Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiem co czujesz Paulina, ja też strasznie boję się powtórki, tym bardziej, że został mi tylko jeden jajowód:( Najgorzej to jak strasznie się czegoś chce, a niestety nie jest to w ogóle od Ciebie zależne. Ja jeszcze najprawdopodobniej co drugi miesiąc będę wyłączona ze starań bo raz owu z prawego raz z lewego jajnika. Jutro idę do gin i zobaczymy na czym stoję w tym miesiącu. Strasznie się denerwuję, bo na prawdę już dość mam tych wszystkich komplikacji...3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę
-
Ja równiez jestem po takiej ciąży u mnie szczęście w nieszczęściu nie trzeba było ingerować ani chemią,ani operacyjnie .W 9 tyg ciąża sama obumarła i się wchłonęła (?).
Po poronieniu gin. dał światło na starania po pół roku od poronienia. Po całej sytuacji nie byłam skierowana na zadne badania , zrobili tylko usg czy nic nie zostało . Powinnam wykonać jakieś badania na własna rękę?
Dodam ,że ciąża nie została zlokalizowana i nie znaleziono jej przyczyny .
Czy duze jest prawdopodobienstwo ,ze kolejna ciaza tez pozamaciczna bedzie ? -
Cześć buziaak. A jak dawno u Ciebie miało to miejsce?
Ja kontrolowałam jeszcze po wszystkim spadek bHCG żeby sprawdzić czy wszystko ok. Ja dostałam zielone światło od pierwszego "normalnego" cyklu, tzn. po pierwszej miesiączce (nie licząc krwawienia po operacji). Teraz właśnie jest mój taki pierwszy cykl starań i owu była z jajnika z jajowodem. Niestety i tak nie liczę na pozytywne zakończenie, nie chcę się łudzić, bo mam polipa w macicy, który najprawdopodobniej przeszkadza w zaciążeniu. Planuję w grudniu go usunąć i jeśli się uda to zrobić HSG, żeby sprawdzić czy pozostały mi jeden jajowód jest drożny. Jeśli nie, to nie chcę po prostu tracić czasu i wtedy chciałabym podejść jak najszybciej do in vitro. Moim zdaniem takie HSG jeszcze nikomu nie zaszkodziło a może pomóc. Trzymam za Ciebie kciuki:)3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę
-
buziaak1996 wrote:Ja równiez jestem po takiej ciąży u mnie szczęście w nieszczęściu nie trzeba było ingerować ani chemią,ani operacyjnie .W 9 tyg ciąża sama obumarła i się wchłonęła (?).
Po poronieniu gin. dał światło na starania po pół roku od poronienia. Po całej sytuacji nie byłam skierowana na zadne badania , zrobili tylko usg czy nic nie zostało . Powinnam wykonać jakieś badania na własna rękę?
Dodam ,że ciąża nie została zlokalizowana i nie znaleziono jej przyczyny .
Czy duze jest prawdopodobienstwo ,ze kolejna ciaza tez pozamaciczna bedzie ?
Miałam podobną sytuację, ciąża sama obumarła i nigdzie jej nie znaleziono. Lekarz twierdzi, że mogła w ogóle wypaść z jajowodu skoro nie została zlokalizowana i krążyła po jamie brzusznej, aż w końcu obumarła. U mnie trwało to strasznie długo, beta spadała, rosła, i tak w kółko. Dwa razy leżałam w szpitalu, ale w końcu zaczęła sukcesywnie spadać i doszła do zera. Nikt nie może nam zagwarantować że sytuacja się nie powtórzy niestety ;/ Ja mam już 7 cykli starań po cp. i niestety na razie się nie udało Ciągle czekam...
(*) 01.2016 9 tc- cp
07.05.2017- II kreski
18.05.2017 fasolka ns USG
01.06.2017 bijące
Matko Boża, miej nas w opiece. -
Buziak, Netka - ja też miałam ciążę pozamaciczną o nieznanej lokalizacji, jednak ponieważ beta długo nie spadała w końcu podano mi metotreksat. Potem miałam półroczną, obowiązkową przerwę... przeszłam hsg, które nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Chciałam Was pocieszyć, bo co prawda trwało to 9 cykli, ale w końcu się udało, a za miesiąc moja córka powinna przyjść na świat! przez te miesiące prób szalałam z rozpaczy co jest nie tak, że nam nie wychodzi, biegałam po lekarzach i z każdym cyklem coraz mniej wierzyłam, że się uda. Porównując z początkiem, przy pierwszym cyklu byłam pewna, że uda się od razu, dlatego każdy kolejny miesiąc powodował coraz większe rozczarowanie. Jak w końcu zobaczyłam dwie kreski to pomyślałam "No to teraz się zacznie" bałam się poronienia, ciąży pozamacicznej, że to wszystko co przeszłam znowu się powtórzy. Chociaż o ciąży wiedziałam od 4 tygodnia, nie chciałam robić USG wcześniej, dopiero pozwoliłam się zbadać lekarzowi w 6 tygodniu. Przed każdym USG na fotelu drżały mi nogi... przy pierwszym usłyszałam, że ciąża jest w macicy, ale dopiero w 12 tygodniu przyszedł większy spokój, kiedy prawdopodobieństwo poronienia znacznie się zmniejszyło. Wtedy uwierzyłam, że może jednak tym razem będzie inaczej.
Wiem, jak trudno o cierpliwość... ale trzeba wierzyć że w końcu się uda, nam po przejściach zwykle zajmuje to więcej czasu... życzę Wam dużo siły!!
Buziak, statystycznie prawdopodobieństwo powtórki wynosi 10-15%, to nie jest dużo, zdecydowanie większą szansę mamy na prawidłową ciążę!! I tej myśli się trzymajmy!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2016, 09:34
wiola0912 lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Suri to jesteś w gorszej sytuacji niż ja,ale również trzymam kciuki i mam nadzieję,że in vtro nie będzie konieczne i nie długo zafasolkujesz . Poroniłam równiutko rok temu .Zauważyłam,że po poronieniu cykl mi się wydłużył i czasami pobolewa mnie lewy jajnik . Mam przypuszczenie ,że może tam była zlokalizowana ta ciąża. Mi beta urosła do pięćset coś po czym spadła w ok .2 miesiące,również miałam obserwowany ten spadek.
Alciak , a wiadomo jaka była przyczyna ciąży pozamacicznej? Cieszę się,że ci się udało!
Właśnie przejżałam chyba cały internet na ten temymat . A co z tym hsg?Można zrobić sobie to badanie prywatnie ?Moi lekarze nie są skorzy na wypisywanie skierowań ...
Lekarz mi powiedziała,że właśnie teraz jak większe prawdopodobieństwo,że kolejna ciąża będzie również pozamaciczna. Jedni twierdzą tak , wg innych statystyk jest inaczej. Jak sobie pomyślę to aż mi się słabo robi..., ale twoj happy end stawia mnie na nogi
-
U mnie hsg pokazało, że wszystko jest ok, podczas badania nie usunięto niedrożności, bo żadnej nie było. Czasem jednak podczas badania usuwa się niedrożność, a tym samym eliminuje możliwość powtórki takiej ciąży.
Przyczyny pozamacicznej u mnie nie znaleziono, usłyszałam, że to przypadek. To była moja druga ciąża, pierwszą poroniłam. Z tą drugą to też tak było, że najpierw poroniłam częściowo naturalnie, potem mnie wyłyżeczkowali, a potem okazało się, że beta dalej i rośnie i to wskazywało na pozamaciczną.
Nie wiem czy można zrobić prywatnie hsg, ja miałam robione na NFZ. Wiem, że lekarze niechętnie kierują na to badanie, bo dziewczyny tu niejednokrotnie o tym pisały, ja widocznie miałam szczęście.
Faktycznie prawdopodobieństwo jest większe, ale od normalnej kobiety różni nas tylko kilkanaście procent, przy kolejnych powtórkach dopiero to prawdopodobieństwo znacznie wzrasta. Nie zakładaj, że od razu będzie źle! Trzeba starać się myśleć pozytywnieJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Ja też kontrolowalam betę. Do zera nigdy nie zejdzie, bo to niemożliwe. Jak miałam 0,8 to już nie było sensu badać. A trzeba kontrolować, bo utrzymujaca beta może świadczyć o tym, że powstał zasniad groniasty.
Ja byłam wczoraj u gina. Strasznie mi się cykle rozjechały. Stawiałam na stres i intensywne treningi i faktycznie to mogło być przyczyną. Od następnego cyklu znowu CLO. Podziałało kiedyś, mam nadzieję, że podziała teraz. Do tego oczywiście dupek. Zapisała mi też Bromergon, bo nie podoba jej się moja prolaktyna. Trochę boję się go brać, bo mogą być jazdy, ale wiem że to słuszne. I taki mamy plan do wiosny. Jak się nie uda, to podejmiemy inne działania. No i mąż powinien się zbadać. Oby udało mi się go do tego przekonać...
Alciak jesteś naszą nadzieją na lepsze jutro -
netka90 wrote:Miałam podobną sytuację, ciąża sama obumarła i nigdzie jej nie znaleziono. Lekarz twierdzi, że mogła w ogóle wypaść z jajowodu skoro nie została zlokalizowana i krążyła po jamie brzusznej, aż w końcu obumarła. U mnie trwało to strasznie długo, beta spadała, rosła, i tak w kółko. Dwa razy leżałam w szpitalu, ale w końcu zaczęła sukcesywnie spadać i doszła do zera. Nikt nie może nam zagwarantować że sytuacja się nie powtórzy niestety ;/ Ja mam już 7 cykli starań po cp. i niestety na razie się nie udało Ciągle czekam...
To znaczy ,że jeśli byłaby w którymś z jajowodów lub jajników to by na pewno się pokazało na usg? A jeśli nawet wypadła z jajowodu to znaczy ,że jajowody są w tym wypadku całe bez żadnych zwężeń i taka ciąża to tylko"przypadek"?Bo nie bardzo rozumiem i ciężko mi sobie to wyobrazić...?Pierwsze słysze ,żeby taka ciąża mogła wpaść do jamy brzusznej ,słyszałam,że czasami są szanse ,że jeszcze wpadnie do macicy ,ale sie nie zagniezdzi w niej. -
buziaak1996 wrote:To znaczy ,że jeśli byłaby w którymś z jajowodów lub jajników to by na pewno się pokazało na usg? A jeśli nawet wypadła z jajowodu to znaczy ,że jajowody są w tym wypadku całe bez żadnych zwężeń i taka ciąża to tylko"przypadek"?Bo nie bardzo rozumiem i ciężko mi sobie to wyobrazić...?Pierwsze słysze ,żeby taka ciąża mogła wpaść do jamy brzusznej ,słyszałam,że czasami są szanse ,że jeszcze wpadnie do macicy ,ale sie nie zagniezdzi w niej.
Wiesz co, samej mi ciężko było to pojąć jak mogłaby wypaść z jajowodu ale z tego co czytałam to możliwe. To tzw. ciąża brzuszna, która zdarza się niezwykle rzadko, mogła się umiejscowić np. między jelitami. Takie ciąże to zazwyczaj po prostu pech i usłyszałam że to byłoby i tak lepsze, bo gdy jednak była w jajowodzie to mogła go uszkodzić. Ale nikt mi nie powie gdzie tak naprawdę ta ciaża się znajdowała. Mogła być w jajowodzie, a mimo to jej nie znaleźli. Moja beta wynosiła max 1043. Nie wiem czy przy takiej becie mogli się nie dopatrzeć niczego. Po 3 miesiącach dopiero spadła do 0.1
(*) 01.2016 9 tc- cp
07.05.2017- II kreski
18.05.2017 fasolka ns USG
01.06.2017 bijące
Matko Boża, miej nas w opiece. -
@alciak, ja miałam to samo. W pierwszych cyklach po cp byłam pewna że uda się szybko, bo skoro raz się "udało" to teraz będzie łatwiej. Po każdej nieudanej próbie czuję coraz większe zrezygnowanie. Teraz mam 8 cykl starań już Biegam po lekarzach, zrobiłam badania hormonalne, mąż się badał i lekarz stwierdził że tak naprawdę nie ma punktu zaczepienia, wszystko wydaje się być ok. Miałam lekko podwyższone DHEAS, ale już zbiliśmy. Prolaktyna w górnej granicy ale mój gin twierdzi, że nie blokuje mi owulacji bo progesteron mam wysoki, więc na razie jej nie będziemy zbijać. Powiedział żeby dać sobie jeszcze kilka miesięcy. Jeżeli się nie uda, zrobimy laparoskopię i sprawdzimy jajowody.
(*) 01.2016 9 tc- cp
07.05.2017- II kreski
18.05.2017 fasolka ns USG
01.06.2017 bijące
Matko Boża, miej nas w opiece. -
Netka ma nadzieję, że pozytywny test zaskoczy Cię wkrótce tak samo jak mnie! Ja już przeglądałam inforamacje o adopcji... Też szukaliśmy dziury w całym, w pewnym momencie powiedziałam, że mam już dość i do żadnego lekarza więcej nie pójdę, ostatnią rzeczą było sprawdzenie męża. Jego Pan doktor od pierwszej wizyty namawiał mnie, żebym zapisała się do niego, bo on w ramach poradni leczenia niepłodności zajmuje się nie tylko mężczyznami, ale parami. W końcu po kilku wizytach z niechęcią, ale się zgodziłam. Miałam zrobić badania przy najbliższych dniach płodnych, a jednak wtedy miesiączka już nie przyszła...
Życzę dużo siły i nadzieiWiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2016, 23:48
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
netka90 wrote:Wiesz co, samej mi ciężko było to pojąć jak mogłaby wypaść z jajowodu ale z tego co czytałam to możliwe. To tzw. ciąża brzuszna, która zdarza się niezwykle rzadko, mogła się umiejscowić np. między jelitami. Takie ciąże to zazwyczaj po prostu pech i usłyszałam że to byłoby i tak lepsze, bo gdy jednak była w jajowodzie to mogła go uszkodzić. Ale nikt mi nie powie gdzie tak naprawdę ta ciaża się znajdowała. Mogła być w jajowodzie, a mimo to jej nie znaleźli. Moja beta wynosiła max 1043. Nie wiem czy przy takiej becie mogli się nie dopatrzeć niczego. Po 3 miesiącach dopiero spadła do 0.1
to sporą miałaś betę, myślę że powinno już coś widać . Miejmy nadzieję ,że to wszystko pech, albo bynajmniej lepiej się tej opcji trzymać jest bardziej optymistyczna , bardziej psychicznie przygotowuje do kolejnej ciąży. Musi być dobrze :* Trzymajcie się dziewczyny -
Dziewczyny ja jestem po CP i usuniętym jajowodzie miałam laparotomie czyli przez powłoki brzuszne usowali mi ciążę pozamaciczna, beta doszła do 2600. Po CP i po poronieniu byłam zrozpaczona nie wierzyłam że się już mi kiedykolwiek uda być mama. Zaszłam w ciążę wtedy gdy usg wskazywało ovu z jajnika gdzie nie ma jajowodu a endometrium nie dawało szans na ciążę a jednak dziś tule córeczkę
Niech mój przykład ukoi wasze pragnienia to jest możliwe jeszcze będziecie szczęśliwe :* zaciskam za Was kciuki :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2016, 23:01
Paulina_2603, suri2016, wiola0912 lubią tę wiadomość
-
fo09czka wrote:Dziewczyny ja jestem po CP i usuniętym jajowodzie miałam laparotomie czyli przez powłoki brzuszne usowali mi ciążę pozamaciczna, beta doszła do 2600. Po CP i po poronieniu byłam zrozpaczona nie wierzyłam że się już mi kiedykolwiek uda być mama. Zaszłam w ciążę wtedy gdy usg wskazywało ovu z jajnika gdzie nie ma jajowodu a endometrium nie dawało szans na ciążę a jednak dziś tule córeczkę
Niech mój przykład ukoi wasze pragnienia to jest możliwe jeszcze będziecie szczęśliwe :* zaciskam za Was kciuki :*
Ale cudowna wiadomość! Dałaś mi wielką nadzieję, to wspaniała historia i potwierdzenie żeby nie poddawać się nawet w tych miesiącach kiedy owu jest z jajnika bez jajowodu:) a lekarz wytłumaczył jak to się mogło stać?3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę
-
Witaj suri2016 jajeczko zostało przechwycone przez drugi jajowód potwierdzone przez monitoring usg, także jeżeli są 2 jajniki (to jest znaczące przy szansach na zajście w ciąże) to te cykle, w których ovu zachodzi po stronie bez jajowodu również mogą okazać się tymi szczęśliwymi:) Ja teraz będę starać się o 2 dzidzię i ukierunkowuje się na te cykle po stronie z jajowodem ale i nie odpuszczę tych po stronie gdzie go nie ma tylko z większym luzem:D według niejednego lekarza szanse przy 1 jajowodzie wynoszą aż 80% a nie 50%. Także kochane działamy, wspierajmy się, razem będzie nam łatwiej. Tez przez to przeszłam i gdyby nie wsparcie na ovu byłoby mi ciężej.
-
fo09czka wrote:Witaj suri2016 jajeczko zostało przechwycone przez drugi jajowód potwierdzone przez monitoring usg, także jeżeli są 2 jajniki (to jest znaczące przy szansach na zajście w ciąże) to te cykle, w których ovu zachodzi po stronie bez jajowodu również mogą okazać się tymi szczęśliwymi:) Ja teraz będę starać się o 2 dzidzię i ukierunkowuje się na te cykle po stronie z jajowodem ale i nie odpuszczę tych po stronie gdzie go nie ma tylko z większym luzem:D według niejednego lekarza szanse przy 1 jajowodzie wynoszą aż 80% a nie 50%. Także kochane działamy, wspierajmy się, razem będzie nam łatwiej. Tez przez to przeszłam i gdyby nie wsparcie na ovu byłoby mi ciężej.
Strasznie budujące jest to co piszesz:) Przyznam, że każdy cykl się teraz martwię do polowy, z jakiego jajnika będzie owulacja, a jak widać niepotrzebnie, bo i szanse są jeśli będzie z jajnika bez jajowodu:) Ja jutro mam planowaną histeroskopię, a w przyszłym miesiącu HSG, więc sprawdzę, czy wszystko funkcjonuje jak powinno, bo przyznam, że martwi mnie perspektywa 2 cp..
Trzymam za Ciebie kciuki fo09czka, mam nadzieję, że uda Ci się raz dwa doczekać drugiej dzidzi:)3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę
-
Dziękuję suri2016 za ciepłe słowa:) Bardzo dobrze robisz ze teraz diagnozujesz siebie zeby wykluczyć ewentualną przyczynę cp, często jeżeli przyczyną są niedrożności to sam zabieh HSG powoduje że zrosty są uwalniane i często jeszcze w tym samym cyklu kobitki zachodzą w ciąże sama znam takie 2:) Zyczę Tobie byś nie zdążyła zrobić hsg bo już będziesz w ciązy:) U mnie tak było, zapisałam się na zabieg a pod koniec miesiąca były dwie kreseczki:) Takrze nie poddawaj się Niech każdy cykl będzie szansą na Wasze szczęście. Niepowodzenia przyjmuj jako mobilizującego kopa jak nie ten cykl to nastepny będzie tym szczęśliwym dzidzi po prostu wybrało sobie inny miesiąć na narodziny:) Mi takie podejscie bardzo pomogło. Na pewno nie raz będą wzloty i upadki.. Ale ja tutaj jestem także jabyś potrzebowała pomogę mięciutko wylądować by póżniej mogłabyś wzbić się wysoko:)
Mi po operacji na jamie brzusznej nie dawali szans na naturalną ciążę kilku lekarzy od razu chciało mnie kierować na inv także szanse sa zawsze gdzie jest miłość Zadbaj o Wasza relację teraz jest Wasz czas:*Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2016, 13:57
wiola0912 lubi tę wiadomość