Poronienie 2021, a ponowne starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny. Z ogromnym bólem w sercu dołączam do wątku, dziś dowiedziałam się, że moja ciąża prawdopodobnie zatrzymała się na etapie ok 6 tc,aktualnie powinnam być w 6+6, zarodek nie urósł, serduszko nie zaczęło bić, od poniedziałku nic nie urósł, czekam jeszcze do 3.11 na potwierdzenie ale nie ma tu już nadziei. Jest to dla mnie okropna sytuacja, nie umiem się z tym pogodzić, już od poniedziałku wiedziałam, że coś jest nie tak bo zarodek też prawie nic nie urósł od wizyty u lekarza w zeszłym tygodniu. W sobotę poczułam ukłucie, jakby poraził mnie prąd w podbrzuszu, w tym dniu miałam sny, że urodziłam moje dziecko i je próbuję nakarmić ale nie mogę i mi spada 😭 jestem w totalnej rozsypce, nigdy nie spodziewałabym się że stracę dziecko. Mam za sobą 2 zdrowe ciążę, w domu dwójkę zdrowych dzieci. Nie radzę sobie z tym, płaczę a za chwilę jestem pusta, obojętna. Dlaczego ja, my, co zrobiłam nie tak albo czego nie zrobiłam. Nie wiem co dalej, rozmawiałam z lekarzem i twierdzi, że najlepsze będzie poronienie samoistne, ale ile to może trwać (dziś beta prawie 19 tysięcy). Chciałabym jak najszybciej się starać, bo czuję, że tylko zapełnienie tej pustki mnie uratuje. Boję się, co mnie czeka.
Czytałam, że pobieralyscie materiał do badań przy poronieniu w domu. Czy przy 1.5 cm pęcherzyku i malutkim zarodku również odroznię co pobrać? Zależy mi by wiedzieć kto to był i dlaczego. Inaczej nigdy sobie nie poradzę, chociaż i tak chyba nigdy tak naprawdę.
Dziękuję za możliwość wypisania emocji, w tym miejscu chyba mnie zrozumiecie. Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie, mam dwójkę dzieci więc mogę mieć inne i to słyszę. A co z tym, nikt go nie zastąpi . Jak sobie radzić 😔
Nadrabiam wątek, jestem dopiero w połowie, bardzo mi przykro z powodu strat Waszych dzieci 😭Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2021, 20:05
-
Nati kojarzę Cię z miesięcznych wątków, tak mi przykro 😔
Co do badań to wystarczy kosmówka, nie musi być zarodek tylko ważne żeby było dobrze zabezpieczone - przy młodych ciążach zdarza się że mogą części z badań nie zrobić bo za mało materiału.
3/4 poronień to jakieś wady na które nie mamy wpływu, chyba że macie nieprawidłowy kariotyp ale to rzadkość (tutaj Sylvka ma)
Osobiście wybrałam wywoływanie poronienia tabletkami, bałam się że będę długo czekać na poronienie a beta wolno spadała i już wtedy 3 tygodnie chodziłam z zatrzymaną ciążą😔
Nie da się porównać straty przy posiadaniu już dziecka a przy pierwszym dziecku. Każda strata boli tak samo 😔
Ale jesteśmy tu dla siebie nawzajem i będziemy w szczęśliwych ciążach ❤️ -
nick nieaktualnyNati94 wrote:Cześć dziewczyny. Z ogromnym bólem w sercu dołączam do wątku, dziś dowiedziałam się, że moja ciąża prawdopodobnie zatrzymała się na etapie ok 6 tc,aktualnie powinnam być w 6+6, zarodek nie urósł, serduszko nie zaczęło bić, od poniedziałku nic nie urósł, czekam jeszcze do 3.11 na potwierdzenie ale nie ma tu już nadziei. Jest to dla mnie okropna sytuacja, nie umiem się z tym pogodzić, już od poniedziałku wiedziałam, że coś jest nie tak bo zarodek też prawie nic nie urósł od wizyty u lekarza w zeszłym tygodniu. W sobotę poczułam ukłucie, jakby poraził mnie prąd w podbrzuszu, w tym dniu miałam sny, że urodziłam moje dziecko i je próbuję nakarmić ale nie mogę i mi spada 😭 jestem w totalnej rozsypce, nigdy nie spodziewałabym się że stracę dziecko. Mam za sobą 2 zdrowe ciążę, w domu dwójkę zdrowych dzieci. Nie radzę sobie z tym, płaczę a za chwilę jestem pusta, obojętna. Dlaczego ja, my, co zrobiłam nie tak albo czego nie zrobiłam. Nie wiem co dalej, rozmawiałam z lekarzem i twierdzi, że najlepsze będzie poronienie samoistne, ale ile to może trwać (dziś beta prawie 19 tysięcy). Chciałabym jak najszybciej się starać, bo czuję, że tylko zapełnienie tej pustki mnie uratuje. Boję się, co mnie czeka.
Czytałam, że pobieralyscie materiał do badań przy poronieniu w domu. Czy przy 1.5 cm pęcherzyku i malutkim zarodku również odroznię co pobrać? Zależy mi by wiedzieć kto to był i dlaczego. Inaczej nigdy sobie nie poradzę, chociaż i tak chyba nigdy tak naprawdę.
Dziękuję za możliwość wypisania emocji, w tym miejscu chyba mnie zrozumiecie. Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie, mam dwójkę dzieci więc mogę mieć inne i to słyszę. A co z tym, nikt go nie zastąpi . Jak sobie radzić 😔
Nadrabiam wątek, jestem dopiero w połowie, bardzo mi przykro z powodu strat Waszych dzieci 😭
Ahhh nie lubię tu wracać nie lubię tu czytać postów.
Mam dwójkę dzieci zdrowych i poronienie w 9 tc. Poronienie tzn. łyżeczkowanie bo zarodek się nie rozwijał od 6 tc. Trzecia ciąża za mną i była najgorsza. Mdłości, wymioty, wirowania w głowie i senność. Myślałam że wszystko jest ok.... nic mylnego.
Czuję się pusta. Czuję się bardzo nastawiona na kolejną ciążę. Aczkolwiek będąc na początku tego koszmaru mówiłam że nigdy nigdy więcej dzieci.
Wiem i czujesz. Zanim ten ból, rozpacz. 😭
Ja o każdą dziecko się starałam. Tylko ivf dało mi ciążę i niestety trzecia zakończyła się strasznie. Brutalnie. Pamiętam płacz na fotelu i jak się obudziłam zapytałam gdzie jest moja dzidzia....
Niestety nie wiem kto tam był. Dlaczego... powiedziano mi że na ten etap to za mało by dało mi informacje dlaczego. O płci wtedy już nie myślałam.
Tęsknię 😤Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2021, 21:14
-
Blondyna.B wrote:Nati kojarzę Cię z miesięcznych wątków, tak mi przykro 😔
Co do badań to wystarczy kosmówka, nie musi być zarodek tylko ważne żeby było dobrze zabezpieczone - przy młodych ciążach zdarza się że mogą części z badań nie zrobić bo za mało materiału.
3/4 poronień to jakieś wady na które nie mamy wpływu, chyba że macie nieprawidłowy kariotyp ale to rzadkość (tutaj Sylvka ma)
Osobiście wybrałam wywoływanie poronienia tabletkami, bałam się że będę długo czekać na poronienie a beta wolno spadała i już wtedy 3 tygodnie chodziłam z zatrzymaną ciążą😔
Nie da się porównać straty przy posiadaniu już dziecka a przy pierwszym dziecku. Każda strata boli tak samo 😔
Ale jesteśmy tu dla siebie nawzajem i będziemy w szczęśliwych ciążach ❤️
Jutro będę dzwonić do tej kliniki, która zajmuje się badaniami u nas, chcę już mieć przygotowany zestaw. Z moim lekarzem będę omawiać kwestie poronienia, dziś byłam na wizycie u innego lekarza, ale to już któraś diagnoza o prawdopobnym zatrzymaniu,dziś dopisek ,missed abortion,. Ciąża zatrzymana na 5+5. Nic się ze mną nie dzieje, wciąż mam mdłości, może małe ale są. Ten doktor mówi, żeby oczyścić się naturalnie i nie jechać do szpitala bez potrzeby, bo prawdopodobnie wtedy przeprowadza zabieg łyżeczkowania..
W ogóle, to pierwsze poronienie u nas w rodzinach. Czuję się trędowata.
Blondyna, z całego serca Ci współczuję. Czytam opis w stopce i tyle przeszłaś, że tulę Cię z całego serca. Mam nadzieję, że Cię nie urażę, po prostu nie rozumiem, jak tyle cierpienia może spadać na ludzi. Trzymam kciuki u Ciebie za piękną, zdrową, donoszoną ciążę, z całego serca. Widać, że jesteś silną kobietą i wywalczysz to szczęście -
Walcząca i wygrana wrote:Ahhh nie lubię tu wracać nie lubię tu czytać postów.
Mam dwójkę dzieci zdrowych i poronienie w 9 tc. Poronienie tzn. łyżeczkowanie bo zarodek się nie rozwijał od 6 tc. Trzecia ciąża za mną i była najgorsza. Mdłości, wymioty, wirowania w głowie i senność. Myślałam że wszystko jest ok.... nic mylnego.
Czuję się pusta. Czuję się bardzo nastawiona na kolejną ciążę. Aczkolwiek będąc na początku tego koszmaru mówiłam że nigdy nigdy więcej dzieci.
Wiem i czujesz. Zanim ten ból, rozpacz. 😭
Ja o każdą dziecko się starałam. Tylko ivf dało mi ciążę i niestety trzecia zakończyła się strasznie. Brutalnie. Pamiętam płacz na fotelu i jak się obudziłam zapytałam gdzie jest moja dzidzia....
Niestety nie wiem kto tam był. Dlaczego... powiedziano mi że na ten etap to za mało by dało mi informacje dlaczego. O płci wtedy już nie myślałam.
Tęsknię 😤 -
Nati94 wrote:Dziękuję. Czekam na wizytę u lekarza jak na zbawienie. Chcę żeby ten koszmar już się skończył. Miałam czekać do 3.11 na wizytę u mojego lekarza, żeby się upewnić, że bije serduszko,żeby nie moja dociekliwość, to dowiedziałabym się, będąc pewna, że wszystko jest ok. Ale ta ciąża była od początku inna, każdy mówił, że na pewno chłopak, jednak jako mama czułam, że coś jest nie tak, prześladowała mnie ta myśl. Strata boli mnie ogromnie, ciągle wyrzucam jakieś emocje, za chwilę odczuwam totalną obojętność, mam wrażenie, że to się nie dzieje.
Jutro będę dzwonić do tej kliniki, która zajmuje się badaniami u nas, chcę już mieć przygotowany zestaw. Z moim lekarzem będę omawiać kwestie poronienia, dziś byłam na wizycie u innego lekarza, ale to już któraś diagnoza o prawdopobnym zatrzymaniu,dziś dopisek ,missed abortion,. Ciąża zatrzymana na 5+5. Nic się ze mną nie dzieje, wciąż mam mdłości, może małe ale są. Ten doktor mówi, żeby oczyścić się naturalnie i nie jechać do szpitala bez potrzeby, bo prawdopodobnie wtedy przeprowadza zabieg łyżeczkowania..
W ogóle, to pierwsze poronienie u nas w rodzinach. Czuję się trędowata.
Blondyna, z całego serca Ci współczuję. Czytam opis w stopce i tyle przeszłaś, że tulę Cię z całego serca. Mam nadzieję, że Cię nie urażę, po prostu nie rozumiem, jak tyle cierpienia może spadać na ludzi. Trzymam kciuki u Ciebie za piękną, zdrową, donoszoną ciążę, z całego serca. Widać, że jesteś silną kobietą i wywalczysz to szczęście
Mi lekarze dawali jeszcze nadzieję ale dlatego że raz na milion zdarza się dziwny przypadek. U mnie sprawdzili betę po 48h czy spada bo to było dla nich upewnienie że diagnoza jest słuszna.
Nie każdy szpital od razu robi zabieg. Mnie nawet nie pytali co chcę tylko dali tabletki i to do domu a zabieg to ostateczność. Jedynie mogłam wybrać czekać na samoistnie poronienie (tu mi lekarka ostrzegała że i do miesiąca może to trwać) albo tabletki od razu.
Każda z nas ma mega strach przed kolejną ciążą czy wszystko będzie dobrze ale jednak i ogromną chęć być znowu w niej żeby tak jak mówisz zapełnić pustkę.
Mnie po tych historiach starania wypełniły całe życie, nie umiem o tym nie myśleć bo potrzebuje zapełnić tą coraz większą pustkę ale mam mega wsparcie w mężu i moim lekarzu -
Blondyna.B wrote:U mnie ciąża ta ostatnia dała mi popalić, mimo że się już nie rozwijała to miałam mega mdłości, wymioty, senność 😔
Mi lekarze dawali jeszcze nadzieję ale dlatego że raz na milion zdarza się dziwny przypadek. U mnie sprawdzili betę po 48h czy spada bo to było dla nich upewnienie że diagnoza jest słuszna.
Nie każdy szpital od razu robi zabieg. Mnie nawet nie pytali co chcę tylko dali tabletki i to do domu a zabieg to ostateczność. Jedynie mogłam wybrać czekać na samoistnie poronienie (tu mi lekarka ostrzegała że i do miesiąca może to trwać) albo tabletki od razu.
Każda z nas ma mega strach przed kolejną ciążą czy wszystko będzie dobrze ale jednak i ogromną chęć być znowu w niej żeby tak jak mówisz zapełnić pustkę.
Mnie po tych historiach starania wypełniły całe życie, nie umiem o tym nie myśleć bo potrzebuje zapełnić tą coraz większą pustkę ale mam mega wsparcie w mężu i moim lekarzu
Co do kolejnej ciąży, to już nigdy nie wymażę z głowy strachu, zawsze to już będzie życie od wizyty do wizyty, nie jak wcześniej, gdy byłam pewna, że wszystko ok i wszystkich super optymistycznie nastawiałam.
Mam wrażenie, że wraz z moim trzecim dzieckiem, umarłam po części i ja. Zmieniłam się. Nic już nie będzie takie samo. Pozostała tęsknota ogromna. Nie wiem, jak się z nim rozstanę. Dla kogoś z boku może to być śmieszne, dopiero 7 tydzień, ale dla mnie to miesiąc, w którym oswoiłam się z ciąża, zaczęłam planować, ogromnie się cieszyliśmy z naszego kolejnego dziecka, wybraliśmy imiona😭 -
Nati94 wrote:Na pewno nie chcę by poronienie trwało tak długo 😔 więc poproszę w razie czego o wspomaganie farmakologiczne. Ja właśnie powiedziałam dla lekarza, że muszę starać się jak najszybciej, bo czuję, że nie udźwignę tego, jeśli wkrótce nie będę w ciąży..boję się, że to taki obsesyjny etap, który może mnie trochę zablokować..ale o czym ja myślę, gdy jeszcze jestem w ciąży, która się nie rozwinęła. Mój mąż sam średnio sobie radzi, on najbardziej wierzył w powodzenie tej ciąży, ja już raczej patrzyłam realistycznie, ale z nadzieją. Wiecie co jest najgorsze- że ja jeszcze mam szczątki nadziei, której nie mam prawa mieć, nawet myślę tak absurdalnie, że może lekarz się pomylił albo to serce zacznie bić 💔 to jest absurd, bo tam już nie ma nadziei ale plątanina emocji, która mi teraz towarzyszy, doprowadza już przeróżne myśli.
Co do kolejnej ciąży, to już nigdy nie wymażę z głowy strachu, zawsze to już będzie życie od wizyty do wizyty, nie jak wcześniej, gdy byłam pewna, że wszystko ok i wszystkich super optymistycznie nastawiałam.
Mam wrażenie, że wraz z moim trzecim dzieckiem, umarłam po części i ja. Zmieniłam się. Nic już nie będzie takie samo. Pozostała tęsknota ogromna. Nie wiem, jak się z nim rozstanę. Dla kogoś z boku może to być śmieszne, dopiero 7 tydzień, ale dla mnie to miesiąc, w którym oswoiłam się z ciąża, zaczęłam planować, ogromnie się cieszyliśmy z naszego kolejnego dziecka, wybraliśmy imiona😭
Przykro mi z powodu tego co Cię spotkało. Każda strata jest tragedią dla rodziców. Ludzie którzy tego nie przeszli nie zrozumieją, bo przecież to stara czegoś czego "nie było". Jak można kochać i tęsknić za dzieckiem które się nie urodziło, którego się nawet nie widziało?
Ludzie tak mało wiedzą...
Moja lekarka powiedziała, że teraz się wszystko zmieni. Wszystko, całe życie, wszystkie relacje, emocje, ja. Miała rację. Ja też umarła, nie jestem już mną sprzed ciąży, nie wiem kim jestem. Dopiero zaczynam się na nowo poznawać.
Nadchodzące święta mnie przygnębiają. Nie chcieliśmy pochówku, bo na tamten moment bym tego nie przeżyła. Wtedy, w szpitalu, musiałam myśleć że to nie jest moje dziecko, że to tylko coś co muszą ze mnie usunąć. Teraz boli mnie myśl że nie wiem gdzie jest moje dziecko. Fragmenty są w kostce parafinowej w szpitalu, gdzie spędzą pewnie następnych 25 lat, ale gdzie jest resztą? Gdzieś czytałam że trafiają do zbiorowego grobu dzieci poronionych, oby tak było. Może kiedyś się dowiem gdzie są.
W poniedziałek będę znowu załapać świeczkę e pokoju Marysi. Bo gdzie indziej? To chyba nie ma większego znaczenia, czuję się jakbym ja była jej grobem 😔
Chyba gadam bez sensu, uznanie że już całkiem mi odbiłostarania o 👶 od 1.2020 🍀
08.2021 - 16 tc 💔 ♀️
04.2023 - 11 tc 💔 ♀️
10.2023 - 14 tc 💔 ♂️
03.2024 - 10 tc 💔♀️
07.2024 - ciąża pozamaciczna
MTHFR C677T (homo)
PAI-1 4G/5G (hetero)
W końcu będzie dobrze 💚 jeśli jeszcze nie jest dobrze to znaczy, że to jeszcze nie koniec 💪 -
coma wrote:Dobrze mi wyszła mikromacierz, czekam jeszcze na pełny kariotyp.
-
Coma już właśnie widziałam na lipcowkach. Niesamowita historia! Mam nadzieję że z happy endem, nie zazdroszczę tych nerwów i stresu... Dbaj o siebie ❤️Starania od 03.2020
09.2021 👼🏼 Agatka - trisomia 22.
ONA
Hormony OK
Wymazy OK
ON
Mofrologia 3%
HBA 21%
fDNA 11%
-
Blondyna.B wrote:Nie ☺️ to jak jak z objawami ciążowymi, raz są w innej ciąży w ogóle ich nie ma. Ciąża dużo zmienia w organizmie kobiety i nie musisz się tym przejmować
Dziękuję za odpowiedź
18 cs
I poronienie zatrzymane I.2021 r. - 9 tc
II poronienie - XI 2022 r. - 6 tc -
Witam sie z wszystkimi w dniu dzisiejszym,
Bardzo bardzo dziękuję Wam za wsparcie.
Czytam wszystkie wasze posty ale w wielu kwestiach was dotyczących nie chce się wypowiadać ponieważ sama na większość większość nich nie znam odpowiedzi więc nie chce odpowiadać błędnie.
Nic nie pisałam bo mam okropny czas, mój narzeczony stara się mnie wspierać ale nie zawsze to wychodzi .
Jakiś czas temu w złości i żalu wykrzyczałam mu że winie go za to że nasze maluszki nie są z nami . Wiem, że mogłam postąpić źle ale na początku dawał mi dużo stresu więc może dlatego teraz moja głowa tak działa?
Nie jest jużmiedzy nami tak jak wcześniej. Oczywiście widzę że on tego wszystkiego żałuje i chcialby jak najszybciej to naprawić i każdego miesiąca ma nadzieję że się udało. Oczywiście też rozmawiamy o tym i powiedziałam już mu ze musi przystopować bo ja czuję przez to presję bycia w tej ciąży bo widzę jak on tego chce . Co do psychoterapeuty to nie jest mi na ten moment w stanie zalecić nic innego jak Atarax którego nie chce brać z tego względu, że mój ginekolog wręcz odradził ten lek podczas staran . Także muszę sobie jakoś sama z tym radzić..
Zamówiłam też jeszcze w tym miesiącu pakiet z testuDNA po poronieniu, może pokaże coś więcej niż te badania które robiłam dotychczas .
Wszystko inne póki co blokuje mi ta cholerna Szwecja i to że nie mogłam moich dzieci przebadać i pochować, tutaj takiego prawa niestety mi nie dano i moje dzieci poszły do "utylizacji" i z tą świadomością jest mi najgorzej. Być może też dlatego obwiniam siebie ale najbardziej to swojego narzeczonego bo nie mam medycznego wyjaśnienia dlaczego akurat one i w czym były gorsze ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2021, 15:39
-
Magda_Z wrote:Przykro mi z powodu tego co Cię spotkało. Każda strata jest tragedią dla rodziców. Ludzie którzy tego nie przeszli nie zrozumieją, bo przecież to stara czegoś czego "nie było". Jak można kochać i tęsknić za dzieckiem które się nie urodziło, którego się nawet nie widziało?
Ludzie tak mało wiedzą...
Moja lekarka powiedziała, że teraz się wszystko zmieni. Wszystko, całe życie, wszystkie relacje, emocje, ja. Miała rację. Ja też umarła, nie jestem już mną sprzed ciąży, nie wiem kim jestem. Dopiero zaczynam się na nowo poznawać.
Nadchodzące święta mnie przygnębiają. Nie chcieliśmy pochówku, bo na tamten moment bym tego nie przeżyła. Wtedy, w szpitalu, musiałam myśleć że to nie jest moje dziecko, że to tylko coś co muszą ze mnie usunąć. Teraz boli mnie myśl że nie wiem gdzie jest moje dziecko. Fragmenty są w kostce parafinowej w szpitalu, gdzie spędzą pewnie następnych 25 lat, ale gdzie jest resztą? Gdzieś czytałam że trafiają do zbiorowego grobu dzieci poronionych, oby tak było. Może kiedyś się dowiem gdzie są.
W poniedziałek będę znowu załapać świeczkę e pokoju Marysi. Bo gdzie indziej? To chyba nie ma większego znaczenia, czuję się jakbym ja była jej grobem 😔
Chyba gadam bez sensu, uznanie że już całkiem mi odbiło
Ja nie uznam, bo równie dużo aktualnie analizuję.
Zapal świeczkę i zrób wszystko, co może Ci pomóc, w takiej sytuacji wszystkie chwyty dozwolone.
Dziewczyny, ja mam wciąż i wciąż mdłości, takie do życia, ale utrudniające normalność. To bardzo nie pomaga. Niech już będzie ten 3.11 i jakieś decyzje.
Dziewczyny, jak to było u Was po samoistnym, o ile tak się uda- jak szybko rozpoczęłyście starania? Kiedy wystąpiła owulacja pierwsza?
Nie chcę myśleć o samym poronieniu ciągle, bo to przytłacza, ale o tym swiatelku, które później pomoże mi wstać i iść dalej. Czy nie mam co liczyć na szybkie starania?
-
Hej u mnie jest też nie fajnie:( bylam wczoraj na wizycie na usg nie było widać ani zarodka ani tym bardziej serduszka przeryczalam cały wieczór w nocy prawie nie spalam lekarka powiedziała że planowo powinien być to 7 tydzień nawet jeśli miałam owulacje przesunięta wychodzi 5 tydzień gdzie zarodek jest widoczny u mnie jest pęcherzyk i ciałko żółte zarodka brak... we wtorek mam ostTeczne usg jeśli nie będzie zarodka to koniec..
Nie wiem jak się dźwignę po 2 razie znowu slysze o szpitalu znowu to samo... ja chyba czuje ze to za szybko wszystko się działo sama już nie wiem jestem wrakiem a to święto mnie jeszcze bardziej przytłacza ze jedna córka już odeszła a drugie dzieciatko w sobie nawet nie chce myśleć10.10.2023 - 4010 g 57 cm jesteśmy w końcu razem 💜
21.09.2023 - 3480 g 38 tydzień
07.09.2023 - 2823 g 36 tydzień - jeszcze tylko miesiąc 💗
24.08.2023 - 2390 g 34 tydzień 💗
04.08.2023 - 1660 g 31 tygodni 💫
13.07.2023 - III badania prenatalne prawidłowe 1300 g rośniemy🌸
07.07.2023 - 1090 g 27 tygodni słoneczka:)
16.06.2023 - 630 g 24 tygodnie:)
27.05.2023 - badania połówkowe prawidłowe córcia rośnie 450 g🌸
19.05.2023 - 335 g:)
28.04.2023 - rośniemy 180 g prawdopodobnie córeczka 🌸
24.03.2023 - usg prenatalne pomiary prawidłowe 5,5 cm 😍
17.03.2023 - rośniemy 4.3 cm
10.02.2023 - mamy❤
04.02.2023 - beta 2161 🤞
30.01.2023 - beta 169 🤞
27.01.2023 ⏸️ beta 22.50
30.12.2022 🙏
07.2021 r. [*] Lenka 9 tydzień
11.2021 r. [*] 7 tydzień 👼 -
Megi_85 wrote:Hej u mnie jest też nie fajnie:( bylam wczoraj na wizycie na usg nie było widać ani zarodka ani tym bardziej serduszka przeryczalam cały wieczór w nocy prawie nie spalam lekarka powiedziała że planowo powinien być to 7 tydzień nawet jeśli miałam owulacje przesunięta wychodzi 5 tydzień gdzie zarodek jest widoczny u mnie jest pęcherzyk i ciałko żółte zarodka brak... we wtorek mam ostTeczne usg jeśli nie będzie zarodka to koniec..
Nie wiem jak się dźwignę po 2 razie znowu slysze o szpitalu znowu to samo... ja chyba czuje ze to za szybko wszystko się działo sama już nie wiem jestem wrakiem a to święto mnie jeszcze bardziej przytłacza ze jedna córka już odeszła a drugie dzieciatko w sobie nawet nie chce myśleć
Megi trzymaj się - nie umiem napisać nic więcej, ale przytulam Cię wirtualnie mocno.
Ja zastanawiam się nad konsultacja u psychologa, tylko kompletnie nie umiem znaleźć odpowiedniej osoby. Może spróbuje się skontaktować z Fundacja Ernesta, słyszałam wiele dobrego o nich👩🏻38l
Początki endometriozy 🚩
genetyka i immunologia ✅
histeroskopia, droznosc jajowodów, biopsja endometrium✅
AMH: 3,4 po 3 stymulacjach IVF: 2,9
Słaba jakość komórek jajowych🚩
🧔🏻♂️36l
Zdrowy jak ryba, nasienie💪 ✅
06.21 ⏸️ ciąza naturalna, 1cs
07.21 nasze 30 mm szczęscia, jest ❤️
29.08.21 10tc poronienie, zaśniad groniasty częściowy 💔
07.23, 09.23, 11.23 trzy stymulacje do IVF. 11, 7 i 8 dojrzałych 🥚, słaba jakość komórek jajowych.
30.07.24 FET ❄️ 3BB, CB 💔
02.09.24 FET ❄️ 5BC, beta 7dpt <2.3
07.10.24 FET ❄️ 5CC, beta 9dpt <2.3
08.11.24 mezoterapia jajników
01.2025: IVF nr 4 od początku. 🍀 🙏Gonapeptyl, Menopur, Puregon
"Ciągle mamy nadzieję. I we wszystkich sprawach lepiej mieć nadzieję, niż ją stracić.”🤍 -
Nati94 wrote:W ogóle, to pierwsze poronienie u nas w rodzinach. Czuję się trędowata.
Nati, nigdy przenigdy tak nie myśl i nie obwiniaj się! A swoją droga ja tez tak myślałam - dlaczego ja, wszyscy inni mogą donosić ciąże i urodzić zdrowe dzieci, a ze mną jest coś nie tak. Ale po rozmowie z kilkoma kobietami okazało się ze każda z nich albo zna, albo ma w rodzinie kogoś z podobnymi historiami. Niestety to są częstsze sytuacje niż nam sie wydaje. Wiem ze to marne pocieszenie, ale mi trochę pomogła świadomość ze nie jestem sama. Teraz próbuje sobie przetłumaczyć, ze nie mogę sie obwiniać ani zastanawiać sie co by było gdyby. Przytulam!💕Nati94 lubi tę wiadomość
👩🏻38l
Początki endometriozy 🚩
genetyka i immunologia ✅
histeroskopia, droznosc jajowodów, biopsja endometrium✅
AMH: 3,4 po 3 stymulacjach IVF: 2,9
Słaba jakość komórek jajowych🚩
🧔🏻♂️36l
Zdrowy jak ryba, nasienie💪 ✅
06.21 ⏸️ ciąza naturalna, 1cs
07.21 nasze 30 mm szczęscia, jest ❤️
29.08.21 10tc poronienie, zaśniad groniasty częściowy 💔
07.23, 09.23, 11.23 trzy stymulacje do IVF. 11, 7 i 8 dojrzałych 🥚, słaba jakość komórek jajowych.
30.07.24 FET ❄️ 3BB, CB 💔
02.09.24 FET ❄️ 5BC, beta 7dpt <2.3
07.10.24 FET ❄️ 5CC, beta 9dpt <2.3
08.11.24 mezoterapia jajników
01.2025: IVF nr 4 od początku. 🍀 🙏Gonapeptyl, Menopur, Puregon
"Ciągle mamy nadzieję. I we wszystkich sprawach lepiej mieć nadzieję, niż ją stracić.”🤍 -
Megi_85 wrote:Hej u mnie jest też nie fajnie:( bylam wczoraj na wizycie na usg nie było widać ani zarodka ani tym bardziej serduszka przeryczalam cały wieczór w nocy prawie nie spalam lekarka powiedziała że planowo powinien być to 7 tydzień nawet jeśli miałam owulacje przesunięta wychodzi 5 tydzień gdzie zarodek jest widoczny u mnie jest pęcherzyk i ciałko żółte zarodka brak... we wtorek mam ostTeczne usg jeśli nie będzie zarodka to koniec..
Nie wiem jak się dźwignę po 2 razie znowu slysze o szpitalu znowu to samo... ja chyba czuje ze to za szybko wszystko się działo sama już nie wiem jestem wrakiem a to święto mnie jeszcze bardziej przytłacza ze jedna córka już odeszła a drugie dzieciatko w sobie nawet nie chce myśleć -
Molijka wrote:Megi tak mi przykro. Może jeszcze się zarodek pojawi. Mam taką nadzieję.
Zrobilam dzisiaj badania bety niestety utwierdziły mnie ze nie jest dobrze dzisiejsza beta 6737 robilam ja też w poprzedni piatek była ponad 2100 wiec nie rosnie prawidłowo wiec sie domyślam co będzie we wtorek niestety...10.10.2023 - 4010 g 57 cm jesteśmy w końcu razem 💜
21.09.2023 - 3480 g 38 tydzień
07.09.2023 - 2823 g 36 tydzień - jeszcze tylko miesiąc 💗
24.08.2023 - 2390 g 34 tydzień 💗
04.08.2023 - 1660 g 31 tygodni 💫
13.07.2023 - III badania prenatalne prawidłowe 1300 g rośniemy🌸
07.07.2023 - 1090 g 27 tygodni słoneczka:)
16.06.2023 - 630 g 24 tygodnie:)
27.05.2023 - badania połówkowe prawidłowe córcia rośnie 450 g🌸
19.05.2023 - 335 g:)
28.04.2023 - rośniemy 180 g prawdopodobnie córeczka 🌸
24.03.2023 - usg prenatalne pomiary prawidłowe 5,5 cm 😍
17.03.2023 - rośniemy 4.3 cm
10.02.2023 - mamy❤
04.02.2023 - beta 2161 🤞
30.01.2023 - beta 169 🤞
27.01.2023 ⏸️ beta 22.50
30.12.2022 🙏
07.2021 r. [*] Lenka 9 tydzień
11.2021 r. [*] 7 tydzień 👼 -
Megi_85 wrote:Zrobilam dzisiaj badania bety niestety utwierdziły mnie ze nie jest dobrze dzisiejsza beta 6737 robilam ja też w poprzedni piatek była ponad 2100 wiec nie rosnie prawidłowo wiec sie domyślam co będzie we wtorek niestety...