Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Tęczowa ciąża i macierzyństwo
Odpowiedz

Tęczowa ciąża i macierzyństwo

Oceń ten wątek:
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 28 lutego 2019, 22:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ilona coś w tym jest, żeby zająć czymś głowę. Tylko czasem to jest po prostu taki dzień, że do niczego się człowiek zmusić nie może (a przynajmniej ja tak mam) i wszystkie myśli wciąż uciekają w jedną stronę. Ale nie zamierzam Wam tutaj marudzić, po tej stronie niech górę biorą same pozytywne sprawy:) Więc piszcie dziewczyny, jak tam Wasze maleństwa się mają? :)

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 1 marca 2019, 11:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej, dziewczyny. Lorinka, bardzo bym chciała żeby w tym wątku były tylko pozytywne emocje, dobre nastroje, ale niestety nie jest to takie proste, przynajmniej w moim wykonaniu. Wyszłoby na to, że w tym wątku również nie powinnam się udzielać, żeby nie sprawiać przykrości. W ostatnich dniach również bardzo ciężko zająć mi myśli, odejść od wiadomych rozmyślań. Z jednej strony wciąż nie ma nocy, żebym nie myślała o Malwince, o tamtym dniu. Z drugiej strony wiem, że świadomie powołaliśmy do życia nowe życie i muszę skupić się na przyszłości, na tym, że muszę i chcę wychować szczęśliwego, zdrowego psychicznie człowieka. Tak strasznie się boję przyszłości. Strach mnie momentami paraliżuje. Wczoraj na zwykłe "jak się czujesz, czy maleństwo daje popalić?" od życzliwego człowieka, dostałam po prostu ataku furii i wykrzyczałam "a jak mam się czuć? jak ma umrzeć, to wolałabym żeby od razu, teraz, żeby już mi zaoszczędzić cierpienia". Strasznie się tego wstydzę, ale takie są fakty.
    Wiem też, że tak naprawdę jestem uprzywilejowana, że los dał mi jeszcze jedną szansę. Jak mam nie myśleć o przyszłości, skoro moja córeczka umarła w dniu terminu porodu i wiem, że do samego końca nie ma gwarancji. Wczoraj byłam u psychologa i chyba widząc mój stan proponował wizytę u zaprzyjaźnionego psychiatry i dobranie leków, które nie zaszkodzą dziecku. Na razie chwilowo odrzucam tę opcję, bo myślę, że w dużej mierze do mojego samopoczucia przykłada się nadchodząca pierwsza rocznica porodu i zarazem śmierci.
    Powinnam planować przyjęcie, wybierać tort i śliczny prezent dla Malwinki. No ale jest jak jest.
    Oczywiście nie jest tak mrocznie cały czas, staram się z tym walczyć., dla drugiej córeczki, dla jakiejś przyszłości, ale nie jest lekko.Tak strasznie zazdroszczę innym, beztroskim, nieświadomym zagrożenia kobietom i znowu widzę jak taka tragedia przekłada się na każdy aspekt życia.

    Mamo Blanusi, dydone - dajcie znać jak u Was, jak mają się Wasze maleństwa. Pozytywne emocje i przypomnienie happy endu są tu bardzo potrzebne.

    igle, jak się czujesz? już po operacji? Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 1 marca 2019, 11:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewelin, jeśli dobrze pamiętam, to masz dzisiaj badania połówkowe? Koniecznie daj znać po wizycie.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • igle Ekspertka
    Postów: 379 95

    Wysłany: 1 marca 2019, 12:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej. Ja wczoraj miałam operację, a już od godziny jestem w domu. Boli, chusteczki się przydały, ale bywało gorzej.

