Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMi pielegniarki i polozne mowilly,zeby jak najszybciej zachodzic w ciaze..Ae zeby to po cc tak moza bylo..Zobaczymy,choc w sumie sama nie wiem czego chce..za duzo wszystkiego juz, chce dziecka,ale nie wiem czy to dobry pomysl, zwazywszy na relacje z partnerem ..Zbyt swieze rany i wszystko..
Dzisiaj mijaja 2 tygodnie od porodu i tydzien od pogrzebu ;(
Antybiotyki mi sie skonczyly juz, wiec brac ich nie bede,pokarmu juz nie mam i tez nie bede brac tabletek,bo juz nie musze..Rana swedzi,wiec chyba sie goi ..
Fizycznie lepiej...pychicznie?bez zmian ..
Wspolczuje wszystkim mamusiom napewno bedzie lepiej,trzeba w to wierzyc !!!!
Moj Anioleczek 07.01.2015 [*] 41-2 tc -
ja tez zaczelam wierzyc w zabobony i w sny,moze dzieje się tak dlatego,ze my kobiety szukamy ciagle odpowiedzi: Dlaczego tak się stało? Ja na początku pierszej ciąży zostałam poproszona o bycie matka chrzestna na początku odmowilam,ale później się zgodziłam....miałam tez sen bedac w ciąży krew na podpasce...
Jeżeli chodzi o starania to mi lekarz powiedział,by nie czekac,ze organizm sam wie i jak będzie gotowy to zajde w ciaze ,tylko,ze ja stracilam mojego Aniolka w 14tyg ciąży,a druga ciaza była biochemiczna,a u was to wygląda troszkę inaczej.
odkad stracilam mojego Aniolka uzalalam się nad sobą, nad tym co mnie spotkalo,czytajac wasze historie bardzo się wzruszyłam kazda z nas spotkala tragedia .Wy czulyscie ruchy ,mialyscie wyprawki dla swoich okruszków....bardzo wam wspolczuje, będę się za was i siebie modlic
czarna23 tule Ciebie mocno z całego sercaCzekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
nick nieaktualnyJa też po tym co się stało zaczęłam wierzyć w zabobony, teściowa gdy tylko coś kupiłam, mówiła : a po co ? , za wcześnie. A gdy kupiłam już wszystko, mała ode mnie odeszła. Pierwsza myśl w szpitalu : wykrakała.
Kilka dni przed porodem śniła mi się mała dziewczynka, widziałam tylko jej twarz, była to twarz mojej córki, tylko że w wieku ok 3 lat. W połowie ciąży śniło mi się, że byłam na pogrzebie u mojej koleżanki bliźniaczek, widziałam białe trumienki, taką jaką ma moja córka. Czyżby to los chciał mnie na to wszystko przygotować ?
To wszystko jest takie straszne. Staram się nie myśleć, lecz ciągle wracam myślami do dziecka. Na brzuchu została mi czarna kreska, w sercu, brzuchu niesamowita pustka, boje się każdego ruchu jelit, bo biorę to za ruchy mojej małej.
Ciągle pamiętam wieczór jak pojechałam do szpitala nie mówiąc nic nikomu, nie chciałam żeby pomyśleli, że jestem idiotką - przecież cała ciąża była idealna, a to, że mała nie rusza się od dwóch godzin to nic złego - może śpi. Ale ja czułam, że jest źle. Pojechałam na IP, tam mnie pocieszano że zaraz podłączą mnie pod KTG i będzie wszystko dobrze, trzy położne próbowały znaleźć tętno mojej małej, przybiegł lekarz, który zabrał mnie na USG. Nie musiał nic mówić, widziałam, że serce stoi.
Przyjęli mnie na oddział, było po 24. Dali zastrzyki na uspokojenie, kazali się wyspać, bo od 8 rano zaczną wywoływać poród. Leżałam na łóżku sama i nie wiedziałam, co mam robić, nikt jeszcze nie wiedział. Zadzwoniłam do kuzynki, przyjechała natychmiast, później pojechała po moich rodziców. Do męża bałam się zadzwonić, nie wiedziałam co mu powiedzieć. Ale musiałam - byłam u rodziców, pojechałam już na święta, a mąż został w domu. Zadzwoniłam do niego i mówię, że straciłam nasze dziecko, że ona nie żyje, nie usłyszałam od niego nic poza płaczem. O 4 rano był już przy mnie, nic nie mówił, nie był w stanie. Dostaliśmy osobną salę i leżeliśmy, nie mając ochoty na dalsze życie.
Od 8 zaczął się horror. Położyli mnie na porodówce, dawali tabletki, kroplówki i tak przez 1,5 dnia, ból niemiłosierny. Dobrze, że bliscy mogli być przy mnie.
Sam poród trwał może 15 minut, położna zapytała czy chcę zobaczyć dziecko, oczywiście, że chciałam. Wzięłam małą na ręce, była taka piękna, taka podobna do męża, siedzieliśmy tak przytuleni w trójkę, pierwszy i ostatni raz.
Lekarz mnie badał, a ja go pytałam dlaczego moje dziecko nie płacze. Moja mała miała 54 cm i 2600 g. Była już dużą dziewczynką...
Mąż załatwił wszystkie formalności związane z pogrzebem, ja nie byłam w stanie wyjść z łóżka, dzień przed wigilią ją pochowaliśmy...
Staram się nie pytać, ale DLACZEGO JA ? DLACZEGO SPOTKAŁO TO MOJE DZIECKO ? tak bardzo jej pragnęłam, tak mocno ją kocham...
Dlaczego Bóg nie zabiera dzieci kobietą, które ich nie chcą ? które piją, ćpają... -
MamaNieMama kazda z nas zadaje sobie to pytanie dlaczego ja? wierze,ze w końcu dla nas zaświeci slonce . Czas uczy nas zyc z tym bolem,kiedys spotkamy nasze Aniolki Tule mocno kazda z Aniolkowych Mam :*Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
Dziękuje wszystkim, którzy trzymają kciuki za mnie i moją fasolkę.Czytam te Wasze wiadomości i łzy same lecą...to wszystko jest straszne. Co dotyczy zabobonów to sama nie wiem co myśleć...mnie teściowa w poprzedniej ciąży bombardowała nimi cały czas...Nawet po śmierci mojej córki usłyszałam "po takim dziecku się nie płacze bo będzie miało ciężko w niebie...A teraz czekam na wizytę u lekarza.Mam przyjść w przyszłym tygodniu,żeby sprawdzić czy bije serduszko...Nikt oprócz męża ,Was i lekarza nic nie wie...Nie wiem jak im powiedzieć...Boje się katowania znowu zabobonami,bo domyślam się,że teściowa mi powie,że nie mogę chodzić na cmentarz.A na to nie zgodzę się na pewno.Tam jest moja córka...muszę ją odwiedzać..i ufać,że Ola wstawia się tam na górze za mnie i za swoje rodzeństwo,które mam pod sercem.Z mężem zdecydowaliśmy nic nie kupować.Ja to w ogóle zastanawiam się czy jeśli wszystko będzie dobrze,i dzidziuś się urodzi zdrowy to czy wezmę ubranka,które były kupione dla Oli...Aleksandra [*] 19.08.2014 -
Ja myślę, ze każdy zabobon z czegoś się narodził, i coś w tym jest.
Ale wierzę tez bardzo w sny.
Od początku mojej ostatniej ciąży oprócz modlitwy do Św Dominika, modliłam się też do naszego Papieża JPII.
Byłam gdzieś w 8tc i przyśniło mi się,że byłam w sklepie w kolejce, a przy ladzie obok kasjerki siedział Papież cały ubrany na biało. I myślałam sobie, że "jak to, Papież tutaj a ludzie zachowują się jakby nigdy nic?" No ale nie doszłam do niego, bo kolejka była długa a sen jakoś się skończył.
Nie wiem, co mógł oznaczać ten sen, ale cieszyłam się, ze mi się przyśnił Ojciec Święty, bo wzięłam to za dobry znak.
Potem w 11tc na usg okazało się, że nasz synek ma wadę rozwojową na brzuszku. Strasznie się baliśmy, czekaliśmy na termin amniopunkcji. Codziennie modliłam się do Papieża, aby nasze dziecko było zdrowe. I znowu miałam sen- Papież, znowu na biało, leżał koło mnie na łóżku i ja go prosiłam, aby wyprosił zdrowie dla naszego synka u Boga. Nic nie odpowiedział, uśmiechnął się tylko tak smutno..
Potem się okazało, ze to była wada letalna
Tydzień po śmierci naszego synka, miałam sen, że tuliłam niemowlę w beciku. I wiedziałam, czułam w tym śnie, ze to moje dziecko. Miało jasne włoski, ale twarzyczki nie widziałam dobrze, była rozmazana. Wyciągnęło lewą rączkę do mojej twarzy i mnie pogłaskało. Rączka miała 6 paluszków. Myślałam sobie, że dobrze, że lewa, to nie będzie mieć problemów z pisaniem w szkole a za chwilę zganiłam siebie samą, bo pomyślałam, że przecież dzieci z tą chorobą nie dożywają wieku szkolnego. Gdzieś miałam wychodzić i pomyślałam tylko, że potem sprawdzę prawą rączkę, która była schowana w beciku.
Po miesiącu dostałam wyniki z sekcji. Aż usiadłam: nasz synek miał rozszczep podniebienia i 6 paluszków na lewej rączce.......
Wierzę, ze to On mi się wtedy przyśnił, że przyszedł mnie pocieszyć i pokazać, że z nim wszystko jest dobrze.
Bardzo chciałabym, aby jeszcze mi się przyśnił kiedyś, na razie niestety to się nie powtórzyłoWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2015, 00:59
Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny mam pytanie. Jak było z waszym powrotem do pracy ? U mnie ten dzień zbliża się wielkimi krokami i bardzo go się boje. Boje się ze mnie zwolnią, w ciąży od ok 12 tygodnia byłam na zwolnieniu lekarskim, na moje miejsce została zatrudniona inna dziewczyna, a ja mam umowę na czas okreslony
-
nick nieaktualnyDziewczyny ja jestem mamą trzech aniołków i Filipka. Czasem zagladam tu jeszcze do Was żeby Wam powiedzieć że wszystko co złe minie i niedługo zostaniecie mamami. Tylko że znowu się poryczalam czytając Wasze posty...Trzymam za Was kciuki.
Ps. Mi wszystko zaczęło się układać jak zaczęłam się modlić i nosić medalik św Dominikaagnb6 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCo do snow, mi sie snilo nie raz dziecko, ale tarzy nie widzialam albo znowuz widzialam i to bylo moje dziecko.Tesciowa mawia,ze gdy widzisz we snie dziecko to nowina,ale gdy widzisz to dziecko, w sensie twarz,itp ..to klopoty nieporozumienia...Snilo mi sie,ze mialam coreczke,ktora miala miala wypadek samochodowy,ale przezyla.Potem jej szukalismy i znalezlismy w sierocincu,ktorym byl dom mojego wuja i matki chrzestnej,ale ich tam nie bylo.Okazalo sie,ze mam sliczna coreczke,tylko duza,w rozowym body,ciemna karnacja,ciemne wloski i oczka,no wlasnie oczka...Martwilam sie ,czy spodoba sie partnerowi,bo dosc dziwnie wygladala,choc dla mnie byla najpiekniejsza.Ale cos miala z oczkiem, siostra zakonna twierdzila,ze to po wypadku i juz nic nie da sie zrobic z tym oczkiem.Bylo zamkniete i duze i opuchniete...takie inne.Moj maluszek,gdy polozono mi go na piersi tez mial dziwne oczko..Tak jakby ze snu wziete wszystko.. ie wiem jaki sen mial moj partner,ale tez mowil,ze mial i tesciowa i babcia i wiele innyc ponoc osob..Czyli sny maja cos do siebie,tak jak i zabobony.Ja tez odmawialam bycia chrzestna az w koncu sie zgodzilam.Balam sie,ze Bozia pokara..bez slubu zyjemy, ja w ciazy, musialam zrobic bierzmowanie..zgodzilam sie,twierdzac,ze juz nie wierze w zabobony.Mysalam,ze robiac bierzmowanie to dobrze dla dziecka,kosciol,itp ..A jednak,Bozia pokarala jak to sie mawia..Tak bynajmniej sobie to tlumacze..Mowi sie,ze jednemu lub drugiemu szczescie si eodbiera.to wstyd,ale pomyslalam sobie..moj chrzesniak choruje,wiec z moim dzieciatkiembedzie ok..a jednak nie.
No wlasnie kazdy zabobon skads sie wzial.
Czasem sobie mysle,choc wiem,ze to zle...dlaczego mnie to spotkalo?Dlaczego nie kogos innego, kolezanki urodzily zdrowe dzieci,dlaczego nas to spotkalo a nie ich ?Wiem, to zle tak myslec,ale nie moge sie z tym pogodzic..
Czy jestem przez to zla?Ciesze sie,ze im sie udalo a zarazem tak bardzo zazdroszcze...Co my takiego zrobilismy?
Ponad 6 lat ze soba, tez nie jest super miedzy nami,ae trwamy..ale co takiego zrobilismy,ze i z dzieckiem nam sie nie udalo?W zwiazku ciezko?Nawet z innymi rzeczami...Dlaczego ...?Trzeba sie modlic o lepsze jutro, jeszcze nam sie uda i wierze w to ..Choc to bardzo trude,bo coraz bardziej tesknie za synkiem,coraz bardzi w srodku rozrywa mnie na wskros..serce boli,bo ja tylko chcialabym go jeszcze raz przytulic..Dzis popadal u nas troszke snieg, a mnie serce bolalo...bo chcialabym pokazac synkowi snieg, pierwszy raz by go zobaczyl,poprostu nie moge tego przezyc..Udaje,ze jest lepiej,ale nie jest..Na zewnatrz staram sie byc twarda,ale to na zewnatrz..Wszystko mi przypomina synka...nawet piosenka,ktora uwielbialam pod koniec ciazy i wiem,ze moj maluch tez ja lubil czy lubial ..To takie trudne..Dzis zdalam sobie sprawie,bo chyba zaczyna do mnie powoli docierac ,co sie stalo, ze nawet jesli zajde w ciaze to inne dziecko mi nie zastapi mojego Adrianka, tak dlugo wyczekiwanego, upragnionego i wymarzonego synka..Slicznego:(
To wszystko zbyt trudne jest, minely 2 tygodnie z malenkim hakiem ..A czuje sie jakby mina juz miesiac a ja nie moge zapomniec..Chcialabym zeby ten rok migiem przelecial...
Ale jak to sie mowic, nic nie dzieje sie bez powodu, dzieki temu bedziemy silniejsze niz inne kobiety, dzieki temu bardziej wyrozumiale, dzieki temu bardziej wdzieczne..Tak to sobie tlumacze, ze jednak musial byc powod.
Mam nadzieje,ze gdy moje dziecko umieralo to nic go nie bolalo,ze mial dobrze u mnie w brzuszku.Pamietam jak tanczylam i mowilam,ze kolysze go do snu ..a brzuch mialam olbrzymi..na taka mysl mam usmiech na twarzy a lez wiecej niz rzeka wody ...Nie moge sie z tym pogodzic,to fakt,dociera do mnie powoli,ze juz go ie bedzie ze mna..:(Okropne uczucie..
Wiem,ze z czasem bedzie latwiej, ale tak bardzo wspolczuje Wszystkim tutaj mamusiom, bo teraz wiem, co takie osoby czuja.To ze sobie z tym dalyscie w jakis sposob rade to tylko Was podziwiac,naprawde..
Moje powiedzenie : " Po burzy zawsze slonko wychodzi". No i nam tez w koncu kiedys wyjdzie :)Ja w to wierze, z czasem bedzie tylko lepiej.
Tule Was z calego serducha i sciskam !
Adrianek [*] 07.01.2015 - 41-2tc - Moj Aniolek -
nick nieaktualnyCzarna23 ja też wierzę, że dla nas znów kiedyś zaświeci słońce, choć wiem, że już nigdy nie będzie świeciło tak samo.
Widzę, że chyba każda z nas Aniołkowych mam, ma takie same odczucia. Ja też ryczałam jak zobaczyłam pierwszy śnieg, ryczałam, że nie mogę pokazać go dla mojej córci.
U mnie już 5 tygodni po porodzie, czy jest lepiej ? - nie jest
Zawsze byłam twardą, silną kobietą... Teraz ciągle płacze, jak spotykam kogoś po raz pierwszy od porodu, to płaczę, bo wiem, że muszę mu powiedzieć o śmierci mojego dziecka... Nie jestem sobą i nie wiem czy kiedyś do siebie wrócę.
Byłam zawsze pewna siebie, wszystko w życiu mi się udawało, szybko znalazłam wspaniałego faceta, miałam piękne wesele, znalazłam dobrą pracę...
A teraz - boje się, że mąż mnie zostawi, wspiera mnie bardzo i wiem, że mocno kocha, ale ile można wytrzymać z ciągle płaczącą, obwiniającą się babą.
Do pracy boję się wracać - tyle mnie nie było, tyle się zmieniło...
Teraz po śmierci małej często mam sen, że jestem na cmentarzu przy grobie córki, widzę kogoś znajomego i chcę mu pokazać ten grób, że tu jest pochowane moje dziecko, bardzo często mi się śni, że idę do fryzjera, kosmetyczki, do sklepu i że wszyscy wiedzą, że straciłam dziecko i mnie przytulają, a ja rycze....
Mojemu mężowi, często się śni, że nasze dziecko ma już ok 2 lat i go woła... a on nie może do niej podejśćWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2015, 12:56
-
Czarna, MamaNieMama, nie mozna przejsc obojetnie obok waszych wpisow. Czytam i placze
Oby los/ bog wynagrodzil wam wasze cierpienie.
Niektorzy twierdza ze niewazne kiedy sie straci swoje dziecko, niewazne ktory to tydzien, a boli tak samo.
Nie zgadzam sie z tym. Moja ciaza skonczyla sie w 11 tygodniu. Nie znalam plci. Nie wybralam imienia. Moje dziecko nie mialo swoich ubranek, lozeczka, wanienki. Bylo jeszcze takim snem na jawie, marzeniem, ktore dopiero zaczelo sie spelniac.
Kiedy uslyszalam ze serce juz nie bije to byla najgorsza chwila w moim zyciu. Zatkalo mnie. Nie wierzylam, ze to sie dzieje naprawde.
Ale nie wyobrazam sobie bolu i zlosci na swiat jaka wy czulyscie.
Obyscie szybko przeszly na fioletowa strone. I obyscie nigdy nie wrocily juz na ten watek.
CalujeJak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
MamaNieMama wrote:Dziewczyny mam pytanie. Jak było z waszym powrotem do pracy ? U mnie ten dzień zbliża się wielkimi krokami i bardzo go się boje. Boje się ze mnie zwolnią, w ciąży od ok 12 tygodnia byłam na zwolnieniu lekarskim, na moje miejsce została zatrudniona inna dziewczyna, a ja mam umowę na czas okreslony
Ja niestety nie miałam dokąd wracać moja szefowa musiała zamknąć działalność było mi żal mojej pracy no ale cóż wiem że było już bardzo ciężko. Do 23.12 miałam macierzyński i już na nim szukałam nowej pracy, później L4 (byłam przeziębiona) i od 8.01. jestem bezrobotną mam za sobą już kilka rozmów kwalifikacyjnych.
MamaNieMama nie martw się pewnie będzie dobrze.
A kiedy masz wrócić do pracy ? -
nick nieaktualnyOl jeszcze mam ponad 2 miesiące, mam jeszcze zaległy urlop. Wiec niby duzo czasu, ale wiem ze nim się obejze to trzeba bedzie wracac. Tak bardzo chciałabym być do tego czasu w ciąży, mam nadzieje, ze moje modlitwy i ślepy los odwdzięczy się za zabranie mojego aniolka, za to co nas spotkało...
-
nick nieaktualnyChociaż masz.prace MamaNieMama,ja.nie oracowalam..ucze sie,staram doksztalcac poki moge i mam rentę,wiec tez.korzystam,ale boje.się pójść do szkoly..dzis spotkalam koleżankę,która.chyba.myslalam,ze.dopiero początek ciazy..maly brzuch teraz..podeazla i Poglaskal.mnie po brzuchu, nie wiedzialam co powiedziec,padlo :co tam,co tam, dobrzew,dobrze,no i ucieklam mówiąc,ze.bardzo nam.sie spieszy,byliśmy.ogolnie na zakupach ..kolezanka obecnie w ciazy..strasznie mnie bola dzis plecy z boku,aż chodzić nie idzie..dobrze,ze.teraz.na.wieczor ból chwycili a nie w dzien..boć i tak w sumie co za roznica,jak calyni dniami leżę..codziennie mowie sobie wieczorem,jutro bedzie lepiej..pora wstac,ubrać sie,umalowac,hmm dla kogo przeciez..obiad,posprzątać,ale gdy rNsk.przychodzi ja nie.mam.sily i ochoty na nic..tak juz.od poltora tygodnia jadlam wyszlam ze szpitala..u mnie 2,5 tygodnia od śmierci a wlasciwie porodu maleństwa.minelo..a ja popadlam.w apatię..chcialabym poznać wyniki sekcji..chcialabym byc zdrowa,wstac i powiedzieć dzis czuje.sie.lepiej..chcialabym żeby ten koszmar się skonczyl,żeby minelo troche czasu i żeby choć odrobinę przestac myslec ..ale tak bedzie,,jeszcze troszkę..dla wszystkich nas slonce znów zaświeci! !!
Caluje Was!
07.01.2015[*] -
nick nieaktualny
-
MamaNieMama - przytulam Cię mocno...
Ja wczoraj miałam termin porodu.. było bardzo ciężko przeżyć ten dzień, ale jakoś się udało. Przeryczałam cały wieczór, obejrzałam film "Return to zero" (nie wiem,jaki tytuł po polsku). O parze, która traci dziecko w 38tc. Boże, jak dobrze rozumiałam tą matkę, to co przeżywała... Polecam Wam wszystkim ten film, naprawdę.
MamaNieMama, pytałaś o pracę. Ja wszystko bym dała, by móc iść do pracy. Straciłam pracę przed samą ciążą i od razu po wszystkim zaczęłam czegoś szukać, aby wyjść z domu. Niestety, szukam od października, chodzę na rozmowy, byłam już może na 7-8 ale dalej nic... siedzenie w domu nie pomaga, czas mija a mój smutek nie..
Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014