X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Sylika Autorytet
    Postów: 584 696

    Wysłany: 12 kwietnia 2015, 21:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mama_Mai i baterfly ja tez bardzo wam wspolczuje dziewczyny strat to niewyobrazalny bol zwiazany z ogromnym strachem nasze anioleczki czuwaja nad nami i wokol nas tez sa ja jak sracilam moich chlopcow to myslalam ze ten bol mnie tylko dotyczy poki tu nie trafilam i wtedy poczulam ze tak naprawde nie jestem sama ! Ale plakalam bo jest nas az tyle ! Tak nie powinno byc.... Mama_Mai zycze Ci by twoj dzidzius mial serce jak dzwon i niech bije do konca zycia i cieszy uszy i wzrok mamy :) a tobie baterfly wytwalosci wiem ze nawet czas nie zagoi tych ran bo do konca zycia bedziemy osieroconymi mamami ale niech czas ukoi dusze i da sile do walki o kolejne dzieciatko:)

    magdzia26 lubi tę wiadomość

    201604075381.png
    Bliźniaki dwujajowe córcia 2100g 50cm i synuś 2600g 52cm urodzone SN 34 tydzień
  • baterfly Przyjaciółka
    Postów: 88 25

    Wysłany: 12 kwietnia 2015, 22:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miałam dokładnie jak ty. Nigdy nie przypuszczałam że jest nas aż tyle dopóki nie zaczęło dotyczyć to również i mnie. Płakałam czytając każdą osobistą historię... To jest takie niesprawiedliwe!

    Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc <3 <3
    Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn <3
    Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc <3
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 07:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja do dziś nie mam chwile kiedy wydaje mi się że mnie to nie dotyczy, że czytam tylko czyjeś historie lub opowiadam o kimś nie o sobie.
    Straszne rzeczy słyszałam już w ciąży - właściwie to od 15 tyg. czekałam na śmierć swojego dziecka. Później ok. 23 tyg. pojawiła się nadzieja że skoro tyle wytrzymał ku zdziwieniu lekarzy to może jednak da radę. Jedna lekarze byli bezwzględni nie dawali za grosz nadziei , podchodzili do mnie ironicznie że nie usunęłam ciąży. Szczególnie mój lekarz prowadzący, do którego chodziłam tylko ze względu na to że pracował w klinice gdzie miałam rodzić. Ostatecznie i tak w niczym mi nie pomógł.
    Dziś siedzę w pracy i nie mogę uwierzyć, że tak szybko tu wróciłam - miałam być dopiero za rok.


    FRANUŚ ur.09-02-2015r zm.09-02-2015r.- KOCHAM CIĘ SYNKU!!!

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • monilia84 Autorytet
    Postów: 2543 3884

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 07:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina to straszne że kobieta tak musi cierpieć a przecież ciąża to najpiękniejszy okres w życiu kobiety, kiedy czuje się szczęście pod serduchem. Widocznie nie wszystkim jest to pisane :( Ale mam nadzieje że odmieni się los i poczujemy jakie to szczęście być w ciąży.

    Czekanie na śmierć dziecka to jest ogromna tragedia, ja tego nie poczułam poprostu dowiedziałam się że Wikusia umarła i tyle - szczerze to nie liczyłam że kiedykolwiek takie coś może sie stać, bo nie znałam przypadków utraty maleństwa w tak zaawansowanej ciąży. O sytuacjach po porodzie słyszałam ale w takim 25-30 tyg to nigdy.

    Ostatnio często spacerujemy rodzinką i przez ostatnie 2 dni naoglądałam się tyle kobiet w ciąży i świeżych mamusiek, że normalnie doła złapałam. Widziałam kobiety, które miały wózki takie jaki ja miałam wybrany. To jest straszne naprawde :( Tak bardzo chciałabym cofnąć czas, żebym mogła coś zrobić dla córki - może by jej ktoś pomógł gdyby wcześniej zauważył że wody się zmniejszyły :(

    Dzisiaj muszę zadzwonić do gina i umówić się na wizytę i powiem Wam, że boje sie do tego gabinetu wejść :( że wspomnienia wrócą :(

    Słonecznego dzionka życzę :)

    f2wlj44jk32wmpis.png
    Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
    iv09cwa1ldduj806.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 08:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie bezwodzie było w 15 tyg. A mały cały czas żył do 29 tyg. kiedy to miałam cc.
    Przeżył 1,5 godz.

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 09:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina nie pamietam czy o tym mowilas ale przeciez dzieciatko urodzone w 29tc ma szanse na przezycie, lekarze nie probowali ratowac twojego synka? Tak dzielnie walczyl twoj malenki chlopczyk przez tyle tygodni w twoim brzuchu, to takie niesprawiedliwe ze naszych dzieci nie ma z nami

  • baterfly Przyjaciółka
    Postów: 88 25

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monilia84 też tak mam że gdzie się nie obroce to albo ciężarne albo z wózkami. I wtedy łzy od razu napływają. Powinnam być teraz w 35 tygodniu ciąży oraz przygotowywać gniazdko dla moich córeczek, być może powoli szykowalyby się do wyjścia... A jest inaczej... Dziś druga miesiecznica porodu... :'(

    Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc <3 <3
    Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn <3
    Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc <3
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 11:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    monilia84 wrote:

    Dzisiaj muszę zadzwonić do gina i umówić się na wizytę i powiem Wam, że boje sie do tego gabinetu wejść :( że wspomnienia wrócą :(
    wspomnienia wrócą. Ja na 1 wyzycie u mojej gin jak tylko ją zobaczyłam w gabinecie to wstała i mnie przytulia, a mnie w momencie polaly się grochy. Była to bardzo oczyszczająca wizyta. Tak jak pierwsza wizyta u małego na cmentarzu. Jak robiła mi usg to cała się trzęsłam że nie słysze serca, niczego... Było mineło i żadne lamenty nie wrócą małemu życia. Od razu na starcie jej powiedziałam że ma zrobić wszystko żebym urodziła zdrowe dziecko. Zapewniła że tak będzie i tego sie trzymam :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 12:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wrote:
    U mnie bezwodzie było w 15 tyg. A mały cały czas żył do 29 tyg. kiedy to miałam cc.
    Przeżył 1,5 godz.
    Ratowali go , caly OIOM był przygotowany na akcję. Cesarka była zaplanowana. U Franka nie wykształciły się dobrze płuca bo rozwijał się od 15 tyg. bez wód płodowych. Obrazowo płuca na usg wyglądały dobrze natomiast nikt nie wiedział jak zareagują po urodzeniu. Tak, gdyby nie płuca miał duże szanse na przeżycie - wazył 1200g.
    Ja miałam już duże krwawienia i mały był już tak ściśnięty w macicy i dlatego zdecydowano o cc. Lekarka powiedziała mi że mamy większe szanse żeby mu pomóc na zewnątrz niż w środku. Czasem zastanawiam się czy dobrze zrobiliśmy, czy mieliśmy jeszcze czekać... Z drugiej strony wiem od lekarzy że jeśli płuca do tej chwili się nie rozwinęły to już nie rozwiną się prawidłowo no i te moje krwotoki....

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 12:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Twoj synek byl taki dzielny :* ale to prawda, na usg cos wyglada dobrze a w rzeczywistosci okazuje sie ze jest inaczej :( mimo wszystko jestem pod wrazeniem sily do walki jaka pokazal twoj synek :*

  • Sylika Autorytet
    Postów: 584 696

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 17:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dziś rozmawiałam przypadkiem z koleżanką która kilka mies. temu poszła na zwolnienie z powodu ciąży widziałam ją z brzuchem kilka mies. temu i rozmawiałam i pytałam jak się czuje .....i który to już tydzień a ona powiedziała że to 27tc więc jej pogratulowałam i życzyłam wesołych swiąt i szczęśliwego nowego roku oraz szczęśliwego rozwiązania i termin miała na koniec kwietnia a ona do mnie nic nie będzie szczęśliwe .. a ja.. dlaczego ? a ona że jej córka ma tak poważną wadę nerek że po urodzeniu umrze ... boże :O pytam jak to ? to lekarze nic nie robią .. ? a ona na to że nic już nie da się zrobić jedyne co to tabletki na wywołanie porodu jeśli chce .. ale ona się nie zgodziła powiedziała że do końca będzie chodzić ... powiedziała że wie że to głupie ale ma nadzieje że jeszcze będzie ok miałą mieć konsultacje u jakiegoś lekarza specjalisty w Katowicach który zajmuje się takimi przypadkami i może jest nadzieja ale prawie 500 km w jedną strone trochę daleko a ona ma już skurcze i się boi ale zaryzykuje więc życzyłam jej powodzenia żeby było dobrze... a ona na to że jej córka żyje tylko dzięki niej i tylko od niej jest zależna .... ale myślałam że wszystko będzie dobrze i że wszystko się poprawi a dziś spotykam ją ... szła taka jak by normalna pogodna jak zawsze cześć krzyknęłam z daleka i podeszłam cześć .... pytam jak tam widze że już po porodzie i pytam ale bałam się pytać ... a ona mówi już po wszystkim to była córka ... mówi..:( ojej łzy mi popłynęły przytuliłam ją a ona mówi że to była bardzo rzadka choroba jej córka nie miała szans na przeżycie jej nerki w ogóle nie pracowały porób nastąpił przedwcześnie dostała skurczy i zielone wody odeszły i musiała rodzić urodziła się maleńka 2.100 i 48cm żyła tylko 2 dni :( :( ona nie dała rady po porodzie z łóżka wstać a jej maleńka córcia na OIOMie już ledwo oddychala z godziny na godzine była coraz słabsza aż stało jej serduszko badania wykazały zero filtracji w nerkach to jej organizm oczyszczał nerki córki to okropne dziewczyny uczucie że dziecko żyje tylko dzięki tobie a samo nie ma szans na przeżycie :( ona ubolewa strasznie widać to ale mówi że cieszy się że ją czuła w brzuchu że ją mogła zobaczyć dotknąć ... jak ja ją rozumiem :( tak nie powinno być !!! nigdy przenigdy !!!

    ja też bardzo chce mieć dziecko bo mój instynkt nie został zaspokojony i chyba póki nie urodze nie zostanie ale strasznie się boje !! że znów coś będzie nie tak ! wczoraj też miałam doła strasznego płakałam w nocy że nic mi nie wychodzi ...

    201604075381.png
    Bliźniaki dwujajowe córcia 2100g 50cm i synuś 2600g 52cm urodzone SN 34 tydzień
  • baterfly Przyjaciółka
    Postów: 88 25

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 18:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Boże dlaczego takie rzeczy dzieją się na świecie? Po co ci te wszystkie czyste jak łza aniołki? :'(

    Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc <3 <3
    Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn <3
    Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc <3
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 13 kwietnia 2015, 18:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czasami naprawde nie rozumiem Boga... Tylu morderców, pedofili, złodzieji chodzi po świecie a on zabiera do siebie niewinne dzieci...

    Ja też bardzo pragne dziecka i najchętniej już po najbliższej @ zaczełabym starania ale chce dać organizmowi jeszcze miesiąc na regeneracje. Chodź to i tak będzie troszkę szybko po cc.

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 07:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziś płaczę... od rana w pracy . Jestem sama do godz. 8.
    Zrobilo mi się smutno, że nie widziałam synka , nie dotknęłam go , nie pocałowałam....
    Nie mogłam chodzić po cesarce a on leżał na innym OIOM-ie dwa piętra wyżej. Potem zabrali go do prosektorium , do innego budynku- już wogóle bym nie doszła.
    Mąż go utulił niestety jak już nie żył... Mowił że nie chciał go oddać...
    A jak było u Was?

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 08:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina doskonale cie rozumiem :( ja moja corke po porodzie widzialam doslownie chwilke. Polozna pokazala ja mi i mezowi z odleglosci, widzielismy jej nozki, buzke i szybko ja zabrali. Nie mialam jej na rekach, nie ucalowalam, nie utulilam :( niczego bardziej nie zaluje niz tego ze jej nie wzielam na rece :( widzielismy ja 2 raz kiedy poszlismy ubrac ja przed pogrzebem. Wtedy tez nie wzielismy jej na rece :( moja tesciowa byla z nami, to byl najgorszy blad jaki zrobilismy ze pozwolilismy jej pojsc z nami :( ubzdurala sobie ze jak jej dotkne to ona sie "rozleci" tak sie tym wystraszylam ze nakrylismy ja tylko kocykiem. Ale byla piekna. Miala takie duze policzki :* i przesliczne paluszki :) wogole to najcudowniejsze i najbardziej idealne dziecko jakie moglabym sobie wyobrazic

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2015, 08:55

  • baterfly Przyjaciółka
    Postów: 88 25

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 09:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety nie byłam na tyle odważna by spojrzeć na moje dzieci. Nie byłam w stanie. Umarlabym. Może to samolubne ale wiedziałam że jak na nie spojrzę to się już nie pozbieram a przecież muszę jakoś dalej żyć,dla męża dla rodziny.
    Opieka w szpitalu była ogolnie cudowna i nie mam co narzekać. Wszystkie położne były bardzo miłe i starały się jak tylko mi pomóc. Po porodzie ulozyly moje córcie w koszyczku, przykryly kocykami, założyły im czapeczki. Zrobiły zdjęcia i odciski rączek i nóżek. Dostałam to wszystko i trzymam w domu jak relikwie. Dopiero niedawno zebrałam się na odwagę żeby otworzyć i zobaczyć... Były tak jak czułam od początku - podobne do mojego męża.

    Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc <3 <3
    Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn <3
    Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc <3
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 09:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jak czekałam na cc zadzwoniła moja szwagierka żebym nie chciała zobaczyć małego,że będzie mi się śnił po nocach. Byłam w takim szoku że zrobiłabym wszystko co inni mi kazali. Nienawidzę jej za to że mi tak doradziła bo usycham z tęsknoty za kimś kogo nawet nie widziałam. Jest w ciąży i nie potrafię życzyć jej dobrze. Cały czas mam z tyłu głowy żeby i ją spotkało takie nieszczęście jak moje skoro była taka mądra. Nawet nie pojawiła się na pogrzebie syna własnego brata. Miała być jego chrzestną...

    Mąż i babcie widziały małego w prosektorium. Jak mój mąż przyszedł z tamtąd, popatrzył się na mnie i uśmiechnoł powiedział: "był śliczny, miał twój nosek" to wtedy tak naprawde na 2 dzień doszło do mnie co tak naprawde się stało....

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 09:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja chciałam żeby poród mojej córki wyglądał tak samo jak poród żywego dziecka. Od razu po porodzie położyli mi ją na brzuchu, później wzięłam ją na ręce, zabrali ją na ważenie, mierzenie i jeszcze przynieśli otuloną w chustę. Ostatni raz przytulaliśmy ją z mężem. Mała była jego kopią.
    Do prosektorium poszła ją ubrać moja mama. Ostatni raz widziałam ją w trumience, razem z mężem ją zamknęliśmy..

  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 10:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    marzusiax wrote:
    Jak czekałam na cc zadzwoniła moja szwagierka żebym nie chciała zobaczyć małego,że będzie mi się śnił po nocach. Byłam w takim szoku że zrobiłabym wszystko co inni mi kazali. Nienawidzę jej za to że mi tak doradziła bo usycham z tęsknoty za kimś kogo nawet nie widziałam. Jest w ciąży i nie potrafię życzyć jej dobrze. Cały czas mam z tyłu głowy żeby i ją spotkało takie nieszczęście jak moje skoro była taka mądra. Nawet nie pojawiła się na pogrzebie syna własnego brata. Miała być jego chrzestną...

    Mąż i babcie widziały małego w prosektorium. Jak mój mąż przyszedł z tamtąd, popatrzył się na mnie i uśmiechnoł powiedział: "był śliczny, miał twój nosek" to wtedy tak naprawde na 2 dzień doszło do mnie co tak naprawde się stało....
    To jesteśmy w takiej samej sytuacji. Nie mogę podarować sobie że tyle zastanawiałm się nad tym jaki będzie jak będzie wyglądał. Z drugiej strony nie wiem czy jakbym go widziała nie bolałoby jeszcze bardziej. Ale czy może boleć jeszcze bardziej?
    Obie nasze dziewczynki mają śliczne usteczka po moim mężu ( takie w serduszko). Mąż mówił, że Franuś miał ten ich znak szczególny - śliczne usteczka w serduszko po tatusiu. KOCHAM ....

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2015, 10:39

    chruszczow lubi tę wiadomość

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • Sylika Autorytet
    Postów: 584 696

    Wysłany: 14 kwietnia 2015, 13:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jak juz urodzilam pani doktor pozwolila wziac mi ich na rece tacy mali buzki szczuplutkie i wyraz buzi identyczny jak tatuś obaj do niego byli podobni takie malutkie cieple cialka pozniej zabrali ich na mierzenie wazenie i obmycie moj M niechcial patrzec mowil nie moge! Serce mi peknie a ja powiedzialam idz zobacz nie pęknie jak nie pójdziesz będziesz żałował to twoje dzieci powiedziałam i poszedł wrócił ze łzami w oczach powiedział że są piękni tacy mali i te maleńkie rączki i stópki mieli 20i 21 cm ja po 2 dniach blagalam lekarza zeby mi pozwolil zejsc do prosektorium ich zobaczyc wszyscy w rodzinie odradzali po co patrzec nie ma na co ze tez beda mi sie snic a ja tlumaczylam to moje ! Dzieci i ja !sie nie brzydze ani ich ogladac ani dotykac i poszlam zrobilam im zdjecie i mam do dzis w telefonie. Pozegnalam ich wtedy moje lzy kapaly na nich byli przytuleni do siebie poglaskam po malenkich gloweczkach. A pozniej w dniu pogrzebu owijalam w pieluszki i wkladalam do trumny zamykalismy ja oboje .... Moje dwa male anioleczki.<3 <3
    .M
    ...............................................

    Oskarek (*) <3 i Olivierek (*) <3

    201604075381.png
    Bliźniaki dwujajowe córcia 2100g 50cm i synuś 2600g 52cm urodzone SN 34 tydzień
‹‹ 23 24 25 26 27 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego - przyczyny, objawy, leczenie

Zespół napięcia przedmiesiączkowego to ogólne określenie na objawy i dolegliwości, które odczuwają kobiety przed miesiączką. A jakie są najczęstsze objawy PMS? Co jest ich przyczyną? Czy i kiedy napięcie przedmiesiączkowe wymaga leczenia? 

CZYTAJ WIĘCEJ

12 najnowszych rekomendacji dla kobiet cierpiących na endometriozę - łagodzenie bólu i wspieranie płodności poprzez dietę

Endometrioza jest jedną z tych chorób, do której należy podchodzić holistycznie. Jednym ze sposobów, który może pomóc w walce z chorobą i przede wszystkim z łagodzeniem objawów choroby jest odpowiednia dieta. Poznaj 12 najważniejszych zasad zdrowego odżywiania dla kobiet, które cierpią na endometriozę.

CZYTAJ WIĘCEJ

Kalendarz dni płodnych podczas starania o dziecko

Przeczytaj dlaczego coraz więcej lekarzy zaleca kobietom starającym się o dziecko prowadzenie aplikacji miesiączkoweji i obserwację własnego ciała. Kalendarz owulacji - czym jest, na czym to polega i dlaczego podczas starania o dziecko warto wiedzieć coś więcej o swoim cyklu niż czas jego trwania. 

CZYTAJ WIĘCEJ