Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Torcikowa.ania wrote:Wynik amniopunkcji prawidłowy, ale jak genetyk zobaczył zdjęcie z wczorajszego USG to powiedział tylko "o Boże". Dalej nie wiadomo skąd to....może faktycznie ten wirus. Mamy zrobić jeszcze sobie badanie kariotypu. No i jak dziecko się urodzi to mają w szpitalu pobrać fragment skóry do jakiś specjalistycznych badań.
A małemu kariotyp zlecili? Bo u nas tak zrobili, wyszedł prawidłowy i genetyk powiedział, że to po prostu nieszczęśliwy przypadek (tak w ramach dalszych starań) i nam już nie kazała robić. Kochana jakąś wadę ma bo te nieprawidłowości anatomiczne już o tym świadczą tylko jaką… chciałoby się wiedzieć, ale tak jak Ci pisałam może to zostać nierozstrzygnięte trzymaj się jakoś ✊32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
No wiem że ma wadę ale wg nich nie jest to wada genetyczna. Mały ma kariotyp prawidłowy. Ze względu na to że mąż miał nieprawidłowe parametry nasienia i się leczyliśmy to mamy zrobić sobie kariotyp dla wykluczenia czy nie mamy jakiś wad. A tak to zostaje ewentualnie badanie WES płodu (prywatnie gdzie cały pakiet kosztuje 13tysi chyba). No ale jak to był wirus to i te badania nic nie dadzą. No nie mam żadnego punktu zaczepienia. Ja obstawiam ten covid śmierdzący!
-
A czy miałaś zrobiony panel wirusów? TORCH się to chyba nazywa.32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Tak wirusy też miałam robione. Powtarzałam dwa razy cytomegalię. Jednak obstawiali parwowirusa. Ale też negatywny. Nie ma się do czego przyczepić. Zrobimy sobie ten kariotyp, chyba że wcześniej przyjadą po mnie i mnie zabiorą w białym kaftaniku do psychiatryka
-
Torcikowa.ania wrote:Meduza a powiedz mi jak to jest po porodzie takiego martwego dzieciątka? W sensie po jakim czasie dostałaś okres i kiedy Ci lekarz powiedział że mozna się zacząć starać o kolejną ciążę.
Okres dostałam równo po 5 tygodniach, tak jak dziewczyny tu wcześniej pisały był bardzo obfity. Dwóch lekarzy w tym endokrynolog/ginekolog powiedzieli, że wystarczy „puścić” jeden cykl i jeśli tylko głowa będzie gotowa to można próbować. Jedna gin powiedziała, żeby odczekać 3 miesiące. Posłuchałam tych pierwszych i czekam na efekty tego cyklu pełna obaw, ale i nadziei✊32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Aniołom szepnij to moja najstarsza córka śpiewała na konkursie wokalnym na szczeblu powiatowym. Wyśpiewała 1 miejsce - podczas śpiewania się trzymała ale po występie płakałyśmy obie. Jak byłyśmy na koncercie sanah ona tez śpiewała ten swoj utwór wszyscy śpiewali a ja z córkami płakałyśmy jak bobry
Ja jak na prenatalnych pierwszych byłam
I opowiadałam Pani moja historie to powiedziała ze nie ma na to potwierdzonych badań ale w czasach covidowych bardzo dużo ciąż się po prostu nie rozwiązało prawidłowo albo dzieci chore płody uszkodzone poronienia czy martwe porody bez konkretnej medycznej przyczyny.Jestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
VI 2009 - córeczka
VIII 2011 - córeczka
X 2015 - synek
IX 2021 synek Aniołek ((
VIII 2022 tęczowy Synek -
Torcikowa.ania wrote:Meduza ja też trzymam kciuki za Was. Naprawdę. Tak bardzo bardzo szczerze ❤️
Dziękuję🤗 a ja myśle ciepło o Tobie i trzymam kciuki, żeby poród był tak ekspresowy jak mój (15 min nie zdążyli mnie zawieść na sale porodową, urodziłam na sali chorych w malutkiej izolacje…)
Jak byłam na tym etapie co Ty wiele osób mi mówiło/pisało że się modlą tzn. o co? O szybkie rozwiązanie sprawy to znaczy smierć maluszka? To było takie przykre, że z jednej strony masz w sobie życie piękna sprawa, a z drugiej „nie możesz się doczekać jego śmierci” żeby i sobie i jemu ulżyć straszneWiadomość wyedytowana przez autora: 10 czerwca 2022, 20:25
32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Hubertus4 mi to się aż nie mieści w głowie, że taki wirus może wywołać takie spustoszenie. Teraz tak obliczyłam, że jeżeli faktycznie to jest covidowe to mąż był chory w 5tc a ja w 6-7. No i czy udało by się tego uniknąć? Myślę że nie. Przecież maseczka nie chroni przed zarażeniem. Jak sobie teraz przypomnę jak mnie wtedy dusiło.....jak zacznę starania o kolejne dziecko to chyba zamknę się na strychu w samotności dla pewności 🤣 na całe 9 miesięcy 🤣
