Starania po poronieniu 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Malowybitna wrote:Na grupie udanego invitro jest mnóstwo takich przypadków. Jedno niepowodzenie nie wyklucza pozostałych zarodków - to mogła być przypadkowa mutacja. Z reszta jak niektórzy decydują się na badania PGT-A to zwykle jakiś odsetek zarodków odpada. Ja sobie tak tłumaczę - miałam 4 z procedury więc statystycznie dwa powinny być prawidłowe, obym kolejnym razem trafiła na ten prawidłowy
Nawet nie wiesz ile razy odswieżalam ten wątek, żeby w końcu ktoś mi to napisał 🥹 głowa po takim przeżyciu naprawdę robi nam różne głupie rzeczy ... Dziękuję ❤️Malowybitna lubi tę wiadomość
♀️'88
♂️'85
*endometrioza, hashimoto, AMH 1,7
lewy jajnik częściowo usunięty - czynny,
💊Euthyrox N50
*teratozoospermia, morfologia 1%
💊Fertilman
starania od 2015
usunięcie torbieli endometrialnej jajnika lewego, diagnoza chorej tarczycy, histereskopia
*2016 naturals
*2023 starania o rodzeństwo
*08.2024 start procedury IVF, długi protokół
*10.2024 punkcja z jednego jajnika 11 🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚
7 zarodków ❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
*10.2024 usunięcie polipa macicy
*16.12.2024 criotransfer blastki 5.1.2 udany na cyklu sztucznym
💊Diphereline przed transferem, Cyclogest, Estrofem, Euthyrox N75
* 20.02 prenatalne - ciąża obumarła 💔, wywołanie poronienia z łyżeczkowaniem
👼 Aniołek 12tc.
Mamy jeszcze ❄️❄️❄️❄️❄️❄️ 5.1.1, 5.1.1, 4.1.1, 4.1.1, wczesna blastka x2
16.04. Diphereline 💉 9.05 Diphereline
06--transfer? -
Hej dziewczyny.
Ja już po miesiączce , ogólnie nie wiem czy się oczyściłam czy nie ale gdzieś tam mam nadzieję , że jednak chociaż w tym aspekcie ktoś „tam” czuwa nade mną 🤷🏼♀️. Przez jutrzejszy wyjazd nie mogę sprawdzić u gina czy faktycznie mam to za sobą … bo moja Doktor przyjmuje w czwartki 😅. Ale okres był konkret także mam jakąś tam nadzieję.
Także dowiem się po przylocie.
Odświeżam trochę głowę i chce do tego podejść bardziej na luzie bo jednak mam już dzieci na pokładzie i jestem za to wdzięczna ❤️. Nie będę robić narazie żadnych testów owu ani tym podobne…nie chcę się nakręcać niepotrzebnie . Chociaż ostatnio dzieci widząc ciocię w ciąży pytają czemu ja nie mam dzidzi w brzuchu i też by chciały mieć braciszka najlepiej 😔 , staram się nie rozklejać tym bardziej że ciocia ma termin na sierpień jak ja… nie jest łatwo patrzeć na jej brzuch …
Cały czas mam z tyłu głowy gdzies , że pewnie kupowałabym te ubranka i cieszyła się , że dziecko wierci się w brzuchu…
Serio i tak wydaje mi się , że skoro daje radę uśmiechać się do niej i pytać o zdrowie jej i maluszka to jestem bohaterką 🙂.
Widzę , że większość z nas przeżywa to cały czas i są chwile załamania🫂 .Ja wierzę w to , że w końcu nam się uda .
Trzymam kciuki za nas 🤞🏻🤞🏻🤞🏻🤞🏻.
PS. Moja apka chyba zwariowała… pokazuje mi dni płodne już jutro dwa dni po okresie .. 😆 także chyba się coś zepsuło , nie wiem skąd takie rzeczy…moje dni płodne są mniej więcej 17-20 dzień cyklu 😅. Komuś po poronieniu też tak pokazuje?
Ogólnie chyba nie ma takiej opcji w tej apce żeby zaznaczać takie przypadki.
👩🏼30l 🧔🏻♂️41l
Ona :
TSH: 1,85 mlU/l
FT4 : 15,75 pmol/l
FT3 : 4,28 pmol/l
Glukoza na czczo 99
( 🥗dieta z niskim IG )
🔹 badanie nasienia :
-Morfologia 4%
-ruchliwość - (typ a 34,62%), (typ b 10,58%), (typ c 11,54), ( typ d 43,27) ,
(A+B ) - 45,19% (A+B+C) - 56,73%
❌ obniżona Liczba Plemników 10,14 mln
Starania o rodzeństwo od 01/2023
10/24 cb❤️🩹
12/24 8tc 💔 (poronienie zatrzymane - zabieg) .
03/2025 starania wznowione 🤞🏻
08/05 ⏸9/10 dpo: bhcg 13,2 prog. 12,33ng/mL
09/05 bhcg 29,4 mlU/ml prog. 14,94ng/mL
12/05 bhcg 90,9 mlU/ml prog. 16,76ng/mL
Walcz kropeczko 🤞❤
-
Kroliczek2411 wrote:Hej dziewczyny.
Ja już po miesiączce , ogólnie nie wiem czy się oczyściłam czy nie ale gdzieś tam mam nadzieję , że jednak chociaż w tym aspekcie ktoś „tam” czuwa nade mną 🤷🏼♀️. Przez jutrzejszy wyjazd nie mogę sprawdzić u gina czy faktycznie mam to za sobą … bo moja Doktor przyjmuje w czwartki 😅. Ale okres był konkret także mam jakąś tam nadzieję.
