X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 5 grudnia 2018, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może nowy rok przyniesie nam więcej szczęścia i za niedługo będziemy się chwaliły naszymi maleństwami. Nasze Aniołki czuwają nad nami.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 5 grudnia 2018, 18:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo bym chciała żeby ten paskudny rok już się skończył. I może od stycznia będę bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość. Bo ostatnio jakoś mi bardzo ciężko:(

  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 5 grudnia 2018, 19:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Musimy wierzyć, że jeszcze dla nas zaświeci słońce. Chociaż teraz jest nam ciężko to wierzę, że los się do nas uśmiechnie i na naszych twarzach zawita uśmiech, a nie łzy. Zawsze nasze aniołki będą w naszych sercach i nikt nam tego nie zabierze.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Kasiek84 Koleżanka
    Postów: 81 19

    Wysłany: 5 grudnia 2018, 22:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie. Nie zaglądałam tu od jakiś „4 stron”. Widzę, że znowu nasze grono powiększyło się.
    Bardzo mi przykro dziewczyny, że musicie przez to przechodzić. Będę zawsze powtarzać, że to jest niesprawiedliwe, nie powinno się zdarzać.
    U mnie nie ma dnia żebym nie myślała o moim synku. Choć leci dzień za dniem, miesiąc za miesiącem codziennie myślę o nim o tęsknię. A dzisiaj, czytając jak napisałas że czułaś ciepło Natalki, przypomniało mi się to właśnie ciepło mojego synka położonego na moim brzuchu i zalałam się łzami.
    Bardzo za nim tęsknie. Nie wiem czy ktoś to rozumie, minęło już sporo czasu, zmieniłam prace, założyłam własny biznes, codziennie mam dużo spraw na głowie, śmieję i żartuję... ale wkurza mnie to że nawet mąż nie wspomina o naszym synku.
    Trzymajcie się moje drogie.

    07.05.2014 Kacper
    10.11.2015 Kaja
    (*+) 19.07.2017 Olaf 39+2
  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 09:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiek, doskonale Cię rozumiem, straciłam dzieci w tym samym czasie co Ty. I tak jak piszesz, niby minęło sporo czasu, wszystko wokół toczy się dalej, my próbujemy normalnie żyć, patrząc na nas z boku pewnie mysla że się pogodzilismy z naszym losem. A tak naprawdę od 17 m-cy żyjemy w męczarniach, uśmiechając się do ludzi... I wiesz co? Mój mąż też nie mówi o dzieciach. Nic, cisza, jakby to się nigdy nie zdarzyło... mam dwie przyjaciółki, które nie boją się tematu i tylko one wiedzą co siedzi mi w głowie, ale bardzo rzadko się widzimy. Ale rozmowy z nimi bardzo mi pomagają, chociaż staram się im nie marudzić, spędzić z nimi po prostu czas, to potrafią same zacząć...

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 13:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też ćwiczę w wierze, że skończy się ten rok i przyjdzie lepszy czas, ale krucha ta wiara.
    Dziś mam gorszy dzień. Od samego rana niepokój, bezsilność i żal. Denerwuje mnie mąż, jego dotyk, przytulanie. Brzydzę się swojego ciała. NIe chcę iść na kontrolę, znowu rozkładać nogi przed obcym człowiekiem, patrzeć na białe fartuchy, ktore nie uratowały mojej córeczki, a dla mnie specjalnie krew zabezpieczyli, żebym przypadkiem nie zeszła. Po cholere mi to moje życie.
    Dzwoniłam dziś do szpitala z pytaniem o wyniki. Oczywiście nie ma. 3 tygodnie minęły.
    Zajrzałam na pamiętnik jednej matki, a tam zdjęcie dziecka. I zdałam sobie sprawę, że ma oczy swojej matki i ryk. Nie wiem, po co zaglądam na belly :( Nie potrafię się powstrzymać. Czasem zaglądam na forum lutówek i po raz enty uświadamiam sobie, że już do nich nie należę. Że nie urodzę w lutym 2019.

