Genetyczne badanie "materiału" po poronieniu

bo myślałam o L4, ale skoro przysługuje mi macierzyńskie. Tylko właśnie nie chciałabym zostać z niczym jeśli się okaże, ze spóźniłam się jakiś tam jeden dzień i macierzyńskie już mi się nie należy. ZUS sie nie czepia? bo to ZUS wypłąca macierzyński tak?

Mi w szpitalu powiedzieli, że jeśli chce skorzystać z macierzyńskiego to nie mogę brać zwolnienia bo jeśli bym wzięła to jest to równoznaczne że nie chce macierzyńskiego ( oba nie mogą iść równolegle).Tak, od tego jest ZUS i jeśli jesteś ubezpieczona to jak najbardziej Ci się należy. Najlepiej zwrócić się do pracodawcy czy kadr i poinformować że ze zwolnienia lekarskiego przechodzi się na macierzyński ale że dokumenty się dostarczy później. Nie ma to wpływu na przebieg macierzyńskiego bo liczony jest od dnia zabiegu. Ja zabieg miałam 14 grudnia a dokumenty dostarczyłam 2 stycznia bo przez święta i sylwester tyle czasu upłynęło. Też się bałam ale w szpitalu zapewnili mnie i wytłumaczyli jakie są moje prawa więc miałam jakąś podkładkę.

NiesprawiedliwaOna

Miałam dużo szczęścia bo udało mi się uniknąć łyżeczkowania, a to był 10 tydzień,

poroniłam w domu... w czartek miałam stwierdzoną martwą ciążę (była martwa maksymalnie 2-3 dni po wielkości zarodka). Na IP powiedzieli że mam się zgłosić nastepnego dnia do szpitala... a nie oficjalnie że moge spokojnie w domu poczekac do poniedziałku, a nawet dłużej... poroniłam w niedziele. Lekkie krwawienie, potem trochę skórczy...

W domu miałam przygotowane sterylne pojemniczki i sól fizjologiczną. Przygotowałam wszystko zgodnie z instrukcją z lab. Zadzwoniłam rano do lab (też testDNA) i kurier był w ciągu 2 godzin.

Ja do badania dałam jajo płodowe, bo chciałam miec pewność, że będzie można przeprowadzić badanie... a co do kosmówki miałam wątpliwości czy to napewno jest kosmówka.

Utylizacja szczątków to spalenie... dzwoniłam do firmy która sie tym zajmuje, żeby miec pewność i takie rozwiązanie nam pasuje. Co zrobilibyśmy z ciałkiem w domu - nie mam pojęcia.

Małej nie rejestrowaliśmy (po co dalej wałkować ten sam ból), a w pracy i tak nie mogę iść na tyle wolnego.

U nas pogrzeb był bez mszy (świadomie z niej zrezygnowaliśmy). Było tylko kilka słów powiedzianych przez księdza nad grobem i poświęcenie trumienki.

Dostałam tabletkę. Czekam co dalej. Lekarz powiedział mi że zarodek jest mały (rozwój zatrzymał się w 7 tyg) i ciężko będzie coś z tego zbadac. Jesli okaże się,że są geny męskie,to ok ale jeślu żeńskue,to on mi nie podpisze karty dziecka,bo to najprawdopodobniej będą moje geny

to oni w szpitalu będą badać Twoje dzieciątko? a poinformowałaś żeby zabezpieczyli dla Ciebie też materiał bo będziesz wysyłać do przebadania genetycznego?

Jesli konieczne będzie łyżeczkowanie,to zabezpieczą. Jesli po tabletce oczyszczę się sama,to nic z tego nie będzie

Po prostu od powiedział,że zakwrstionuje wynik labolatorium. Pani na infolini powiedziała mi,że nie ma takuegi prawa. Pewnue chce mnie znuechęcić do badan

No ja nie wiem, 7 tydzień + to maleństwo ma 1 cm, a jajo płodowe 2-3 cm (nawet jeżeli to jest 6t+ to pęcherzyk będzie miał ponad 1cm)j - jesli poronisz samoistnie to napweno poczujesz i zauważysz - jajo płodowe to nie krew... nie skrzepy - nie ma mozliwości żeby przeoczyć i mieć wątpliwości co to.

Co za lekarz!! Oczywiście ze nie ma prawa zakwestionować wyniku badań laboratoryjnych!

Po 24 godz od zaaplikowania tabletki nie było żadnego efektu,zatem dzisiaj zrobili mi zabieg. Obudziłam się już u siebie na sali. Oddziałowa przyniosła mi słoiczek z próbką,a za chwilę przyszedł lekarz i ją zabrał,bo "zapomnieli sobie zostawić do histop" Mój mąż już wysłał próbkę. Zobaczyny czy lekarz będzie chciał mi robić problemy jak będzie wynik. Wiem,że nie ma podstaw,ale mam nadzieję,że nie będę musiała się z nim kłócić

Widzę, że u Ciebie zrobili dokładnie tak samo jak u mnie... zabezpieczyli nie zostawiając sobie nic... geniusze. Ja podczas wystawiania karty nie miałam styczności nawet z lekarzem. Z wynikiem poszłam do sekretariatu oddziału, tam dałam wynik i od ręki wypisali mi kartę martwego dziecka. Po czym wzięli i powiedzieli " pani chwilę zaczeka ja pójdę po podpis lekarza" i tyle.

Oby u mnie też tak było

Nasze maleństwo już pojechało do labolatorium labolatorium. Wczoraj mąż wszystko załatwił. Dzisiaj był kurier. Ja już jestem w domku. A ordynator jeszcze na koniec musiał mi podnieść ciśnuenie. No skąd się biorą takie buraki?! Mówi,że da mi 4 tyg L4. Bo jakby mi się udało z tą płcią,to przysługuje mi 8 tyg połogowego,ale mogę tego nie ugrać tak,jakbym chciała więc przynajmniej będę miała chorobowe. Wrr... Nie ugrać... Co za tekst?! Jak by w tym wszystkim chodziło o nie wiem, okradanie państwa z pieniędzy podatników? Nie wiem. W ogóle to przykre, że tak wygląda egzekwowanie praw kobiety w i tak już trudnej chwili

Nie wierze w to co czytam!!! Jeeeeny co za porąbany człowiek! To się należy i nie ma tutaj on nic do gadania! Tacy ludzie nie powinny na takich stanowiskach pracować wrrr.... Mam nadzieje ze nie wzięłaś zwolnienia? Bo mi w szpitalu mówili, że jeśli chce macierzyński to nie wystawiają zwolnienia, ale zapewniali że mam się nie martwić ze formalności mogą potrwać. Nie masz co się bać, po wystawieniu karty i zarejestrowaniu dziecka, piszesz podanie do pracy o udzielenie macierzyńskiego i jak wspomniałam to tylko formalność jest bo nikt nie ma prawa Ci tego odmówić!

Tak,to wiem. Mam tylko nadziej3,że dzidzia to chłipczyk i nie będę musiała si3 z nim szarpać. Wiem,że prawo jest po mojej stronie i nie zamierzam odpuścić

W ogóle kurcze on nie ma żadnych podstaw. Mam potwierdzoną żywą ciążę w 6 tyg. (Usg i karta ciąży),nie poroniłam sama,wszystko zostało wyłyżeczkowane. W wypusie ze szputala mam napisane że wyłyżeczkowano jajo płodowe. Oni dami przygotowali próbkę do badania więc nie mogą się zasłaniać że nie wiedzą co tam wysłałam no i do histopat.poszła inna próbka,więc naert jeśli histop.wykaże brak tkanek dziecka to nie oznacza,że tych tkanek nie było w próbce drugiej. Ja już pomijam sam fakt,że co mu zależy. Wsz3dzie czytam,że jego podpus na nuejako śsuadectwem,że fajtycznue yrodziłam martwe dziecko i płeć nie ma tutaj nic do tego. Płeć już jest w moim zakresie i zupełnie nie powinna go interesowac

Dziewczyny co do zwolnienia, to nie wiem na 100%, ale na logikę przecież jak się jest na L4 w ciazy i sie urodzi to automatycznie L4 jest przerwane i liczony jest macierzyński. Także w tym wypadku nie byłabym do końca pewna czy L4 ze szpitala przekreśla szanse na macierzyński. Moim zdaniem najwyżej pracodawcach lub ZUS wypłaca wyrównanie jesli L4 z jakiegoś powodu będzie na 80%, a jak jest na 100% to sobie zmienia w dokumentacji kwalifikacje tych dni nieobecności. Najlepiej w tej sytuacji zadzwonić do ZUSu i sie dowiedzieć.

Dostałam wynik badania genetycznego- DZIEWCZYNKA. Nie wiem co teraz. Czy jechać do szpitala i się zderzyż z ordynatorem,czy czekać do wyniku histopatoligii,czy wystosować pismo do dyrekcji z pominięciem ordynatora i nie czekając na histopatologie

Najpierw ja bym poszła z marszu z wynikiem po wystawienie karty. Na wyniku jest adnotacja że nie stwierdzono DYS391, który jest zlokalizowany na chromosomie Y więc doktorek-pierdołek nie ma podstaw podważając ten wynik. Jeśli zrobił by mi problem to bym albo kazała na piśmie uzasadnić czemu odmawia wystawienia karty ( a na piśmie trzeba zawsze podeprzeć się na czymś, albo pisemnie się zwróciła załączając powyższy wynik, ale z racji długości czasu rozpatrywania prośby pisemnej, najpierw na żywo bym próbowała