Pierwszy cykl po poronieniu.
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja mam juz 3 @ po zabiegu, moje cykle sa bąaardzo dziwne, poprzedni ponad 30 dni brak śluzu ale temperature mialam ksiazkowa, okres meeeega obfity z gigantycznymi skrzepami, ten cykl krotszy 28 dni z krotsza faza lut (zawsze 14 dni teraz 12) i temp. skakala codziennie 3 podejscia do ovu ehhh juz niewiem co sie dzieje, okres znowu ze skrzepami jakimis dziwnymi jakies malutkie kuleczki. Myslalam ze teraz wroci wszystko do normy. Koniecznie musze odwiedzic lekarza bo te skrzepy nie daja mi spokoju. A u was jak wyglada kolejna @ po zabiegu? Przepraszam za takie pytania )
-
ja jestem dopiero po 1 @ po zabiegu, jedyne co ją odróżniało od poprzednich to to, że była bardziej obfita i trwała dłużej. Skrzepy też się pojawiały, ale było ich niewiele. Za 5 dni powinna przyjść 2 @, zobaczymy jak teraz będzie.
Mambella, tak jak piszesz odwiedź gina - lepiej być spokojniejszym[/url]
Aniołek - maj 2016
Aniołek - maj 2014 -
Voda, będę musiała pogadać z moim ginem o tych ćwiczeniach ale na razie to chyba za bardzo boję się wysiłku fizycznego żeby małej nie zaszkodzić... tak w ogóle to pierwszy raz nas skopała najpierw ja dostałam w rękę, potem tatuś jak przyłożył dłoń do brzucha
Iwonka ja również trzymam kciuki żeby szybko poszło
Mambella, moje dwa cykle były zupełnie normalne- co prawda pierwszy po zabiegu był mniej obfity niż zwykle i nieco krótszy ale kolejny już zupełnie normalny. Wybierz się może do lekarza żeby pozaglądał czy wszystko jest okvoda lubi tę wiadomość
-
Ja miała strasznie obfite dwie @ po zabiegu. Takie, że wstawałam rano i lało mi się po nogach, zarzucałam z siebie mokra piżame i prosto do wanny. Nigdy tak jeszcze nie miałam. Skrzepy sie zdarzały ale nie było ich dużo. Za 6 dni mam dostać 3 @ i zobaczę jaka ona będzie.Córka 8 lat
2 Aniołki (13.05.2014 i 17.11.2014) -
nick nieaktualnyhej dziewczyny! kanapa patrze na Twoj suwaczek i z Ciebie juz niezła brzuchatka jest:)
wiecie co Wam powiem, jako że to dział o poronieniach, ronienie naturalne i ból z tym związany, a nawet "wspomagane" tabletkami, to taka kur** głupota, że aż mnie skręca jak sobie pomyślę jak cierpiałam fizycznie przy poprzednim poronieniu..
tym razem wymusiłam na lekarzach łyżeczkowanie, bo zaczęli podejrzewać zaśniad ze względu na wysokie hcg. w szpitalu w moim mieście nie dają żadnych tabletek (i bardzo dobrze) ale w większości przypadków czekają az się samo zacznie ronic.. po chu* ja się pytam? przeciez to bezsensowne cierpienie fizyczne i tak nic nie da, bo i tak dziecko żyć nie będzie, a tak jak ja miałam samo łyżeczkowanie, miałam zaoszczędzony ten ból i to był jedyny pozytyw.
i głupie gadanie w stylu: a to jak panią takie cos boli, to jak pani chciała rodzić? bosh... więc mowię, że bol porodowy ma sens bo rodzi się dziecko i jest to umotywowane, a co mi z tego cierpienia przy poronieniu? komu zaszkodzę że wezmę cos przeciwbólowego.. no debile
przepraszam ale musiałam się z kimś podzielić i wyżalić na temat glupoty naszego systemu zdrowia odnośnie tematu poronieniakanapa lubi tę wiadomość
-
Wszystkie dacie radę .
Miałam zabieg 8 maja 11tc. 11 czerwca przyszła @ brałam acard już kilka dni po zabiegu i biore nadal. @ była dluższa i bardziej intensywna w środku postawilam na kochanie się wtedy kiedy organizm powie mi , że ma na to ochotę i udało się choć nie wiem jak będzie cieszę się każdego ranka za każdy kolejny dzień . W pn ide do lekarza zobaczę czy wszysko ok. Od kiedy jestem na acardzie czyję się lepiej moja wydajnosć się zwiększyła nie meczę się tak nogi już tak nie bolą, a rece nie drętwieją. Mam duży poziom cholesterolu i triglicerydów zawsze miałam gestą krew. Wierzę , że acard pomoże mi urodzić zdrowe malenstwo. Dziewczyny nie poddawajcie się i szczerze polecam acard w tak niskiej dawce nikomu nie zaszkodzi a ukrwi, dotleni macicę, pomoże w zagniezdżeniu i dalszym prawidłowyum odrzywianiu dziecka:-) .voda, CLOnówka22 lubią tę wiadomość
-
Eva zgadzam się z tobą ja w szpitalu tydzień chodziłam z obumarłym płodem w 11 tc tylko mi po 2 tablatki zakladali co 12 h a ból podczas ich zakladania byl nie ziemski teraz wiem dokładnie gdzie mam szyjkę i jak ona boli. Z fotela nie moglam sama zejsć plakałam żeby ten koszmar się skończył dopiero w czwartek zaczełam plamić to mi zabieg zrobili modlę się, żeby już nigdy przez to nie przechodzić.
Eva lubi tę wiadomość
-
Eva racja, racja, kur*a RACJA! Poronienie, które wywołali u mnie tabletkami było najbardziej traumatycznym przeżyciem jakie przyszło mi przejść. Ból, żal, krzyk, płacz, krew, zmiana wkładów i bardzo nieprzyjemne pielęgniarki, teksty w stylu "czego tak kwiczy?" "ma pani próbke bóli porodowych" "pani tak nie rozpacza, jeszcze troche i wszystko zejdzie" plus kawałki płodu na papierze toaletowym. Znienawidziłam tamte kobiety do granic możliwości, a przecież potem i tak miałam zabieg, bo trzeba było "resztki" wyczyścić. Nie wybaczę im tego nigdy.
-
Straszne to co opisujecie dziewczyny. Nie mieści mi się w głowie jak kogokolwiek można tak traktować. Przecież do jasnej cholery TO NASZE DZIECI, więc każdy ma prawo jak najbardziej przeżywać taką stratę. Nie rozumiem dlaczego to samo w sobie straszne przeżycie ma jeszcze na dodatek odbywać się w takich okropnych warunkach...Nie rozumiem no. Cieszę się, że udało mi się uniknąć szpitala, tabletek, zabiegu i obcych ludzi, i że mogłam to przeżyć we własnym domu, z bliską osobą u boku, wyjąc tyle ile potrzebowałam. Ech, chore to wszystko.
voda lubi tę wiadomość
-
Eva, brzuszek już mam całkiem pokaźny aż sama się dziwię, że taki duży no ale to już 5 miesiąc...
Strasznie mi przykro, że tak Cię wymęczyli w szpitalu- to jest po prostu nieludzkie!! Szlag mnie trafia jak słyszę takie historie! Sama nie najlepiej wspominam swoją wizytę i zabieg, po którym niemalże uciekłam do domu. Też była taka su*ka, która się lubiła pastwić... straszny mam uraz do tego szpitala, ludzi tam pracujących że tak traktują pacjenta, który przeżywa życiową tragedię "szczęście" mają te dziewczyny, którym udaje się samodzielnie poronić w domu i nie muszą przechodzić przez ten horror.voda lubi tę wiadomość
-
czesc
starania cos marnie, ajjjj malpa sie zbliza niby 32 dzien ale i tak wiem ze nie zaszlam, bo zero objawow ciazowych ale moze kupie jutro testa i sprawdze bo impreza alkoholowa mi sie szykuje:)ale to tylko profilaktyka mysle, ojj zaczynam sie zalamywac ile mi znow zejdie ze staraniami...... -
iwonka1077 wrote:czesc
starania cos marnie, ajjjj malpa sie zbliza niby 32 dzien ale i tak wiem ze nie zaszlam, bo zero objawow ciazowych ale moze kupie jutro testa i sprawdze bo impreza alkoholowa mi sie szykuje:)ale to tylko profilaktyka mysle, ojj zaczynam sie zalamywac ile mi znow zejdie ze staraniami......iwonka1077 lubi tę wiadomość
-
hej Kanapa za twoja rada kupilam test i wyszly 2 krechy no ta druga taka slabsza ale jest:)
poczekam jeszcze pare dni po teraz przed 12 robilam a podobno lepiej z rana, ale sie strasznie boje, bo ja na panienskim bylam i pilam kurde teraz sobie w brode pluje po co ja tam poszlam buuuuuuuu mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze bo z poronionym dzieckiem tez pilam i dlatego nam wyszlo :(a pozniej poronilam .......kanapa lubi tę wiadomość
-
Iwonka teraz bez stresu Wszystko musi być dobrze - Twój Mały Aniołek nad Wami czuwa!
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Iwonka, nie panikuj duuużo kobiet pije, pali w pierwszych dniach czy nawet m-cach ciąży bo zwyczajnie o niej nie wie i jest wszystko ok więc nie stresuj się tylko ciesz i dbaj o siebie
Gratuluję dwóch kreseczek!!iwonka1077 lubi tę wiadomość