Ciąża po zabiegu łyżeczkowania
-
WIADOMOŚĆ
-
eM wrote:Dzięki Magic, masz racje damy rade. Szkoda tylko, że nikt nam nie wytłumaczy dlaczego tak się stało. Wtedy było by łatwiej tego uniknąć następnym razem. A może po prostu gdzieś w środku mam wrażenie, że to ja zrobiłam coś co zaszkodziło dzidzi...
eM, Magic lubią tę wiadomość
-
No właśnie, co się stało to już się nie odstanie, ale jeżeli zrobiłam coś złego to chce to wyeliminować.
Zastanawiam się czy nie przedawkowałam witaminy A, czytałam że to może powodować poronienie, a ja brałam Skrzypovite. Oczywiście mówiłam o tym mojej ginekolog, że ją biorę.Magic lubi tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
A ja jestem chemikiem i bie wiem czy sie czegoś sie nawdychałam i przez to zarodek sie nie rozwinął. Musiałabym przestac pracować... I tak unikam jak mogę wszystkich świństw ale to nie do końca mozliwe. Trudno mi sie pogodzic ze strata tak jak nam wszystkim. Mam lepsze i gorsze,dni.. Teraz mam znów mam nadzieje ze moze w tym cyklu...
Magic lubi tę wiadomość
[*] 01.02.2014 - 6/7 tc.
[*] 11.01.2015 - 5 tc. ciąża biochemiczna
[*] 13.02.2015 - 5 tc. ciąża biochemiczna
12.02.2016 urodził się Nasz Ukochany Synek Filip -
a moja Pani ginekolog powiedziała, że nieistotne dlaczego ciąża obumarła jeśli mi łatwiej myśleć że to z jakiegoś konkretnego powodu to żeby żyć w takim przekonaniu, tylko żeby odciąć się od tego co było i patrzeć w przyszłość, bo może być mi trudniej w ciąże zajść jak bede caly czas analizować i doszukiwać sie powodu.,9.01.2014 11tc
15.05.2014 10tc
Mam 5 dzieci
3 przy sobie
2 w niebie... -
Eh sama nie wiem co mi pomoże. Dziś ostatni dzień antybiotyku i w weekend się chyba upije. Musze przyznać, że z dnia na dzień jest coraz łatwiej, a do pierwszej @ mam jeszcze trochę czasu żeby dojść do siebie. Choć są momenty gdy zastanawiam się czy nie próbować już w tym cyklu, ale to nierozsądne.
Magic lubi tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
nick nieaktualnyU mnie wg lekarza był to po prostu pech. Zarodek zaczął się dzielić zbyt późno, biło już serduszko...wiele ciąż jednojajowych kończy się właśnie w ten sposób, a że są to rzadkie ciąże to właściwie się o tym nie słyszy. Mi jest ciężko wymyślić co było nie tak. Brałam luteinę, glucophage, clexane. Nie chodziłam do pracy, w cyklu w którym się udało, nie miałam w ustach ani grama alkoholu, przed IUI tylko apap. Dużo leżałam, zero stresu... a mimo to się nie udało.
-
Ja też dbałam o siebie od samego początku, na L4 byłam juz zanim jeszcze pokazał sie pecherzyk, duzo lezałam, brałam witaminy i co? Sądzę ze ja nie zawiniłam, choc nie powiem zdarza sie ze mam takie mysli i pytam siebie gdie popelnilam bląd...maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Ja czułam się tak fatalnie, że większość czasu leżałam. Wprawdzie pracowałam, ale ja najczęściej pracuję w domu. Jadłam dokładnie co 3h, bo inaczej mdłości mnie wykańczały.
Smutne jest to, że cieszyło mnie to, że zaczęłam czuć się lepiej, tylko że ja myślałam że to zbliżający się 2 trymestr...Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Ja tez kochane dbalam o siebie. A co z laskami ktore zyja w biedzie i patogii?? Pija pala zle sie odzywiaja a rodza dzieci!!! Dlatego powiem Wam cos co juz raz powiedzialam. Bedac u lekarza w warszawie powiedzial mi i mojemu mezowi ze sztuczne podtrzymywanie ciazy jest najgorsze bo jeden blad i przekresla wszystko. Takze jedyne co biore to eutyrox i witaminy dla kobiet w ciazy... w d***e mam inne leki bo jak mnie natura stworzyla do rodzenia dzieci to jej nie zmienie.
eM, Mimi86 lubią tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Mi ginekolog powiedziała że sztuczne podtrzymywanie ciąży może tak samo pomóc jak zaszkodzić. Z jej punktu widzenia może być jedynie pomocne że ja poczuje się psychicznie lepiej, ale się nie poczuje. Więc jeżeli nie będzie mocnych wskazań też nie planuje nic brać.
Takie 15latki które przypadkiem wpadły nie raz próbują domowymi sposobami wywołać poronienie a i tak rodzą zdrowe dzieci. Życie jest niesprawiedliwe.Mimi86, Magic lubią tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Moja ciąża obumarła i ginekolog na te chwile nie sugerowała mi żadnych dodatkowych leków. Kwas foliowy i mumomega, bo ja ryb nie jadam.
Magic lubi tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Dziewczyny, dziś mija dokładnie 7 tygodni od mojego zabiegu łyżeczkowania. Za chwilę minie nawet ta godzina, w której dowiedziałam się, ze serce mojego dziecka nie bije najprawdopodobniej od ponad tygodnia. Wydawało mi się już, że daję radę i dochodzę do siebie, ale dziś coś pękło we mnie... I jest mi przeraźliwie źle. Wszystkie najgorsze wspomnienia wracają.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2014, 13:04
peppapig, Magic lubią tę wiadomość
-
Holly go trzymaj się. Masz 6 tygodni przewagi nade mną, ale myślę że te czarne wspomnienia czasem będą wracać. Wczoraj zrozumiałam, że kochałam to dziecko. Niby wydaje się to takie oczywiste, ale nazwanie tego co czuje przyniosło mi sporo bólu ale też akceptacji.
peppapig, Holly go lubią tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
nick nieaktualnyHolly kochana jedyne co możemy to wspierać się dobrym słowem. Każda z nas przez to przechodzi, straszne to jest, nie da się zapomnieć... oby ten ból minął...bo trzeba żyć,trzeba chodzić do pracy... ją leżałam 6 tygodni od kiedy dowiedziałam się o ciąży. Prawie cały czas w szpitalu każdy trzymał kciuki, teraz ludzie pytają gdzie brzusio ? A ją mam łzy w oczach bo słowa Nie przechodzą przez gardło...i idę na cmentarz posiedzieć,pomyśleć, dlaczego? Tyle nas jest? Chcemy te dzieci tak bardzo przecież...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2014, 15:09
eM, Mimi86, Holly go lubią tę wiadomość
-
Magic , eM - zgadzam sie z wami w 100% teraz jak zajde to nie bede az tak bardzo chuchać na tą ciąże, bede zyła normalnie i brala tylko wit z kwasem, jak ma sie utrzymać to sie utzrzyma. Wlasnie przykladem tez sa laski co wogole nie dbaja o siebie, pala, pija i imprezuja a rodza zdrowe dzieci.
Jak sie uda to mam zamiar pracowac dopoki serduszko nie zacznie bić ( a pracuje na 3 zmiany)bede uwazac a siebie ale nie przesadnie.eM, peppapig, JusWik lubią tę wiadomość
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Dziewczęta, dziękuję za wsparcie. Każdy piątek póki co jest dla mnie koszmarem... Oprócz straty dziecka wraca też koszmar samego pobytu w szpitalu. To, że czułam się tam jak przedmiot na taśmociągu w fabryce, że nikt nie poświęcił mi nawet 5 minut na rozmowę, że nie ponowiono mi badania USG tylko oparto się na diagnozie młodej lekarki z izby przyjęć. To wraca jak bumerang. Czasami mam wrażenie, że popadnę w obłęd, bo wydaje mi się, że ona się pomyliła, że może moje dziecko żyło jeszcze a ja nie upomniałam się o dodatkowe badanie, bo nie wiedziałam w ogóle co się wokół mnie dzieje... Zdaje sobie sprawę, że moje lęki są pewnie bezpodstawne, ale nie umiem ich wybić sobie z głowy. Nikomu już nawet o tym nie mówię, bo wszyscy uważają, że powinnam już dojść do siebie i patrzeć w przyszłość... Bardzo się staram, ale jeszcze kuleję, jeszcze się potykam.
peppapig lubi tę wiadomość
-
Holly go to co nas spotkalo to wielka przykrosc i chyba tylko my ja rozumiemy, wszytscy wkolo mysla "stalo sie i trzeba zyc dalej" ostatnio jak mnie naszedl ciezki dzien to uslyszalam od meza - zebym juz przestala o tym mowic:(
Ja tez mam zal do lekarzy ze traktowali mnie wlasnie jak w fabryce na zabiegi szlysmy w kolejnosci ( bylo nas 7 tego dnia) jedna za druga jak na tasmie...Holly go lubi tę wiadomość
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Mimi86 ja właśnie usłyszałam od swojego męża, żebym już przestała o tym mówić. Ja wiem, że on to wszystko bardzo przeżył, ale chce już iść do przodu, nie oglądać się za siebie. A ja mam potrzebę mówienia... Wiem, że mam w nim ogromne wsparcie. Jest cierpliwy i toleruje moje "świrowanie", ale po prostu w inny sposób pojmuje rzeczywistość. Po męsku. To trudne.
Peppapig rozumiem twoją rozpacz, kiedy pytają cię o brzuszek. Ja byłam 2 miesiące na zwolnieniu. Pracuję z małymi dziećmi, które nie mają poczucia czasu i one po moim powrocie pytały, czy dzidzia już się urodziła. Z trudem powstrzymywałam się od płaczu.peppapig lubi tę wiadomość
-
Kurcze muszę przyznać że w porównaniu z wami to moja wizyta w szpitalu nie była taka zła. Do szpitala trafiłam tak jak Holy go w piątek, ale to było w środku nocy. Lekarz na ostrym dyżurze był mocno wybudzony ze snu, bo była 3 i był taki średni, ale wysłał mnie na usg na patologię ciąży. Tam lekarka była naprawdę miła, widać że było jej przykro, naprawdę długo szukała pulsu choć na mój 12tc zarodek wielkości 2cm był nie możliwy. Wysłała mnie do domu, żebym się przygotowała do pobytu w szpitalu i miałam wrócić rano. Rano zrobili mi jeszcze jedno usg, żeby potwierdzić diagnozę. Było to tuż przed świętami więc byłam sama na sali, mogłam ryczeć ile chciałam, nie musiałam patrzeć na żadną kobietę z brzuszkiem. Do zabiegu byłam tylko ja i dali mi narkozę. Gdybym miała pamiętać zabieg nie wiem jak bym to przeżyła. Obudziłam się 15min później w mojej sali. Pamiętam, że chciałam wrócić do sali zabiegowej po majtki, bo leżałam bez... potem dopiero dotarło do mnie że już po... Lekarz na obchodzie wieczorem zapytał jak się czuje i gdy powiedziałam że fizycznie dobrze, powiedział, że psychicznie to potrwa dłużej i żebym targowała się o wyjście w sobotę (inny lekarz miał dyżur), bo jest taka możliwość, a pobyt w szpitalu w święta nie pomoże.
Mąż był cały czas przy mnie, cały piątek i sobotę spędził ze mną w szpitalu. Ale muszę przyznać, że on też nie lubi gdy zaczynam do tego wracać. Wiecie z tymi naszymi facetami to jest taki problem, że jak zaczynamy płakać to oni chcą zrobić coś żeby nam pomóc, żebyśmy przestały płakać. Im jest ciężko zrozumieć, że po prostu musimy wypłakać swoje i wystarczy żeby byli gdzieś obok, powtarzali nam że nas kochają.JusWik, Mimi86 lubią tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]