Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Alias, serdeczne gratulacje. Dużo zdrowia dla Ciebie i córeczki.
Zdradzisz jak u Ciebie wyglądała końcówka ciąży i rozwiązanie?
Dziewczyny, ja również gdy tu trafiłam, to inne dziewczyny będące w ciąży lub te które już urodziły swoje tęczowe dzieci, dawały nadzieję na jakąś przyszłość. Wtedy nie wierzyłam, że ona jest możliwa, że można się podnieść na tyle żeby starać się o kolejne dziecko. Miałam świadomość, że ja jestem jeszcze na dnie, na zupełnie innym etapie. Ale też wiedziałam, że żeby wejść na kolejny poziom trzeba swoje wycierpieć, że nie ma innej drogi, bo każda z nas musi/musiała swoje wycierpieć.
Zresztą same widzicie, że to nie jest tak, że się zrobi test ciążowy i można wrócić do swojego dawnego szczęśliwego życia. Uciec stąd i udawać, że się jest zwykłą kobietą w ciąży. Tamtego życia już nie ma, a my już zawsze będziemy tymi, których dzieci umarły. Również zaglądałam do wątku "lipcowych mamuś", ale to już nie dla mnie. Ja chcę tylko żeby moje dziecko nie umarło. Nie dla mnie też szkoła rodzenia. Do dzisiaj zresztą boję się, że w końcu spotkam kogoś ze swojej poprzedniej szkoły rodzenia, że zobaczę którąś z dziewczyn z dzieckiem. To byłoby strasznie trudne.
Kwestia nowego wątku chyba nierozstrzygnięta Może po prostu miejmy ją na razie na uwadze. Ja również mogę tu, mogę tam, nie chciałabym tylko sprawić komuś przykrości. Ale też to nie jest tak, że zrobiłyśmy testy i spadamy stąd, że to już nie nasze miejsce, niestety to już zawsze w pewnym sensie będzie nasze miejsce.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Dokładnie wiem oczym mówisz Mamo Malwinki, jak mi położna zaproponowała szkole rodzenia to aż zdebialam.. Czułam, ze to nie dla mnie.. Wątki lipcowych mam też nie, to już nie jest to samo.. Ja mam obawy przed kupowaniem jakich kolwiek rzeczy, powiedziałam sobie ze pierwsze zakupy zrobię koło maja, jakoś teraz o tym nie myślę.. Najlepiej jak o tym czy poruszać tu tematy ciążowe niech wypowiedzią się dziewczyny które czekają jeszcze na dwie kreski.. Ja też nie chciałabym żadnej zrobić przykrości jakimś ciążowym wpisemAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Jestem właśnie u lekarza w poczekalni i przyszli młodzi rodzice z półrocznym dzieckiem. A ja mam ochotę uciec. Dusi mnie w środku od płaczu bo mój Szymon miałby za niedługo pół roku. Czasami zastanawiam się czy ze mną jest coś nie tak. Tak im zazdroszczę. Szczęścia z posiadania dziecka. Żywego dziecka. A ja nawet nie potrafię spojrzeć na tego malucha. Boli To strasznie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 14:06
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Dziewczyny w teczowej ciazy, mi Wasze wpisy ciazowe nie przeszkadzaja, ale ja jestem juz na troche innym etapie, u mnie minelo prawie 7 miesiecy. Nie wiem jak dziewczyny to odbieraja, ktore sa swiezo po stracie albo nie moga zajsc w kolejna ciaze:-(. Moze ktorejs jest wtedy ciezko to czytac.
Z drugiej strony rozumiem Was, ze chcialybyscie sie w pelni cieszyc Wasza wyczekana teczowa ciaza i wymieniac sie doswiadczeniami, bez myslenia o tym, czy moze swoim wpisem urazicie jakas aniolkowa mame. Takze obojetnie, jak postanowicie, zrozumiem i uszanuje wasza decyzje.(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Oj Ania ja byłam na kontroli po miesiącu i też była para ale z noworodkiem prawie tam się udusilam żeby powstrzymać łzy. I potem wypracowałam sobie taki mechanizm nie patrzenia ignorowania jakbym wolę nie było nic wokół mnie. Czasami też nachodzi mnie ze synuś miał by już skończone pół roku ale wiem że to nie pomaga. Nie patrz i myśl o tym że kiedyś Ty przyjedziesz z dzieckiem do lekarza.
-
nick nieaktualnyJa w sumie wogole nie jestem "forumowa". Tutaj trafiłam po śmierci Ali i traktuje ten wątek jak taką grupę wsparcia. W tamtej ciąży nie miałam pojęcia o istnieniu takich forów. I w sumie nie mam potrzeby pisania na innych wątkach, nie mówiąc o tym, że wogole chwilowo nie wiem do jakiej "grupy" przynależę. Bo niby jestem w ciąży, ale uciekam od tematów ciążowych, nie mam ochoty na pogaduchy o dolegliwościach, porodach, wyprawkach. Nie dam rady spotkać się z innymi młodymi mamami. A tak chciałabym żeby to jednak wróciło. Nie chcę się odizolować od znajomych, którzy mają dzieci, ale jednak to robię. A tutaj czuję, że łączy nas coś, co nigdy nie powinno nas połączyć. I chętnie słucham jakie są plany waszych lekarzy względem was, jak sobie radzicie ze strachem.
Ania, mam nadzieję, że z Tobą wszystko w porządku, bo jak nie, to ze mną na pewno też nie jest. Też zazdroszczę innym, zwlaszcza widząc jakiegoś takiego zupełnego maluszka. -
Ania właśnie takie sytuacje są niezręczne, że przypływ emocji jest tak silny że chcemy uciec.. Ja miałam tak, że jedne dzieci mnie zupełnie nie ruszały a inne przywolywaly wszystko, sama nie raz byłam zaskoczona.. Tak z tym chłopcem to smutna historia.. Ja dzisiaj mam gorszy dzień z samopoczuciem głową mnie boli, a staram się unikać tabletek więc mój cały dzień to spanie z przerwami na jedzenie.. Nie wiem czy to pogoda czy hormony.. Ale już by mogło przejśćAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ilono ciśnienie, hormony to wszystko ma na nas wpływ. Odpoczywaj. No i jak jest apetyt to też jest zdrowy objaw . Mi się dzisiaj jakoś nic nie chce.
Rozwalił mnie dzisiaj ten 6 miesięczny bobas lekarza w poczekalni. Przełamalam się i spojrzałam na niego, a on banan na twarzy. Rozwalił mnie. Chciało mi się płakać, śmiać przytulić go wszystko naraz. Taki przypływ emocji. W życiu tak nie miałam. Tak sobie wyobraziłam, że na przeciwko nie siedzi mój synek. Ale niestety on nie był mój:(
Byłam dzisiaj na kontroli u endokrynolga i kobieta stwierdziła nadcisnie i znowu w czwartek do kardiologa. Mam już dosyć chodzenia po tych lekarzach. Czuje się jak emerytka . Moja babcia-która ma 83 lata- nie chodzi tak po lekarzach jak ja;). Kiedy to się wszystko skończy ehh.
A jeszcze ta moja endo wypaliła z tekstem "To kiedy planujemy ciążę bo takie ładne wyniki mamy ". To dzisiaj nie jest mój dzień. ZdecydowanieWiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2019, 17:47
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Mama Blanusi wrote:Ania33 napisz mi maila napiszę Ci namiary na moje Panią Doktor.
Mamo Blanusi wyślesz mi na priv namiary na Twoją panią doktor?
Będę max wdzięcznaMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
nick nieaktualnyDziewczyny. Mam pytanie. Czy po porodzie cos sie zmienilo u Was w kwestii dolegliwosci przedokresowych. Jestem jakies 7 dni po owulacji, ktora mialam bolesna z zabarwionym sluzem wlacznie. Teraz jestem 7dpo i zaczelam miec klucia w podbrzuszu, bole w krzyzu. Nie boli mnie jak dawniej bolalo na okres. Poprzedni cykl byl bez takich objawow, podczas krwawienia tez w ogole brzucha nie czulam.
To moga byc zrosty?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2019, 10:38
-
Mnie tez czesto tak okolo tygodnia przed okresem boli troche podbrzusze, kiedys tak nie mialam. Za to teraz okres praktycznie przebiega bez boli, wczesniej zwijalam sie z bolu i musialam lykac tabletki przeciwbolowe.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2019, 11:14
(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Alias, gratulacje!
Dziewczyny mi również nie przeszkadza, jak piszecie tutaj o ciąży. Chciałabym żebyście tutaj zostały bo dajecie człowiekowi nadzieję na lepsze jutro.
Empiq, mnie na dwa pierwsze okresy po porodzie tydzień przed wszystko bolało, od podbrzusza po krzyż. W czasie samego okresu nie bolało mnie nic, a wcześniej mialam mega bolesne @. A teraz np nie bolało mnie nic ani przed ani w trakcie, także nie wiem od czego to zależy. Za to u mnie jest masakra z nastrojem przy okresie wcześniej aż tak nie miałam, a teraz sama ze sobą nie mogę wytrzymać podczas @. Jestem tak rozdrażniona wtedy, że masakra.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Mnie przed @ też bolał brzuch i jamniki. Pierwsze dwie miesiączki mega obfite. Potem lekkie plemienia parę dni i wszystko wróciło do normy. Lekarz powiedział mi, że to nic takiego. Organizm i hormony po ciąży muszą wrócić do równowagi.
Empiq ale jeżeli coś Cię niepokoi to lepiej idź do lekarza.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ania, współczuję wczorajszej sytuacji. Dla mnie również najtrudniejsze są takie nagłe, niespodziewane sytuacje, gdy nie mogę fizycznie uciec. Normalnie np. w sklepie to odwracam głowę i uciekam, taka prawda. Rodzinę mam małą, dzieci aktualnie brak i od śmierci mojej Malwinki nie miałam kontaktu z innym niemowlęciem. Chociaż przyznam, że czasami gdy widzę malucha z większej odległości, to zdarza mi się trochę wgapiać.
Makakus, ja też nie jestem forumowa, ani nawet zbyt internetowo-społecznościowa.
Lekarz na początku ciąży mi powiedział, że będzie mi łatwiej jak zacznę czuć ruchy i chyba miał rację. Od kilku dni czuję je coraz wyraźniej, zwłaszcza rano i wieczorem i powoli zaczyna do mnie docierać, że naprawdę jestem w ciąży, bo wcześniej to się czułam taka w ciąży i nie w ciąży, jednocześnie, ciężko mi to opisać. Mój facet jest biedny, kilka razy dziennie musi odpowiadać na pytanie "jak myślisz, tym razem zabierzemy dzidziusia (tak roboczo o nim/niej mówimy) do domu?" A potem musi jeszcze uzasadniać odpowiedź pozytywną
Co do miesiączek, to 2 pierwsze były obfite i dość bolesne. Pierwsza trwała ponad 2 tygodnie. Potem wróciło wszystko do normy i były mniej bolesne niż przed ciążą.
03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Mi po porodzie okres zmienił się na plus, przede wszystkim był regularny.. A co do bolesnosci to nie mogłam narzekać, czasem bolało mocniej ale do wytrzymania
Mamo Malwinki super że czujesz ruchy, wtedy ciąża się staje taka realna.. Ja jeszcze czekam, choć czasem miałam wrażenie że czułam pod ręką ale ostatnio cisza więc może to jednak nie to ja wczoraj cały dzień się meczylam z tym bólem głowy, dzisiaj delikatnie mnie cmi ale to już do wytrzymaniaAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :* -
nick nieaktualnyDziękuję kochane za odpowiedzi. Pierwszy okres miałam mega obfity, kilka razy prawie zemdlałam z osłabienia. Drugi bez objawów przed ani w trakcie i prawie taki, jak dawniej. Pewnie macie rację, że organizm jeszcze się przestawia na normalny tryb po porodzie, stąd teraz taka dokuczliwa faza lutealna.