Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Miśka, byłaś z jedną z osób która pamiętam z czasów moich początków na forum...
Masz rację sama już kiedyś pisałam, że żadna z nas nie powinna tu trafić, ale żadna z nas nie miała na to wpływu, mimo analiz po śmierci dzieci, co by było gdyby... Nie mogłyśmy nic zmienić i to pierwszy krój do przodu w tym wszystkim...
Kolejny, to przeżycie żałoby tak jak my tego potrzebujemy, a nie jak oczekuje rodzina czy znajomi, ja dałam się zapętlic, uwierzylam w którymś momencie że minęło już tyle czasu, ze powinnam poczuć się lepiej... to tak nie działa, że odliczę tydzień/miesiąc/rok i jak za sprawdza magicznej różdżki poczujemy się lepiej... Dopiero psycholog zadała mi pytanie, jak wg tych osób powinna wyglądać żałoba? Jeśli ktoś uwaza, że moja wygląda źle, niech powie jaka jest dobra... może u robie wszystko źle, ale inaczej nie potrafię, nie chce tu być, nie chce płakać nad śmiercią dziecka... ale to nie zmienia faktu, że tu i teraz jestem właśnie tu... Po śmierci dziecka, na które czekałam... więc nikt nie ma prawa oceniać...
No i najważniejsze... większość z nas tutaj od pierwszych momentów po stracie myśli o kolejnym dziecku... kolejne dziecko jest pewnym wypelnieniem pustki, nie zastąpi tego którego już nie ma, ale daje nadzieje na lepsze... Tylko ciąża pi stracie dla mnie była strasznie ciężka, mimo że myślałam że już sobie to przepracowałam... potwierdzam to co mówił Miśka, bez psychologa chyba nie dałabym rady...Miśka_11 lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Cześć Dziewczyny,
Tydzień temu wróciłam do pracy, wczoraj osoba bardzo mi bliska w pracy opowiadała mi jak to wyglądało jak mnie nie było, jak reagowali ludzie i podczas tej rozmowy dostałam obuchem w głowę i od wczoraj zastanawiam się czy to ja zwariowałam czy świat, czy jest sens tłumaczyć ludziom co czujemy i co przeżyłyśmy czy lepiej pominąć to milczeniem? Usłyszałam, że część osób kategorycznie nie pozwalało się do mnie odzywać po tym wszystkim co się wydarzyło (tego właśnie sobie życzyłam), że mają czekać, aż sama będę gotowa, a ta osoba skomentowała to wczoraj do mnie „a ja im tłumaczyłem, że ty taka nie jesteś, że przecież minął JUŻ miesiąc i na pewno rozumiesz, że no cóż życie czasami tak się toczy”. Mnie zatkało…
Ps. Tak jak pisałam byłam u hematologa, zrobiłam wszystkie badania (antykoagulant toczniowy, białko wolne s, białko C aktywność, homocysteina, antytrombina iii, czynnik v leiden, pcialła antykardiolipidowe, pciała beta-glikoproteinie). Wszystko wyszło albo w normie albo nie wykazano mutacji. Czekam jeszcze tylko na białko C. Nie wiem czy się cieszyć czy nie, bo przynajmniej wiedziałabym co się wydarzyło. -
Miśka, dziękuję ❤ tak mądrze to wszystko ujęłaś że mało się nie popłakałam. Wszystkim tutaj dziękuję za wszystko.
Ania, przytulam, bo brakuje mi słów żeby to skomentować... Też kilka razy krótko po stracie usłyszałam podobne teksty, bo "jestem silna"... A mnie rozrywał ból. Ale kto tego nie przeżył, nie zrozumie. A niektórym brak empatii...Ania0301, Miśka_11 lubią tę wiadomość
-
Nie wiem jak Wy, ale ja jak słyszę "jak pięknie wyglądasz", " Ty to jesteś silna", "ja nie wiem czy dałabym radę" aż mnie ściska, a wręcz wywołuje to u mnie wyrzuty... że chodzę do pracy, staram się rozmawiać z ludźmi, po prostu staram się żyć... Aż ostatnio głośno skomentowałam, że jakie to proste, wystarczy się ubrać i umalować i wszyscy myślą, że jest super... A tak jak pisze Igłe w środku rozrywa...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2023, 18:44
Ania0301, AnnaAneczka lubią tę wiadomość
-
Ania0301 wrote:Cześć Dziewczyny,
Tydzień temu wróciłam do pracy, wczoraj osoba bardzo mi bliska w pracy opowiadała mi jak to wyglądało jak mnie nie było, jak reagowali ludzie i podczas tej rozmowy dostałam obuchem w głowę i od wczoraj zastanawiam się czy to ja zwariowałam czy świat, czy jest sens tłumaczyć ludziom co czujemy i co przeżyłyśmy czy lepiej pominąć to milczeniem? Usłyszałam, że część osób kategorycznie nie pozwalało się do mnie odzywać po tym wszystkim co się wydarzyło (tego właśnie sobie życzyłam), że mają czekać, aż sama będę gotowa, a ta osoba skomentowała to wczoraj do mnie „a ja im tłumaczyłem, że ty taka nie jesteś, że przecież minął JUŻ miesiąc i na pewno rozumiesz, że no cóż życie czasami tak się toczy”. Mnie zatkało…
Ps. Tak jak pisałam byłam u hematologa, zrobiłam wszystkie badania (antykoagulant toczniowy, białko wolne s, białko C aktywność, homocysteina, antytrombina iii, czynnik v leiden, pcialła antykardiolipidowe, pciała beta-glikoproteinie). Wszystko wyszło albo w normie albo nie wykazano mutacji. Czekam jeszcze tylko na białko C. Nie wiem czy się cieszyć czy nie, bo przynajmniej wiedziałabym co się wydarzyło.
Aniu najlepiej jak o tym zapomnisz. Niestety jeszcze pewnie nie raz doświadczysz braku zrozumienia ze strony otoczenia. Trzeba to wpuścić jednym uchem a wypuścić drugim, bo takie zamartwianie się truje nas jak jad i zabiera tlen, którego nam i tak brakuje. Sama pamiętam ile razy ja płakałam przez bliższych i dalszych znajomych i rodzinę... I wiesz co nie było warto. Mądry zrozumie a głupiemu szkoda tłumaczyć. Na pewno spotkasz też życzliwych i wyrozumiałych ludzi i tym trzeba się cieszyć i z nimi żyć żeby iść do przodu a nie spadać na dno topiąc się w żalu i smutku, bo to wyniszcza.
Ja do dziś pamiętam jak po powrocie do pracy moja "ulubiona" koleżanka zapytała z uśmiechem na twarzy "i jak tam się ma młoda mamusia?".... Ja cała na czarno,blada z braku snu i od łez, a ona największy plociuch niby nie wiedziała.... Matko jak ja wtedy płakałam. Niestety los też ją doświadczył w trochę inny sposób i kiedy mijałam ją niedawno z wózkiem i z mężem na cmentarzu ona spuściła głowę i mnie ominęła... Nieszczęśliwa samotna kobieta, bo to właśnie tacy ludzie zazwyczaj krzywdzą innych.Ania0301 lubi tę wiadomość
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Ania, wiem jak ciężki jest powrót do pracy.. u mnie akurat ci co wiedzieli w większości zachowali się taktownie, ale były tez osoby które nie wiedziały co się stało i dopytywali się jak się ma maluszek, czy mam chłopca czy dziewczynkę itd…😞 pierwsze tygodnie były naprawdę ciężkie… przytulam Cię ❤️
Ludzie nie maja pojęcia z czym się mierzymy. Ostatnio koleżanka stwierdziła, ze szybko się pozbierałam, skoro już jestem w kolejnej ciąży… jakbym w twarz dostała 😢Ania0301 lubi tę wiadomość
04/22 26tc 👼
07/23 38tc 🌈 -
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za tyle ciepłych słów❤️ Od samego początku doświadczyłam od ludzi najbliższych, bliskich i dalszych wiele dobra, ciepła i wsparcia, nawet od takich, którzy kiedyś wydawali mi się bardzo dalekimi znajomymi. Ten znajomy z pracy też na pewno nie chciał zrobić mi przykrości, ale kurcze zamurowało mnie, tym bardziej, że ta rozmowa nie skończyła się w tym momencie, a rozwinęła w kierunku tego jak te wydarzenia przebiegły i pomimo tego, że moja przyjaciółka, kiedy ja byłam w szpitalu, przekazała mu co się wydarzyło, że mam wywoływany poród, pomimo tego, że wiedział, że wszystko stało się na 3 tygodnie przed planowanym porodem, to wczoraj z każdym moim słowem o tym, że to chyba oczywiste, że widzieliśmy córeczkę, że rodziłam naturalnie, że pożegnaliśmy się, że ma swój grób, że był pogrzeb (tylko dla nas, ale był) coraz szerzej otwierał oczy, tak jakby uświadamiał sobie, że my naprawdę straciliśmy dziecko, a nie jakieś wyimaginowane marzenia o dziecku. Na końcu uciął rozmowę pod byle pretekstem i uciekł. I najdziwniejsze było to, że najpierw czułam się źle z tym, że on bagatelizuje tą sytuację, a później czułam się winna, że ta historia go „uwierała”, bo to historia, której nikt nie chce przeżyć, ale nikt też, mam wrażenie, nie chce słyszeć, bo nie chce mieć świadomości, że takie rzeczy się zdarzają.
-
Misia to co piszesz o życiu po stracie napawa nadzieją. Ja jestem pogodzona z tym, że zawsze będzie we mnie tęsknota za córka i smutek - nie chce przecież o niej zapomnieć, zawsze będzie ważna w moim życiu. Ale boję się zapadnięcia w tym smutku,
zgorzknienia, zgubienia radości życia. Czasem mam dobre dni, tak jak dziś, potrafię się śmiać, mam ochotę na jakąś aktywność, a czasem mam takie dni, że czuję jakbym zapadała się w czarną dziurę gdzie nic nie ma sensu. Ania wspołczuję trudnego powrotu do pracy, mnie to czeka za jakiś miesiac. Ludzie pewnie nie mają złych intencji ale to i tak boli. Ja przyznam, że dotychczas nie słyszałam glupich tekstow, ale to co mnie boli to udawanie przez niektórych, ze nie ma tematu, nie wspomnienie ani słowem o córce, o tym co się stało. Taki temat tabu, jakby bali się, że powiedzenie o tym mnie jakoś zaboli, bo mi ,, przypomni”. A przecież ja cały czas o tym pamiętam i nie zapomnę. To co mnie boli ro właśnie to milczenie. -
Anne89 będę mocno trzymała kciuki za Twój powrót do pracy! Jeśli miałabym powiedzieć szczerze, to poza tą jedną „dziwną sytuacją” wszyscy bardzo, bardzo się starają żebym czuła się komfortowo, a sam powrót był bardzo dobrą decyzją, wszyscy mi go odradzali, mówili żebym dała sobie jeszcze czas, ale ja uważam, że to była dobra decyzja, pozwala to zająć myśli czymś innym choć na chwilę.
-
Ania0301 wrote:Anne89 będę mocno trzymała kciuki za Twój powrót do pracy! Jeśli miałabym powiedzieć szczerze, to poza tą jedną „dziwną sytuacją” wszyscy bardzo, bardzo się starają żebym czuła się komfortowo, a sam powrót był bardzo dobrą decyzją, wszyscy mi go odradzali, mówili żebym dała sobie jeszcze czas, ale ja uważam, że to była dobra decyzja, pozwala to zająć myśli czymś innym choć na chwilę.
Aniu ja ze swojego doświadczenia mogę się podpisać pod Twoimi słowami. Powrót do pracy co najlepsze co można dla siebie zrobić, chociaż początki bywają trudne. Jednak trzeba wstać z łóżka, trzeba wyglądać jak człowiek i chociaż część dnia skupić się na czymś innym co z czasem wychodzi coraz lepiej i choć częściowo wpada się w życiową rutynę co pomaga przetrwać trudne chwile.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Anne89 wrote:Misia to co piszesz o życiu po stracie napawa nadzieją. Ja jestem pogodzona z tym, że zawsze będzie we mnie tęsknota za córka i smutek - nie chce przecież o niej zapomnieć, zawsze będzie ważna w moim życiu. Ale boję się zapadnięcia w tym smutku,
zgorzknienia, zgubienia radości życia. Czasem mam dobre dni, tak jak dziś, potrafię się śmiać, mam ochotę na jakąś aktywność, a czasem mam takie dni, że czuję jakbym zapadała się w czarną dziurę gdzie nic nie ma sensu. Ania wspołczuję trudnego powrotu do pracy, mnie to czeka za jakiś miesiac. Ludzie pewnie nie mają złych intencji ale to i tak boli. Ja przyznam, że dotychczas nie słyszałam glupich tekstow, ale to co mnie boli to udawanie przez niektórych, ze nie ma tematu, nie wspomnienie ani słowem o córce, o tym co się stało. Taki temat tabu, jakby bali się, że powiedzenie o tym mnie jakoś zaboli, bo mi ,, przypomni”. A przecież ja cały czas o tym pamiętam i nie zapomnę. To co mnie boli ro właśnie to milczenie.
Kochana daj sobie czas. Dziś pewnie brzmi to absurdalnie, ale nie ma innego lekarstwa. Nawet nie wiesz ile razy każda z nas tutaj zapadała się w czarną dziurę.... Matka nigdy nie pogodzi się ze stratą swojego ukochanego dziecka. I każda z nas ma pewno szuka wyjątkowych zniczy, planuje wszystko dużo wcześniej, nosi prezenty na urodziny. Tego nikt i nic już nie zmieni. Jednak w naszym życiu jest jeszcze miejsce na radość i szczęście. Musisz w to uwierzyć i walczyć o swoje własne szczęście, bo w życiu naprawdę wszystko może się zdarzyć. A to, że masz już świadomość, że nie chcesz tak żyć to już bardzo dużo. Tak jak napisała Misia my się uczymy z tym żyć, czas nas tego uczy.
Ja każdemu mówię, że mam dwoje dzieci, bo tak czuję. Tylko dziś jest mi łatwiej o tym mówić i łatwej kierować oczekiwania do bliskich. Oczekiwania żeby pamiętali także o mojej córce, bo ona jest częścią naszego życia i naszej rodziny. I do dziś zdarza mi się płakać z tęsknoty za tym co mnie minęło, myślę jakby wyglądała, co byśmy razem robili.... Ale później umiem wrócić do życia tu i teraz i nadal kochać nad życie choć na odległość, z tęsknotą ale już bez bólu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2023, 21:50
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Miśka_11 wrote:Aniu ja ze swojego doświadczenia mogę się podpisać pod Twoimi słowami. Powrót do pracy co najlepsze co można dla siebie zrobić, chociaż początki bywają trudne. Jednak trzeba wstać z łóżka, trzeba wyglądać jak człowiek i chociaż część dnia skupić się na czymś innym co z czasem wychodzi coraz lepiej i choć częściowo wpada się w życiową rutynę co pomaga przetrwać trudne chwile.
Ja też... Nawet powiedziałam mężowi, że na początku chodziło tylko o to, żeby było po co wstać z łóżka...
Ja rozmawiałam wcześniej z kolegą, prosiłam go, żeby przekazał reszcie co zaszło... wszyscy wiedzieli, wiedzieli też że nie chce o tym rozmawiać, a przynajmniej tak mi się wydawało... Jak rozmawiałam z przełożonym że chce wrócić, mimo że wiem, że z pewnych względów w tamtym momencie nie było mu to na rękę, powiedział tylko "jeżeli jesteś gotową i tego potrzebujesz, wracaj, reszta się nie martw ..." przez pierwszy tydzień mam wrażenie że szlam tam żeby odsiedzieć swoje godziny, a potem było tylko lepiej... pękłam tylko jak kolega opowiadał drugiemu, że jakas znajoma zaczęła rodzic, dwójką dzieci w domu, a ten w pracy... Na pytanie jak mógł ją zostawić w domu, ten miał powiedzieć "a co to za filozofia urodzić dziecko?", nie wiedział że jestem obok, przepraszał... drugie to jak kilka miesięcy po koleżanka oświadczyła na spotkaniu że jest e ciąży, robimy kawę potem, a ona do mnie "nie planowałam tego, ale wiesz jak jest, jak nie chcesz być e ciąży to jesteś, jam chcesz to nie jestes" - naprawdę? Ja zrobiłabym wtedy wszystko żeby być w ciąży ... ale nie mogę narzekać, wiem że ludzie zrobili wszystko żeby mi pomóc... kilka miesięcy potem dyrektor powiedział, że oni też bali się mojego powrotu, bo nie wiedzieli jak ze mną rozmawiać... to mi pomogło zrozumieć, że nawet jeżeli ktoś mówi coś przykrego, to często ma dobre chęci... zastanowiłam się, czy ja umiałabym rozmawiać z osobą po stracie gdyby mała żyła, myślę że nie...
Alyia, wez pod uwagę, że po pewnym czasie jak płaczesz, to powinnaś przestać bo minęło dużo czasu, jak nie, to jakim cudem nie? Trzeba przejść to w swoim tempie...
Hope, ja milion razy zakładałam ta maskę... czasami robie to nadal, bo mam wrażenie, że jak mam młodego, to świat tymbardziej uwaza, że nie ma miejsca na żałobę, bo mam dziecko ... Mam, ale tylko jedno 💔27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Mój powrót do pracy był bardzo trudny. Mimo że otrzymałam ogromne wsparcie od koleżanek i szefowych, to bardzo bałam się spotkania z klientami. Nikt z nich nie zapytał, co się stało. Koleżanki tak to załatwiły, że nie musiałam nikomu nic tłumaczyć.
O odejściu Wiktorii powiadomiłam najbliższą mi koleżankę. Zadzwoniłam do niej w piątek, kilka godziny po porodzie i łyżeczkowaniu. W poniedziałek byłam już w pracy pozałatwiać dokumenty do "macierzyńskiego". Musiałam czymś się zająć. Dziewczyny płakały razem ze mną. Były na pogrzebie, pomogły wrócić do pracy. Wróciłam do biura po miesiącu na część etatu. Po kolejnym miesiącu już na pełny.
Trafiłam na wspaniałych ludzi. W ciąży z Asią ogromnie mnie wspierały.Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Ja też od razu powiadomiłam kierowniczkę i poprosiłam, żeby dała znać reszcie zespołu- chciałam uniknąć pytań i mieć informowanie jak najszybciej ,,z głowy".
Byłam dziś u ginekologa, tak naprawdę dopiero teraz na badaniu- w czasie pierwszej wizyty akurat dostałam @ więc tylko porozmawiałyśmy. Wszystko wygląda dobrze, blizna się ładnie goi, powiedziała, że jeśli chcemy zacząć się starać wcześniej niż rok to w porządku, byle nie wcześniej niż 6 miesięcy. Plan na razie jest taki, że jakoś we wrześniu umówię się na wizytę i jeśli wszystko będzie ok to można się starać...z jednej strony poczułam entuzjazm i nadzieję z drugiej potworny strach.
Omówiłyśmy też wyniki sekcji i tu niestety dalej jest niewiadomo. Po wypisie lekarka obstawiała, że zakrzep spowodował odklejenie łożyska ale wyniki histopatologiczne łożyska są ok, nie ma skrzepów, wszystko wygląda normalnie. Także trochę nie wiem jak to wszystko rozumieć i co w zasadzie spowodowało śmierć małej... -
Ja mocno chciałam, "teraz, już, natychmiast". Kiedy nastał ten czas też byłam przerażona, w ciąży również, ale myślę, że strach przed i w trakcie ciąży będzie z nami już zawsze... niestety 😔
Pamiętam jak w którychś z kolei badaniach nic nie wyszło i powiedziałam u jednej ginekolog że żałuję, że nic nie znaleźliśmy, popatrzyła jak na idiote, bo lepiej być zdrowym... tak naprawdę do dzisiaj nie wiem co to było... Po części przez to ze mimo podpisanych papierów nie zrobili sekcji (prawdopodobnie zgubili dokumenty...), wiem, że były źle przepływy, ale nikt nie wie dlaczego ... hematolog twierdzi że to białko S mogło być przyczyną, ale czy na pewno było , nie wie...
Wiemy tyle, że kolejna ciąża była i gdyby kiedyś była jeszcze to też będzie, na heparynie, acardzie, z immunologiem i hematologiem...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Immunologia to bardzo głęboki temat...
Tutaj też co lekarz to opinia... dużo dziewczyn bada KIRy, gdzie brak odpowiednich może utrudniać implantacje zarodka i stąd mogą być problemy z łożyskiem, ale np ta moja nie do końca w to wierzy...
W szczepienia limfocytami też czesc immunologow wierzy czesc nie, ale to raczej dla dziewczyn które mają problem żeby w ogóle zajść w ciążę.
Moja zleciła na początku zespół antyfosfolipidowy, trombolifie i te białka... że względu na niskie białko S od początku mówiła o heparynie 60.
Hematolog potwierdzał, że zle przepływy to heparyna..
Pewnie jakby się uprzeć, to w moim przypadku, gdzie szukaliśmy przyczyn straty a nie braku ciąży, sam Hematolog by wystarczył, ale moja paranoja w którymś momencie sprowadziła się do "zbadam wszystko co wyczytam że można zbadac" 🫣27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
U nas zawiniło owinięcie pępowiną.
I będąc w kolejnej ciąży, profilaktycznie obstawionej lekami, miałam świadomość, że to co mogliśmy to zabezpieczyliśmy, ale na kolizję pępowinową nie ma sposobu. Każdej nocy umierałam ze strachu.Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Hej dziewczyny..
Nowe mamy aniołków 😔 witam Was z łamiącym się sercem, Wasze aniołki są na pewno przy Was, a to formy myślę to jedna z lepszych form terapii ❤️ nikt nie potrafi tak wesprzeć jak mama która przeżyła to co my ❤️ jestem z Wami sercem
Piszę ponieważ mała jest już na świecie Minęło już bardzo dużo czasu ale nie chciałam pisać jak zauważyłam nowe mamy, bo wiem że nie każda z nas potrafi to udźwignąć po za tym po wyjściu udało nam się unikać śmierci łóżeczkowej i byłyśmy znowu w szpitalu więc ciągle coś ... Teraz to już wg chodzę pełna niepokoju 😔
Malutka jest na świecie Cała i zdrowa ... Cieszę się ogromnie i chociaż wszyscy zapomnieli Ona jest tutaj z nami tylko dzięki swojemu bratu, który dosłownie ją tutaj do nas przyprowadził... Jak dowiedziałam się o ciąży po pewnym czasie mąż opowiedział mi że widział synka jak prowadzi maleńka istotkę za rękę i był pewny że to nasze dzieci... Dzisiaj rozumiem to co widział... Dosłownie nasz Misio przyprowadził siostrę... 03.04 to data imienin naszego synka 💙 nikt o niej nie pamięta a dla mnie taka ważna i to jest data w której zaczęła się drogą naszej córeczki... Wszyscy razem z panią położna śmialiśmy się że będzie podwójne święto nasz Miś imieniny, córka urodziny, ale Oni zaplanowali sobie to inaczej dając nam chyba znać że tak u niego wszystko dobrze i ma na w opiece... Skurcze zmalały koło północy a gwiazda przyszła na świat 04.04 o godzinie w której dostałam skurcze z synkiem 💙 córka urodziła się w tzw. czepku bez odejścia wód płodowych w końcu ma brata aniołka i teraz może iść dumnie przez ten świat... Jestem bardzo szczęśliwa ale też cholernie nieszczęśliwa bo to wszystko nie tak... Marzyłam o trójce dzieci mam trójkę najwspanialszych dzieci na świecie tylko w zupełnie inny sposób niż marzyłam, ale biorę odważnie to wszystko w ręce i będę niosła bo mam dla kogo być zarówno po tej, jak i po tamtej stronie 💙AnnaAneczka, KiniaKl lubią tę wiadomość
-
Mama Misia wrote:Hej dziewczyny..
Nowe mamy aniołków 😔 witam Was z łamiącym się sercem, Wasze aniołki są na pewno przy Was, a to formy myślę to jedna z lepszych form terapii ❤️ nikt nie potrafi tak wesprzeć jak mama która przeżyła to co my ❤️ jestem z Wami sercem
Piszę ponieważ mała jest już na świecie Minęło już bardzo dużo czasu ale nie chciałam pisać jak zauważyłam nowe mamy, bo wiem że nie każda z nas potrafi to udźwignąć po za tym po wyjściu udało nam się unikać śmierci łóżeczkowej i byłyśmy znowu w szpitalu więc ciągle coś ... Teraz to już wg chodzę pełna niepokoju 😔
Malutka jest na świecie Cała i zdrowa ... Cieszę się ogromnie i chociaż wszyscy zapomnieli Ona jest tutaj z nami tylko dzięki swojemu bratu, który dosłownie ją tutaj do nas przyprowadził... Jak dowiedziałam się o ciąży po pewnym czasie mąż opowiedział mi że widział synka jak prowadzi maleńka istotkę za rękę i był pewny że to nasze dzieci... Dzisiaj rozumiem to co widział... Dosłownie nasz Misio przyprowadził siostrę... 03.04 to data imienin naszego synka 💙 nikt o niej nie pamięta a dla mnie taka ważna i to jest data w której zaczęła się drogą naszej córeczki... Wszyscy razem z panią położna śmialiśmy się że będzie podwójne święto nasz Miś imieniny, córka urodziny, ale Oni zaplanowali sobie to inaczej dając nam chyba znać że tak u niego wszystko dobrze i ma na w opiece... Skurcze zmalały koło północy a gwiazda przyszła na świat 04.04 o godzinie w której dostałam skurcze z synkiem 💙 córka urodziła się w tzw. czepku bez odejścia wód płodowych w końcu ma brata aniołka i teraz może iść dumnie przez ten świat... Jestem bardzo szczęśliwa ale też cholernie nieszczęśliwa bo to wszystko nie tak... Marzyłam o trójce dzieci mam trójkę najwspanialszych dzieci na świecie tylko w zupełnie inny sposób niż marzyłam, ale biorę odważnie to wszystko w ręce i będę niosła bo mam dla kogo być zarówno po tej, jak i po tamtej stronie 💙
Cudownie, że wszystko u Was w porządku... Choć ten fragment o śmieci łóżeczkowej, aż mnie zmroził... Aż nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywaliście... Możesz powiedzieć coś więcej?