Jakie badania po poronieniu?
-
WIADOMOŚĆ
-
moniaak wrote:pewnie nie jedna z nas zadaje sobie to pytanie. jakie badania należałoby wykonać po utracie ciąży?
witaj. Ja robiłam takie:
TSH
Toksoplazmoza IgG
Toksoplazmoza IgM
Wirus różyczki IgG
Cytomegalowirus IgG
Cytomegalowirus IgM
Chlamydia trachomatis
Ureaplasma Urealyticum
Neisseria Gonorrhoeae
wymaz z szyjki macicy
glukoza na czczo
p. p/Chlamydia pneumoniae IgG
p. p/Chlamydia pneumoniae IgM
Prolaktyna na czczo
p-ciała przeciw jądrowe ANA wynik dodatni, dlatego musiałam wykonać jeszcze ANA2 i ANA3
czas kaolinowo-kefalinowy APTT
Fibrynogen
Czas prortombinowy PT
wskaźnik PT
INR
D-dimer
OB
CRP
Mutacja Leiden w genie czynnika V
Antykoagulant tocznia
p-ciała p/Beta2 glikoproteinie1
p-ciała p/Beta2 glikoproteinie1
p-ciała p/Beta2 glikoproteinie1 IgA
p-ciała p/granulocytarne cANCA
p-ciała p/granulocytarne pANCA
p-ciała antyłożyskowe
p-ciała przeciw kardiolipinie IgG
p-ciała przeciw kardiolipinie IgM
p-ciała p/HBs
antygen HBs
p-ciała p/tyreoglobulinie ATG
p-ciała p/peroksydazie tarczycowej
Mutacja genu protrombiny G20210A
Mutacja genu MTHFR C677T
Mutacja genu MTHFR A1298C (wynik: A/C-czynnik ryzyka 1,3)
prolaktyna po obciążeniu Metclopramidem po 1h i po 2h
wynik: hiperprolaktynemia czynnościowa
glukoza na czczo (powtórnie)
cholesterol całkowity
USG piersi
Progesteron
FT3
FT4
TSH (ponownie)
Po serii badań ostatecznie stwierdzono:
- obecność przeciwciał przeciwjądrowych ANA,
- mutację genu MTHFR A1298C -czynnik ryzyka 1,3 (prawdopodobna przyczyna poronienia poprzez niedokrwienie i niedożywienia płodu z powodu wrodzonej zakrzepicy)
- dodatkowo prolaktynemia czynnościową.
Kolejna ciąża będzie prowadzona na acardzie i zastrzykach clexane 40. Dodatkowo jeśli nie uda mi się zajść przez dłuższy czas w ciążę dostanę od immunologa sterydy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2013, 18:09
H30, inessa, mychowe, laka86, Paulina12 lubią tę wiadomość
-
vivien..myślę, że to bardzo częsty znak poronienia..u mnie plamienia zaczęły się we wtorek wieczorem razem z bólami podbrzusza..a poronienie nastąpiło w sobotę..chociaż lekarz powiedział, że te plamienia to już był właśnie początek.
иιєиσямαℓиα bardzo bardzo dużo tych badań robiłaś..
czy miałaś już wcześniej jakieś problemy zdrowotne, że lekarz zalecił aż tyle? -
moniaak nie calkiem..
ja plamienia milam juz od 8 tygodnia ciazy..
lakarz powiedzial ze to jest normalne,ze po wspolzyciu troche cos tam leci,ze macica sie skurcza i rozkurcza to bylo wytlumaczenie na ciagniecie w brzuchu.Malo tego w 12 tyg bylam w szpitalu bo plamilam krwia,ale serduszko bilo,dzidzius sie krecil,wiercil byl byrdzo aktywny dlatego poowiedzieli ze wszytsko jest ok..
jestem zla ale teraz to i tak zycia nikomu nie przywroci..
Moim zdaniem bylam u kijowego lakarza ktory sie nie interesowal..
Teraz planuje napewno jak by sie udalo u mnie i w Pl sie kontrolowac.Co dwoch lekarzy to nie jeden.Bo tutaj jest tez tak ze lekarst,tabletek w ciazy nie chca dawac.
W PL jka bylam po poronieniu u ginekologa,dziwil sie ze nie mialam tabletek przepisanym jak plamilam...
no coz.. -
moniaak wrote:vivien..myślę, że to bardzo częsty znak poronienia..u mnie plamienia zaczęły się we wtorek wieczorem razem z bólami podbrzusza..a poronienie nastąpiło w sobotę..chociaż lekarz powiedział, że te plamienia to już był właśnie początek.
иιєиσямαℓиα bardzo bardzo dużo tych badań robiłaś..
czy miałaś już wcześniej jakieś problemy zdrowotne, że lekarz zalecił aż tyle?
nie byłam i w zasadzie jestem okazem zdrowia
Większość badań robiłam na własną ręką - poszłam zrobić dla świętego spokoju i za nie zapłaciłam. Z immunologią to tak jest, że niestety może nic nie dolegać i nagle w najmniej spodziewanym momencie okazuje się, że mamy jakieś przeciwciała niekoniecznie pożądane. U mnie wyszły przeciwciała ANA pozytywne i dalsza diagnostyka i badania na które kierowali mnie lekarze poleciała już w tym kierunku, dlatego tyle badań. W końcu trafiłam do immunologa i on oglądając wszystkie moje wyniki (a było ich już wtedy sporo) powiedział, że do pełnego obrazu BRAKUJE mu JESZCZE mutacji.....musiałam już je zrobić we własnym zakresie i zapłacić .
zrobiłam i znowu wyszły jakieś kwiatki....Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2013, 18:23
-
vivien wrote:иιєиσямαℓиα nie wiem czy powinnam,ale zapytam....
mialas plamienia brazowe w ciazy?Tak jakby takie skrzepy?
pytaj,nie ma problemu. U mnie wyglądało to tak, że w sobotę wieczorem miałam pobolewanie brzucha ale lekkie , słabe. Myślałam, że to normalne w ciąży, rozciąga się macica itp. Bóle przed miesiączką miałam zwykle dużo bardziej intensywne i silniejsze.Nie skojarzyłam, że może być to jakiś sygnał alarmowy. U mnie wiadomość o ciąży zbiegła się z infekcją ukł. moczowego. W niedzielę rano na bieliźnie zauważyłam brunatny śluz - skojarzyłam to z infekcją i myślałam że to przez infekcję. Pojechaliśmy wobec tego rano do szpitala na SOR. Zbadali mnie - dostałam duphaston, lekarz stwierdził jakąś infekcję i przepisał mi na to jakieś leki, globulki dopochwowe i osłonę. Stwierdził u zarodka akcję serca i powiedział, że urósł od ostatniego czasu, bo pokazałam mu swoje wyniki z ostatniej wizyty u ginekologa prowadzącego ciążę. Brzuch ciągle mnie pobolewał. Źle się czułam i w sobotę pod wieczór położyłam się wcześnie do łóżka , po zaaplikowaniu globulki nagle poczułam istne piekło na dole w macicy, nigdy takiego czegoś wcześniej nie czułam.To musiał już być jakiś stan zapalny. Dokładnie o północy wstałam do toalety na siusiu i wtedy zobaczyłam żywą czerwoną krew na papierze toaletowym, szybko obudziłam męża i w te pędy do szpitala. Tam już nic w zasadzie mi nie mówili tylko tłumaczyli, że tak się dzieje itp. itd więc wiedziałam już że stało się najgorsze, ale lekarz odesłał mnie do domu i kazał zgłosić się do lekarza prowadzącego ciążę.Całą noc nie spałam, krwawiłam coraz bardziej i bardziej, wtedy były skrzepy... A rano w poniedziałek zadzwoniłam do mojej ginekolog, kazała mi przyjechać do szpitala (tego samego do którego jeździliśmy wcześniej, bo ona tam pracuje na oddziale). Najpierw mnie uspokajała, a potem jak zobaczyła podczas badania.... to stwierdziła że to niestety nie wygląda optymistycznie i obwieściła poronienie w toku i od razu na oddział i na łyżeczkowanie.....
Ale muszę ci powiedzieć, że w trakcie miesiączki normalnie mam takie fragmenty skrzepów normalnie.
p.s. poroniłam w terminie planowego terminu miesiączki, której nie powinno być ....Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2013, 18:27
Eavonne, Asia29 lubią tę wiadomość
-
иιєиσямαℓиα wrote:vivien wrote:иιєиσямαℓиα nie wiem czy powinnam,ale zapytam....
mialas plamienia brazowe w ciazy?Tak jakby takie skrzepy?
pytaj,nie ma problemu. U mnie wyglądało to tak, że w sobotę wieczorem miałam pobolewanie brzucha ale lekkie , słabe. Myślałam, że to normalne w ciąży, rozciąga się macica itp. Bóle przed miesiączką miałam zwykle dużo bardziej intensywne i silniejsze.Nie skojarzyłam, że może być to jakiś sygnał alarmowy. U mnie wiadomość o ciąży zbiegła się z infekcją ukł. moczowego. W niedzielę rano na bieliźnie zauważyłam brunatny śluz - skojarzyłam to z infekcją i myślałam że to przez infekcję. Pojechaliśmy wobec tego rano do szpitala na SOR. Zbadali mnie - dostałam duphaston, lekarz stwierdził jakąś infekcję i przepisał mi na to jakieś leki, globulki dopochwowe i osłonę. Stwierdził u zarodka akcję serca i powiedział, że urósł od ostatniego czasu, bo pokazałam mu swoje wyniki z ostatniej wizyty u ginekologa prowadzącego ciążę. Brzuch ciągle mnie pobolewał. Źle się czułam i w sobotę pod wieczór położyłam się wcześnie do łóżka , po zaaplikowaniu globulki nagle poczułam istne piekło na dole w macicy, nigdy takiego czegoś wcześniej nie czułam.To musiał już być jakiś stan zapalny. Dokładnie o północy wstałam do toalety na siusiu i wtedy zobaczyłam żywą czerwoną krew na papierze toaletowym, szybko obudziłam męża i w te pędy do szpitala. Tam już nic w zasadzie mi nie mówili tylko tłumaczyli, że tak się dzieje itp. itd więc wiedziałam już że stało się najgorsze, ale lekarz odesłał mnie do domu i kazał zgłosić się do lekarza prowadzącego ciążę.Całą noc nie spałam, krwawiłam coraz bardziej i bardziej, wtedy były skrzepy... A rano w poniedziałek zadzwoniłam do mojej ginekolog, kazała mi przyjechać do szpitala (tego samego do którego jeździliśmy wcześniej, bo ona tam pracuje na oddziale). Najpierw mnie uspokajała, a potem jak zobaczyła podczas badania.... to stwierdziła że to niestety nie wygląda optymistycznie i obwieściła poronienie w toku i od razu na oddział i na łyżeczkowanie.....
Ale muszę ci powiedzieć, że w trakcie miesiączki normalnie mam takie fragmenty skrzepów normalnie.
p.s. poroniłam w terminie planowego terminu miesiączki, której nie powinno być ....
dzekuje ci za odpowiedz na to pytanie.
Brzmi troche znajomo co piszesz,tylko ze u mnie tak jakby to sie rozciagnelo w czasie... Te koszmarne bole brzucha tez mialam ale to juz po tym jak dzidzius i lozysko mi wyszlo... byly to skurcze nie do wytrzymania,stac na nogach nie moglam..
Ale teraz trzeba nam wszytskim sily,i wiary w siebie i w to ze sie uda!
Po prostu musi sie udacиιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
asiank wrote:иιєиσямαℓиα sporo tych badań. A jaki masz poziom płytek krwi? W pierwszej ciąży było ok. Ale w drugiej skoczyły i teraz znowu. Robiłam sobie na krzepliwość i wyniki są ok. Mam zaleconą jedną tabletkę acardu dziennie.
płytki były ok. Też mam acard, biorę teraz ale niestety nie ma ciąży. Jak zajdę w ciążę dodatkowo będę przyjmowała zastrzyki clexane.
-
ja mam pytanie.. od ostatnij miesiączki wynikało, że byłam w początku 5tc.. Niestety dziś beta spadła mi z 33,4 na 20.. Wiem, że oznacza to, że niestety nie będę mamą Prosze o poradę.. Co teraz powinnam zrobi?? Stawić się do lekarza?? jakieś badania??Moje Kochane Małe Szczęście :*
-
madzia32323 wrote:zaczęłam plamić.. no i ból brzucha inny niż do tej pory...
Zamiast cytuj nacisnelam na lubie soryy
Jezelu dobrze rozumien to twoje poronienie nie zostalo potwierdzone jeszcze przez lekarz?
U mnie bylo plamienie,krew i wydalenie przez organizm plodu i towarzyszyly prxy tym silne bole brzucha. -
byłam wczoraj u lekarza.. robił USG i powiedział, że macica jest powiększona na 11 cm, a więc ciąza była.. Obecnie nic nie widać, żadnej fasolki. Powiedział, że jest duża szansa, że organizm sam sobie poradzi z poronieniem. Za tydzień znowu mam USG. Jeśli macica się nie będzie zmniejszać i nie będzie okresu, to pewnie jakoś go wywołamy...;/ Dziś dalsze plamienie. Wczoraj była to żywa krew, ale bardzo krótko, może z pół godziny plamiłam krwią. Obecnie plamienie ma kolor brązowy no i ból brzucha silniejszy niż wcześniej.. i wczoraj temperatura w pochwie około 17 była 37,9 jak nigdy.. Dzis już 36,9...Moje Kochane Małe Szczęście :*
-
u mnie przy samoistnym poronieniu tez miałam 2 dni plamienia i skurcze-ból brzucha a po dwóch dniach się zaczęło nasilać i krew się wtedy pojawiła a skurcze miałam prawie 7 dni a Trwało to wszystko chyba z 10 dni.Tak było u mnie a każdy organizm reaguje inaczej:)pamiętaj madzia jesteśmy z Tobą
-
dokladnie kazdy organizm inaczej reaguje..chociaz ja podobnie..plamienia zaczely sie we wtorek wieczorem..w sobote po poludniu juz krwawienie na calego..i straaszne bole w trakcie..i po..po chyba nawet wieksze..bo sie macica kurczyla.no-spa i czopki..i dalo rade przetrwac dzien..