Poronienie na wczesnym etapie
-
WIADOMOŚĆ
-
Patisonek 25 wrote:I u mnie to samo pierwszy cykl stymulowany 3 pęcherzyki, po zastrzyku wszystkie pękły więc owulacja byla bo wytworzyły się ciałka żółte 14 dni po zastrzyku test ciążowy cień cienia, na usg potwierdzenie że mamy ciążę bo jest grube endometrium a takie tylko w ciąży się zdarza ale 5 tydzień i nie ma pecherzyka robimy betę 116 powtarzam po 48 h 98 lekarz każe jeszcze raz powtórzyć 142 coś jest nie tak ale mowi że zdarza się tak przy 3 pęcherzykach kolejna beta 70 i po 48 g 65 😭😭 czar prysł ciaza biochemiczna, moje marzenia rozsypały się na kawałki, obecnie jestem na etapie ronienia w domu w stałym kontakcie z lekarzem. Jest ciężko najbardziej dobija fakt że to 1 ciąża i każda kolejna bedzie strachem czy aby napewno będzie dobrze. Lekarz każe odczekać 3 miesiące, żeby organizm się zregenerować, cykle żeby się uregulowały bo ponoć te 3 mies mogą być nieregularne i żebym emocjonalnie foszla do siebie. Strasznie się boję żeby kolejne cykle nie skończyły się tak jak ten... udało nam się po 3 miesiącach z pomocą lekarza mam małe problemy z owulacji pecherzyki rosna ale nie pękają dlatego muszę mieć stymulacje. Trzymam za Was kciuki dziewczyny żeby i Wam i mi wkoncu sie udało zajść w upragnioną ciążę i ją utrzymać 🍀✊❤
-
Gosia84 wrote:Jaki koszt zastrzyku ?
Zależy w jakiej aptece, w gemini w grudniu płaciłam ok 140 zł a jeśli tam nie było zdarzyło mi się raz zapłacić prawie 180 zł. Nie wiem skąd ta rozbieżność cen. Jeden cykl mialam taki że potrzebowałam 2 zastrzyków a i tak pecherzyk nie pękł. W pozostałych dwóch cyklach jeden zastrzyk wystarczył..Starania od 2021
💔01.2022 /12.2022 /10.2023 💔
🖤Poronienia nawykowe🖤
👱♀️34 L
AMH- 3.33, 3.77, Kir Bx,NK 15,7%
witaminy ✅️Hormony ✅️Hycosy- jajowody drożne✅️zespół antyfosfolipidowy ✅️p.p/plemnikowe✅️Kariotyp✅️
Trombofilia MTHFR homo, PAI-1 4G/5G ❌️
Mammografia/USG piersi✅️Cytologia ✅️
Cross-match 33.2%❌️60.5%❌️immunosupresja (equoral i encorton)❌️
Allo-mlr 37.3%✅️
p/c p.jądrowe , ANA ✅️
histeroskopia -polipowate endo -łyżeczkowanie
🔥-18kg
👨35 L
bad nasienia ✅️morfo 4%
Kariotyp-✅️
trombofilia MTHFR hetero, PAI-1, V-Leiden hetero❌️
19.11.2022 1 IUI ☑️💔
06.04.2023 2 IUI ❌️
09.05.2023 3 IUI ❌️
06.09.2023 4IUI ☑️💔
Lipiec 2024 ➡️immunosupresja
05.08.2024 IUI pęcherzyk nie pękł😪
03.09.2024 IUI ❌️
30.09.2024 IUI ❌️
➡️zmiana lekarza➡️ivf 2025 -
Gosia84 wrote:Jaki koszt zastrzyku ?
Można zawsze zadzwonić do aptek zapytać po ile maja. -
Patisonek 25 wrote:I u mnie to samo pierwszy cykl stymulowany 3 pęcherzyki, po zastrzyku wszystkie pękły więc owulacja byla bo wytworzyły się ciałka żółte 14 dni po zastrzyku test ciążowy cień cienia, na usg potwierdzenie że mamy ciążę bo jest grube endometrium a takie tylko w ciąży się zdarza ale 5 tydzień i nie ma pecherzyka robimy betę 116 powtarzam po 48 h 98 lekarz każe jeszcze raz powtórzyć 142 coś jest nie tak ale mowi że zdarza się tak przy 3 pęcherzykach kolejna beta 70 i po 48 g 65 😭😭 czar prysł ciaza biochemiczna, moje marzenia rozsypały się na kawałki, obecnie jestem na etapie ronienia w domu w stałym kontakcie z lekarzem. Jest ciężko najbardziej dobija fakt że to 1 ciąża i każda kolejna bedzie strachem czy aby napewno będzie dobrze. Lekarz każe odczekać 3 miesiące, żeby organizm się zregenerować, cykle żeby się uregulowały bo ponoć te 3 mies mogą być nieregularne i żebym emocjonalnie foszla do siebie. Strasznie się boję żeby kolejne cykle nie skończyły się tak jak ten... udało nam się po 3 miesiącach z pomocą lekarza mam małe problemy z owulacji pecherzyki rosna ale nie pękają dlatego muszę mieć stymulacje. Trzymam za Was kciuki dziewczyny żeby i Wam i mi wkoncu sie udało zajść w upragnioną ciążę i ją utrzymać 🍀✊❤
Wiem, i jeszcze jest strach co będzie z kolejną (jesli uda się zajść). Mam nadzieje ze szybko się oczyścisz. Co to 3 msc, to w internecie krążą różne informacje. Ja od razu zaczęłam po tym okresie po biochemie. Moja ginekolog nie widziała przeciwskazan. Ale u mnie był to po prostu dłuższy i bardziej obfity okres. -
karola wrote:Wiem, i jeszcze jest strach co będzie z kolejną (jesli uda się zajść). Mam nadzieje ze szybko się oczyścisz. Co to 3 msc, to w internecie krążą różne informacje. Ja od razu zaczęłam po tym okresie po biochemie. Moja ginekolog nie widziała przeciwskazan. Ale u mnie był to po prostu dłuższy i bardziej obfity okres.
Jak narazie jestem w trakcie, w piątek mam wizyte zobaczymy czy ruszyło ładnie i ile tego zostało. Mi lekarz powiedział ze w kolejnych cyklach powinno pójść już gładko a dziewczyny niektóre zachodzą w cyklu po poronieniu więc może zaskoczysz czego Ci szczerze życzę. Wiem właśnie że różne krążą info na forach i w necie ale Mój lekarz ( a jest od niepłodności) zaleca 3 cykle przerwy a i tak predzej nie mogę zacząć tak jak pisałam wyżej problemy z owulacja I muszę mieć wspomaganą, także beż niego i tak nic z tego nie wyjdzie. Oj ja miałam okropne bóle przy poronieniu a krwawienia prawie wogole, lekarz przepisał mi ketonal bo nic mi nie pomagało ale na szczęście krwawienie ruszyło wczoraj pod wieczór i mam nadzieję że szybko się oczyści ale tak naprawdę dowiem się w piątek po usg.Starania od 2021
💔01.2022 /12.2022 /10.2023 💔
🖤Poronienia nawykowe🖤
👱♀️34 L
AMH- 3.33, 3.77, Kir Bx,NK 15,7%
witaminy ✅️Hormony ✅️Hycosy- jajowody drożne✅️zespół antyfosfolipidowy ✅️p.p/plemnikowe✅️Kariotyp✅️
Trombofilia MTHFR homo, PAI-1 4G/5G ❌️
Mammografia/USG piersi✅️Cytologia ✅️
Cross-match 33.2%❌️60.5%❌️immunosupresja (equoral i encorton)❌️
Allo-mlr 37.3%✅️
p/c p.jądrowe , ANA ✅️
histeroskopia -polipowate endo -łyżeczkowanie
🔥-18kg
👨35 L
bad nasienia ✅️morfo 4%
Kariotyp-✅️
trombofilia MTHFR hetero, PAI-1, V-Leiden hetero❌️
19.11.2022 1 IUI ☑️💔
06.04.2023 2 IUI ❌️
09.05.2023 3 IUI ❌️
06.09.2023 4IUI ☑️💔
Lipiec 2024 ➡️immunosupresja
05.08.2024 IUI pęcherzyk nie pękł😪
03.09.2024 IUI ❌️
30.09.2024 IUI ❌️
➡️zmiana lekarza➡️ivf 2025 -
Cześć. To mój pierwszy wpis, choć ovu podczytuję od dłuższego czasu. Smutne, że muszę tego wpisu dokonać właśnie tu. Niestety ja też doświadczyłam poronienia. Nowy rok witałam pełna oczekiwań i nadziei. Niestety poroniłam. 6 stycznia zaczął się oddalać mój maleńki cud. Zostałam sama. Łączę się z Wami w tym okrutnym cierpieniu. Przykro mi, że połączyło nas to doświadczenie.
-
Witajcie dziewczyny. Podobnie jak Rena87, to mój pierwszy wpis, zaczęłam forum czytać, jak wylądowałam tydzien temu w szpitalu z plamieniem w 8t. Jestem dzień po wywołaniu farmakologicznie poronienia i niestety po łyżeczkowaniu, ponieważ za bardzo krwawiłam. Trafiając do szpitala, myślałam, że wszystko będzie dobrze, że takie plamienie przecież się zdarza w I trymestrze, miały je moja mama i siostra i szczęśliwie urodziły. Niestety, w moim przypadku się nie udało. Serce po diagnozie lekarza po zrobieniu USG pękło na milion części, maleństwo zatrzymało się na etapie 6t, serduszko ledwo co biło. A tak długo się z mężem staraliśmy, a ostatni miesiąc, od kiedy test pokazał dwie kreski, był najpiękniejszym miesiącem w naszym życiu, aż do tej chwili. W sylwestra tak sie cieszyliśmy, że w końcu ten rok będzie dla nas lepszy że doczekamy się w końcu naszego szczęścia.
Łącze się z Wami w tym niewyobrażalnym cierpieniu.Fasolka (8t+6) +11.01.2022 (*) -
Bardzo mi przykro. Smutnym wpisem zaczynasz poezjo. Ja też poroniłam w 8 tygodniu. U mnie przed sylwestrem zaczęły się plamienia, lekarz dał mi Duphaston i uspokajał, że serduszko jest widoczne, że jest ok. Niestety po tygodniu plamienie zamieniło się w krwawienie i wiedziałam, że jest to koniec. Czułam się jakby wyrwana z rzeczywistości. Cały czas myślę, czy mogłam zrobić coś więcej, czy to moja wina. Ty nadal jesteś w szpitalu? Ja miałam to "szczęście", że mogłam przeżyć to z mężem w domu, a nie w szpitalu, bo bardzo się boję szpitala.
-
Mnie również bardzo przykro Reno. Jeszcze jestem w szpitalu, jednak już dzisiaj będę mogła wyjść, więc niestety fizycznie byłam sama, ale wiem że wiele osób było ze mną duchowo w tych trudnych chwilach. Jak się zgłosiłam do szpitala z plamieniem, dostalam oczywiście Duphaston, cyclonamine na krwawienie i luteinę podjęzykowo. Wielokrotnie miałam robione usg, za każdym serduszko było coraz słabsze. Aż w końcu usłyszałam od lekarza, że stężenie progesteronu spada. Kazali mi podjąć decyzję, co robię, czy czekam na samoistnie poronienie, które nie wiadomo, kiedy nastapi i zostanę w szpitalu czy stosujemy leki. Wiedziałam, że nigdy nie będę bardziej na ten moment przygotowana, wolałam szybciej wrócić do domu, żeby z mężem przeżyć żałobę po stracie. Wiem, że to był tylko 8 tydzień, ale ta strata i tak boli, została pustka, której nic nigdy nie wypełni. Aż ciężko mi to pisać.Fasolka (8t+6) +11.01.2022 (*)
-
Też doszukuję się winy w sobie, że może mogłam przyjechać wcześniej do szpitala, że może mogłam lepiej o siebie zadbać, że może inna dieta, że może za późno zaczęłam brać kwas foliowy (dopiero po pozytywnie teście), że może nie powinnam trochę tańczyć w sylwestra. Wiele pytań pozostających bez odpowiedzi...Fasolka (8t+6) +11.01.2022 (*)
-
Doskonale rozumiem ten smutek, żal i bolące serce. U mnie ostatni tydzień to mieszanka nadziei, oczekiwania, bólu i rozpaczy, której nigdy wcześniej nie zaznałam. Lekarz w poniedziałek przy USG powiedział mi, że po prostu tak miało być, bo widocznie dziecko nie miało szansy na rozwój, bo nastąpił jakiś błąd i to się zdarza. Jutro idę do swojego gin i chciałbym usłyszeć, że to nie była moja wina, że robiliśmy wszystko...
-
poezja264 wrote:Też doszukuję się winy w sobie, że może mogłam przyjechać wcześniej do szpitala, że może mogłam lepiej o siebie zadbać, że może inna dieta, że może za późno zaczęłam brać kwas foliowy (dopiero po pozytywnie teście), że może nie powinnam trochę tańczyć w sylwestra. Wiele pytań pozostających bez odpowiedzi...
-
Mnie kazali się zgłosić do ginekologa dopiero za miesiąc na kontrolę, w szpitalu zbyt wiele informacji nie dają, o wszystko mam pytać swojego lekarza prowadzącego ciążę. Chyba też zgłoszę się do niego szybciej, żeby po prostu porozmawiać, wypytać co dalej, bo nie wiem, kiedy może zacząć się cykl, nikt mi nie powiedział czy ten wczorajszy dzień mam liczyć jako 1. dzień cyklu? Zostawiona sama sobie...
Wiem, że zdarzają się wady rozwojowe, genetyczne itd., jestem biologiem, więc byłam świadoma tego, jednak dalej moje pytanie brzmi: "dlaczego? Dlaczego ja?"Fasolka (8t+6) +11.01.2022 (*) -
Wiesz, ja od dłuższego czasu śledziłam forum ovu. Nie udzielałam się, bo nie czułam potrzeby. Widziałam i czytałam o różnych sytuacjach dziewczyn, bardzo trudnych doświadczeniach i dlatego miałam w sobie ogromną pokorę gdy ujrzałam dwie kreski. Wiedziałam, że może zakończyć się w ten sposób. Teraz zastanawiam się, czy jeszcze odnajdę w sobie siłę, aby podejmować takie starania i ryzyko. Czasu nie cofnę, ale przyszłość mogę zmienić. Ja idę jutro do gin i też mam te pytania, które pojawiają się u Ciebie. Lekarz w poniedziałek nie dawał mi żadnych wskazówek, odsyłał do lekarza prowadzącego i też miałam poczucie pozostawania samej sobie. Tak jakby chciał powiedzieć "to nie moja sprawa". Niby tak, ale jednak Lekarz.
-
Też boję sie, czy będę potrafiła podjąć jeszcze raz ryzyko, bo na pewno decyzjq o drugiej ciąży będzie dla mnie trudnia do podjęcia, będę się bała, że historia się powtórzy. A nie wiem czy dam radę przeżywać to jeszcze raz.
Ale musimy być silne! Cieszę się, że jest takie forum, jak to, że czuję wsparcie innych dziewczyn, które są w podobnej sytuacji, mam poczucie, że nie jestem sama.Fasolka (8t+6) +11.01.2022 (*) -
Ja też cieszę się, że mogłyśmy się tu spotkać i zrzucić trochę ciężaru, bo wiem, że Ty mnie doskonale rozumiesz. Jutro po południu będę po wizycie i dam znać, co powiedział lekarz. Jak się gorzej poczujesz, to pisz. Ja tu będę zaglądała, bo to jedyne miejsce na tym forum, gdzie aktualnie pasuję. Mam nadzieję, że kiedyś obie spotkamy się na jakimś ciekawszym wątku.
-
Nie wiem 😢 mąż mi przez telefon powiedział, że na pewno nasza Fasolka (bo tak ją nazywaliśmy) do nas wróci, ale po prostu teraz nie mogła z nami zostać. W internecie znowu przeczytałam, że duszyczki wybierają sobie do kogo chcą pójść, a w każdej chwili po prostu mogą się rozmyślić i wracają skąd przybyły i tam już zostają, by się nami opiekować.
Mnie się wydaje, że po prostu moi śp. teściowie nie doczekali się wnuka tutaj, więc doczekali się tam po drugiej stronie.
Tak czy siak, trudne to do zaakceptowania...Fasolka (8t+6) +11.01.2022 (*)