Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Torcikowa.ania wrote:No wiem że ma wadę ale wg nich nie jest to wada genetyczna. Mały ma kariotyp prawidłowy. Ze względu na to że mąż miał nieprawidłowe parametry nasienia i się leczyliśmy to mamy zrobić sobie kariotyp dla wykluczenia czy nie mamy jakiś wad. A tak to zostaje ewentualnie badanie WES płodu (prywatnie gdzie cały pakiet kosztuje 13tysi chyba). No ale jak to był wirus to i te badania nic nie dadzą. No nie mam żadnego punktu zaczepienia. Ja obstawiam ten covid śmierdzący!
Hej.Przepraszam,że się wtrącę,ale zobacz na grupę na fb"Badania w ciazy:USG prenatalne,genetyczne,amniopunkcja, pappa,terminacja".Tam jest sporo informacji na temat obrzęku itd.
P.S.Duzo sily.
×Nieprawidłowy kariotyp
1 Procedura(4 pobrane,3 zaplodnione)
I 2020 ET 😔
VI 2020 FET😔
2 Procedura (8 pobranych,8 zapłodnionych)
VIII 2020 ET😔
X 2020 FET😔
3 Procedura (5 pobranych,2 zapłodnione)
II 2021 ET 🥰 -
Dawno nie miałam takiego dnia...
Dzisiaj jest niedziela Trójcy Przenajświętszej. Kazanie w naszej parafii wygłaszał ksiądz, który był na gościnnych występach, że się tak wyrażę. Mówił bardzo ciekawie. Dopóki nie doszedł do Ducha Świętego i tego, że on jest pocieszycielem. Jakby mówił o nas i do nas... Opowiadał, że uczestniczył kiedyś w pokropku maleńkiego dzieciątka, które zmarło zanim zostało ochrzczone. Jego mama była jeszcze w szpitalu i sam tata niósł maleńką białą trumnę. I ksiądz się zastanawiał jak ogromnym bólem jest pożegnanie dziecka, którym rodzice nie mogli się nacieszyć. I że Duch Święty został zesłany, by w tych trudnych chwilach dał nam pocieszenie.
Do końca mszy łzy płynęły mi strumieniami. Nie byłam w stanie się uspokoić.
Potem pojechaliśmy na cmentarz i znowu się rozpłakałam. I mąż powiedział, żebym wreszcie przestała. Poczułam się jakby dał w twarz. Widzę, że dla niego wszystko wróciło do normy. Było, minęło... Okropnie mnie to zabolało.Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
AnnaAneczka przykro mi że tak mąż powiedział. Nie wiem jak bym zareagowała na takie słowa od mojego męża. Nam zaraz minie rok a mimo tego mam dni słabości, zdarzy mi się płakać. Mojemu mężowi też i wzajemnie się wspieramy. To nie jest takie łatwe. Może Twój ukrywa swoje emocje, ciężko mi stwierdzić. Powiedz mu że jego słowa Cię zabolały.Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤
💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼
Adaś 13.07.2022r. 🌈 -
Kinia, powiedziałam. To się obraził...Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
AnnaAneczka, to przykre, że tak mąż Ci powiedział. Mój mąż rzadko płacze, ale widzę że przeżywa na swój sposób. Kiedyś mi powiedział, że jak ja płaczę to on nie ma już sił bo nie daje rady mnie pocieszać i być tym twardym. Ja mu powiedziałam, że ja wcale nie robię tego żeby mnie pocieszał bo tego nie jest w stanie zrobić nikt, ale żeby po prostu był obok nawet milcząc. Wytłumaczylam że ja czasem potrzebuje płaczu i że będzie się to zdarzać. Może porozmawiaj z mężem wytłumacz swoje odczucia. Napewno nie jest tak że już wszystko u niego wróciło do normy tylko faceci inaczej sobie z tym radzą, myślą że muszą być ostoją i znosić płacz innych i czasem im chyba po prostu ciężko ale się do tego nie chcą przyznać bo chcą być twardzielami.
spona86 lubi tę wiadomość
"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
AnnaAneczka wrote:Dawno nie miałam takiego dnia...
Dzisiaj jest niedziela Trójcy Przenajświętszej. Kazanie w naszej parafii wygłaszał ksiądz, który był na gościnnych występach, że się tak wyrażę. Mówił bardzo ciekawie. Dopóki nie doszedł do Ducha Świętego i tego, że on jest pocieszycielem. Jakby mówił o nas i do nas... Opowiadał, że uczestniczył kiedyś w pokropku maleńkiego dzieciątka, które zmarło zanim zostało ochrzczone. Jego mama była jeszcze w szpitalu i sam tata niósł maleńką białą trumnę. I ksiądz się zastanawiał jak ogromnym bólem jest pożegnanie dziecka, którym rodzice nie mogli się nacieszyć. I że Duch Święty został zesłany, by w tych trudnych chwilach dał nam pocieszenie.
Do końca mszy łzy płynęły mi strumieniami. Nie byłam w stanie się uspokoić.
Potem pojechaliśmy na cmentarz i znowu się rozpłakałam. I mąż powiedział, żebym wreszcie przestała. Poczułam się jakby dał w twarz. Widzę, że dla niego wszystko wróciło do normy. Było, minęło... Okropnie mnie to zabolało. -
molusia88 wrote:AnnaAneczka, to przykre, że tak mąż Ci powiedział. Mój mąż rzadko płacze, ale widzę że przeżywa na swój sposób. Kiedyś mi powiedział, że jak ja płaczę to on nie ma już sił bo nie daje rady mnie pocieszać i być tym twardym. Ja mu powiedziałam, że ja wcale nie robię tego żeby mnie pocieszał bo tego nie jest w stanie zrobić nikt, ale żeby po prostu był obok nawet milcząc. Wytłumaczylam że ja czasem potrzebuje płaczu i że będzie się to zdarzać. Może porozmawiaj z mężem wytłumacz swoje odczucia. Napewno nie jest tak że już wszystko u niego wróciło do normy tylko faceci inaczej sobie z tym radzą, myślą że muszą być ostoją i znosić płacz innych i czasem im chyba po prostu ciężko ale się do tego nie chcą przyznać bo chcą być twardzielami.
-
Wiecie... Jesteśmy razem już tyle lat, że wiem kiedy chce ukryć emocje, a kiedy mówi to co myśli. Znam go na wylot. Dlatego tak mnie to zabolało.
Jeszcze pokłóciliśmy się o jego siostrę. Bo Mała jest pochowana razem z ich rodzicami. I siostra ciągle przestawia to, co przyniosę. A to Aniołka, kwiaty w doniczce, znicze wyrzuci, a to kompozycja jej się nie podoba... Bardzo mnie to boli, najchętniej przeniosłabym Wiki, ale mąż się nie zgodzi...
Dzisiaj 32 dc, ani ciąży, ani okresu. Głowa mi pęka, bez kija nie podchodź. W pracy to nawet moja szefowa dostała opiernicz, że znowu skaner się zepsuł i nie mamy jak pracować. 🤦🏼♀️Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Jak tak Was czytam to zastanawiam się jak będzie wyglądało moje życie jak się dziecko urodzi i je pochowamy. U mnie najgorzej jest w dniu kiedy idę do lekarza na monitoring serduszka i tak że 2 dni dochodzę do siebie. Dziś jest w miarę fajny dzień ale jak sobie pomyślę że w pt idę znowu na USG i wyjdzie że jeszcze żyje to znowu będzie załamka. W kościele w niedzielę to prawie się nie rozryczałam. Jeszcze chór dziecięcy zaśpiewał pieśń "Panie tylko Ty jeden wiesz co w mym sercu dzieje się".
KiniaKl lubi tę wiadomość
-
Dzisiaj trafiłam na taki artykuł, apropo zachowań męża/partnera po stracie. Myślę że warto przeczytać https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,26438709,dziecko-dostalo-piec-punktow-w-skali-apgar-pierwsza-mysl.htmlMarysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤
💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼
Adaś 13.07.2022r. 🌈 -
Mi się wydaje, że jestem silna, że TO przerobiłam w głowie, że nie mieliśmy na to co się stało wpływu, że to miała być jakaś lekcja (pokory?), sprawdzenie siły wiary? (oblałam ten egzamin), potrafię już zapytać koleżanki czy kuzynki w wysokiej ciąży jak się czują i pogratulować tym, które akurat urodziły (a jest ich sporo). Tylko wszystko przez internet nie widząc ich na żywo. I nawet już nie reaguje źle widząc OBCE kobiety w ciąży na ulicy… tak mi się wydaje do momentu kiedy nie dowiem się lub nie zobaczę na żywo kolejnej ciąży w rodzinie. Nie wiem dlaczego to na mnie działa jak czerwona płachta na byka. W zeszłym tygodniu byliśmy dokupić ostatnie rzeczy na wakacje i całkiem przypadkiem spotkaliśmy kuzyna męża na co przyszła jego żona z widocznym brzuchem (nie wiedzieliśmy ze jest w ciąży). Dziewczyny!! Czułam się jakbym dostała w twarz, nie panowałam na sobą, nie potrafiłam powiedzieć gratuluje, nie przeszło mi to przez gardło. Udałam że nie widzę zabrałam synka na ręce powiedziałam ze musimy już iść i dosłownie prawie biegłam do kolejnego sklepu, a oni szli z mężem za nami w tym samym kierunku. Nie odwracałam się, nie powiedziałam pa. Oczywiście w aucie się rozpłakałam, i było mi głupio za moje zachowanie. Mąż rozumie, że było mi przykro, ale dobrze powiedział „nie zabronisz nikomu być w ciąży i nie dasz razy unikać takich sytuacji do końca życia”. Miał racje…
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2022, 13:04
KiniaKl lubi tę wiadomość
32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Meduza a ja ciągle myślę o Tobie i jesteś jedyną osobą której życzę szybkiej ciąży. I czekam od Ciebie na info że jesteś w ciąży! Od nikogo innego tylko od Ciebie!!! A ja rozumiem całkowicie co czujesz. Ja miałam takie uczucie uciekania przed ludźmi podczas 3 lat jak nie mogłam zajść w ciążę. Nie mogłam patrzeć na babki w ciąży a na jakieś większe spotkanie rodzinne bałam się iść żeby któraś z dziewczyn nie wyskoczyła z radosną nowiną, że spodziewa się dziecka. Ja chyba zwariowałam....teraz jak czekam aż ciąża obumrze to traktuję to na takim samym poziomie jak kolejna próba nieudana zajścia. Powinnam się leczyć? Wiem, że to brzmi strasznie ale nie czuję większego żalu niż wtedy kiedy nie mogłam zajść. Może to się zmieni po pogrzebie?
-
Ja widzę po sobie, po trzech latach po śmierci synka jakim stałam się złym człowiekiem , a może zawsze taka byłam i dlatego spotkała mnie kara. Tylko dlaczego ta kara dotknęła moje dziecko skoro jeszcze nawet nie zdążyło się urodzić . Bywają chwile ze nienawidzę wszystkich ludzi których nie dotknęło nieszczęście . Nie mogę na nich patrzeć . Bo dlaczego to akurat moje życie musiało się tak nieodwracalnie zniszczyć . Ludzie się ode mnie odwrócili , widać myślą, ze zasłużyłam sobie na to . Może ja tak . Ale moje dziecko nie. Gdyby nie to , ze mam starsza dwójkę , poszłabym w zaświaty szukać synka . A tak to próbuję tutaj jakoś dać sobie radę . Ale wszędzie na każdym kroku towarzyszy mi myśl, ze oto mój synek miałby już 3 lata , poszedłby do przedszkola , wszędzie gdzie jestem , w każdym fajnym miejscu myśle o tym ze go nie ma, ze nie zobaczy, nie poczuje . Nie potrafię zaakceptować jego nieobecności . Trudne to wszystko .
-
Te skrajne emocje które nam towarzyszą to chyba 'normalne' po naszych traumatycznych przejściach... Nie ma co czarować to już zawsze będzie z nami i będziemy cierpieć do końca.
Ja też nie mogę się z tym pogodzić, ani tego zaakceptować. Ostatnio dopadł mnie spadek formy, czuję jakbym walczyła ze ścianą, a za chwilę sobie zdaję sprawę, że nic już nie ugram. Tamto życie przepadło, skończyło się raz na zawsze. Trzeba zamknąć tamte drzwi i otworzyć nowe na przyszłość. Tylko jak?
Dominika, u mnie podobnie gdyby nie syn i mąż już by mnie tu napewno nie było. Z miłą chęcią bym znikła do córeczki."- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
Torcikowa.ania wrote:Jak tak Was czytam to zastanawiam się jak będzie wyglądało moje życie jak się dziecko urodzi i je pochowamy. U mnie najgorzej jest w dniu kiedy idę do lekarza na monitoring serduszka i tak że 2 dni dochodzę do siebie. Dziś jest w miarę fajny dzień ale jak sobie pomyślę że w pt idę znowu na USG i wyjdzie że jeszcze żyje to znowu będzie załamka. W kościele w niedzielę to prawie się nie rozryczałam. Jeszcze chór dziecięcy zaśpiewał pieśń "Panie tylko Ty jeden wiesz co w mym sercu dzieje się".
-
AnnaAneczka wrote:Wiecie... Jesteśmy razem już tyle lat, że wiem kiedy chce ukryć emocje, a kiedy mówi to co myśli. Znam go na wylot. Dlatego tak mnie to zabolało.
Jeszcze pokłóciliśmy się o jego siostrę. Bo Mała jest pochowana razem z ich rodzicami. I siostra ciągle przestawia to, co przyniosę. A to Aniołka, kwiaty w doniczce, znicze wyrzuci, a to kompozycja jej się nie podoba... Bardzo mnie to boli, najchętniej przeniosłabym Wiki, ale mąż się nie zgodzi...
Dzisiaj 32 dc, ani ciąży, ani okresu. Głowa mi pęka, bez kija nie podchodź. W pracy to nawet moja szefowa dostała opiernicz, że znowu skaner się zepsuł i nie mamy jak pracować. 🤦🏼♀️ -
Spona86 powodzenia w pracy. Dużo siły na przetrwanie i wdrożenie się na nowo.
AnnaAneczka ja też nie lubię jak ktoś mi przestawia na grobiku. Raz tylko się zdarzyło bo rodzice śnieg otrzepywali i nie pamiętali jak było. Nasz Aniołek jest sam. I od początku tak chcieliśmy. A kiedyś go weźmiemy ze sobą jak swój grób wykupimy. Ale jeszcze nie wiemy jak się nasze losy potoczą i gdzie przyjdzie nam mieszkać.
Nas Nasze przeżycia bardzo do siebie zbliżyły. Cieszymy się że udało nam się wypracować takie małżeństwo. Że potrafimy rozmawiać ze sobą i mimo tragedii jesteśmy razem i razem przez to przechodzimy. Fakt teraz boimy się jeszcze bardziej. Zostały nam niecałe 5tygodni do indukcji. Ale to Nas nie pociesza. Bo wiemy że to żadna gwarancja. Trzymamy się nadzieji, nic nam innego nie pozostało.
Tak jak piszecie u każdego pojawiają się inne emocje. Ale co się dziwić. Każdy ma z nas prawo do odczuwania i myślenia na swój sposób.spona86 lubi tę wiadomość
Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤
💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼
Adaś 13.07.2022r. 🌈 -
Cześć dziewczyny.
Nadrabiałam wasze wpisy i wiecie co... I ja ostatnio, czytając jeszcze raz na spokojnie wyniki sekcji, pomyślałam... A co jeśli by go uratowali, gdyby złapali jego ostatnie oddechy i udało się przywrócić pracę serca?.. Był już jakiś czas niedotleniony, czy miał by szanse na normalne życie? Czy byłby skazany na życie w bólu i wykluczenia w społeczeństwie?
Co do piosenek... Też uwielbiam 'Aniołom szepnij to' i'Sen we śnie' od Sanah & Grzegorz Turnau . 'przypływy' od Natali Szroeder i Ralph Kaminskiego.
Spona, powodzenia w pracy... Dużo siły.
Tydzien temu pod kola mojego auta ktoś wyrzucił szczenie... Ok 8 tyg szczenie... Akurat dzień przed 2 miesiącami od porodu 😭 Została z nami, nazwalismy ją Muszka... Mąż mów że to że akurat jechałam za tym autem to musiał być wpływ Kuby... Że postanowił zająć nam czas żebyśmy nie płakali w dnie...
I jest w nas więcej uśmiechu. Mniej łez w ciągu dnia...
I też staje się okropnym człowiekiem gdy spotykam kogoś w ciąży, gdy widzę dzieci w wózku to udaje że nie istnieja, uciekam... A później mi głupio... Ale inaczej nie umiem... W sobotę czeka mnie spotkanie na którym będzie szwagierka z małym... Już mnie ściska żołądek...ale nie uniknę tego. Będę musiała siedzieć i słuchać jak płaczę i jak wszyscy się nim zachwycają... 😥 Boję się że po tym jednym dniu cały żal i ból wróci znowu do poziomu tego z dnia po porodzie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2022, 12:50
-
Torcikowa dziękuje za wsparcie, na razie myśle tylko o pakowaniu walizek bo w niedziele wyjeżdżamy na tydzień na Majorkę 😊 mieliśmy jechać sami nad polskie morze, ale szwagierka nas wyciągnęła za granice (myśle, że wszyscy dookoła próbują nas odciągnąć od niepotrzebnego rozmyślania o tym co się stało). Torcikowa dobrze to napisałaś, że tą sytuacje trzeba traktować jak kolejną nieudaną próbę zajścia w ciąże bo nawet nie było okazji poznać dzieciątka
Ayayanee super, że przygarnęliście szczeniaczka to na pewno jakiś znak od Waszego Aniołka. Zwierzątka zawsze poprawiają samopoczucie;) trzymaj się dzielnie na tej imprezce, w nawet jak się rozkleisz to wszyscy zrozumieją ✊
Kinia ja tez mam takie wrażenie ze te przykre przeżycia umocniły nasze małżeństwo. Nawet mój mąż raz tak powiedział do mojej mamy, że ta cala sytuacja sprawiła, że mamy porządny fundament! Oby już na zawsze zostały nam takie odczucia
Ja wczoraj wróciłabym do pracy gdybym nie paradowała w edukacji. A tak mogłam sobie wykorzystać nadwyżkę urlopu i wrócę tak na prawdę po 5 miesiącach od porodu. Może praca dobrze by mi zrobiła, ale przedszkole mamy dopiero od września…32 lata
niedoczynność tarczycy
05.2020 - synek👶🏻
starania o drugie dzieciątko od 11.2020
12.2020 - cp, usunięcie lewego jajowodu
04.2021 - cb
19.04.2022 - 26 tc. synek aniołek, potwierdzony ZD
19.08.22 ⏸
22.08. beta 155 (14dpo)
24.08. beta 375 (16dpo), prog 50
01.09. jest pęcherzyk
08.09. jest ❤️
14.10. prenatalne
16.12. połówkowe
-
Dziewczyny ja z innej beczki ,jutro 4 tyg od porodu Wojtusia 23 TC , dziś ból jajnika silny (jak po Franiu przy owulacji ale z nich nie było Wojtusia ) myślicie że jajniki mogły ruszyć ? Ilość pokarmu prawie na szczęście już żadna ...Napisałam do mojej Doktor ale nie odpisała ...