    I&L czerwiec 2017 26tc

    Teczowy A. czerwiec 2020

    iv09i09kwy7ert6d.png
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 1 marca 2019, 12:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki ten strach jest wykanczajacy, ciezko jest uwierzyc ze moze teraz sie skonczyc dobrze.. Ja sobie powtarzam ze to jest juz inna ciaza i inna historia.. Ale sama w to czasem watpie.. Ja w przyszlym tyg mam polowkowe i na sama mysl juz mnie spina, tak sie boje..
    Wiesz, wydaje mi sie ze faktycznie ten stan gorszego czasu raz ze u Ciebie moze byc spowodowany zblizajaca sie rocznica a dwa to hormony.. W koncu kazda mama martwi sie o swoje dziecko..
    Ja jak sie dowiedziałam o ciazy to wiecie jakie mi uczucie towarzyszyło po badaniach z krwi, straszna przeszywajaca tesknota za Antkiem..

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 1 marca 2019, 12:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Malwinki, może troszkę źle napisałam, chodziło mi raczej o to, że ja nie chcę Wam tutaj smęcić, bo dość macie swoich obaw i strachu. A z drugiej strony może w ogóle mogłam tego nie pisać, bo w końcu po to są te fora, żeby móc wyrazić to co się czuje. A tam mniejsza z tym :)
    W każdym razie cieszę się, że z maleństwem wszystko dobrze. Wierzę w to, że ten strach za jakiś czas wynagrodzi Wam przytulenie żywych i zdrowych dzieciątek! Mocno trzymam za Was wszystkie kciuki.
    Igle, to teraz odpoczywaj i wracaj do zdrowia.
    Mamo Malwinki, ja w któryś dzień wykrzyczałam mężowi, kiedy szwagier poinformował nas, że będą mieli dziecko (bo oczywiście po ich wyjściu było, że mogłam chociaż pogratulować i powiedzieć, że się cieszę), że "Nie zamierzam udawać przed wszystkimi, że cieszę się z tego, jak ktoś w moim otoczeniu zachodzi w ciążę. Bo ból, który rozrywa mi serce, jak dowiaduję się o tym sprawach jest tak silny, że chwilami to mam wrażenie, że zaraz umrę. Patrzą na mnie, jak na idiotkę bo nie potrafię im pogratulować. Jak mam gratulować, skoro zajść w ciążę to jedno, a urodzić żywe dziecko to drugie?! Jak mam usiąść z nimi i pieprzyc farmazony, jak to świetnie, super i cudownie, skoro mi przed chwilą los odebrał moje upragnione dziecko?" Po prostu się wściekłam, a przy tym tak ryczałam. I też było mi tak strasznie głupio i wstyd później. Ja w takich sytuacjach mam wrażenie, że ludzie oczekują ode mnie wręcz niemożliwego. Dlatego rozumiem Cię doskonale, że człowiek w pewnych momentach po prostu nie wytrzymuje i dostaje "szału" przy zwykłym pytaniu. Trochę żałuję, że to powiedziałam, ale szczerze mówiąc ulżyło mi w jakimś stopniu, że to z siebie wyrzuciłam. To jest właśnie to o czym już nieraz pisałyśmy, że tutaj takie wiadomości sprawiają radość i dają nadzieję, a w bliskim otoczeniu sprawiają okropny ból i kłucie w sercu nie do opisania.

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Ewelin234 Przyjaciółka
    Postów: 169 26

    Wysłany: 1 marca 2019, 21:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny! Mamo Malwinki dzięki ,że pamietalas i pytasz, miło bardzo, no ja dziś właśnie po polowkowym. Wszystko jak narazie ok, blizna też trzyma, także trochę mi ułożyło, Na jakiś czas. Co do płci moje maleństwo jest tajemnicze i nie pokazało jeszcze wyraźnie:).

    Wiecie co ja od dwóch dni walczę z potwornym bólem głowy aż mi samoistnie z oka ciekły łzy, należę do noskocisnieniowcow i taka pogoda to dla mnie masakra, i zapytałam dr czy ten ból głowy dziecku nie zaszkodzi, no durna jestem wiem, ale człowiek to już nie jest niczego pewien, nawet ból głowy napawa lękiem. Ale mój dr mnie zrozumiał, bo ja mówię, że już wszystkim się martwię . Walczę z tym, ale są momenty że człowiek głupieje.
    Mamo Malwinki, Lorinka ja Was rozumiem w każdym najmniejszym aspekcie, i nie ma tu naprawdę co owijac w bawełnę ze jest super ekstra i wogole. Tak się czujecie i koniec, nic nikomu do tego. A ja dwa dni temu usłyszałam "nie takie ludzie mają problemy " i sławne "nie Ty pierwsza" szlak mnie trafił no wiem ludzie mają różne problemy, ale mnie do cholery inni ludzie nie interesują, to mi umarło dziecko to ja wiem co to znaczy, mnie tak los doświadczył czy to trzeba się licytować kto ma gorzej. Mnie naprawdę już dużo nie obchodzi i uodpornilam się na ludzkie "madrosci", ale w tym tygodniu była rocznica śmierci mojej babci, pojechałam z moją mamą na cmentarz, wcześniej już były, u babci moje ciotki i wiecie, że nie zapaliły nawet znicza mojemu synkowi tak się poryczalam, a ze mną moja mama, bo nie mogła patrzeć jak płaczę. Powiedziałam, że nigdy im tego nie zapomnę i żadnych dzieci z ich strony nie będę odwiedzać no tak mnie to ukulo.

    Także piszcie dziewczyny wylewanie z wątroby pomaga mnie naprawdę nie przeszkadza bo te emocje są po części wspólne.

    Igle życzę Ci szybciutkiego powrotu do zdrowia.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2019, 21:58

  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 1 marca 2019, 22:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Igle wracaj do zdrowka :)
    Lorinka bardzo dobrze ze napisalas, moze w innym otoczeniu uchodzimy za "dziwne" ale tu sie rozumiemy.. Warto tu napisac to czego nie mozna powiedzieć bliskim po najzwyczajniej nie zrozumieja:)
    Ewelin super ze wszystko ok, mala/maly dozuje napiecie i nie chce ujawniac plci :) A co do bolu glowy mnie w tej ciazy tez czesto boli, i wtedy albo świeże powietrze mi pomaga albo amol.. I ja sobie krople do oczu wpuszczam, moze u ciebie tez sa potrzebne skoro oczy łzawią? Oznacza to, ze potrzebuja nawilzenia :)
    Mikuśka gdzie jesteś? :)

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • Ewelin234 Przyjaciółka
    Postów: 169 26

    Wysłany: 2 marca 2019, 09:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Ilonka:), mnie oko jedno lzawilo to od bólu tak mnie cislo, amol też stosowalam, zresztą wszystkiego próbowałam, imbir, olejek geraniowy, kawę, ale już lepiej tylko leje u mnie i to dlatego że jest niskie ciśnienie , a Maleństwo się już odwróciło jest glowkowo, dr na 100% nie był pewny i nie chciał już deklarować , ale chyba dziewczynka:) wstydzioch poprostu:)

  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 2 marca 2019, 10:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewelin, no to wspaniałe informacje, że wszystko wygląda dobrze :) Bardzo się cieszę. No to latem prawdopodobnie spodziewamy się wysypu dziewczynek.
    "Nie takie ludzie mają problemy" wygrywa po prostu. Rzeczywiście, śmierć dziecka zasługuje na niską pozycję jeśli chodzi o tragedie jakie mogą spotkać człowieka...
    Ja również biorę dość mocno do siebie kwestię odwiedzania mojej córeczki na cmentarzu przez członków rodziny. Bardzo to przykre, że ciotki nie miały takiej potrzeby i nie znalazły kilku minut i 2-3 złotych na symboliczny znicz... :(
    Wiem, że jestem trochę przewrażliwiona, ale wczoraj ktoś zapytał mojego partnera jak ja się czuję. On odpowiedział, że fizycznie dobrze, a psychicznie to różnie bywa, że zbliża się pierwsza rocznica. Na co usłyszał, że jak dziecko się urodzi, to nie będę miała czasu o tym myśleć. Wpisuje się to w nurt myślenia, że kolejna ciąża i kolejne dziecko, w oczach innych, powodują, że nie ma problemu, tamtego dziecka nie było. Zapomnieć, albo udawać, że się zapomniało. Czy któraś matka dwójki dzieci, gdzie jedno zmarło, nawet jeśli ma przy sobie to drugie, może nie myśleć o tym, którego zabrakło? Pomijając, że "jak się urodzi" nie jest raczej pewnikiem w oczach takiej matki. Potwierdza się, że jak ktoś nie przeżył śmierci dziecka, to nie zrozumie.
    lorinka, ja już nie przejmuję się tym co inni o mnie pomyślą, jak mnie odbiorą. Zwłaszcza jeśli ci "inni" nie zadają sobie trudu, żeby wczuć się w moje położenie.

