X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 20 stycznia 2022, 21:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja po pierwszej stracie nie miałam zbyt wielu rzeczy. Myślałam o oddaniu ich do jakiejś fundacji. Nie mogłam jakoś dać ich nikomu bliskiemu bo miałam takie myśli, że przyniosą im pecha. Ostatecznie leżały w szafie kilka lat i wykorzystałam jak urodził się Dawidek. I wtedy już nie miałam wrażenia że przyniesie pecha 😉 teraz, dla Malutkiej nie kupiłam jeszcze nic. Zostało tylko to co przebrałam po Dawidku. I leży tak jak zostawiłam kilka miesięcy temu, bo nie mam odwagi się za to zabrać.

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 21 stycznia 2022, 06:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niby to 'tylko rzeczy' , a ciężko z nimi coś zrobić, rozstac się. Może przy następnej wizycie w Pl uda mi się je oddać do jakiegoś domu dziecka..🤷🏼‍♀️ ale coś myślę, że to trudny proces będzie.

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 21 stycznia 2022, 21:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miałam podobny kłopot z rzeczami dla mojej córeczki. Było mi ciężko je oglądać i jednocześnie ciężko się z nimi rozstać. Nie umiałam ich dać komuś ot tak po prostu... My już też nie planujemy więcej dzieci, a urodził nam się tęczowy synek. Tak się przypadkiem złożyło, że oddałam te rzeczy innej mamie w podobnej sytuacji. Ona straciła syna, a urodziła jej się tęczowa córka. Kiedy obie dojrzalysmy do tej decyzji, wymienilysmy się rzeczami. Poczułam wtedy ulgę, że rzeczy dla mojej córki trafiły w odpowiednie miejsce.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2022, 23:14

    Kingus, Evli, Misiaa, LaLa900, KiniaKl lubią tę wiadomość

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Evli Autorytet
    Postów: 3811 2516

    Wysłany: 22 stycznia 2022, 10:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi też ciężko było oglądać rzeczy po zmarłej córce, przez długi czas nie potrafiłam otworzyć szafy ale w końcu musiałam bo byłam w ciąży z drugą córka. Mimo że płeć ta sama to mimo wszystko było ciężko.. z jednej strony chciałam się ich pozbyć i kupić nowe, by mieć nowe wspomnienia a nie ciągle wracać w przeszłość a z drugiej..kto inny mialby w nich chodzić jak nie jej młodsza siostra ? Zostawiłam je ...ale po narodzinach płakałam w szpitalu że mam śpiworek, piżamkę, body pierwszej córki a...dziecko nie to 😓 u mnie troszkę inaczej bo moja córka w nich chodziła przez swoje 6mc życia to i wspomnień mnóstwo z tymi ciuszkami 😓
    Ostatnio sprzedam na vinted wszystkie malutkie ciuszki (r 42-46) zostawiłam sobie jedne body na pamiątkę 😶

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2022, 10:27

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 11:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli
    No faktycznie trochę inaczej, bo mogłaś je dla kolejnego dziecka zatrzymać, w naszym przypadku nie bardzo da rade, dziwnie mogloby to wyglądać 😜 .
    Też myślałam, żeby zostawić jakieś jedne body na pamiatke, jak już bym zdecydowała się oddać gdzieś reszte ciuszków.

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam specjalne pudełeczko wspomnień...mam tam kocyk P w ktorym ją zawsze kangurowałam, jej dydusia,kartkę ze szpitala i schowałam tam 3 pary najładniejszych śpioszków...tych rzeczy nie pokazuje nikomu, są moją relikwią.. jak mam gorszy czas to wyjmuję te rzeczy,przytulam i tak jakoś mi lżej choć serce rozrywa... w tym roku minie już 5 lat od śmierci J, 4 od śmierci P i 2 od śmierci G a ja wciąż się zastanawiam dlaczego mam taką a nie inną drogę... już nie wspomnę o tym,że nie potrafię wyjść z podziwu jakie miałabym już panienki w domu...a tymczasem mam pusty pokój..

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Evli Autorytet
    Postów: 3811 2516

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 14:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mgd no fakt, nie ubrałabym chłopca w falbanki i na różowo 😜 jak się czujesz ? Już niedługo masz termin z tego co pamietam 😊

    Misia no nie tak miało być 🥺 jak się czujesz? Bartus rośnie ładnie?
    Ja tez mam maleńkie pudełeczko wspomnień, pierwsza czapeczkę, pampersa maleńkiego, kłębek włosków ( raz musieli jej ogolić głowę bo nie mogli się nigdzie wbić 😶), opaskę z raczki z jej imieniem, pierwsze body i inne małe rzeczy… kocyk, smoczek, misia z pozytywka i nawet miski z karuzeli ma ze sobą 🥺

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 14:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli te malenkie pampersy tez mam w tym pudełeczku... są mniejsze niż połowa dłoni :( a opaske z rączki noszę w portfelu..nie potrafię się z tym rozstać... P była moim spełnieniem marzeń..takim uwidocznionym...

    Bartuś póki co rośnie prawidłowo i waży już więcej niż J i G,ale niestety przepływy maciczne złe także jestem jak bomba...każda wizyta wiąże się z przeogromnym strachem czy rośnie i czy inne przepływy się pogorszyły...

    A jak Ninka?

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Evli Autorytet
    Postów: 3811 2516

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 14:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Współczuje Ci strasznie tego stresu 😞 człowiek normalnie ma stresa przed każdym usg a jak do tego dochodzą wcześniejsze tragedie i komplikacje to już w ogóle 🤯 😔
    Najważniejsze że synek dobrze przybiera na wadze, jak widać złe przepływy mu w tym nie przeszkadzają i oby było lepiej albo tak samo byleby nie gorzej. Napewno siostrzyczki mu pomogą dotrzymać do bezpiecznego terminu ✊
    Ninka dobrze, dziekuje ☺️ Łobuzuje całymi dniami, zaczyna już mówić pojedyncze słowa, narazie językowo jest pół na pół, pare po polsku pare po francusku 😜

    Misiaa, KiniaKl lubią tę wiadomość

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 17:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martyna po ponad 3 lata jest spokojniej, ale skłamałabym mówiąc, że nie boli. Czasem wracają wspomnienia tego okropnego dnia, ale już rzadziej. W 3 rocznicę czułam raczej złość, że na grobie były tylko znicze od nas i moich rodziców…że tak mało osób pamiętało, ale z drugiej strony na 1 listopada zniczy było dużo, wiec może powinnam przestać mieć pretensje do całego świata, że mojej córki nie ma z nami.
    Do tej pory czuje się nieswojo gdy słyszę o ciąży w bliskim otoczeniu. Ostatnio moja fryzjerka powiedziała mi, że jest w ciąży. Doznałam szoku, jak powiedziała, że jest w 7 tygodniu, już widziała serduszko, więc „czuje się spokojniejsza”, a ja pomyślałam, „co Ty wiesz o życiu dziewczyno”…straszne wiem, ona się cieszy, a ja mam w głowie najgorsze scenariusze.
    Jest jednak wiele szczęśliwych momentów w moim życiu i doceniam je każdego dnia. Jesteśmy zdrowi, żyjemy, mamy siebie, stać nas nie tylko na przeżycie, ale na drobne przyjemności, wyjścia, wakacje…to bardzo dużo.

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 18:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misiaa ciągle myślę o Tobie i mam nadzieję, że Twoja droga w końcu zakończy się szczęśliwie. Synuś niech szaleje w brzuszku, a potem w Waszych ramionach. Trzymam mocno kciuki.

    Mgd jak się czujesz? Już tuż tuż☺

    Dziewczyny jak najmniej stresów, ciepłych słów wokół.
    Te co mają ziemskie pociechy miło czytać kolejne osiągnięcia maluchów ☺

    Ja jestem po pierwszych prenatalnych. Markery wg usg w normie, czekam aż w przyszłym tygodniu dadzą znać, że są wyniki Pappa i opis z badań. Chciałam znać płeć i znowu będzie Synuś. Bardzo się ucieszyłam i popłakałam na wizycie. Bo Synka pochowaliśmy. Zauważyłam, że na każdej wizycie wypatruję najpierw bijącego serduszka nim lekarz zdąży powiedzieć. Także Adaś rośnie. Ja nie narzekam ok się czuję. Jest stres, ale i nadzieja. Staram się cieszyć z każdej chwili ciąży. Znowu mięso mi nie smakuje. Przy Arturku też tak miałam i też źle się czuję w czasie podróżowania. Moje chłopczyki nie lubią podróży. Synku rośnij, a Ty Arturku wspieraj braciszka w brzuszku.

