Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
-
WIADOMOŚĆ
-
dominikaa wrote:To są straszne wspomnienia. Ja pamiętam, że dość długo po cp czułam się tak niewartościowa, jakby ktoś odebrał mi wszystko we mnie co miało na tamten moment znaczenie. Na szczęście życie, rodzina i codziennie obowiązki przytłumiły te myśli. Natomiast do teraz mam tak, że bardzo często myślę o tym który byłby to tydzień, jak duży byłby brzuch, że znałabym już płeć… a gdy zobaczę ciężarną to szybko uciekam.
a jak się dowiaduje o ciążach znajomych albo porodach to płacze - dla czego akurat moja fasolka nie wylądowała tam gdzie trzeba. Ale fakt faktem, trzeba się cieszyć, że żyjemy i jesteśmy silniejsze, że to tylko przypadek - jednorazowy pech ❤️
Ww lubi tę wiadomość
-
Mq1991 wrote:Ja zaszłam w ciążę w tym samym czasie co moja przyjaciółka, żartowałyśmy sobie ze będziemy razem rodzic i wychowywać dzieci. A dzisiaj ona ma już dużego bobasa i chociaż tyle czasu minęło, to dalej myślę o tym że nasze dzieci miały się bawić razem...
Mq1991 lubi tę wiadomość
-
NN wrote:Każda cp jest w sumie zagrożeniem jeżeli w porę się jej nie zdiagnozuje, a niestety lekarze bardzo często każą umawiać się na pierwszą wizytę w 6-7 tygodniu czyli już dosyć późno
-
Wiecie, może też nie należy demonizować lekarzy. Nawet jak mają super opinie a sprzęt sprzed nastu lat to niewiele są w stanie zdiagnozować. Do potwierdzenia ciąży potrzeba czasu i z perspektywy doświadczenia wiem, że na nic nie ma się wpływu. Potrzebny jest czas żeby beta urosła lub spadła, żeby ciąża pokazała się w macicy lub poza. Jeśli nie miałaś plamienia, krwawienia, bólu to co miał lekarz zrobić.. bardzo mi przykro, że lekarz nie dał żadnych informacji i przez to miałaś tak rozległą operacje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2024, 14:02
start: 06.2021
10/11/12.2022 clo+ovi❌
05.2023 7/9tc💔
11.2023 6/7tc 💔 cp P
05.2024 💔 cb
MTHFR hetero, PAI hetero
Niskie APTT
PCOS, IO
Niedrożny lewy jajowód
❌
08.2024🍀🍀🍀🍀
11.10 FET 5aa
17.10 ⏸️
21.10 250,0
23.10 462,9 (84,4%)
25.10 1099,0 🎉
31.10 GS 15x7mm YS 3,8mm
08.11 CRL 0,64cm FHR+😔
15.11 CRL 1,43cm FHR 161/min❤️🩸
22.11 8+5 CRL 2,12cm
06.12 10+5 ❤️🩸
14.12 11+6 CRL 5,71cm, FHR 173/min❤️🩸
18.12 12+3 niskie ryzyka❤️ wysokie ryzyko preeklampsji
15.01 16+3 150g
12.02 20+3 341g dziewczynki
05.03 23+3 587g
Po ciąży usg, rezonans, onkolog🫥 -
Roszponka wrote:Wiecie, może też nie należy demonizować lekarzy. Nawet jak mają super opinie a sprzęt sprzed nastu lat to niewiele są w stanie zdiagnozować. Do potwierdzenia ciąży potrzeba czasu i z perspektywy doświadczenia wiem, że na nic nie ma się wpływu. Potrzebny jest czas żeby beta urosła lub spadła, żeby ciąża pokazała się w macicy lub poza. Jeśli nie miałaś plamienia, krwawienia, bólu to co miał lekarz zrobić..
U mnie na wizycie w pierwszy dzień miesiączki również potwierdzono zdrową ciążę. Lekarz nawet widział „kropeczkę” w macicy, która przy kolejnej wizycie miała sie ukazać jako piękny zarodek.
A przy kolejnej dalej to samo, więc zerknął na jajowody i tam był zarodek z bijącym serduszkiem.
Do 5/6 tygodnia lekarze nie są w stanie zdiagnozować nic konkretnego, bo niewiele widać nawet na super sprzęcie, ciąża jest zbyt mała. Natomiast w późniejszym okresie można mieć do nich żal.
To tak rzadko spotykane zjawisko, a jak wiele z nas to przeszlo -
Ale jeżeli beta jest na poziomie 2000-3000 tysięcy to pęcherzyk musi być widoczny, jak go nie widać to trzeba kontrolować nawet i co 2 dni na USG bo to nie jest normalne i na każdym sprzęcie powinno być już widać pęcherzyk. Moja lekarka przy becie 2000 nie widziała pęcherzyka i była pewna, że to pc bo musiał się ukazać pęcherzyk06.10.2023 pozytywny test- niespodzianka naturalna
07.10.2023 beta 742 (godz15)
09.10.2023 beta 1551 (godz 11)
11.10.2023 beta 2994 (godz 10:30)
14.10.2023 beta 8476 (godz 21)
19.10 ♥️ 96 uderzeń
31.10 CRL 13,4mm FHR 159/min
21.11 3,86 człowieczka ♥️173 (10w5d)
04.12 USG prenatalne ok (12w4d) PAPPA ok
19.12 ♥️150 (14w5d)
16.01 273 gr człowieczka (18w5d)♥️152
22.02 397 gr córcia, badania połówkowe ok (22w)
15.02 556gr (23w) ♥️142
14.03 973gr (27w) ♥️155
09.04 1484gr (30w5d) ♥️147 prenatalne nieznacznie poszerzona miedniczka
07.05 2379gr (34w5d) ♥️153
22.06.2024 2840g 53cm 18:20 nasza kruszynka jest z nami
-
Nie dodałam, że właśnie w sumie od bety 4tys do 9tys miałam plamienia, uczucie parcia na odbyt i ból podbrzusza. Prawdopodobnie już wtedy jajowód pomału się "nadrywał", a krew znajdowała się w zatoce Douglasa, stąd takie uczucie. Lekarzom mówiłam o swoich obawach. Jak można przy becie 9 tys powiedzieć pacjentce że należy czekać gdy nie widać żadnej kropki w macicy ? To nie to co przy becie 1000 że na słabym sprzęcie nic lekarz może jeszcze nie zobaczyć.
-
Ja byłam u świetnego diagnosty, z dobrym sprzętem wiec szybko wykryła a jajowody i jajniki badała za każdym razem. Wiec wszystko zależy i od tego na kogo trafisz, jak wyglada konkretny przypadek, jak bardzo lekarz chce szukać (i wie czego i jak szukać = doświadczenie) więc to loteria.
-
Moim zdaniem to głównie kwestia lekarza i jego doświadczenia i świadomości. U mnie przyrost bety był prawidłowy, ale zarodka nigdzie nie było widać. Nie miałam też przy tym żadnego bólu, mialam jedynie lekkie plamienie. Poszłam najpierw do lekarki z abonamentu w Medicover (miała tytul doktora i bardzo dobre opinie na znanym lekarzu). Stwierdzila, ze jest jeszcze za wcześnie żeby było widać zarodek, a plamienie jest na pewno implantacyjne i że mam się zgłosić minimum za tydzień. Trochę mnie jednak to plamienie martwiło i poszłam prywatnie. Lekarz od razu wypisał mi skierowanie do szpitala, w którym pracuje. Powiedział, żebym jeszcze bardzo się nie przejmowała, ale ze on rekomenduje szybkie przyjęcie na oddział, bo przy becie powyzej 2000 nie było widać zarodka. Zarodek pojawil się w jajowodzie dwa dni później, gdy beta wynosiła już jak dobrze pamiętam około 7000. Boję się pomyśleć, co by było gdybym posłuchała tej pani doktor, a nie swojej intuicji i nie poszła tego lekarza i od razu do szpitala...👱♀️ 33l👦🏻35l
Starania od 08.2020
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap, Cetrotide, Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 5x❄️
- 08.03.2025 transfer 🤞(Estrofem, Utrogestan, Cyclogest, Prolutex, Accofil, Encorton, Acard)
- 18.03.2025 bHCG ⏳️ -
NN wrote:Ale jeżeli beta jest na poziomie 2000-3000 tysięcy to pęcherzyk musi być widoczny, jak go nie widać to trzeba kontrolować nawet i co 2 dni na USG bo to nie jest normalne i na każdym sprzęcie powinno być już widać pęcherzyk. Moja lekarka przy becie 2000 nie widziała pęcherzyka i była pewna, że to pc bo musiał się ukazać pęcherzyk
Masz rację, mój ginekolog zawalił z tym, że w ogóle nie skierował mnie na badanie bety, a ja wcześniej donosiłam ciążę, więc przez myśl mi również nie przeszło żeby kontrolować przyrosty -
Karo Lina wrote:Nie dodałam, że właśnie w sumie od bety 4tys do 9tys miałam plamienia, uczucie parcia na odbyt i ból podbrzusza. Prawdopodobnie już wtedy jajowód pomału się "nadrywał", a krew znajdowała się w zatoce Douglasa, stąd takie uczucie. Lekarzom mówiłam o swoich obawach. Jak można przy becie 9 tys powiedzieć pacjentce że należy czekać gdy nie widać żadnej kropki w macicy ? To nie to co przy becie 1000 że na słabym sprzęcie nic lekarz może jeszcze nie zobaczyć.
Jestem zaskoczona że miałaś tak wysoka betę a oni nic nie zrobili, ja potwierdzając ciążę miałam 570 a jak za dwa dni trafiłam do szpitala bo miałam mocny ból brzucha i plamienie to beta wynosiła 1100, wychodziło że jestem w piątym tygodniu a nic w macicy nie było widać to bez zastanowienia zrobili mi laparoskopię i uratowali jajowód. Dzisiaj odebrałam badania histopatologiczne potwierdzające ciążę 5tyg + 2 dni. Mogę chyba tylko dziękować że mam lekarza która pracuje w szpitalu i gdy do niego zadzwoniłam do się dzieje od razu obdzwonił SOR i za 2h byłam już na bloku. Ale mimo wszystko postanowiłam skonsultować swój stan z innym lekarzem aby poznać jego opinie, gdyż to już druga stracona ciąża, tylko poprzednia w 23tyg. Pracuje w miejscu którym wiem o przemocy wobec dzieci itp i czasami w głowie mi się nie mieści że ludzie mogą być tak okrutni i mają zdrowie dzieci a inny pragną ich z całego serca a nie jest im dane... -
Karo Lina wrote:Nie dodałam, że właśnie w sumie od bety 4tys do 9tys miałam plamienia, uczucie parcia na odbyt i ból podbrzusza. Prawdopodobnie już wtedy jajowód pomału się "nadrywał", a krew znajdowała się w zatoce Douglasa, stąd takie uczucie. Lekarzom mówiłam o swoich obawach. Jak można przy becie 9 tys powiedzieć pacjentce że należy czekać gdy nie widać żadnej kropki w macicy ? To nie to co przy becie 1000 że na słabym sprzęcie nic lekarz może jeszcze nie zobaczyć.start: 06.2021
10/11/12.2022 clo+ovi❌
05.2023 7/9tc💔
11.2023 6/7tc 💔 cp P
05.2024 💔 cb
MTHFR hetero, PAI hetero
Niskie APTT
PCOS, IO
Niedrożny lewy jajowód
❌
08.2024🍀🍀🍀🍀
11.10 FET 5aa
17.10 ⏸️
21.10 250,0
23.10 462,9 (84,4%)
25.10 1099,0 🎉
31.10 GS 15x7mm YS 3,8mm
08.11 CRL 0,64cm FHR+😔
15.11 CRL 1,43cm FHR 161/min❤️🩸
22.11 8+5 CRL 2,12cm
06.12 10+5 ❤️🩸
14.12 11+6 CRL 5,71cm, FHR 173/min❤️🩸
18.12 12+3 niskie ryzyka❤️ wysokie ryzyko preeklampsji
15.01 16+3 150g
12.02 20+3 341g dziewczynki
05.03 23+3 587g
Po ciąży usg, rezonans, onkolog🫥 -
To prawda dziewczyny co piszecie. Trafić na dobrego lekarza, który rzeczywiście będzie troszczył się o dobro pacjenta jest naprawdę trudno. Bez znaczenia czy chodzi się na NFZ czy prywatnie. Więcej dowiedziałam Się czytając tu te forum i artykuły w internecie, niż od lekarzy, gdyby nie internet to większość z nas by pewnie inaczej skończyła. Powiem szczerze że w tym kulminacyjnym momencie ból nie był taki jakiś straszny. Po kilku nospach nawet lżej mi się robiło, normalnie mogłam chodzić. Ale w porę sama postawiłam sobie diagnozę, byłam pewna, że to cp i gdy sama zgłosiłam się na sor, powiedziałam że mam podejrzenia, że jestem w cp, to młoda pani doktor, która nawet nie była ginekologiem od razu stwierdziła że mam rację i nie ma na co czekać.
P_ulin to straszne że tak późno straciłaś ciążę. Mogę wiedzieć co się stało ? Przykre, bo dziecko już na pewno było rozwinięte. To był na pewno mocniejszy cios na takim etapie stracić ciążę niż podczas cp. Niestety tak jest, że u ludzi, których dzieci nie chcą, i tak donoszą ciążę i dzieci rodzą im się zdrowe.. a inne pary starają się latami.
Mq1991, to prawda, lekarze często mówią, że jest za wcześnie. A wam się udało uratować jajowód ? -
Karo Lina wrote:To prawda dziewczyny co piszecie. Trafić na dobrego lekarza, który rzeczywiście będzie troszczył się o dobro pacjenta jest naprawdę trudno. Bez znaczenia czy chodzi się na NFZ czy prywatnie. Więcej dowiedziałam Się czytając tu te forum i artykuły w internecie, niż od lekarzy, gdyby nie internet to większość z nas by pewnie inaczej skończyła. Powiem szczerze że w tym kulminacyjnym momencie ból nie był taki jakiś straszny. Po kilku nospach nawet lżej mi się robiło, normalnie mogłam chodzić. Ale w porę sama postawiłam sobie diagnozę, byłam pewna, że to cp i gdy sama zgłosiłam się na sor, powiedziałam że mam podejrzenia, że jestem w cp, to młoda pani doktor, która nawet nie była ginekologiem od razu stwierdziła że mam rację i nie ma na co czekać.
P_ulin to straszne że tak późno straciłaś ciążę. Mogę wiedzieć co się stało ? Przykre, bo dziecko już na pewno było rozwinięte. To był na pewno mocniejszy cios na takim etapie stracić ciążę niż podczas cp. Niestety tak jest, że u ludzi, których dzieci nie chcą, i tak donoszą ciążę i dzieci rodzą im się zdrowe.. a inne pary starają się latami.
Mq1991, to prawda, lekarze często mówią, że jest za wcześnie. A wam się udało uratować jajowód ?👱♀️ 33l👦🏻35l
Starania od 08.2020
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap, Cetrotide, Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 5x❄️
- 08.03.2025 transfer 🤞(Estrofem, Utrogestan, Cyclogest, Prolutex, Accofil, Encorton, Acard)
- 18.03.2025 bHCG ⏳️ -
Greeneyes wrote:Podali Ci metotreksat?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2024, 19:26
👱♀️ 33l👦🏻35l
Starania od 08.2020
- 12.2022 💔 CP, laparoskopia, jajowód zachowany
- 04.2023 badanie HSG (jajowody drożne) ✅️
- 10.2023 Klinika leczenia niepłodności (Ovum Lublin)
- 11.2023 histeroskopia, hormony ✅️
- 12.2023 - 03.2024 4 x stymulacja owulacji ❌️
- 10.2024 - 12.2024 3 x IUI ❌️
_________
Kwalifikacja IVF ✅️
AMH 7,34
Cross-match 30,2%
- 25.01.2025 start stymulacji (Ovaleap, Cetrotide, Gonapeptyl)
- 10.02.2025 punkcja, 5x❄️
- 08.03.2025 transfer 🤞(Estrofem, Utrogestan, Cyclogest, Prolutex, Accofil, Encorton, Acard)
- 18.03.2025 bHCG ⏳️ -
Mq1991 wrote:Nie, ja nie chciałam metotreksatu. Lekarz dał mi 3 opcje do wyboru, metotreksat, usunięcie ciąży wraz z jajowodem i usunięcie ciąży z pozostawieniem jajowodu (oczywiście w sytuacji, kiedy jajowod nie bedzie zniszczony. I ja zdecydowałam się na laparoskopię z pozostawieniem jajowodu. MTX nie chciałam też ze względu na to, że po laparoskopii można było szybciej zacząć starania
No właśnie, ja miałam tylko 2 opcje .. wolałam zachować jajowód , ale chęć już starania o dziecko mnie dobija 😕 -
Mq1991 wrote:Tak, u mnie jajowód uratowany. Był jeszcze w dobrym stanie i na HSG okazało się że jest drożny, więc walczymy dalej
Tak na prawdę to konkretniej przyczyny nie poznaliśmy czemu tak się stało, wyniki miałam książkowe całą ciążę, badanie prenatalne pierwsze idealne, drugie połówkowe też (które były tydzień przed tym jak serduszko przestało bić) że był to 23 tyg musiałam sama urodzić córkę martwa, jeszcze do tego było ułożenie pośladkowe, lekarze powiedzieli że zarówno dla mnie jak o dla nich jest to bardzo ciężka sytuacja. Miałam jakoś balon z płynem zakładany do środku oraz oksytocynę żeby wywołać naturalny poród ponieważ powiedzieli że to będzie dla mnie najlepsze żeby mieć szansę na kolejne dzieci. W tak zaawansowanej ciąży jeśli zrobiliby mi cesarkę mogłaby się macica nie obkurczyć i o dzieciach mogłabym zapomnieć. Leżałam 14h na porodówce aż urodziłam siłami natury, byłam łyżeczkowana na żywca bo nie mogli mnie uśpić, łożysko musieli mi wyrwać siła. Malutka ważyła prawie 1kg i mierzyła 32 to już mały człowieczek. Z badań histopatologicznych wyszło że była niedokrwistość łożyska, lekarze i genetyk u którego byliśmy podejrzewają że mógł zrobić się zakrzep gdzieś w pępowinie i wszystko stanęło. Robiłam badania na trombifilię po tym ale wyszły dobrze. Lekarze rozłożyli ręce i stwierdzili że mieliśmy okropnego pecha....a po 4msc znów pech z cp.... Zmieniłam lekarza po pierwszej ciąży dla swojej psychiki chyba...obecny tak szybko zareagował na cp i uratował jajowód...dochodzę do siebie fizycznie, lekarze mówiła że jest dobrze i czekamy z mężem na zielone światło. Wiem że na pewno kolejne ciaże, które nam nadzieję że będą, będę na acardzie i zastrzykach zapobiegawczo na rozrzedzenie krwi żeby nie było ryzyka zakrzepów...mamy anioła na cmentarzu który nad nami czuwa i teraz drugiego i mamy nadzieję że powoli i dla nas wzejdzie słońce i tego wszystkiego nam życieWiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2024, 16:19
-
P_ulin_ wrote:Tak na prawdę to konkretniej przyczyny nie poznaliśmy czemu tak się stało, wyniki miałam książkowe całą ciążę, badanie prenatalne pierwsze idealne, drugie połówkowe też (które były tydzień przed tym jak serduszko przestało bić) że był to 23 tyg musiałam sama urodzić córkę martwa, jeszcze do tego było ułożenie pośladkowe, lekarze powiedzieli że zarówno dla mnie jak o dla nich jest to bardzo ciężka sytuacja. Miałam jakoś balon z płynem zakładany do środku oraz oksytocynę żeby wywołać naturalny poród ponieważ powiedzieli że to będzie dla mnie najlepsze żeby mieć szansę na kolejne dzieci. W tak zaawansowanej ciąży jeśli zrobiliby mi cesarkę mogłaby się macica nie obkurczyć i o dzieciach mogłabym zapomnieć. Leżałam 14h na porodówce aż urodziłam siłami natury, byłam łyżeczkowana na żywca bo nie mogli mnie uśpić, łożysko musieli mi wyrwać siła. Malutka ważyła prawie 1kg i mierzyła 32 to już mały człowieczek. Z badań histopatologicznych wyszło że była niedokrwistość łożyska, lekarze i genetyk u którego byliśmy podejrzewają że mógł zrobić się zakrzep gdzieś w pępowinie i wszystko stanęło. Robiłam badania na trombifilię po tym ale wyszły dobrze. Lekarze rozłożyli ręce i stwierdzili że mieliśmy okropnego pecha....a po 4msc znów pech z cp.... Zmieniłam lekarza po pierwszej ciąży dla swojej psychiki chyba...obecny tak szybko zareagował na cp i uratował jajowód...dochodzę do siebie fizycznie, lekarze mówiła że jest dobrze i czekamy z mężem na zielone światło. Wiem że na pewno kolejne ciaże, które nam nadzieję że będą, będę na acardzie i zastrzykach zapobiegawczo na rozrzedzenie krwi żeby nie było ryzyka zakrzepów...mamy anioła na cmentarzu który nad nami czuwa i teraz drugiego i mamy nadzieję że powoli i dla nas wzejdzie słońce i tego wszystkiego nam życie
Bardzo mi przykro, że musiałaś przez to przejść. To bardzo ciężkie sytuacje. Życzę potężnego powodzenia w staraniach
Wierzę w to, że nam sie wszystkim uda, prędzej lub później