-
Meduza ja dziś dostałam wiadomość od jednej dziewczyny z mojej rodziny. No i pisze mi że się modli za nas,.że cuda się zdarzają i ona wierzy że dziecko wyzdrowieje i wszystko się dobrze skończy.... No i nie było mi przykro z tego powodu tylko się wkurzyłam bardzo. Bo ogólnie powiedzieliśmy jaka jest sytuacja, trzeba być realistą, to się nie cofnie już. Cuda się zdarzają ale nie takie. Więc po co pisze takie pierdoły. Już lepiej niech napisze że modli się za nas i tyle. Ale nie jakieś farmazony że lekarze stawiają błędne diagnozy i że dopiero jak się dziecko urodzi to będzie 100%pewności czy jest chore czy zdrowe
-
Hubertus4 wrote:Aniołom szepnij to moja najstarsza córka śpiewała na konkursie wokalnym na szczeblu powiatowym. Wyśpiewała 1 miejsce - podczas śpiewania się trzymała ale po występie płakałyśmy obie. Jak byłyśmy na koncercie sanah ona tez śpiewała ten swoj utwór wszyscy śpiewali a ja z córkami płakałyśmy jak bobry
Ja jak na prenatalnych pierwszych byłam
I opowiadałam Pani moja historie to powiedziała ze nie ma na to potwierdzonych badań ale w czasach covidowych bardzo dużo ciąż się po prostu nie rozwiązało prawidłowo albo dzieci chore płody uszkodzone poronienia czy martwe porody bez konkretnej medycznej przyczyny.
Córa musi pięknie śpiewać, a ta piosenka w jej wykonaniu na pewno wzbudziła wiele emocji. Ale jak to mój mąż mówi „jeszcze będą szklane domy” ✊Hubertus4 lubi tę wiadomość
32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Hubertus to ciekawe co piszesz. Zastanawiam się czy przyczyną może być covid jako choroba czy to całe zamieszanie i problemy z dostaniem się do lekarza czy może też szczepienia?
Torcikowa, to straszne, że musisz wciąż czekać w niewiedzy kiedy to nastąpi. Dobrze że już masz to jakoś w głowie poukładane. Jeśli chodzi o komentarze innych ludzi, wynika to z nieznajomości sytuacji albo ludzkiej głupoty po prostu. Ja też słyszałam teksty pod tytułem, że ktoś był w podobnej sytuacji do mojej, ale dziecko żyje… nie wiem czemu ten tekst miał służyć, chyba temu abym poczuła się gorzej…u Ciebie domyślam się, że ten tekst wywołał podobny efekt. Przytulam Ciebie i życzę dużo siły😘 -
Torcikowa.ania wrote:Meduza a powiedz mi bo masz porównanie. Czy poród w 26tygodniu był tak samo bolesny jak w 40? No bo to dzieciątko jest mniejsze zdecydowanie od takiego co się rodzi na koniec ciąży. I czy dali Ci jakieś znieczulenie?
Mnie też wyprowadzały z równowagi te teksty o cudach i błędnych diagnozach, ok zdarza się ale nie w takich przypadkach gdzie widać czarno na białym. Obrzęk może się zatrzymać, może cudownie ustąpić, ale spustoszenie jakie zostawi po sobie w organizmie jest już nieodwracalne… co do covida ja przechodziłam dużo wcześniej byłam zaszczepiona dwa razy, ale co to zmienia nic, po szczepieniach przyjaciółka w ciąży przechodziła covid okropnie 2 razy na sorze z dusznościami antybiotyki i sterydy przez 2 miesiące… oby wszystko się dobrze skończyło termin ma za miesiąc, miałyśmy taki sam
Jeśli chodzi o ból porodowy to był taki sam, ale dużo krótszy. Pierwszego synka urodziłam równo w 2 godz, teraz Michałka w 15 min jakoś. Nie wiem ale bardzo szybko tych skurczy bolesnych miałam może z 6/7, partych 2/3… dostałam ketonal w kroplówce, ale chyba nie zdarzył zadziałać tak szybko się to wszystko działo…Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 czerwca 2022, 20:43
32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
No dokładnie spustoszenie jakie powoduje obrzęk jest nie do odwrócenia, nie mówię już o tym że dzieciak się nie rusza, jest sparaliżowany, nie rozwijają się stawy, mięśnie itd. Nikt nie powie w jakim stanie jest mózg czy dziecko nie jest upośledzone umysłowo. Nawet gdyby był jakiś cud to czy byłby to cud dla nas i tego dziecka jakby było "warzywem" pod respiratorem? Wiem, że to brzmi strasznie. Przepraszam jeśli kogoś urażam moimi przemyśleniami ale trzeba realnie patrzeć na to wszystko.
