Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Hey
Cieszę się że tu trafiłam , przynajmniej wiem że nie jestem z tym wszystkim sama . Po krótce opowiem moją historię.
W listopadzie zeszłego roku dowiedziałam się że serduszko Mojego Aniołka przestało bić . Poroniłam .
W lipcu 2017 okazało się że jestem w ciąży , miałam nieregularne miesiączki ale mialam . Wizyta u lekarza i cud - 17 tydz . Ciąża przebiegała książkowo , wyniki idealne . 33 tydz skracająca się szyjka , nakaz leżenia i sterydy na rozwój płuc . 22 listopad wizyta u lekarza 36 tydz , wszystko w jak najlepszym porządku , mogę zacząć normalnie funkcjonować . 23 listopad ruchy czułam o 9 rano , później już nie . Szpital. Diagnoza . Brak akcji serca . Mój synek zasnął na wieki . Urodziłam go sn . Dziś odbył się pogrzeb. Wcześniej straciłam już 2 dzieci w 8 i 15 tyg . Cieszę się że jesteście i nie zostałam z tym sama bo kto tego nie przeżył nigdy nie zrozumie . Pozdrawiam Aniołkowe MamusieNadia23052
Aniołek 05.03.2009 15 tydz [*]
Aniołek 21.08.2010 8 tydz [*]
Wojtuś 15.12.2011 ❤️
Aniołek 23.11.2016 8 tydz [*]
Aniołek Kubuś 23.11.2017 36+2 tydz [*] -
Nadia strasznie mi przykro. Tego co się z nami dzieje nikt nie zrozumie, a tego dlaczego los jest aż tak niepomyslny nie wiemy.... Człowiek jest najpierw załamany a potem po prostu wkurzony na to wszystko.
Ty znasz już ten ból. Życzę Ci żebyś trafiła do lekarzy, którzy Ci pomogą, żeby Bóg dał Ci dziecko i wynagrodzil wszystko co przeżyłaś.06.2015 synek
08.2017 córcia Aniołek 36 tc
07.2018 tęczowa córcia -
Nadia, my znamy Twój ból, ale musisz dać sobie czas, on naprawdę pomaga, choć teraz ciężko Ci w to uwierzyć. Moja ciąża też była książkowa, przyczyny śmierci nie poznałam.
Dużo siły Ci życzę.
"...gdy ktoś kto mi jest światełkiem, gaśnie nagle w biały dzień..."
Tymuś [*] 31.07.2017 r. -
Nadia współczuję, ja nie doświadczyłam rak wielkich tragedii,ale czasami Was podczytuje. robiłaś badania w kierunku zakrzepicy/trombofilii/ mutacji trombofilicznych? mój Gin. twierdzi że to jako jedyne zagraża ciąży w takim samym stopniu na każdym jej etapie, a u Ciebie właśnie za każdym razem w innym trymestrze.Nadia 2008
* 7tc 2016
*10tc 2017
*15tc 2017
WOJTUŚ 2018
STAŚ 2019 -
Nadia tak bardzo mi przykro ;(. Czeka Cię teraz bardzo trudny okres, ale musisz przez niego przejść. Niestety nie ma innej drogi . Ja też myślałam, że tego nie przeżyję, że tego nie da się przeżyć. Ale spójrz na nas. Trwamy raz lepiej raz gorzej, ale musiałyśmy się jakoś pozbierać. Tobie też się uda. Nie wiesz jeszcze jak jesteś silna. I tak jak piszą dziewczyny, potrzeba czasu. Przytulam Cię ogromnie.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Jestem tutaj pierwszy raz Mam za sobą w sierpniu zabieg łyżeczkowania we wczesnej ciąży. Teraz czeka mnie coś jeszcze gorszego. Aktualnie jestem w 13 tygodniu, Maluszek (ukochana córeczka) ma już z całą pewnością stwierdzony zespół Edwardsa. Złożone wady, wielki obrzęk i brak szansy na życie. Już na wczorajszej wizycie lekarz był przekonany, że serduszko nie będzie bić, a ono wciąż bardzo mocno bije, a Maluch rośnie Nie wiem ile jeszcze to potrwa, ale wiem, że czekamy na śmierć i to jest koszmar.
-
nick nieaktualny
-
Admiralka , współczuję Ci ogromnie . Nie ma słów które mogłyby ulżyć w cierpieniu ale wiedz że mimo iż tylko wirtualnie to jestem z Tobą całym sercem , ściskam mocno .Nadia23052
Aniołek 05.03.2009 15 tydz [*]
Aniołek 21.08.2010 8 tydz [*]
Wojtuś 15.12.2011 ❤️
Aniołek 23.11.2016 8 tydz [*]
Aniołek Kubuś 23.11.2017 36+2 tydz [*] -
Czesc Dziewczyny. Nie pisalam długo ale Was czytalam. Na poczatku to bardzo mi przykro ze znow dolaczyly do nas nowe Mamy i zarazem gratuluje starym Mamom ze nosicie pod sercem skarb! Przechodze ostatnio bardzo ciezkie dni,mam wrazenie ze wiecej placze,smutno mi bardziej niz w momencie kiedy Blanka umarła. Czym to spowodowane? Nie wiem.... Moze z mysla ze juz niedlugo swieta, najgorsze swieta w moim zyciu....a moze przechodze kolejny etap zaloby... Mysle ze wszystkiego po troche...Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Nadia bardzo mi przykro. Tak jak pisały dziwczyny, czeka Cie teraz bardzo trudny czas. Co i mogę poradzić to to zebys żadnych emocji nie dusiła w sobie. Jeśli ktoś zapyta to mów, płacz i nie wstydź sie tego. Bo nie ma sie czego wstydzić. Teraz wiesz, że nie jestes sama i nie tylko Tobie sie to przytrafiło. Nie obwiniaj się, choć to etap żałoby, to staraj się tego nie robić. Jest cholernie ciężko, ale z czasem ten ciężar zmieni swoje oblicze.... Nasze Aniołki są częścią nas i zawsze nam bede towarzyszyć. I tylko my to rozumiemy. Buziaki
Admiralka wielkie serducho dla Ciebie i bądźcie silni.
07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Mama Blanusi.... ja tez mam czasem dni takie, że szkoda gadać. Czasem dopada mnie w najmniej spodziewanym momencie. W windzie, przy jakieś piosence, za kierownicą. Zaciska się gardło i łzy same płyną z oczu. Chodzę so psychiatry i ona monitoruje czy aby moj stan się nie pogarsza, nie rozwija się jakas deprecha . Narazie twierdzi, że to normalne... i jeszcze jesień - myślę, że to tez ma swoj wpływ. Trzymaj się.07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Mamo Blanusi ja też mam takie dni, że najchętniej schowałabym się i przepłakała cały dzień. Tak jak pisze Kasiek - czasem wystarczy chwila by wszystko wróciło, wszystkie przykre uczucia. Pogoda fakt, nie ułatwia. I tak to chyba niestety wygląda. Taka sinusoida - raz lepiej raz gorzej.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
A tak w ogole dziewczyny to jestem Kasia mam 23 listopada stuknęło mi 33 lata. Pochodzę z Nowego Sącza, pol zycia mieszkałam w Krakowie, obecnie mieszkam w Gdańsku. Jakos ta "anonimowość" mi nie pasuje... buziaki07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Mamo Blanusi, takie nawroty się zdarzają.. U mnie też po paru miesiącach od straty było już niby dobrze, a później, jakoś pół roku po zrobiło się znacznie gorzej.. Tak to chyba wygląda.. Teraz, 11 miesięcy po naszej stracie, czuję się już dość stabilnie, ale wciąż zdarzają się bardzo smutne chwile. Wczoraj np. przełamałam się i zaczęłam mówić do brzucha, jak dziecko się ruszało - od razu przypomniało mi się, jak siedzieliśmy przy inkubatorze i mówiłam ostatkiem sił do synka.. Od razu łzy poleciały.
Ta ciąża wyzwala wiele takich wspomnień...
Nadia, bardzo mi przykro, że Ciebie to wszystko spotkało.. Za dużo tego jak na jedną osóbkę Trzymaj się dzielnie i pisz, jak tylko poczujesz taką potrzebę :*
Admiralka, strasznie mi przykro.. Nie wiem, jak to jest żyć z taką myślą, ale na pewno bardzo trudno.. Poszukaj może pomocy, są specjalne ośrodki, które pomagają w takich sytuacjach. Jeśli chcesz, mogę zapytać znajomą, której siostra rodziła córeczke z zespołem Patau w takim miejscu. Miała chwilę, żeby się z nią pożegnać, bez tego szpitalnego klimatu.Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc