X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 10:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie skończyło się wczoraj wyjęciem ubranek, tuleniem ich i morzem łez. Mam takie "ulubione" ubranko, które było przygotowane na wyjście ze szpitala. Polarowy kombinezon, ręcznie robiona słodka czapeczka, rękawiczki, bo był marzec. To ubranko na wyjście, którego nie było, urosło do rangi symbolu. Symbolu utraty marzeń, końca niewinności.
    Huśtawki i wahania nastroju to u mnie ostatnio norma. Momentami, gdy wierzę, że jeszcze przytulę dziecko, mam ochotę na dalsze życie, a za chwilę myślę, że moje życie już się skończyło i czeka mnie co najwyżej wegetacja, bycie zgorzkniałą, czego pierwsze syndromy już widzę. Wk... jestem na cały świat - tak właśnie opisałabym swój stan emocjonalny.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Julcia 2018 Koleżanka
    Postów: 109 9

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 13:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo malwinki, jakbym widziała siebie. Ja co prawda wydałam wszystkie rzeczy, zostawiłam sobie sukieneczkę body i sweterek i ubrałam misia na początku traktowałam go jak dziecko ale chłopak bardzo mnie prosił żebym się nie przywiązywała więc ubrałam misia i położyłam na szafce i narazie go do rąk nie biorę. Jutro jadę zamówić pomnik już dziś mnie mndli jeszcze nic nie jadłam bo mam ścisk żołądka.ja naprawdę nie potrafię jeździć do niej na grobek, nienawidzę tych spojrzeń, tego poczucia winy. Wachania nastroju mnie dobijają kilka dni temu cieszyłam się że dostałam 2 raz okres (jest w miarę porównywalny moze troszkę bardziej obfity niż przed ciążą) i został jeszcze jeden i może będę mogła pomyśleć obstaraniach, teraz nawet to mnie nie pociesza bo boję się że to się powtórzy, że znowu będzie coś nie tak, że znowu będziemy cieroiec. A już kolejnej straty, choroby bym nie przeżyła.

  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 31 sierpnia 2018, 16:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    O ubieraniu misia w dziecięce ciuszki to już nawet nie chciałam pisać, żeby Was nie przerażać, ale jak widać dość podobne pomysły chodzą po głowach matkom bez dziecka.
    Mnie wybieranie pomnika ominęło na szczęście. Mogę sobie tylko wyobrażać jak duży jest ten dodatkowy ból i stres. Moja córeczka jest pochowana z dziadkiem ze strony swojego taty. Tak zdecydowaliśmy, bo miejsce to było takie już oswojone, znane nam od lat. Proponowano nam miejsce w części dla dzieci. Byłam tam dobę po porodzie, teraz nie wiem jak fizycznie było to możliwe. Nie podobało mi się tam, widok małych grobów mnie dobił i dostałam histerii.

    Julcia, też mam właśnie okres. Też po części radość, a po części panika.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 1 września 2018, 12:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mikuśka, szybko zleci. Ja teraz czekam na okres i w następnym cyklu zaczynam. I z jednej strony chce A z drugiej najchętniej odlożyłabym to w czasie bo nie wiem czy jestem gotowa. Moje podejście zależy od nastroju, a mam straszne huśtawki. Ale może będzie nam raźniej we dwie.

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 1 września 2018, 12:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A co do pomniczka to postawiliśmy 3 m-ce po pogrzebie drugiego synka. Było to bardzo trudne ale nie mogłam patrzeć na te maleńką mogiłkę. Sama go wymyśliłam i przy pomocy kamieniarza i rzeźbiarza zaprojektowałam. Potem na bieżąco oglądałam postępy bo kamieniarza mam niedaleko. Tłumaczyłam to sobie tak że to jedyna rzecz która mogę im dać i że będę miała swoją ławkę...

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 3 września 2018, 09:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny. Jak tam po weekendzie? U mnie emocje chwilowo trochę opadły i po znacznym spadku formy psychicznej staram się podnieść i wprawić, w miarę możliwości, w lepszy nastrój. W przyszłym tygodniu minie u mnie pół roku.
    igle, mam podobnie, jeśli chodzi o zależność nastrój - posiadanie dziecka. Tzn. tak naprawdę tylko tego pragnę, ale boję się nawet o tym myśleć i mówić, z obawy przed niepowodzeniem.
    W sobotę oglądałam film biograficzny o Elvisie. Niesamowita historia, strasznie smutna. Jego rodzice byli bardzo ubodzy, z najniższej warstwy społecznej. Matka Elvisa zaczęła rodzić i niestety urodziła martwe dziecko. Przybyły położnik już wychodził, gdy ona go przywołała, bo stwierdziła, że coś się dzieje. Wyobraźcie sobie, że była w ciąży bliźniaczej, o czym nikt nie wiedział, takie czasy w medycynie, no i byli biedotą i nikt jej pewnie nawet nie osłuchał. W każdym razie wtedy, jako drugi i żywy bliźniak, urodził się Elvis. Matkę i Elvisa łączyła przez całe życie niesamowita więź. Gdy umarła on bardzo to przeżył i powiedział, że wszystko w życiu robił dla niej. Po urodzeniu martwego dziecka on był jej cudem. Niewiele brakowało a świat miałby dwóch Elvisów.
    Wchodzę w nowy tydzień z myślą, że wszystkie tu doczekamy swojego cudu, że znajdziemy siłę, żeby o niego zawalczyć.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 3 września 2018, 10:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi weekend minął w miarę dobrze, poza kilkoma incydentami. Mianowicie spotkałam się z koleżankami, odstreowalam się przy winie, jednak pewne słowa wszystko popsuły. Była znajoma, z którą nie jestem zżyta tak jak z pozostałymi i wypaliła takie słowa: ja mam parke, Ty masz parke do drugiej i do trzeciej która się stara A ma jedno dziecko że jej też by się przydała parka... zostałam pominięta, bo według co niektórych przecież nie mam dzieci.... niedługo po tym poszłam do domu.
    I dowiedziałam się że po 14 mcach od mojej tragedii wielu ludzi, dalekich znajomych i nieznajomych się mną interesuje, a konkretnie tym czy się staram o następne. Od śmierci moich dzieci przestałam się przejmować ludźmi, bo słyszałem naprawdę wiele na mój temat, ale ku..... mać jeszcze niech mi do łóżka zaglądają!
    No i wczoraj dostałam okres... teoretycznie ostatni " na luzie" ? Bo według planu w kolejnym cyklu biorę hormony i podchodzę.... taki był plan, ale nie mogę przestać myśleć o tym że chyba jednak nie jestem jeszcze gotowa...
    Nowy tydzień, stare rozterki...

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • Julcia 2018 Koleżanka
    Postów: 109 9

    Wysłany: 3 września 2018, 11:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie jako tako, najważniejsze że pomnik zamówiony...pan może nawet zdąży przed 1 listopada.
    Poza tym spontanicznie wybraliśmy datę ślubu jeszcze na ten rok. Początkowo bardzo się cieszyłam, że to taki nowy rozdział niby zwykły papierek i u nas nic nie zmieni ale jednak ważne wydarzenie. Teraz się zastanawiam czy nie za wcześnie miał być ślub i chrzciny a był pogrzeb i będzie wesele. Tak jakoś mi teraz ciężko sama nie wiem...

  • Julcia 2018 Koleżanka
    Postów: 109 9

    Wysłany: 3 września 2018, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki bardzo dobrze że masz lepszy humor, pozytywne nastawienie jednak pomoże jakos sobie poradzić z tą sytuacja. Igle ludźmi się nie przejmuj (wiem że się łatwo mówi, sama należę do ludzi którzy przejmują się słowami innych) ale chyba już zawsze będziemy "dobrym materiałem" do obgadywania, najważniejsze jest teraz że jakoś sobie to wszystko układasz...co do rozterek sama miesiąc temu chciałam być natychmiast w ciąży a teraz się tak bardzo boje, widzę że teraz mnie to wszystko bardziej boli... wszyscy myślą że już nie ma tematu że już doszłam do siebie że zapomniałam a tak nie jest

  • Mikuśka Autorytet
    Postów: 4527 1669

    Wysłany: 3 września 2018, 11:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hey ja tez jakis taki dziwny miałam ten weekend byłam sama w domu wróciłam po imprezie w sobote i tak sie polozyłam zaczełam myslec ze mały by miał juz 9 miesiecy ze były juz duzy potem kolejne mysli nawet bliski był atak ze chyba nie dam rady tego wytrzymać jakby se udało ... pojechałam rano na cmentarz popłakalam sobie i juz mi jakos lepiej ...

    7b0f9c1e19.png
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 3 września 2018, 12:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chyba po prostu wszystkie musimy zaakceptować, że te wahania nastroju są i będą, że to naturalne w naszej sytuacji. Dołki i lekka fala wznosząca, a jak widać w dołek może nas wprawić każde nieprzemyślane słowo, zwłaszcza o dziecku, dzieciach, albo nawet nasza jakaś myśl.
    igle, najwyraźniej niektórzy mają tak potwornie nudne życie własne, że nie mają wyjścia, muszą żyć życiem innych.
    Ja na życie towarzyskie jeszcze się nie odważyłam, tzn. było jedno podejście w bardzo małym gronie, przy alkoholu, ale stanowczo się nie nadaję, no i nie mam ochoty.
    Julcia, ja również początkowo chciałam być w ciąży natychmiast. Byłam wtedy jeszcze w szoku. Potem szok trochę opada i człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę z nieodwracalności śmierci i tego jak bardzo zmieniło się już dla nas życie, że nasze rodziny już na zawsze będą niekompletne. Z tego co tak naprawdę się stało. To kolejny etap żałoby.
    Gratuluję planowanego ślubu!
    Mikuśka, trzymaj się!

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Julcia 2018 Koleżanka
    Postów: 109 9

    Wysłany: 3 września 2018, 12:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki dziękuję !
    Ta nie odwracalność mnie dobija, sensu naszego życia nie ma.

  • Oko lwa Koleżanka
    Postów: 77 5

    Wysłany: 3 września 2018, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Widze dziewczyny ze wszystkie jestesmy w podobnych nastrojach dzis. Ja tez mam dola a do tego przeziebiona jestem.

  • Ewelin234 Przyjaciółka
    Postów: 169 26

    Wysłany: 3 września 2018, 14:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny! Ja byłam w sobotę z siostrą na zakupach błąkałam się po galerii jak jakaś potluczona kupiłam całe majteczki i krem szał, skupić się Nie mogłam nic mi się nie podobało i stwierdziłam że niczego nie potrzebuje ale chciałam zrobić siostrze przyjemność. W niedzielę mąż zabrał mnie na wycieczkę czyli całkiem miły weekend ale cały czas myślałam o moim skarbie.

    Igle nie przejmuj się, na to wpływu nie mamy, ludzie są ludźmi ale mamy wpływ na to by dbać o siebie i swoje życie. Nie warto sobie psuć krwi.
    Odwiedziłam dziś fizjoterapeutę mocno mnie motywuje do działania pochwalił mnie za to jak pracuje z blizba i obiecał ze jak tak dalej będę ćwiczyć to po pół roku może będzie można się starać. Mi dziś śniło się ze byłam w ciąży ale u mnie to trochę tak jak zatrujesz się czymś alkoholem lub jedzeniem i potem nie chcesz nawet o tym myśleć a co dopiero pić lub jeść. Jak widzę dzieci to nie czuję żalu tylko coś takiego dziwnego. Ale położna powiedziała mi takie słowa jak jej powiedziałam że będę się bać następnej ciąży a ona a jak miałas kolizję samochodową nie wsiadlas potem do auta? wsiadlas...
    Julcia2018 gratuluje ja jeszcze raz mogłabym wyjść za mąż za mojego męża tak to kocham.
    Oko lwa zdrówka:)

  • Oko lwa Koleżanka
    Postów: 77 5

    Wysłany: 3 września 2018, 14:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewelin234 ja tez bylam w sobote na zakupach i tez mialam takie odczucia ze niczego juz nie potrzebuje i nic mi sie nie podoba. Moj sie uparl na czerwona torebke i kilka razy wracalismy do tego sklepu zanim sie zgodzilam. Nic mnie juz nie cieszy! A widok malutkich dzieci w wozkach wywoluje emocje nie do opisania. Jestem dzis totalnie przytloczona

  • cotton Autorytet
    Postów: 438 156

    Wysłany: 3 września 2018, 15:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć Dziewczyny.
    My wczoraj wrócilismy znad naszego Baltyku, szukałam czegos na szybko, musialam choc na chwilę wyjechać i odreagować. Chcialam tez jakos wynagrodzić córeczce te moje miesiące leżenia. Jak w styczniu urodzilam Klaudie, powiedzialam mężowi, ze chciałabym pojechac nad morze. Nie przypuszczałam, ze pojadę po stracie mojego Synka...

    Co do opieki szpitalnej to u mnie było niezle. Mam odciski raczek i nozek moich Dzieci, oboje zostali ubrani w sliczne czapeczki i beciki przewiazene kokarda. Jak rodzilam Michałka, powiedzialam poloznym, ze nie chce go widzieć, ze pamięć tego jak trzymalam Klaudusie, to jak wyglądała zawsze wywoluje u mnie łzy, a ja musze żyć dalej. A jak juz bylo "po wszystkim" po prostu nie mogłam, to byl mój Synek, to by było niesprawiedliwie, ze z jednym dzieckiem sie pożegnałam,a z drugim nie. Nie żałuje.

    Po stracie Klaudii zaszylam sie w domu,nie chcialam nikogo widziec, jak jechalam do sklwpu to gdzies daleko, zeby przypadkiem kogos nie spotkać. O kolejnej ciąży powiedzialam garstce ludzi, balam sie niepowodzenia. Teraz znowu mam opory przed wychodzeniem z domu. Jak ktos wie, to albo cos powie, albo nie. A szczerze takie przemilczenie tematu i udawanie, ze nic sie nie stalo cholernie mnie boli.

    Ostatnio powiedzialam mężowi, ze nie chce nigdzie wychodzić,bo boje sie zwyklego pytania "co slychac?" Z reguły wypada powiedzieć,dzięki,w porzadku. A ja nie umiem kłamać,przeciez nie jest w porzadku. Co mówicie w takich sytuacjach? Bo mnie sie tylko nasuwa "Dzięki, ale jest do dupy..." Ciężkie strasznie to wszystko...

    Natalka 09.12.'15 ♥️
    Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
    Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
    Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
    ..............................................
    Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18
  • Oko lwa Koleżanka
    Postów: 77 5

    Wysłany: 3 września 2018, 16:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cotton ja tez nie nawidze tego pytania i zawsze pierwsza mysl to “do dup...” ale zawieszam sie na chwile i zmuszam do powiedzenia “tak a u ciebie “.Wypracowalam sobie maske na twarzy. Co im mam powiedziec ze jestem cieniem czlowieka ze nic nie ma sensu. Za tydzien wracam do pracy i tak panicznie sie boje. Boje sie dalej zyc w tym cierpieniu!

  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 3 września 2018, 17:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cotton, to takie niesprawiedliwe... mnie niedługo też czeka wyjazd na wesele. Przez całą Polskę. Dowiedzieliśmy się o tym weselu kiedy byłam w ciąży. Wiele osób miało problem z tym że tak daleko, a ja uparcie mówiłam żeby nie przesadzili bo my będziemy podróżować z dwójką rocznych dzieci... I planowałam jak ich ubiorę, marzyłam jak będą zabawiac i zachwycać gości...A my będziemy pękać z dumy...
    Niestety pojedziemy sami i już się boję pytania o to czy mamy dzieci...
    Ja do tej pory unikam ludzi którzy mogliby o coś zapytać, udaje że się śpieszę. Raz czy dwa się zdarzyło to odpowiedziałam jakoś leci i sobie poszłam... bo przecież leci czas ale nasze życie się zatrzymało...

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • cotton Autorytet
    Postów: 438 156

    Wysłany: 3 września 2018, 18:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Igle domyślam się, ze wyjazd nie bedzie latwy. Ja w ogole nie odnajduje się wsrod ludzi, nawet na zwyklych rodzinnych imprezach. Niestety życie zweryfikowalo nasze plany i marzenia. Ja ostatnio nie bylam na slubie i weselu najlepszej przyjaciółki, zeby tylko nic sie nie stało, a za dwa dni i tak wszystko rypnelo:(

    Natalka 09.12.'15 ♥️
    Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
    Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
    Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
    ..............................................
    Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 3 września 2018, 19:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Te pytania "co słychać?", "co u ciebie/u was?" są straszne. Czasami mam ochotę powiedzieć "beznadziejnie, nie chce mi się żyć, żałuję, że nie umarłam podczas porodu". Pozwalam sobie jedynie na krótkie "jest bardzo ciężko".
    Dla innych minęło już przecież - w moim przypadku - prawie 6 miesięcy, ale u mnie nic się nie zmieniło od tego czasu. Nic nowego u mnie nie słychać. Jest jeden temat. Na żaden inny temat u mnie nie ma miejsca ani chęci. Nie jestem zainteresowana innym tematem.
    Najbardziej nienawidzę jak ktoś mówi "zobaczysz, będzie dobrze". Jakie dobrze?
    Czyżby ktoś umiał cofnąć czas i spowodować, że moje dziecko nie umrze?
    Słuchanie życzeń urodzinowych 3 miesiące po śmierci mojej córeczki również było katorgą. "Spełnienia marzeń" brzmi jak potwarz... Ja marzę tylko o tym żeby moja córeczka nie umarła i była ze mną...

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
‹‹ 148 149 150 151 152 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Znaczenie jakości męskiego nasienia

Jest wiele czynników, które wpływają na szanse na zajście w ciążę u pary, która marzy o rodzicielstwie. Jednak niewątpliwie wśród najważniejszych jest odpowiednia jakość komórki jajowej i plemników. Wyjaśniamy, dlaczego jakościowe komórki jajowe czasami nie gwarantują sukcesu. Jakie znaczenie odgrywa jakość męskiego nasienia? Jak wygląda diagnostyka i leczenie?

CZYTAJ WIĘCEJ

TOP 5 gadżetów ułatwiających życie młodej mamy

Rynek produktów dla przyszłych rodziców i maluszków jest ogromny. O jakich gadżetach warto pomyśleć kompletując wyprawkę? Które produkty są warte uwagi i mogą ułatwiać codzienność świeżo upieczonych rodziców? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Płodność i zdrowie w posiłkach - co jeść w okresie przesilenia zimowego?

Wiadomo nie od dziś, że to co jemy ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i płodność. Co jednak zrobić, kiedy dostępność świeżych i sezonowych produktów jest ograniczona? Po jakie produkty sięgać zimą, aby dostarczać organizmowi kluczowych składników dla zdrowia i płodności? 

CZYTAJ WIĘCEJ