Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
K.k.92, z racji tego, że u mnie też doszło do całkowitego odklejenia łożyska, a niestety oprócz propozycji badań na trombofilie, nie dostałam żadnych innych wskazówek od lekarzy, jakie badania mogę jeszcze zrobić.. Mogłabym Cie prosić, żebyś napisała mi jakie Ty dokładnie badania robiłaś? I jaki był mniej więcej koszt? Będę Ci bardzo wdzięczna.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Lorinka9191 nie ma problemu już pisze
- antykoagulant toczniowy
- mutacja genu Cz. V Leiden
- mutacja genu protrombiny (G20210A)
- p/ciała p.kardiolipnie IgG i IgM
- p/ciała p. B2 glikoproteinie IgG i IgM
- MTHFR
Koszt za wszystkie to 875 zł robiłam je w Diagnostyce bo w innym laboratorium powiedzieli mi 1260 zł także wybrałam Diagnostyke. Ale wiem że dziewczyny robią też badania na białko typu S i C, ja na razie ich nie robiłam ale zapytam o nie lekarza i koszt tych badań to koło 200zł. Mi też lekarz mówił że następna ciąża ze względu na przypadek będzie prowadzona z Acardem niezależnie od wyniku tych badań. Wiem że po tych badaniach nie będę mieć dokładnej pewności co było przyczyną odklejenia łożyska ale dla swojego wewnętrznego spokoju i z racji tego że chce dzieci to je zrobiłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2019, 14:12
Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
Lorinka chyba właśnie przez to, że nic nie wiemy i nigdy nie będziemy miały pewności to nie ma co się nas tym zbytnio zastanawiać. Ja próbuje żyć dniem dzisiejszym i nie wybiegać w przyszłość. Raczej nie mówię o pozytywnym myśleniu, bo to raczej nierealne, ale już raz napisałam czarny scenariusz, który się spełnił i teraz nawet nie chce tak myśleć. Czasem wiara czyni cuda i trudna ciążą kończy się szczęśliwie.
K.k.92 ja też słyszałam o wielu takich świadectwach i codziennie odnawiam z mężem modlitwę do Św. Dominika choć pasa jeszcze nie noszę. Zresztą kiedy jest już tak źle, że nie mamy siły żyć to co nam zostaje innego niż oddać się w ręce Boga. Jasne, że to nie gwarantuje nam powodzenia, ale wiara pomaga przetrwać różne życiowe tragedie.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Gdzieś, kiedyś przeczytałam tekst, który myślę pasuje bardzo do każdej z Nas:
"A jeśli ja nie chcę być Aniołkową mamą?"
"Nie Ty o tym decydujesz. Wybór już się dokonał. Nie zmienisz tego, co się stało. Jedyne, na co masz teraz wpływ, to jak sobie z tym poradzisz."Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinka9191, ja oprocz tych badan, o ktorych pisala K.k.92 robilam jeszcze nastepujace:
- Test przesiewowy ANA1
- P/c. p. antygenom lozyska
- aPTT
-D-dimery
-antytrombina
-fibrynogen
-wszystkie czynniki krzepniecia
-czynnik von Willebranda
-bialko S
-bialko C
-PAI-1
-tarczyca(TSH, FT3, FT4, anty-TPO, anty-TG
-przeciwciala anty HCV
Czesc tych badan robilam prywatnie w Polsce, czesc na kase chorych, ale nie w Polsce. I niby wszystko ok i jestem przebadana wzdluz i wszerz, a dwie ciaze i tak nieudane. Takze mam podobne odczucia, jak Ty, ze nie wiem, co mnie w zyciu jeszcze moze spotkac. Jakos juz w nic nie wierze ale mimo to bede walczyc, bo nie godze sie z takim losem. Twoj przytoczony cytat jest w naszej sytuacji jak najbardziej prawdziwy.(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
nick nieaktualnyMacie rację, trzeba się ogarnąć i dalej stawiać czoła przeciwnościom. Tylko jest po prostu cholernie ciężko. A fakt, że nikt nie da nam gwarancji powodzenia przy określonym zestawie leków jeszcze bardziej mnie dobija.
