Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie,
śledziłam forum od kilku dni, ale dopiero teraz poczułam potrzebę podzielenia się moją smutną historią.
Ciąża moja od początku była "książkowa", dzieciątko rozwijało się prawidłowo, wyniki moje również wszystkie w granicach normy. Termin porodu wyznaczony był na 23 sierpnia.
26 lipca byłam na kontrolnej wizycie, wszystko było w porządku, wtedy ostatni raz słyszałam serduszko Tymcia. Niestety w niedzielę dostałam regularne skurcze, a jedyna myśl jaka mi towarzyszyła, to, że synek już chce nas zobaczyć.W końcu to był początek 37 t.c. Niestety okazało się najgorsze- brak tętna. Następnego dnia miałam wywoływany poród. Dobrze, że cały czas był przy mnie mąż, który mocno mnie wspierał.
Położne, które były przy porodzie również wykazały się troską, płakały razem z nami kiedy Tymuś cichutko przyszedł na świat. Ochrzciły naszego synka i zrobiły piękną pamiątkę w postaci laurki z odbiciem Jego słodkich stópek i rączek. Mogliśmy pobyć razem, przywitać się, a zarazem pożegnać...
Moje serce pękło na tysiąc kawałków, a pustka jaka zagościła jest nie do zniesienia.
Pochowaliśmy naszego Aniołka, a teraz jedyne co nam pozostało to zdjęcia, smutek i ogromny żal, sama nie wiem do kogo...
Cały czas zadaję sobie pytanie- dlaczego ? lekarze mówią" tak się czasami dzieje, sami nie wiemy dlaczego" ja nie mogę się z tym pogodzić.
Czekamy na wyniki sekcji, ale lekarze mówią, że nie mamy co liczyć, że poznamy przyczynę.
Mój lekarz prowadzący nigdy niczego nie bagatelizował, jestem po spotkaniu z Nim,mówi, żebym nie szukała przyczyny, bo nigdy jej nie poznam. Tym bardziej nie mogę zrozumieć jak to się mogło stać, wyniki w normie, ja całą ciążę czułam się bardzo dobrze, a synka z nami nie ma. Sama nie wiem co robić i gdzie szukać przyczyny ? Na własną rękę zrobiłam badania w kierunku zespołu Antyfosfolipidowego, ale ginekolog mówi, że gdybym miała ten zespól to dałby on o sobie znać w pierwszym trymestrze.
Po połogu idę jeszcze na konsultację do innego lekarza z nadzieją, że czegoś się dowiem, sama nie wiem co robić, ale komuś muszę zaufać.
Ciężko odnaleźć się w tej smutnej rzeczywistości, patrzeć na inne szczęśliwe mamy. Miałam być jedną z nich, a los zabrał mi sens życia...
Pzdrawiam wszystkie Aniołkowe Mamy.
"...gdy ktoś kto mi jest światełkiem, gaśnie nagle w biały dzień..."
Tymuś [*] 31.07.2017 r. -
Mokusze tak strasznie mi przykro:( też straciłam synka w 37tc 5 miesięcy temu. Ten ból jest nie do opisania, ale uda Ci się podnieść. Daj sobie czas. Życie po takiej tragedii nigdy już nie będzie takie samo. Jesteśmy jednak silniejsze niż nam się wydaje. Przytulam Cię mocno:*Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Mokusze jak ja doskonale Cię rozumiem, zresztą nie tylko ja. Ciąża książkowa a dziecka brak. Tego się nie da opisać to trzeba przeżyć. Ja z perspektywy 11 m-cy po stracie mogę Ci powiedzieć:dasz radę to przeżyć, nie możesz inaczej. Teraz wydaje Ci się że to niemożliwe, że nie dasz rady, każda z nas też tak czuła na początku ale z czasem czy tego chcemy czy nie życie toczy się dalej. Ja i moja rodzina nigdy nie zapomnimy o naszej Zosi ale zaczynamy powoli "wracać do życia", silniejsi jako rodzina, z ciężkim bagażem doświadczeń ale z nadzieją i wiarą.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Mokusze bardzo mi przykro. Kazda z nas wie co czujesz, jakie uczucia sa w Tobie. Ja do dzisiaj placze. Mam lepsze i gorsze dni, ale ide do przodu. Ciezko to wychodzi ale trzeba,musze! Teraz jestes zla na wszystko na wszystkich jednak czas pomalutku pozwoli Ci nauczyc sie z tym zyc. Trzymaj sie!Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Makotusze bardzo mi przykro że musiałaś do nas dołączyć. Też miałam ciąże idealną tylko ja nie odwazyłam sie zobaczyć mojego synka. Z czasem nauczysz sie z tym żyć. Podstawa że masz wspatcie w swoim partnerze. Trzymaj się tamMarcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018 -
Ciesze sie ze coraz wiecej szpitali wie jak podejesc do takiej sytuacji,jak personel ma sie zachowac itp. W tak ciezkich momentach chociaz w taki sposob moga pomoc,traktowac poprostu po ludzku z empatia.Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Mokusze, bardzo mi przykro. Moja ciążą też była książkowa, tak się cieszyłam, że wszystko jest ok. Współczułam mojej przyjaciółce, która ciągle miała jakieś problemy - a to niejasne wyniki przezierności, albo mało wód płodowych.. ale jej urodziło się zdrowe dziecko, a mi wcześniak, który odszedł od nas po 4 dniach Dużo siły kochana !
Dziękuję za gratulacje, dziś idę do gina.
Alka, ale super, udanej przeprowadzki!
Marzu dziękuję A co tam u Was?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2017, 12:54
ALKA7 lubi tę wiadomość
Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
Mokusze bardzo mi przykro ze tez musialas przez to przechodzic tuleeee mocno :* Kochana powoli i do przodu :* tez rodzilam we Wrocławiu a dokładniej na klinikach... jak czytam nasze historie to wszystkie ciąze ksiazkowe a brak szczesliwego zakonczenia... ale damy rade bo kto jak nie my
Kate jak u gina ????
Alka dokladnie takie kroki sa potrzebne nowe miejsce nowy rodzial powodzenia :*ALKA7 lubi tę wiadomość
,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Jestem po wizycie, ciąża potwierdzona To znaczy widać pęcherzyk i ciałko żółtkowe, ale zarodka jeszcze nie. Także czekam do przyszłego tygodnia, wtedy może się pokaże
baterfly lubi tę wiadomość
Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
Kate u nas wszystko ok. Sebastian daje mi radości za dwoje dzieci. Nadrabia za brata. Bardzo mocno bede trzymać kciuki. Bardzo trudne miesiące cie czekają, nawet chyba trudniejsze jak te zaraz po porodzie ale nagroda jest tego warta.
Mama_Mai lubi tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mokusze, mocno cię tulam, nie martw się.
Nie daj sobie jednak wmówić, że tak się po prostu dzieje. Musisz się przebadać dokładnie, by mieć pewność i wiedzieć, dlaczego tak się stało. Lekarze, którzy nie wiedzą, skąd się takie rzeczy biorą, twierdzą, że tak się dzieje. Tylko dobry specjalista może wskazać ci powody.
Na pewno nie jest to żadne zaniedbanie, zrobiłaś wszystko, co mogłaś najlepiej. Może to geny, może hormony. -
VR, tak wiem, ale jeśli kolejny lekarz mówi, żebym odpuściła bo nie znajdę przyczyny to człowiek sam już nie wie co ma robić. Robiłam P/ciała antykardiolipinowe - IgM i IgG i wyszły ujemne. Wydaje mi się, że lekarz nie ma złych zamiarów, chce żebym szła do przodu i nie zadręczała się szukając przyczyny.
Kilku lekarzy powiedziało, że infekcje czy inne nieprawidłowości (jak zespół antyfosfolipidowy) nie pozwoliłyby donosić ciąży do 37 tygodnia.
Z drugiej strony, jakby człowiek poznał przyczynę byłoby łatwiej myśleć o przyszłości... a nigdy jej nie poznając strach i lęk będzie towarzyszył już zawsze."...gdy ktoś kto mi jest światełkiem, gaśnie nagle w biały dzień..."
Tymuś [*] 31.07.2017 r. -
Mokusze, z jednej strony dobrze na początku nie zadręczać się tymi badaniami i szukaniem przyczyn, ale z drugiej strony to może być pomocne przy ewentualnej kolejnej ciąży.
Ja sobie zrobiłam badania na trombofilię dla pewności, mimo, że też lekarze raczej sami z siebie o tym nie mówili.
Moja znajoma straciła dziecko w bardzo wysokiej ciąży przez zespół antyfosfolipidowy, to był chyba 39 tydzień, także wyjątki też się zdarzająPo 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
U nas wg protokołu z sekcji wyszło że okręcenie dwukrotne pępowiny wokół szyi. Ale ordynator który zajmował się mną w szpitalu i do którego teraz chodzę mówi że to niemożliwe, że w swojej długoletniej praktyce nigdy się z takim "przypadkiem" nie spotkał. Też mam mętlik w głowie.
Póki co zrobiłam wszystkie badania z genetyki . Co do zespołu antyfosfolipidowego to powiedział że nie donosiłabym ciąży do 40 tygodnia i że badania w tym kierunku i wiele innych zrobi na samym początku kolejnej ciąży dając od razu na początku na wszelki wypadek heparynę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2017, 20:20
Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Ja znam przyczynę utraty moich dziewczynek ale i tak mi to nie ulżyło. I tak ciągle się zadreczalam że co by było gdyby... winilam siebie, lekarzy, Boga... po prostu żyję z posklejanym przez czas sercem.
Pewnie gdyby nie ta tragedia nie byłoby teraz mojego synka którego kocham za troje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2017, 22:01
Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc