Pierwszy cykl po poronieniu.
-
WIADOMOŚĆ
-
mala_mi wrote:Rozwala mnie to czekanie na @ po zabiegu:( Podłamałam się. Wszystkie dostałyście pierwszy okres tylko ciut później niż normalnie, a ja czekam już ponad 40dni, a zawsze miałam bardzo krótkie cykle:( W najbliższą środę minie 6 tygodni czyli górna granica podawana przez lekarzy.
Wie ktoś jak wygląda ewentualne wywoływanie @? Domyślam się, że łyka się jakieś hormony?
Mała mi ja też czekam ciągle na @. Dziś jest 40 dzień po i dalej nic Z tymi 6 tyg to nie jest tak do końca bo wyczytałam że niektórzy lekarze mówią że @ ma przyjść między 4 a 8 tyg i tą górną granicą jest 60 dni.
Ale ja i tak się martwię i pójdę do lekarza na usg tak dla wszelkiego spokoju
20.10.2023 - Jest i Ona - moje największe szczęście. 38 tyg 5 dni - 3230 g 53 cm
Angelius Provita
19.09.2013 [*] 07.05.2014 [*] 10.11.2017 [*][*] 23.11.2018 [*]
08-09.2018 Szczepienia limfocytami męża MRL 59,7%
2019 Histeroskopia - wszystko ok
08-09.2022 Powtórne szczepienia pullowane
10.2022 Histerioskopia, Laparoskopia, Drożność - usunięcie prawego jajowodu - wodniak, reszta ok
OK: Kariotypy, ANA, ASA, APA, ACA, testosteron,, homocysteina, białko C, S, anty-tTG, CBA, IMK, LCT, nasienie
Źle: Hiperprl, APS (LA), mutacje hetero FV R2_4070A-G, MTHFR 677C-T , PAI-1 4G; HLA-DQ8, MRL 9%, NK 16,1%, ATA, KIR AA (mąż HLA-C C2C1) -
Dziś mija 6 tygodni od zabiegu i nadal nie mam @. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział, by spokojnie (łatwo mu mówić!!!!!) poczekać jeszcze ze 2 tygodnie...
Nie rozumiem dlaczego nie może nic pójść wg dobrego scenariusza, ciągle tylko oczekiwanie, stres i nieszczęścia. Wiem, że do pewnych spraw potrzeba cierpliwości, ale ile można czekać na szczęśliwy finał??? jestem na granicy gigantycznego doła.
Pismak, a jak u Ciebie? Pojawiła się @?kookana1987 lubi tę wiadomość
-
mala_mi wrote:Dziś mija 6 tygodni od zabiegu i nadal nie mam @. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział, by spokojnie (łatwo mu mówić!!!!!) poczekać jeszcze ze 2 tygodnie...
Nie rozumiem dlaczego nie może nic pójść wg dobrego scenariusza, ciągle tylko oczekiwanie, stres i nieszczęścia. Wiem, że do pewnych spraw potrzeba cierpliwości, ale ile można czekać na szczęśliwy finał??? jestem na granicy gigantycznego doła.
Pismak, a jak u Ciebie? Pojawiła się
Mala mi nie przejmuje sie mnie tez juz doluje to ciagle czekanie, przez 2 lata sie staramy a jak sie juz udalo to trwalo kilka dni a teraz znowu czekanie i starania... ja nie mialam zabiegu lyzeczkowania, organizm sam sie oczyscil i zaczelismy starania od razu ( zobaczymy co z tego bedzie). No ale znow czekamy...ale trzeba byc cierpliwym bo napewno damy rade i wszystko sie ulozy
wiec glowa do gory i korzystaj z zycia przeciez nie mozemy spedzic zycia na ciaglym czekaniu to zbyt nudne Trzymaj sie i buziaki(20/10/2013)- naturalnie 6 tyg. [*]
(21/02/2014)(09/05/2014)(11/01/2015)- inseminacje
(28/09/2015) - punkcja-brak komórek jajowych
(18/03/2016) - punkcja (2 blastki 2BB)
(23/03/2016)(25/05/2016) - transfery
(13/03/2017) - punkcja (6 zarodków 1 klasy)
(16/03/2017) - transfer 2 zarodkow
-
mala_mi wrote:Dziś mija 6 tygodni od zabiegu i nadal nie mam @. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział, by spokojnie (łatwo mu mówić!!!!!) poczekać jeszcze ze 2 tygodnie...