    Mój mąż też właściwie nie wspomina o córeczce. Głownie ja mówię, ja zaczynam. A u nas to dopiero 3 tygodnie od porodu. Tylko czasem rzuci coś w stylu "Leciała dziś reklama z małą dziewczynką i pomyślałem, że my nie zobaczymy nigdy naszej córeczki w wieku 5 lat"
    Moja mama nie potrafi mówić o śmierci naszego dziecka, tylko "to co się stało z Natalką". Pytam jej dzisiaj, czemu nie nazywa tego wprost, to się rozpłakała.
    Ciężko mi dzisiaj.
    A najbardziej wkurza mnie moja siostra, która mówi, że ta albo tamta t e ż poroniła. Ja nie poroniłam, ale rodziłam moje martwe 6-miesięczne dziecko, które miało już określoną płeć, wybrane imię, rysy twarzy, niepowtarzalne linie papilarne, włoski i które codziennie się ruszało, przypominając o swoim istnieniu.
    Tak więc codziennie utwierdzam się w przekonaniu, że tylko kobiety, które przeżyły to samo są w stanie właściwie dobierać słowa i zrozumieć ten ból, tą traumę, jaką jest poród bez nadziei.

  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 14:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    empiq i inne dziewczyny świeżo po stracie, tak bardzo chciałabym umieć napisać coś, co doda Wam sił, żeby przetrwać ten najgorszy czas. Bo te pierwsze tygodnie to jest najgorszy, najczarniejszy czas. Swoich pierwszych tygodni prawie nie pamiętam, jak przez mgłę. Wciąż ryczałam, leżałam, tuliłam ubranka, jeździłam wózkiem po domu, bo przecież u mnie wszystko było już na 100 % gotowe. Chciałam umrzeć, ale postanowiłam, że przecierpię jakoś rok od śmierci córeczki, bo nie chciałam dobijać swojego faceta. Nie wychodziłam z domu, nie chciałam się z nikim widzieć. Odliczałam dni, potem tygodnie od śmierci. Potem była pierwsza miesięcznica, druga, trzecia, a za chwilę będzie dziewiąta. Nie wiem kiedy ten czas upłynął, ale w każdym razie dni pełne rozpaczy, poczucia beznadziei i pragnienia śmierci, zaczęły się mieszać z dniami w miarę neutralnymi, momentami trochę lepszymi. W końcu jakieś drobne rzeczy zaczęły mi znowu sprawiać małą przyjemność, co na początku nie wchodziło w grę. Ten lepszy nastrój oczywiście wywoływał wyrzuty sumienia. Teraz te lepsze dni są już w zdecydowanej przewadze do dni tragicznych, pełnych płaczu od momentu otworzenia oczu. Myślę o córeczce rano, wielokrotnie w ciągu dnia, przed zaśnięciem, w nocy gdy się obudzę. Zawsze ściska na maksa. Różne sytuacje codzienne, sceny w filmie potrafią mnie momentalnie doprowadzić do łez.
    Chcę powiedzieć, że przed Tobą/Wami bardzo trudny okres. Wychodzenie z szoku, uświadomienie sobie, że to już na zawsze, odnalezienie się w sytuacji bycia matką martwego dziecka, kobiety odwiedzającej dziecko na cmentarzu. Każda z nas to przeszła, nie ma innej drogi. Po prostu musimy swoje wycierpieć, żeby w końcu było lepiej, łatwiej,spokojniej, żeby nauczyć się żyć z tym bólem i próbować podnieść się po ciosie od życia. Bo jakie mamy wyjście. Mamy przecież jedno życie i alternatywą jest nie podniesienie się, leżenie na podłodze do końca życia i żadnej przyszłości. Tak jak widzisz, dziewczyny piszą, że po roku, dwóch wciąż jest im bardzo ciężko. Niestety, taki właśnie scenariusz życie dla nas przewidziało :( Nie miałyśmy na to wpływu. Musimy jednak próbować jeszcze ugrać dla siebie coś w życiu. Spacer z wózkiem na grób nieżyjącego dziecka - to marzenie chyba prawie każdej obecnej tu matki bez dziecka, moje również. Mnie dodawało ono sił, żeby o siebie zadbać, próbować się nie pogrążać w rozpaczy i trzymać się myśli, że z każdym miesiącem będzie odrobinę łatwiej, że będę po kilka centymetrów podnosić się z podłogi. Tego Wam również życzę.
    Trzymajcie się dziewczyny :( Przesyłam mnóstwo ciepłych myśli.

    aZg, empiq lubią tę wiadomość

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 15:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokładnie tak jak pisze Mama Malwinki marzenia i spacerach na cmentarz z tęczowy dzieckiem.. Tez sobie wyobrażam te chwile, potem mała istota która będzie braciszkowi sama niosła świeczkę, w której oczach zobaczysz cześć dziecka utraconego..
    Co do kobiet porownujacych nasze doświadczenia do swoich poronien też uważam to za nieporozumienie.. Domyślam się że jest też im ciężko, ale nosić i czuć przez kilka miesięcy dziecko, a stracić je na początku to myślę że tego po prostu nie mozna porównać

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • Mama Blanusi Przyjaciółka
    Postów: 117 46

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 15:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie minelo juz troszke czasu ale sa dni kiedy jest trudno i tak bedzie zawsze. Mniej placze choc jak cos mi sie przypomni to nawet i placze caly dzien. Mimo ze jestem w ciazy to tesknie mysle. Blanka bedzie miala rodzenstwo to nie jest dziecko zamiast Blanki... Moj maz tez nie rozmawia o naszej corce. Prawdopodobnie to juz taka natura mezczyzn. Na szczescie sa osoby ktore nie boja sie tego tematu i moge z nimi na ten temat rozmawiac. Zblizaja sie swieta. W zeszlym roku mialam gdzies cala ta atmosfere swiateczna itp a w tym roku nadal nie skusilam sie na choinke ale juz jest troszke inaczej. Dziewczyny wierze ze do kazdej z nas usmiechnie sie los...

    Mama Blanusi

    Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
    Nikodem 15.01.2019 ❤
  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 6 grudnia 2018, 16:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki, uwielbiam twoje posty, piszesz to wszystko, czego ja nie umiem ubrać w słowa.
    Mamo Blanusi, ja również pierwsze święta mam za sobą. W tym roku też nie będzie choinki, ozdób w domu. Ale masz rację, jest trochę inaczej, jakby spokojniej. I wiem że już wszystkie święta będą inne niż kiedyś...A symboliczne puste nakrycie nie jest już tylko tradycją...

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 7 grudnia 2018, 10:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki niestety jest tak jak piszesz - chodźby nie wiem ile czasu minęło to zawsze tego nieżyjącego dziecka brakuje. U mnie za chwile minie 4 lata a ja nadal nie mogę się z tym pogodzić. Zwłaszcza teraz. 4 lata 3 ciąża (W sumie 4 bo biochemiczna tez miałam) a dziecko tylko 1. Zaczynam się czuć jak wrak człowieka. To fizycznie niesamowicie wykańcza. Podziwiam te kobiety które maja po 5 dzieci. Jak one znoszą te ciążę i to nie raz rok po roku. U nas dochodzi jeszcze ten czynnik psychiczny - cały czas w głowie dzwoni że ciąża wcale nie gwarantuje że urodzi się żywe dziecko

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 7 grudnia 2018, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzusiax takie kobiety co rodzą dziecko co rok, pewnie nie mają takich traumatycznych przeżyć jak my. U nas jest ten problem, że my jesteśmy świadome przez to co przeżyłyśmy.. Jak Twoje maleństwo? Badania już wszystkie ok? Bo dobrze kojarzę, że były jakieś chwilowe nieprawidłowości? Jak tam inne mamy? Która kiedy się rozpakowywuje?
    :)

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 7 grudnia 2018, 11:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Na razie ok. We wtorek mam mieć jeszcze echo serca. Na badaniach prenatalnych 2tr dziecko wyglądało na zdrowe. Skąd takie złe wyniki w 1tr? Nie da się do końca poznać biologi. Mam tylko nadzieje że nie ma jakiejś wady genetycznej która nie wyszła w kariotypie a tak też może być. Moja gin twierdzi że moimi przeżyciami to by kilka kobiet obdarzył. Coś w tym jest...

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 7 grudnia 2018, 11:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Trzymam kciuki, wszystko musi być dobrze.. Przecież jak wyszło w 2tr dobrze to musi tak byc:) napisz jak po badaniach :)

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • aleksandrazz Autorytet
    Postów: 1736 1899

    Wysłany: 9 grudnia 2018, 00:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja niedawno w pracy, nowej ale wiedzą tam o mojej sytuacji z niepełnosprawnym dzieckiem usłyszałam " ciesz się że dziecko otwiera rano oczy".. też pomyślałam że łatwo powiedzieć. Owszem ja się cieszę mimo zamartwiania o jej dalszą przyszlosc a co z matkami dzieci przykutych do łóżka, moja Zuza się przynajmniej po swojemu przemieszcza...

    f2w3skjoz38r27ux.png
    ug37p07wdm3008n6.png

    "Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
    J 15, 7
    Dziękuję za groszka ;)
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 9 grudnia 2018, 09:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ludziom się zawsze dobrze gada jeżeli pewne rzeczy i sytuację ich nie dotyczą. Fajnie się kogoś ocenia. To bardzo przykre .

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • igle Ekspertka
    Postów: 378 95

    Wysłany: 9 grudnia 2018, 13:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety, ludzie gadają głupoty. Ja po śmierci drugiego synka wielokrotnie słyszałam teksty że dla niego lepiej że umarł niż miałby być niepełnosprawny. Dosłownie. Mało kiedy brakuje mi słów, ale kiedy to słyszałam to mnie zatykało.

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 9 grudnia 2018, 15:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety ja też takie teksty musiałam słuchać. A wychodziły one z ust najbliższej rodziny. I to na dodatek od kobiety i matki. Która jak nikt inny powinna pewne rzeczy rozumieć. Ale niestety tak nie było. I nadal słucham " jesteś młoda. Jeszcze urodzisz".

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • aZg Ekspertka
    Postów: 196 85

    Wysłany: 9 grudnia 2018, 15:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chyba każda z nas słyszała takie miłe słowa. Mi raz teściowa powiedziała: dlaczego jesteś smutna, przecież masz w końcu dwójkę dzieci. Powiedziałam jej: niech sobie mama wyobrazi, że umiera mój mąż (z moim mężem jest ich trójka) i ktoś mówi: dlaczego płaczesz, masz jeszcze dwójkę dzieci. I chyba dopiero to do niej dotarło. Mam wrażenie że ludzie myślą tak, jakby nie było naszych dzieci, bo ich albo nie widzieli, albo nie mają z nimi wspomnień żadnych, nie poznali ich. Przykre to strasznie. Mnie parę najbliższych osób bardzo zawiodło po śmierci Synka a kilka nieoczekiwanie dało mi ogromne wsparcie. Z drugiej strony my same nie wiemy jak dalej żyć po śmierci dziecka a co dopiero inni.

    Córeczka - 2015
    Synek - [*] 37tc - 2017
    Synek - 2018
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 9 grudnia 2018, 16:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Azg pięknie zobrazowałas teściowej czasem trzeba dosadnie pokazać, co się wydarzyło.. Ja też mam takie wrażenie, że skoro nie zobaczyli naszego syna, to dla nich jego nie było..

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
‹‹ 177 178 179 180 181 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół Policystycznych Jajników – objawy PCOS, leczenie podczas starania o dziecko

Zespół Policystycznych Jajników również znane jako PCOS lub Policystyczne Jajniki, to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Jakie są objawy PCOS? Jak wygląda proces diagnozy i leczenia? I najważniejsze jak PCOS wpływa na płodność i starania o dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Hiperprolaktynemia: nieoczywista przypadłość mająca wpływ na płodność kobiet

Hiperprolaktynemia to stan charakteryzujący się podwyższonym poziomem prolaktyny we krwi. W niniejszym artykule przyjrzymy się hiperprolaktynemii, jej przyczynom, objawom i możliwościom leczenia.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Ranking TOP produktów zwiększających szanse na zajście w ciążę

Wybrane produkty, które mogą zwiększyć szanse na zajście w ciążę, skrócić starania o dziecko i szybciej przybliżyć Cię do wymarzonego celu. 

CZYTAJ WIĘCEJ