Puste jajo/ciąża bezzarodkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
pandzia 🐼 wrote:Hej, u mnie 2x puste jaja. Za pierwszym razem beta przyrastała w normie albo nieco poniżej normy, w drugim przypadku już nie chcialam się stresować i sprawdzać przyrostu. Za pierwszym razem poronienie nastąpiło samoistnie, wszystko się oczyściło - ok 8tc, 2ms od om.
Po tej ciąży od razu zaszłam w kolejną i znów puste jajo. Tym razem lekarz chciał mi wystawić skierowanie do szpitala bądź tabletki. Wybrałam to drugie , bardzo nie chciałam łyżeczkowania i później wielu lekarzy powiedziało,że dobrze że odbyło się bez łyżeczkowania. Jednak mogą wystąpić po tym powiklania.
W dwóch przypadkach ładne jajo, puste bez YS.
Jeżeli źle się czujesz i nie chcesz już w tym stanie "zawieszenia" trwać to po prostu poproś lekarza o przyjęcie na oddział.Pati2804, Oela91 lubią tę wiadomość
-
Olaxxk wrote:Wiecie co kochane, dzisiaj miałam wizytę kontrolna i jednak jest zarodek 4mm i bicie serca. Nie wiem jakim cudem nie było nic widać w szpitalu 5 dni temu. Masakra lekarz tylko mnie nastraszył te 5 dni to raz że objawy ciążowe dawały w kość to jeszcze nerwica wróciła
-
Olaxxk, wspaniała wiadomość! Przykro mi, że tak musiałaś się stresować i martwić. Teraz życzę już samej spokojnej ciąży 😊2023:
2x CB
2x puste jajo płodowe
💔
2024:
Marzec ⏸️
Euthyrox,Encorton,Acard,Accofil, Neoparin, Utrogestan ->Cyclogest, Prolutex, Duphaston
02.04 pęcherzyk z ciałkiem żółtkowym
16.04 mamy ♥️ 152ud, CRL 1.32
29.04 CRL 2.59
15.05 ♥️158ud, 5.29 Maluszka
20.05 I prenatalne, niskie ryzyka
12.06 150g dziewczynki 💗
02.07 262g 🎀
15.07 II prenatalne, 336g 🌸
30.07 530g 💖
27.08 1kg małej pandzi 🐼
19.09 III prenatalne, 1404g
24.09 1668g 🥰
22.10 2525g 💕
05.11 2936g
✅
APS, kariotyp, badanie genetyczne po poronieniu, MUCHa 2x, AMH, badania hormonalne, USG 3d macicy, allo mlr, cross match
❌
Kir AA, Pai- 1 homo, TSH, histeroskopia: stan zapalny endometrium -> antybiotyk
On:
✅
Morfologia, test mar, chromatyna,kariotyp
👩🏼95'
👨🏼93'
-
Heyka.
To może i ja podzielę się swoją historia, może będzie mi jakoś trochę lżej na sercu.
Właśnie dziś wróciłam ze szpitala z potwierdzonym już kolejny raz pustym jajem plodowym bez niestety zarodka w środku... Czekaliśmy tydzień jeszcze ponieważ też mam długie i dosyć nieregularne cykle i była jeszcze szansa, że to po prostu za wcześnie na pokazanie się zarodka... (według mojego kalendarzyka byłam wtedy w 8 tygodniu, ale według badania usg dopochwowo byłam w piątym)... Nadzieja była do końca, jednak dziś, po odczekaniu kolejnego tygodnia potwierdziło się, że niestety nie ma żadnego progresu w tej ciąży, pęcherzyk w ogóle nie rośnie, w środku nie ma nic 😢
Teraz przede mną ciężki wybór, nie mam do tego głowy, ale muszę podjąć decyzję... Dodam, że mieszkam w Szkocji i tutaj jest tak (nie wiem czy w Polsce też tak jest), że kobieta ma wybór i 4 opcje do wyboru i sama decyduje jaką metodę wybrać na usunięcie (poronienie) :
1. Czekać na samoistne poronienie jeszcze kolejne dwa tygodnie 😐😳
2. Tabletki wczesnoporonne dopochwowo.
3. Zabieg w znieczuleniu miejscowym, gdzie jesteśmy świadomi i słyszymy wszystko (ssanie jak u dentysty 😰)
4. Zabieg pod narkozą w znieczuleniu ogólnym.
I teraz właśnie tutaj mam ten dylemat... Nie mam pojęcia co wybrać 😔 każda z tych opcji mnie przeraża i bardzo się wszystkiego boję... Tzn opcja numer 1 nie wchodzi w ogóle w grę, nie mam zamiaru chodzić z pustym jajem kolejne dwa tygodnie i czekać jak na skazanie aż samo się coś zadzieje... Moje trzy najbliższe mi osoby, czyli mój mąż, moja mama i siostra doradzają mi aby wybrać 4 opcje, jeśli jest taka możliwość, żeby mieć pewność że na pewno wszystko się dobrze oczyscilo w macicy. Czytałam też tutaj właśnie na tym forum na wcześniejszych stronach parę pozytywnych wypowiedzi na temat tego zabiegu pod narkozą więc chyba faktycznie na to się zdecyduje... 😔 Ale bardzo boję się usypiania 😥 mam straszny lęk przed tym, że się już nie obudzę 🥺 ja wiem może to śmieszne dla niektórych ale naprawdę się tego panicznie boję, nie miałam nigdy operacji żadnej pod narkozą 😖
Jeżeli któraś z Was ma jakieś przemyślenia na ten temat i mogłaby mi coś doradzić lub jakoś pocieszyć to będę bardzo wdzięczna za każdy komentarz, z góry dziękuję. -
Mania31 wrote:Heyka.
To może i ja podzielę się swoją historia, może będzie mi jakoś trochę lżej na sercu.
Właśnie dziś wróciłam ze szpitala z potwierdzonym już kolejny raz pustym jajem plodowym bez niestety zarodka w środku... Czekaliśmy tydzień jeszcze ponieważ też mam długie i dosyć nieregularne cykle i była jeszcze szansa, że to po prostu za wcześnie na pokazanie się zarodka... (według mojego kalendarzyka byłam wtedy w 8 tygodniu, ale według badania usg dopochwowo byłam w piątym)... Nadzieja była do końca, jednak dziś, po odczekaniu kolejnego tygodnia potwierdziło się, że niestety nie ma żadnego progresu w tej ciąży, pęcherzyk w ogóle nie rośnie, w środku nie ma nic 😢
Teraz przede mną ciężki wybór, nie mam do tego głowy, ale muszę podjąć decyzję... Dodam, że mieszkam w Szkocji i tutaj jest tak (nie wiem czy w Polsce też tak jest), że kobieta ma wybór i 4 opcje do wyboru i sama decyduje jaką metodę wybrać na usunięcie (poronienie) :
1. Czekać na samoistne poronienie jeszcze kolejne dwa tygodnie 😐😳
2. Tabletki wczesnoporonne dopochwowo.
3. Zabieg w znieczuleniu miejscowym, gdzie jesteśmy świadomi i słyszymy wszystko (ssanie jak u dentysty 😰)
4. Zabieg pod narkozą w znieczuleniu ogólnym.
I teraz właśnie tutaj mam ten dylemat... Nie mam pojęcia co wybrać 😔 każda z tych opcji mnie przeraża i bardzo się wszystkiego boję... Tzn opcja numer 1 nie wchodzi w ogóle w grę, nie mam zamiaru chodzić z pustym jajem kolejne dwa tygodnie i czekać jak na skazanie aż samo się coś zadzieje... Moje trzy najbliższe mi osoby, czyli mój mąż, moja mama i siostra doradzają mi aby wybrać 4 opcje, jeśli jest taka możliwość, żeby mieć pewność że na pewno wszystko się dobrze oczyscilo w macicy. Czytałam też tutaj właśnie na tym forum na wcześniejszych stronach parę pozytywnych wypowiedzi na temat tego zabiegu pod narkozą więc chyba faktycznie na to się zdecyduje... 😔 Ale bardzo boję się usypiania 😥 mam straszny lęk przed tym, że się już nie obudzę 🥺 ja wiem może to śmieszne dla niektórych ale naprawdę się tego panicznie boję, nie miałam nigdy operacji żadnej pod narkozą 😖
Jeżeli któraś z Was ma jakieś przemyślenia na ten temat i mogłaby mi coś doradzić lub jakoś pocieszyć to będę bardzo wdzięczna za każdy komentarz, z góry dziękuję.
Ja 8 grudnia miałam zabieg łyżeczkowania, bo same tabletki poronne nie dały praktycznie nic a dostawałam je 2 dni pod rząd i pierwszego dnia 2 godziny tak się meczylam przy skurczach że to było coś strasznego dla mnie, po dozylnych lekach dopiero przeszło, ale wiem że większość dziewczyn przechodzi przez to łagodnie i tabletki nie wywołują u nich takich bóli jak u mnie . I tak bardzo jak Ty bałam się znieczulenia i że się nie obudzę, naprawdę jakbym czytała moje obawy sprzed ponad miesiąca 🥺 ale obudziłam się, trwało to krótko bo 10 minut i nic nie pamiętam bo od razu zasnęłam. Strach jest czymś naturalnym, nie musisz się tego wstydzić i powinnaś o tym śmiało mówić, ale wierzę że pokonasz go i wybierzesz zgodnie z tym co czujesz ❤ trzymam kciuki za Ciebie, bądź silna ! 🫂 jak będziesz miała pytania czy obawy to śmiało pisz ✊ -
Przykro mi, że ciebie to spotkało, ale odnośnie twoich obaw te znieczulenie to nie jest takie jak przy operacji, to jest taki głupi jaś, takie samo znieczulenie jest stosowane w ivf przy punkcji. Trafiasz do gabinetu z fotelem ginekologicznym, sama na niego wchodzisz i anestezjolog podaje ci dożylnie preparat ( tak było u mnie) po zabiegu, czyli jakieś 10-15 min przewożą ci na salę i albo cię przenoszą albo sama przechodzisz na łóżko, zależy od organizmu, jednym szybciej przechodzi drugiej dłużej. Miałam też zabieg usuwania cp i tam znieczulenie było już takie jak do operacji z rurką do krtani i tego znieczulenia też bardzo się bałam. Możliwe, że przez to, że miałam za sobą 4 procedury ivf to nie bałam się tego znieczulenia przy pustym jaju. Powodzenia06.10.2023 pozytywny test- niespodzianka naturalna
07.10.2023 beta 742 (godz15)
09.10.2023 beta 1551 (godz 11)
11.10.2023 beta 2994 (godz 10:30)
14.10.2023 beta 8476 (godz 21)
19.10 ♥️ 96 uderzeń
31.10 CRL 13,4mm FHR 159/min
21.11 3,86 człowieczka ♥️173 (10w5d)
04.12 USG prenatalne ok (12w4d) PAPPA ok
19.12 ♥️150 (14w5d)
16.01 273 gr człowieczka (18w5d)♥️152
22.02 397 gr córcia, badania połówkowe ok (22w)
15.02 556gr (23w) ♥️142
14.03 973gr (27w) ♥️155
09.04 1484gr (30w5d) ♥️147 prenatalne nieznacznie poszerzona miedniczka
07.05 2379gr (34w5d) ♥️153
22.06.2024 2840g 53cm 18:20 nasza kruszynka jest z nami
-
Ja też miałam znieczulenie tzw niepełną narkoze, do wenflonu podaja preparat i zasypia się w ciągu kilku sekund, nie ma intubacji i niczego takiego. Obudziłam się na sali.
Osobiście bym się nie zdecydowała na miejscowe, bo wolałam nie być "świadkiem" tego zabiegu, myślę, że psychicznie byłoby to trudniejsze.2019 💝👶💖
2021 💔
2022 💔💔
2023 💝👶💖
"Wszystkim głosić będę jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną 💙" Nowenna Pompejańska -
Dziękuję za wszystkie wpisy i Pati2804 za słowa wsparcia i otuchy serdecznie dziękuję.
Decyzja już podjęta, zdecydowałam się na zabieg w znieczuleniu ogólnym czyli czwarta opcja.
W piątek rano o 8:30 mam się wstawić do szpitala. Juz zaczął mnie brzuch z nerwów ściskać 🙈😔 -
Mania31 wrote:Dziękuję za wszystkie wpisy i Pati2804 za słowa wsparcia i otuchy serdecznie dziękuję.
Decyzja już podjęta, zdecydowałam się na zabieg w znieczuleniu ogólnym czyli czwarta opcja.
W piątek rano o 8:30 mam się wstawić do szpitala. Juz zaczął mnie brzuch z nerwów ściskać 🙈😔
Trzymam kciuki w piątek rano i pamiętaj że strach ma wielkie oczy ale Ty go pokonasz 🍀 dawaj znać co u Ciebie, będę słuchać i wspierać.. nie oceniać ❤Mania31 lubi tę wiadomość
-
Dla mnie również ‚czekanie’ było najtrudniejsze i na samą diagnozę i na wyklarowanie się sytuacji.
Gdyby zabieg łyżeczkowanie był u mnie bezpieczny i możliwy zapewne bym się na niego zdecydowała z wielu względów.
Aktualnie jestem 2,5 tygodnia po podaniu farmakologi. Intensywnie z przerwami oczyszczałam się tydzień. Objawów ciążowych już brak. Samopoczucie całkiem dobre. Wspólnie stwierdziliśmy,że na wiosne planujemy wrócić do starań. Jesli sytuacja się powtórzy - a jednak z forum wynika,ze jest to częste to z racji naszego wieku rezygnujemy ze staran i nie planujemy podejmować leczenia i diagnozy.👩🏼 37 lat 🧔🏻41 lat
👦🏼👧🏼 bliźniaki 2012
👧🏻 córeczka 2019
6.12.23 II 10dpo - beta 10 ,dobre przyrosty
21.12.23 usg puste jajo
4.01.24 indukcja - poronienie 💔beta 52965
08.05.2024 II - 11dpo beta 23
10.05.2024 beta 98💚progesteron 52,80ng
16.05.2024 - beta 2464
22.05.2024 - 1 usg 'tylko' pęcherzyk ciążowy
24.05.2024 - beta 26709
28.05.2024 wizyta mamy wyczekane ❤
11.07.2024 prenatalne 7,5cm zdrowego bobasa
-
9 stycznia test był negatywny, drugi zrobiłam 17 stycznia, a na pierwsze usg poszłam już 25 stycznia.
Według daty ostatniej miesiączki był to 6t6d, ale jestem pewna ze owulacje miałam przynajmniej tydzień później. Widac było tylko mały owalny pęcherzyk ciążowy 9mmx5mm. Bez echa zarodka :c
Lekarz powiedział, ze nie wróży to dobrze, ale prosił żeby byc dobrej myśli i powiedział, ze ciąże lubią czasami zaskakiwać. Tymczasem ja już opłakałam stratę, nie mam nadziei na pozytywne zakończenie. Jakoś te dwie kreski po roku starań wydawały się szczęściem, na ktore nie zasługuje i nie jestem w stanie uwierzyć ze mogę bez problemu donosić zdrowa pierwsza ciąże, w która zaszłam.
Za tydzień, 6 lutego mam kolejne usg, na ktorym pewnie potwierdzimy puste, nierozwijajace się jajo. O ile je donoszę, bo od wczoraj zaczelam delikatnie plamić.
Wydaje mi się ze i tak jest to łatwiejsze od utraty maleństwa po wykryciu echa zarodka, po usłyszeniu serduszka, ale wciąż łamie serce, buduje niepewność, strach, smutek i rozczarowanie.
W przypadku cudu, w przyszły wtorek dam znać. Czy myślicie ze warto i nim marzyć? Czy znacie lub macie historie, które mogłyby zapalić mętne światło nadziei? -
Cześć Oela, u mnie według USG pęcherzyk ciążowy z żółtkowym był w 5 i 4/5. Bazując tylko na własnym doświadczeniu, szansa jest, jeśli owulacja była więcej niż tydzień temu. Zgłaszałaś ginekologowi plamienie? Masz włączony progesteron?
Oela91 lubi tę wiadomość
-
Zglaszalam ze mam plamienie już po pozytywnym teście, ale ustało. Wczoraj zaczelo się zaczęło znowu, ale jest delikatne i nie mam tez jakiś bólów brzucha czy pleców. Lekarz po obejrzeniu co się dzieje na usg powiedział ze mam brac tylko kwas foliowy, nic więcej.
-
Plamienia które miałam były bardzo delikatne i trwały dwa dni. Na początku nie przyszło mi do głowy ze mogą po prostu wystąpić po usg.
Dzisiaj miałam drugie usg i zobaczyłam cud! Centymetrowa krewetka z 136 bmp!
7 tydzień, jestem dzisiaj najszczęśliwsza -
Oela91 wrote:Plamienia które miałam były bardzo delikatne i trwały dwa dni. Na początku nie przyszło mi do głowy ze mogą po prostu wystąpić po usg.
Dzisiaj miałam drugie usg i zobaczyłam cud! Centymetrowa krewetka z 136 bmp!
7 tydzień, jestem dzisiaj najszczęśliwsza🧑 1985 🧒 1980
Czerwiec 2022 piękny chłopiec, 10 apgar
Marzec 2023 🫄
Kwiecień 2023 💔
15.02 6.5mm dziecka 😍 bije serduszko
21.02 8.2mm bije ❤️
05.03 28.2mm bije ❤️ rusza głową i rączkami 😍
26.03 badanie prenatalne, dzidzia zdrowa, 5.8cm, mamy chłopczyka 🙂 niskie ryzyka 💪
17.04 poczułam pierwszy raz twoje ruchy ❤️
28.05 synek 20cm i 413g, idealny ❤️
13.06 waga 540g 🙂
01.08 Nikodem waży 1525 gr zdrowy ❤️
14.08 szpital i patologia ciąż, wszystko jest dobrze podobno ważysz 2234 🙂
-
Oela91 wrote:Plamienia które miałam były bardzo delikatne i trwały dwa dni. Na początku nie przyszło mi do głowy ze mogą po prostu wystąpić po usg.
Dzisiaj miałam drugie usg i zobaczyłam cud! Centymetrowa krewetka z 136 bmp!
7 tydzień, jestem dzisiaj najszczęśliwsza -
Hej dziewczyny,
Piszę tutaj po raz pierwszy, chociaż forum czytam już od kilku miesięcy.
O dziecko staramy się z mężem od sierpnia 2023. Na początku naturalnie, ale z racji mojego PCOS nie udawało nam się. W październiku zgłosiłam się do lekarza, który stwierdził u mnie cykle bezowulacyjne. Jeszcze w październiku podjęliśmy starania wspomagane lekami: brałam Letrozole + Ovitrelle na pęknięcie pęcherzyka. Wtedy się nie udało. W grudniu powtórzyliśmy to samo. 23 grudnia wzięłam zastrzyk z Ovitrelle. Udało mi się zajść w ciążę.
Na pierwszej wizycie byłam 17 stycznia, wg. obliczeń był to 5 tydzień. Pęcherzyk był w macicy, miał 4,5mm.
Na wczorajszej wizycie z USG lekarz stwierdził u mnie puste jajo, był to już 8 tydzień. Pęcherzyk przez 3 tygodnie urósł tylko 1 mm. Dostałam skierowanie do szpitala i mam się tam pojawić jutro. Lekarz od razu powiedział, że ciąża nie rozwija się prawidłowo i czasami puste jajo się zdarza, ale ja mam nadal nadzieję, że może jednak zdarzy się cud...
Może ktoś był w podobnej sytuacji?
Nie wiem jak sobie z tym radzić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego, 20:54
-
O pierwszą ciążę staraliśmy się 3,5 roku. Po laparoskopii zdarzył się cud, który ma dziś 11 lat i jest śliczną dziewczynką. Po 11 latach zdarzył się kolejny cud (dokładnie tyle na niego czekałam). Radość nie do opisania. Myślałam, że najtrudniej zajść w ciążę… jakże się myliłam. Beta malutka jak na ten okres ciąży, przyrost poniżej normy, pęcherzyka ciążowego nawet nie widać 😔 to oczekiwanie, te myśli…