-
Torcikowa.ania wrote:No dokładnie spustoszenie jakie powoduje obrzęk jest nie do odwrócenia, nie mówię już o tym że dzieciak się nie rusza, jest sparaliżowany, nie rozwijają się stawy, mięśnie itd. Nikt nie powie w jakim stanie jest mózg czy dziecko nie jest upośledzone umysłowo. Nawet gdyby był jakiś cud to czy byłby to cud dla nas i tego dziecka jakby było "warzywem" pod respiratorem? Wiem, że to brzmi strasznie. Przepraszam jeśli kogoś urażam moimi przemyśleniami ale trzeba realnie patrzeć na to wszystko.
Miałam na prawdę identyczne przemyślenia i to co mówisz jest całkowitą racją. Ani to dzieciątko nic by z życia nie miało, ani my nie mielibyśmy już sił na to wszystko Taka jest brutalna prawda…32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Dziewczyny u mnie było trochę inaczej ale miałam dokładnie podobne myśli za które czasem miałam wyrzuty sumienia. Córeczka była skrajnym wcześniakiem do tego urodzona w zamartwicy, wylewy do płuc i główki. Jakby z tego wyszła niewiadomo w jakim stanie by była, a ostatnią rzeczą jaką bym dla niej chciała to życie w upośledzeniu, męczarni i cierpieniu. Wiadomo niektóre dzieci z tego wychodzą i są zdrowe i o takich się mówi bardzo głośno, ale o tych którym się nie udało to się milczy. Jak córeczka jeszcze żyła to czytałam fora, fejsa wszędzie pisali ze takie dzieci przeżywają i trzeba mocno wierzyć i będą zdrowe. Jak się nie udało to czułam się jak odmieniec, czemu u nas się nie udało a wszystkim innym tak. Niestety o tych którym się jednak nie udaje nikt nie mówi. A na intensywnej terapii w inkubatorze obok mojej córeczki parę godzin wcześniej tego samego dnia zmarł inny wcześniaczek. Jest bardzo dużo takich historii."- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
molusia88 wrote:Dziewczyny u mnie było trochę inaczej ale miałam dokładnie podobne myśli za które czasem miałam wyrzuty sumienia. Córeczka była skrajnym wcześniakiem do tego urodzona w zamartwicy, wylewy do płuc i główki. Jakby z tego wyszła niewiadomo w jakim stanie by była, a ostatnią rzeczą jaką bym dla niej chciała to życie w upośledzeniu, męczarni i cierpieniu. Wiadomo niektóre dzieci z tego wychodzą i są zdrowe i o takich się mówi bardzo głośno, ale o tych którym się nie udało to się milczy. Jak córeczka jeszcze żyła to czytałam fora, fejsa wszędzie pisali ze takie dzieci przeżywają i trzeba mocno wierzyć i będą zdrowe. Jak się nie udało to czułam się jak odmieniec, czemu u nas się nie udało a wszystkim innym tak. Niestety o tych którym się jednak nie udaje nikt nie mówi. A na intensywnej terapii w inkubatorze obok mojej córeczki parę godzin wcześniej tego samego dnia zmarł inny wcześniaczek. Jest bardzo dużo takich historii.
Z pierwszym synkiem miałam zagrożenie porodem przedwczesnym, w 28 tyg miałam już rozwarcie i wyciszane skurcze, przeczytałam chyba wszystkie strony o wcześniakach i tak jak piszesz mówi się tylko o tych uratowanych, a o tych które odeszły bardzo mało albo wcale… Dzięki za to, że napisałaś o swoich odczuciach wtedy bo ja myśląc w ten sposób, że lepiej będzie dla maluszka jak odejdzie czułam poczucie winy i nabierałam sobie do głowy, a po Twoim i torcikowej poście widzę, że nie jestem wyrodna, a to po prostu racjonalne choć nie do końca humanitarne myślenie…Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2022, 21:30
32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe