09

    eM, Mimi86, Holly go lubią tę wiadomość

  • Mimi86 Autorytet
    Postów: 1993 2112

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 18:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Magic , eM - zgadzam sie z wami w 100% teraz jak zajde to nie bede az tak bardzo chuchać na tą ciąże, bede zyła normalnie i brala tylko wit z kwasem, jak ma sie utrzymać to sie utzrzyma. Wlasnie przykladem tez sa laski co wogole nie dbaja o siebie, pala, pija i imprezuja a rodza zdrowe dzieci.
    Jak sie uda to mam zamiar pracowac dopoki serduszko nie zacznie bić ( a pracuje na 3 zmiany)bede uwazac a siebie ale nie przesadnie.

    eM, peppapig, JusWik lubią tę wiadomość

    maj- krótki protokół- 6 mrozaczków :)
    15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306

    2r8rj48at734p213.png

  • Holly go Ekspertka
    Postów: 164 96

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 18:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczęta, dziękuję za wsparcie. Każdy piątek póki co jest dla mnie koszmarem... Oprócz straty dziecka wraca też koszmar samego pobytu w szpitalu. To, że czułam się tam jak przedmiot na taśmociągu w fabryce, że nikt nie poświęcił mi nawet 5 minut na rozmowę, że nie ponowiono mi badania USG tylko oparto się na diagnozie młodej lekarki z izby przyjęć. To wraca jak bumerang. Czasami mam wrażenie, że popadnę w obłęd, bo wydaje mi się, że ona się pomyliła, że może moje dziecko żyło jeszcze a ja nie upomniałam się o dodatkowe badanie, bo nie wiedziałam w ogóle co się wokół mnie dzieje... Zdaje sobie sprawę, że moje lęki są pewnie bezpodstawne, ale nie umiem ich wybić sobie z głowy. Nikomu już nawet o tym nie mówię, bo wszyscy uważają, że powinnam już dojść do siebie i patrzeć w przyszłość... Bardzo się staram, ale jeszcze kuleję, jeszcze się potykam.

    peppapig lubi tę wiadomość

    [img]http://ovufriend.pl/thumb/c0857925218c8e2878af6b945e5a4233.png

    [*] 07.03.2014
    "No cóż moi drodzy – powiedziała Mamusia Muminka, kiedy rankiem wszyscy wyszli do ogrodu. – Już po końcu świata, teraz trzeba to wszystko posprzątać."[/img]
  • Mimi86 Autorytet
    Postów: 1993 2112

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Holly go to co nas spotkalo to wielka przykrosc i chyba tylko my ja rozumiemy, wszytscy wkolo mysla "stalo sie i trzeba zyc dalej" ostatnio jak mnie naszedl ciezki dzien to uslyszalam od meza - zebym juz przestala o tym mowic:(
    Ja tez mam zal do lekarzy ze traktowali mnie wlasnie jak w fabryce na zabiegi szlysmy w kolejnosci ( bylo nas 7 tego dnia) jedna za druga jak na tasmie...

    Holly go lubi tę wiadomość

    maj- krótki protokół- 6 mrozaczków :)
    15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306

    2r8rj48at734p213.png

  • Holly go Ekspertka
    Postów: 164 96

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 19:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mimi86 ja właśnie usłyszałam od swojego męża, żebym już przestała o tym mówić. Ja wiem, że on to wszystko bardzo przeżył, ale chce już iść do przodu, nie oglądać się za siebie. A ja mam potrzebę mówienia... Wiem, że mam w nim ogromne wsparcie. Jest cierpliwy i toleruje moje "świrowanie", ale po prostu w inny sposób pojmuje rzeczywistość. Po męsku. To trudne.
    Peppapig rozumiem twoją rozpacz, kiedy pytają cię o brzuszek. Ja byłam 2 miesiące na zwolnieniu. Pracuję z małymi dziećmi, które nie mają poczucia czasu i one po moim powrocie pytały, czy dzidzia już się urodziła. Z trudem powstrzymywałam się od płaczu.

    peppapig lubi tę wiadomość

    [img]http://ovufriend.pl/thumb/c0857925218c8e2878af6b945e5a4233.png

    [*] 07.03.2014
    "No cóż moi drodzy – powiedziała Mamusia Muminka, kiedy rankiem wszyscy wyszli do ogrodu. – Już po końcu świata, teraz trzeba to wszystko posprzątać."[/img]
  • eM Autorytet
    Postów: 1567 1531

    Wysłany: 25 kwietnia 2014, 20:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kurcze muszę przyznać że w porównaniu z wami to moja wizyta w szpitalu nie była taka zła. Do szpitala trafiłam tak jak Holy go w piątek, ale to było w środku nocy. Lekarz na ostrym dyżurze był mocno wybudzony ze snu, bo była 3 i był taki średni, ale wysłał mnie na usg na patologię ciąży. Tam lekarka była naprawdę miła, widać że było jej przykro, naprawdę długo szukała pulsu choć na mój 12tc zarodek wielkości 2cm był nie możliwy. Wysłała mnie do domu, żebym się przygotowała do pobytu w szpitalu i miałam wrócić rano. Rano zrobili mi jeszcze jedno usg, żeby potwierdzić diagnozę. Było to tuż przed świętami więc byłam sama na sali, mogłam ryczeć ile chciałam, nie musiałam patrzeć na żadną kobietę z brzuszkiem. Do zabiegu byłam tylko ja i dali mi narkozę. Gdybym miała pamiętać zabieg nie wiem jak bym to przeżyła. Obudziłam się 15min później w mojej sali. Pamiętam, że chciałam wrócić do sali zabiegowej po majtki, bo leżałam bez... potem dopiero dotarło do mnie że już po... Lekarz na obchodzie wieczorem zapytał jak się czuje i gdy powiedziałam że fizycznie dobrze, powiedział, że psychicznie to potrwa dłużej i żebym targowała się o wyjście w sobotę (inny lekarz miał dyżur), bo jest taka możliwość, a pobyt w szpitalu w święta nie pomoże.

    Mąż był cały czas przy mnie, cały piątek i sobotę spędził ze mną w szpitalu. Ale muszę przyznać, że on też nie lubi gdy zaczynam do tego wracać. Wiecie z tymi naszymi facetami to jest taki problem, że jak zaczynamy płakać to oni chcą zrobić coś żeby nam pomóc, żebyśmy przestały płakać. Im jest ciężko zrozumieć, że po prostu musimy wypłakać swoje i wystarczy żeby byli gdzieś obok, powtarzali nam że nas kochają.

    JusWik, Mimi86 lubią tę wiadomość

    Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
    Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
    Maks - ur 08.09.2015
    Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]
‹‹ 6 7 8 9 10 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

5 rzeczy, które wesprą Twoje starania o dziecko!

Rozpoczynacie starania o dziecko. Wykonujesz kolejne testy ciążowe i… nic. Zastanawiasz się, dlaczego to tyle trwa, skoro „wszyscy” wokół informują o tym, że spodziewają się dziecka. Tak naprawdę wiele starań kończy się sukcesem dopiero po pewnym czasie, a niepłodność dotyczy już blisko 15-20% par. Sprawdź, co możesz zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na szczęśliwe poczęcie.

CZYTAJ WIĘCEJ

Smog - czy smog w Polsce może obniżać płodność?

Polska jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów na świecie. To niestety przykry fakt. Jesteśmy świadomi, że smog negatywnie wpływa na nasz organizm - płuca, serce. Ale czy może również upośledzać naszą płodność? Czy może dodatkowo obniżać parametry nasienia? Czy możemy mądrze się przed tym zabezpieczać, czy to już histeria? Zadaliśmy to pytanie ekspertom, przeczytaj co usłyszeliśmy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

O tym jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko - relacja ze spotkania Ovu dzieci!

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się co sprawia, że kobiety, matki są tak silne i wytrzymałe, to musisz to przeczytać! My znamy już odpowiedź – nasza moc leży w relacjach jakie potrafimy tworzyć z innymi kobietami. Wsparcie jakie sobie dajemy i energię do działania jaką sobie nawzajem przekazujemy jest wartością o której należy mówić głośno! Dowodem na to jest ta relacja z wyjątkowego zdarzenia – zlotu użytkowniczek OvuFriend i BellyBestFriend, wspaniałych kobiet, cudownych Mam! Przeczytaj, jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko  

CZYTAJ WIĘCEJ