Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Aya, ja miałam takie święta 3 lata temu... najchętniej wyrzuciłabym wszystkie ozdoby i cały ten przedświąteczny grudzień z kalendarza... 2 lata temu czekałam na wyniki... W sylwestra zastanawiałam siw czy w 2022 pojawi się żywe dziecko...
Myślę że każda z nas musi przejść wszystkie etapy...
Na pytanie czy będzie lepiej, powiem, że będzie... Z doświadczenia wiem, ze najgorsze są te pierwsze święta 😢
Aya, już za chwilę mała będzie z Wami i to będą zupełnie inne święta 🥰27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Aye bardzo wierzę, że te święta bedą dla Was szczęśliwe
Ja nie chce myśleć o świętach, wypieram je. Ale jeszcze bardziej boje się stycznia i 1 rocznicy. Rok temu miałam juz wielki brzuch, byłam w 7 miesiącu, zaczynalam l4 i czułam, że to ,, ostatnia prosta”. Teraz jest żal, smutek, złość i lęk czy kiedykolwiek bedę mamą. Ale jest tez ogrom miłości i na tym chce się skupić. Mam mala rodzinę i akurat teraz to doceniam, Wigilia bedzie w kameralym gronie, przed kolacją pojdziemy na cmentarz. Nie tak miało być ale chce by ona była częścią tego dnia
A reszta czasu najchętniej bym spędziła z mężem na kanapie, pod kocem. Żadnych inprez światecznych itp -
My w zeszłym roku też spędziliśmy wigilię sami, siedzieliśmy u siebie, a mieszkamy z teściami i teściowie na dole mieli swoją wigilię, córka z rodziną do nich przyjechała. Ja nie chciałam nikogo oglądać, słuchać życzeń, bo czego by życzyli..... Dla mnie też straszne w zeszłym roku były urodziny, równo 5 tygodni po. Mówiłam że nie robię urodzin, to nie rozumieli czemu nie chce robić, przecież za rok mam 30 urodziny to by bardziej rozumieli. Kurde serio? Strata dziecka wziąć była bardzo świeżym tematem a inni nie rozumieją czemu nie chce robić urodzin.... Dodatkowo moja mama powiedziała mojej chrzestnej o ciąży, ale o poronieniu już nie ... I zadzwoniła z życzeniami i życzyła szczęśliwego rozwiazania..... jak ja po tej rozmowie płakałam, nie byłam w stanie się uspokoić ....
A w tym roku ze świętami to wielka niewiadoma, być może będziemy już w trójkę, gorąco w to wierzę, że tak będzie, że teraz ten los się uśmiechnie i dane nam będzie przytulić żywe dziecko. -
Aye, Wiewióra- Wasze tegoroczne święta będą piękne. Mocno trzymam kciuki i modlę się, żebyście przywitały Wasze tęczowe dzieci ❤️
Ja nawet nie mam siły myśleć co zrobimy w święta.. do żałoby i odczuć znanych nam tutaj, dochodzą u mnie objawy pierwszego trymestru (mdlosci, sennos i totalna niechęć do wszystkiego).
22 grudnia też mam pierwsze prenatalne i póki co myślę tylko o tym, aby z dzidziusiem było wszystko dobrze.
Na ten moment tegoroczne święta spędziłabym pod kocem na kanapie 🤦♀️
Bardzo chce obudzić się już 1 stycznia. Ten rok był dla nas wyjątkowo trudny i marzę, żeby się skończył. Potrzebuje tego nowego "początku"...
Myślę, że każda z nas potrzebuje.Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
Wiki odeszła przed Wielkanocą. Wielkanoc spędziliśmy w domu, przepłakałam całą. Nikt się nie odezwał do nas. Bo w sumie czego nam życzyć... Wesołego Alleluja, jak żyć nam się nie chciało. W Boże Narodzenie byłam już w zaawansowanej ciąży z Asią. Święta były inne, nadal smutne, pełne, ale też nadziei. Gdy w Sylwestra wybiła północ i skończył się 2022 rok odetchnęłam. Jakoś bałam się, że tyle nieszczęść w tym 2022 roku nas spotkało, to może i kolejne na nas spaść. Asia urodziła się rok po śmierci siostry, równo rok po pogrzebie.
