Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
ZxZmania wrote:Bardzo dobrze było
Początek był ciężki, padło pytanie „co mnie tu sprowadza” i rozwaliło mnie to, nie mogłam wykrztusić z siebie słowa przez dobra chwilę i zaczęłam płakać. Dostałam chusteczkę, szklankę wody, wzięłam 3 głębokie wdechy i poszło. To była bardzo wartościowa blisko 40 minutowa rozmowa. Byłam u psychiatry/psychoterapeuty. Mimo że był to facet rozmawiało mi się z nim bardzo dobrze, prywatnie z żoną stracili dwie ciąże. Zadawał bardzo trafne pytania. Ja przez ten ponad miesiąc dużo sobie poukładałam już w głowie, dlatego stwierdził że wszystkie emocje i proces żałoby przebiega tak jak powinien, nie widzi potrzeby włączania leków, ani psychoterapii na tym etapie. To co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to poprosił żebym napisała do niego za 3-4 tygodnie sms i że będzie chciał się zdzwonic, zapytałam czy to taka jakby teleporada, a on że tak ale nie liczymy tego jako wizyty, że chce sprawdzić czy wszystko idzie w dobrym kierunku i wtedy ewentualnie w razie potrzeby umówimy wizytę.
To wspaniała wiadomość. Cieszę się, że tak dobrze trafiłaś. Jak się czujesz?38 👱♀️, 37🧔♂️ AMH 0,82
28.05.24 ⏸️ 4.07.24 💔 Janek [8+3] trisomia w obrębie 8 chromosomu
🧬 PAI-1 i MTHFR 1298A>C (hetero)
6.09, 8.09 ⏸️
9.09 beta 704, prog 39,50
11.09 beta 1861, prog 43
18.09 5+3: GS 12mm, YS 2,8mm
01.10 7+2: crl 11mm, ys 3,9mm, fhr 143/min
10.10 8+4 crl 20mm, ys 6,1, fhr 175/min
🩺 8.11 12+5 prenatalne
Euthyrox 25
KIR AA
-
pp2018 wrote:To wspaniała wiadomość. Cieszę się, że tak dobrze trafiłaś. Jak się czujesz?
Czuję, że to jakiś krok do przodu. Przede wszystkim wiem, że to co czuję jest normalne i uzasadnione, i że będzie jeszcze dobrze. Dużo optymizmu we mnie po tej wizycie, wiadomo ból nie minął, pewnie nie minie nigdy, ale wiem że muszę iść do przodu 💪🏻
Dziewczyny jeśli choćby się zastanawiacie nad wizytą, to na prawdę idźcie i sprawdźcie, czy jej potrzebujecie ❤️
Aniołkowa mama90, pp2018, Kreska41 lubią tę wiadomość
29 lat
06.2024 💔💔 18tc
rekonwalescencja
Mutacja MTHFR, PAI - 1 (hetero)
insulinooporność, niedoczynność tarczycy
długie cykle po poronieniu
Wymazy MUCH ✅
Biopsja endometrium - październik? -
Ja prawie od początku chodziłam do psychiatry i do psychologa. Nie było wolnych terminów , więc wciskano mnie jak tylko wypadł jakiś pacjent, bo rozumieli jak nagła i wyjątkowa jest to sytuacja. I byłam w szoku jak szybko wróciłam do życia, po tym jak strasznie się czułam, myślałam że to nigdy się już nie zmieni i zawsze tak będzie. Zaczęłam słyszeć od ludzi wkoło, od lekarzy po wizytach,że ładnie wyglądam i tak też zaczynałam się czuć, bo po prostu zaczynałam być znowu szczęśliwa.
I udało się zobaczyć dwie kreski na teście. Odłożyłam do końca leki. W tym czasie miałam też przerwę w spotkaniach z panią psycholog, bo przestali mnie wciskać za kogoś a zapisali normalnie na cotygodniowe wizyty , ale trzeba było poczekać dwa miesiące. Już podczas ciąży miałam złe przeczucia i nie potrafiłam się cieszyć. Pierwsza wizyta potwierdziła moje obawy a parę dni później było już po wszystkim. Zdawało mi i się że jest w porządku, w końcu ze stratą w pierwszym trymestrze człowiek się liczy. Wcześniej popłakałam się tylko w szpitalu kiedy wręczono mi kartę informacyjną co zrobić po martwym porodzie. Znowu... Martwy poród. Wróciłam do domu i zdawało mi się że jest w porządku, byłam tylko smutniejsza i taka osowiała i denerwowałam się czy przyjmą do analizy do badań płci nasz "materiał", bo szpital wydał nam całe jajo płodowe, bo stwierdzono, że ogólnie mało tego było. Wczoraj badania ruszyły, ja po całym dniu gdzie było ok, wieczorem zaczęłam warczeć na męża i dzieci, a potem sama pod prysznicem pękłam i wyłam, gdy przyszłam do łóżka na pytanie męża czy się dobrze czuje, zdołałam tylko wycedzić , że wszystko ok i dalej łkałam w poduszkę. Nadal lecą mi łzy gdy tu do Was piszę. Chyba na szczęście jutro znowu rusza psychoterapia i chce znowu zapisać się do psychiatry po leki.
Do brzegu... Chciałam Was zapytać, czy można samemu zorganizować oficjalny pochówek. Bo jak Wam wspominałam do badań wysłaliśmy całą ciążę i zaznaczyłam w formularzu, że mają nam to odesłać, bo to wszystko co mamy do pochówku, w szpitalu nic nie zostało. W tej sytuacji teoretycznie zakład pogrzebowy nie jest potrzebny, bo z kostnicy szpitalnej nic nie trzeba odbierac. A chcemy fasolkę pochować z Mateuszkiem. W internecie nie mogę znaleźć odpowiedzi, bo w każdym artykule szpital zachowuje szczątki, a wydaje tylko trochę zabezpieczonego materiału i bez zakładu nie ma opcji .2018 Mikołaj 🩵
2021 Marysia🩷
03.2024 (37 tc) Mateuszek💔
08.2024 (10 tc) Gabryś 💔 -
Mama_aniołka wrote:Ja prawie od początku chodziłam do psychiatry i do psychologa. Nie było wolnych terminów , więc wciskano mnie jak tylko wypadł jakiś pacjent, bo rozumieli jak nagła i wyjątkowa jest to sytuacja. I byłam w szoku jak szybko wróciłam do życia, po tym jak strasznie się czułam, myślałam że to nigdy się już nie zmieni i zawsze tak będzie. Zaczęłam słyszeć od ludzi wkoło, od lekarzy po wizytach,że ładnie wyglądam i tak też zaczynałam się czuć, bo po prostu zaczynałam być znowu szczęśliwa.
I udało się zobaczyć dwie kreski na teście. Odłożyłam do końca leki. W tym czasie miałam też przerwę w spotkaniach z panią psycholog, bo przestali mnie wciskać za kogoś a zapisali normalnie na cotygodniowe wizyty , ale trzeba było poczekać dwa miesiące. Już podczas ciąży miałam złe przeczucia i nie potrafiłam się cieszyć. Pierwsza wizyta potwierdziła moje obawy a parę dni później było już po wszystkim. Zdawało mi i się że jest w porządku, w końcu ze stratą w pierwszym trymestrze człowiek się liczy. Wcześniej popłakałam się tylko w szpitalu kiedy wręczono mi kartę informacyjną co zrobić po martwym porodzie. Znowu... Martwy poród. Wróciłam do domu i zdawało mi się że jest w porządku, byłam tylko smutniejsza i taka osowiała i denerwowałam się czy przyjmą do analizy do badań płci nasz "materiał", bo szpital wydał nam całe jajo płodowe, bo stwierdzono, że ogólnie mało tego było. Wczoraj badania ruszyły, ja po całym dniu gdzie było ok, wieczorem zaczęłam warczeć na męża i dzieci, a potem sama pod prysznicem pękłam i wyłam, gdy przyszłam do łóżka na pytanie męża czy się dobrze czuje, zdołałam tylko wycedzić , że wszystko ok i dalej łkałam w poduszkę. Nadal lecą mi łzy gdy tu do Was piszę. Chyba na szczęście jutro znowu rusza psychoterapia i chce znowu zapisać się do psychiatry po leki.
Do brzegu... Chciałam Was zapytać, czy można samemu zorganizować oficjalny pochówek. Bo jak Wam wspominałam do badań wysłaliśmy całą ciążę i zaznaczyłam w formularzu, że mają nam to odesłać, bo to wszystko co mamy do pochówku, w szpitalu nic nie zostało. W tej sytuacji teoretycznie zakład pogrzebowy nie jest potrzebny, bo z kostnicy szpitalnej nic nie trzeba odbierac. A chcemy fasolkę pochować z Mateuszkiem. W internecie nie mogę znaleźć odpowiedzi, bo w każdym artykule szpital zachowuje szczątki, a wydaje tylko trochę zabezpieczonego materiału i bez zakładu nie ma opcji .
Chyba warto zadzwonić do szpitala i się zapytać. Można też spróbować w kancelarii parafialnej. Ew. zakład pogrzebowy może też świadczyć częściowe usługi.
Może spróbuj zadzwonić do Fundacji Donum Vitea albo do Fundacji Ernesta. Oni stricte się tematem poronień zajmują, to pewnie będą wiedzieć więcej.Marysia996 lubi tę wiadomość
38 👱♀️, 37🧔♂️ AMH 0,82
28.05.24 ⏸️ 4.07.24 💔 Janek [8+3] trisomia w obrębie 8 chromosomu
🧬 PAI-1 i MTHFR 1298A>C (hetero)
6.09, 8.09 ⏸️
9.09 beta 704, prog 39,50
11.09 beta 1861, prog 43
18.09 5+3: GS 12mm, YS 2,8mm
01.10 7+2: crl 11mm, ys 3,9mm, fhr 143/min
10.10 8+4 crl 20mm, ys 6,1, fhr 175/min
🩺 8.11 12+5 prenatalne
Euthyrox 25
KIR AA
-
Mamo Aniołka tak mi przykro że znowu Cię to spotkało!!!
Boże powinien być chyba limit takich nieszczęść!!!12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Mama_aniołka wrote:Ja prawie od początku chodziłam do psychiatry i do psychologa. Nie było wolnych terminów , więc wciskano mnie jak tylko wypadł jakiś pacjent, bo rozumieli jak nagła i wyjątkowa jest to sytuacja. I byłam w szoku jak szybko wróciłam do życia, po tym jak strasznie się czułam, myślałam że to nigdy się już nie zmieni i zawsze tak będzie. Zaczęłam słyszeć od ludzi wkoło, od lekarzy po wizytach,że ładnie wyglądam i tak też zaczynałam się czuć, bo po prostu zaczynałam być znowu szczęśliwa.
I udało się zobaczyć dwie kreski na teście. Odłożyłam do końca leki. W tym czasie miałam też przerwę w spotkaniach z panią psycholog, bo przestali mnie wciskać za kogoś a zapisali normalnie na cotygodniowe wizyty , ale trzeba było poczekać dwa miesiące. Już podczas ciąży miałam złe przeczucia i nie potrafiłam się cieszyć. Pierwsza wizyta potwierdziła moje obawy a parę dni później było już po wszystkim. Zdawało mi i się że jest w porządku, w końcu ze stratą w pierwszym trymestrze człowiek się liczy. Wcześniej popłakałam się tylko w szpitalu kiedy wręczono mi kartę informacyjną co zrobić po martwym porodzie. Znowu... Martwy poród. Wróciłam do domu i zdawało mi się że jest w porządku, byłam tylko smutniejsza i taka osowiała i denerwowałam się czy przyjmą do analizy do badań płci nasz "materiał", bo szpital wydał nam całe jajo płodowe, bo stwierdzono, że ogólnie mało tego było. Wczoraj badania ruszyły, ja po całym dniu gdzie było ok, wieczorem zaczęłam warczeć na męża i dzieci, a potem sama pod prysznicem pękłam i wyłam, gdy przyszłam do łóżka na pytanie męża czy się dobrze czuje, zdołałam tylko wycedzić , że wszystko ok i dalej łkałam w poduszkę. Nadal lecą mi łzy gdy tu do Was piszę. Chyba na szczęście jutro znowu rusza psychoterapia i chce znowu zapisać się do psychiatry po leki.
Do brzegu... Chciałam Was zapytać, czy można samemu zorganizować oficjalny pochówek. Bo jak Wam wspominałam do badań wysłaliśmy całą ciążę i zaznaczyłam w formularzu, że mają nam to odesłać, bo to wszystko co mamy do pochówku, w szpitalu nic nie zostało. W tej sytuacji teoretycznie zakład pogrzebowy nie jest potrzebny, bo z kostnicy szpitalnej nic nie trzeba odbierac. A chcemy fasolkę pochować z Mateuszkiem. W internecie nie mogę znaleźć odpowiedzi, bo w każdym artykule szpital zachowuje szczątki, a wydaje tylko trochę zabezpieczonego materiału i bez zakładu nie ma opcji .
Bardzo mi przykro Kochana... nie mogę zrozumieć czemu takie rzeczy nas spotykają!
Skup się na sobie! I nie poddawaj się!*1/05/2024 31tc 👼🩵
08/24 starania
10/24 II -
Kreska41 wrote:Mamo Aniołka tak mi przykro że znowu Cię to spotkało!!!
Boże powinien być chyba limit takich nieszczęść!!!
Nawet nie wiesz ile osób na mój strach w ostatniej ciąży mówiło "wyczerpaliście limit nieszczęść" ... niestety, ja nie wierzę w limit nieszczęść, z każdą ciąża tylko bardziej 😔27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Krysia1411 - tyle przeszłaś ❤️ że wcale mnie to nie dziwi, a jednocześnie podziwiam Cię za siłę walki.
Ja po jednej podwójnej stracie mam nadzieję, że dźwignę jeszcze jedną ciążę, ale jeśli tym razem się nie uda to chyba więcej nie podejmę walki, chociaż po 18 tygodniach bycia mamą nie wyobrażam sobie teraz życia bez malucha
Jakie dalszy plan działania u Was?29 lat
06.2024 💔💔 18tc
rekonwalescencja
Mutacja MTHFR, PAI - 1 (hetero)
insulinooporność, niedoczynność tarczycy
długie cykle po poronieniu
Wymazy MUCH ✅
Biopsja endometrium - październik? -
Krysia1411 wrote:Nawet nie wiesz ile osób na mój strach w ostatniej ciąży mówiło "wyczerpaliście limit nieszczęść" ... niestety, ja nie wierzę w limit nieszczęść, z każdą ciąża tylko bardziej 😔39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
ZxZmania wrote:Krysia1411 - tyle przeszłaś ❤️ że wcale mnie to nie dziwi, a jednocześnie podziwiam Cię za siłę walki.
Ja po jednej podwójnej stracie mam nadzieję, że dźwignę jeszcze jedną ciążę, ale jeśli tym razem się nie uda to chyba więcej nie podejmę walki, chociaż po 18 tygodniach bycia mamą nie wyobrażam sobie teraz życia bez malucha
Jakie dalszy plan działania u Was?
Tak naprawdę on daje mi siłę do walki... Ja po 27 tygodniach też nie widziałam sensu życia z tą pustka... teraz też... U nas plan jest ze dostałam zielone światło na wrześniowy transfer ostatniego malucha... za miesiąc o tej porze będę po ostatnim transferze z tej procedury... jeśli się uda, ostatniej... jeśli nie pewnie będzie zara kolejna...
Marysia996 wrote:Przepraszam, że pytam, ale to z troski. Czy znacie przyczynę strat? Czy lekarze mają jakiś pomysł?
Nie przepraszaj, to normalne pytanie...
I tak i nie....w pierwszej ciąży najprawdopodobniej niewykryta gestoza, do tego niskoe białko S i bez heparyny łożysko nie dało rady...
Teraz po prostu "pech", "ststystyka" - na 90% wady genetyczne zarodka...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Krysia1411 wrote:Nie przepraszaj, to normalne pytanie...
I tak i nie....w pierwszej ciąży najprawdopodobniej niewykryta gestoza, do tego niskoe białko S i bez heparyny łożysko nie dało rady...
Teraz po prostu "pech", "ststystyka" - na 90% wady genetyczne zarodka...
Zmierzam do tego, że gdybym nie zrobiła tych badań to na pewno stracilibyśmy kolejne dzieci. Nie mam pewności czy to ta choroba spowodowała, że córka nie żyje i nikt nie da mi gwarancji, że już nic złego nas nie spotka, ale jakby nie było to w jakiś sposób jestem "zabezpieczona" przed stratą. Co z tego, że uda się zajść jak przecież trzeba ciążę utrzymać.
Minęło 13 miesięcy od straty córki i w sumie rozpoczynamy starania 🌈 Biorę Acard oraz progesteron. Od pozytywnego testu oczywiście heparyna. U mnie był jeszcze problem z szyjką, dlatego będę upierać się na pessar. Bardzo się boimy, ale wiem że dużo zrobiliśmy, żeby być w tym miejscu. Cieszę się, że nie dałam sobie wmówić tego co nam mówili lekarze.
A Ty robiłaś badania na trombofilię, zespół antyfosfolipidowy?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia, 12:50
39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Marysia996 wrote:U nas po starcie usłyszałam wiele różnych wersji. Większość, że to przypadek. "Na pewno zawinił lekarz "Pewnie wina szpitala" "Starać się, bo na pewno was to już nie spotka" "To przez pępowinę. Tak się zdarza". Najlepszy hit usłyszeliśmy u genetyka: "każdy ma jakąś stratę" - było to kilka tygodni po porodzie. Nie znam się na transferach ani na in vitro, ale chcę w jakiś sposób Ci pomóc. Praktycznie wszyscy namawiali nas na szybką ciążę. Była też propozycja in vitro (u nas kompletnie nieuzasadniona). A ja po prostu się uparłam na badania. Chodziliśmy od lekarza do lekarza. Od drzwi do drzwi. Dostałam listę badań i je zrobiłam. Okazało się, że to co miało być "przypadkiem" jest trombofilią wrodzoną. I mam mutację, które wcale nie są tak popularne wśród ludzi. Słyszałam od kilku lekarzy, że oni zaczynają działać na przykład po 3 poronieniu, bo wtedy dla nich jest coś nie tak. Nikt w sumie nie myśli o tym jakie to cierpienie dla rodziców.
Zmierzam do tego, że gdybym nie zrobiła tych badań to na pewno stracilibyśmy kolejne dzieci. Nie mam pewności czy to ta choroba spowodowała, że córka nie żyje i nikt nie da mi gwarancji, że już nic złego nas nie spotka, ale jakby nie było to w jakiś sposób jestem "zabezpieczona" przed stratą. Co z tego, że uda się zajść jak przecież trzeba ciążę utrzymać.
Minęło 13 miesięcy od straty córki i w sumie rozpoczynamy starania 🌈 Biorę Acard oraz progesteron. Od pozytywnego testu oczywiście heparyna. U mnie był jeszcze problem z szyjką, dlatego będę upierać się na pessar. Bardzo się boimy, ale wiem że dużo zrobiliśmy, żeby być w tym miejscu. Cieszę się, że nie dałam sobie wmówić tego co nam mówili lekarze.
A Ty robiłaś badania na trombofilię, zespół antyfosfolipidowy?
Badania to konieczność. Trzeba zapobiegać i być dobrej myśli🌈.
Ja mam zrobione wszytkie badania. I okazuje sie, że wszytko jest dobrze. U nas miał być tylko pech... Teraz dostaliśmy zielone światło i staramy się o kolejne... czasem myślę czy nie za szybko ale z drugiej strony na co czekać? Lakarz mi też polecił żebym od razu przeszła na acard i clexane jeśli się uda. Ale jeszcze idę na jedną konsultacje bo znajoma poradziła,że skoro wyniki są ok żebym za mocno nie miała rozrzedzonej krwi bo może to doprowadzić do krwotoku🤷♀️. Ja się nie znam... wolę konsultować...Marysia996 lubi tę wiadomość
*1/05/2024 31tc 👼🩵
08/24 starania
10/24 II -
Nama wrote:Badania to konieczność. Trzeba zapobiegać i być dobrej myśli🌈.
Ja mam zrobione wszytkie badania. I okazuje sie, że wszytko jest dobrze. U nas miał być tylko pech... Teraz dostaliśmy zielone światło i staramy się o kolejne... czasem myślę czy nie za szybko ale z drugiej strony na co czekać? Lakarz mi też polecił żebym od razu przeszła na acard i clexane jeśli się uda. Ale jeszcze idę na jedną konsultacje bo znajoma poradziła,że skoro wyniki są ok żebym za mocno nie miała rozrzedzonej krwi bo może to doprowadzić do krwotoku🤷♀️. Ja się nie znam... wolę konsultować...39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Dziewczyny od jakich badań zaczynałyście?
Chce powoli po kolei zabrać się do weryfikacji czy wszystko jest okej.29 lat
06.2024 💔💔 18tc
rekonwalescencja
Mutacja MTHFR, PAI - 1 (hetero)
insulinooporność, niedoczynność tarczycy
długie cykle po poronieniu
Wymazy MUCH ✅
Biopsja endometrium - październik? -
Ja miałam wiele badań aż nie wiem na co .. ale na pewno na białko c i s ,wątrobowe, toksoplazmoze, cytomegalia ale najważniejsze były na trombofilię i leiden.
Najważniejsze że konsultujemy to z lekarzem. Musimy być silne 💪i walczyć o marzenia🌈!Insane lubi tę wiadomość
*1/05/2024 31tc 👼🩵
08/24 starania
10/24 II -
ZxZmania wrote:Dziewczyny od jakich badań zaczynałyście?
Chce powoli po kolei zabrać się do weryfikacji czy wszystko jest okej.
antykoagulant toczniowy
p/ciała B2 -GLIKOPROTEINIE
białko S
białko C
Antytrombina III
V Leiden
gen protrombiny
MTHFR
PAI-1
p/ciała a-SSA/RO
p/ciała a-SSB/La
ZxZmania, pp2018 lubią tę wiadomość
39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Jeszcze polecam wolne białko S...
Ja usłyszałam kiedyś od lekarza, że kobiety po stracie dzieła się na te co szukają i na te co nie szukają przyczyny... te co szukają to albo znajdą albo nie, a na koniec k taj wszystkie dostaną heparyne...
Ja miałam nawet 60, a drugiej ciąży pomogło... 🥹, wierze, że kiedyś pojawi się i czwarta... 🙏🙏27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Krysia1411 wrote:Jeszcze polecam wolne białko S...
Ja usłyszałam kiedyś od lekarza, że kobiety po stracie dzieła się na te co szukają i na te co nie szukają przyczyny... te co szukają to albo znajdą albo nie, a na koniec k taj wszystkie dostaną heparyne...
Ja miałam nawet 60, a drugiej ciąży pomogło... 🥹, wierze, że kiedyś pojawi się i czwarta... 🙏🙏
Słyszałam właśnie o wolnym białku s. Tylko to badanie by mi zostało. Ale skoro te wszytkie badania do tej pory były perfekcyjne to dlatego moze nie Zostałam skierowana na wolne białko S. Szukałam powodu dlaczego tak się stało ale nie odnalazłam przyczyny... nie możemy czas oglądać się za siebie...*1/05/2024 31tc 👼🩵
08/24 starania
10/24 II -
Każda z nas nosi ze sobą niesamowity ciężar 😔 mam nadzieję, że doczekamy się 🌈🌈🌈 u mnie chyba najgorsze jest ciągłe kontrolowanie i obwinianie się. Mimo psychologa i psychiatry bardzo ciężko mi odpuścić.. teraz na etapie starań boję się, że jestem za mało przygotowana. Może trzeba jeść więcej tych warzyw, a może to czy tamto i tak w kółko 🫣39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Marysia996 wrote:Każda z nas nosi ze sobą niesamowity ciężar 😔 mam nadzieję, że doczekamy się 🌈🌈🌈 u mnie chyba najgorsze jest ciągłe kontrolowanie i obwinianie się. Mimo psychologa i psychiatry bardzo ciężko mi odpuścić.. teraz na etapie starań boję się, że jestem za mało przygotowana. Może trzeba jeść więcej tych warzyw, a może to czy tamto i tak w kółko 🫣
Myślę ,że nie można tak żyć. Nie można myśleć tego typu kategoriami. Nie można się obwiniać bo o co? Gdybyśmy wiedziały jak temu zapobiec , byśmy robiły wszytko co w naszej mocy. Ja wychodzę z myśleniem że jestem silna i mądrzejsza! Staram się nie skupiać na tym co złe bo to niszczy mnie i osoby wokół. Moje relacje z bliskim. Wszyscy mocno cierpieliśmy ale sama doszłam do wniosku ,że dość! Że nie można tak! Trzeba walczyć. Jeśli Twoja psychika nie dojdzie do poprawy to cały czas będą czarne hmury... rozwijajmy się i po prostu żyjmy... cieszymy się z tego co mamy po prostu...Insane lubi tę wiadomość
*1/05/2024 31tc 👼🩵
08/24 starania
10/24 II