Jak szybko udalm sie zajść w ciąże po łyzeczkowaniu?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyjuju27 ale to jest zrozumiałe dużo przeszłaś. Jak masz się nie martwić, schizować itp. to chyba naturalne. Niestety takie przeżycia nam rujnują w jakiś sposób psychikę.
Kiedyś któraś napisała na forum (nie będę szperać teraz kto), że ten lęk już z nami pozostanie i jestem przekonana że to święta prawda.
Wiesz nie wyobrażam sobie siebie. Ja to dopiero bedę fisiować (jeżeli będzie mi dane) bo oczywiście nie zamierzam odpuścić staranek o dzidziusia w niedalekiej przyszłości. Dałam sobie rok no chyba że psychicznie dam rade to szybciej. Ale teraz podjęłam decyzję ze żyje dla rodziny i muszę się wyleczyć. Praca? to był chyba znak że czas i pora ją zmienić więc nie zamierzam szybko wracać do pracy rozejrzę się za nową może się uda. Marze o spokojnej pracy. Do tej pory żyłam 24h pracą i co dziennie się tłumaczyłam stres mnie zżerał!
Współczuje mojemu mężowi bo ja z natury to się sama umiem nieźle nakręcić.
Juju27 nie masz na to wpływu to na górze jest przesądzone. Co mam być to będzie!!!
Ja uważam że będzie dobrze zaraz minie ci najgorszy okres u kobiety w ciąży a potem to już jakoś pójdzie .......Teraz dbaj o siebie musisz dać dzidziusiowi dobre warunki a twoje nerwy do niczego mu nie potrzebne (oczywiście wiem że łatwo mi mówić) ale próbuj zajmij się czymś naprawdę to pomaga!!!Wiem bo tak koleżanke wspierałam pisałam ci o niej i jakoś dobiega do mety czeka aż jej córeczka powie że jest gotowa:) Uda się kochana ja w to wierze!!!!Staram się pozytywnie cię nakręcić a to dlatego że dziecko czuje jak się denerwujesz.Ale to ty musisz sama ze sobą popracować ja tylko w słowach mogę cię pocieszyć.
Kochana głowa do góry innym się udało tobie teżAgnieszka0812 lubi tę wiadomość
-
żabka jesteś wspaniała, naprawdę potrafisz pocieszyć. Zadzwoniłam dziś do położnej i też mnie uspokoiła ale powiedziała żebym dziś przyszła bo wie że pewnie się denerwuję i dla mojego swiętego spokoju tak będzie lepiej. A jeszcze mój mąż postanowił mnie wywieść z domu bo jeden z domowników się rozchorował i stwierdził że lepiej będzie jak pomieszkam kilka dni u moich rodziców.
żabka04, Agnieszka0812 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjuju27 a tam opowiadasz:) Dzięki:) To idź do położnej na pewno cię uspokoi a ty odetchniesz:) oczywiście daj znać Ale się uśmiałam, wyobraziłam sobie jak to musiało wyglądać spakował, zapakował i wywiózł. Ważne że się martwi o was nie dyskutuj i jedź!!! Odizolujesz się od złych myśli w większości dnia . Ja też muszę uważać na choróbska bo nie wskazane jest teraz zachorować ale....dziecko mi smarka i kaszle mam nadzieję że nic nie podłapie:)
Miłego odpoczynku u rodziców. Czekam na info:) -
nick nieaktualny
-
czesc dziewczyny, wiem, ze w kupie raźniej, dlatego piszę...
w czwartek dowiedziałam się, ze moje długo wystarane (prawie 3 lata) dzieciątko przestało się rozwijać w 10tc szok, rozpacz i wielkie rozczarowanie... byłam u innego lekarza - wierzyłam, że może jednak moja pani dr się pomyliła, że coś się zmieniło przez te kilka godzin... pewnie wiecie, co czułam... od czwartku chodzę z martwym dzieckiem w brzuchu, gin zalecał, zeby poczekać aż poronienie samo się zacznie, a jak pojawi się krwawienie to mam przyjechać na IP, ale do tej pory nic się nie dzieje spakowałam już torbę, ale biję się z myślami, czy jechać czy jeszcze poczekać... poradźcie, proszę
-
Ja pojechałam do szpitala od razu jak tylko dowiedziałam się, że ciąża obumarła (tak jak u Ciebie w 10tc). Trzymali mnie 5 dni i czekali, aż poronienie samo się zacznie. Podawali antybiotyki, nie chcieli mnie wypuścić, straszyli, że mogę dostać krwotoku i lepiej żebym została w szpitalu (chociaz chciałam się wypisać i przyjść jak coś ruszy...). To zostałam. W końcu stwierdzili, że już za długo chodzę z martwym dzieckiem i może się rozwinąć zakażenie. Dali tabletki na poronienie, szyjka za nic nie chciała się otworzyć, w końcu odrobinę puściła i wtedy mnie wyłyżeczkowali. W sumie leżałam w szpitalu tydzień i nie wiem czy potrzebnie...Dla świętego spokoju i nie zamartwiania się czy przypadkiem nie będzie jakichś komplikacji pojechałabym na Twoim miejscu teraz na IP.
Trzymaj się, wiem doskonale jaki to ciężki czas:* -
Już jestem w domu, po zabiegu - więcej czekania niż to trwało. Opieka bardzo miła, a lekarz który mnie przyjmował bardzo cierpliwy i udzielał długo odp na moich tysiąc pytań. Pomimo tego i tak czuję się skołowana, ale mam nadzieję, że jednak wszystko się ciążowo skończy i to w dość niedługim czasie
-
nick nieaktualnyWitaj niezapominajko.
Bardzo mi przykro że musisz przez to przechodzić Tule cię mocno......
Trzymaj się na ja twoim miejscu bym poszła na IP. Lepiej nie zwlekać a nie daj Boże faktycznie jakiegoś zakażenia. Widzisz u mnie było tak gdyby nie ostry ból brzucha to bym pewnie nie pojawiła się w szpitalu bo nie miałam jakiś objawów innych.
Zalaną miałam już jamę brzuszną i mogło dojść do zakażenia. Zdążyli w pore.
Dziś dziękuję Bogu że przeżyłam że zdążyli a ja tam pojechałam bo miałam chwile wątpienia tak jak ty. Lekarz powiedział że gdybym wzięła przeciwbólową tabletkę i poszła spać to .......może bym się nie obudziła.
Daj znać trzymaj się będzie dobrze:)
Skrzat1988 co u ciebie? jak się masz?jak się czujesz? -
nick nieaktualny
-
hej Żabko:)
Jakoś się trzymam, choć dziś w dzień matki jest mi cholernie smutno od rana...mąż nie rozumie o co chodzi, a ja nie chcę znów mu tłumaczyć moich emocji. Za 3 tygodnie idę do mojego gina i mam nadzieję, że już dostaniemy zielone światło na starania i głęboko chcę wierzyć, że uda się szybko. Czytam tu tyle pozytywnych historii, że udało się dziewczynom zajść w ciążę od razu po łyżeczkowaniu, że zagłuszam trochę swoje obawy...o to dziecko staraliśmy się rok. Dla mnie to było strasznie długo i już popadałam w lekkie załamanie. Dodam, że to była moja pierwsza ciąża... -
nick nieaktualnyskrzat-Kochana z mojego punktu widzenia i tego co przeżyłam ostatnio radzę żeby lekarz cię porządnie zbadał za nim powie że sie zgadza. Radzę tak ponieważ ja też miałam zielone światło zaraz po zabiegu. Wszyscy się dziwili a my z mężęm cieszyli bo bardzo nam zależało na rodzeństwu dla córki.i co? okazuje sie zaszłam w ciąże od razu chociaż lekarz badał i mówił że jeśli ja czuję sie psychicznie dobrze bo tam jest ok to jak najbardziej nie widzi przeciwwskazań co się okazało 13maja trafiłam na IP z ciążą pozamaciczna (lekarz nawet jej nie widział na wizycie). Wszystko fajnie przynajmniej wiem że jeszcze mogę zajść w ciąże ale do czego zmierzam rozmawiając z lekarzem dlaczego tak się stało odp. że widocznie miałam stany zapalne po zabiegu,stres wywołany w pracy itp.Oczywiście źle ci nie życzę tylko chciałabym abyś unikła takiej sytuacji bo ja już sama nie wiem czy to był błąd lekarza czy mój że zaniedbałam ale byłam pewna że jest OK.stało się i się nie odstanie. Tak działa natura. Niestety psychika mi klękła w 5 sek. na wizycie IP. Uwierz mi ale jeszcze gorzej jak przy poronieniu, bo tu masz dodatkowo stres że mogłaś nie przeżyć. Dlatego nalegam idź się zbadaj czy nie ma stanów zapalnych itp. ja nie spodziewałam sie takiej akcji a lekarz jak mnie zobaczył na sali......mina bezcenna jeszcze głupio się pyta co ja za numery mu robię
Prawda jest taka że organizm sam będzie wiedział kiedy jest gotowy na kolejną ciąże.
Nic się nie martw Bozia ci wynagrodzi, Bądź cierpliwa na wszystko przyjdzie czas.
Ja życzę wszystkiego najlepszego.Trzymam kciuki będzie dobrze:) -
Żabko dziękuję za rady. Też chcę zrobić badania zanim zaczniemy znów się starać. Jeszcze nie wiem dokładnie jakie, na razie zagłębiam się w temat, podpytam też mojego lekarza, ale moja pani ginekolog nie chce mi robić żadnych badań. Twierdzi, że jedno poronienie nie oznacza poronień nawykowych. Wyniki krwi, moczu, USG mam ok, badałam też TSH, ft4 wszystko wzorowe, więc powiedziała, że nie będzie mnie katować badaniami bez powodu. Sama już nie wiem co robić i komu wierzyć. A jak Ty się czujesz? Wróciłaś już do pracy? Poukładałaś sobie już wszystkie w głowie?
-
Witajcie dziewczyny! Ja swojego Aniołka straciłam 10.04 br....dowiedziałam się 8 kwietnia.Była to kolejna wizyta, niestety serduszko już nie biło, był to koniec 11tc. Była to moja trzecia ciąża, pierwsza obumarła Lekarze mówią ciągle o antykoncepcji, w szpitalu jak tylko doszłam do siebie, to lekarz który wykonywał zabieg powiedział "załóż sobie wkładkę, masz dzieci, poco Ci kolejne"...tych słów nie zapomnę chyba do końca życia. Tak, mam dwóch synów, tak ciąża nie była planowana, ale do jasnej cholery to nie znaczy, że była niechciana! Miałam różne obawy, to normalne, ale bardzo się cieszyłam...Za bardzo....
13 maja miałam pierwszą po zabiegu @ teraz się zastanawiam, kiedy moglibyśmy zacząć z mężem starania. Bardzo chcę być już w ciąży, ale boję się, że znowuż może być coś nie tak.W poniedziałek mam kolejną wizytę u gin. z jednej strony rozum z drugiej serce, byłam na kontroli wcześniej to wszystko jest ok. Tylko nie pytałam czy możemy się starać o dzidziusia. Dziś byłam na pobraniu krwi-morfologia, tsh, cytomegalia i toxoplazmoza. Przeczytałam Wasz wątek od początku, wiele postów bardzo pocieszających, pokrzepiających, na pewno pomożecie Wielu dziewczynom w podobnych sytuacjach. Trzymam kciuki za Was wszystkie! :*Franio 2008
Wojtuś 2010
Ania 2016
Aniołek 11tc 10.04.15 -
Dziewczyny bardzo mi przykro z powodu waszych strat, wiem co czujecie ale wiem też że będzie wszystko dobrze tylko same musicie w to uwierzyć. Ja po zabiegu nie dostałam nawet okresu bo zaszłam w ciąże i nigdy w nic tak nie wierzyłam jak w to że mi się uda. Trzeba być dobrej myśli. Prawda jest też taka że teraz każdy dzień przepełnia strach ale ja wiem że będzie dobrze. Musi być.
-
juju Dzięki
W poniedziałek idę do gina i wypytam o wszystko, chyba muszę sobie zrobić listę z pytaniami, bo często o połowie przypomina mi się po wyjściu z gabinetu, chyba z wrażenia.
I po następnej @zaczniemy staraniaFranio 2008
Wojtuś 2010
Ania 2016
Aniołek 11tc 10.04.15 -
nick nieaktualnySkrzat nie ma za co......Każdy organizm jest inny .Mój się zaparł i nie chce się udać tzn. zajście w ciąże tak ale ją odrzuca. Mój lekarz też twierdził że jest OK że żadnych badań bo po co po pierwszym poronieniu robić, ja też tak uważałam ale teraz jak się okazało że zaszłam w ciążę ponownie zaraz po poronieniu (bo zielone światełko) i wylądowałam z ciążą pozamaciczną na IP to mi ręce opadają. No nie ważne mi się nie udało a innym tak np. juju :)i też inne dziewczyny. Mam nadzieję że wam wszystkim starającym się uda ale też trzeba mieć świadomość że i takie przypadki jak ja się zdarzają.
Ja do pracy nie wracam może po wakacjach mam takie plany teraz ciągnę l4.
Po operacji bardzo dziwnie się czuje cały czas mam wrażenie że zemdleję, nosić nie mogę bo brzuch zaraz boli, brzuch jakby nie mój odrętwiały a psychika nie ukrywam bardzo mi ciężko ale postanowiłam że teraz czas poświęcam rodzinie cieszę się tym co mam,gdzieś uciekam od tych złych myśli mam nadzieję że teraz to już będzie lepiej chociaż są i takie dni że bym siedziała i wyła.
Mam nadzieję że uda mi się w między czasie poszukać nowej pracy spokojniejszej.
Chyba to znak że czas na zmiany........
Agnieszka082 Witamy:)Bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Podpisuje się pod juju27
juju27 już wróciłaś????:)Wypoczęta???? -
Agnieszka0812 Witaj
ja również dowiedziałam sie obumarciu mojego dziecka 8.04 a zabieg miałam 10.04, mi lekarz na kontrolnej wizycie po zabiegu poradził żebym wstrzymała się ze staraniami do końca lipca, ja mam przymusowa pauzę ale dla mnie to czas na przygotowanie się do kolejnej ciąży, witaminki, folik , wiesiołek itp...
życzę powodzenia przy staraniach!!