    Misiaa, Evli lubią tę wiadomość

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • Martyna09 Koleżanka
    Postów: 79 11

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 19:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My mieliśmy bardzo dużo rzeczy przygotowanych dla synka. Dużo ubranek, wózek, łóżeczko, leżaczek, śpiworki, kocyki. Wszystko mąż wyniósł jak byłam w szpitalu do moich rodziców. Nie mamy serca i głowy, aby cokolwiek z tym zrobić. Kupiłam taką bluzę ze znaczkiem Batman, czapeczkę do tego i skarpetki-to mi się szczególnie podobało. Nawet miałam sen, że mój kuzyn chciał te ciuszki a ja się rozpłakałam że nie oddam. Z jednej strony się łudzę,że może jeszcze jakoś nam się kiedyś uda z tą adopcją albo surogacją, więc lepiej to wszystko zostawić, bo może się przyda. A z drugiej mam poczucie że powinnam komuś to oddać, choć serce bardzo boli, więc dla mnie raczej jeszcze za wcześnie, aby o tym decydować.
    LaLa900 no tak, ile lat nie minie to jest trauma na całe życie. Nie da się tego zapomnieć. Żal już pozostanie na zawsze. Ja teraz często mam tak że sobie przypominam jakieś wydarzenie i myślę, że wtedy byłam w ciąży i byłam szczęśliwa. Np że byliśmy nad morzem albo jak jestem w parku w pobliżu domu to mi się kojarzy z ciążą, że wtedy byłam razem z moim synkiem i siadałam sobie na ławce i gładziłam po brzuchu. Nie mogę uwierzyć że już nigdy nie będę w ciąży.
    Jak patrze na kobiety które były w ciąży i mają małe bobasy to niedowierzam, dlaczego im akurat się udało a mnie nie. Wczoraj widziałam w tv kobietę z mukowiscytozą z małym bobaskiem. Taka poważna choroba i jej się udało szczęśliwie urodzić, a ja byłam zdrowa a dziecko martwe i macica wycięta. Jak to jest??!! Nic już z tego nie rozumiem. Czuję gniew do lekarzy.
    Myślałam, że dziewczynom które mają za sobą tęczowe ciąże, łatwiej się pogodzić z ciążami innych kobiet, ponieważ mają też te dobre wspomnienia, ciąże zakończone sukcesem -porodem żywego dziecka. Ale widocznie trauma pozostała, a domyślam się, że tęczowa ciąża była stresująca.

  • mar2śka Autorytet
    Postów: 1939 1506

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 20:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie! Nigdy nie myślałam, że „będzie mi dane” dołączyć do grupy o takiej tematyce. Moja historia jak każdej z Was .. czekasz na wymarzone dziecko a odchodzisz z niczym. O pierwsze dziecko staraliśmy się długo . Okazało się, że mam niedrożne jajowody i w trakcie zabiegu lekarz podjął decyzję o ich usunięciu - był to dla nas szok. Już wiedzieliśmy, że droga do rodzicielstwa będzie trudna. Pierwsze IVF - bez skutku , nawet transferu nie było, drugie - finał taki sam. Postanowiliśmy zmienić klinikę. W młodości miałam zabieg i w sumie tylko jeden jajnik działa prawidłowo co utrudnia stymulację. Po zmianie kliniki nareszcie światełko w tunelu - mamy zarodki. Pierwszy transfer i udało się ! Ciąża dość trudna- dużo wymiotowałam ale reszta w jak najlepszym porządku. W grudniu zaraz przed Świetami urodziła się nasza wymarzona córeczka . Już wtedy wiedziałam, że na tym nie poprzestaniemy . Kiedy tylko warunki nam na to pozwoliły wróciliśmy do kliniki . Kolejny transfer i znów się udało. Byłam przeszczęśliwa! Czekaliśmy na kolejną zdrowa dziewczynkę . Termin -
    Znów Święta i grudniowe szczęście- czego chcieć więcej. Ciąża znów dość ciężka przez wymioty ale reszta tak jak w poprzedniej bez problemu. Wyniki, badania -zawsze wszystko dobrze . Dopadła mnie anemia ale szybko dostałam żelazo i zaczęłam uzupełniać niedobór. Zbliżał się czas Świat , czas przygotowywania i oczekiwania na nasze drugie szczęście. I pewnego dnia pojawiły się wątpliwości „ czy czułam dziś moje maleństwo?”. Stwierdziliśmy z Mężem, że lepiej pojechać do szpitala dwa razy za dużo niż raz za mało . Pojechaliśmy … usłyszałam to samo co większość z Was „ brak tętna „ . Do tej pory nie wiem jak to możliwe , miałam 5 dni do terminu porodu. W dniu urodzin mojej pierwszej córeczki dowiedziałam się , że nasz świat runął. Wyszłam ze szpitala na własne życzenie . pojechaliśmy do domu, wyprawiliśmy córce urodziny, położyłam ją spać i wieczorem wróciłam na wywoływanie porodu. Urodziłam SN następnego dnia. Nasze dziewczynki urodziły się dzień po dniu tylko jedna nigdy nie wróciła ze mną do domu…

