Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Jagodailas wrote:Cześć wszystkim
Czytam wasze posty od 3 miesięcy bo od 3 miesięcy jestem w rozpaczy, w 36 tygodniu ciąży straciłam dziecko, pojechałam na poród bo zaczęłam czuć skurcze... Jak się później okazało były to skurcze macicy..
Tam usłyszałam najgorsze słowa..
Serce nie bije, dziecko nie żyje.
Mimo że minęło już 3 miesiące i żyje bo jakaś sila mnie tu trzyma, to jest bardzo ciężko..
I tylko myśl o tym że staramy się o dziecko jakoś mnie trzyma w rzeczywistości.
Pomóżcie dziewczyny jak nie zwariować??
Byłam na lekach od psychiatry, ale zaczęliśmy starać się o dziecko i odstawiłam.
Dostaliśmy oczywiście zielone światło od lekarza że możemy zacząć starania, psychoterapię też mamy co tydzień.
Czy poznałaś przyczynę? -
Jagodailas wrote:Cześć wszystkim
Czytam wasze posty od 3 miesięcy bo od 3 miesięcy jestem w rozpaczy, w 36 tygodniu ciąży straciłam dziecko, pojechałam na poród bo zaczęłam czuć skurcze... Jak się później okazało były to skurcze macicy..
Tam usłyszałam najgorsze słowa..
Serce nie bije, dziecko nie żyje.
Mimo że minęło już 3 miesiące i żyje bo jakaś sila mnie tu trzyma, to jest bardzo ciężko..
I tylko myśl o tym że staramy się o dziecko jakoś mnie trzyma w rzeczywistości.
Pomóżcie dziewczyny jak nie zwariować??
Byłam na lekach od psychiatry, ale zaczęliśmy starać się o dziecko i odstawiłam.
Dostaliśmy oczywiście zielone światło od lekarza że możemy zacząć starania, psychoterapię też mamy co tydzień.
Usłyszałaś najgorsze słowa jakie może usłyszeć matka😥 Jak nie zwariować? Często zadaję sobie to pytanie. Czas to w naszym przypadku prawdziwy sprzymierzeniec.
Podobnie jak Ty, jakiś czas temu odstawiłam leki, żeby zacząć starania o 🌈. Bardzo odczuwam ich brak, ale mam swoją motywację do walki o siebie.
Jest ciężko, czasem bardzo. Tak wiele wciąż mi się przypomina, odtwarzam w głowie straszne chwile, nie potrafię jeszcze wyłączyć tych myśli. Ale każdego dnia wstaję, ogarniam przestrzeń wokół siebie, zaczynam trochę wychodzić do ludzi i widzę, że życie toczy się dalej. Nie chcę już, żeby mnie wciąż omijało.
Daleko mi jeszcze do pogodzenia się ze śmiercią A. Tęsknię każdego dnia. Ale chcę być jeszcze szczęśliwa...
Psychoterapia to super pomysł. Ja jej zaprzestałam, bo wróciłam do pracy i ciężko znaleźć mi na nią czas, ale pewnie się zmobilizuję i coś wymyślę, żeby jednak z niej nie rezygnować. Walcz o siebie, walcz o swoje szczęście 💪Dzień za dniem, tydzień za tygodniem, każda z nas to robi. Ściskam mocno ❤️
13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
To ja też dodam od siebie, ze najważniejsze to przeżyć tą żałobę po swojemu... Nie patrz na to, co ktoś pomysli na łzy, czy coś wypada czy nie ... to trudny czas dla Was i musicie go przeżyć po swojemu... W swoich emocjach...
Jak nie zwariować? Mnie przy życiu trzymała tylko mysl, że chce kiedyś urodzić dziecko... historie tutaj pokazują, że jeżeli dasz sobie czas na żałobę, to przyjdzie czas, że uwierzysz, że doczekasz się tęczowego dziecka ... tak, wiem że teraz brzmi to dla Ciebie jak zart... ale tak jest, tez tam byłam...
Wiesz co się stało?
Przytulam 😥Nama lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Insane wrote:
____
Oddzielam teraz kreską, żeby nie było, że teraz to co niżej Glodia do Ciebie. To tak ogólnie o moich spostrzeżeniach teraz. Żeby nie zabrzmiało źle w jakiś sposób.
Czasami cieszę się (jakoś to głupio brzmi, ale już nie będę szukała innego słowa, bo jestem pewna, że mnie i tak zrozumiecie), że to wszystko jest już za nami.
Tamto już się wydarzyło, a teraz czas iść i patrzeć naprzód. Ostatnio dużo słuchałam wykładów Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej i bardzo Wam też ją polecam. Ona wbrew wielu popularnym nurtom psychologii mówi, że naprawdę bez sensu i tylko ze szkodą jest ciągłe rozpamiętywanie i długoletnie nawet analizowanie i maglowanie tego, co wydarzyło się złego. Że takie podejście tylko ciągle rozdrapuje rany i niczemu nie służy. To trochę jak np. wyjście z przemocowego domu. Było ciężko, dało nam w kość, ale jesteśmy dorośli i możemy sami dalej decydować o swoim podejściu do życia. I nie można całego swojego późniejszego życia tłumaczyć jakimś wydarzeniem z przeszłości.
Trzeba podnieść głowę i iść dalej. Bo jak myślisz, że ci się uda albo myślisz, że ci się nie uda, to w obu przypadkach masz rację. -
Jagodailas wrote:Cześć wszystkim
Czytam wasze posty od 3 miesięcy bo od 3 miesięcy jestem w rozpaczy, w 36 tygodniu ciąży straciłam dziecko, pojechałam na poród bo zaczęłam czuć skurcze... Jak się później okazało były to skurcze macicy..
Tam usłyszałam najgorsze słowa..
Serce nie bije, dziecko nie żyje.
Mimo że minęło już 3 miesiące i żyje bo jakaś sila mnie tu trzyma, to jest bardzo ciężko..
I tylko myśl o tym że staramy się o dziecko jakoś mnie trzyma w rzeczywistości.
Pomóżcie dziewczyny jak nie zwariować??
Byłam na lekach od psychiatry, ale zaczęliśmy starać się o dziecko i odstawiłam.
Dostaliśmy oczywiście zielone światło od lekarza że możemy zacząć starania, psychoterapię też mamy co tydzień. -
glodia wrote:Insane, ostatnio trochę posłuchałam Ewy Woydyłło, dziękuję za polecenie, warto !
Cieszę się bardzo! ❤️ Bardzo pozytywna kobieta z bardzo prostą receptą na życie. Co nie oznacza, że prosto, będzie łatwo 😉 No i nikt jej nie zarzuci, że „co ona tam wie”, bo kobieta ma 85 lat i dalej pracuje (i dalej wygląda świetnie) 😱glodia lubi tę wiadomość
40 tc 💔 -
Czekającą wrote:Bardzo mi przykro, że Ciebie również to spotkało. Chyba nie da się przestać myśleć o tym co się zdarzyło w naszym życiu. Mi wszyscy łącznie z psychologiem powtarzają, że teraz jest czas żałoby i musimy ją po prostu przeżyć, a to ile będzie trwała zależy od każdej z nas. Mnie też cały czas utrzymuje przy życiu myśl, że zaczniemy się starać o dziecko. Tak jak Insane napisała, nie duś w sobie emocji, chcesz krzyczec- krzycz, płakać -placz. Nawet jak pół dnia spędzisz radośnie, masz pełne prawo aby drugie pół - przepłakać.
Czy poznałaś przyczynę?Mikołaj 🤍👼 36+3
Starania od Lipca 2024🌈 -
Czekającą wrote:Bardzo mi przykro, że Ciebie również to spotkało. Chyba nie da się przestać myśleć o tym co się zdarzyło w naszym życiu. Mi wszyscy łącznie z psychologiem powtarzają, że teraz jest czas żałoby i musimy ją po prostu przeżyć, a to ile będzie trwała zależy od każdej z nas. Mnie też cały czas utrzymuje przy życiu myśl, że zaczniemy się starać o dziecko. Tak jak Insane napisała, nie duś w sobie emocji, chcesz krzyczec- krzycz, płakać -placz. Nawet jak pół dnia spędzisz radośnie, masz pełne prawo aby drugie pół - przepłakać.
Czy poznałaś przyczynę?Mikołaj 🤍👼 36+3
Starania od Lipca 2024🌈 -
…”dziecko nie chciało żyć”… trochę niepoważny ten lekarz… jak można tak powiedzieć. I rodzice chcieli, żeby żyło, i dziecko chciało żyć ze swoimi rodzicami. Coś się po prostu wydarzyło, czego być może przyczyny nigdy nie poznasz (nie tylko Ty, wiele z nas tutaj może się tylko domyślać, gdybać). Natura dąży do życia.
Badałaś się w kierunku trombofilii?
Dążcie do realizacji swoich celów, nigdy się nie poddawajcie. Jeszcze dla nas wszystkich wyjdzie kiedyś słońce. Dla niektórych już wyszło ❤️😊
Kreska41, KA lubią tę wiadomość
40 tc 💔 -
Ja kiedyś też usłyszałam tekst że widocznie to dziecko nie chciało żyć i mam nie szukać... Dla ktoś kto mówi cóż takiego matce nie jest normalny...
Ja tez nie znam przyczyny, zostały mi domysły...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Nie rozumiem jak można powiedzieć rodzicom po stracie dziecka, że zmarło bo nie chciało żyć. Co to za dziwna teoria.
Mam wrażenie, że z doradztwem lekarzy dot. badań po urodzeniu martwego maleństwa, jest naprawdę różnie. U mnie przyczyną był przeciek matczyno płodowy- w sekcji też nic nam nie wyszło. To wynikło z badania,które zrobili mi jeszcze w szpitalu. Natomiast chcąc się samej upewnić, że nic innego nie wydarzy się w następnej ciąży ( o ile nam się uda), zapytałam lekarza o możliwość zrobienia jakichkolwiek badań. Odpowiedziała, że tak naprawdę to nie ma co mi zlecić bo to był przypadek, a ja miałam zdrową ciążę. Jakoś mnie to mimo wszystko nie uspokoiło. -
Czekającą wrote:Nie rozumiem jak można powiedzieć rodzicom po stracie dziecka, że zmarło bo nie chciało żyć. Co to za dziwna teoria.
Mam wrażenie, że z doradztwem lekarzy dot. badań po urodzeniu martwego maleństwa, jest naprawdę różnie. U mnie przyczyną był przeciek matczyno płodowy- w sekcji też nic nam nie wyszło. To wynikło z badania,które zrobili mi jeszcze w szpitalu. Natomiast chcąc się samej upewnić, że nic innego nie wydarzy się w następnej ciąży ( o ile nam się uda), zapytałam lekarza o możliwość zrobienia jakichkolwiek badań. Odpowiedziała, że tak naprawdę to nie ma co mi zlecić bo to był przypadek, a ja miałam zdrową ciążę. Jakoś mnie to mimo wszystko nie uspokoiło.
Ja też nie poznałam przyczyny śmierci córki.
Aczkolwiek ja podejrzewam
Skrzep.
Najbardziej mi "pasuje" do wydarzen które miały miejsce.
Bol nóg, podwyższone ciśnienie....
Ale..kto by na to zwracał uwagę gdy kobieta zgłasza że coś ja nie pokoi? Nikt.
Córka umarła 7 dni po wizycie u lekarza.
Sekcji nie robilam( wiele sekcji nic nie wskazuje) łożysko itd wszystko ok, genetycznie zdrowa.12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Jagodailas wrote:Dziewczyny jak wy sobie radzicie z tym potężnym bólem?? Bo raz jest w miarę dobrze, a na drugi dzień jest tak do dupy że człowiek by cały dzień przepłakał. Co wam pomaga w takich momentach??
Czas. Przeżywasz żałobę po prostu. I te emocje i płacz są normalne. Normalne też jest, jeśli czasami chcesz się uśmiechnąć. Z czasem będziesz miała tych dobrych chwil coraz więcej. I to też jest normalne i tak ma być. Masz prawo „wrócić do życia”. Wszystko będzie trwało w Twoim tempie.40 tc 💔 -
Jagodailas wrote:Dziewczyny jak wy sobie radzicie z tym potężnym bólem?? Bo raz jest w miarę dobrze, a na drugi dzień jest tak do dupy że człowiek by cały dzień przepłakał. Co wam pomaga w takich momentach??
-
Misiak wrote:Bardzo mi przykro, że Ciebie też to spotkało. Nie napiszę nic odkrywczego, bo do przeżycia żałoby jest potrzebny czas. Nie jest tak, że czas leczy rany, tylko z czasem uczymy się z tym bólem żyć. Jeśli chcesz płakać cały dzień to płacz. Mi pomogło uświadomienie sobie, że do tych wszystkich uczyć mam prawo, że mogę płakać, krzyczeć, nie chcieć się z kimś spotykać itp. Nie ma jednej rady jak sobie radzić z bólem, ale wierzę że dasz radę, że każda z nas da radę. Przytulam mocno .
Ładnie to napisałaś...
Ja już pisałam ileś razy, że najważniejsze to przeżyć żałobę po swojemu... nir chce żebyście mnie źle zrozumiały, ale chciałabym uchronić Was przed pułapka, w którą sama wpadłam...
Dałam sobie wmówić, że minęło już tyle czasu, że powinnam normalnie żyć, że nie mogę wiecznie żyć przeszłością... szczytem ignorancji było ze "źle przeżywam żałobę" I wtedy zadałam sobie pytanie co to znaczy "zle"? Może mo powie ta osoba jął jest "dobrze"? Tutaj nie ma dobrze/źle... Nie ma granicy czasu, po jakim już musimy "normalnie" żyć... Nie ma też jednego sposobu... wiele z Was pisało, zd nie wyobrażam sobie powrotu do pracy... Ja chciałam wrócić, było ciężko, ale wiem, ze to była najlepsza decyzja, najlepsza dla mnie i moją...
Musicie żyć tak, jak Wy "czujecie"/"potrzebujecie".
Myślę że to trochę ułatwia, życie e zgodzie że sobą... chce coś zrobić to robię, jutro nie mam ochoty wstać, to nie wstaję... nic na siłę, nic "bo wypada"/"bo rodzina oczekuje"...
Mi pomogaly też historie tutaj... o ile nie mogłam znieść historii cudownych wpadek znajomych, zwłaszcza w stylu "wiesz, ja nie chciałam teraz, ale co mam zrobić?", to każda ciąża tutaj była ta iskierka nadziei, że i mi będzie kiedyś dane wejść na to forum i napisać "tak jestem w ciąży...", i wiem że każda z Was prędzej czy później to napisze...KA lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Jagodailas wrote:Cześć wszystkim
Czytam wasze posty od 3 miesięcy bo od 3 miesięcy jestem w rozpaczy, w 36 tygodniu ciąży straciłam dziecko, pojechałam na poród bo zaczęłam czuć skurcze... Jak się później okazało były to skurcze macicy..
Tam usłyszałam najgorsze słowa..
Serce nie bije, dziecko nie żyje.
Mimo że minęło już 3 miesiące i żyje bo jakaś sila mnie tu trzyma, to jest bardzo ciężko..
I tylko myśl o tym że staramy się o dziecko jakoś mnie trzyma w rzeczywistości.
Pomóżcie dziewczyny jak nie zwariować??
Byłam na lekach od psychiatry, ale zaczęliśmy starać się o dziecko i odstawiłam.
Dostaliśmy oczywiście zielone światło od lekarza że możemy zacząć starania, psychoterapię też mamy co tydzień.
Przykro mi, że też musiałaś tutaj dołączyć i przeżywać wielką tragedię… ja w maju straciłam swoją córeczkę 👼💔 do tej pory nie mogę się pogodzić z tym co się stało… jest to najgorsze co może spotkać matkę, a najgorsze jest obwinianie się, że może mogłam coś zrobić wcześniej…staram się też być silna i iść na przód bo nic nie zwróci mi jej… na chwilę obecną skupiłam się na badaniach, bo chce się starać jeszcze ponieważ nie mam dzieci a wiek już też niedługo nie pozwoli mi na to. Trzymam kciuki by udało Ci się zajść w ciążę i urodzić zdrowe 🌈 dzieciątko…w sumie każdej z nas tego życzę bo zasługujemy na to!!!2022.06 poronienie samoistne 5tc
14.05.24 Aniołek Malwina👼 💔 29tc (przestało bić serduszko) 😭😭😭
Zawsze będę o Tobie pamiętać i Cię kochać -
Aniołkowa mama90 wrote:Przykro mi, że też musiałaś tutaj dołączyć i przeżywać wielką tragedię… ja w maju straciłam swoją córeczkę 👼💔 do tej pory nie mogę się pogodzić z tym co się stało… jest to najgorsze co może spotkać matkę, a najgorsze jest obwinianie się, że może mogłam coś zrobić wcześniej…staram się też być silna i iść na przód bo nic nie zwróci mi jej… na chwilę obecną skupiłam się na badaniach, bo chce się starać jeszcze ponieważ nie mam dzieci a wiek już też niedługo nie pozwoli mi na to. Trzymam kciuki by udało Ci się zajść w ciążę i urodzić zdrowe 🌈 dzieciątko…w sumie każdej z nas tego życzę bo zasługujemy na to!!!
Aniołkowa mama90 lubi tę wiadomość
Mikołaj 🤍👼 36+3
Starania od Lipca 2024🌈 -
Jagodailas wrote:Niestety ale obwinianie się to najgorsza rzecz jaką możesz zrobić.. Ja też przez pierwszy miesiąc się obwiniałam, szukałam przyczyny, analizowałam każdy dzień każda godzinę, co zrobiłam nie tak? Myślę że każda kobieta w ciąży zrobi wszystko aby o siebie zadbać.. TY NIE zrobiłaś nic złego.. Pozostaje nam żyć nadzieja.. Żyć nadzieja ze jeszcze kiedyś dla nas zaswieci słońce ❤️
Mam taką nadzieję, że uda nam się i będziemy szczęśliwi i chciałabym już teraz poczuć to… ale tak się nie da… muszę myśleć na przód choć w sercu cały czas mam Malwinke i jej niewinna twarz 😭💔 nie chce drugi raz przechodzić przez to, chce zrobić wszystko by udało się urodzić zdrowe dzieciątko2022.06 poronienie samoistne 5tc
14.05.24 Aniołek Malwina👼 💔 29tc (przestało bić serduszko) 😭😭😭
Zawsze będę o Tobie pamiętać i Cię kochać -
Ach... U mnie na sekcji wyszedł zakrzep i zapalenie w pepowinie oraz zapalenie błon... jak to lekarz powiedział tak naprawdę z tego nic nie wynika. Ciąża była wzorowa. Więc nie wiadomo co miało na to wpływ.. Jestem w trakcie badań. Te wyniki , które już mam są w najlepszym porządku. Teraz czekam na wyniki z leiden i trombofilii...
Nie wiem co lepsze- to aby znaleźć przyczynę i aby wyniki jakieś były nieprawidłowe czy to aby jednak wszytko było ok.. ale lekarz podkreśla,że nigdy możemy nie dowiedzieć się co tak naprawdę się stało.
Ale po tym wszytkim mam nadzieję dostać zielone światło na kolejne starania...
*1/05/2024 31tc 👼🩵
08/24 starania
10/24 II