Pusty pęcherzyk
-
WIADOMOŚĆ
-
slash ja tez bylam tylko tydzie na L4 po szpitalu. mialam zabieg i lekarz kazal czekac 3 mesiace ale po pierwszej @ na wizycie kontrolnej powiedzial ze moge juz...maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Slash mam nadzieję że nie rozreguluje się mocno i niedługo znów zobaczysz dwie kreseczki na teście czego z resztą życzę nam wszystkim!![*] 01.02.2014 - 6/7 tc.
[*] 11.01.2015 - 5 tc. ciąża biochemiczna
[*] 13.02.2015 - 5 tc. ciąża biochemiczna
12.02.2016 urodził się Nasz Ukochany Synek Filip -
ja robilam jedynie podstawowe i na tarczyce tj morfologia, tsh, ft4,ft3, ob,zelazo. lekarz mi powiedzial ze nie ma sensu robic bo udalo sie zajsc w ciaze;) co innego gdyby przez rok sie nie udalo badz zalecaja po 4 przebytych poronieniach tez juz jakies badania choc moga juz lekarze po 2 badz 3 proponowac
-
nick nieaktualnyiwcia77 wrote:...smutny ten watek...ale trzeba miec taki "cmentarz" i moc sie wyplakac...
mi tez sie zdazyl pusty pecherzyk i poronilam w 9tc...byl rok 2012...tak to przezylam , ze ze strachu nie chcialam zajsc w ciaze...strach minal w sierpniu 2013...od tego czasu sie starmy i niestety nic nie idzie...obecne jestem pod kontrola ginexa i jutro 3 usg jajeczkowania...zobaczymy jakie sa rokowania. trzymam kciuki za Was :*
Zaczęłam czytać ten wątek. Iwcia77 w lutym 2014 napisała, że smutny jest ten wątek, że to taki Nasz cmentarz, gdzie możemy się wypłakać... Dziś jest 30 lipca 2014 i widzię, że większość z Was jest już w ciąży (po suwaczkach widzę) i cieszy mnie to ogromnie, że Wasz smutek zamienił się w Radość. Każdej z Was życzę takiego radosnego, zielonego finału. Pozdrawiam
moremi, Ela80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo to się niestety dołączę.
Swoim maleństwem nacieszyłam się prawie 1,5 miesiąca, bo od owulacji byłam pewna, że się udało tym razem. Niestety radość nie trwała długo. Według OM powinnam być właśnie w 10 tc. Według owulacji w 9tc. Niestety w sobotę 6 grudnia, kiedy chciałam zrobić Mojemu prezent w postaci bijącego serduszka na USG wyszło, że jest tam tylko pęcherzyk wielkości z 5tc. Zarodka brak. Lekarz kazał zrobić 2xbetę, ale ja już wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Nie było szans na opóźnienie ciąży o 3-4 tygodnie, bo bym musiała zajść po pozytywnych testach ciążowych. W takie cuda nie wierzę.
Zaraz po tej wizycie dostałam skurczy jak na okres, a następnego dnia plamienia. Pojechałam na IP, ale tam tylko dali luteinę i wysłali do domu, bo na USG też 5tc, choć pęcherzyk zmniejszył się o kilka mm (wzięłam to za błąd w pomiarze). W poniedziałek zrobiłam betę. Wynik we wtorek.
W poniedziałek plamienie ciemnobrązowym śluzem, więc bez paniki. We wtorek już żywa krew, ale mało i szybko zniknęła. Jeden czy dwa skrzepki zeszły i tyle. Wynik bety wyszedł na 5 tc. Na chwilę się ucieszyłam. W środę zrobiłam kolejną betę i choć dziewczyny z forum i mój byli dobrej myśli, ja wiedziałam, że beta spadnie. Czułam to.
Plamienie w środę i czwartek do południa ustało całkiem. Pojechałam po wyniki po południu. Faktycznie, spadła. Od chwili otrzymania wyniku znów mam skurcze jak na okres, a nawet silniejsze i boli mnie w krzyżu. Plamię tylko odrobinę ciemnobrązowym śluzem, ale boli jakbym miała dostać okres lada chwila.
Skontaktowałam się z lekarzem i powiedział, żebym rano stawiła się w IP na zabieg, ale ja nie chcę. Czuję po bólach, że oczyszczę się sama. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej. Myślę, że mimo 9tc krwi nie będzie dużo, skoro pęcherzyk zatrzymał się na 5tc (lub się zmniejszał) i był bardzo malutki w dniu USG (6,6mm).
Mam nadzieję, że będę mogła zacząć starania już od nowego cyklu. Oczywiście o ile hormony mi znów nie zwariują, bo przed ciążą leczyłam niedoczynność tarczycy i zbyt wysoką prolaktynę.
Jutro (już dziś) mam wizytę u innego gina na NFZ. Jadę odebrać wyniki I trymestru (co za ironia) - od lekarki, która nawet nie zleciła bety i USG. Będzie "wesoło". Zobaczymy jej zdanie w kwestii zabiegu. W przyszłym tygodniu wybiorę się do gin-endo zapytać czy i od kiedy brać znowu bromka, bo raczej bez niego się nie obejdzie. Po pierwszym poronieniu z 2012 roku też wróciłam do leczenia prolaktyny, więc nie liczę na cud.
Mam jednak nadzieję, że tak jak większość dziewczyn z tego wątku, zajdę w ciążę, którą uda mi się donosić -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Chica, dowiedz się jak to jest w szpitalu. Ja bym się na zabieg nie zgadzała, bo to jednak jest ingerencja w szyjkę macicy a tu wydaje się być zupełnie nie potrzebne. U mnie w 12 tc ciąża obumarła i nie miałam zabiegu, tylko wywoływane poronienie za pomocą cytotecu i artotecu. I mimo, że na usg po tym "wywołaniu" nie było jeszcze super obrazu, lekarz kazał czekać do miesiączki i powtórzyć usg zanim ew miałby robić zabieg. Po miesiączce też jeszcze nie było ok, ale ciągle kazali czekać. W 3 cyklu w końcu obraz usg był jednorodny i w tym właśnie cyklu zaszłam w ciążę. Teraz bobas biega po mieszkaniu z prędkością światła.
Życzę Tobie Chica, i każdej z Was z tego wątku, bardzo bardzo żebyście powtórzyły moją historię. Mimo wszystko z happy endem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2014, 22:33
-
Ja w sumie wczoraj byłam u giną i jest pusty pecherzyk jestem w 7 tyg ciazy mam czekać na krwawienie ..objawy ciążowe ustaly i czekam choć nie wiem jak długo to wytrzymam jak coś to wizytę mam na 22 i ponowne usg jeżeli krwawienia do tego czasu nie będzie to ja chce wywołanie poronienia bo tego nie wytrzymam...
-
nick nieaktualnyKamilka wrote:Hej chica.
Przykro mi że tu trafiłaś. Ja też byłam na wątku licówki 2015. I też mi się nie udało. Planujesz robić jakieś badania?
Kamilka, chcę się zapisać jak najszybciej do lekarza i zrobić "podstawy" - czyli hormony, które leczyłam przed ciążą (prolaktyna) i te, które mogły być przyczyną (progesteron) i to, co mi jeszcze lekarz zleci. Planuję puść do tego, u którego byłam prywatnie, bo od 15.12 mogę się zapisywać na nowy rok na NFZ do niego. Mogę pójść prywatnie, ale skierowania chce na fundusz, bo szkoda mi kasy - tylko dlatego, że skoro opłacam składki to nie widzę powodu dokładać jeszcze z własnej kieszeni.
belladonna wrote:Chica, dowiedz się jak to jest w szpitalu. Ja bym się na zabieg nie zgadzała, bo to jednak jest ingerencja w szyjkę macicy a tu wydaje się być zupełnie nie potrzebne. U mnie w 12 tc ciąża obumarła i nie miałam zabiegu, tylko wywoływane poronienie za pomocą cytotecu i artotecu. I mimo, że na usg po tym "wywołaniu" nie było jeszcze super obrazu, lekarz kazał czekać do miesiączki i powtórzyć usg zanim ew miałby robić zabieg. Po miesiączce też jeszcze nie było ok, ale ciągle kazali czekać. W 3 cyklu w końcu obraz usg był jednorodny i w tym właśnie cyklu zaszłam w ciążę. Teraz bobas biega po mieszkaniu z prędkością światła.
Życzę Tobie Chica, i każdej z Was z tego wątku, bardzo bardzo żebyście powtórzyły moją historię. Mimo wszystko z happy endem.
Mój gin do mnie w piątek rano zadzwonił i zapytał czy jestem na IP, powiedziałam, że zdecydowałam poczekać na samoistne oczyszczenie. Powiedział, że dobrze, to też dobre wyjście i, żebym dzwoniła do niego w razie czego (prawie się w nim zakochałam ) W sumie dość mocne (choć krótkie) krwawienie ze skrzepem miałam we wtorek i wczoraj (na wtorek już ustawiłam rozpoczęcie nowego cyklu). Na razie czekam i najwyżej pod koniec tygodnia ze skierowaniem pójdę na IP na USG (bo zabiegu będę odmawiać tak długo, jak będę mogła). Ale myślę, że do tego czasu się oczyszczę. Mój pęcherzyk podczas USG w ubiegłą sobotę miał 6,6x4,2 mm - więc tu jest mało do wypłynięcia
Paulina - bardzo współczuję Zrób tak, żebyś czuła się jak najlepiej psychicznie. Mi czekanie na poronienie nie przeszkadza. Na razie czuję się jakbym czekała lub zaczynała normalny okres. Tylko cycki mniej bolą, bo przestały boleć pół tygodnia przed USG. To był pierwszy moment, gdy przyszło mi do głowy, że coś będzie nie tak, a potem cios za ciosem - USG, a potem spadająca beta.
No, ale Belladonna daje nadzieję z samoistnym oczyszczeniem i zajściem w ciążę Mi w sumie odpowiadałoby właśnie zajście za jakieś 2-4 miesiące najwcześniej (nadal nie chce brzuchala latem), ale jak zajdę wcześniej, to będę się cieszyć
Kamilka lubi tę wiadomość
-
Chica pytałam o badania bo widzę że to Twoje drugie poronienie. Ja niestety robiłam trochę badań prywatnie. Bo tam gdzie moja ginka do której chodzę prywatnie pracuje w przychodni nie robią niektórych badań. Masakra. Kupę kasy to wszystko kosztuje. ....
Ja mam za sobą poronienie zatrzymane w 10 tyg w 2008 roku potem zdrowa córeczka e 2009 i teraz w listopadzie w 8 tyg znowu poronienie zatrzymane.
Zrobiłam kilka badań bo boję się znowu przechodzić przez ten koszmar.
Robiłam tsh, morfologię, wymaz z pochwy, celami, cytowanie, toxoplazmozę, przeciwciała przeciw antygenom łożyska. I jeszcze w innym labo mam robić antykoagulant tocznia (bo nie robią tutah). Na luty zapisałam się na badania karitypów ale już na NFZ. Bo to drogie bardzo badania. Zobaczymy co wyjdzie. Ale te badania dopiero pod koniec lutego. A na wynik się czeka 4 tygodnie. Także jeszcze przyjdzie mi poczekać zanim zaczniemy się starać. ....
Trzymam kciuki żebyś oczyściła się sama i nie miała zabiegu. Wtedy szybciej można się starać.
Pozdrawiam.04.2008 [10t]
12.2009 zdrowa córcia
09.2014 [8t]
11.2015 [7t]
10.2019 zdrowy synek -
nick nieaktualnyNo ja większość tych badań mam już zrobioną, bo one są w badaniach I trymestru i się wyrobiłam - dostałam skierowanie i zrobiłam zanim się wszystko skończyło. Reszty nie robię na razie. Tzn. pójdę do lekarza, jak uda mi się zapisać z NFZ do takiego, u którego robiłam prywatnie USG i zobaczymy czy on mi jakieś zleci. Na własną rękę na razie nie będę robić.
W dodatku ja zamierzam się starać tak szybko, jak to będzie możliwe - czyli jak się oczyszczę. Mam nadzieję, że to potrwa szybko i uda się do końca. Szybciej niż dojście do siebie po zabiegu. Właściwie to chciałabym zajść już w pierwszym cykluKamilka lubi tę wiadomość
-
Tak jak sama się oczyscisz to możesz szybko się starać. Trzymam kciuki. Ja niestety miałam wywołane poronienie i potem zabieg. A te badania to ginka mi zleciła. Zastanawiam się tylko co mogłabym jeszcze zrobić żeby na przyszłość uniknąć takich sytuacji. A niektóre badania są miarodajne tylko do 6 tyg po poronieniu. A moja ginka chyba nie jest specjalistą w tym temacie......04.2008 [10t]
12.2009 zdrowa córcia
09.2014 [8t]
11.2015 [7t]
10.2019 zdrowy synek -
nick nieaktualnyWiesz, jeszcze zależy ile będzie trwało oczyszczanie Eh... to mogę się nie wyrobić z niektórymi pewnie, bo na NFZ jak zdążę w styczniu złapać wizytę, to będzie cud...
No cóż, zobaczymy. Trzymam kciuki, żebyś jednak zrobiła wszystkie badania i szybko zaczęła starania od nowa
No i może znajdź innego gina, skoro ta się za bardzo nie zna?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2014, 23:18