W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Kitaja wrote:Dzień dobry mamuśki,
Basiu tule mocno, nie ciekawa sprawa z tym testem ze nadal są dwie kreski, masz możliwość skonsultować to z jakimś Polskim lekarzem, po taki czasie już nie powinno być 2 kresek. W tym samym czasie, żeśmy straciły nasze maleństwa i u mnie już tylko jedna kreska,. Ja wiem UK tak jak tu to istny ciemnogród. Jak się czujesz ogólnie kochana?
U mnie właśnie skończyła się @ jutro wizyta u Pani ginekolog, w piątek byłam porobić wyniki w szpitalu, pobrali mi aż 11 fiolek krwi 🥺 najważniejsze by znaleźli przyczyne. Ale co ciekawe okazało się że mam we krwi przeciwciała na Covid19 🥺czyli musiałam go przejść bez objawowo
Witaj Kitaja. Dziś się wybieram do Polskiego ginekologa . Generalnie od wczoraj minimalnie plamie ale to nie oznaką ,że dziś znów nie zacznę bardziej bo już tak było. Ogólnie fizycznie czuje się ok . Nie odczuwam żadnego bólu ale psychicznie jest znacznie gorzej bo czuję bezsilność ,że to się ciągle ciągnie. Czytałam w necie ,że beta może się utrzymywać nawet do 4-6tygodni po poronieniu e zależności od tygodnia ciąży w której byłaś . U mnie był równy 13 tc więc beta musiała być dość wysoka . To mój test z dzisiaj . Niby niewiele niby cień cienia ale ja ciągle widzę 😢
-
Palinka89 wrote:Dziewczyny odstawiłam duphaston. I w sumie jestem w kropce. Bo krwawienia jeszcze wczoraj byly mocne to juz mam to liczyc jako okres? Chodzi o to ze lekarka mowila ze po odstawieniu powinnam dostac okres i mam sie spodziewac silnego krwawienia. Kiedy ja od tygodnia juz na duphastonie takie mialam. Czy po tym krwawieniu juz bedzie ok? Czy mam czekac na kolejna "fale"? Wiem ze zadaje dziwne pytania ale nie mialam takiej sytuacji wczesniej. Przy biochemicznej plamilam przez miesiac ale w sumie schodzila ze mnie torbiel jajnika ktora sie przypaletala przy okazji.
Nie wiem od kiedy liczyc te krwawienia i jak dlugo moga trwac.
Przepraszam za szczegoly ale takiego mocnego krwawienia w zyciu nie mialam -
tvisha wrote:Hej dziewczyny, u mnie dzis w końcu po ponad 5,5 tyg od łyżeczkowania nadeszła @.
Odebrałam tez wynik hist pat i chcieli mi powtórzyć badania ze względu na obrzęknięte kosmki co moze sugerować zasniad. Jeszcze zanim odebrałam wyniki robiłam test ciążowy i był negatyw wiec zakładam, ze zasniad nieaktualny.
Żadnych badan mi nie zrobili bo stwierdzili, ze za pozno przyjechałam(a sami mi kazali nawet w późniejszej godzinie;)) wiec powiedziałam, ze pójdę sobie u siebie w mieście bo nie mam możliwości, zeby krążyć z miasta do miasta na sama betę.
Dziewczyny jak to jest z tym zasniadem ??? Jakie warunki są do tego aby go mieć czy nie ??? I co mówi o jego istnieniu. Jak ja czytałam to USG jest takie całe zamazane czy w bąbelkach a u Was przecież nic takiego nie pamiętam żeby było ......hmmmm 🤔 -
Zula36 wrote:Cześć Kitaja, po wielkich analizach, badaniach bety stwierdziłam, ze będę korzystać z okazji choć nie ukrywam strach mnie obleciał. Boje się powtórki, tego panicznego strachu jaki będzie mi towarzyszył, ze coś może się złego wydarzyć. Ciekawa ta sytuacja z covidem. Super, ze przeszłaś bezobjawowo. Myślisz, ze to mogło mieć jakiś wpływ na poronienie?
Zula36 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję Zula . Wiesz ja teraz to zaczynam się doszukiwać wszystkiego ehhhh u mnie napewno beta spada bo z tygodnia na tydzień te kreski coraz bledsze ale podejrzewam ,że teraz jest ok 15-20 skoro test jeszcze wykrywa . 1,5 tygodnia temu było ok. 150 . Nie liczę dziś na cuda ale mam nadzieję ,że mi parę moich pytań wyjaśni a nie jak tu .jedyną odpowiedzią jest ,że to normalne ..... Zapytam go jakie badania powinnam wykonać i jutro nie wyjdę że szpitala jak tego nie osiągnę !!!
-
Zula36 wrote:No właśnie tylko jak to moze być dla nich wszystko normalne skoro u nas robią usg i łyżeczkowanie jak jest potrzeba i obowiązkowo po nim hp. Skąd wiedzą, ze wszystko się oczyściło jak usg nie chcą robić. Kulę mają i wróżą? Ten system opieki dotyczy wszystkich równo czy bogaci mają większy dostęp tak z ciekawości pytam.
-
Zula36 wrote:Czyli tak jak w USA. Mam tam szwagierkę żonę lekarza to ciąże prowadziła w klinice typowo dla ciężarnych z full opieką i znieczuleniem na dzień dobry przy porodzie. U nas tez jest coraz więcej tych prywatnych ale jednak wciąż przeciętny obywatel nie ma źle choć wiadomo tez dużo rzeczy załatwia się prywatnie przez długie kolejki do specjalistów. Jednak wizyty w granicach 150, 200 zł są jeszcze do przełknięcia jeśli coś na szybko jednorazowo chce się sprawdzić. Koniecznie odezwij się po wizycie.
Dla mnie duże znaczenie ma dostępność specjalistów w Polsce . Jak musisz to masz wizytę w krótkim czasie a nie miesiącami czekasz . Jak dla mnie gdzie nie mam polskiego ubezpieczenia to jest jedyną opcja ale jest to też możliwość z której mogę skorzystać . Tutaj niestety nie mam nawet takiej możliwości i to mnie dręczy .
Napewno dam znać . Wizytę mam dopiero o 19.40 . Mój M (on nie jest Polakiem)się śmieje ,że tylko Polacy są zdolni do pracy w niedzielę o tej godzinie hahhahaha😉 -
Ja już po wizycie.Mialam usg wewnętrzne I tak macica obkurczony , endometrium 0.46 mm . Nie widoczne są niepokojące zmiany . Jedynie jest jeszcze jedno miejsce z którego plamie. Powiedział mi ,że beta może być wciąż podwyższona ale musimy kontrolować czy spada !!! Co do przyszłości to powiedział ,że możemy pomyśleć o jakis hormonach na wywołanie owulacji za okolo 6 miesięcy . Tym akurat się nie przejmuje bo umówiona jestem do kliniki . Uspokoił mnie troszkę bo miałam duże obawy . Troche krecil nosem na to wszystko co oni mi tu porobili hahahh
Zula36, Kitaja lubią tę wiadomość
-
Zula36 wrote:Super, ze wszystko w porządku. Będziesz trochę spokojniejsza. Tylko jak tą betę kontrolować w UK? Dalej testami czy można domagać się jakiegoś skierowania na krew? A dlaczego podał aż 6 miesięcy? Dopiero wtedy by przewidywał możliwość zaczęcia ponownych starań? Napewno lepiej by było poddać się kuracji i wywołać owulacje ale jeśli te wizyty miałyby tyle kosztować to rzeczywiście klinika wydaje się najrozsądniejszym rozwiązaniem.
-
Cześć Dziewczyny
Moze cos doradzicie.. od wczoraj bardzo kłuje mnie prawy jajnik. Nie skończyłam jeszcze krwawić dlatego się dziwię. Możliwe że juz mam owulacje?
Wieczorem odbieram wyniki bety. Dla spokoju zrobiłam żeby zobaczyć czy spada.
Hmm a jeśli nie? A jeśli wzrośnie? Doktorka mnie nastraszyła ze nie raz występuje pęcherzyk pozorny. Lekarz na usg sie na nim skupia od wizyty do wizyty bo mysli ze to ciazowy a prawdziwy pęcherzyk moze sie rozwijac w nieprawidlowym miejsu. Wczoraj miałam czarne myśli ze może znowu mam cp skoroale mnie ten jajnik tak kłuje. Ja chyba oszaleje19.11.2018 cp - laparoskopowe usunięcie prawego jajowodu
30.06.19 ciąża biochemiczna
Starania od marca 2019 (po cp)
Niedoczynność tarczycy
Insulinooporność
8.06 pęcherzyk
19.06 💔 -
Palinka89 wrote:Cześć Dziewczyny
Moze cos doradzicie.. od wczoraj bardzo kłuje mnie prawy jajnik. Nie skończyłam jeszcze krwawić dlatego się dziwię. Możliwe że juz mam owulacje?
Wieczorem odbieram wyniki bety. Dla spokoju zrobiłam żeby zobaczyć czy spada.
Hmm a jeśli nie? A jeśli wzrośnie? Doktorka mnie nastraszyła ze nie raz występuje pęcherzyk pozorny. Lekarz na usg sie na nim skupia od wizyty do wizyty bo mysli ze to ciazowy a prawdziwy pęcherzyk moze sie rozwijac w nieprawidlowym miejsu. Wczoraj miałam czarne myśli ze może znowu mam cp skoroale mnie ten jajnik tak kłuje. Ja chyba oszalejePalinka89 lubi tę wiadomość
-
Bassia wrote:Paulinka i jak u Ciebie ? Mnie tez pobolewania jajniki choć do owulacji pewnie daleko . Wydaje mi się ,że to hormony dają nam znak o sobie . Pewnie beta rozwieje Twoje wątpliwości. Daj koniecznie znać.
Wyniki bedą wieczorem. Mam złe przeczucia. Boje sie ze jednak ta beta mi podskoczyla. Chociaz w sumie ostatnie wyniki mialam tydzien temu. To nie wiem czy do środy (wtedy poronilam) nie podskoczylo.
Krwawienie jakby slabsze i tu tez nie wiem. Bo duphaston odstawilam i czy teraz dopiero mi ruszy wszystko czy juz po wszystkim? Jutro wieczorem mam wizyte u gina. Tyle mysli mam w głowie.
Jeszcze tylko zapytam hipotetycznie.
Myślisz ze pęcherzyk moze sie jeszcze pojawic?
Nie chodzi o to ze sobie robie nadzieje. Tylko u jednego gina mialam usg na fotelu, mowil ze pod jakim kątem widac pecherzyk, kazal mi sie ruszac, wyginac, musial sie natrudzic zeby zrobic zdjęcie. A u drugiego 2 dni pozniej pusto. Pecherzyka brak. Wiem ze teraz jak juz leci ze mnie krew to i tak nic nie bedzie. Zastanawia mnie tylko czy moze ten lekarz co tak sie wysilal do zdjecia faktycznie cos widzial czy daal mi zludna nadzieje. Nawet mnie brzuch nie zabolal ani razu.. nic. Czasami sobie mysle ze w ogole nie bylam w tej ciazy rylko ktos zle pecherzyk wychwycil w sensie to cos innego.
No ale w sumie beta byla na 5 tydz ok..
Świruję 💔💔💔19.11.2018 cp - laparoskopowe usunięcie prawego jajowodu
30.06.19 ciąża biochemiczna
Starania od marca 2019 (po cp)
Niedoczynność tarczycy
Insulinooporność
8.06 pęcherzyk
19.06 💔 -
Ja po wizycie . USG w porządku zadnej krwii zalegającej w macicy czy też skrzepów i resztek. Wszystko sie oblurczylo prawidłowo . Bthcg 37 !!! Za tydzień we wtorek powtórka o zobaczymy . Jak przez 12 dni zeszła z 141 do 37 to łudzę się ,że za tydzień zobaczę 0 😁 jak nie będzie to będę ich męczyć do skutku o badanie krwii aż zobaczę mniej niż 2 !!!! Powiedzieli mi ,że to krwawienie tak długo trwa przez infekcje jaką miałam . Teraz trochę odetchnęłam z ulgą . Oby jeszcze to krwawienie ustało. A co do starań to kazała odczekać do pierwszej @.
Zula36 lubi tę wiadomość