W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki dziewczyny mi po tym bóle też ustąpiły póki co nic mnie nie boli ale krew leci bez skrzepów już. Trochę nie chce mi się wierzyć że już po... czytam rozne historie i duzo jest takich w których coś wypłynęło a później od nowa bole i krwawienie. Nie wiadomo na co się przygotować. Chciałabym co końca tygodnia jakoś dojść do siebie I zacząć myśleć o świętach, przygotować dom, zakupy. Dobrze ze jest ta grupa bo tak naprawdę nie mam z kim porozmawiać... mam przyjaciółkę serdeczną z pracy która mnie wspiera ale ona nigdy nie przeszła poronienia. Nie zapytam jej o to czy o tamto bo ona nie ma takich doświadczeń za sobą...
Dziękuję że jesteście tu ze mną 💋 -
Hej Inka , ja niestety też nie wiem jak to wygląda bo u mnie na zabiegu to wyciągnęli, ale myślę że skoro bóle minęły to może jest już po , teraz będziesz się oczyszczać. Albo jeśli nie to dzisiaj może coś się jeszcze zadzieje..
Tutaj możesz się wygadać, zarówno ja jak i dziewczyny zawsze będziemy starały się coś podpowiedzieć i wesprzeć ❤
Trzymaj się kochana i oby wszystko bylo juz dobrze🥰
Inka lubi tę wiadomość
-
Inka, u mnie od momentu rozpoczęcia krwawienia do wypłynięcia wszystkiego minęło może z 3h. Tak jak pisałam później bóle ustały i jeszcze trochę krwawilam, ale następnego dnia to już było raczej delikatne plamienie. Niestety nie przewidzisz. Trzymam kciuki żeby było już po u Ciebie.
Inka lubi tę wiadomość
31.10.2022 💔
25.05.2023 💔
13.11.2023 ⏸️ beta 93,81
15.11.2023 beta 223,65
22.11.2023 beta 4193 🤞
27.11.2023 6+1 2,6 mm ❤️ USG 5+6
11.12.2023 8+1 1,39cm ❤️ USG 7+5
22.12.2023 9+5 2,58cm ❤️ USG 9+3
09.01.2024 12+2 5,79cm USG 12+2. Prenatalne idealnie 😍
19.02.2024 18+1 232g ❤️
05.03.2024 20+2 II prenatalne, 340g i pierwsze kopniaki 😍
14.05.2024 30+2 III prenatalne, 1750g 😍
Iga 🥰🥰 30.07.2024 22:51 😍 ⚖️3635g 📏56cm 💖
-
Inka wrote:Dzięki dziewczyny mi po tym bóle też ustąpiły póki co nic mnie nie boli ale krew leci bez skrzepów już. Trochę nie chce mi się wierzyć że już po... czytam rozne historie i duzo jest takich w których coś wypłynęło a później od nowa bole i krwawienie. Nie wiadomo na co się przygotować. Chciałabym co końca tygodnia jakoś dojść do siebie I zacząć myśleć o świętach, przygotować dom, zakupy. Dobrze ze jest ta grupa bo tak naprawdę nie mam z kim porozmawiać... mam przyjaciółkę serdeczną z pracy która mnie wspiera ale ona nigdy nie przeszła poronienia. Nie zapytam jej o to czy o tamto bo ona nie ma takich doświadczeń za sobą...
Dziękuję że jesteście tu ze mną 💋
Przykro mi, że przechodzisz przez to doświadczenie.
U mnie poronienie wyglądało następująco; pierwszy dzień plamienie i kolejne odpowiednio; 2lekkie krwawienie, 3średnie, 4najmocniejsze krwawienie, 5silne skurcze, ból brzucha, skrzepy i średnie krwawienie, 6 i 7 średnie krwawienie + skrzepy, lekkie skurcze, 8 ostateczne poronienie (silne skurcze, ból brzucha i wydalenie dość okrągłej bezkształtnej mięsistej kulki - trudno powiedzieć, czy to zlepek skrzeplin, jajo (?) U mnie również rozwój zarodka zatrzymał się wcześnie, a poronienie nastąpiło na podobnym etapie), 9 dzień lekkie krwawienie, 10 plamienie. Po tym czasie obraz USG wskazywał na całkowite oczyszczenie. Tkanki mogą też ulec całkowitej dekompozycji i zostaną usunięte całkowicie w postaci skrzeplin. Dlatego nie obawiaj się, na takim etapie rozwoju obraz poronienia, to głównie krew/skrzepnięta krew.
Życzę siły Tobie i każdej Kobiecie, która tego doświadcza.Inka lubi tę wiadomość
-
Ja miałam poronienie wywołane tabletkami w szpitalu. Po kilku godzinach bólu poczułam że coś leci. Nie wiem co wypadło nie odważyłam się patrzeć, czułam że to coś dużego. Pielęgniarka powiedziała mi wtedy że to jeszcze nie koniec. Po 3 minutach znów to samo, było jeszcze większe. I wtedy to już był Zarodek. Później nadal były skrzepy przez kilka godzin i sporo krwii. U mnie to był 10 tydzień. Koniec końców mialam zabieg, bo lekarze nadal widzieli coś w usg. Okazało się że były to fragmenty łożyska.
Kiedy masz kolejna wizytę?Inka lubi tę wiadomość
💔 06/23 Aniołek- 10 tydz.
💔12/23 cb -
Cześć, u Mnie poronienie zaczęło się w niedzielę, dość mocne krwawienie plus kawałki tkanek, we wtorek silne kreawienie,bolesne skurcze,byłam w szpitalu bo dostałam skierowanie od lekarza,tam na usg widoczny był jeszcze zapadnięty pecherzyk...nie zdecydowałam się jednak na łyżeczkowanie, postanowiłam oczyszczać się Sama w domu. Do finalnego poronienia doszło w środę- mocne skurcze,bóle krzyża,silne krwawienie.. poczułam,ze coś ze Mnie wylatuje,kształt jaja...po tym bóle ustały, krwawienie było już lżejsze.. w ciągu tygodnia się wszystko ładnie oczyściło.
Inka lubi tę wiadomość
-
Hej dziękuję za podzielenie się Waszymi historiami. U mnie bóle minęły krwawie jak na okres czasami jakiś skurcz, maky skrzep. Usg dopiero we wtorek ale nie wiem czy to możliwe sby tak szybko poszło, nie musiałam brać niczego na ból, krwawienie też jest w miarę żaden krwotok. Po tym skrzypie szarym co pisałam bole odeszły...
-
Dziękuję za zainteresowanie, widzę że tak naprawdę poronoenoe różnie można przechodzić i nie ma reguły. Nie wiadomo przez to na co się jeszcze przygotować. Dziś w nocy spałam już tylko z wkładką. Lecą delikatne/małe skrzepy, jasna krew czasami ze śluzem (?).... ból to takie 1/10. Cały czas się zastanawiam czy mogę zacząć cud w domu robić czy czasem nie przyjdzie krwotok jakiś. Wiele osób miało niby już ok a później wróciło mocne krwawienie. Nie wiem od czego to zależy. Mam dużo pytań póki co tylko z Wami mogę się nimi podzielić bo lekarz we wtorek. Chciałabym wtedy usłyszeć ze jest już po wszystkim... piersi już przestały boleć....
Męczy mnie jeszcze kaszel. Wczoraj na fb dołączyłam do grupy po stracie ciąży i pół dnia przepłakałam.... zastanawiam się czy jest możliwe cieszyć się ciążą po poronieniu.... czy to życie w strachu od usg do usg, od bety do bety.... -
Dziewczyny , poroniłam 1 grudnia (7tc) przez pierwsze dni bardzo ze mnie leciało , później mniej i takie większe plamienia , było już dobrze myślałam, że wszystko ustępuje, i nagle 14d po poronieniu wczoraj dostałam krwotoku , tak ze mnie zaczęło lecie , pojechałam do ginekologa szybko , mówi że zostały resztki , kazał brać zastrzyki Clexane dwa razy dziennie i jak nie przestanie tak ze mnie lecieć to muszę jechać do szpitala na łyżeczkowanie, czy ktoś tak miał jak ja ??? I jak to się skończyło ???
-
Witam wszystkie osoby szukające tutaj wsparcia i pomocy.
Jestem studentką IV roku psychologii i zaczynam pisać pracę magisterską. Prywatnie jestem mamą 6 dzieciaczków - trzynastoletniego syna Igora oraz 5 aniołków. Jeśli jesteś kobietą w wieku od 20 do 45 lat i spotkało cię to traumatyczne doświadczenie jakim jest poronienie (strata dzieciątka przed 22 tygodniem ciąży) to zapraszam cię do kontaktu prywatnego - całkowicie anonimowego w celu wzięcia udziału w moich badaniach. Jeśli będziesz chciała otrzymasz informację zwrotną o wynikach to Ci ją prześlę. Testy dotyczą poziomu stresu, lęku i depresyjności po poronieniu. Oraz jeden test - Skala wpływu zdarzeń - na objawy zespołu stresu pourazowego.
Mój numer telefonu to 500-262-590.
Jeśli chcecie porozmawiać to jestem do waszej dyspozycji. Od O 2018 roku wspieram osoby po stracie dziecka w grupie wsparcia.
Ale nie musimy się wcale słyszeć - dla waszego komfortu nasz kontakt może być całkowicie pisemny (sms lub mail).
Wysyłam Wam 4 testy - wypełniacie i odsyłacie do mnie.
[email protected]
Życzę wam dużo sił abyście WIEDZIAŁY ŻE TAK MUSIAŁO BYĆ, ALE TRUDNO BEZ ICH ŻYĆ ... -
Inka wrote:Dziękuję za zainteresowanie, widzę że tak naprawdę poronoenoe różnie można przechodzić i nie ma reguły. Nie wiadomo przez to na co się jeszcze przygotować. Dziś w nocy spałam już tylko z wkładką. Lecą delikatne/małe skrzepy, jasna krew czasami ze śluzem (?).... ból to takie 1/10. Cały czas się zastanawiam czy mogę zacząć cud w domu robić czy czasem nie przyjdzie krwotok jakiś. Wiele osób miało niby już ok a później wróciło mocne krwawienie. Nie wiem od czego to zależy. Mam dużo pytań póki co tylko z Wami mogę się nimi podzielić bo lekarz we wtorek. Chciałabym wtedy usłyszeć ze jest już po wszystkim... piersi już przestały boleć....
Męczy mnie jeszcze kaszel. Wczoraj na fb dołączyłam do grupy po stracie ciąży i pół dnia przepłakałam.... zastanawiam się czy jest możliwe cieszyć się ciążą po poronieniu.... czy to życie w strachu od usg do usg, od bety do bety....
Ja też się zastanawiam jak to będzie kiedy znowu będę w ciąży i czy będę się mega stresować-na pewno , po stracie nie będzie już tak łatwo bo wiemy co może się stać. Ale ja osobiście nie chciałabym aby mój ból po stracie wpłynął negatywnie na kolejną ciążę, mimo tego że strach będzie na pewno, to nie pozwolę mu zapanować nade mną. Wierzę że uda mi się cieszyć z niej od początku do końca, będę się starała wiedząc, że na końcu drogi będzie czekał mój cud 🙃 Tobie też tego życzę, żeby wszystko się ułożyło i żebyś cieszyła się z kolejnej ciąży ❤ -
Inka wrote:Dziękuję za zainteresowanie, widzę że tak naprawdę poronoenoe różnie można przechodzić i nie ma reguły. Nie wiadomo przez to na co się jeszcze przygotować. Dziś w nocy spałam już tylko z wkładką. Lecą delikatne/małe skrzepy, jasna krew czasami ze śluzem (?).... ból to takie 1/10. Cały czas się zastanawiam czy mogę zacząć cud w domu robić czy czasem nie przyjdzie krwotok jakiś. Wiele osób miało niby już ok a później wróciło mocne krwawienie. Nie wiem od czego to zależy. Mam dużo pytań póki co tylko z Wami mogę się nimi podzielić bo lekarz we wtorek. Chciałabym wtedy usłyszeć ze jest już po wszystkim... piersi już przestały boleć....
Męczy mnie jeszcze kaszel. Wczoraj na fb dołączyłam do grupy po stracie ciąży i pół dnia przepłakałam.... zastanawiam się czy jest możliwe cieszyć się ciążą po poronieniu.... czy to życie w strachu od usg do usg, od bety do bety....
Odnośnie ciąży, radość miesza się ze strachem, ale on wraz z rozwojem ciąży wycisza się i radość zaczyna grać pierwsze skrzypce. Warto pamiętać, że to inna ciąża i jednak więcej niż jedno poronienie na kobietę to mniejszość, choć na ovu- forum typowo staraniowym może się wydawać, że jest inaczej. Po przeżyciu smutku, następnie akceptacji sytuacji, radosne doświadczanie ciąży jest możliwe ❤️ -
piccolina wrote:Dziewczyny , poroniłam 1 grudnia (7tc) przez pierwsze dni bardzo ze mnie leciało , później mniej i takie większe plamienia , było już dobrze myślałam, że wszystko ustępuje, i nagle 14d po poronieniu wczoraj dostałam krwotoku , tak ze mnie zaczęło lecie , pojechałam do ginekologa szybko , mówi że zostały resztki , kazał brać zastrzyki Clexane dwa razy dziennie i jak nie przestanie tak ze mnie lecieć to muszę jechać do szpitala na łyżeczkowanie, czy ktoś tak miał jak ja ??? I jak to się skończyło ???
-
Pati2804 wrote:Inka, mam nadzieję że udało się Tobie całkowicie oczyścić i że we wtorek na usg będzie czysto 🙂
Ja też się zastanawiam jak to będzie kiedy znowu będę w ciąży i czy będę się mega stresować-na pewno , po stracie nie będzie już tak łatwo bo wiemy co może się stać. Ale ja osobiście nie chciałabym aby mój ból po stracie wpłynął negatywnie na kolejną ciążę, mimo tego że strach będzie na pewno, to nie pozwolę mu zapanować nade mną. Wierzę że uda mi się cieszyć z niej od początku do końca, będę się starała wiedząc, że na końcu drogi będzie czekał mój cud 🙃 Tobie też tego życzę, żeby wszystko się ułożyło i żebyś cieszyła się z kolejnej ciąży ❤
W gorszych chwilach warto sobie przypominać, że uspokajanie niepokoju, to troska o mały cudPati2804 lubi tę wiadomość
-
piccolina wrote:Dziewczyny , poroniłam 1 grudnia (7tc) przez pierwsze dni bardzo ze mnie leciało , później mniej i takie większe plamienia , było już dobrze myślałam, że wszystko ustępuje, i nagle 14d po poronieniu wczoraj dostałam krwotoku , tak ze mnie zaczęło lecie , pojechałam do ginekologa szybko , mówi że zostały resztki , kazał brać zastrzyki Clexane dwa razy dziennie i jak nie przestanie tak ze mnie lecieć to muszę jechać do szpitala na łyżeczkowanie, czy ktoś tak miał jak ja ??? I jak to się skończyło ???
Tylko ze ja miałam zabieg, a ta lekarka powiedziała mi tak jak wychodziłam ze szpitala.
Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze i jeśli czujesz że powinnaś, bo krwawienie nie ustaje albo źle się czujesz, to jedź do szpitala. -
Mam taką samą sytuację, porobiłam 30.11 miałam krwawienia 2 tygodnie, później tydzień plamień i znów silne krwawienie. Można powiedzieć że prawie cały miesiąc mam krwawienie nie silne ale nie też bardzo słabe.
Byłam u lekarza 2 tyg temu mówił że jest jeszcze nie wszystko wyczyszczone, ale że spokojnie samo się oczyści..jednak chyba w środę zadzwonię i się umówię na kontrolę … -
Hej dziewczyny. Pomóżcie, bo utknęłam przez święta na zadupiu i nic nie mogę zrobić. Jestem w 5tc. Codziennie aplikuję progesteron dopochwowo i dziś poczułam, że szyjka macicy się otwiera. Nie przypomina już twardego, szczelnie zamkniętego kija od miotły sprzed paru dni. To chyba oznacza, że już po wszystkim?...👩'92
👨'88
💒 04.06.22
19.12.23 ⏸ - czekamy na Janka 💙 -
Leikram wrote:Hej dziewczyny. Pomóżcie, bo utknęłam przez święta na zadupiu i nic nie mogę zrobić. Jestem w 5tc. Codziennie aplikuję progesteron dopochwowo i dziś poczułam, że szyjka macicy się otwiera. Nie przypomina już twardego, szczelnie zamkniętego kija od miotły sprzed paru dni. To chyba oznacza, że już po wszystkim?...
-
[email protected] wrote:Mam taką samą sytuację, porobiłam 30.11 miałam krwawienia 2 tygodnie, później tydzień plamień i znów silne krwawienie. Można powiedzieć że prawie cały miesiąc mam krwawienie nie silne ale nie też bardzo słabe.
Byłam u lekarza 2 tyg temu mówił że jest jeszcze nie wszystko wyczyszczone, ale że spokojnie samo się oczyści..jednak chyba w środę zadzwonię i się umówię na kontrolę …
Mówiłaś lekarzowi o tym ponownym silnym krwawieniu?