Teraz czekam na te święta. Chociaż o Wiki nigdy nie zapomnę, to nie chcę by Asia żyła w jej cieniu. Niech będzie wesoło, gwarno, z prezentami. Dla Asi. Ja swój ból, tęsknotę zostawię dla siebie i męża.
Co do znajomych i rodziny to jedni zawiedli bardzo, inni dali ogromne wsparcie. W pracy było tak normalnie, tak dobrze. Potrzebowałam tej normalności, chociaż na początku bardzo bały się poruszać temat dzieci. A wszystkie przecież mają swoje.
Wiem, że ludzie nie potrafią rozmawiać o śmierci dziecka. Wielu szokuje, gdy mówię otwarcie o Wiktorii. Tak jakbym łamała tabu. Wspominamy zmarłych dziadków, rodziców, krewnych czy przyjaciół. Ale gdy wspominamy zmarłe dziecko pojawia się jakieś napięcie, niezręczność... A to dziecko to część naszego życia, naszego serca, duszy i ciała. Nierozerwalna część.
MamaEryka, Wiewioora lubią tę wiadomość
Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Aya, Wiewióra, trzymam za Was mocno kciuki, żebyscie jeszcze przed Świętami powitaly na świecie Wasze maleństwa 🥰
Dawno nie pisałam, a tu ruch na forum. trochę stety bo to znaczy że potrzebujemy siebie nawzajem i że ta grupa daje wsparcie 🙂 i niestety, bo widzę że pojawiły się nowe mamy 🙁
Dla mnie grudzień też jest ciężki, ciągle przypominam sobie wydarzenia sprzed 2 lat. Dzień po dniu. Kiedyś uwielbiałam święta, śnieg, kolędy. Teraz na samą myśl płakać mi się chce. Zmuszam się do uśmiechu, pieczenia pierniczków i dekorowania domu, dla synka, bo chce żeby czuł tą magię. Sama jednak w duszy płacze i czuję że zgorzknialam. Mam nadzieję jednak że Synek tego nie wyczuwa...
Dodatkowo też ostatnio zawiodłam się na przyjaciółce. Myślałam że jest moją prawdziwą przyjaciółką, mówiłam jej bardzo dużo o swoich uczuciach i przeżyciach, a okazało się że ona podaje to dalej i żywo dyskutuje. Bardzo mnie to zabolało, zupełnie nie myślę o niej teraz jak o przyjaciółce, nie chce z nią rozmawiać. Ona chyba niczego się nie domyśla, bo ciągle się do mnie dobija. Ale nic jej nie powiedziałam, nie chce się denerwować, więc wolę przemilczeć.
17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc -
Cześć Dziewczyny😘 Ja też dawno tutaj nie pisałam, choć regularnie czytam.
Przykro mi, że wciąż trafiają tu nowe mamy. Przytulam Was Kochane. Wszystkie jesteśmy dzielne, że musimy się z tym mierzyć co nas spotkało.
Kinguś u mnie tak samo, minęły 2 lata. Październik to dla mnie szczególnie ciężki miesiąc, bo rocznica i przypominanie sobie wszystko od nowa. Cały dzień, wszystko co zrobiłam, a może nie powinnam zrobić, albo zrobić szybciej. Listopad równie ciężki, bo święto zmarłych. I grudzień, bo Święta. Też mam poczucie, że zgorzkniałam. Jeszcze w rodzinie pojawiło się dziecko. Także w święta będę patrzeć na szczęśliwą rodzinę i widzieć co mnie ominęło. W tym roku nie wypada już odmówić przyjścia, no bo przecież minęły już 2 lata i wracamy do normalności. Ale mnie wciąż to boli i wciąż czuję zazdrość gdy patrzę na szczęśliwe rodzicielstwo innych. Życzę im dobrze, ale lekka igiełka w sercu jest. I pytanie dlaczego nas to spotkało.
Co do przyjaciółek. Ja też się zawiodłam. Okazało się, że jedna koleżanka zrobiła sensacje i sama mi powiedziała,że rozmawiała o tym, co mi się stało ze swoją sąsiadką i jej znajomej też odkleiło się łożysko, ale jej dziecko przeżyło. Poczułam się jakby dostała w głowę. Na co mi była ta informacja?! chyba aby mnie pogrążyć i zdenerwować. Bo moje dziecko akurat zmarło…już nie mówiąc o tym, dlaczego o moich prywatnych sprawach medycznych gada z jakąś obcą babą…bardzo mnie to zabolało.
Kinguś czy byłaś u jakiegoś psychoterapeuty? Czy trochę Ci pomógł? -
Jedyem nowa...
Miałam termin cesarki na 10.10.
26.09 byłam na ostatniej wizycie.
3.10 pojechałam.do szpitala,bo nie czułam ruchów córki.
Moja Ròżyczka umarła.
Nasz świat umarł.
Nie znamy przyczyny śmierci córki.
Zw na jej pierwsze badania prenatalne,niedomykalność zastawki, zrobiłam amniopunkcje. Nie miała wad genetycznych. 2 badania prenatalne były bez zarzutu. Myśleliśmy że wszystko dobrze się skończy...naprawdę. Bóg mi świadkiem, byłam spokojna zostawiłam stres z tyłu. No bo co mogłoby pójść nie tak ???
Mam w domu zdrowa 4 latkę która czekała na siostrę...
3.10 sowta zmienił się zupełnie. Nieodwracalnie.
Przez miesiąc czułam się jak w letargu.
Urodziłam przez cc ( wskazania okulistyczne).
Na wizytę popologowa pojechałam dopiero pod koniec listopada...ten sam lekarz, minitor na którym nie dawno była moja żywa córka. Byłam bardzo zestresowana,prawie się popłakałam.
Zaczęłam szukać siły w wierze. Ja, która nie byłam jakoś bardzo religijna, szukałam oparcia w Bogu. W tym że ona była naprawdę, że jest w Niebie i poznamy ją tylko później.
Mimo że mam nieustanne wyrzuty sumienia,bo dlaczego my? Dlaczego takie rzeczy w.ogole się dzieją?? Staram się wierzyx,myśleć że Ona jest,gdyby nie to,chyba bym nie wstała z łóżka.
Miałam przeczucia. Podobno teraz,po tej stragedii sama sobie podpinam,usprawiedliwiam że to co się działo w ciąży, już dawali znaki o tragedii. Tak działa mózg...
A więc 1. Zle badania prenatalne,strach. 2. Amniopunkcja która była ogromnie stresująca, po wyjściu z gabinetu płakałam uważałam że to niesprawieliwe grzebać w brzuchu w którym.Ona jest bezpieczna 3. Strach oczekiwania na wyniki- konsultacje u lekarzy,wszystko bez zarzutów 4. Nie potrafiłam skompletować wyprawki, nie umiałam wybrać jej ubranek, zupełnie mi to nie szło. 5. Oblałam się wrztkiem na brzuch,pozniekj pół godziny płakałam i siedziałam pod prysznicem wyjac że na.pewno coś się stalo 6. Przewróciłam sie ale nie upadłam na brzuch 7. Miałam uczucie że kopie,ale jakoś inaczej niż w poprzedniej ciąży 8. Nieustannie zaglądałam do jej pokoju i ciągle mówiłam kiedy Ona już tam będzie e,no kiedy? Wciąż powtarzałam że spokojna będę dopiero jak ja przywiozę do domu.9. W sobotę pojechałam na imprezę.na.ktora ubrałam się na czarna,i przemknęło mi przez myśl że wyglądam.jakbym była w żałobie (córka umarła 3 dni później) 10. Znalazłam pamiętnik ktory do niej pisałam z wpisem 4 dni przed śmiercią napisałam " otwieram drzwi Twojego pokoju i tak jakby cały pokój tęsknił za tobą. Ale już nie będę tam zaglądać bo boję się że jeszcze coś się stanie "11. Uważam że wtorki są do bani(sama się urodziłam we wtorek) lekarz wyznaczył cesarkę na wtorek,pomyślałam że to nie jest dobry pomysł..
Gdy od niego wychodziłam powiedziałam mu że strasznie się boję tej cesarki, a on "niech się Pani nie martwi,wszystko będzie dobrze ". Nie było...
Pewno jeszcze coś bym sobie przypomniała. Czy to intuicja?
Uśpiło mnie to,że było już tak.blisko, nie pomyślałam że coś miE być źle. Przecież już widziałam metę...już widziałam wspólne święta i wakacje. Widziałam całą Nasz czwórkę...wieszlam wspólne zdjęcia. A ona umarła bo tak.
Teraz, ciągle myślę o kolejnej ciąży.
Ciągle, to jedyny punkt który mnie utrzymuje na powierzchni. Gdy ja zobaczyłam,miałam ja na rękach byłam taka.zla...że.sie jej bałam. Że sobie nie poradzę z 2 ką dzieci a ona umarła. To było straszne.
Obiecałam mężowi ( jeszcze przed.1.ciaza, wiem.to smieszne )że będzie miał syna,będąc w 2 ciazy planowalam kiedy zajdę w 3. A ona umarła. Tyle wyrzutów sumienia, bòlu i wiary. Zawsze wiedziałam że będzie wyjatkowa,i była naprawdę. Nadal chce mieć troje dzieci. Już się nie boję..gdy ja zobaczyłam taka mała,przestałam.
Jakie jest wasze podejście.do.kolejnej ciąży po stracie?
Długo czekałyście?
Tule was.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2023, 11:32
12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Kreska41, bardzo mi przykro, u mnie mija miesiąc od kiedy dowiedziałam się że moja córeczka nie żyje, mimo że odeszły mi wody, jadąc do szpitala miałam nadzieję i naprawdę wierzyłam że ja uratują, że pomogą, ale było tylko gorzej, cisza na USG. Są dni że żałuję ,że tak szybko pojechałam, bo w domu na spokojnie mogłabym się z nią pozegnac i mam wrażenie że dłużej miałabym ją przy sobie. Czytając Twoja historię, widzę też siebie, pierwsze prenatalne kiepskie ze względu na wiek(38 lat) więc zrobiłam nifty, przeszczęśliwa że wszędzie niskie ryzyko, więc od tego momentu nic tylko cieszyć się ciąża, ale mimo wszystko gdzieś coś przeczuwałam i nie chciałam zapeszac, kuzynka chciała mi oddać zabawki i ciuszki po swojej córeczce, ja jeszcze 2 listopada powiedziałam swojej mamie że nie chce niczego brać żeby nie zapeszyc, że jeszcze zdążę wziąć. W nocy 3/4 wszytko umarło. Ja mocno wierzę że Moja Malusia jest Aniołkiem ale tak mi jej brak, pierwsze 2 tygodnie miałam wrażenie że nadal czuję jej ruchy ;(
Teraz też ciągle myślę o kolejnej ciąży, chociaż wiem że to nie takie proste, ah. Przede wszystkim muszę wyleczyć infekcje, jutro mam wizytę u gin, zobaczę co on mi powie. W tym tygodniu zrobić posiew i modlić się żeby tej bakterii już nie było, bo nie wiem czy mój organizm wytrzyma kolejne tygodnie na antybiotyku.
Bardzo Cię ściskam i wierzę że będzie nam dane cieszyć się dzieciątkiem 🌈
Martyna ja do swoich "przyjaciółek" nabrałam dystansu jak ciągle mnie pytają czemu nie wzięłam macierzyńskiego , tylko jestem na zwykłym L4, wiem że klepią dalej, i nie potrafią ogarnąć czemu wybrałam tą opcję. Dla nich "emocje" zaważyły, więc kto nie przeżył nie zrozumie.
Co do świąt to też jestem na etapie rozdeptać wszytko co je przypomina, ale może niech już przyjdą, wtedy już będzie po nich. Bo nawet paczka która zamawiałam z allegro miała naklejke "wesołych świąt "...
MamoZuzi wypatruje daty 22 grudnia i dobrych wiadomości od Ciebie ❤️ bo takie będą.
Aya,Wiewioora trzymam mocno kciuki, jeszcze troszkę i powitamy Maleństwa ❤️❤️
-
Kreska41 przytulam Cię mocno! Pan Bóg jest dobry i tego sie trzymaj. Twoja córka jest przy Tobie i nad wami czuwa. Nie daj sobie wmówić, że to jakaś kara. To nikogo wina i nie obwiniaj siebie!! Potrzebujecie dużo czasu i spokoju. Te wszystkie odczucia są normalne na tym etapie. Za jakiś czas pomyśl o badaniach (trombofilia i zespół antyfosfolipidowy), które być może pomogą wam poznać przyczynę. Jest nas tu dużo i zawsze możesz się wygadać ♥️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2023, 14:01
39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Marysia996 wrote:Kreska41 przytulam Cię mocno! Pan Bóg jest dobry i tego sie trzymaj. Twoja córka jest przy Tobie i nad wami czuwa. Nie daj sobie wmówić, że to jakaś kara. To nikogo wina i nie obwiniaj siebie!! Potrzebujecie dużo czasu i spokoju. Te wszystkie odczucia są normalne na tym etapie. Za jakiś czas pomyśl o badaniach (trombofilia i zespół antyfosfolipidowy), które być może pomogą wam poznać przyczynę. Jest nas tu dużo i zawsze możesz się wygadać ♥️
Zrobiłam badania na trombofilie. Były negatywne. Wyszły mi mutacje ale lekarz twierdzi że mogłyby namieszać na początku ciąży, nie końcu. Może krzepliwość? Ale badania krwi były dobre.
Poza tym mam jedną zdrowa córkę, a te wady w genach są od zawsze, więc nadal niczego to nie tlumaczy...A może właśnie cudem jest moja córka ta na Ziemi? Może tak jest,że dotrwała? W.to też wierzę. Bez niej nie dałabym rady przejść przez to piekło...
Lekarz twierdzi że nie miał zarzutów do usg z 26.09 ale czy cokolwiek jesteśmy w stanie im udowodnić, nawet jeśli to ich wina? Że coś przegapili?
Będę miała inny kwas foliowy, acard i chyba zastrzyki w następnej ciąży.
12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Większość z nas chyba nigdy do końca nie pozna przyczyny.. u mnie wyszła trombofilia wrodzona, ale też nie wiem czy to na 100% było to. Córka była okręcona pępowiną, a dodatkowo w sekcji wyszły zawały. Na pewno warto się badać i przynajmniej próbować zapobiec kolejnej stracie. Mnie też czeka heparyna także nie jesteś w tym sama! Wierzę, że każdej z nas się uda tylko potrzeba czasu..
Acard+zastrzyki to teraz bardzo popularny zestaw. Sporo osób mówi, że mogą to być powikłania po covid, ale nikt nie jest w stanie podać konkretnej przyczyny.39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Marysia996 wrote:Większość z nas chyba nigdy do końca nie pozna przyczyny.. u mnie wyszła trombofilia wrodzona, ale też nie wiem czy to na 100% było to. Córka była okręcona pępowiną, a dodatkowo w sekcji wyszły zawały. Na pewno warto się badać i przynajmniej próbować zapobiec kolejnej stracie. Mnie też czeka heparyna także nie jesteś w tym sama! Wierzę, że każdej z nas się uda tylko potrzeba czasu..
Acard+zastrzyki to teraz bardzo popularny zestaw. Sporo osób mówi, że mogą to być powikłania po covid, ale nikt nie jest w stanie podać konkretnej przyczyny.
Myślałam że może to konsekwencja szczepień?
Przeszło mi to przez myśl,choć podobno nie ma na to dowodów. Ale szczerze, gdyby były,to czy zakłady farmaceutyczne by się przyznał do tego że dlatego dzieci umierają? Wątpię.12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Myślę, że nie mamy na to wpływu. Próbują w jakiś sposób "zabezpieczyć" ciężarne tym acardem oraz heparyną. Wiadomo, że są też różne choroby, infekcje itd. dlatego badania są ważne. No, ale teraz jest tyle poronień i śmierci dzieci donoszonych, że ciężko to wszystko pojąć..39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Kreska41 bardzo mi przykro, że tak się u Ciebie podziało... ściskam ❤️
Ja urodziłam 2.10 więc dzień wcześniej. U mnie podobno była infekcja i przedwcześnie odeszły wody. Dawali jeszcze jakieś nadzieje bo można leżeć z odchodzącymi wodami ale u mnie przeistoczyło się to w sepse.
Odnośnie znaków. Chyba każda z nas szuka jakiegoś wytłumaczenia. Ja od początku byłam niepewna. W dodatku nastraszył mnie lekarz i podchodziłam do wszystkiego z rezerwą.
Pierwsze rzeczy zamówiłam w dniu kiedy odeszły mi wody...(doszły jak byłam w szpitalu)... moja siostra je schowała. Nawet ich nie widziałam.
A jeśli chodzi o powód to nawet ja czasami podważam to co mówili lekarze chociaż bakteria wyszła w wymazie.
U mnie minęły 2 miesiące. Też myślę o ciąży. Czy znów będziemy musieli tyle się starać? Czy znów będzie coś nie tak?
A dodatkowo mocno do mnie dotarło, że to nie będzie on. Że się nie dowiem czy miał łaskotki jak ja i mąż. Czy byłby leworęczny jak ja... bardzo mnie to przez ten weekend dobiło. W dodatku mój siostrzeniec miał urodziny. Kocham go bardzo ale ciężko mi z tym wszystkim. Że nigdy nie będziemy obchodzić urodzin Eryka.
Czasem bardzo tęsknie, czasem staram się patrzeć w przód bo wiem, że i tak już nic nie zmienie. Wciąż napływają różne emocje. Ostatnio rozkleiłam się przy wspólnym śniadaniu. Niby nic a ja nie mogłam powstrzymać łez. -
Wuwu85 wrote:Kreska41, bardzo mi przykro, u mnie mija miesiąc od kiedy dowiedziałam się że moja córeczka nie żyje, mimo że odeszły mi wody, jadąc do szpitala miałam nadzieję i naprawdę wierzyłam że ja uratują, że pomogą, ale było tylko gorzej, cisza na USG. Są dni że żałuję ,że tak szybko pojechałam, bo w domu na spokojnie mogłabym się z nią pozegnac i mam wrażenie że dłużej miałabym ją przy sobie. Czytając Twoja historię, widzę też siebie, pierwsze prenatalne kiepskie ze względu na wiek(38 lat) więc zrobiłam nifty, przeszczęśliwa że wszędzie niskie ryzyko, więc od tego momentu nic tylko cieszyć się ciąża, ale mimo wszystko gdzieś coś przeczuwałam i nie chciałam zapeszac, kuzynka chciała mi oddać zabawki i ciuszki po swojej córeczce, ja jeszcze 2 listopada powiedziałam swojej mamie że nie chce niczego brać żeby nie zapeszyc, że jeszcze zdążę wziąć. W nocy 3/4 wszytko umarło. Ja mocno wierzę że Moja Malusia jest Aniołkiem ale tak mi jej brak, pierwsze 2 tygodnie miałam wrażenie że nadal czuję jej ruchy ;(
Teraz też ciągle myślę o kolejnej ciąży, chociaż wiem że to nie takie proste, ah. Przede wszystkim muszę wyleczyć infekcje, jutro mam wizytę u gin, zobaczę co on mi powie. W tym tygodniu zrobić posiew i modlić się żeby tej bakterii już nie było, bo nie wiem czy mój organizm wytrzyma kolejne tygodnie na antybiotyku.
Bardzo Cię ściskam i wierzę że będzie nam dane cieszyć się dzieciątkiem 🌈
Martyna ja do swoich "przyjaciółek" nabrałam dystansu jak ciągle mnie pytają czemu nie wzięłam macierzyńskiego , tylko jestem na zwykłym L4, wiem że klepią dalej, i nie potrafią ogarnąć czemu wybrałam tą opcję. Dla nich "emocje" zaważyły, więc kto nie przeżył nie zrozumie.
Co do świąt to też jestem na etapie rozdeptać wszytko co je przypomina, ale może niech już przyjdą, wtedy już będzie po nich. Bo nawet paczka która zamawiałam z allegro miała naklejke "wesołych świąt "...
MamoZuzi wypatruje daty 22 grudnia i dobrych wiadomości od Ciebie ❤️ bo takie będą.
Aya,Wiewioora trzymam mocno kciuki, jeszcze troszkę i powitamy Maleństwa ❤️❤️
Nadal wychodzi Ci ta infekcja? Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę 🙏 ja porobiłam wymazy i cytologię. Narazie wszystko dobrze bo nic nie wyszło- brak jakiś bakterii, grzybów. Na cytologię czekam. Jedynie to w morfologii ciągle mam podniesione limfocyty... złapłam zapalenie pęcherza i może to też dlatego. Za tydzień powtórzę. -
MamaEryka wrote:Kreska41 bardzo mi przykro, że tak się u Ciebie podziało... ściskam ❤️
Ja urodziłam 2.10 więc dzień wcześniej. U mnie podobno była infekcja i przedwcześnie odeszły wody. Dawali jeszcze jakieś nadzieje bo można leżeć z odchodzącymi wodami ale u mnie przeistoczyło się to w sepse.
Odnośnie znaków. Chyba każda z nas szuka jakiegoś wytłumaczenia. Ja od początku byłam niepewna. W dodatku nastraszył mnie lekarz i podchodziłam do wszystkiego z rezerwą.
Pierwsze rzeczy zamówiłam w dniu kiedy odeszły mi wody...(doszły jak byłam w szpitalu)... moja siostra je schowała. Nawet ich nie widziałam.
A jeśli chodzi o powód to nawet ja czasami podważam to co mówili lekarze chociaż bakteria wyszła w wymazie.
U mnie minęły 2 miesiące. Też myślę o ciąży. Czy znów będziemy musieli tyle się starać? Czy znów będzie coś nie tak?
A dodatkowo mocno do mnie dotarło, że to nie będzie on. Że się nie dowiem czy miał łaskotki jak ja i mąż. Czy byłby leworęczny jak ja... bardzo mnie to przez ten weekend dobiło. W dodatku mój siostrzeniec miał urodziny. Kocham go bardzo ale ciężko mi z tym wszystkim. Że nigdy nie będziemy obchodzić urodzin Eryka.
Czasem bardzo tęsknie, czasem staram się patrzeć w przód bo wiem, że i tak już nic nie zmienie. Wciąż napływają różne emocje. Ostatnio rozkleiłam się przy wspólnym śniadaniu. Niby nic a ja nie mogłam powstrzymać łez.
Przeczytałem gdzieś by "pamiętaj ale nie rozpamietywuj". To tez sobie powtarzam. Już mniej myślę o tym jakby to miało być,przynajmniej tak się staram.
Tak,to już nie będą Oni. Zawsze będziemy myśleć że.to nie oni,ale może to dobrze? Dla kolejnych dzieci żeby traktować je jak inne istoty, bez takiego napiętnowania i pryzmatu naszych strat.
One są w Niebie,wiem to. Poznamy je później. Nie widzę innej opcji. Tęsknota jest straszna i bol.
Przestaję się katowiac wizjami.przyszlosci z Nią...bo to sprawiało że popadałam w czarna dziurę, że miałam źle myśli. Muszę to zostawić z tyłu iale tez iść ć z nią w sercu.
KA lubi tę wiadomość
12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Krysia1411 wrote:MamoEryka... Ja jestem pewna że to znak od Twojego Aniołka... on jest koło Ciebie i chcialby
żebyś mimo wszystko była szczęśliwa... I będziesz, mimo że to będzie inne szczęście i teraz to dla Ciebie abstrakcja...
Mi kiedyś śniła się dwójka dzieci... dziewczynka i chłopczyk... dziewczynka pytała mnie z imienia o mała, a jej powiedziałam zw to jej starsza siostra, a w tle był mały chłopczyk...
Ale najbardziej pozytywny sen miałam w dzień pogrzebu, jak mala przyszła do mnie i powiedziała że mam siw nie martwić, bo jej jest dobrze tam gdzie jest...
Albo jak wątpiłam czy dobrze robię z ivf i poczułam czyjaś dłoń na ramieniu, rano wiedziałam że to była jej dłoń i już byłam pewna że dobrze robię...
A propo snów.
Po śmierci córki snuł mi się głos dziewczyny który mi powiedział" Mamo pozwól mi odejść "
Dwa tygodnie po tym śnie,śniłam o dziewczynce. Takiej 6 letniej która mi powiedziała że będę miała syna.
Wczoraj znowu mi się śniło,że miałam na rękach chłopca,takiego kilku miesięcznego. Płakałam I mówiłam jak bardzo mi przykro, że przepraszam.
Dodam że wiele lat temu wywróżyła mi wrozka że będę miała córkę i syna.
Gdy bylM w tej utraconej ciąży to pomyślałam sobie, "ale Sue pomyliłaś,będę miała dwie córki " i druga córka umarła...12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Marysia, ja miałam druga ciążę na heparynie i acardzie ...260 zastrzyków ..
Kreska, przykro mi ze i Ty musiałaś szukałaś pomocy tutaj...
Nie czuj się winna, chociaż wiem, że większość z nas szuka winy... Moja mała umarła w 27tc i też już oczami wyobrazni widziałam ja w domu 😔 też nie wiem co właściwie się stało, mimo złych wyników na połówkowych miało być już tylko dobrze...
Odnośnie ciąży- ja usłyszałam od psychologa że to normalne, że czujemy ta pustkę, która chcemy podświadomie wypełnić kolejnym dzieckiem... Ja zaczekam starania jak tylko lekarze pozwolili...
Mi wiara bardzo pomogła, właśnie to poczucie że ona jest gdzieś blisko... I jedno z pierwszych "kościelnych" zdań jakie mi wpadło tuż po śmierci małej - "chociaż bym przechodzil przez ciemna dolinę, zła się nie ulekne, bo Ty Panie jesteś że mna". Nawet nie wiem kiedy, zaczęłam sobie powtarzać ti zdanie jak było mi źle.... 😔27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Krysia1411 wrote:Marysia, ja miałam druga ciążę na heparynie i acardzie ...260 zastrzyków ..
Kreska, przykro mi ze i Ty musiałaś szukałaś pomocy tutaj...
Nie czuj się winna, chociaż wiem, że większość z nas szuka winy... Moja mała umarła w 27tc i też już oczami wyobrazni widziałam ja w domu 😔 też nie wiem co właściwie się stało, mimo złych wyników na połówkowych miało być już tylko dobrze...
Odnośnie ciąży- ja usłyszałam od psychologa że to normalne, że czujemy ta pustkę, która chcemy podświadomie wypełnić kolejnym dzieckiem... Ja zaczekam starania jak tylko lekarze pozwolili...
Mi wiara bardzo pomogła, właśnie to poczucie że ona jest gdzieś blisko... I jedno z pierwszych "kościelnych" zdań jakie mi wpadło tuż po śmierci małej - "chociaż bym przechodzil przez ciemna dolinę, zła się nie ulekne, bo Ty Panie jesteś że mna". Nawet nie wiem kiedy, zaczęłam sobie powtarzać ti zdanie jak było mi źle.... 😔39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