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2022, 20:07

    km5s9vvjg5qzvbkc.png
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 20:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2śka, co za straszna historia…tak bardzo Wam współczuje. Urodziny starszej córeczki i smierć młodszej praktycznie tego samego dnia… Podobno większość strat w wysokiej ciąży przypada na sezon zimowy…tak jak Ty straciłam ciąże w grudniu, więc chyba potwierdzamy statystyki. Twoja strata jest taka świeża. Pamiętam ten pierwszy okres - najciemniejsza noc mojego życia. Staraj się nie wymagać od siebie za wiele, po prostu spróbuj przetrwać ten czas. Ja go przewegetowałam. Inaczej tego nazwać nie można. Mało co do mnie docierało z zewnetrznego świata. Dużo spokoju Ci życzę…

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 20:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martyna, doskonale znam te uczucia…miejsca, rzeczy kojarzące się z czasem kiedy byłyśmy w ciąży. Ten ból, a jednocześnie wspomnienie radości, ekscytacji, oczekiwania. Już to kiedyś tu pisałam, ale powtórzę jeszcze raz - ciąża z córką była najszczęśliwszym okresem mojego życia, fizycznie czułam się świetnie, mogłam góry przenosić, a to co działo się w tym czasie miedzy mną a moim mężem to była magia, dosłownie nosił mnie na rękach, zastanowiłam się jak to możliwe być jednego dnia tak bezgranicznie szczęśliwym, a drugiego spaść na samo dno…skłamałabym jednak, mówiąc, że tęczowe dziecko (nie ważne czy urodzone samemu, przez surogatkę, czy adoptowane) nic w życiu nie zmienia, zmienia i to bardzo dużo. Z resztą sama się przekonasz, ja to wiem i mocno trzymam za Ciebie kciuki.

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 20:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2ska, tak bardzo Ci współczuję :( życie jest strasznie okrutne.

    Podobnie jak Ty, straciłam donoszona córkę. Miała mieć urodziny mniej więcej wtedy, kiedy jej starszy brat. A ma zamiast tego rocznicę śmierci :( Ta zbieżność czasowa miała być radosna, a zamiast tego sprawia dodatkowy ból :( ale urodziny i rocznica śmierci tego samego dnia to dla mnie niewyobrażalne
    W dodatku w tak dramatycznej sytuacji wyszłaś ze szpitala dla starszej córki.

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 21:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Taak, już za miesiąc 22.02 CC . Ogolnie czuję się dobrze, tak zauwazylam, ze od przedwczoraj zaczynam częściej sięgać po detektor tętna, jak tylko chwile dłużej młody się nie rusza to już mam paranoje. Ten ostatni miesiąc chyba będzie najgorszy, już nie mogę doczekać się jak młody się urodzi i w koncu przestać czuć ten ciągły strach..
    Za pare dni jest rocznica śmierci naszej córeczki, może też stąd nasilenie tego lęku, czas do dupy. 24.01 dowiedzieliśmy się, że naszej małej przestało bić serduszko, a 26.01 poród.
    I jeszcze co do pamiątek, to po Julce mam hm kartkę i tam przyklejony mały kłębuszek wlosow, odbicie stópki i rączki i jej zdjecia- w szpitalu nam dali, no i ją samą mam.. w urnie.

    Mar2ska
    Bardzo współczuje tego co przeszłaś.. ale też podziwiam siłę, że dałaś rade wyjść ze szpitala i wyprawić urodziny swojej córki, dzieci jednak dają tą moc.

    KiniaKl
    Ja też jak jestem na usg to pierwsze co to wypatruje serduszka, jak widzę, że jest ok, to wtedy jestem w stanie skupić się na reszcie badania, rozmowie itp.

    Misia
    Mocno trzymam kciuki, że chłopak da rade i że powitacie go na świecie całego i zdrowego .

