Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Natalia, mama Franciszka Przyjaciółka
    Postów: 95 26

    Wysłany: 12 maja, 22:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jejku dla mnie strata w 40 tc jest tak niewyobrażalna…wiadomo na każdym etapie boli nas tak samo, czy to 26 tc, czy 34 czy 40, ale mam wrażenie że czym później tym, jeszcze większy żal do losu 😥
    U nas minęło prawie 2,5 mca , aktualnie jestem na zwolnieniu od psychiatry, nie wyobrażam sobie na tą chwilę powrotu do pracy, nie umiałabym się skupić, myśleć logicznie itp. Wiem, że większości pomaga powrót, ja na tą chwilę potrzebuje tej swojej rutyny, która sobie wypracowałam w domu. Czasami mam wrażenie, że minęło już tyle czasu jakby z rok czy dwa, z tym że ból jest ten sam…i tak sobie wyobrażam dalsze życie, że człowiek będzie żył z tym okropnym bólem i strasznie mnie to przytłacza, że nie jestem ani nie będę w stanie nic zrobić, żeby ten ból minął, a z drugiej strony jak sobie pomyślę, że pozwoliłbym żeby ból minął to tak jakbym przekreśliła całą ciążę i świadomość życia mojego synka, chociaż tylko w brzuszku :(
    Też całą swoją energię jaką mam przelałam teraz na ćwiczenia, pilnowanie dobrej suplementacji, podleczenia się i zdrowszego odżywania i to mnie trzyma na siłach, że jak chce starać się o kolejne dziecko to muszę być jak najlepiej przygotowana. Gdyby nie takie podejście pochłonęłaby mnie rozpacz. Zresztą gdybym miała dziecko obok to nie obchodziłby mnie w tej chwili ani jeden nadprogramowy kilogram, zajęłabym się tym duzooo później, ale teraz jak nie mam dziecka obok to jakoś nie daje swojemu ciału przyzwolenia na takie wyglądanie, chce jak najszybciej wrócić do wygladu sprzed ciąży… macie takie myśli ?

    29.02.2024r. Franciszek 34 tc 👼
  • Insane Autorytet
    Postów: 948 1061

    Wysłany: 13 maja, 06:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Po ciąży zostały mi nadprogramowe 2 kg, które strasznie mnie denerwują na wadze, ale w sumie tak sobie myślę, że jak zaraz chcę być znowu w ciąży to nie chce katować się żadną dietą, żeby sobie nie zaburzyć gospodarki hormonalnej.

    Został mi taki ciążowy brzuch (dół brzucha) i na początku bardzo się tego wstydziłam. A szczególnie przy… znajomych/sąsiadach. Było mi wstyd, że nie ma dziecka, a brzuch został. Głupie myślenie. W końcu stwierdziłam, że dość, że te ciało urodziło dziecko, było bardzo dzielne i ma prawo tak wyglądać. Od tej pory nie patrzę na nic i jak mam ochotę na dżinsy z wyższym stanem to je zakładam i nie tuszuję brzucha luźną bluzką tylko wpuszczam ją do środka. Podoba mi się napis na olejku z firmy Your Kaya „Dziękuję dla ciała, które tak mocno się stara”

    40 tc 💔
  • Mama_aniołka Debiutantka
    Postów: 14 3

    Wysłany: 13 maja, 07:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja na początku byłam wściekła na swoje ciało, że nie ma prawa tak wyglądać, bo nie dało życia. Teraz może wściekłość minęła, ale zostało mi nadprogramowych 8 kg, których chce się pozbyć. Przy moim PCOS dieta dobrze by zrobiła, ale z drugiej strony, jakoś nie mogę się zebrać.

    Ta strata na koniec ciąży jest taka nierealistyczna. Jak na większości etapów ciąży, człowiek jest świadomy zagrożeń i bierze pod uwagę że coś może pójść nie tak, tak po 37 tygodniu byłam już zupełnie spokojna i tylko odliczałam dni do spotkania z moim synkiem.

    Ja jestem na bezrobotnym i świeżo po stracie zaczęłam na wariata sprawdzać ogłoszenia o pracę, chcąc odgonić myśli. Jednak w domu mam dwójkę małych dzieci, które na tym etapie utrudniają zatrudnienie się gdziekolwiek. I to one i zajmowanie się nimi pozwoliły a raczej zmusiły mnie do podniesienia się o nie pogrążenia się w moim stanie i w tych wszystkich myślach. Mam dla kogo żyć i jeszcze bardziej doceniam to, że ich mam i ich dar życia. Teraz dopiero dostrzegłam że każdy żywy poród to prawdziwy cud.

    2018 Mikołaj 🩵
    2021 Marysia🩷
    03.2024 (37 tc) Mateuszek💔
    08.2024 (10 tc) Gabryś 💔
  • sewi3 Przyjaciółka
    Postów: 151 43

    Wysłany: 13 maja, 12:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Filiżanka8, to juz niedługo zaczynasz działać 🙂 życzę powodzenia 💪 A sprawdzałaś może czy to zmęczenie nie wynika z anemii? Wszystkie wyniki w normie? U mnie i anemia i nie uregulowana tarczyca powodowały ciągłe zmęczenie i rozkojarzenie, trudności w skupieniu się na czymkolwiek. Ale może to też wynikać po prostu z fatalnego samopoczucia w związku z sytuacją. Depresja też ma takie początki.

    Natalio, Mamo Franciszka, mam takie myśli. Gdyby dziecko było przy mnie nie skupiłabym się na sobie pod względem wyglądu po ciąży, na pewno nie tak szybko. Ewentualnie zdrowotnie, żeby móc karmić i mieć siłę opiekować się maluszkiem. A tak... Dla zabicia czasu i pod kątem przygotowań do kolejnej ciąży nawet nie doczekałam do końca połogu, nie mogłam wytrzymać w bezruchu.

    Mamo Aniołka, każda z nas ma swoją motywację, żeby jakoś to przetrwać.. Ja nie ukrywam, że starszy syn uratował mnie przed pogrążeniem się w rozpaczy. Chęć walki o rodzeństwo też mnie mobilizuje. I masz rację, każde żywe narodziny to cud, którego nie powinno się umniejszać. Z naszej perspektywy widać to doskonale 😔

    13.12.2013 synek Oliwier 😍
    06.2018 poronienie w 6tc😪
    08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
    01.2023 poronienie w 6tc 😪
    05.2023 poronienie w 7tc 😪
    31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
    "Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."

    05.10. - II 😍
    14.10. - mamy ❤️
    23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku
  • glodia Autorytet
    Postów: 632 317

    Wysłany: 13 maja, 15:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zobaczcie Dziewczyny, ile wpisów powstało od wczorajszego postu Sewi :D kilka tygodni milczenia na grupie, a chyba każda codziennie zaglądała i sprawdzała czy przypadkiem nic nowego się nie pojawiło, ja też :) Chyba bardzo potrzebujemy tej grupy :D
    Mnie pewnie nikt tutaj nie pamięta, ale dziękuję Wam bardzo, że jesteście i że odpisujecie, gdy trzeba <3 <3 <3
    Jutro napiszę jak wygląda sytuacja u mnie.

    Insane, sewi3 lubią tę wiadomość

  • Kejt34 Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 13 maja, 19:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej.Dziewczyny,które robiły badania w kierunku nadkrzepliwosci wrodzonej (czynnik V Leiden+ mutacja G-A genu protrombiny/PCR.Kiedy wykonywałyście te badanie?Lekarz kazał odczekać min.3 miesiące a w laboratorium powiedzieli,że to bez znaczenia bo te badanie wykonuje się raz w życiu i nic wyniku nie zmieni.Po wizycie u lekarza wcale nie czuję się spokojniej.Niby powiedział,że wizycznie jest ok ale gorzej u mnie psychicznie.Nie zrozumiał chyba,że kobieta po czymś takim może jeszcze chcieć zajść w ciążę..Gdyby nie wiek i fakt,że napewno szybko się nie uda to zdecydowanie odkładałabym to w czasie.

  • Natalia, mama Franciszka Przyjaciółka
    Postów: 95 26

    Wysłany: 13 maja, 20:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Badania w kierunku trombofilii można zrobić od razu- to geny i one się nie zmieniają, dlatego nie trzeba czekać. Natomiast badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego należy wykonać po 12 tyg od porodu.

    29.02.2024r. Franciszek 34 tc 👼
  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 6052 5484

    Wysłany: 13 maja, 21:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zespół nawet zalecają 2 razy... Może być tak, że aktywował się w ciąży i wtedy w ciągu tych 12 tygodni wyjdzie, a po już nie...
    Trombofilie można zawsze, jak piszesz...

    Kejt, masz 34lata? Ja straciłam dziecko mając 35... młodego urodziłam mając 37, teraz był plan, żeby przed 40 urodzić drugie, ale nie poszło...
    Myślę, że każda z nas po stracie chce być w ciąży i tu nie ma nic nadzwyczajnego ... ale ja też czułam ogromna presję wieku... I chyba nie do końca dałam sobie szanse to przepracować... uciekłam w prace...

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈
    6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
    3tc+4 💔

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
    09.06 - 5dpt. - ⏸️
    06.07 - 7+2 💔

    _ _ _ _

    04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
    05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
    4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
    11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
    ___________
    II IVF??????? 🤯😭🤯
  • Filiżanka8 Autorytet
    Postów: 402 423

    Wysłany: 14 maja, 09:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sewi3 wrote:
    Filiżanka8, to juz niedługo zaczynasz działać 🙂 życzę powodzenia 💪 A sprawdzałaś może czy to zmęczenie nie wynika z anemii? Wszystkie wyniki w normie? U mnie i anemia i nie uregulowana tarczyca powodowały ciągłe zmęczenie i rozkojarzenie, trudności w skupieniu się na czymkolwiek. Ale może to też wynikać po prostu z fatalnego samopoczucia w związku z sytuacją. Depresja też ma takie początki.
    Tak, zdrowa jestem. Nawet Wit D mam elegancko. Tarczyce tez. Generalnie odwiedziłam niektórych nawet dwukrotnie: endokrynologa, diabetologa, kardiologa, gastrologa, immunologa. Daje to poczucie stabilności jak to któraś napisała.
    To Chyba zmęczenie w głowie. Wybieram urlop wiek nie dużo pracuje ale jednak jest dziwnie.
    Trzymam za wszystkich kciuki!

    sewi3 lubi tę wiadomość

    *Starania 2017
    *Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
    *Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
    *Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
    *06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
    *09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
    *listopad24 mial być transfer:moze zarodek warunkowy? Albo 3 stymulacja
  • sewi3 Przyjaciółka
    Postów: 151 43

    Wysłany: 14 maja, 18:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    glodia wrote:
    Zobaczcie Dziewczyny, ile wpisów powstało od wczorajszego postu Sewi :D kilka tygodni milczenia na grupie, a chyba każda codziennie zaglądała i sprawdzała czy przypadkiem nic nowego się nie pojawiło, ja też :) Chyba bardzo potrzebujemy tej grupy :D
    Mnie pewnie nikt tutaj nie pamięta, ale dziękuję Wam bardzo, że jesteście i że odpisujecie, gdy trzeba <3 <3 <3
    Jutro napiszę jak wygląda sytuacja u mnie.

    Ta Grupa jest bardzo potrzebna, widzę po sobie, że możliwość wygadania się komuś, kto rozumie nasz ból jest zbawienne dla psychiki. Pamiętam Cię 🙂 pisz co u Ciebie ❤️

    13.12.2013 synek Oliwier 😍
    06.2018 poronienie w 6tc😪
    08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
    01.2023 poronienie w 6tc 😪
    05.2023 poronienie w 7tc 😪
    31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
    "Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."

