Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
już sama nie wiem czy będę w ciąży tak się cieszyłam że jestem znów w ciąży po stracie bliźniaków , była strach i to ogromny ale powiedziałam sobie że ... no przecież teraz musi być dobrze !.. i niestety nie było kolejną ciąże straciłam czasami się zastanawiam czy bóg istnieje skoro nas tak doświadcza i chce znów mieć dziecko ale chyba mój M nie bo myśli że kolejne dziecko straci sam mówi do mnie Sylwia ! ja już straciłem trójkę dzieci ! .......... i rozmowa się urywa nie rozmawiamy na razie o dziecku bo to chyba dla niego wrażliwy temat i przeżywa po swojemu a nieraz jest tak że mówi ja nie chce mieć 40 lat jak moje pierwsze dziecko się urodzi bo nie będę miał siły się z nim bawić i chce już ... i na razie jest cisza w temacie chociaż przy nie zabezpieczamy się więc czuję że jeszcze chce mieć tylko nic nie mówi i ja chce bardzo ! ale już tak się boje że jak pomyśle to mam dreszcze i zimny pot mnie oblewa i zastanawiam się co jeszcze bóg mi przygotował ...
....................................................................................
Oskarek (*) Olivierek (*) -
Sylwia będzie dobrze. Musi być dobrze. Powtarzam to sobie jak mantre choć bywa ciężko. Mój mąż choć nie daje po sobie poznać przeżywa to bardzo. Obwinia opiekę medyczna za to co się stało. Powtarza mi że musimy wyjechać z Anglii bo tu są weterynarze a nie lekarze. I nie daje sobie wytłumaczyć że to mogło nas spotkać w jakimkolwiek innym kraju. I że żaden lekarz nie przywróci naszym dziewczynkom życia. Żal jednak pozostaje...Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Madzia26 nic się przecież nie stało . Buterfly no niestety mężczyźni inaczej przeżywają niż my wiem to dobrze i widzę na co dzień jak chodzi o czymś myśli i staje w bez ruchu serce czasami pęka .
-
Mama-Mai trzymam kciuki :* straciłyśmy Córcie w tym samym tc, wierzę że tym razem Dzidzia nie opuści Cie :*
Ja niedługo obchodze pierwszą rocznice śmierci Córki i mam pod serduszkiem Nowe Życie i wiem, że tym razem wszystko będzie dobrze . Maleństwo sprawia, że nie płacze już tak bardzo choć każda z Was wie, że i tak są chwile kiedy nuc nie cieszy ale wtedy łapię się za brzuszek i proszę Okruszka żeby nas nigdy nie opuścił....
Życzę powodzenia w dążeniu do upragnionego celu Aniołkowe Mamy :*november123, baterfly lubią tę wiadomość
-
Byłam w końcu u polskiego ginekologa i kamień z serca. Wszystko w porządku po porodzie i nie ma przeszkód byśmy się znowu starali. Zalecił tylko żeby najpierw zniwelować anemię i odbudować żelazo. Polecił mi kwas foliowy z jodem NOVOVIT UNO. Czy któraś z was go brała?Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Ja bralam zwykly kwas foliowy a pozniej pregna plus zestaw witamin a to co piszesz nie slyszalam o tym baterfly i ciesze sie ze wszystko dobrze i kiedy starania? Ja dostalam pierwsza @ po stracie nareszcie po 30 dniach wiec nie jest zle
-
Staram się o tym nie myśleć ale i tak łapie się co jakiś czas na rozmyślaniu i karce się za to. Akurat jestem w trakcie owulacji i chyba bardziej się cieszę że zaczęliśmy niż boję.
Ciągle czekamy na wyniki sekcji i to mnie stresuje. Powiedzieli że będą do 12 tyg a minęło już 15. Dzwoniłam ale każą czekać a czekanie to chyba najgorsza z rzeczy.Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Witam. Bardzo dawno się tutaj nie udzielałam.
Właściwie rok mnie tutaj nie było.
Witam nowe Aniołkowe Mamusie. Przykro mi, że i Was tak okrutnie doświadczył los. Te wszystkie tragedie nie powinny się nigdy wydarzyć...
Ja straciłam swoją Córeczkę w listopadzie 2013r. Był to 40 tydzień ciąży. Moje Maleństwo usnęło pod moim sercem dokładnie w przewidywanym dniu porodu. Była zdrowa. Ważyła 3795g/59cm. Niestety pępowina okręciła się wokół szyjki trzy razy i moja Ślicznotka udusiła się, niemal na oczach lekarza i położnej, którzy zbagatelizowali wystąpienie nagłego zagrożenia życia.
Po niespełna 3 miesiącach zaszłam ponownie w ciążę. Niestety, pusty pęcherzyk i łyżeczkowanie w 8 tc.
Po 5 miesiącach znów dwie kreski na teście ciążowym. Strach, ogromny strach, który towarzyszył mi każdego dnia. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Teraz właśnie zerkam na moją drugą Córunię, która śpi sobie smacznie obok mnie.
Było ciężko, ale na pewno watro walczyć o swoje marzenia!
O pierwszej Córeczce myślę każdego dnia, jednak dzięki temu, że pojawiło się w naszym życiu kolejne Maleństwo, jest łatwiej. Uśmiecham się. Codziennie wstaję z myślą, że mam dla kogo żyć i po co wstawać każdego dnia.mala_mi, s1985, Selena, Nataszka2200 lubią tę wiadomość
Aniołkowa mama 2013 -
nick nieaktualny
-
Aniołkowa mamo, gratuluję, że udało Ci się odbudować życie na nowo, gratuluję Córeczki
Wiem jak ciężko jest dźwigać ciężar śmierci dziecka i jak niewiele osób rozumie ten ból. Jestem autorką niniejszego wątku, od śmierci mojej córeczki (w 40tc) minie wkrótce 28 miesięcy, a moja druga córka zaraz skończy rok. Czas biegnie, rany wciąż bolą, ale uczymy się z nimi żyć i to od nas w duzej mierze zależy jak wykujemy nasz los: czy pogrążymy się w niszczącej rozpaczy, czy zawalczymy o szczęście. Aniołkowa mamo jesteś dowodem, że warto walczyć
Mamo Mai, trzymam kciuki za szczęśliwy finał. Doskonale rozumiem stres, który towarzyszy Ci każdego dnia ciąży. Tyle, że w ciąży po tak wielkiej stracie jest się o wiele bardziej czujnym, więc tym razem musi być dobrze. Powodzenia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lipca 2015, 13:48
-
Witajcie,
Jestem również aniołkową mamą.
Nie przeczytałam całości wątku ale widziałam, że udało Wam się urodzić zdrowe dzieciaczki po stracie.
Ja pierwszą ciążę miałam książkową i urodziłam śliczną córeczkę.
Potem strata ciąży w 8 tc, rok później kolejna strata- moja córeczka zmarła we mnie w 23 tc.
Bardzo pragnę raz jeszcze spróbować. Powiedzcie jak opanować strach? Jak w kolejnej ciąży sobie z tym radziłyście aby codziennie rano nie oczekiwać najgorszego? Aby panicznie nie bać się wizyt kontrolnych i nie zwariować na punkcie liczenia każdego ruchu.
Ja już teraz miałam z tym ogromny problem po poronieniu a teraz to już w ogóle nie wiem jak miałabym sobie poradzić....06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.- 3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
nick nieaktualnyKaro strachu nie da sie wyeliminowac
W ciazy po stracie ciesze sie kazdym kolejnym dniem, im blizej terminu porodu tym stres sie troszeczke zwieksza. Tak jest w moim przypadku. Stresujacy byl poczatek, kiedy nie czulam jeszcze ruchow, ale wtedy po 12tc korzystalam z detektora tetna plodu. Teraz jak maly mniej sie rusza to tez sobie wlaczam i jak slysze serduszko robi mi sie troszke lepiej
Nie licze kazdego ruchu, staram sie zyc normalnie. Tesknie za coreczka, ale to nie znaczy, ze przez to mam fundowac synkowi zycie w stresie juz w brzuszku...
Kazda wizyta jest dla mnie mega stresujaca, cisnienie zawsze w gabinecie ok 140/90, na szczescie moj gin to rozumie zawsze mam usg, zazwyczaj dostaje tez fotke malego na odstresowanie i pamiatkeKaro85 lubi tę wiadomość
-
Karo85, kochana, bardzo bardzo Ci współczuję tych wszystkich trudnych chwil.
Zgadzam się z Mama_Mai że strachu nie da się wyeliminować. Trzeba zaakceptować swój strach. Przyjąć go, bo jest Twoim doświadczeniem. To już jest część Ciebie. Jeżeli przyjmiesz swój strach, zgodzisz się na lęki i obawy, paradoksalnie one się zmniejszą. Dodatkowo wypowiadanie lęków - opowiedzenie o nich komuś życzliwemu - nie po to, żeby ktoś znalazł receptę, ale żeby sobie uświadomić swój strach i w ten sposób go zmniejszyć.
Druga sprawa to - znów zgodzę się z Mama_Mai - dobry, wyrozumiały lekarz. Mój lekarz to anioł. Jak przychodziłam na wizytę, on zawsze był serdeczny, przemiły, podnoszący na duchu. Balsam na moje skołatane nerwy. I tak do kolejnej wizyty. To, że dał mi swój nr telefonu, było dla mnie b. ważne. Tylko raz skorzystałam, ale ta świadomość, że mogę zadzwonić o każdej porze była dla mnie kluczowa.
Trzymam kciuki, żeby strach nie okazał się być większy od miłości i gdy już będziesz gotowa, żebyś mogła cieszyć się kolejnym maluszkiem.
Karo85 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję Wam za wasze spostrzeżenia. Chcę już spróbować w październiku więc muszę się wyciszyć i spróbować opanować strach. Będę walczyć.
belladonna lubi tę wiadomość
06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.- 3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
czy jest ktos z was kto starcil dziecko, ale wiedzial ze jest ciezko chore?
ja w poniedzialek bede miala zabieg terminacji, jestem w 20tc,
moj synio Ksawierek ma
otwarta przepukline kregosłupa w odcinku ledzwiowo-krzyzowym obejmujaca 6segmentow,
wodoglowie,
efekt banana i cytryny
nie wiem czy kiedykolwiek bede w stanie starac sie o dziecko, nawet jesli po badaniach genetycznych wyjdzie ze wszystko jest ok,
mielismy z moim ukochanym miec wspolne dziecko,
bo on i ja mamy corki (obie 9letnie) z poprzednich zwiazkowWiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2015, 11:48
-
Pati bardzo mi przykro. Przytulam cię mocno. Nie poddawaj się. Znam przypadek gdzie pierwsze dziecko urodziło się że wszystkimi chorobami świata i nie przeżyło. Ale następne było zupełnie zdrowe.Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc