Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Jak szybko udalm sie zajść w ciąże po łyzeczkowaniu?
Odpowiedz

Jak szybko udalm sie zajść w ciąże po łyzeczkowaniu?

Oceń ten wątek:
  • moniiikaaa Ekspertka
    Postów: 158 105

    Wysłany: 21 grudnia 2015, 17:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czesc Dziewczyny. Dolaczam do Was z moja swieza historia. Mianowicie na wizycie w 11 tyg dowiedzialam sie ze serduszko przestalo bic w 9t4d. Nie musze mowic ze swiat moj i mojego meza sie zawalil. Na szczescie trafilam w szpitalu na swietnych lekarzy, ktorzy wytlumaczyli, ze to ostatnio czeste zjawisko i ze to nie moja wina, poniewaz dzieciotko mialo wade i bylo chore. Moje cialo bylo nastawione na donoszenie ciazy, poniewaz nie mialam zadnych boli ani plamien chociaz chodzilam prawie 1,5 tyg z martwym dzieckiem. Teraz jestem na antybiotyku i tabletkach antykoncepcyjnych na uregulowanie cyklu. Pan doktor kazal mi zrobic za kilka miesiecy badania krwi wykluczajace kolejne poronienie typu zespol antyfosfolipidowy itp. Aktualnie czekam trzy miesiace, zglaszam sie do lekarza na usg i cytologie i od maja zaczynam kolejne strania. Czy Wam tez lekarze mowili ze taka sytuacja zdarza sie czesto w pierwszej ciazy a w drugiej jest juz ok jesli pierwsze poronienie nie bylo z mojej winy? Pozdrawiam

    7v8rgzu3t6t5o30a.png

  • pucek Autorytet
    Postów: 2398 3082

    Wysłany: 21 grudnia 2015, 18:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej, przykro mi że musiałaś przez to przejść..
    Ja poroniłam 13.06, 12.06 dostałam deikatnego plamienia i myślałam że dostanęleki i będzie wszystko ok... Ale nie było, dzień później miałam zabieg.

    Zarówno mój lekarz prowadzący jak i lekarze w szpitalu tłumaczyli, że to najprawdopodobniej genetyka - na etapie podziału komórek zdarzył się błąd i natura sama go naprawiła. Gdyby nie poronienie to prawdopodobnie dziecko urodziłoby się chore o ile by w ogóle przeżyło poród.

    Lekarka ze szpitala kazała odczekać trzy miesiące ze staraniami, ale po wizycie kontrolnej po pierwszej @ u lekarza prowadzącego tamtą ciążę dostałam zielone światło i zaszłam w kolejną ciążę w cyklu po poronieniu :)

    Moim zdaniem tylko nie powinnaś brać tych anty, bo one wpływają na wyniki badań, a pisałaś że chcesz robić i szukać przyczyny poronień. Poza tym mi lekarze odradzali anty, żeby cykle się uregulowały w naturalny sposób

    3jgx3e3k4o8x3ff9.png
    Kochamy Cię maleństwo <3
    gr3nn7pysxbmhwee.png
    13.06.2015
    Kochamy i tęsknimy...
  • moniiikaaa Ekspertka
    Postów: 158 105

    Wysłany: 21 grudnia 2015, 20:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To tylko moje domysly, ze dostalam je po to aby wyregulowac cykl, lekarz wspominal cos o odbudowaniu sie macicy po zabiegu. A badania chce zrobic, aby wykluczyc wszelkie watpliwosci, choc wydaje mi sie ze wyjda dobrze, poniewaz wszystkie moje wyniki w ciazy byly w porzadku, to dzidzius byl chory, a poronilam dopiero po tabletkach, bo moj orgaznim chcial utrzymac ciaze. Moi znajomi mieli identyczna sytuacje, poronienie w 11 tyg a za rok byla w ciazy i urodzila coreczke. Mam nadzieje ze w moim przypadku bedzie podobnie.

    7v8rgzu3t6t5o30a.png

  • pucek Autorytet
    Postów: 2398 3082

    Wysłany: 21 grudnia 2015, 20:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi lekarka w szpitalu radziła, żebym bez anty 3 cykle odczekała, trzy naturalne, bez żadnych tabsów (poza kwasem foliowym). Endometrium i tak Ci się odbudowuje po pierwszej @, a nie biorąc anty a prowadząc wykres np. tutaj, na OF można zauważyć (jeśli występują) problemy z owulacją czy krótką fazę lutealną, które też mają wpływ na zajście i donoszenie. Ale jeśli jesteś zdecydowana na anty to przynajmniej może nie będą Cię kusić wcześniejsze niż zaplanowałaś starania

    3jgx3e3k4o8x3ff9.png
    Kochamy Cię maleństwo <3
    gr3nn7pysxbmhwee.png
    13.06.2015
    Kochamy i tęsknimy...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 grudnia 2015, 14:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pucek ale Ci zazdroszczę :-) Sama chciałabym być już w ciąży :-)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 grudnia 2015, 19:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam, nie planowaliśmy nigdy dzieci, ale jak 6.11.15 zrobiłam test cieszyłam się jak głupia. Od razu poczułam się mamą. Gdy lekarz potwierdził ciąże nasza radość była jeszcze większa, aż do momentu gdy po trzech dniach dostałam krwawienia i pojechałam do szpitala, okazało się że jest wszystko w porządku dostałam tylko Luteinę.
    Było dobrze do czasu wizyty u lekarza 9.12.15r, gdzie usłyszałam że ciąża obumarła ok 3 tyg temu, a powinnam być w ok 10-11tc (ciężko stwierdzić, nieregularne cykle). Przeżyliśmy koszmar, moje życie nagle straciło sens. Najgorsze że nie miałam żadnych objawów poronienia.Następnego dnia pojechałam do szpitala na zabieg, wprowadzili mi specjalna tabletkę na wywołanie poronienia i dopiero odbyło się łyżeczkowanie.
    Lekarze mówili, że jest to bardzo częsty przypadek przy pierwszej ciąży, a z drugą zazwyczaj jest ok.
    Teraz już jestem pewna że chce być mamą, ciąża to najpiękniejsze co może spotkać kobietę. W styczniu po miesiączce planuje kontrolną wizytę u ginekologa a od lutego staramy się o dzidziusia.Miewam chwile załamania, pozytywne nastawienie daje mi tylko myśl, że jeszcze się uda i tym razem dobrze się skończy.
    Lekarze różnie mówią, żeby czekać 2,3 a nawet 6 miesięcy. Tak naprawdę to jest indywidualna decyzja każdej kobiety. Ponieważ macica potrafi goić się nawet od kilku godzin do kilku dni.

  • Nanatasza Autorytet
    Postów: 1118 943

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 07:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    żuczku, współczuję..

    ja dowiedziałam się 8.12, że serca moich dzieci przestały bić, jeszcze 2 tyg wcześniej widzieliśmy piękne, małe, pikające serduszka...
    8 lat czekaliśmy na ciążę..
    Mój organizm też chciał utrzymać ciążę, po 4 dniach dostawania leków na poronienie nic się nie działo.. w końcu miałam łyżeczkowanie.
    Po Nowym Roku idę na kontrolę do lekarza, który wykonywał zabieg.
    Byliśmy już w klinice, w której się leczyliśmy i lekarz dał nam od razu zielone światło.
    Podobnie, jak Ty, uważam, że ciąża to najcudniejszy stan! Tyle, że moja nadzieja się chyba wyczerpała..

    starania od 2007
    mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
    "..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
    ivf czerwiec 2016 [*] [*]
  • Nanatasza Autorytet
    Postów: 1118 943

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 07:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia, przykro mi strasznie..
    razem cieszyłyśmy się na wątku lipcowym..

    mam pytanie o zespół antyfosfolipidowy - ja badania robiłam tydzień po zabiegu, podobno trzeba do 6 tyg od poronienia. Coś Ci lekarze tłumaczyli?
    My zastanawialiśmy się jeszcze nad badaniem kariotypów, ale lekarz z kliniki powiedział, że nie sądzi, że coś jest nie tak i jak chcemy, to oczywiście zleci, ale uważa, że nie jest to na chwilę obecną konieczne. Poza tym badania kariotypu nie dają nam możliwości ruchu, nie ma na to lekarstw. A przy zespole antyfosfolipidowym można wdrożyć leczenie. Nie ukrywam, że również ze względów finansowych zdecydowaliśmy się tylko na jedne badania.

    starania od 2007
    mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
    "..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
    ivf czerwiec 2016 [*] [*]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 13:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Momentami dobija mnie to wszystko i trace nadzieje.W chwili gdy się dowiedziałam że Nasze dziecko nie żyje poczułam się niepełnowartościową kobietą. Ciagle w głowie zadaje sobie pytanie dlaczego tak się stało, dlaczego ja. Coraz cześciej szukam winy w swoim partnerze (wiem że źle robie,ale drażni mnie że On nie potrafi o tym rozmawiać). Wypominam mu, że to może przez jego palenie papierosow czy piwo.
    Czy Wy też macie takie myśli?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2015, 15:03

  • pucek Autorytet
    Postów: 2398 3082

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Żuczek, nie powinnaś obwiniać ani siebie ani jego. Faceci nie rozmawiają o tym bo są inni. Mój zaczął mi opowiadać o swoich przemyśleniach w momencie, kiedy mu powiedziałam o drugiej ciąży. A powiedział, że nie jest na nią gotowy. Ozywiśie byl to strach, tylko inaczej wyrażony, a teraz cieszy się na narodziny Adasia. Daj sobie czas, przez to po prostu trzeba przejść.

    3jgx3e3k4o8x3ff9.png
    Kochamy Cię maleństwo <3
    gr3nn7pysxbmhwee.png
    13.06.2015
    Kochamy i tęsknimy...
  • moniiikaaa Ekspertka
    Postów: 158 105

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 13:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nanatasza - tak, pamietam jak razem bylysmy na watku lipcowym. Dzis mija tydzien i dopiero zaczyna mnie 'puszczac'. Zwlaszcza jak porozmawial, wczoraj z kolezanka, ktora miala taki sam przypadek a teraz ma piekna, zdrowa coreczke.

    Co do badan lekarz nie wspominal kiedy mam je zrobic, mowil tylko ze jesli chce to przed kolejnym staraniem.

    Ja narazie czekam na wyniki histopatologii i w kwietniu wybieram sie na usg i cytologie, a od maja rozpoczynamy kolejne strania, mam nadzieje ze tym razem udane.

    7v8rgzu3t6t5o30a.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 16:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pucek, wiem że nie mogę nikogo obwiniać. Czasem to silniejsze ode mnie. Wiem że on mnie kocha i też nie jest mu lekko, tylko dusi to wszystko w sobie.Mam nadzieję że przyjdzie czas, że wszystko z siebie wyrzuci. Najlepszym lekarstwem będzie druga ciąża i nie wyobrażam sobie, żeby kolejnym razem poszło coś nie tak.
    Dołują mnie też zbliżające się święta bo miały być najlepsze, a będą najgorsze.Najchętniej przespałabym je i obudziło po.
    Boję się też powrotu do pracy 28.12. , tych pytań i dociekliwości współpracowników.
    Na zewnątrz jestem twarda, żeby moi bliscy nie rozczulali się nade mną, bo to nie pomaga. W środku czuję ból i pustkę, mam chwile załamania i płacze w ukryciu. Wiem że musimy to przetrwać i tak też będzie, nie widzę innej opcji.
    Teraz czekamy tylko na wizytę u lekarza.

  • pucek Autorytet
    Postów: 2398 3082

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 17:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Żucek, jeśli boisz się powrotu do pracy to ginekolog może przedłużyć Ci zwolnienie o jakieś 2-3 tygodnie, możesz iść też do rodzinnego i na pewno Ci nikt nie odmówi w takiej sytuacji. JA wróciłam do pracy po tygodniu. Pierwszy dzień byłokropny, nikt nie wiedział czy i jak ze mną rozmawiać. A potem się wkręciłam w pracę, w bieganie i jakoś zleciało do pierwszej @ :)

    3jgx3e3k4o8x3ff9.png
    Kochamy Cię maleństwo <3
    gr3nn7pysxbmhwee.png
    13.06.2015
    Kochamy i tęsknimy...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 17:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pucek, boje się powrotu, ale zwolnienia nie przedłużam. Podejrzewam że szybko wpadne w rytm pracy i bedzie mi łatwiej niż dalej rozmyślać w domu i się dołować. Jak to powiedział mi lekarz w szpitalu: wrócić do rzeczywistości, nie załamywać się i po pewnym czasie zacząć pracować nad dzidziusiem.

  • pucek Autorytet
    Postów: 2398 3082

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 17:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Żuczek, może to lepiej że od razu chcesz wrócić do pracy, kiedyś w końcu i tak by ten dzień nadszedł. Myślicie już o kolejnej ciąży czy chcecie odczekać?

    3jgx3e3k4o8x3ff9.png
    Kochamy Cię maleństwo <3
    gr3nn7pysxbmhwee.png
    13.06.2015
    Kochamy i tęsknimy...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 18:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pucek, oczywiście, że myślimy. Najpierw wizyta u lekarza w styczniu po miesiączce i jak wszystko będzie ok to będziemy próbować. Boimy się że najgorsze może się powtórzyć, ale staramy się myśleć pozytywnie.

  • moniiikaaa Ekspertka
    Postów: 158 105

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 20:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Żuczek wrote:
    Pucek, oczywiście, że myślimy. Najpierw wizyta u lekarza w styczniu po miesiączce i jak wszystko będzie ok to będziemy próbować. Boimy się że najgorsze może się powtórzyć, ale staramy się myśleć pozytywnie.

    mnie wszyscy uspokajają, że ciąża obumarła to trochę co innego niż poronienie. W ciąży obumarłej nie ma Twojej winy jeśli wszystkie wyniki badań były dobre, więc rokowana na kolejną ciążę są bardzo optymistyczne. Sama mam koleżankę, która miała taka samą sytuację a teraz ma zdrową dziewczynkę, a drugą ciążę zniosła świetnie, nie będąc nawet raz w szpitalu.

    7v8rgzu3t6t5o30a.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 grudnia 2015, 21:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moniiikaaa, dlatego nie tracę nadziei i wierzę, że się uda.
    Lekarze mi tłumaczyli , że to wina genetyki: jajeczko kobiety jest nie zmienne genetycznie od momentu naszego poczęcia, a z plemnikami jest tak, że nie wszystkie otrzymują pełnowartościowy materiał genetyczny(ok 20% plemników), a niestety taki potrafi dotrzeć do jajeczka. W momencie rozwoju zarodka zaczyna brakować materiału na wytworzenie różnych narządów i dlatego ciąża obumiera.

  • Nanatasza Autorytet
    Postów: 1118 943

    Wysłany: 24 grudnia 2015, 06:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, troche to pocieszające, ze po ciąży obumarłej zdarza sie ciąża donoszona..ja jednak martwię się, ze taki cud nam sie wydarzył jeden..i teraz przyjdzie nam czekać kolejne lata.. Młoda juz ne jestem, a hak będę musiała czekać kolejne 8 lat, to raczej juz i płodna nie będę - u nas w rodzinie kobiety przechodzą menopauzę po 40...
    Żuczku, dobrze, ze chcesz wrócić do pracy. Ja pracuje w domu, ale pierwsze spotkania z klientami, pierwsze telefony były straszne.. Plakalam ludziom w słuchawkę..
    Podobno czas goi rany..tylko te są jeszcze zs świeże..


    Kochane kobitki, życzę Wam (nam) by te święta mimo wszystko były choc troche spokojne i radosne. Mamy wsparcie w mężach, to jakos to wszystko podźwigniemy.

    starania od 2007
    mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
    "..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
    ivf czerwiec 2016 [*] [*]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 24 grudnia 2015, 12:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie można się łamać i trzeba starać się myśleć pozytywnie, choć nie jest to łatwe.


    Ja również życzę wszystkim Paniom i ich rodzinom spokojnych Świąt pełnych nadziei, że Nowy rok przyniesie wreszcie to upragnione szczęście.
    Bądźmy silne!!!

‹‹ 43 44 45 46 47 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Warto walczyć o swoje marzenia, czyli historie starań o dziecko zakończone happy endem

O tym jak trudna i wyboista potrafi być droga do macierzyństwa, wiedzą doskonale pary, które od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Niekończące się badania, intensywne szukanie przyczyny niepowodzeń, poddawanie się procedurom, ciągła walka, momentami bezsilność, ale też niegasnąca nadzieja... Dzisiaj swoją historią podzieliły się z nami dwie pary, których droga do wymarzonego macierzyństwa nie była łatwa. Karolina i Łukasz oraz Asia i Paweł opowiadają swoje poruszające historie zakończone happy endem! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Mierzenie temperatury podczas starań o dziecko - kiedy owulacja i dni płodne?

Temperatura ciała jest reakcją naszego organizmu na to co się w nim dzieje. Prawie wszyscy wiedzą, że temperatura ciała informuje nas, o tym, że nasz organizm walczy z infekcją. Niewiele osób zaś wie, że temperatura ciała może również dawać zaskakująco dokładne informacje na temat płodności kobiety! Wystarczą zaledwie 3 minuty dziennie, a nie wydając ani grosza dowiesz się więcej niż możesz przypuszczać. Sprawdź, po co mierzyć temperaturę podczas starania o ciążę. Dowiedz się, jak prawidłowo mierzyć temperaturę i w jaki sposób OvuFriend Ci w tym pomoże! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