    igle, jak się czujesz dwie doby po operacji? jak dieta? szybko podniosłaś się po narkozie?

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 2 marca 2019, 10:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzy mi się już piękna, słoneczna wiosna. Trzymam się tej myśli, że wpłynie to może pozytywnie na mój nastrój. Niestety nie mam ogrodu, ale moi rodzice mają dość blisko mnie działkę rekreacyjną i taki lekki ruch na świeżym powietrzu na pewno dobrze by zrobił. No ale chyba niedługo w końcu doczekamy się przyrody budzącej się do życia.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 2 marca 2019, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecieco jak słyszę takie rzeczy, ze ktoś powiedział ze jak sie kolejne urodzi to nie bedzie czasu na takie rzeczy zeby pamietac to mam ochotę podejsc i jeb*** tego kogos.. My matki planujemy chodzic wtedy na cmentarz z wozkiem, mowic o starszej siostrze czy bracie temu tęczowemu dziecku. Bo kochamy ich tak samo.. To chyba dla niektórych jest nie do pojęcia.. Zrobiłam bym kurs dla takich ludzi, ze jak nie wiesz co powiedzieć to przemilcz nim okaże się, ze jestes ignorantem i gówno mozesz wiedzieć jak będzie. Takie " mądrości" niech wsadzą sobie w buty..

    Ewelin234 lubi tę wiadomość

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 2 marca 2019, 11:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecie co mnie jeszcze boli Dziewczyny, że oni na pewno przyjdą z prośbą by mąż został chrzestnym.. na samą myśl o tym czuje się kłucie w sercu... Ja sobie tego nie wyobrażam. Tak strasznie się tego momentu boję:( Powiedziałam mężowi, że ja na żadne chrzciny nie pojade. Nie wiem, czy jestem taka egoistyczna świnia ?! Może nie powinnam się w ten sposób zachowywać/myśleć? Czasem mi się wydaje, że jestem naprawdę złym człowiekiem skoro tak to wszystko odczuwam :/ Ale dlaczego ja mam myśleć o innych skoro oni nie myślą o mnie?!
    Macie rację z tym co mówią inni, jak ja słyszę "będziesz jeszcze miała dzieci" itp to mam ochotę wykrzyczeć komus w twarz "nawet jesli, to co z tego?Przecież do jasnej cholery, to mi nie zwróci mojego zmarłego synka!Nie zapomnę o nim tylko dlatego, że będę miała następne dziecko". Jakiś czas temu też dość ostro wyraziłam swoje zdanie w rodzinie, jak mi ciotki nadawały, że ta i tamta też poroniła. Kurde nie wiem jakie jest Wasze zdanie na ten temat, ale ja uważam, że poronienie a poród martwego dziecka to są dwie zupełnie inne sprawy! Przeżyłam i jedno i drugie i choć może to zabrzmi okropnie, to szczerze mogę powiedzieć , że nie przeżyłam tego poronienia w taki sposób, jak porodu... Mimo, że też wtedy bardzo cierpiałam, to ten ból nie był taki , jak teraz. Zasadnicza różnica jest chociażby to, że ja mam dziecko na cmentarzu, a one nie...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2019, 11:35

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 2 marca 2019, 11:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Naprawdę, "milczenie jest złotem". Lepiej już siedzieć cicho, wysilić się na zwykłe"tak mi przykro".
    No właśnie, ludzie myślą, że teraz to już taka kobieta rzuciła się w wir życia, przygotowań do porodu, przygotowania wyprawki i radosnego oczekiwania. Nie pomyślą, że np. człowiek inspiracji dla nowego imienia szuka na cmentarzu, podglądając groby innych osób, że ciągle myśli "czy będę tu przychodziła z dzieckiem do dziecka, czy bez dziecka do dwójki dzieci?"
    A potem to już przecież całkiem będzie powrót do normalnego, szczęśliwego życia.
    Nie ma co się przejmować, ale uświadamia mi to, jak bardzo jednak jestem wyobcowana w stosunku do przeciętnych ludzi.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 2 marca 2019, 11:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewelin234, bardzo się ciesze, że wszystko u Was w porządku :)

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 2 marca 2019, 11:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    lorinka, ja mam małą rodzinę i na szczęście żadnych ciąż, niemowląt w tej chwili nie ma. Nie miałam też do tej pory kontaktu z noworodkiem. Byłoby to strasznie trudne. Może powinniście uprzedzić rodzinę z wyprzedzeniem, że do odwołania nie jesteście w stanie podejmować się takich obowiązków jak bycie chrzestnym, bo to jednak poważna sprawa, a wasza sytuacja życiowa jest jaka jest. Jak będziecie znali termin to może zaplanujcie sobie jakiś mały wyjazd w tym czasie, żeby nie siedzieć na miejscu i nie myśleć? Mogę sobie tylko wyobrazić jaki to byłby ból, jakie to trudne, trzymać na rękach i witać na świecie obce niemowlę. Albo patrzeć na najbliższego człowieka trzymającego czyjeś niemowlę, gdy powinien tulić swoje.
    Ja też, pomimo, że nie przeżyłam poronienia, to widzę różnicę pomiędzy porodem martwego dziecka czy śmiercią okołoporodową, a poronieniem zwłaszcza takim wczesnym. Zresztą już w pierwszym poście tamtego wątku jest o tym mowa, dziewczyna, która go założyła również przeżyła obydwie straty.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 2 marca 2019, 12:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tez uwazam ze nie ma co porównywać straty na wczesnym etapie a smiercia dzieckA..
    Ja bylam na chrzcinach u mojego brata dziecka, moj maz byl chrzestnym. Wtedy minelo 8 msc, i nie bylo zle do momentu kirdy zaprosili nas oboje do zdjecia z malym.. Nie poszlam, od razu lzy stanely mi doslownie w gardle i tyle wytrzymalam co doszlam do lazienki, tam mi poplynely, ale nie chcialam im psuc chrzcin i zebralam sie w sobie i ogarnelam sie ale do zdjęcia nie poszlam.. Pomysalam ze nie tak mialo byc..
    Dziewczyny tez tak macie czasem ze jak dlugo stoicie, to robi sie Wam slabo? Bo ja ostatnio zauwazylam to podczas gotowania, ze jak stoję przy gotowaniu dluzej niz godzinę to mi sie to zdarza.. Zmierzylam sobie cisnienie i jak na mnie to mialam niskie bo110/75 a ja z tych co zazwyczaj maja 120/83..

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • Ilona04 Autorytet
    Postów: 652 105

    Wysłany: 2 marca 2019, 12:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A i dodam, ze maly się urodził przed Antkiem moze dzieki temu bylo mi latwiej.. Z reszta do tej pory czasem z nim zostaje... I nie mam z nim akurat problemu, ale sa dzieci na ktore zle reaguje..

    Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 marca 2019, 13:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, bardzo się cieszę, że u was wszystko w porządku. Ilona, trzymam kciuki za najbliższą wizytę.
    Co do poronienia, to dla mnie nie ma porównania. W moim wypadku składa się na to odczucie wiele czynników. Chociażby to, że poronilam w niecałe pół roku po porodzie. Niestety mam do siebie pretensje, że nie przeżywam tego tak bardzo. Po prostu dużo mocniej odczuwam brak Ali. Nie myślę o tym, że powinnam być teraz po pierwszych prenatalnych, tylko o tym, że moja córka powinna mieć teraz 4 miesiące. Poronienie pogłębiło po prostu pustkę po wydażeniach z sierpnia. Dodatkowo zaczyna się wiosna, co kojarzy mi się z początkami ciąży. W zeszłym roku pamiętam jak w walentynki siedzieliśmy i cieszyliśmy się na myśl o tym, że za rok spędzimy je już w trójkę. W tym roku w walentynki dowiedziałam się, że po raz drugi serduszko nie bije. I wiem, że jeszcze sporo takich smutnych dat i skojarzeń przede mną.
    Co do ludzi, to ten kto nie przeżył straty bliskiej osoby, nie mówiąc o dziecku, nigdy nie będzie wiedział co czujemy. Ja nie wiedziałam wcześniej. Nie rozumiałam co np przeżywa mój mąż, gdy umierala jego mama. I też mnie cholernie boli jak wszystkim dookoła wydaje się, że powinno już być ok, że kolejna ciąża załatwi sprawę. A z drugiej strony co innego możemy zrobić jak nie próbować się jakoś pozbierać i układać swoje życie na nowo? Tylko to, że my to wiemy to jedno, a słyszane z ust innych osób, które oczekują od nas tego " pozbierania się" to drugie i bardzo frustrujące.

  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 2 marca 2019, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Każdy od nas czegoś oczekuje. Że po pół roku, roku powinnyśmy się już przecież pozbierać. Ale ten kto tego nie doświadczył nie wie co my przeżywamy i przeżywać będziemy do końca życia. To, że się uśmiechamy, żyjemy jakoś "normalnie" nie znaczy, że już nam przeszła żałoba bo ta tęsknota nigdy nas nie opuści. Ja mam już na takie gadania i "mądre rady" wyj...ane. przepraszam, że tak to brzydko napisałam ale max mnie denerwują te wszystkie teksty. Że trzeba żyć dalej, nie rozpamiętywać, jesteś młoda jeszce urodzisz dzieci itd. No masakra. Nie umiem tego słuchać i mam ochotę wyryczeć wszystkim by się odwalili i dali mi spokój. Wszyscy niby chcą dobrze ale lepiej jakby nic nie gadali, A czasami złapali za rękę, przytulili albo poszli zapalić świeczkę na cmentarz.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
‹‹ 11 12 13 14 15 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

6 składników, które mogą wesprzeć Twoją płodność i zwiększyć szanse na zajście w ciążę!

Dowiedz się, które składniki są ważne i istotne w kontekście płodności. Jakie produkty mogą zwiększać szanse na zajście w ciążę i tym samym przyśpieszać starania o dziecko? Poznaj proste i sprawdzone przepisy na zastosowanie 6 składników wspierających płodność!

CZYTAJ WIĘCEJ

Witaminy niezbędne podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia

Organizm podczas ciąży ma wyjątkowe potrzeby na składniki odżywcze, witaminy i minerały. Które są szczególnie istotne? Czego nie może zabraknąć w diecie przyszłej mamy? Jakie witaminy warto zażywać podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Planowanie ciąży, czyli o tym jakie badania przed ciążą warto wykonać

Planowanie ciąży to ważny moment w życiu każdej kobiety. Zastanawiasz się jakie badania przed ciążą warto wykonać? A może warto pomyśleć o dodatkowych szczepieniach? Co zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na zdrową, szczęśliwą ciążę? Przeczytaj, które szczepienia musisz zrobić jeszcze przed rozpoczęciem starań, a które spokojnie możesz zrobić nawet będąc już w ciąży. 

CZYTAJ WIĘCEJ