Przeszliśmy się z mężem na długi spacer, pojechaliśmy na cmentarz. Wypłakałam się okrutnie. A teraz muszę jeszcze walczyć z laktacją. Nie wiedziałam, że nawet na tak wczesnym etapie rusza:( -
Dziewczyny, ja jestem po wizycie u dentysty właśnie. Niby wszystko jest już okej, zapalenie zniknęło, przygotowała ząb, żeby za tydz wypełnić kanały i ostatecznie go zamknąć. Miejmy nadzieję, że jak znieczulenie puści to nie zacznie znowu boleć.
Po tej wizycie, już w samochodzie tak mnie wzięło, że cały czas ryczę. Mąż mi się pyta co się dzieje, a ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Wczoraj dostałam @, a ostatnio jak mam "te dni" to jestem po prostu nie do zniesienia. Sama siebie takiej nie cierpię. Ale nie mogę się ogarnąć Do płaczu i "szału" doprowadza mnie wszystko, a raczej nic. Bo przecież nic się dzisiaj nie wydarzyło, byłam u dentysty i tyle. Skąd to się bierze, nie wiem naprawdę. W takich momentach mam dość tego wszystkiego. Uświadamiam sobie, że jedyne co mnie dobrego w życiu spotkało to moje małżeństwo. A reszta? Ciągle coś jest nie tak, o wszystko w życiu muszę walczyć, a i tak większość tych walk przegrywam
Przepraszam, że Wam tutaj tak marudzę...Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Makakus życie rzuca nam pod nogi różne przeszkody ale kto jak nie my-kobiety po stracie- przeskoczymy przez te chwilowe problemy. Kochana nie poddawaj się. Chociaż życie jest cholernie niesprawiedliwe i wredne to zobaczysz, że jeszcze powiesz "Nie poddałam się i wygrałam". Wygramy dziewczyny. Zobaczycie.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Mnie dzisiaj rozwaliło pytanie mojej córki jak staliśmy z mężem przy grobie Szymka. Mała zapytała czy on tu już będzie na zawsze. No i rozwaliło mnie to totalnie. Rozpłakałam się z mężem. Czasami te pytania od niej są tak dla mnie ciężkie. 6 miesięcy za mną , A ja nadal nie potrafię o tym mówić. To tak strasznie boli.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Lorinka myślę, że udane małżeństwo to jednak bardzo dużo. Ja dopiero teraz potrafię naprawdę docenić męża i widzę, że wbrew pozorom niewiele jest naprawdę szczęśliwych i udanych małżeństw. Ja też jak miałam problemy ze zdrowiem to miałam dość i beczałam. Przeszłyśmy olbrzymią tragedię i dlatego jesteśmy teraz wrażliwe na każde niepowodzenie.
Makakus bardzo mi przykro kiedy myślę co musisz przeżywać. Ja też zrozumiałam, że w życiu nie mamy żadnej gwarancji. Pani psycholog powiedziała mi, że jeśli chce to przetrwać to muszę być gotowa na przyjęcie ryzyka dnia następnego. Oczywiście i ja robiłam badania, zdaniem niektórych zbędne, ale nigdy nie będziemy miały żadnej gwarancji. Tylko, że to działa w dwie strony. Jest wiele kobiet, które nawet nie mają pojęcia o swoich chorobach i rodzą zdrowe dzieci bez żadnego leczenia. Większość z nas będzie walczyła póki starczy sił więc może szkoda zdrowia na zamartwianie się. Ja od początku ciąży miałam pod górę i wszystko bardzo przeżywałam i dziś żałuję, że w tym pięknym czasie nie umiałam się cieszyć wspólnymi chwilami a skupiałam się na tym co co złego może się wydarzyć. Nie jestem w stanie zmienić przeznaczenia, ale mogłam przeżyć ten czas spokojnie i szczęśliwie zamiast wiecznego strachu i teraz chciałabym żeby wszystko było inaczej. Nie mam wpływu na to co będzie, ale mam wpływ na to jak będę się zachowywała i co będę myślała.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2019, 17:44
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Aniu dzieci są takie bezpośrednie. Synek siostry ciotecznej mojego męża też pytał dlaczego jestem smutna i kiedy jego mama zabrała go na cmentarz żeby wytłumaczyć, że to dlatego, że Pan Bóg zabrał moją córeczkę do nieba to on powiedział: mamo, ale tak małe dzieci są grzeczne to dlaczego Pan Bóg ją zabrał.... komentarz chyba zbędny.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
nick nieaktualnyCo do laktacji, to ja mam bardzo mały biust. Po ostatnim porodzie pomogła mi położna, bo sama nie dałabym rady. Ale bez bromergonu się nie obeszło, a szałwi pilam litry. Teraz też wzięłam bromergon, bo nie chce doprowadzić do stanu zapalnego.
Lorinka, ja podczas okresów mialam tak samo, ryczalam non stop. Z każdym trochę mniej.
Jeszcze co do badań, to ja też uważam, że nawet dla własnego spokoju warto je zrobić. Chociażby po to żeby sie przekonać, że może to był ten cholerny pech. W tej ciąży miałam właśnie kontrolować parametry krzepnięcia. Zrobiono mi badania w szpitalu, jeszcze przed poronieniem i wszystkie parametry były w normie, ale już dość blisko granic. Nie wiem jak to interpretować. Może lekarz powie coś więcej.
W tych najcięższych chwilach, wiem że mam najwspanialszego męża pod słońcem. Bardzo się wspieramy. I też uważam, że to największe szczęście jakie mnie w życiu spotkało.
Dziewczyny ze Śląska, a moglybyscie podać mi namiary na waszych lekarzy? Bo ja chyba nie dam rady chodzić do tego samego gabinetu, w którym 2 razy usłyszałam, że serce nie bije: ( -
Z tego co pamiętam to dużo Was jest dziewczyn ze Śląska i tak sobie myślę jaki wpływ na to wszystko ma zanieczyszczenie powietrza. Ja też jestem z miasta, w którym jest jeden z największych zakładów przemysłowych w Polsce i u nas poziom poronień jest dużo wyższy niż w innych miastach a do tego duży problem niepłodności. Nie wiem czy jesteśmy w stanie coś z tym zrobić, ale widać to nie jest bez znaczenia.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
nick nieaktualnySuper, dziękuję.
Co do powietrza, to na pewno coś w tym jest. Dopiero od niedawna trąbi się o smogu. A my całe dzieciństwo spędziliśmy na pobliskich hałdach. W zimie była największa frajda, jak był śnieg. Tylko na to już kompletnie nie many wpływu. Możemy jedynie inwestować w jakieś odświeżacze itd. Ale to czego się już nawdychalismy to nasze. Niestety: ( -
Kurde kiedyś kobiety nawet do ginekologów nie chodziły i rodziły zdrowe dzieci. Moja mama z dwójką mojego starszego o ponad 20lat rodzeństwa przez całą ciążę była tylko 2 razy u ginekologa, jedno USG tylko miała. Jakie to wszystko jest dziwne, że teraz kiedy jest tylu lekarzy, specjalistów, sprzętów itp. itd. dzieją się takie rzeczy. Nie wiem, czy kiedyś się po prostu o tym nie mówiło?! Z drugiej strony tak właśnie rozmawiałam na ten temat z mamą i jej znajomymi, kobietami, które mają już ponad 70 lat i wszystkie mówią, że kiedyś tego typu rzeczy nie zdarzały się często. Owszem poronienia się zdarzały, ale rodzenie martwych dzieci nie występowały na taką skalę, jak teraz. Zresztą teraz sami lekarze mówią, że problem martwych urodzeń jest ostatnimi czasy okrutnie duży.
Miśka_11, masz rację też zauważyłam, że niewiele jest udanych małżeństw. W dzisiejszych czasach jest więcej rozwodów niż ślubów. Dlatego ja bardzo się cieszę, że mi udało się znaleźć wspaniałego faceta. Mamy ogromne szczęście, że te nasze drugie połówki tak nas wspierają i są z nami na dobre i na złe.
Dziewczyny, a tak z ciekawości jest tutaj któraś z Was z Wielkopolski?Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2019, 19:41
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba