Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Evli wrote:Dawno się nie odzywałam ....
Co do płci ..zawsze widziałam się jako matka dziewczynki, nigdy chłopca .
Pierwsza zmarla po 6 mc, w drugiej ciąży dziewczynka ! Szczęście ! Myśl cudownie, mam rzeczy po pierwszej, co z nimi zrobic ? Oddać ? Nie umiałam .. zachowac..myśl, rozstrojenie..., oddać nie oddam, komu gdzie , jak to? Więc pomyślałam kto jak to ale będzie je nosić jej siostra przecież. Po narodzinach płacz, bo ciuszki pierwszej ale dziecko nie to! Płakałam w szpitalu bo ciuszki pierwszej a to nie była ona .. trzecia ciąża, wbiłam sobie do głowy że będzie dziewczynka, na usg jajka. Płacz ...płakałam po usg, wstyd mi było, zamiast cieszyć się że dziecko na ten moment zdrowe, ja płakałam ! Teraz mam synka który skończył 6 mc, wspominam ten moment usg i wstyd mi dalej bo mam super małego faceta za którego oddałbym wszystko i jestem mamą chłopczyka ❤️Evli lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
molusia88 wrote:Boję się że w następnej ciąży będzie też chłopiec i nigdy nie dane będzie mi mieć już córki. Dziewczyny które są już w tęczowych ciążach lub po, miałyście podobne odczucia gdy okazało się że płeć dziecka jest inna od tego które odeszło? Jak sobie radziłyście? ... Trochę się wstydzę tych myśli no ale momentami tak poprostu czuje 😔
Ania0301 wrote:Ja zanim zaszłam w pierwszą ciążę zawsze mówiłam, że nie wyobrażam sobie siebie jako mamy dziewczynki, bo ja nie jestem za bardzo dziewczęca, kwiatki, motylki i cekiny są mi raczej dalekie, następnie okazało się, że w brzuchu jest córeczka i przez wiele miesięcy do tej właśnie myśli się przyzwyczajałam. Następnie po stracie zastanawiałam się czy jeśli uda się zajść w kolejną ciążę to lepiej dla mojej głowy byłoby żebym w kolejnej ciąży była z chłopcem czy z dziewczynką. Ciągle zmieniałam zdanie. Ostatnio byliśmy na badaniach prenatalnych i pani doktor powiedziała, że na 70% to chłopiec i ja jakbym dostała obuchem w głowę. Chyba gdzieś z tylu głowy miałam nadzieję, że to będzie dziewczynka, bo ja czuję się mamą dziewczynki. Wiem jak głupio to brzmi, ale tak właśnie mam. Moja córeczka zmarła 3 tygodnie przed porodem, więc całą wyprawkę mam, tak jak wspominałam nie mam za wiele różowych, typowo dziewczęcych rzeczy, ale jednak jest tam część ubranek tylko dla dziewczynki i teraz boję się momentu, w którym będę musiała je posegregować i odłożyć te, których synek (jeśli się potwierdzi) nie będzie mógł użyć i jakoś mnie to strasznie boli. Karcę się za te myśli, bo najważniejsze na świecie jest to żeby dzidziuś był żywy i zdrowy, a płeć nie powinna mieć znaczenia.
Ania, ja do dzisiaj nie przekopałam się przez kartony w których wiem ze są tylko jej rzeczy... ale teraz się zastanawiam, czy gdyby on był dziewczynka byłoby mi łatwiej i myślę, że nie...
Anne89 wrote:Tez tak gdybam i myśle, ze to naturalne. Mam tez czasem takie mysli ze dopiero jesli uda mi sie urodzić teczowe dziecko to bede się mogla poczuc ze soba naprawde ok. Wiem, ze to destrukcyjne myślenia ale troche sie czuje teraz jakbym byla w ciazowej poczekalni…
Dostalismy wyniki kariotypow, prawidlowe wiec tu ulga
Myślę, że to trz naturalne... większość z nas chyba tak zyje... Ja też czułam się, jakby cały ten był tylko "oczekiwaniem na ciążę" wszystko co robiłam, robiłam z myślą, że może za chwilę będę e ciąży...
Anne89 wrote:Ja dzisiaj dowiedzialam się, że moja koleżanka urodziła córkę… strasznie mnie to zdołowało ( choc podświadomię czekałam na ta wiadomość). Przeczytalam to bedąc w pracy i pol godziny przepłakałam w toalecie. Oczywiście to dobrze ze się wszystko szczesliwie skonczyło ale ta myśl dlaczego na tak nie mogłam, dlaczego ,, normalne” kobiety rodza zdrowe dzieci i przejmuja sie takimi rzeczami jak karmienie czy usypianie a ja musialam organizowac pogrzeb i radzić sobie z żałobą
Też miałam, niby czekasz z nią, chcesz żeby ominęło ją to co Ciebie, ale czujesz taka "zazdrosc"... to niestety też normalne...
Mama Zuzi 👼 wrote:Czuję się jakbym znowu zrobiła przez to dwa kroki w tył bo dzisiaj przez jej słowa płacz był tak silny..
Ale postaniwilam że nie będę dłużej milczeć i Postanowiłam zawalczyć o siebie i tak samo o szacunek dla Zuzi.
Nie chce mieć takich osób w swoim otoczeniu..
Szczerze? Bardzo dobrze... myśl o sobie, to inni powinni myslec o Tobje teraz, a nie Ty o nich. Ja przerabiałam coś podobnego z teściowa, jak mi powiedziała że "dopóki nie zapomnę to nigdy nie będę w ciazy", że "powinnam skończyć z tą żałobą na pokaz", że "że przeżywam żałobe" i milion innych, które bolą do dzisiaj... wiem, że to siostra, ale jeżeli ktoś nie umie uszanować żałoby, to nie ma dla niego miejsca koło nas w jej trakcie... Ty musisz teraz przeżyć żałobę, nauczyć się z nia żyć, a nie słuchać takich rzeczy..27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Mama Zuzi 👼 wrote:Ja dzisiaj mam straszny dzień. Postanowiłam, że chce się ostatecznie odciąć od siostry i dałam upust swoim emocjom..
Cztery dni po pogrzebie mojej Zuzi powiedziała mi, że jest w 7 tygodniu ciąży. Nie wem dlaczego nie poczekała trochę z tą informacją, aż będę w ciut lepszym stanie psychicznym.. w dodatku pamiętam, że zaczęła mówić rzeczy w stylu "jedno życie się kończy, drugie zaczyna" itp.. Słuchając tego moje serce się rozpadało, ale byłam zbyt słaba żeby cokolwiek powiedzieć.
Dzisiaj natomiast usłyszałam, że "za bardzo przeżywam już". Że ona też przecież poroniła kilka lat temu (w 7 tygodniu) i dźwignęła się po miesiącu wiec ja też powinnam.
Porównała nawet moja tragedię do przypadku bliskiej nam osoby, która miała puste jajo płodowe- po prostu serduszko się nie wykształciło.
Zaczęła prawić mądrości, że moje chodzenie codziennie na cmentarz nie jest dobre i żebym dala już spokój. To samo usłyszeli moi rodzice, którzy też są w żałobie i ciężko im się pozbierać po śmierci Zuzi bo przecież zmarła ich wyczekana wnuczka.
Czuję się jakbym znowu zrobiła przez to dwa kroki w tył bo dzisiaj przez jej słowa płacz był tak silny..
Ale postaniwilam że nie będę dłużej milczeć i Postanowiłam zawalczyć o siebie i tak samo o szacunek dla Zuzi.
Nie chce mieć takich osób w swoim otoczeniu..
Okropnie mi przykro... Po śmierci Kuby, jeszcze w szpitalu dostałam smsa od bliskiej znajomej która napisała 'też mam to za sobą, wiem jak to jest' - też doświadczyła pustego jaja... Czułam się jakbym poprostu dostała w twarz.
Twardo stawiaj granice. Nikt nie ma prawa mówić ci jak i jak długo masz przeżywać żałobę.
-
Dziękuję Wam za słowa wsparcia poraz kolejny 🙏
Nie sądziłam, że w tej żałobie i tęsknocie za Zuzią przyjdzie mi się mierzyć jeszcze z dodatkowymi rzeczami..
Dzisiaj jest już lepiej, postawiłam wyraźna granicę i zdecydowałam, że lepiej dla mnie będzie jak się odetnę. Najważniejszy jest teraz mój spokój i dojście do równowagi psychicznej.
Zmieniając temat- w poniedziałek idę pierwszy raz do mojego ginekologa. Jestem trochę wystraszona bo nie wiem jak zniosę widok tego miejsca, usg itd. Przecież ostatni raz tam byłam jeszcze w ciąży..
Jak wyglądały Wasze pierwsze wizyty po połogu? I jak zniosła to Wasza psychika?
Dodatkowo stresuje się tym co powie mi na temat ewentualnych starań w przyszłości i ile każe czekać 😞Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
Ja do pierwszej wizyty u ginekologa podeszłam strasznie zadaniowo … układałam sobie w głowie co mnie czeka i staram się na to przygotować … ja tez szlam z wynikami żeby dowiedzieć się cokolwiek o tym dlaczego tak się stało , wiec może tez bylo łatwiej bo bardzo czekałam na ta wizytę…
Co do ponownych starań to podejrzewam , ze pierwsze co usłyszysz to ze minimum rok przerwy -
Ja też się stresowałam pierwszą wizytą ale było zaskakujaco ok, wrecz bardzo wspierająco. Ufam mojej ginekolog, wiem, ze ona wszystko zrobila ok. Gdybym w gabinecie dowiedziala sie o śmierci coreczki to na pewno bym tam nie wrocila ( jak mysle o szpitalu gdzie na IP uslyszalam te straszne slowa to mam dalej ciarki). Pomoglo mi to ze lekarka wczesniej wiedziala co sie stalo bo dzwonilam do niej ze szpitala wiec nie musialam wszystkiego opowiadać. No i cała wizyte byl ze mna mąż. Co do czasu starań - mam wrażenie, że z góry wszyscy mowia, że rok to minimum a czasem się to skraca i pozwalaja jednak wcześniej… ja też idę w poniedzialek do kolejnej ginekolog, troche z ciekawości czy jest jeszcze coś co mozna by zbadać bo to specjalistka od tzw trudnych przypadkow. I tez chce podpytać o ten czas do starań. Chcialabym uslyszeć, że mozna wcześniej niż rok ale to chyba mało prawdopodobne
-
Moja ginekolog też dowiedziała się o wszystkim tego samego dnia, w którym trafiłam do szpitala i była bardzo wspierająca więc przynajmniej ominie mnie tłumaczenie wszystkiego..
Ostatnio byłam na wizycie u urofizjoterapeutki sprawdzić bliznę itp i mówiła, że wg zaleceń Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego przerwa między jedna cesarką, a drugą powinna wynosić 15 miesięcy, czyli po 6 miesiącach od CC mozna zajść w ciążę i nie jest taka ciąża traktowana jako podwyższonego ryzyka.
Dlatego bardzo liczę na to, że uda się dostać to zielone światło wcześniej 🙏Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
inka222 wrote:Dziewczyny jak wyglądały wasze miesiączki po CC? Były od razu regularne ?
O nie wiedzialam o tych rekomendacjach, to dobra wiadomość. Ciekawe czemu wiekszosc lekarzy mowi o roku. Z jednej strony czuje, ze ,, mi się spieszy” z drugiej mam też swiadomość, że dla zdrowia psychicznego i fizycznego dobrze jest dac sobie czas. Przyznam, ze nie chcialabym zaczać sie starac za miesiac ( wtedy minie pół roku) czuje, ze to by bylo troche za wcześnie. W glowie mam jakoś pazdziernik czyli mineloby 9 miesiecy.. zobaczymy
-
inka222 wrote:Dziewczyny jak wyglądały wasze miesiączki po CC? Były od razu regularne ?
Mi miesiączka przyszła 2 dni po skończeniu krwawienia z połogu 😶, druga idealnie po miesiącu później miałam dwa cykle po 45 i 48 dni. I dalej już regularnie. -
Hej, mam pytanie do dziewczyn, które przyjmowały heparynę w ciąży - czy kłułyście tylko brzuch? Moja gin powiedziała, że mogę jeszcze kłuć uda, po wizycie wyczytałam, że można robić też zastrzyki w tył ramion. Mam tendencję do siniaków i chciałabym mieć alternatywę jak nie będzie miejsca na brzuchu. Z góry dziękuję za odpowiedź!🙂
-
Ania0301 wrote:Hej, mam pytanie do dziewczyn, które przyjmowały heparynę w ciąży - czy kłułyście tylko brzuch? Moja gin powiedziała, że mogę jeszcze kłuć uda, po wizycie wyczytałam, że można robić też zastrzyki w tył ramion. Mam tendencję do siniaków i chciałabym mieć alternatywę jak nie będzie miejsca na brzuchu. Z góry dziękuję za odpowiedź!🙂
W boki brzucha przez cała ciążę... Ale faktycznie w uda można i ręce (choć rąk nie polecam, siniaki takie jak po napadzie). -
Hej. Dawno mnie tu nie było. Trochę mi zeszło żeby nadrobić zaległości na forum. 25go maja na świat przez CC przyszedł Filip. Jest zdrowy. Wszyscy szczęśliwi jesteśmy już w domu choć po ostatnim 1,5 roku to czuję się tak skołowana, że nie mogę uwierzyć że to już koniec.
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️KaroKaro, Jakdalej, Kingus, AnnaAneczka lubią tę wiadomość
-
Torcikowa❤️ ogromne gratulacje!
Co do zastrzyków to w ulotce jest jeszcze informacja że można w pośladki, ale to raczej nie samemu tylko ktoś musiałby pomóc. Ja całą ciążę robiłam w brzuchu, chociaż na końcówce było już ciężko bo też robiły mi się ogromne siniaki. Dostałam heparynę profilaktycznie, problemów z krzepliwością nie mam.🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Dziewczyny, bardzo dziękuję! Ja narazie robię zastrzyki w brzuch, ale widzę, że siniaki robi się prawie za każdym razem, więc wiem, że im dalej w las tym mogę potrzebować nowych miejsc.
Anne89 tak, tak, u mnie przyczyną było owinięcia pępowiną, heparynę dostałam pomimo wszystkich wyników u hematologa dobrych i braku problemów z krzepliwością, moja gin chce po prostu dmuchać na zimne.
Torcikowa - gratulacje!!! Zdrówka dla Ciebie i Filipa!❤️ -
Ania, ja zauważyłam że im dalej w las to te siniaki mniejsze a czasami wcale.
Moje pierwsze były wielkości dłoni a aktualnie albo czerwona kropka albo siniak troszkę większy niż 5 zł.
I tak miałam w ciąży z Kuba i tak samo jest teraz.
Cała ciąże kulam w brzuch bo jestem za 'mientka' żeby dzgnac w udo 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca 2023, 20:56
-
Torcikowa.ania, ogromne gratulacje 🩷
Jestem na forum nowa, ale czytałam je od początku i znam również Twoją historię.
Tak bardzo cieszę się, że Ci się udało 🙏
Ja jutro rano idę na pierwszą wizytę do ginekologa.. trochę się stresuje ale zamierzam podejsc do tego właśnie zadaniowo.
Trzymajcie proszę kciuki, żebym usłyszała w końcu coś bardziej pozytywnego, choćby na temat przyszłych starań... 🥺Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko"