Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Ang3llica wrote:Powiedzcie mi jak to jest
ostatnio pisałam o infekcji grzybiczej i możliwości, że udało mi się zajść w ciążę (nie wiem czy się udało) nie zrobiłam bety, chyba nie mam odwagi… z jednej strony strasznie się boję zajść w ciążę i chyba bezpieczniej byłoby poczekać chociaż jeden cykl jeszcze a z drugiej powinnam dostać dzisiaj okres i już świruje żeby go jednak nie dostać, jakaś nadzieja na tą ciążę już jest. Zrobiłam test jakiś tydzień temu i był negatywny ale nawet jeśli to pewnie było za szybko zaś dzisiaj rano zrobiłam i druga kreska była ale mega blada ledwo widoczna i jeśli jutro rano nadal nie będę miała miesiączki to robię kolejny, a jeśli jednak wyjdzie pozytywny to pierwsza beta dopiero w poniedziałek. Zaś jeśli będzie negatywny to pewnie wraz z miesiączka przyjdzie załamanie i dzień płaczu… To chyba normalne taki rollercoaster emocji w sytuacji kiedy jesteśmy po stracie dziecka?
Myślę, że twoje emocje są całkiem normalne. Jestem po pięciu poronieniach i uwierz mi każdy test powodował przyspieszone bicie serca,a później radość i obawę jednocześnie.Kropka_93, Ang3llica lubią tę wiadomość
-
Lavenda, wow widzę, że znowu jesteś w ciąży. Super, że tak szybko się udało. Ogólnie fajnie widzieć, że pojawiają się tęczowe maluszki nawet, jeśli one dopiero rosną🌈❤️
My się staramy, ale nadal nic. Czasem tracę nadzieję.
Lavenda lubi tę wiadomość
39tc.💔👼
wrzesień '24 cb💔👼
kwiecień '25 cb💔👼
maj '25 - rezygnacja ze starań ❌
10.2024 nowy Naprotechnolog🧑⚕️🩺
🔸PCOS
🔸trombofilia wrodzona
🔸immunologia?⏳
Metformina+Euthyrox+Acard+Utrogestan💊
Fertistim+Probiotyki+B12+D3+Omega 3💊 -
Piszę znowu, bo może którejś z Was to pomoże. U mnie przyczyną był gronkowiec. Dzwoniła lekarz-wynik histopatologiczny: ropne zacieki na łożysku, owodnia zakażona, szare wody płodowe. Powiedziała mi, że to w wyniku zakażenia wstępującego. Jak to określiła przebieg tej infekcji był piorunujący. Dwa tygodnie wcześniej wszystko było w porządku. Nawet pH pochwy było ok, bo sprawdzała to w karcie.
-
Monia bardzo mi przykro 😢 ale moze przez to bedziesz spokojniejsza bo znasz przyczynę. Czy powiedzili skąd mogło dostać się zakazenie ?🙋♀️ 32
🙋♂️ 34
Starania od 2017
4 x IUI - nieudane
Maj 2023 - I IVF
23.06.2023 - transfer 2dniowego zarodka 👎
04.10.2023 transfer blastki 4.2.2.👍
09.11.2023 puste jajo 20 mm, w 7t - odstawiam leki, poronienie.
Lipiec 2024 - zaczynamy przygotowanie II IVF ☺️
03.08.2024 punkcja 🥚 mamy 3 (4.1.1, 4.1.1, 4.1.2)❄️
04.10.2024 - transfer blastki 4.1.1. 👍
17.02 22t2d - II prenatalne 450g dziewczynki 🩷
05.03.2025 - 24t4d - 👼🤍 żegnaj moja Mała Kruszynko 😢💔
Zaczynamy od początku
Zostały 2 ❄️ -
Monia84& wrote:Piszę znowu, bo może którejś z Was to pomoże. U mnie przyczyną był gronkowiec. Dzwoniła lekarz-wynik histopatologiczny: ropne zacieki na łożysku, owodnia zakażona, szare wody płodowe. Powiedziała mi, że to w wyniku zakażenia wstępującego. Jak to określiła przebieg tej infekcji był piorunujący. Dwa tygodnie wcześniej wszystko było w porządku. Nawet pH pochwy było ok, bo sprawdzała to w karcie.
U mnie też znaleziono gronkowca złocistego. -
Marysia996 wrote:Lavenda, wow widzę, że znowu jesteś w ciąży. Super, że tak szybko się udało. Ogólnie fajnie widzieć, że pojawiają się tęczowe maluszki nawet, jeśli one dopiero rosną🌈❤️
My się staramy, ale nadal nic. Czasem tracę nadzieję.
Udało się, ale moje obawy wciąż mnie paraliżują. 🥺
Chciałabym móc się cieszyć, odpuścić, wyluzować. Nie potrafię.
Jeszcze te ciąże biochemiczne. Miesiąc po miesiącu..
Przykro mi, że wciąż czekacie. To frustrujące i cholernie niesprawiedliwe 🫂
Czekam na Ciebie na fioletowej stronie, nie poddawaj się 🩷
Marysia996 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoże to źle zabrzmi, ale zazdroszczę Wam, że znaleziono przyczynę. U mnie nic nie wyszło... Badania, posiewy - czysto. Boję się, że przyczyną mogła być niewydolność szyjki - lekarz twierdzi, że raczej infekcja (ale jaka, skoro wszędzie czysto, nawet czynniki zapalne nie były podwyższone). Będę z nim rozmawiać na kolejnej wizycie czy dla mojego spokoju nie mógłby założyć szwu... Tak na wszelki wypadek. Dziś emocje były tak ogromne, że prawie wyszłam bez płacenia 😅 Na USG widziałam serduszko ♥️☺️ Ale mimo to lęk paraliżuje 😮💨
-
Kropka_93 wrote:Monia bardzo mi przykro 😢 ale moze przez to bedziesz spokojniejsza bo znasz przyczynę. Czy powiedzili skąd mogło dostać się zakazenie ?
Tego jednego nie wiem, moja lekarka powiedziała że trudno to określić. Może gdzieś czegoś dotknęłam, a później byłam w toalecie, tak naprawdę nawet ona nie wie. Szczerze to trochę mi lżej, bo cały czas miałam gonitwę myśli i analizowałam w kółko co się stało. -
Lavenda wrote:Udało się, ale moje obawy wciąż mnie paraliżują. 🥺
Chciałabym móc się cieszyć, odpuścić, wyluzować. Nie potrafię.
Jeszcze te ciąże biochemiczne. Miesiąc po miesiącu..
Przykro mi, że wciąż czekacie. To frustrujące i cholernie niesprawiedliwe 🫂
Czekam na Ciebie na fioletowej stronie, nie poddawaj się 🩷
Strach będzie paraliżował, ciężko odpuścić, ale musisz próbować cieszyć się najmniejszymi drobiazgami w tej... wiem, że to trudne, ale dasz radę, przyjdzie taki moment.. trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku i żebyś mogła się cieszyć ta ciąża..
Fluffy wrote:Może to źle zabrzmi, ale zazdroszczę Wam, że znaleziono przyczynę. U mnie nic nie wyszło... Badania, posiewy - czysto. Boję się, że przyczyną mogła być niewydolność szyjki - lekarz twierdzi, że raczej infekcja (ale jaka, skoro wszędzie czysto, nawet czynniki zapalne nie były podwyższone). Będę z nim rozmawiać na kolejnej wizycie czy dla mojego spokoju nie mógłby założyć szwu... Tak na wszelki wypadek. Dziś emocje były tak ogromne, że prawie wyszłam bez płacenia 😅 Na USG widziałam serduszko ♥️☺️ Ale mimo to lęk paraliżuje 😮💨Lavenda lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
[/url]
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.21 - 1️⃣ IVF - 3️⃣❄️
23.12.21 - 1️⃣FET ❄️4AA
25.08.22 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
04.06.24 2️⃣FET ❄️3AA
06.07.24- 7+2 💔
_ _ _ _
05.09.24 - 3️⃣FET ❄️4AB
11.10.24 cp; Metotreksat 7+5 💔
___________
02.25 - 2️⃣ IVF - 1️⃣❄️
22.03.25 - PGTa ❌️
___________
30.04.2025 - 3️⃣IVF
12.05 💉=> 24🥚=>🫧20
13.05 =>🫧18
15.05 =>🫧18
17.05 => ❄️x6 => PGTa ❓️
🔜18.05 - 🙏
❓️❔️❓️❔️❓️❔️
"Ojcze, jeśli możliwe, oddal ode mnie ten kielich
Ojcze, jeżeli trzeba, chcę Twoją wolę wypełnić" -
Lavenda wrote:Udało się, ale moje obawy wciąż mnie paraliżują. 🥺
Chciałabym móc się cieszyć, odpuścić, wyluzować. Nie potrafię.
Jeszcze te ciąże biochemiczne. Miesiąc po miesiącu..
Przykro mi, że wciąż czekacie. To frustrujące i cholernie niesprawiedliwe 🫂
Czekam na Ciebie na fioletowej stronie, nie poddawaj się 🩷Lavenda lubi tę wiadomość
39tc.💔👼
wrzesień '24 cb💔👼
kwiecień '25 cb💔👼
maj '25 - rezygnacja ze starań ❌
10.2024 nowy Naprotechnolog🧑⚕️🩺
🔸PCOS
🔸trombofilia wrodzona
🔸immunologia?⏳
Metformina+Euthyrox+Acard+Utrogestan💊
Fertistim+Probiotyki+B12+D3+Omega 3💊 -
Cześć dziewczyny, 9 marca straciłam mojego maluszka, mojego synka. To była moja pierwsza ciąża. Był to już 19 tydzień, ale serduszko musiało przestać bić około 16 tc. Wszystkie wyniki, pierwsze prenatalne - prawidłowe, ostatnie USG w okolicy właśnie 16 tygodnia również. We wtorek wyszłam ze szpitala. To było piekło, cały czas przeplatają mi się kadry ze szpitala, z porodówki z tymi kilkoma miesiącami przepełnionymi radością, ekscytacją i marzeniami o rodzinie. Jest to okropnie dobijające. Po 12 tygodniu z mojej głowy wyparowała myśl, że coś mogłoby pójść nie tak, dlatego kompletnie nie byłam przygotowana.
Przez cały pobyt w szpitalu czytałam Wasze historie, nigdzie nie znalazłam tylu informacji, słów wsparcia. Mam wrażenie, że to forum przygotowało mnie na tyle, że jestem w stanie jakoś teraz funkcjonować, że nie zapętliłam się w poczuciu winy, choć ono jest obecne cały czas. Wierzę, że ten smutek i żal to proces, który trwa. Ale to okrutnie ciężkie. -
glowdy wrote:Cześć dziewczyny, 9 marca straciłam mojego maluszka, mojego synka. To była moja pierwsza ciąża. Był to już 19 tydzień, ale serduszko musiało przestać bić około 16 tc. Wszystkie wyniki, pierwsze prenatalne - prawidłowe, ostatnie USG w okolicy właśnie 16 tygodnia również. We wtorek wyszłam ze szpitala. To było piekło, cały czas przeplatają mi się kadry ze szpitala, z porodówki z tymi kilkoma miesiącami przepełnionymi radością, ekscytacją i marzeniami o rodzinie. Jest to okropnie dobijające. Po 12 tygodniu z mojej głowy wyparowała myśl, że coś mogłoby pójść nie tak, dlatego kompletnie nie byłam przygotowana.
Przez cały pobyt w szpitalu czytałam Wasze historie, nigdzie nie znalazłam tylu informacji, słów wsparcia. Mam wrażenie, że to forum przygotowało mnie na tyle, że jestem w stanie jakoś teraz funkcjonować, że nie zapętliłam się w poczuciu winy, choć ono jest obecne cały czas. Wierzę, że ten smutek i żal to proces, który trwa. Ale to okrutnie ciężkie.
Przykro mi, że witamy Cię na tym wątku. U mnie jutro minie miesiąc od odejścia Martyny. Mogę powiedzieć Ci,że na dzień dzisiejszy jest inaczej, może trochę lepiej. Nie wiem jak inne dziewczyny,ale jak mi bardzo źle to powtarzam sobie,że ktoś z góry mi się przygląda i że muszę być silna, dla siebie,dla męża i dzieci. Ten czas nie jest łatwy, ale płacz kiedy potrzebujesz, to przynosi chociaż chwilową ulgę. Przytulam mocno🫂 -
glowdy wrote:Cześć dziewczyny, 9 marca straciłam mojego maluszka, mojego synka. To była moja pierwsza ciąża. Był to już 19 tydzień, ale serduszko musiało przestać bić około 16 tc. Wszystkie wyniki, pierwsze prenatalne - prawidłowe, ostatnie USG w okolicy właśnie 16 tygodnia również. We wtorek wyszłam ze szpitala. To było piekło, cały czas przeplatają mi się kadry ze szpitala, z porodówki z tymi kilkoma miesiącami przepełnionymi radością, ekscytacją i marzeniami o rodzinie. Jest to okropnie dobijające. Po 12 tygodniu z mojej głowy wyparowała myśl, że coś mogłoby pójść nie tak, dlatego kompletnie nie byłam przygotowana.
Przez cały pobyt w szpitalu czytałam Wasze historie, nigdzie nie znalazłam tylu informacji, słów wsparcia. Mam wrażenie, że to forum przygotowało mnie na tyle, że jestem w stanie jakoś teraz funkcjonować, że nie zapętliłam się w poczuciu winy, choć ono jest obecne cały czas. Wierzę, że ten smutek i żal to proces, który trwa. Ale to okrutnie ciężkie.
🙋♀️ 32
🙋♂️ 34
Starania od 2017
4 x IUI - nieudane
Maj 2023 - I IVF
23.06.2023 - transfer 2dniowego zarodka 👎
04.10.2023 transfer blastki 4.2.2.👍
09.11.2023 puste jajo 20 mm, w 7t - odstawiam leki, poronienie.
Lipiec 2024 - zaczynamy przygotowanie II IVF ☺️
03.08.2024 punkcja 🥚 mamy 3 (4.1.1, 4.1.1, 4.1.2)❄️
04.10.2024 - transfer blastki 4.1.1. 👍
17.02 22t2d - II prenatalne 450g dziewczynki 🩷
05.03.2025 - 24t4d - 👼🤍 żegnaj moja Mała Kruszynko 😢💔
Zaczynamy od początku
Zostały 2 ❄️ -
glowdy wrote:Po 12 tygodniu z mojej głowy wyparowała myśl, że coś mogłoby pójść nie tak, dlatego kompletnie nie byłam przygotowana.
Myślę że jak każda z nas, która straciła dziecko pp 12tc...
Ja bałam się że będą problemy z zajściem w ciążę, potem tych 12tc... ale po 12tc poczułam się jak piszesz... przecież po 12tc to już nic się nie może wydarzyć... a u tyły z nas jednak się wydarzyło...
Paradoks jest taki, że z jednej strony żadna z mas nie powinna tu trafić, a z drugiej bardzo dobrze ze tu jesteście... tu przede wszystkim znajdziecie zrozumienie swoich emocji, zrozumienie, że one po prostu mogą takie być... s z drugiej strony nadzieję, że jeśli odważysz się kiedyś próbować, to jest tu wiele pozytywnych historii które np mi pozwoliły przetrwać najgorsze momenty ...
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
[/url]
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.21 - 1️⃣ IVF - 3️⃣❄️
23.12.21 - 1️⃣FET ❄️4AA
25.08.22 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
04.06.24 2️⃣FET ❄️3AA
06.07.24- 7+2 💔
_ _ _ _
05.09.24 - 3️⃣FET ❄️4AB
11.10.24 cp; Metotreksat 7+5 💔
___________
02.25 - 2️⃣ IVF - 1️⃣❄️
22.03.25 - PGTa ❌️
___________
30.04.2025 - 3️⃣IVF
12.05 💉=> 24🥚=>🫧20
13.05 =>🫧18
15.05 =>🫧18
17.05 => ❄️x6 => PGTa ❓️
🔜18.05 - 🙏
❓️❔️❓️❔️❓️❔️
"Ojcze, jeśli możliwe, oddal ode mnie ten kielich
Ojcze, jeżeli trzeba, chcę Twoją wolę wypełnić" -
Lavenda wrote:U mnie też znaleziono gronkowca złocistego.
Lawenda, a mogę zapytać jak Cię leczyli z tego gronkowca. Bo ja po łyżeczkowaniu dostałam antybiotyk na 5 dni. A teraz mam problem, bo cały czas mam krwawienie/plamienie. Byłam na USG i lekarz powiedziała,że to miesiączka ale endometrium bardzo grube. Ta miesiączka raczej skąpa. Zaczynam się martwić,że coś jednak jest nie tak jak powinno. -
Monia84& wrote:Lawenda, a mogę zapytać jak Cię leczyli z tego gronkowca. Bo ja po łyżeczkowaniu dostałam antybiotyk na 5 dni. A teraz mam problem, bo cały czas mam krwawienie/plamienie. Byłam na USG i lekarz powiedziała,że to miesiączka ale endometrium bardzo grube. Ta miesiączka raczej skąpa. Zaczynam się martwić,że coś jednak jest nie tak jak powinno.
Mi po łyżeczkowaniu nie dali antybiotyku. Stwierdzili, że wszystko wyglądało ok i nie trzeba. Nawet crp nie badali..
Moja ginekolog stwierdziła, że to dziwne i razem zaczęłyśmy szukać pobierając wymazy na bakterie, grzyby, tlenowce, beztlenowce..
Finalnie znaleźliśmy candidę, gronkowca złocistego i enterococcus.
Dostałam wtedy: Taromentin, Fluomizin i Protrivagin.
W kolejnych wymazach już czysto. Mąż dostał tylko fluomizin.
Nie mam pojęcia jak się zakaziłam. Od tamtej pory co kilka tygodni robię wymazy i czysto.
Po antybiotyku musiałam jeszcze raz przeleczyć się na grzybicę, bo jednak silnie mnie wyjałowił.
Natomiast żadnych bóli, krwawień lub plamień.
Może zasięgnij drugiej opinii?Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca, 10:49
-
Lavenda wrote:Mi po łyżeczkowaniu nie dali antybiotyku. Stwierdzili, że wszystko wyglądało ok i nie trzeba. Nawet crp nie badali..
Dziwne trochę, ja miałam już trzecie łyzeczkowanie i za każdym razem antybiotyk. Ale dziewczyna co ze mną leżała, też nie dostała antybiotyku🤷
Moja ginekolog stwierdziła, że to dziwne i razem zaczęłyśmy szukać pobierając wymazy na bakterie, grzyby, tlenowce, beztlenowce..
Finalnie znaleźliśmy candidę, gronkowca złocistego i enterococcus.
Teraz czekam na wynik posiewu, zobaczymy co on pokaże.
Nie mam pojęcia jak się zakaziłam.
Ja też nie wiem jak się zakaziłam.
Może zasięgnij drugiej opinii?
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Lavenda lubi tę wiadomość
-
Monia84& wrote:We wtorek mam wizytę umówioną i odbiór wyniku histopatologicznego, mam zamiar pytać. A jak nie to udam się do innego lekarza.
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Daj znać, czy coś wyszło. Trzymam kciuki za Was! -
Jestem po wizycie, wyniki posiewu ujemne. Chociaż tyle dobrego. Wynik histopatologiczny ropne zapalenie owodni. Nie mogę zrozumieć,że nie miałam żadnych objawów zapalenia, po prostu nic. Czasem myślę,że to był zły sen. Ale rzeczywistość szybko sprowadza mnie na ziemię.