Nie rozumiem dlaczego nie może nic pójść wg dobrego scenariusza, ciągle tylko oczekiwanie, stres i nieszczęścia. Wiem, że do pewnych spraw potrzeba cierpliwości, ale ile można czekać na szczęśliwy finał??? jestem na granicy gigantycznego doła.
Pismak, a jak u Ciebie? Pojawiła się @?
No ja wczoraj dostałam @ dokładnie 42 dnia po zabiegu. I leje się ze mnie strasznie Nigdy tak nie miałam zawsze najpierw jeden dzień to plamiłam a na drugi dopiero @ się rozkręcała ale podobno tak może być w tych pierwszych @ po zabiegu. Po @ idę do ginka z wynikami hist-pat i na usg może też dostanę jakieś skierowanie na badania.
Kochana takie jest życie wiem że to trudne i że boli ale trzeba wierzyć że i na nas przyjdzie czas i cierpliwie czekać Tylko walcząc i starając się z całych sił nie można się poddawać20.10.2023 - Jest i Ona - moje największe szczęście. 38 tyg 5 dni - 3230 g 53 cm
Angelius Provita
19.09.2013 [*] 07.05.2014 [*] 10.11.2017 [*][*] 23.11.2018 [*]
08-09.2018 Szczepienia limfocytami męża MRL 59,7%
2019 Histeroskopia - wszystko ok
08-09.2022 Powtórne szczepienia pullowane
10.2022 Histerioskopia, Laparoskopia, Drożność - usunięcie prawego jajowodu - wodniak, reszta ok
OK: Kariotypy, ANA, ASA, APA, ACA, testosteron,, homocysteina, białko C, S, anty-tTG, CBA, IMK, LCT, nasienie
Źle: Hiperprl, APS (LA), mutacje hetero FV R2_4070A-G, MTHFR 677C-T , PAI-1 4G; HLA-DQ8, MRL 9%, NK 16,1%, ATA, KIR AA (mąż HLA-C C2C1) -
Chcialabym sie z wami czyms podzielic.
to jest moj pierwszy cykl po poronieniu w 8 tyg. (w chwili obecnej biore tyroksyne 125mg i metmorfine 2x dziennie). Otóz w poniedzialek zrobilam test ciazowy i wyszedl pozytywny (zrobilam dwa rozne z porannego moczu). Co prawda druga reska byla bardzo jasniutka, ale nie mniej byla (choc okres powinnam dostac dzisiaj wlasnie). W srode rano zrobilam kolejny test oczekujac z radoscia, iz zobacze co raz to ciemniejsza kreske na tescie, a tu ku mojemu zdziwieniu i zasmucieniu, kreska jest prawie niewidoczna (musialam 'rozebrac' test ciazowy i wyciahnac z niego sam pasek testowy). Nie wiem co sie dzieje. Nie wiem dlaczego kreska zanika. Dodam iz dzisiaj jest praktycznie neiwidoczna, a okresu dalej nie ma.
Czy któras z was miala kiedys podobnie ?, a jesli nie to czy moze wiecie czy to oznacza kolejne poronienie (?) Dziekuje i zycze milego dnia
KasiaKasia May -
nick nieaktualnyKasia mi we wrzesniu spóźniała się @ i zrobiłam bete, wynik 8,2. Od razu wiedziałam że dupa z tego wyjdzie bo beta była za niska. Nastepnego dnia zaczęłam krwawić ze skrzepami. Byłam wczoraj u gienka i machnął tylko ręką na ten wynik mówiąc że to za mało żeby uznać to jako ciążę.
No i to chyba nie jest jeszcze uznawane jako poronienie, to po prostu selekcja naturalna także nie martw sięWiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2013, 14:55
-
Ja po pierwszej @ po poronieniu bylam na usg i lekarz powiedzial ze widac ze sluzówka jeszcze nie doszła do siebie..... Więc ja bym sie bala ryzykować tak odrazu po poronieniu. Jedna strata to dla mnie AŻ za dużo. Teraz na spokojnie robie badania, zeby ze spokojem psychicznym moc sie znow starac.ivetaa
-
mala_mi wrote:Dziś mija 6 tygodni od zabiegu i nadal nie mam @. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział, by spokojnie (łatwo mu mówić!!!!!) poczekać jeszcze ze 2 tygodnie...
Nie rozumiem dlaczego nie może nic pójść wg dobrego scenariusza, ciągle tylko oczekiwanie, stres i nieszczęścia. Wiem, że do pewnych spraw potrzeba cierpliwości, ale ile można czekać na szczęśliwy finał??? jestem na granicy gigantycznego doła.
U mnie pierwsza po @ pojawila sie po 3 tygodniach, ale następna @ sie nei pojawila do tej pory, już jest 2 tyg po terminie. Ciąże wykluczam na 100%. Nie wiem co sie dzieje ..... ?Milkamili lubi tę wiadomość
ivetaa -
nick nieaktualny
-
cześć ja zabieg miałam 20 września w 12 tygodniu w dniu zabiegu beta pow 40 tys a 9 dni po calkowity spadek. pierwszy cykl 26 dni a obecny dziś 28 dc. nie wiem jaką mam śrenią długość cyklu bo ostatnie 7 lat brałam tabletki. po zabiegu na wizycie gin powiedziała że wszystko jest ok i możemy się starać jednak endokrynolog ( w 8 tyg ciąży wykrto niedocczynność tarczycy i hashimoto) powiedział żeby zaczekać conajmniej 3-4 cykle i kogo tu słuchać?
-
tarczycę mam już unormowaną tj tsh, zbijają mi je jeszcze lekami ale już jest w ładnej normie(1,91) a na hashimoto lekarstrwa nie ma przeciwciała atpo i atg są i będą. Żeby uściślić problem w 2006 roku urodziłam coreczkę przez cc w 32 tygodniu w ciąży nie obyło się bez komplikacji w postani niewydolności szyjki i tak oto od 13 tygodnia nic tylko leżenie do końca ale warto było. Tym razem miało być super wg lekarzy aż się okazało na rutynowym usg że serce naszego maluszka przestało bić. Pomimo przyjmowania leków na tarczycę i szybkiego wyrównania poziomu tsh. Najgorszę jest to że w ciągu ostatnich 13 lat tylko podczas roku nie brałam tabsów i nawet nie wiem jak wygląda mój cykl ( o co zdążyłam się nie miło pokłócić z lekarzem w szpitalu przed zabiegiem "jak to jest że 30 letnia baba nie wie jakiej długości średnio ma cykl?") a z kąd to do jasnej cholery moge wiedzieć!
-
a pani endokrynolog uważa że tak będzie lepiej nie z punktu widzienia medycyny tylko mojej psychiki - zapomniałam dodać
-
Ja zaszłam w ciążę 4 miesiące po odstawieniu tabletek (7 lat brania).
Serduszko przestało bić. Nie wiem jeszcze kiedy, bo wyników nie mam.
Po odstawieniu miałam bardzo nieregularne cykle - 28-34-42-55. MASAKRA!
Teraz czekam na pierwszy @ po zabiegu i nie będę się starać dopóki moje cykle nie będą regularne. Zamierzam wydębić od lekarza skierowanie na badania tj. progesteron, prolaktyna, tarczyca. Jesli mi nie da to go zmienię i znajdę innego, który podejdzie do tematu poważnie.
Drugiego poronienia nie przeżyję, więc muszę zrobić wszystko żeby do tego nie doszło.maximka84 lubi tę wiadomość
-
Ja bez brania tabletek nigdy nie miałam cykli regularnych zawsze sie wahały w odstepstwie 30-40 dni teraz przed nastepnymi staraniami o dziecko zamierzam troche te cykle uregulować no i podstawowe badania porobić żeby miec pewnośc że przy kolejnej ciąży wszystko bedzie w porządku. Mam nadzieje ze długo nie bede musiała czekać ze staraniami. Ale jak narazie czekam na @ a potem wizyta i może wkońcu bede wiedziała na czym stoje. Póki co musze uzbroić się w cierpliwosć.
Nadulek a co do psychiki to może jak endokrynolog tak uważa to może lepiej odczekaj żebyś później sie bardzo nie stresowała ale to jest moja opinia a ty zobisz jak zechcesz.