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 23 stycznia 2022, 23:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2022, 10:27

  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 24 stycznia 2022, 00:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2śka, bardzo mi przykro. Ja również straciłam ostatnią ciążę w grudniu... Może coś w tym jest o czym pisze LaLa900, a może i nie... Bo wcześniej straciłam dziecko w czerwcu.

    Mam wrażenie że przygotowania do świąt już nigdy nie będą takie radosne jak kiedyś. Może łatwiejsze niż teraz, ale jednak już zawsze kojarzyć mi się będą również z cierpieniem. W tym roku, ubierając choinkę i dekorując pierniczki ciągle myślałam o stracie, ale także o tym jakie to życie jest dziwne. Jak tragedie przeplatają się z radosnymi chwilami i normalnym życiem. Mam w domu jeszcze niespełna 3-letniego synka i ze względu na niego nie potrafiłam zrezygnować ze świąt i całej tej otoczki. Nawet na sekundę nie przestałam myśleć o córeczce, która pożegnałam zaledwie kilka dni wcześniej, serce nadal mam rozbite, ale na zewnątrz staram się zachowywać normalnie. Najtrudniejsze jest bycie radosną, śmianie się czy wyglupianie z Synkiem. Często mam wyrzuty sumienia, że jestem zbyt beztroska i radosna. Często jeszcze płaczę wieczorami czy nocami, ale staram się żyć, zwłaszcza dla Synka. Z jednej strony to pomaga, bo można czymś zająć myśli, z drugiej czasami ma się wrażenie, że tak w zasadzie to nie ma kiedy przeżyć żałoby, straty. Ty też masz Córeczkę w podobnym wieku, może dzięki temu będzie Ci łatwiej przez to wszystko przejść?

    A mój poprzedni synek urodził się i zmarł w dniu urodzin mojego brata. Mimo, że minęło już ponad 6 lat to nadal składając życzenia bratu czy będąc na przyjęciu nie mogę pozbyć się myśli o moim Synku. I chyba tak już będzie zawsze.

    Niestety, albo i stety, z czasem nauczymy się żyć z naszymi stratami, nie będą one wywoływać u nas potoku łez niezależnie od miejsca, ludzi i okoliczności jak ma to miejsce na początku. Nie oznacza to jednak, że zapomnimy. Pamiętać będziemy zawsze i wszędzie.

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 24 stycznia 2022, 00:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martyna09, Madusia89, ja tez ciągle zadaje sobie to pytanie: dlaczego??? Dlaczego my??? Też mialam takie same myśli i odczucia jak wy jak widziałam reportaż o kobiecie z mukowiscydoza. Dziś w wiadomościach informacja że rodzice zakatowali na śmierć swoje 10 miesięczne dziecko i maltretowali je od urodzenia😥 w takich momentach szczególnie boli niesprawiedliwość losu. Nigdy tego nie zrozumiem.

    Misiaa, z całego serca trzymam kciuki 🤞

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
‹‹ 488 489 490 491 492 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niedobór kwasu foliowego - zaskakujące wyniki badań

Niemalże każda kobieta starająca się o dziecko ma świadomość, że podczas starań oraz w czasie ciąży powinna suplementować kwas foliowy. Jednak najnowsze doniesienia lekarzy wskazują na duże problemy z jego przyswajalnością. Co to oznacza? Niedobór kwasu foliowego - jakie mogą być tego skutki? Nawet pomimo zażywania kwasu foliowego, kobiety w dalszym ciągu mogą być narażone na ryzyko chorób/powikłań związanych z jego niedoborami. Jak temu zaradzić? Przeczytaj najnowsze doniesienia i zalecenia ginekologów.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z zajściem w ciążę - 13 niepokojących objawów

Czy problemy z zajściem w ciążę można przewidzieć? Przeczytaj listę 13 potencjalnych symptomów, którym powinnaś się bliżej przyjrzeć. Nieregularme miesiączki, obfite miesiączki, niskie libido czy utrata włosów - nie ignoruj tych i innych symptomów mogących świadczyć o zaburzeniach hormonalnych czy innych schorzeniach powodujących problemy z zajściem w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza - najnowsze odkrycia nauki i perspektywy leczenia

W miesiącu świadomości endometriozy, dzielimy się z Wami nowymi odkryciami, które stają się źródłem nadziei. Badania nad genami i mikrobiomem oferują potencjalne klucze do lepszych terapii. Zobacz, jak nauka prowadzi nas ku lepszemu zrozumieniu i leczeniu tej trudnej choroby.  

CZYTAJ WIĘCEJ