Także dowiem się po przylocie.
Odświeżam trochę głowę i chce do tego podejść bardziej na luzie bo jednak mam już dzieci na pokładzie i jestem za to wdzięczna ❤️. Nie będę robić narazie żadnych testów owu ani tym podobne…nie chcę się nakręcać niepotrzebnie . Chociaż ostatnio dzieci widząc ciocię w ciąży pytają czemu ja nie mam dzidzi w brzuchu i też by chciały mieć braciszka najlepiej 😔 , staram się nie rozklejać tym bardziej że ciocia ma termin na sierpień jak ja… nie jest łatwo patrzeć na jej brzuch …
Cały czas mam z tyłu głowy gdzies , że pewnie kupowałabym te ubranka i cieszyła się , że dziecko wierci się w brzuchu…
Serio i tak wydaje mi się , że skoro daje radę uśmiechać się do niej i pytać o zdrowie jej i maluszka to jestem bohaterką 🙂.
Widzę , że większość z nas przeżywa to cały czas i są chwile załamania🫂 .Ja wierzę w to , że w końcu nam się uda .
Trzymam kciuki za nas 🤞🏻🤞🏻🤞🏻🤞🏻.
PS. Moja apka chyba zwariowała… pokazuje mi dni płodne już jutro dwa dni po okresie .. 😆 także chyba się coś zepsuło , nie wiem skąd takie rzeczy…moje dni płodne są mniej więcej 17-20 dzień cyklu 😅. Komuś po poronieniu też tak pokazuje?
Ogólnie chyba nie ma takiej opcji w tej apce żeby zaznaczać takie przypadki.
Aplikacja raczej nie wie co się dzieje z hormonami więc to pewnie jakiś błąd w wyliczeniach 😉 mi mówiła, że dni płodne już były, a testy owulacyjne że na pewno nie 😉
I przede wszystkim udanych wakacji! Odpocznij, oczyść głowę I przyślij nam trochę słońca i pozytywnej energii! 🙂🙃Kroliczek2411 lubi tę wiadomość
04.2025 powrót do starań 🐣
01.2025 13tc 💙👼 💔 -
Dziewczyny, u mnie taka sytacja: poronienie 2016, ciąża donoszona zdrowy chłopiec 2017, poronienie 2020 z zabiegiem łyżeczkowania, starania i długo nic, ciąża pozamaciczna z usuniętym prawym jajowodem 2024, poronienie 2025. Czy mogłaby któraś z Was napisać jakie powinnam zrobić badania? Nie wiem od czego by zacząć.
Z drugiej strony, może to zabrzmi dziwnie, ale mam poniekąd takie wrażenie, że to moja psychika odrzuca te ciaze bo z jednej strony bardzo pragnę dziecka, a z drugiej też bardzo się boję ciąży. Ciaze z synem przeszłam ciężko, bez przerwy wymiotowałam, potem synek bardzo dal nam popalić, ale pomagała mi bardzo dużo moja mama. Teraz mieszkami sami, przy teściach dom w dom. Boję się panicznie cc. Boję się, że jestem za gruba. Boję się strasznie sytacji na świecie, ciągle nas straszą wojną, uchodźcami, pandemią. Gdzies na forum czytałam, że bardzo egoistyczne jest dla własnej zachcianki sprowadzać dziecko na świat, który jest niebezpieczny i coraz gorszy. Jestem strasznie nakręcona psychicznie bo z jednej strony bardzo pragnę a z drugiej tak okropnie się boję. Wydaje mi się, że mój organizm to ,,czuje " i dlatego w tą ciaze nie zachodze lub poraniam jak już jest. Każdy bol brzucha, lekki skurcz podczas ciąży doprowadza mnie do paniki, okropnego strachu, że znowu to samo i kiedy juz rzeczywiście jest po wszystkim to ,może yo zabrzmi okropnie, czuję w pewnym sensie ulgePoradźcie mi coś Dziewczyny proszę.
2016: poronienie 8 tydz.💔
2017: cc synek ❤️👣
2020: poronienie 11 tydz., 💔łyżeczkowanie
2024: ciąża pozamaciczna, usunięty prawy jajowod 💔
2025: poronienie 6 tydz. 💔 -
@Kroliczek2411 wierzę, że tym razem się udało oczyścić i życzę Ci udanego wyjazdu. Zasługujesz na odpoczynek i zresetowanie się
.
@Ala może w Twoim przypadku bardzo dużo wpływa psychika i ten strachbo jednak od głowy też dużo zależy
Dziewczyny, najlepiej ocenić czy się człowiek oczyścił w czasie 'nie' okresu? Bo jeśli tak, to mam w takim razie nadzieję, że u mnie ten okres jednak się przesunie w terminie innym niż mam zazwyczaj (ok 26-28 dc). Wizytę od poronienia mam dokładnie 34 dni później.Starania od 06.2023
10.2024 monitoring USG + badania hormonów
3 dc:
Kwas foliowy 10.3 ng/ml
FSH 5.42 mIY/ml
LH 3.95 mIU/ml
Estradiol 30.5 pg/ml
witamina D3 31.5 ng/ml
21 dc:
TSH 1.019, FT3 2.52, FT4 0.92, progesteron 14.8, AMG 16.72 pmol/l
27 dc: glukoza na czczo: 97, glukoza po OGGT 95, kortyzol 20,6, insulina na czczo: 7,9
05.12.2024 sonoHSG jajowody drożne
24.12.2024 r. II kreski
15.01.2025 r. 6t6d. ciąża pojedyncza, CRL 9,9 mm, FHR 151/min
15.02.2025 Poronienie chybione w 7tc. Brak czynności serca😭 -
Hej, wróciłam właśnie od lekarza, to 3 tygodnie od zabiegu. Powiedział, że w USG wygląda jakbym była w połowie cyklu 🥹. Niby nic, ale się człowiek tak cieszy... Pytałam o zrosty, bo tego się najbardziej boję przy endometriozie, ale powiedział, że to nie ma żadnego związku, i że ogólnie to rzadkość po łyżeczkowaniu. Diagnoza była taka, jakiej się spodziewałam: 65% to wady genetyczne i statystyka. Mamy jeszcze zarodki, a nawet te dwie wczesne blastocysty mają szansę i mamy się nie poddawać. Mogę brać Pregna Plus już teraz jeśli chodzi o suplementy. Do rozważenia Acard, heparyna, kwas acetylosalicylowy (jeśli dobrze pamiętam 🙈)po pozytywnym teście, ale to bardziej dla spokojnej głowy, że zrobiło się wszystko, co można. Na moje pytanie, czy to możliwe, że gdy wszyscy w domu chorowali, a ja nie płód miał infekcję odpowiedział, że to możliwe.
Może komuś się przyda ta wiedza, pozdrawiam Was i trzymam kciuki 🍀♀️'88
♂️'85
*endometrioza, hashimoto, AMH 1,7
lewy jajnik częściowo usunięty - czynny,
💊Euthyrox N50
*teratozoospermia, morfologia 1%
💊Fertilman
starania od 2015
usunięcie torbieli endometrialnej jajnika lewego, diagnoza chorej tarczycy, histereskopia
*2016 naturals
*2023 starania o rodzeństwo
*08.2024 start procedury IVF, długi protokół
*10.2024 punkcja z jednego jajnika 11 🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚
7 zarodków ❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
*10.2024 usunięcie polipa macicy
*16.12.2024 criotransfer blastki 5.1.2 udany na cyklu sztucznym
💊Diphereline przed transferem, Cyclogest, Estrofem, Euthyrox N75
* 20.02 prenatalne - ciąża obumarła 💔, wywołanie poronienia z łyżeczkowaniem
👼 Aniołek 12tc.
Mamy jeszcze ❄️❄️❄️❄️❄️❄️ 5.1.1, 5.1.1, 4.1.1, 4.1.1, wczesna blastka x2
16.04. Diphereline 💉 9.05 Diphereline
06--transfer? -
Janette wrote:U nas morfologia byla 2% i plemnikow bylo bardzo duzo,niestety poronienie. A kwas foliowy druga polowka brala min 3 mies? Jesli tak to mozna zaryzykowac.U nas to chyba najlepiej podzialalo,ja zrobilam taki wlasnie odstep pomiedzy poronieniem ostatnim a ciaza teraz. Maz bral metylowany kwas foliowy trzy mies bo tyle plemniki potrzebuja zeby sie zregenerowac. Bral tez suplement moj proxeed inositol ale krocej troche. Teraz po trzech poronieniach mamy zdrowa ciaze,przebadana juz badaniem polowkowym. Cora rosnie zdrowo. Powodzenia.
-
Donna89 wrote:@Ragazza szkoda że wizyta odwołana
ale kwiecień już niedaleko.
@ange3llica dziękuję za informację!
@_Qlka_ Czytałam o przypadkach, gdzie morfologia była 0% a udawało zajść się w zdrową ciąże. I w drugą stronę, są mężczyźni którzy mają super nasienie a i tak dochodzi do poronienia. Jak dla mnie warto, bo a nuż trafi się ten jeden, zdrowy plemniczek. Ale to już musisz wiedzieć czy Ty się czujesz na siłach…Janette lubi tę wiadomość
-
_Qlka_ wrote:Pewnie gorsza od morfologii jest ta wysoka fragmentacja DNA, bo nawet jak plemniki sa niezbyt piekne morfologocznie ale z w miare zdrowym DNA to pewnie wtedy taka zdrowa ciąża się udaje. Ja bym mogła działać, ale druga strona chce jeszcze z miesiąc poczekac i powtorzyc badania (ostatnie sa z lutego).
Mój idzie na badania w następnym tygodniu i już się trochę stresuje. Ostatnie robił w sierpniu, było dużo plemników- powyżej 56mln na 1ml, morfologia 4% wiec ujdzie ale ruch był marny - ledwie 22% postępowego A+B. No ale w listopadzie się udało. Od sierpnia bierze pełno supli, codziennie sok pomidorowy, lepsza dieta, mniej alkoholu i chłodzenie jajek. Jestem ciekawa czy te wszystkie działania przyniosą jakiś efekt…jeśli nie to trochę mnie to podłamie.
@kroliczek wypoczywaj kochana! Mam nadzieję, że uda Ci się choć na chwilę zapomnieć o złych przeżyciach ❤️🩹
@collet wydaje mi się że najlepiej po okresie, bo w trakcie mogą jeszcze jakieś resztki wylatywać
@micimici to super że po USG wszystko dobrze! Daje to na pewno nadzieję ❤️
Micimici, _Qlka_ lubią tę wiadomość
Starania na luzie od 2023/2024
Starania na poważnie od 04.2024
Grudzień 9tc 💔👼 -
Micimici wrote:Hej, wróciłam właśnie od lekarza, to 3 tygodnie od zabiegu. Powiedział, że w USG wygląda jakbym była w połowie cyklu 🥹. Niby nic, ale się człowiek tak cieszy... Pytałam o zrosty, bo tego się najbardziej boję przy endometriozie, ale powiedział, że to nie ma żadnego związku, i że ogólnie to rzadkość po łyżeczkowaniu. Diagnoza była taka, jakiej się spodziewałam: 65% to wady genetyczne i statystyka. Mamy jeszcze zarodki, a nawet te dwie wczesne blastocysty mają szansę i mamy się nie poddawać. Mogę brać Pregna Plus już teraz jeśli chodzi o suplementy. Do rozważenia Acard, heparyna, kwas acetylosalicylowy (jeśli dobrze pamiętam 🙈)po pozytywnym teście, ale to bardziej dla spokojnej głowy, że zrobiło się wszystko, co można. Na moje pytanie, czy to możliwe, że gdy wszyscy w domu chorowali, a ja nie płód miał infekcję odpowiedział, że to możliwe.
Może komuś się przyda ta wiedza, pozdrawiam Was i trzymam kciuki 🍀
Ja słyszałam, że zrosty to właśnie wcale nie rzadkość, ja na przykład po poprzednim poronieniu sama ich doświadczyłam. I dopóki nie miałam histeroskopii to lekarze podejrzewali różne rzeczy bo coś widzieli na usg, a zrostów nie i to dopiero histeroskopia pokazała, co to jest. Bardzo Ci życzę, żebyś ich nie miała, natomiast wiem z doświadczenia, że samo usg do diagnozy nie wystarczy i warto to zbadać, jeśli Cię to niepokoi, żeby po prostu mieć spokojną głowę. Chyba, że nic niepokojącego nie widać na USG, to wiadomo, że wtedy inna sytuacja.
Teraz po drugim poronieniu i ponownej histeroskopii zrostów nie było, za to jest podejrzenie adenomiozy (jak nie urok, to…)
Najważniejsze, że macie zarodki, bardzo bym chciała być w takiej sytuacji, ale my dopiero na spokojnie planujemy wiosna podejść. Póki co traktuję to z dużym spokojem, w przeciwieństwie do swojego zachowania rok temu, kiedy szybkie zajscie w ciąże było dla mnie hiper ważne.
A powiedz mi, bo piszesz o endometriozie, jak u Ciebie traktowana jest w kontekście potencjalnej ciąży? Boję się adenomiozy, a z tego co wiem, to jeszcze trudniejszy temat niż endometrioza.jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Kroliczek2411 wrote:Hej dziewczyny.
Ja już po miesiączce , ogólnie nie wiem czy się oczyściłam czy nie ale gdzieś tam mam nadzieję , że jednak chociaż w tym aspekcie ktoś „tam” czuwa nade mną 🤷🏼♀️. Przez jutrzejszy wyjazd nie mogę sprawdzić u gina czy faktycznie mam to za sobą … bo moja Doktor przyjmuje w czwartki 😅. Ale okres był konkret także mam jakąś tam nadzieję.
Także dowiem się po przylocie.
Odświeżam trochę głowę i chce do tego podejść bardziej na luzie bo jednak mam już dzieci na pokładzie i jestem za to wdzięczna ❤️. Nie będę robić narazie żadnych testów owu ani tym podobne…nie chcę się nakręcać niepotrzebnie . Chociaż ostatnio dzieci widząc ciocię w ciąży pytają czemu ja nie mam dzidzi w brzuchu i też by chciały mieć braciszka najlepiej 😔 , staram się nie rozklejać tym bardziej że ciocia ma termin na sierpień jak ja… nie jest łatwo patrzeć na jej brzuch …
Cały czas mam z tyłu głowy gdzies , że pewnie kupowałabym te ubranka i cieszyła się , że dziecko wierci się w brzuchu…
Serio i tak wydaje mi się , że skoro daje radę uśmiechać się do niej i pytać o zdrowie jej i maluszka to jestem bohaterką 🙂.
Widzę , że większość z nas przeżywa to cały czas i są chwile załamania🫂 .Ja wierzę w to , że w końcu nam się uda .
Trzymam kciuki za nas 🤞🏻🤞🏻🤞🏻🤞🏻.
PS. Moja apka chyba zwariowała… pokazuje mi dni płodne już jutro dwa dni po okresie .. 😆 także chyba się coś zepsuło , nie wiem skąd takie rzeczy…moje dni płodne są mniej więcej 17-20 dzień cyklu 😅. Komuś po poronieniu też tak pokazuje?
Ogólnie chyba nie ma takiej opcji w tej apce żeby zaznaczać takie przypadki.
Życzę Ci, żeby okres wystarczył i żebyś super wypoczęła na wyjeździe☀️🤞🏻 Ja podchodzę podobnie jak Ty, również przygotowuję się na nasz kwietniowy wyjazd, cieszę się z tego powodu i na razie nie spinam z myśleniem o ciąży. Mój synek też wielokrotnie wspominał o rodzeństwie, ale odkąd poroniłam jakoś nic nie mówił.. Ostatnio w nocy zaczęłam myśleć, że teraz byłabym w dwudziestym którymś tygodniu i strasznie mnie to zabolało. Niestety, takie refleksje pojawiają się nagle i to uderza jak obuchem w łeb. Ale takie jest życie, generalnie strasznie dużo przykrych historii ostatnio słyszę, o tym czego ludzie doświadczają i że każdy ma swoje osobiste dramaty. Dlatego staram się cieszyć życiem i być Wdzięczna za to, co mam, bo mam naprawdę wiele ❤️jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Dziewczyny, muszę się pochwalić, że wróciłam do aktywności fizycznej, odstawiłam chipsy itd, wróciłam do swojej zdrowej diety i staram się mniej stresować. Muszę się tylko jeszcze na terapię zapisać, ale odkąd powiedziałam mamie o poronieniu i mi ulżyło, to czuję się lepiej, częściej się śmieję i terapia przestała wydawać mi się konieczna. Ale pewnie i tak ją ogarnę, ale raczej po naszym włoskim wyjeździe. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i bardzo życzę tego Wam. Żebyście były dla siebie czułe i dobre, a nawet w najtrudniejszych momentach nie porzucały nadziei, że wszystko się ułoży 💚
Janette, collet, Malowybitna, Micimici, Nana11, Paulina66 lubią tę wiadomość
jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
_Qlka_ wrote:Super, że u Was w końcu się udało. Co do ilości plemników to jest w normie, 42mln / ml ale szału nie ma. Mąż się upiera zeby zaczekać jeszcze miesiąc. Kwas foliowy ma w suplach ale chyba tylko 400ug, dodac wiecej?
_Qlka_, collet lubią tę wiadomość
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
Janette wrote:Jesli nie ma problemu z metylacja kwasu foliowego to ta dawka wystarcza.Ja po prostu wolalam dawac od razu metylowany bo nie chcialo mi sie sprawdzac mu homocysteiny czy mthfr. Tak tez mysle ze najwazniejsze jest badanie dfi,fragmentacja dna,bo wyzsza moze powodowac poronienia. My schodzilismy z 21%. Tylko juz nie powtorzylismy wynikow bo by trzeba znow leciec do Polski,tu nie bardzo wiedzialam jak. Nie myslalam juz ze ciaza moze sie u mnie udac,dlatego strach byl od pozytywnego testu i podejscie ze znow moze skonczyc sie tak samo. Robilam tylko testy z pokazaniem tyg ciazy a potem stres czy serduszko bije a potem duzo dodatkowych badan aby sprawdzic czy genetycznie ok. U mnie doszedl jeszcze kiepski wynik amh i podobno tez gorszej jakosci komorki wtedy sa. Mam uznana ciaze jako troche cud teraz.Ale takich silnych i zdrowych cudow Wam zycze.
Kurcze ja chcę chłopa przebadać 🫣 i nie wiem od czego zacząć. A widzę że ty jesteś zorientowana w temacie. Jedyne co miał przebadane to kariotyp. Mogłabyś coś doradzić?👱93
🧑🦱94
09.24 5tc 💔
01.25 8tc 💔
27.01- badania genetyczne ✊
Mutacja MTHFR C677T hetero
Mutacja MTHFR A1298C hetero
Kariotypy u obydwojga ✅ -
Natalia13245 wrote:Kurcze ja chcę chłopa przebadać 🫣 i nie wiem od czego zacząć. A widzę że ty jesteś zorientowana w temacie. Jedyne co miał przebadane to kariotyp. Mogłabyś coś doradzić?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca, 21:01
Ja 42
On 41
Starania 13 lat
Poronienie 12 tydz 2020
Poronienie 7 tydz 2022
Poronienie 5 tydz 2024 czerwiec
Amh 0.39
Dfi 21%
Wszystkie inne badania ok
2025 tydz.14+ 4 panorama ok,zdrowa dziewczynka
Usg polowkowe 20+4 potwierdzona plec,dziewczynka
Wszystko ok, 366 gram
TP: 25 lipiec -
mariegold_ wrote:Dziewczyny, muszę się pochwalić, że wróciłam do aktywności fizycznej, odstawiłam chipsy itd, wróciłam do swojej zdrowej diety i staram się mniej stresować. Muszę się tylko jeszcze na terapię zapisać, ale odkąd powiedziałam mamie o poronieniu i mi ulżyło, to czuję się lepiej, częściej się śmieję i terapia przestała wydawać mi się konieczna. Ale pewnie i tak ją ogarnę, ale raczej po naszym włoskim wyjeździe. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i bardzo życzę tego Wam. Żebyście były dla siebie czułe i dobre, a nawet w najtrudniejszych momentach nie porzucały nadziei, że wszystko się ułoży 💚
Oo super, że u Ciebie zycko idzie na przód! Ja też wróciłam do biegania, poszłam na siłkę a teraz drugi tydzień bujam się z jakimś wirusem - raz czuję się lepiej, a na następny dzień znowu tragedia. Zwykły spacer mnie męczy 😡 a już byłam taka zadowolona że też wróciłam do aktywności.
Dobrze zrobiłaś, że powiedziałaś mamie. Najgorzej to nosić w sobie i zmagać się z tym samemu…
@Janette ale się cieszę że wszystko idzie dobrze z Twoją ciążą ❤️dajesz nadzieję na tym wątku, że w końcu może wyjść słońce po tych wszystkich trudach…
Janette lubi tę wiadomość
Starania na luzie od 2023/2024
Starania na poważnie od 04.2024
Grudzień 9tc 💔👼 -
mariegold_ wrote:Ja słyszałam, że zrosty to właśnie wcale nie rzadkość, ja na przykład po poprzednim poronieniu sama ich doświadczyłam. I dopóki nie miałam histeroskopii to lekarze podejrzewali różne rzeczy bo coś widzieli na usg, a zrostów nie i to dopiero histeroskopia pokazała, co to jest. Bardzo Ci życzę, żebyś ich nie miała, natomiast wiem z doświadczenia, że samo usg do diagnozy nie wystarczy i warto to zbadać, jeśli Cię to niepokoi, żeby po prostu mieć spokojną głowę. Chyba, że nic niepokojącego nie widać na USG, to wiadomo, że wtedy inna sytuacja.
Teraz po drugim poronieniu i ponownej histeroskopii zrostów nie było, za to jest podejrzenie adenomiozy (jak nie urok, to…)
Najważniejsze, że macie zarodki, bardzo bym chciała być w takiej sytuacji, ale my dopiero na spokojnie planujemy wiosna podejść. Póki co traktuję to z dużym spokojem, w przeciwieństwie do swojego zachowania rok temu, kiedy szybkie zajscie w ciąże było dla mnie hiper ważne.
A powiedz mi, bo piszesz o endometriozie, jak u Ciebie traktowana jest w kontekście potencjalnej ciąży? Boję się adenomiozy, a z tego co wiem, to jeszcze trudniejszy temat niż endometrioza.
No właśnie, jeszcze podczas kontrolnego USG w szpitalu zapytałam lekarki, która robiła mi zabieg jakie jest
ryzyko tych zrostów. Obiecała, że robiła to bardzo delikatnie (oszczedzę Wam szczegółów) właśnie żeby ich uniknąć. Wczoraj od razu zapytałam o histeroskopię, szczególnie, że po pierwszej zaszłam w naturalną ciążę, ale lekarz powiedział, że nie ma takiej potrzeby. O adenomiozie też usłyszałam od jednego lekarza kiedyś, że może, może... Mam to ciągle z tyłu głowy, ale w klinice powiedziano mi, że mają mnie nie straszyć 😉
Jeśli pytasz o Endo w kontekście inf to przede wszystkim było jedno z głównych wskazań, dzięki którym dostaliśmy się do programu. Szłam długim protokołem, oczywiście na sztucznym cyklu i "sztucznej menopauzie", o której dziewczyny tu piszą, żeby wykluczyć ryzyko jakiś zmian. Usunięcie polipa w środku procedury i już na lekach. Punkcja odbyła się tylko z jednego jajnika, tego bez endometriozy. Ciąża od razu udana, ale nie donoszona.
Jak będziesz miała jakieś pytania to napisz do mnie na priv 🙂♀️'88
♂️'85
*endometrioza, hashimoto, AMH 1,7
lewy jajnik częściowo usunięty - czynny,
💊Euthyrox N50
*teratozoospermia, morfologia 1%
💊Fertilman
starania od 2015
usunięcie torbieli endometrialnej jajnika lewego, diagnoza chorej tarczycy, histereskopia
*2016 naturals
*2023 starania o rodzeństwo
*08.2024 start procedury IVF, długi protokół
*10.2024 punkcja z jednego jajnika 11 🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚
7 zarodków ❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
*10.2024 usunięcie polipa macicy
*16.12.2024 criotransfer blastki 5.1.2 udany na cyklu sztucznym
💊Diphereline przed transferem, Cyclogest, Estrofem, Euthyrox N75
* 20.02 prenatalne - ciąża obumarła 💔, wywołanie poronienia z łyżeczkowaniem
👼 Aniołek 12tc.
Mamy jeszcze ❄️❄️❄️❄️❄️❄️ 5.1.1, 5.1.1, 4.1.1, 4.1.1, wczesna blastka x2
16.04. Diphereline 💉 9.05 Diphereline
06--transfer? -
Hej Dziewczyny!
Oto moja historia. Będę mieć w tym roku 28 lat. Regularne cykle, brak jakiś chorób, dobre wyniki badań. Ślub z miłością mojego życia 24.08.24 - na 10 rocznicę związku<3
02.12.24 - zrobiłam test ciążowy, wyszedł pozytywny. Udałam się na bete, zapisałam się do ginekologa (wcześniej nie miałam jednego stałego, próbowałam wielu - babeczka która wybrałam na prowadzenie ciąży miała gabinet nie daleko mojego bloku, miała mnóstwo pozytywnych opinii i wiele kobiet w ciąży ją polecało) i w sumie do połowy 9 tygodnia wszystko się układało. Na wizycie w 9 tygodniu powiedziała, że muszę zrobić posiew moczu bo mam za dużo bakterii. Na wynik czekałam 5 dni, wyniki jej przesłałam ona zaleciła natychmiast antybiotyk, dość mocny ale ja wtedy byłam tak przerażona(bo na wizycie mnie zaczęła straszyć, że każda infekcja jest zła, że mogą być komplikacje itd), że nie analizowałam tego tylko wykupiłam i zaczęłam stosować. W między czasie wyszło kilka rzeczy, które sprawiły że szukałam innego lekarza: cały czas na wizytach u tej gin miałam robione USG dopochwowe (ponieważ mówiła że jak widać serduszko i dzidzia się rusza, jej wielkość jest zgodna z tygodniami to nie ma sensu słuchać serduszka bo te małe dzidziusie nie lubią tego urządzenia i po prenatalnych już cały czas będę je słyszeć- nie sprzeczalam się ponieważ to moja pierwsza ciąża i myślałam, że tak to właśnie wygląda ale przyjaciółka uświadomiła mi, że jest inaczej), za wystawienie mi recepty SMS policzyła mi fakturę w wysokości 50 zł (za teleporadę) (może gdzieś tak jest ale u mnie w małym mieście pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, ona nawet nie zadzwoniła i nie powiedziała co podejrzewa). Trafiłam na pana doktora, który prowadził dwie ciąże mojej przyjaciółce, jest kompetentny, bardzo empatyczny i dokładny. Poszłam do niego z wynikami posiewu moczu i był w szoku, że dostałam tak silny antybiotyk do takiej ilości bakterii. Pytał od razu jak się czuje, ile już jem ten antybiotyk i czy coś mi dolega. Byłam wtedy już na 4 dniu (z 5) stosowania, to mówił żeby to dokończyć - dał kontakt do siebie, że mogę dzwonić w każdej chwili i wizytę ustaliliśmy wtedy kiedy kończy mi się L4 od poprzedniej lekarki. ( Nie badał mnie bo skoro byłam badana tydzień wcześniej, nic mi się nowego nie działo to powiedział że nie ma sensu i też nie wziął żadnych pieniędzy za tą wizytę bo powiedział, że to w sumie był głównie wywiad ale jakby coś się działo mam dzwonić). I w sumie do badań prenatalnych 31.01.25 nic mi się nie działo, ciągle miałam objawy, tylko męczyło mnie przeczucie, że coś jest nie tak(nie umiem tego wyjaśnić to chyba kobieca intuicja) i w ten nieszczęsny piątek szczęśliwi jak nigdy pojechaliśmy z mężem na pierwsze prenatalne, podekscytowani, że zobaczymy nasza dzidzie razem, że usłyszymy po raz pierwszy bicie tego małego cudu. Badanie trwało 30 sekund w głowie tylko mam słowa:" koniec wizyty, płód się nie rusza, serce nie bije". Ciemność przed oczami, płacz, ból żal i gniew, poczucie winy. (12 tydzień - poronienie zatrzymane 10+4) Tego samego dnia szpital, zabieg łyżeczkowania. Gdyby nie obecność mojego cudownego męża chyba bym zrobiła sobie krzywdę. Czułam się jakbym przechodziła przez piekło. Gdy już emocje opadły, dni mijały i trzeba było żyć tą nową rzeczywistością analizowałam sobie dokumenty - 10+5 skończyłam antybiotyk, 10+4 serduszko przestało bić. Nie mam zamiaru nikogo obwiniać, żyć z wyrzutami ale może rzeczywiście ten antybiotyk był za silny. Nie chce już tego rozpamiętywać, stało się. Może tak miało być. Najbardziej boli mnie, że nie było nam dane usłyszeć tego serduszka i o to miałam największy żal do siebie, że wcześniej nie zareagowałam. Ale to była moja pierwsza ciąża, wszystko było pierwsze uczyłam się. Wyciągnęłam wnioski, musimy iść dalej. Dziś dostałam pierwszy okres po zabiegu. Troszkę sobie płacze. Chce wierzyć, że będzie dobrze i jeszcze kiedyś będzie dane mi zostać mamą. Ściskam każdą z Was, która straciła swojego okruszka. My kobiety jesteśmy naprawdę silne, choć każda z nas chce być po prostu szczęśliwa. Zapisałam się do psychologa, chce przepracować uczucie strachu przed kolejną ciąża, może macie jakieś rady? Przepraszam, za tak długi wpis. Chciałam to z siebie wyrzucić. Pozdrawiam!👼🏼💔31.01.2025 - I badania prenatalne 12+4 (ciąża zatrzymana 10+4, brak objawów, zabieg łyżeczkowania) -
NiebieskaZebra wrote:Hej Dziewczyny!
Oto moja historia. Będę mieć w tym roku 28 lat. Regularne cykle, brak jakiś chorób, dobre wyniki badań. Ślub z miłością mojego życia 24.08.24 - na 10 rocznicę związku<3
02.12.24 - zrobiłam test ciążowy, wyszedł pozytywny. Udałam się na bete, zapisałam się do ginekologa (wcześniej nie miałam jednego stałego, próbowałam wielu - babeczka która wybrałam na prowadzenie ciąży miała gabinet nie daleko mojego bloku, miała mnóstwo pozytywnych opinii i wiele kobiet w ciąży ją polecało) i w sumie do połowy 9 tygodnia wszystko się układało. Na wizycie w 9 tygodniu powiedziała, że muszę zrobić posiew moczu bo mam za dużo bakterii. Na wynik czekałam 5 dni, wyniki jej przesłałam ona zaleciła natychmiast antybiotyk, dość mocny ale ja wtedy byłam tak przerażona(bo na wizycie mnie zaczęła straszyć, że każda infekcja jest zła, że mogą być komplikacje itd), że nie analizowałam tego tylko wykupiłam i zaczęłam stosować. W między czasie wyszło kilka rzeczy, które sprawiły że szukałam innego lekarza: cały czas na wizytach u tej gin miałam robione USG dopochwowe (ponieważ mówiła że jak widać serduszko i dzidzia się rusza, jej wielkość jest zgodna z tygodniami to nie ma sensu słuchać serduszka bo te małe dzidziusie nie lubią tego urządzenia i po prenatalnych już cały czas będę je słyszeć- nie sprzeczalam się ponieważ to moja pierwsza ciąża i myślałam, że tak to właśnie wygląda ale przyjaciółka uświadomiła mi, że jest inaczej), za wystawienie mi recepty SMS policzyła mi fakturę w wysokości 50 zł (za teleporadę) (może gdzieś tak jest ale u mnie w małym mieście pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, ona nawet nie zadzwoniła i nie powiedziała co podejrzewa). Trafiłam na pana doktora, który prowadził dwie ciąże mojej przyjaciółce, jest kompetentny, bardzo empatyczny i dokładny. Poszłam do niego z wynikami posiewu moczu i był w szoku, że dostałam tak silny antybiotyk do takiej ilości bakterii. Pytał od razu jak się czuje, ile już jem ten antybiotyk i czy coś mi dolega. Byłam wtedy już na 4 dniu (z 5) stosowania, to mówił żeby to dokończyć - dał kontakt do siebie, że mogę dzwonić w każdej chwili i wizytę ustaliliśmy wtedy kiedy kończy mi się L4 od poprzedniej lekarki. ( Nie badał mnie bo skoro byłam badana tydzień wcześniej, nic mi się nowego nie działo to powiedział że nie ma sensu i też nie wziął żadnych pieniędzy za tą wizytę bo powiedział, że to w sumie był głównie wywiad ale jakby coś się działo mam dzwonić). I w sumie do badań prenatalnych 31.01.25 nic mi się nie działo, ciągle miałam objawy, tylko męczyło mnie przeczucie, że coś jest nie tak(nie umiem tego wyjaśnić to chyba kobieca intuicja) i w ten nieszczęsny piątek szczęśliwi jak nigdy pojechaliśmy z mężem na pierwsze prenatalne, podekscytowani, że zobaczymy nasza dzidzie razem, że usłyszymy po raz pierwszy bicie tego małego cudu. Badanie trwało 30 sekund w głowie tylko mam słowa:" koniec wizyty, płód się nie rusza, serce nie bije". Ciemność przed oczami, płacz, ból żal i gniew, poczucie winy. (12 tydzień - poronienie zatrzymane 10+4) Tego samego dnia szpital, zabieg łyżeczkowania. Gdyby nie obecność mojego cudownego męża chyba bym zrobiła sobie krzywdę. Czułam się jakbym przechodziła przez piekło. Gdy już emocje opadły, dni mijały i trzeba było żyć tą nową rzeczywistością analizowałam sobie dokumenty - 10+5 skończyłam antybiotyk, 10+4 serduszko przestało bić. Nie mam zamiaru nikogo obwiniać, żyć z wyrzutami ale może rzeczywiście ten antybiotyk był za silny. Nie chce już tego rozpamiętywać, stało się. Może tak miało być. Najbardziej boli mnie, że nie było nam dane usłyszeć tego serduszka i o to miałam największy żal do siebie, że wcześniej nie zareagowałam. Ale to była moja pierwsza ciąża, wszystko było pierwsze uczyłam się. Wyciągnęłam wnioski, musimy iść dalej. Dziś dostałam pierwszy okres po zabiegu. Troszkę sobie płacze. Chce wierzyć, że będzie dobrze i jeszcze kiedyś będzie dane mi zostać mamą. Ściskam każdą z Was, która straciła swojego okruszka. My kobiety jesteśmy naprawdę silne, choć każda z nas chce być po prostu szczęśliwa. Zapisałam się do psychologa, chce przepracować uczucie strachu przed kolejną ciąża, może macie jakieś rady? Przepraszam, za tak długi wpis. Chciałam to z siebie wyrzucić. Pozdrawiam!
Hej. Napiszę Ci tylko tyle: bardzo podobna historia do mojej. Ten sam wiek ciąży, też dowiedzieliśmy się na prenatalnych o tym, że to koniec w 12 tygodniu. Następnego dnia rano szpital, potem leki, w końcu zabieg. Jeszcze czekam na miesiączkę.
Musisz teraz uwierzyć, że to nie była Twoja wina. Przyczyn mogło być mnóstwo, infekcja również. Tak wiele ciąż kończy się na tym etapie i czasem taka jest po prostu natura.
Po jednym poronieniu wielu lekarzy nie zleca nawet dodatkowych badań. W pierwszej kolejności zadbaj o swoją głowę i idź do przodu. Jesteście młodą, zdrową parą, a to, jak pewnie widzisz w naszych stopkach- ogromnie dużo.🍀
Trzymaj się. W razie potrzeby możesz do mnie napisać, powodzenia ✊NiebieskaZebra lubi tę wiadomość
♀️'88
♂️'85
*endometrioza, hashimoto, AMH 1,7
lewy jajnik częściowo usunięty - czynny,
💊Euthyrox N50
*teratozoospermia, morfologia 1%
💊Fertilman
starania od 2015
usunięcie torbieli endometrialnej jajnika lewego, diagnoza chorej tarczycy, histereskopia
*2016 naturals
*2023 starania o rodzeństwo
*08.2024 start procedury IVF, długi protokół
*10.2024 punkcja z jednego jajnika 11 🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚🥚
7 zarodków ❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
*10.2024 usunięcie polipa macicy
*16.12.2024 criotransfer blastki 5.1.2 udany na cyklu sztucznym
💊Diphereline przed transferem, Cyclogest, Estrofem, Euthyrox N75
* 20.02 prenatalne - ciąża obumarła 💔, wywołanie poronienia z łyżeczkowaniem
👼 Aniołek 12tc.
Mamy jeszcze ❄️❄️❄️❄️❄️❄️ 5.1.1, 5.1.1, 4.1.1, 4.1.1, wczesna blastka x2
16.04. Diphereline 💉 9.05 Diphereline
06--transfer?