    05.10. - II 😍
    14.10. - mamy ❤️
    23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku
  • Insane Autorytet
    Postów: 948 1061

    Wysłany: 14 maja, 20:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    glodia wrote:
    Zobaczcie Dziewczyny, ile wpisów powstało od wczorajszego postu Sewi :D kilka tygodni milczenia na grupie, a chyba każda codziennie zaglądała i sprawdzała czy przypadkiem nic nowego się nie pojawiło, ja też :) Chyba bardzo potrzebujemy tej grupy :D
    Mnie pewnie nikt tutaj nie pamięta, ale dziękuję Wam bardzo, że jesteście i że odpisujecie, gdy trzeba <3 <3 <3
    Jutro napiszę jak wygląda sytuacja u mnie.

    Też Cię pamiętam ;) my tu jesteśmy dość pamiętliwe 😁 To czekamy na info, co u Ciebie 😉

    40 tc 💔
  • JoAnn Autorytet
    Postów: 336 387

    Wysłany: 15 maja, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cieszę się że tu piszecie 🤍
    Ten wątek jest najbliższy memu sercu na tym forum ciągle tu zaglądam
    Chociaż jak już powtarzałam kilkukrotnie tak bardzo chciałabym żeby nowe osoby już tutaj nie trafiały żadna z nas na to nie zasłużyła :(

    Czekającą bardzo współczuję i przytulam mocno 🤍🫂

    Ten wątek to miejsce gdzie możesz napisać wszystko zawsze
    Ja często tu wracam zostawić jakąś wiadomość

    Maj i ta piękna pogoda tchnęła we mnie trochę optymizmu czuje się lepiej


    Glodia, też Cię pamiętam 😊 zastanawiałam się co tam u Ciebie

    sewi3 lubi tę wiadomość

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto

    preg.png
  • glodia Autorytet
    Postów: 632 317

    Wysłany: 16 maja, 02:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciężko było mi się zebrać, żeby napisać. Długo zastanawialiśmy się co zrobić z dzieckiem, jego ciałkiem, mieliśmy mętlik w głowie, ale 3 różnych lekarzy, powiedziało mi, że na tym etapie nie będzie co chować, jeden powiedział dosłownie, że najprawdopodobniej spłynie w toalecie. Nie zdecydowaliśmy się na pochówek. Tymczasem po tabletkach w szpitalu urodziłam córkę w całości, sama byłam w szoku jak dokładnie wygląda 13-tygodniowe ciałko, te malusieńkie paluszki... zrobiłam zdjęcia na pamiątkę mojej Gai i zapakowałam w pudełko na mocz. Oczywiście odezwały się wątpliwości, czy aby podjęliśmy dobrą decyzję, były łzy i złość na lekarzy, że wprowadzili nas w błąd. Jednak z perspektywy czasu wiem, że dla nas ta decyzja była najlepsza.
    Potem zaczęła się moja batalia ze szpitalem o kartę martwego urodzenia....to było straszne, tak po prostu odczłowieczone. I ja rozumiem, że maleńki szpital specjalizujący się w porodach żywych, nie ma doświadczenia z poronieniami (dlaczego ten mój dr mnie tam skierował, to do tej pory nie wiem), ale żeby panie w rejestracji nie miały pojęcia co to za karta i kto ją wystawia, to już przegięcie. Pojechaliśmy do szpitala przed Wielkanocą 120 km i ... nic nie załatwiliśmy, dostałam tylko wynik histopatologii. Mój gniew narastał. I znów zaczęłam tam dzwonić i okazało się, że w tym szpitalu kartę wystawia poradnia genetyczna. W związku z tym, że nie zdecydowaliśmy się na pochówek, założyli, że karta jest nam nie potrzebna. A ja chciałam skorzystać z urlopu macierzyńskiego i najważniejsze.... to już tylko Wy zrozumiecie ... miałam wewnętrzną potrzebę zarejestrowania córki, zaznaczenia jej istnienia, zaznaczenia faktu, że ja też jestem matką.
    USC i rejestracja martwego dziecka rozwaliła mnie psychicznie, pękłam. Nie byłam na to przygotowana, nie pomyślałam wcześniej, że będzie tam pełno rodziców z niemowlakami do zarejestrowania. Ryczałam jak głupia. Przyszedł smutek.
    I taka to moja historia. Obecnie całkiem dobrze się trzymam. Rzuciłam się w wir pracy, zagłuszam.

  • glodia Autorytet
    Postów: 632 317

    Wysłany: 16 maja, 02:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czekającą wrote:
    Dwa dni temu, minęły dwa tygodnie od kiedy dowiedziałam się o śmierci mojej małej córeczki. Zmarła w 40 tygodniu ciąży. Jednego dnia czekałam w szpitalu na rozpoczęcie porodu, a drugiego dowiedziałam sie, że jej serduszko nie bije. Mam lepsze i gorsze momenty, to co mnie trzyma w ryzach to oczekiwanie na możliwośc starania się o kolejne dziecko. Strasznie się boje, że tym razem też może pójść coś nie tak..
    Bardzo mi przykro, że was też to spotkało.
    Przytulam Cię mocno, nawet nie wyobrażam sobie co czujesz, przykro mi.

  • Filiżanka8 Autorytet
    Postów: 402 423

    Wysłany: 16 maja, 08:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    glodia wrote:
    Ciężko było mi się zebrać, żeby napisać. Długo zastanawialiśmy się co zrobić z dzieckiem, jego ciałkiem, mieliśmy mętlik w głowie, ale 3 różnych lekarzy, powiedziało mi, że na tym etapie nie będzie co chować, jeden powiedział dosłownie, że najprawdopodobniej spłynie w toalecie. Nie zdecydowaliśmy się na pochówek. Tymczasem po tabletkach w szpitalu urodziłam córkę w całości, sama byłam w szoku jak dokładnie wygląda 13-tygodniowe ciałko, te malusieńkie paluszki... zrobiłam zdjęcia na pamiątkę mojej Gai i zapakowałam w pudełko na mocz. Oczywiście odezwały się wątpliwości, czy aby podjęliśmy dobrą decyzję, były łzy i złość na lekarzy, że wprowadzili nas w błąd. Jednak z perspektywy czasu wiem, że dla nas ta decyzja była najlepsza.
    Potem zaczęła się moja batalia ze szpitalem o kartę martwego urodzenia....to było straszne, tak po prostu odczłowieczone. I ja rozumiem, że maleńki szpital specjalizujący się w porodach żywych, nie ma doświadczenia z poronieniami (dlaczego ten mój dr mnie tam skierował, to do tej pory nie wiem), ale żeby panie w rejestracji nie miały pojęcia co to za karta i kto ją wystawia, to już przegięcie. Pojechaliśmy do szpitala przed Wielkanocą 120 km i ... nic nie załatwiliśmy, dostałam tylko wynik histopatologii. Mój gniew narastał. I znów zaczęłam tam dzwonić i okazało się, że w tym szpitalu kartę wystawia poradnia genetyczna. W związku z tym, że nie zdecydowaliśmy się na pochówek, założyli, że karta jest nam nie potrzebna. A ja chciałam skorzystać z urlopu macierzyńskiego i najważniejsze.... to już tylko Wy zrozumiecie ... miałam wewnętrzną potrzebę zarejestrowania córki, zaznaczenia jej istnienia, zaznaczenia faktu, że ja też jestem matką.
    USC i rejestracja martwego dziecka rozwaliła mnie psychicznie, pękłam. Nie byłam na to przygotowana, nie pomyślałam wcześniej, że będzie tam pełno rodziców z niemowlakami do zarejestrowania. Ryczałam jak głupia. Przyszedł smutek.
    I taka to moja historia. Obecnie całkiem dobrze się trzymam. Rzuciłam się w wir pracy, zagłuszam.


    Współczuje! Nawet z psychologiem o tym rozmawiałam, ze mnie te traumy ominęły które mogły być w okol tego tematu. Maz sam załatwiał te papiery jak ja byłam w szpitalu. Czas mija i się zacierają te złe rzeczy a czasem są wyraźne jakby to było wczoraj. Psychika jest dziwna. Sny kosmiczne, to co mi się śni to jakis odlot.

    glodia lubi tę wiadomość

    *Starania 2017
    *Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
    *Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
    *Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
    *06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
    *09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
    *listopad24 mial być transfer:moze zarodek warunkowy? Albo 3 stymulacja
  • JoAnn Autorytet
    Postów: 336 387

    Wysłany: 16 maja, 08:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    glodia wrote:
    Ciężko było mi się zebrać, żeby napisać. Długo zastanawialiśmy się co zrobić z dzieckiem, jego ciałkiem, mieliśmy mętlik w głowie, ale 3 różnych lekarzy, powiedziało mi, że na tym etapie nie będzie co chować, jeden powiedział dosłownie, że najprawdopodobniej spłynie w toalecie. Nie zdecydowaliśmy się na pochówek. Tymczasem po tabletkach w szpitalu urodziłam córkę w całości, sama byłam w szoku jak dokładnie wygląda 13-tygodniowe ciałko, te malusieńkie paluszki... zrobiłam zdjęcia na pamiątkę mojej Gai i zapakowałam w pudełko na mocz. Oczywiście odezwały się wątpliwości, czy aby podjęliśmy dobrą decyzję, były łzy i złość na lekarzy, że wprowadzili nas w błąd. Jednak z perspektywy czasu wiem, że dla nas ta decyzja była najlepsza.
    Potem zaczęła się moja batalia ze szpitalem o kartę martwego urodzenia....to było straszne, tak po prostu odczłowieczone. I ja rozumiem, że maleńki szpital specjalizujący się w porodach żywych, nie ma doświadczenia z poronieniami (dlaczego ten mój dr mnie tam skierował, to do tej pory nie wiem), ale żeby panie w rejestracji nie miały pojęcia co to za karta i kto ją wystawia, to już przegięcie. Pojechaliśmy do szpitala przed Wielkanocą 120 km i ... nic nie załatwiliśmy, dostałam tylko wynik histopatologii. Mój gniew narastał. I znów zaczęłam tam dzwonić i okazało się, że w tym szpitalu kartę wystawia poradnia genetyczna. W związku z tym, że nie zdecydowaliśmy się na pochówek, założyli, że karta jest nam nie potrzebna. A ja chciałam skorzystać z urlopu macierzyńskiego i najważniejsze.... to już tylko Wy zrozumiecie ... miałam wewnętrzną potrzebę zarejestrowania córki, zaznaczenia jej istnienia, zaznaczenia faktu, że ja też jestem matką.
    USC i rejestracja martwego dziecka rozwaliła mnie psychicznie, pękłam. Nie byłam na to przygotowana, nie pomyślałam wcześniej, że będzie tam pełno rodziców z niemowlakami do zarejestrowania. Ryczałam jak głupia. Przyszedł smutek.
    I taka to moja historia. Obecnie całkiem dobrze się trzymam. Rzuciłam się w wir pracy, zagłuszam.

    Ojej :( tak bardzo mi przykro że musiałaś przechodzić przez taką bezduszna biurokrację ;/ nie powinno to tak wyglądać.

    Dobrze że to wszystko wyplakalas mi to pomagało bardzo

    Życzę Ci z całego serca żeby
    po tym wszystkim spotka Cię dużo dobra, życie to niestety taka sinusoida

    glodia lubi tę wiadomość

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto

    preg.png
  • Insane Autorytet
    Postów: 948 1061

    Wysłany: 16 maja, 09:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Glodia bardzo mi przykro. Ten szpital to jakiś horror. Jak mogą być nastawieni na „żywe urodzenia” jak nawet kobieta, która przyjeżdża na taki poród może urodzić ostatecznie martwe dziecko i oni muszą znać wszelkie procedury. Najgorzej, że nawet nie ma miejsca/instytucji, gdzie można coś takiego zgłosić, żeby mieć pewność, że ktoś potraktuje to serio i wyciągnie konsekwencje. Zresztą nawet czasami nie ma siły na taką walkę z wiatrakami i to też doskonale rozumiem.

    ____

    Oddzielam teraz kreską, żeby nie było, że teraz to co niżej Glodia do Ciebie. To tak ogólnie o moich spostrzeżeniach teraz. Żeby nie zabrzmiało źle w jakiś sposób.

    Czasami cieszę się (jakoś to głupio brzmi, ale już nie będę szukała innego słowa, bo jestem pewna, że mnie i tak zrozumiecie), że to wszystko jest już za nami.

    Tamto już się wydarzyło, a teraz czas iść i patrzeć naprzód. Ostatnio dużo słuchałam wykładów Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej i bardzo Wam też ją polecam. Ona wbrew wielu popularnym nurtom psychologii mówi, że naprawdę bez sensu i tylko ze szkodą jest ciągłe rozpamiętywanie i długoletnie nawet analizowanie i maglowanie tego, co wydarzyło się złego. Że takie podejście tylko ciągle rozdrapuje rany i niczemu nie służy. To trochę jak np. wyjście z przemocowego domu. Było ciężko, dało nam w kość, ale jesteśmy dorośli i możemy sami dalej decydować o swoim podejściu do życia. I nie można całego swojego późniejszego życia tłumaczyć jakimś wydarzeniem z przeszłości.
    Trzeba podnieść głowę i iść dalej. Bo jak myślisz, że ci się uda albo myślisz, że ci się nie uda, to w obu przypadkach masz rację.

    glodia lubi tę wiadomość

    40 tc 💔
  • OldMe-NewMe Autorytet
    Postów: 720 752

    Wysłany: 16 maja, 09:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Glodia bardzo mi przykro że w tym całym trudnym doświadczeniu spotkałaś na swojej drodze jeszcze osoby które nie umiały Cię zaopiekować w tamtym momencie tak jak na to zasługujesz 😘 dokładnie Cię rozumiem z tym momentem rejestracji dziecka. My też chcieliśmy zarejestrować naszą córkę, ja pomyślałam że pojadę sama, żeby sprawdzić czy dam radę i trzeba było jednak wysłać męża. Nie wiem co sobie myślałam, że nie będzie tam całej masy szczęśliwych świeżych rodzinek z ich nowonarodzonym dziećmi w nosidełkach ? Tylko ja byłam sama. Samiutka. Tylko z kartą ze szpitala. Tylko ja staram tam smutna i z drżącym głosem podawałam Pani w okienku imię naszej córeczki 😞pamiętam że usiadłam bokiem do okienka, żeby nie widzieć obok siebie pary z noworodkiem bo czułam że na jego widok boli mnie nie tylko serce ale i całe ciało.
    To są trudne momenty. Boże dziewczyny ile każda z nas ma za sobą, ile każda z nas zniosła i wycierpiała.

    Monika.a lubi tę wiadomość

  • sewi3 Przyjaciółka
    Postów: 151 43

    Wysłany: 16 maja, 16:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Glodia, nie mogę uwierzyć, że w obecnych czasach w szpitalach dzieją się jeszcze takie rzeczy. Przy moim drugim poronieniu, w niedużym wówczas szpitalu to dzięki lekarzowi dowiedziałam się o czymś takim jak możliwość zrobienia badań genetycznych i określających płeć, o karcie martwego urodzenia i rejestracji w USC, o skróconym urlopie... Lekarz, facet, niemłody już, sam mnie o wszystkim poinformował, zabezpieczył materiał po zabiegu, a gdy udałam się z wynikami bez problemu wypisał kartę martwego urodzenia.

    Teraz, w Matce Polce, opiekę miałam na najwyższym poziomie, nie widziałam i nie słyszałam ani jednej rodzacej. Z dokumentami również nie było problemu. Niby to samo miasto, a jakie różne podejścia 😔

    Insane, po Twoich wypowiedziach widać, że jesteś już na innym etapie żałoby. Cudownie sobie radzisz. Dajesz dużo nadziei. Ja, wystarczy, że pójdę na cmentarz, a wracam zapłakana i bez chęci do życia. Myśl o ciąży siostry też mnie przytłacza. Nadal nie mogę uwierzyć, przeboleć, że mojego Maleństwa już nie ma. Tęsknota jest przeokropna. Pocieszam się myślą, ze minęło tak niewiele, że mam prawo czuć się źle, że właśnie na tym polega godzenie się ze stratą. To musi trwać. Dzięki za polecenie wykładów, na pewno na nie spojrzę. Wszystko, co może nam pomóc jest warte uwagi ❤️

    13.12.2013 synek Oliwier 😍
    06.2018 poronienie w 6tc😪
    08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
    01.2023 poronienie w 6tc 😪
    05.2023 poronienie w 7tc 😪
    31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
    "Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."

    05.10. - II 😍
    14.10. - mamy ❤️
    23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku
  • OldMe-NewMe Autorytet
    Postów: 720 752

    Wysłany: 16 maja, 18:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sewi to prawda co mówisz, żałoba rządzi się swoimi prawami. Każda radzi sobie jak umie. To prawda że minęło nadal niewiele i masz prawo czuć się źle. To jest proces. Mam wrażenie że poje*** i chory proces, na końcu którego mam nadzieję każdą z nas czeka spokój.
    Też mam wrażenie że Insane jest już na innym etapie - bardzo miło się czyta to jak to teraz przeżywasz. Widać że już chyba jakoś to sobie poukładałaś w głowie i idziesz naprzód. Cieszę się ☺️

‹‹ 670 671 672 673 674 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Kwasy Omega-3 - ważny składnik w diecie przyszłej mamy

Kwasy omega-3 są bardzo istotnym składnikiem w diecie, o którym warto pomyśleć już na etapie starań o dziecko. Idealnie, aby po konsultacji z lekarzem, suplementować kwasy już od pierwszych dni ciąży. Dlaczego są takie ważne? Jaką pełnią rolę? Jak wybrać odpowiedni suplement? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Suchość pochwy - jakie mogę być jej przyczyny i jak sobie z nią radzić?

Problem z odpowiednim nawilżeniem pochwy dotyczy bardzo dużej liczby kobiet. Najczęściej problemy występują w okresie okołomenopauzalnym, ale z różnych przyczyn mogą pojawiać się na każdym etapie życia kobiety. Suchość pochwy może znacząco obniżać jakość życia seksualnego, z powodu bólu i dyskomfortu odczuwanego podczas zbliżeń... Skąd się bierze suchość pochwy? Jak sobie z nią radzić? 

CZYTAJ WIĘCEJ

14 faktów na temat płodności kobiety - owulacja, miesiączka, dni płodne

Owulacja, dni płodne, miesiączka - słyszymy o nich często. Ale czy na pewno mamy wystarczającą wiedzą na temat płodności kobiety? Niektóre sprawy dotyczące cyklu kobiety nie są tak jasne i oczywiste jakby mogło się zdawać. Tutaj znajdziesz 14 najważniejszych faktów, które warto wiedzieć na temat płodności kobiety.   

CZYTAJ WIĘCEJ